Piłka nożna
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Piłka nożna
Nieważne kto wygrał, czeka nas kolejny rok nędzy w pucharach.
Aj tam, medal jest. Historia jest. Świata się nie zmieni.-Qc- pisze:Szkoda Jagi
Pewnie tak, ale poczekajmy.Entombet pisze:Nieważne kto wygrał, czeka nas kolejny rok nędzy w pucharach.
GrimgorIronhide pisze:Tą logiką Kudłaty jest wzorem uczciwości i nieprzekupnościZiemko pisze:Cholera jak od lapowek sie lysieje to gdzie moje miliony
Polska niby na pressingu, ale skuteczność w I połówce masakryczna...tam powinny siąść przynajmniej 2-3 gole. Mam nadzieję, że chłopaki się zepną bo szkoda byłoby dotychczasowych wyników jak skończą jakimś remisem z Gruzją. Peszko dzisiaj zdecydowanie nie ma dnia...
- PAWEL.KAROLAK
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 102
- Lokalizacja: Gdańsk / Glasgow
Dobrze, że jest ten Milik
High Elves
Wojna o Brodę!
Wojna o Brodę!
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Ważne są teraz punkty, żeby nie tracić nic z cieniasami. To się udało i chwała chłopakom za to. Jest blisko...
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Finał: Argentyna - Chile ?
możliwesmiejagreg pisze:Finał: Argentyna - Chile ?
szkoda że na ostatnim mundialu nie było takiego finału
chcę żeby Albicelestes wygrali - należy się to
reprezentacji z najmocniejszym składem na świecie, która pechowo przegrała finał mundialu
żałuję że nie miałem możliwości zobaczyć Argentyna Urugwaj w grupie
widziałem przeprowadzane z polotem akcje Peru i szokujący powrót Paragwaju z 0:2 na 2:2 z Argentyną
więc może się dziać jeszcze
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Paragwaj zrobił kuku Brazylii . Znowu będzie tragedia narodowa...
Ty lepiej opowiedz co tym razem zrobi Wenger, żeby nie wygrać mistrza - bo transfery coraz bardziej syte Tylko Live robi wiecej
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Oj tam - transfery, będzie ich jeszcze wiele, we wszystkich liczących się klubach, tak że na razie nie przesadzajmy. A Wenger? Cóż - on widać uważa, że ważne jest, żeby gonić królika, a nie złapać go ... Poza tym - jak zwykle u niego - połowa składu złapie kontuzje i będzie po sezonie...-Qc- pisze:Ty lepiej opowiedz co tym razem zrobi Wenger, żeby nie wygrać mistrza - bo transfery coraz bardziej syte Tylko Live robi wiecej
http://sport.wp.pl/kat,2193,title,Juven ... omosc.html
Jak Vidal przejdzie, to już po tytule.
Jak Vidal przejdzie, to już po tytule.
GrimgorIronhide pisze:Tą logiką Kudłaty jest wzorem uczciwości i nieprzekupnościZiemko pisze:Cholera jak od lapowek sie lysieje to gdzie moje miliony
Eeee tam Juve też się wzmacnia a patrzac na transfery inne w Serie A to dalej bida z nędzą
LICZNIK: W/D/L od 2012
Brettonia 23/1/13
Lizardmen 1/0/0 <-------- FTW
Brettonia 23/1/13
Lizardmen 1/0/0 <-------- FTW
Fumijako pisze: Przepraszam bardzo, ale mag Khorna na dysku jest rzeczą , którą nie nazwałbym , że jest dla słabych
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
I zaś Argentyna popłynęła. Zresztą z przebiegu meczu raczej zasłużyli na to. Żadnej chęci walki przez większość spotkania nie widziałem. Messi na stojąco - zrobił ze dwie akcje godne uwagi, reszta graczy też zagrała masakryczny mecz. Tata - jak w Barcelonie - chyba w ogóle nie wie, co to znaczy motywowanie graczy. Ci wyszli na mecz ospali i tacy byli do końca. W Chile święto narodowe ...
@Pająk - dokładnie, święta racja
Higuain setka zmarnowana w końcówce i karny kopnięty w niebiosa
Tevez pokazał z Kolumbią wolę walki a decydującego karniaka wykonał ze spokojem
Błędy trenera: juz w 81 minucie wykorzystał zmiany (na często faulujących i grających ostrą pilkę graczy Chile),
zdjął z boiska Aguero i Pastore - jedynych chyba którzy jakims nagłym błyskiem cos mogli zmienić
(gdy kontuzjowany byl Di Maria a Messi niewidoczny i Tevez na ławce - nie bylo nikogo kto mógł to przesądzić).
Mascherano musiał motywować w końcówce, w tych krótkich przerwach dogrywkowych
zbierał innych graczy nawet przyciągając za rękawy koszulek do wspólnego koła, robił im przemowy, klepał po plecach.
a Messi?
Gdzie był wtedy leader, tak zwany piłkarz wszechczasów, bijący statystyki pogromca bramkarzy La Liga?
Ano stal sobie spokojnie ze spuszczona głową poza meczem, drużyną, przegrywający jakąś kolejną własną psychologiczną wojnę z samym sobą.
