MASTER PGA - Lord of the Green! 17/18.X.09
Re: MASTER PGA - Lord of the Green! 17/18.X.09
za pisanie na forum
---------
Gremlin
---------
Gremlin
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ?
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...
- szafa@poznan
- Rulzdaemon
- Posty: 2099
W takim razie - 5 sekund przerwy w trakcie kolejnej bitwy, i proste pytanie do sedziego przy stoliku (na poczatku bitwy zawsze jest chwila oddechu dla sedziow, to najlepszy moment na pytania) - "oddalem wyniki po czasie, mam karniaka". Każdy sędzia Ci odpowie, daje głowę.
p.s. o przepraszam, w bydzi i na DMP zawsze jestem! Challenge e wrocku albo w białym, gdzie wczesniej dojedziesz dla saurusa ode mnie!
p.s. o przepraszam, w bydzi i na DMP zawsze jestem! Challenge e wrocku albo w białym, gdzie wczesniej dojedziesz dla saurusa ode mnie!
Beasts of Chaos - circa 5k
Warriors of Chaos - circa 5k
Daemons of chaos - circa 3,5k
Warriors of Chaos - circa 5k
Daemons of chaos - circa 3,5k
- szafa@poznan
- Rulzdaemon
- Posty: 2099
W tym roku jezdzimy wszedzie
To co, challenge w białym?
To co, challenge w białym?
Beasts of Chaos - circa 5k
Warriors of Chaos - circa 5k
Daemons of chaos - circa 3,5k
Warriors of Chaos - circa 5k
Daemons of chaos - circa 3,5k
szafa@poznan pisze:W takim razie - 5 sekund przerwy w trakcie kolejnej bitwy, i proste pytanie do sedziego przy stoliku (na poczatku bitwy zawsze jest chwila oddechu dla sedziow, to najlepszy moment na pytania) - "oddalem wyniki po czasie, mam karniaka". Każdy sędzia Ci odpowie, daje głowę.
Jasne, może jeszcze w środku bitwy przyjdę i zapytam czy nie dostałem jeszcze jakiegoś, bo się krzywo spojrzałem?
Sorry, dla Ciebie oczywiste jest, że o karniakach nie należy informować osobiście gracza, dla mnie oczywiste jest ze należy i tu chyba się nie dogadamy.
Pytam się po raz trzeci, kiedy i za co dostałem trzeciego karniaka?
Dla porządku: pytam Szafę, a nie gremliny czy inne trolle.
No dobra, powrócilismy do 3 City. Generalnie Turniej bardzo fajny a Szafa i paczka robili świetną obsługe. Jedyne co "ale" to ta decyzja w kwestii szarżujących Politowych furii ale nie jestem specjalnie kompetentny. PRzeciwnicy generalnie spoko, Skaveny zasłużenie pojechane - wiesz..."Skill" i "dobry gracz by to..." :P Numerek z Bloodletterem w ostatniej bitwie i trik z uciekającą kawalerią za 800p w ostatniej bitwie były niezłe ale nie było to jakies niemożliwe.
No i po raz kolejny super ciasto piekarki powinna inkasować conajmniej 1zł za kazdy wydany kawalek tej pysznej potrawy. Pozdrawiam!
No i po raz kolejny super ciasto piekarki powinna inkasować conajmniej 1zł za kazdy wydany kawalek tej pysznej potrawy. Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony 19 paź 2009, o 00:22 przez Rzymek, łącznie zmieniany 1 raz.
Hejka,
trzy słowa do ojca prowadzącego w ramach konstruktywnej krytyki:
minusy:
- związanie imprezy z targami (grzech pierworodny DMP) - co skończyło się czasem 2 h 45 min na bitwę - mało... a karniaków dużo... propozycja wynegocjować np. wcześniejsze zaczęcie w niedziele i późniejsze w niedzielę (przecież np. można zrzucić się na opłacenie ochroniarza)
- hałas a i tak było znacznie lepiej niż rok temu
- tereny (były stoły gdzie jedyną solidną osłoną był domek, albo gdzie przy zaczynającym imperium duży demon nie miał się jak ukryć, stół nr 2 - generalnie proponuję oprzeć się na mapkach z Euro, są dobrze zbalansowane.
