Border Princes

W ramach odpoczynku od elfów - figurki z diabolowatej edycji Dungeons&Dragons, póki co 3 z 12 Morda, wyjątkowo zmęczony szkielet i opalony koziołek:

I Butcher do radosnej gromadki

Fresh meat!:D

Mniam
Szkielet też mi się podoba

Hełm skończony




I na głowie (siostra ciut za małego gabarytu i się zsuwał... albo wpływ na opadanie miał brak długaśnych elfich uszysk, nie wiem ))

Tak to widzę:D

Hahahah, nie wierzę.

Hełm zarąbisty. Zawsze mnie jednak zastanawiało co robią elfowie z uszami w hełmach. Ostatecznie doszedłem do tego, że spinają je gumką na czubku głowy (dlatego te hełmy są takie wysokie, żeby zmieściły się spięte uszy).

Ja obstawiałam, że te odstające skrzydła są po to, by chronić uszyska wystające między nakarczkiem a policzkami hełmu, ale wersja z gumką też jest logiczna

O jaaa kozacki hełm!
To magiczny, +2 ataki przy szarzy? ;p

Przygarnęłam swego czasu gromadkę leśnych sierotek bez rączek i główek, posklejałam i pomalowałam, by mogli w miarę bez wstydu pokazać się u boku reszty elfiej braci w szafie z figurkami

Fajnie wyszli
Szczególnie podobają mi się te jakby półmaski maski na koniach. Zawsze uważałem, że to słaba część tych modeli a tu fajnie wygląda
Wzorki na płaszczach są malowane ręcznie czy to jakaś kalkomania?
Gratki za skończony oddział

Zapewne ręcznie

Bardzo ładne, przypomina mi się przeprawa z chyba 40 glejd rajdersamii dla Dyda w podobnych schematach ^^

A mi się podoba odważne pójście w kolory ogonów i grzyw nie licząc całokształtu oddziału, bardzo ładne.

Dzięki ^_^ Strasznie mi wolno szło ich malowanie, dlatego tym bardziej się ciesze, że już po wszystkim.

Tak, to ręcznie malowane zawijasy

Fantastyczne- jak zwykle.

Radosna świąteczna twórczość własna, czyli Herald of Fate a la papuga. Tzeentch to nie moja bajka, ale postarałam się najlepiej jak umiałam

No dobra, zdjęcia wyszły jak zwykle :C

Ja mam trochę lepsze zdjęcie tej figurki za którą bardzo ładnie dziękuję:D

Hej Corunn demon super wygląda bardzo klimatyczne malowanie

Interesujący jegomość.

Takie tam starocia, które pomalowałam i zapomniałam wrzucić wcześniej:

Dwóch krzepkich spearmenów kosynierów:



Bardzo zdziwiony Errol Flynn jako Robin Hood i jego lekko skacowani kompani




I trochę minionków z Warhammer Quest

Nostalgia.

Piękne te stare elfy, dorób im jeszcze tarcze, jak masz

Bertranda z ekipą sam bym pomalował