No co tyRobson pisze:a jak różowe to mojego team-partnera


No co tyRobson pisze:a jak różowe to mojego team-partnera
I bardzo dobrze, na polskiej scenie baltowej brakuje sędziów z jajami, a regulaminy nie po to się układa żeby wszyscy go mieli później w dupie. Co Jasia i Mariana absolutnie nic nie mam - grało sie z nimi na luzie (jak nie pierwszy raz), nie sposób ich nie lubić i chłopaki podchodzą do gry na pełnym chill outcie ale regulamin trzeba przestrzegać.kudłaty pisze:
Sam wstawiałem te karniaki,
Też gram demonami i się z Tobą nie zgadzam. Brak pkt. za połówki i za uciekające właśniej boli demony bo Twoje oddziały nie uciekną tylko się rozpadną, a jak w najważniejszych combatach w ostatniej turze uda ci się złamać regimeny przeciwnika i ich nie dogonisz to nie masz za to żadnych pkt. co jest porażką, że nie wspomnie o uciekających ponizej 25% bo to jest jakiś absurdJaceK pisze:
Dla mnie to kwestia wymuszenia innego stylu grania - głównie combatowego.
Ja gram Demonami i gros punktów zdobywam w walce, więc mnie ten problem znacznie mniej dotyczy. I taka jest właśnie, moim zdaniem, logika tej zasady.
Grajcie combatowo będzie łatwiej.
Strzelanie i tak jest mocniejsze w tej edycji, więc gdzieś to się wyrównuje.
Dalmar pisze: Reasumujac jeśli gramy bez połówek to gra jest bardziej dla tych co bardziej bazują na szczęściu, a nie na myśleniu, co moim zdaniem zaprzecza nieco ideii tej gry.
Bearded Unclean 'Un pisze:Fuck, będe miał na pieńku z Drobnymi Wałeczkami
Jeżeli już jesteśmy tacy dokładni w interpretacji idei tej gry podczas wydawania jej przez GW to turnieje są chyba największym zaprzeczeniem idei tej gry. Warhammer został stworzony żeby dwóch kumpli zagrało sobie od czasu do czasu na kuchennym stole przy piwku i koniec. Idealnie właśnie do tego został IMO napisany podręcznik do 8 edycji.Dalmar pisze: to gra jest bardziej dla tych co bardziej bazują na szczęściu, a nie na myśleniu, co moim zdaniem zaprzecza nieco ideii tej gry.
wszystko kwestia przyzwyczajenia, jak napisałem wcześniej, mnie juz brak pkt. za połowki jakoś bardzo nie przeszkadzaI dlatego w czołówce i tak są te same osoby?
I dlatego jesteś tam ty z Robsonem, Shino z Crusem, Barb z Kubim i inni?
Uwierzyłbym w Twoje racje, gdyby czołówka się jakoś skrajnie zmieniła.
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE
zabawne. Dokladnie to samo mialem zaproponowac. Z tym, ze dalbym mozliwie, ze polowki za characterow z 2 ranami. (choc tu nie koniecznie) ew. wogole ich nie liczyc do polowek (bo wtedy to jakby sciecie characterow na smokach)Barbarossa pisze:Zgadzam się z Robsonem. O ile punkty za flee IMO powinny być na bank (chociaż nie wiem, czy nie powinno być kompromisu, tzn. 50% pkt za uciekające oddziały na koniec bitwy), to punkty za połówki - nie.
Nie tylko z uwagi na czary, ale też z powodu faktu, że teraz combaty są obostronnie dużo krwawsze - w 7 ed jak się komuś założyło czoko combos, to oddziały przebijały się na wylot z minimalnymi stratami własnymi. Teraz to nawet poprawnie przeprowadzone starcie solidnie hitujacych oddziałów kończące się anihilacją jednego pociąga za sobą solidne straty w drugim.
Dlatego też - jeśli cokolwiek - 50% punktów za oddziały sprowadzone do 1/4 siły.
I taką propozycję obecnie bym lansował 50% punktów za uciekające i EWENTUALNIE 50% punktów za oddziały sprowadzone do poniżej 1/4 liczebności (nie woundów) + 100% za uciekające poniżej 1/4 liczebności.