- scenariusze (po prostu ich nie lubię i wypaczają wyniki)
plusy:
związanie imprezy z targami - bufet - poranna kawa jest git , nagłośnienie (choć te fiuty ze sceny mogły by nie piłować ryja przez cały dzień), nagrody, sala, profesjonalizm, i tak ww. minusy są duużo mniejsze niż na innych masterach
pozdro,
Żaba
P.S. trzecią bitwę grałem z Kalesonem i tak się składa że obaj byliśmy mocno zdziwieni że poszedł karniak - który jak się okazało przesądził o tym, że Malal mnie przeskoczył Sam moment doskonale pamiętam bo z mikrofonu usłyszałem 10 min do końca, podszedł do mnie Handełek i zaczął zawracać mi głowę przez co zapomniałem prawidłowo użyć scrola oczywiści darłem japę niezadowolony z tego faktu, na co sporo osób zwróciło uwagę... ale bitwę skończyliśmy i oddaliśmy wyniki - dom sobie jajka uciąć że nie było żadnego info przez mikrofon ani żaden sędzia nie powiedział że dostaliśmy karniaki - ale co by nie robić flejma jest jak jest i tyle - czuje tylko pwien dyskomfort że ta plewa co zgłosiła się Ogrami, i podobno ma pkt. za zgłoszenie rozpy wzięła Descenta... Szafa moja merytoryczna wypowiedź jest wyżej w Post scriptum umieściłem wyłącznie opis sytuacji z mojej strony, a posty Kalesonera potwierdzają moją wersję. Nie mam do nikogo żalu ani pretensji ale wyszło jak wyszło... w tej kwesti EOT.
P.P.S. i tak wśród DE narodziła się legenda o podwójnym ciosie w plecy - pierwszy to karniak, drugi to odebrany słusznie mi się należący tytuł największego hobbysty - ale vengance will be mine
P.P.P.S no i ważne że będę mógł dalej twierdzić że DE nigdy nie wygrały dużego mastera
P.P.P.P.S. wszystkim graczom z którymi miałem okazję grać dzięki za bitwy
trzy słowa do ojca prowadzącego w ramach konstruktywnej krytyki:
minusy:
- związanie imprezy z targami (grzech pierworodny DMP) - co skończyło się czasem 2 h 45 min na bitwę - mało... a karniaków dużo... propozycja wynegocjować np. wcześniejsze zaczęcie w niedziele i późniejsze w niedzielę (przecież np. można zrzucić się na opłacenie ochroniarza)
- hałas a i tak było znacznie lepiej niż rok temu
- tereny (były stoły gdzie jedyną solidną osłoną był domek, albo gdzie przy zaczynającym imperium duży demon nie miał się jak ukryć, stół nr 2 - generalnie proponuję oprzeć się na mapkach z Euro, są dobrze zbalansowane.
- scenariusze (po prostu ich nie lubię i wypaczają wyniki)
plusy:
związanie imprezy z targami - bufet - poranna kawa jest git , nagłośnienie (choć te fiuty ze sceny mogły by nie piłować ryja przez cały dzień), nagrody, sala, profesjonalizm, i tak ww. minusy są duużo mniejsze niż na innych masterach
pozdro,
Żaba
P.S. trzecią bitwę grałem z Kalesonem i tak się składa że obaj byliśmy mocno zdziwieni że poszedł karniak - który jak się okazało przesądził o tym, że Malal mnie przeskoczył Sam moment doskonale pamiętam bo z mikrofonu usłyszałem 10 min do końca, podszedł do mnie Handełek i zaczął zawracać mi głowę przez co zapomniałem prawidłowo użyć scrola oczywiści darłem japę niezadowolony z tego faktu, na co sporo osób zwróciło uwagę... ale bitwę skończyliśmy i oddaliśmy wyniki - dom sobie jajka uciąć że nie było żadnego info przez mikrofon ani żaden sędzia nie powiedział że dostaliśmy karniaki - ale co by nie robić flejma jest jak jest i tyle - czuje tylko pwien dyskomfort że ta plewa co zgłosiła się Ogrami, i podobno ma pkt. za zgłoszenie rozpy wzięła Descenta... Szafa moja merytoryczna wypowiedź jest wyżej w Post scriptum umieściłem wyłącznie opis sytuacji z mojej strony, a posty Kalesonera potwierdzają moją wersję. Nie mam do nikogo żalu ani pretensji ale wyszło jak wyszło... w tej kwesti EOT.