Kolejny raz nie udal mu się finał, ważny mecz, kolejny raz nie pokazał nawet nic ponad przeciętnośc w decydującym meczu. Finał mundialu z Niemcami to samo. Z Urugwajem na poprzednim Copa było to samo. W smutnym dawniejszym mundialowym starciu z Niemcami - także Messi nie istniał.
Przeciętniacy jak Demichelis, Biglia i Romero mieli teraz znacznie więcej zaangażowania i udanych zagrań w finałowym meczu niż Messi.
Mógł starać się prowokować przeciwnika do fauli 16-18 m od bramki, mógł motywować innych, mógł korzystając ze sławy tłumaczyć coś sędziemu...
Mógł widząc że z przodu nic się nie dzieje samemu brać piłkę i rozgrywać od środka - tak jak to robił Alexis w drużynie Chile na ostatnim mundialu albo kiedyś - wielki Maradona. Mógł wreszcie w akcie desperacji zrobić coś zakazanego żeby tylko sprowokować przeciwnika do uderzenia i czerwonej (przewracany i atakowany wyglada tak niepozornie że pierwszym odruchem sędziego byłaby chęć obrony) - COKOLWIEK żeby pokazać że mu choć trochę zależy - dla własnego narodu fanatycznych kibiców i dla tych którzy nocami od 30 i więcej lat z drugiego końca świata śledzą mecze Argentyny.
Prawdopodobnie dzięki długiej karierze reprezentacyjnej i bramkom strzelanym Wenezuelom, Boliwiom, Nigeriom czy Jamajkom w grupach, eliminacjach czy meczach towarzyskich stanie się Messi liderem strzelców w historii reprezentacji narodowej.
Nie potrafi jednak być w decydującej grze liderem Argentyny - jakimi byli wygrywający mundiale Maradona i Kempes.
To straszne że drużyna z tak mocnym składem i poziomem techniki od tylu lat nie wygrała niczego, przegrywając decydujące starcia na turniejach ze słabszymi piłkarsko ale mającymi wolę walki i ducha drużynowego Niemcami, Urugwajem i Chile.
Higuain setka zmarnowana w końcówce i karny kopnięty w niebiosa
Tevez pokazał z Kolumbią wolę walki a decydującego karniaka wykonał ze spokojem
Błędy trenera: juz w 81 minucie wykorzystał zmiany (na często faulujących i grających ostrą pilkę graczy Chile),
zdjął z boiska Aguero i Pastore - jedynych chyba którzy jakims nagłym błyskiem cos mogli zmienić
(gdy kontuzjowany byl Di Maria a Messi niewidoczny i Tevez na ławce - nie bylo nikogo kto mógł to przesądzić).
Mascherano musiał motywować w końcówce, w tych krótkich przerwach dogrywkowych
zbierał innych graczy nawet przyciągając za rękawy koszulek do wspólnego koła, robił im przemowy, klepał po plecach.
a Messi?
Gdzie był wtedy leader, tak zwany piłkarz wszechczasów, bijący statystyki pogromca bramkarzy La Liga?
Ano stal sobie spokojnie ze spuszczona głową poza meczem, drużyną, przegrywający jakąś kolejną własną psychologiczną wojnę z samym sobą.
Kolejny raz nie udal mu się finał, ważny mecz, kolejny raz nie pokazał nawet nic ponad przeciętnośc w decydującym meczu. Finał mundialu z Niemcami to samo. Z Urugwajem na poprzednim Copa było to samo. W smutnym dawniejszym mundialowym starciu z Niemcami - także Messi nie istniał.
Przeciętniacy jak Demichelis, Biglia i Romero mieli teraz znacznie więcej zaangażowania i udanych zagrań w finałowym meczu niż Messi.
Mógł starać się prowokować przeciwnika do fauli 16-18 m od bramki, mógł motywować innych, mógł korzystając ze sławy tłumaczyć coś sędziemu...
Mógł widząc że z przodu nic się nie dzieje samemu brać piłkę i rozgrywać od środka - tak jak to robił Alexis w drużynie Chile na ostatnim mundialu albo kiedyś - wielki Maradona. Mógł wreszcie w akcie desperacji zrobić coś zakazanego żeby tylko sprowokować przeciwnika do uderzenia i czerwonej (przewracany i atakowany wyglada tak niepozornie że pierwszym odruchem sędziego byłaby chęć obrony) - COKOLWIEK żeby pokazać że mu choć trochę zależy - dla własnego narodu fanatycznych kibiców i dla tych którzy nocami od 30 i więcej lat z drugiego końca świata śledzą mecze Argentyny.
Prawdopodobnie dzięki długiej karierze reprezentacyjnej i bramkom strzelanym Wenezuelom, Boliwiom, Nigeriom czy Jamajkom w grupach, eliminacjach czy meczach towarzyskich stanie się Messi liderem strzelców w historii reprezentacji narodowej.
Nie potrafi jednak być w decydującej grze liderem Argentyny - jakimi byli wygrywający mundiale Maradona i Kempes.
To straszne że drużyna z tak mocnym składem i poziomem techniki od tylu lat nie wygrała niczego, przegrywając decydujące starcia na turniejach ze słabszymi piłkarsko ale mającymi wolę walki i ducha drużynowego Niemcami, Urugwajem i Chile.