P.P.S. i tak wśród DE narodziła się legenda o podwójnym ciosie w plecy - pierwszy to karniak, drugi to odebrany słusznie mi się należący tytuł największego hobbysty - ale vengance will be mine
P.P.P.S no i ważne że będę mógł dalej twierdzić że DE nigdy nie wygrały dużego mastera
P.P.P.P.S. wszystkim graczom z którymi miałem okazję grać dzięki za bitwy
Bylo zajebiscie, co prawda nie gralem, ale wyjazd zaliczam do bardzo udanych. Profesjonalnie zorganizowana impreza przez poznaniakow.
Duzo osob ogarniajacych impreze, czulo sie jakosc .
Podroz z powrotem Nemeziswozem - bezcenna .
Stoimy na stacji i dialog Rince'a z Kalafiorem:
- Kalafior moze zatankujesz?
- Nie, beda jeszcze stacje, mam 1/4 baku
kilka razu powtorzyl sie ten dialog, wiecej osob sie dolaczylo, ze moze jednak zatankujemy?
- nie no spokojnie starczy
(...)
Dla takich akcji lubie te turnieje, choc w pewnym momencie smiesznie nie bylo .
No i Smiechu spokotyp (+pasazerowie), ze ratowal
Choc to co sie dzialo pozniej, to dopiero mistrzostwo swiata bylo, ale to juz inna opowiesc.
Powiem tylko, ze z totalnej dupy wyszlo na to, ze wcale nie byl taki glupi pomysl z tym, zeby nie tankowac.
Duzo osob ogarniajacych impreze, czulo sie jakosc .
Podroz z powrotem Nemeziswozem - bezcenna .
Stoimy na stacji i dialog Rince'a z Kalafiorem:
- Kalafior moze zatankujesz?
- Nie, beda jeszcze stacje, mam 1/4 baku
kilka razu powtorzyl sie ten dialog, wiecej osob sie dolaczylo, ze moze jednak zatankujemy?
- nie no spokojnie starczy
(...)
Dla takich akcji lubie te turnieje, choc w pewnym momencie smiesznie nie bylo .
No i Smiechu spokotyp (+pasazerowie), ze ratowal
Choc to co sie dzialo pozniej, to dopiero mistrzostwo swiata bylo, ale to juz inna opowiesc.
Powiem tylko, ze z totalnej dupy wyszlo na to, ze wcale nie byl taki glupi pomysl z tym, zeby nie tankowac.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2009, o 01:00 przez Marek G, łącznie zmieniany 2 razy.
Marek prawde mówi
szczególnie fest podziękowania dla Śmiecha, Crusa i Robsona przyjechał assistance i wyszliśmy na tym do przodu jeszcze
turniej spoczko
Dzięki dla ekipy z wozu, hotelowców szczególnie dla Alexandra za dwururkie w sobote
szczególnie fest podziękowania dla Śmiecha, Crusa i Robsona przyjechał assistance i wyszliśmy na tym do przodu jeszcze
turniej spoczko
Dzięki dla ekipy z wozu, hotelowców szczególnie dla Alexandra za dwururkie w sobote
+Master zajebiaszczy.
+Hostessy - bezcenne - czemu na wszystkich masterach nie ma takich - jak by taka lalunia przyszła i napszykład poinformowała mnie o karniaku to odrazu poleciałbym zaraz za nią z wynikiem
- mało czasu - pomimo iż dostałem tylko jednego karniaka i wiem za którą bitwe i pomimo iż kończyłem wszystkie pozostałe przed czasem to itak podzielam zdanie Dziabonoga i Rajstopera że 2:45 to o conajmniej 15 min za mało
-/+ tereny - czasem totalnie z dupy, czasem naprawde spoko usytuowane
+ bliskość Maca
++++ Ciasto
Z najśmieszniejszych sytuacji bitewnych:
1. bitwa-Vampiryczny Lord wybucha w pierwszej turze w bitwie gdzie z palcem w poważaniu mogłem wygrać 15:5
2. bitwa-Fanole we Wraciakach które niszczą 2 razy kawe WoCh'u i jednocześnie wyciągają fanole przeciwnika, które później wracają z kąd przyszły.
3. bitwa-KB na BSB Hayów i dzieki temu pogoniony oddział Lionków => 500 pkt do przodu
4. bitwa-Popychaczka na Gwardie ze statikiem 8 na bok Blodka - Miscast - 2x6
5. bitwa-Caddy rozjezdza Dragonków
Pozdro dla moich przeciwników - wkońcu grałem z osobami nie z Wawy.
Pozdro dla orgów za kawał świetnej roboty.
Pozdro poćwicz dla Kalafiora i reszty paczki którym podżucałem wache na A2
PS.
Gdyby nie ten karniak to byłbym lepszy od DP (nauczka na przyszłość)
+Hostessy - bezcenne - czemu na wszystkich masterach nie ma takich - jak by taka lalunia przyszła i napszykład poinformowała mnie o karniaku to odrazu poleciałbym zaraz za nią z wynikiem
- mało czasu - pomimo iż dostałem tylko jednego karniaka i wiem za którą bitwe i pomimo iż kończyłem wszystkie pozostałe przed czasem to itak podzielam zdanie Dziabonoga i Rajstopera że 2:45 to o conajmniej 15 min za mało
-/+ tereny - czasem totalnie z dupy, czasem naprawde spoko usytuowane
+ bliskość Maca
++++ Ciasto
Z najśmieszniejszych sytuacji bitewnych:
1. bitwa-Vampiryczny Lord wybucha w pierwszej turze w bitwie gdzie z palcem w poważaniu mogłem wygrać 15:5
2. bitwa-Fanole we Wraciakach które niszczą 2 razy kawe WoCh'u i jednocześnie wyciągają fanole przeciwnika, które później wracają z kąd przyszły.
3. bitwa-KB na BSB Hayów i dzieki temu pogoniony oddział Lionków => 500 pkt do przodu
4. bitwa-Popychaczka na Gwardie ze statikiem 8 na bok Blodka - Miscast - 2x6
5. bitwa-Caddy rozjezdza Dragonków
Pozdro dla moich przeciwników - wkońcu grałem z osobami nie z Wawy.
Pozdro dla orgów za kawał świetnej roboty.
Pozdro poćwicz dla Kalafiora i reszty paczki którym podżucałem wache na A2
PS.
Gdyby nie ten karniak to byłbym lepszy od DP (nauczka na przyszłość)
Grałem chyba na każdym PGA jakie się odbyło i turniej Master zrobiony na targach gier jest bardzo fajną opcja, bo jest bardzo dużo rzeczy do obejrzenia. Generalnie turniej był super zorganizowany, stoły i tereny ok., mniej było hałasu niż rok temu, itp. – widać, że Poznaniacy z Szafą na czele bardzo się starali żeby ta impreza wypadała jak najlepiej co im się udało. Bardzo dziękuje Panowie za to, że Wam się chciało, bo roboty z taką imprezą jest bardzo dużo, a przecież robimy to nonprofit i for fun. Za rok na pewno też przyjadę i takie sprawy jak brak noclegu spowodowały, że nocowałem w normalnych warunkach, a nie jak to bywa na większości Masterów.
Zmiany które można zrobić to żeby nie było patelni jak np.: na stole na którym grałem z Shinem w 3 bitwie (fota jest 2-3 strony wcześniej). Nie może być stołów-patelni na których trafia np.: Empire vs. Armia ze Large Targetem typu smok, duży demon itp, który nie ma kompletnie gdzie się ukryć i Empire na pewno zastrzeli tego Large Targeta w 1-2 tury. Stół mój w bitwie z Shinem miał 2 płotki, zaorane i 2 górki jednopoziomowe, a samej bitwy nie wtopiłem tylko dlatego, że Shino ze zmęczenia nie zabrał mi strony z lepszą do schowania górką na mojej wrony - mój mag lord rzucił przez 5 tur 1 czar bo jak by się wychylił to by dostał 3-4 strzały z klopy na twarz - ja kończyłem i mogłem bezpiecznie wylecieć tylko w ostatniej mojej turze.
Druga rzecz która się dziś wydarzyła była precedensem i moim zdaniem jest nie do pomyślenia. Malal wygrał turniej dlatego, że Żaba miał 1 pkt. karny za przedłużanie. Czasu na bitwę było skrajnie mało – na 2000+ bitwa powinna trwać min. 3-3,5h – co zresztą jest praktykowane na większości Masterów – w sobotę często bitwy trwają do 22-23 i ostatnią można zagrać no limit. Jeśli nie ma opcji, żeby zwiększyć czas na bitwę (podobno jest to niemożliwe bo to sala Targów itd.) to moim zdaniem warto się zastanowić na zmianą formatu na mniejsze pkt. Zresztą wnioski nasuwają się same – wystarczy policzyć ilość osób które dostały karniaki na przedłużanie z bitwę – większość graczy nagle nie zaczęła grać wolniej.
Zmiany które można zrobić to żeby nie było patelni jak np.: na stole na którym grałem z Shinem w 3 bitwie (fota jest 2-3 strony wcześniej). Nie może być stołów-patelni na których trafia np.: Empire vs. Armia ze Large Targetem typu smok, duży demon itp, który nie ma kompletnie gdzie się ukryć i Empire na pewno zastrzeli tego Large Targeta w 1-2 tury. Stół mój w bitwie z Shinem miał 2 płotki, zaorane i 2 górki jednopoziomowe, a samej bitwy nie wtopiłem tylko dlatego, że Shino ze zmęczenia nie zabrał mi strony z lepszą do schowania górką na mojej wrony - mój mag lord rzucił przez 5 tur 1 czar bo jak by się wychylił to by dostał 3-4 strzały z klopy na twarz - ja kończyłem i mogłem bezpiecznie wylecieć tylko w ostatniej mojej turze.
Druga rzecz która się dziś wydarzyła była precedensem i moim zdaniem jest nie do pomyślenia. Malal wygrał turniej dlatego, że Żaba miał 1 pkt. karny za przedłużanie. Czasu na bitwę było skrajnie mało – na 2000+ bitwa powinna trwać min. 3-3,5h – co zresztą jest praktykowane na większości Masterów – w sobotę często bitwy trwają do 22-23 i ostatnią można zagrać no limit. Jeśli nie ma opcji, żeby zwiększyć czas na bitwę (podobno jest to niemożliwe bo to sala Targów itd.) to moim zdaniem warto się zastanowić na zmianą formatu na mniejsze pkt. Zresztą wnioski nasuwają się same – wystarczy policzyć ilość osób które dostały karniaki na przedłużanie z bitwę – większość graczy nagle nie zaczęła grać wolniej.
O zesz w morde... co za podroz... KALAFIOR JEST NIEKWESTIONOWANYM MISTRZEM SZOSY! :D:D Benzynki na autostradzie zabraklo, ale koles z asistansa przyjechal, naprawil, a na dokladke wciagnal nas w gangsterskie machlojki, oferujac boski deal - 300 stowki dla szanownego kierowcy, 500 dla szanownego mechanika. Po 2 godzinach stania przy furze, w koncu ruszylismy w trase. Dzwoni mechanik. Halo! Mechanik: "Marcin? Rozmawiam z Marcinem? Siema, sluchaj, jakby co, to odholowalem was na ulice xxx, a twoi koledzy siedzieli w wozie" Walek pierwsza klasa.
Co do samego turnieju to bardzo mi sie podobal. Organizacyjnie spoko maroko. Duzo ludzi, fajne sukno na stolach No i ciasto z kawa... Mistrzostwo.
Z wynikow jestem zadowolony. Przeciwnikow mialem bardzo kulturalnych i przyjemnych. Szczegolnie kolega "august". Jeszcze raz dzieki za mila bitwe
MANFREDZIE, dubeltowka zawsze niszczy! Choc teraz juz wiem, ze krecenie tego shitu, bylo kardynalnym bledem, gdyz te 2 godziny na autostradzie mogly wygladac zupelnie inaczej. Bardziej, hmm... kolorowo ?
Co do samego turnieju to bardzo mi sie podobal. Organizacyjnie spoko maroko. Duzo ludzi, fajne sukno na stolach No i ciasto z kawa... Mistrzostwo.
Z wynikow jestem zadowolony. Przeciwnikow mialem bardzo kulturalnych i przyjemnych. Szczegolnie kolega "august". Jeszcze raz dzieki za mila bitwe
MANFREDZIE, dubeltowka zawsze niszczy! Choc teraz juz wiem, ze krecenie tego shitu, bylo kardynalnym bledem, gdyz te 2 godziny na autostradzie mogly wygladac zupelnie inaczej. Bardziej, hmm... kolorowo ?
- Cauliflower
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7659
- Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat
Chłopaki, ominęła Was jeszcze MegaMgła! na którą trafiliśmy wracając z Kotletem, totalnie g. było widać..
Aż brakuje mi słów na ten cały wyjazd, od początku do końca
akcje typu:
-sharanem po bagnach
-gangsterzy w zielonym volkswagenie
-zatrzymanie policji
-kop Zielonego w TV
-dwururka
-postój na A2 + "Śmiechu Assistance" & mechanik
nooo takiej kumulacji patologii to już dawno na masterze nie miałem
Na pewno długo jeszcze będziemy wspominać ten wyjazd!
a sam turniej, organizacja itd bardzo pozytywnie, szczególnie ciastio i hostessy!
Aż brakuje mi słów na ten cały wyjazd, od początku do końca
akcje typu:
-sharanem po bagnach
-gangsterzy w zielonym volkswagenie
-zatrzymanie policji
-kop Zielonego w TV
-dwururka
-postój na A2 + "Śmiechu Assistance" & mechanik
nooo takiej kumulacji patologii to już dawno na masterze nie miałem
Na pewno długo jeszcze będziemy wspominać ten wyjazd!
a sam turniej, organizacja itd bardzo pozytywnie, szczególnie ciastio i hostessy!
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
- szafa@poznan
- Rulzdaemon
- Posty: 2099
Jakub (lub Maciej, pamięć juz nie ta) Paraszczak, Krakon...2004? 5? 6?P.P.P.S no i ważne że będę mógł dalej twierdzić że DE nigdy nie wygrały dużego mastera
W sytuacji z karniakami - jak juz wspomniałem - sędzia liniowy jest z pewnością przekonany że o karniakach wprost poinformował. Życie - nam tez nie było łatwo, to była ciężka decyzja, ale tak zdecydowaliśmy. A plewie Malalowi sie dziwie - ja bym wziął starcrafta
W kwestii stołów - jeśli tereny z Euro sa standardem, to za rok mapki z nimi będą na każdym stole.
Chciałbym tez sprostować pojawiające się "ekipa poznaniaków z szafą na czele": jesli już to ekipa poznaniaków z lesnikiem na czele. To leśnik poświęcił XX dni życia po 12h dziennie, załatwiając wszystko od poczatku do końca z Targami, allegro, sponsorem, transportem stołu, ogarnięciem wszystkich formalność etc. I to za jego tytaniczna prace należy się mega wielki szacun; ja jedynie ogarniałem turniej co mimo generacji zmęczenia w dużym tempie jest w gruncie rzeczy fajną zabawą. Dzięki też dla Marka G, jataman, majbacha, grzesia, gobosa, i przede wszystkim dla nieocenionego duetu M&M - Marii i Malwiny za pomoc.
Beasts of Chaos - circa 5k
Warriors of Chaos - circa 5k
Daemons of chaos - circa 3,5k
Warriors of Chaos - circa 5k
Daemons of chaos - circa 3,5k
Ludzie mowią "Ekipa SZafy" bo najwięcej chyba Ciebie wszedzie były o Ciebie wszyscy wołali:) Super robote odwaliliście wszyscy i mam nadzieje ze nie wypadnie mi tak jak w zeszłym roku i w przyszłym na pewno będę.
PS> czasu było dość na gre jesli ktoś nie owijał i nie kombinował. Wybacz Darek ale chcesz wiecej czasu bo zazwyczaj to Ty siedzisz do ostatniej chwili. Większość graczy sobie daje radę , ja zacząłem w niedziele pojedynek imperium na imperium (czyli kombinowanie kto komu w czajnik pierwszy przywali i kto komu jak pojedzie żelazkiem) z opóźnieniem 30 min. - skonczyłem w 2 h i jeszcze poszedłem sobie na Targi zanim ostatni stół skonczył po 40min. - Te karniaki były i tak miłosiernie przyznawane
PS> czasu było dość na gre jesli ktoś nie owijał i nie kombinował. Wybacz Darek ale chcesz wiecej czasu bo zazwyczaj to Ty siedzisz do ostatniej chwili. Większość graczy sobie daje radę , ja zacząłem w niedziele pojedynek imperium na imperium (czyli kombinowanie kto komu w czajnik pierwszy przywali i kto komu jak pojedzie żelazkiem) z opóźnieniem 30 min. - skonczyłem w 2 h i jeszcze poszedłem sobie na Targi zanim ostatni stół skonczył po 40min. - Te karniaki były i tak miłosiernie przyznawane
Dołączam do gratulacji dla organizatorów - świetnie zrobiony turniej!
Rewelacyjnie poradziliście sobie z problemem przeciągających się gier.
Informacje o karniakach były bardzo czytelne i znakomicie słyszalne.
Mam nadzieję, że wprowadzimy podobną metodę w Bydgoszczy.
A kolegom, którzy się ciśnieniują, że jakiś karniak zaważył na ich wyniku polecam lepsze planowanie gier.
Jak już Rzymek napisał - można było zacząć imperialny mirror match z półgodzinnym opóźnieniem i spokojnie się wyrobić.
Rewelacyjnie poradziliście sobie z problemem przeciągających się gier.
Informacje o karniakach były bardzo czytelne i znakomicie słyszalne.
Mam nadzieję, że wprowadzimy podobną metodę w Bydgoszczy.
A kolegom, którzy się ciśnieniują, że jakiś karniak zaważył na ich wyniku polecam lepsze planowanie gier.
Jak już Rzymek napisał - można było zacząć imperialny mirror match z półgodzinnym opóźnieniem i spokojnie się wyrobić.
Co prawda tym razem nie grałem, również nie sędziowałem, ale zobaczyć tylu chłopa grających plastykowymi figureczkami oczy cieszy heheheeh.
Z tego co widziałem to orgowie - Strefa Zero - przygotowali wszystko: mieli nagłośnienie, komputerek no i rzutnik by wszystko było widać.
Wiadomo hałas był, no ale sponsor allegra dawał nagrody więc i troszkę szumu robił .
Duży plus w Poznaniu to fakt, że ekipa orgów zawsze się stara - pogadać można, ciasto zrobią , kawę i hebartkę też da się łyknąć... a wiadomo z rana...darmowo... cóż może być piękniejszego?
Gratuluję zwycięzcom oraz organizatorom!
Z tego co widziałem to orgowie - Strefa Zero - przygotowali wszystko: mieli nagłośnienie, komputerek no i rzutnik by wszystko było widać.
Wiadomo hałas był, no ale sponsor allegra dawał nagrody więc i troszkę szumu robił .
Duży plus w Poznaniu to fakt, że ekipa orgów zawsze się stara - pogadać można, ciasto zrobią , kawę i hebartkę też da się łyknąć... a wiadomo z rana...darmowo... cóż może być piękniejszego?
Gratuluję zwycięzcom oraz organizatorom!
Moja relacja z turnieju:
Bitwa 1
Przeciwnik: Jarlaxle
Armia: DE; lord z exe axe, hydra, 2xcok, 14 bg i costam jeszcze
Stół: 2
Przebieg: Przeciwnik zagrał dużo razy źle a ja te błędy wykorzystałem. Generalnie bitwa bez większej historii, 20:0
Bitwa 2
Przeciwnik: GarG
Armia: DE; smok, bsb z hotekiem, caddy, cok, 14bg, hydra i costam jeszcze
Stół: 2
Przebieg: Znacznie lepszy gracz DE niż poprzedni. W sumie o bitwie zadecydował 1 błąd z jego strony - mój smok ustawił się 2" od harpii, chciał się popchnąć i z overruna na 3 kulnąć 12 co by dolecieć do oddziału z maguską. Wynik na popchnięcie 3d6 = 9. Odpowiedź: Scroll - i tu duże zdziwienie z mojej strony, bo harpię i tak zabiję (chuchnięcie + terror) magiczkę i tak dorwę (20" lotu) Magiczki nie dorwałem, bo oblanie teroru na mega ważnym klocku ze spearmenami spowodowało że smok musiał zablokować hydrę. W odpowiedzi Garg oblał głupotę na Black Guardach (heros) zaszarżował w moich Sword Masterów, którzy zginęli, lecz dzielnie zatłukli przedtem czempiona. Z overruna ustawili się ładnie flanką do smoka (z herosem z boku, ze strony smoka). W tej samej turze z magii rzucam zebranie na oddział spearmenów (wow! pierwszy raz użyłem tego w ważnym momencie!) oraz wyciągam kolejnego scrolla (beast covers na CoK) W mojej następnej szarżuje w BG, wystawiając się na kontrszarżę smoka. I tu wychodzi kwestia brakującego scrolla z tury no.1. wysoki wynik na cast, niski dispell, poczwara stoi! smok przerżnął się przez herosa, w turze przeciwnika koncertowo przerżnął się przez BG (9/10 kili) w kolejnej mojej wykończył resztę. W międzyczasie zabijam hydrę szarżą 5DP + Spearmeni i overrunuję w bezpieczną pozycję. Zmuszony też jestem poświęcić moich DP z Banner of Sorcery, którzy giną od szarży CoK, broniąc 2 bolców i maguski. W ostatnich turach zabijam CoK wroga, odbijając sztandar i zdobywając ten przeciwnika. Maguska ginie od zionięcia smoka + kusze. Wynik bodajże 16:4 nie mam karty przy sobie.
Bitwa 3
Przeciwnik: Malal
Armia: DoCh; wrona (przerzut, +1 kość) herald (scroll) jagger, 11 letterów, 2x10 horrorów, 3 fiendy, 2x6 psów, 1x6 flamerów
Stół: 2
Przebieg: Wszystko rozbiło się o historię mojego smoka. Zaczyna się dobrze: Smok leci na pałę 20" co by spowolnić psy i khornitów z herosem. Przyspieszenie - total power. Wynik combatu - bardzo korzystny, pieski zmiecione w 1 turze, overrun w klocek z juggerem. Tura przeciwnika - blokuję beast covers (wspomnieć należy, że to był mój największy błąd w tej bitwie, źle wybrałem ten czar, a Malal, cytat: "daj Panie Boże Trójkę!" miał 2x Glean Magic) wynik Smok - khornici jest taki sobie; wbijam 1 ranę dla juggera (spodziewany wynik: 1.11 od smoka oraz 0.29 rany od lorda, razem 1.4) oraz oblewam breaka - to akurat do przewidzenia. Bez problemu uciekam na 3d6 vs 2d6. W kolejnych turach: zbieram się, obrywam beast covers, stoję, dostaję szarże khornitów (generalnie cieszę się z tego - statystycznie zabijam jaggera i przegrywam o 1, potem jest tylko lepiej) lecz plany psuje wejście beast covers. Nadmienić należy, że teoretyczna sekwenjca miała być taka: 4 kości vs scroll oraz 3 kości vs moje 4 z +1 za bycie HE. W praktyce: na 4 kościach wynik 11, czyli ten spodziewany na 3. Rozpraszam na 4 i dupa: 2223. Myślę, że dalej nie ma aż takiego dramatu, powinienem się utrzymać i jakoś to będzie. NIestety nie było, piesek juggera wbił mi KB i oblałem warda. Potem wszystko się rozsypało. Zasłużone 0:20 dla Malala.
Bitwa 4
Przeciwnik: Gołąb
Armia: DoCh, bloodzio w dziwnej konfiguracji (2d6+2 ataków, hate) 2x heralk tzeencha, 2x 30 horrorów, 2x5 furi, 2x6 psów.
Stół: 12
Przebieg: Przeciwnik zaczyna, leci wszystki na pałę do przodu. Robi kilka bardzo poważnych błędów: Screenuje Bloodzia furiami, wystawiając go na szarżę smoka, DP, i 4 bolce. Drugie furie wystawia na szarżę... łuczników, którzy mają oazdję zablokować potem fiendy. Klocki horrorów kitrają się za lasem, kolejny zły manewr. Moja 1 tura, myślę że będzie bajkowo - szarża DP i smokiem w furie, łucznikami w kolejne. W fazie magii wyciągam scrolla, w fazie strzelania 4 bolce na bliskim wbijają bloodziowi 3 rany. Walka wręcz: furie giną, bezkarny overrun w blodzia, który z nikąd nie może otrzymać pomocy. Tura CC przeciwnika: Smok + jeździec nie zadają porządanych 2 ran (ba! nawet 1!) Blood w rewanżu dostaje 7+2 ataków i atakuje po smoku. statystycznie wbija mi 3.33. a tutaj... 9 ran! tak tak proszę państwa, komplecik. Z mojego genialnego planu wychodzi na to, że tracę 1200 punktów w pierwszej turze. W koljenych intensywnie nadrabiam. Podpuszczam przeciwnika na szarżę klockiem horrorów w moich spearmenów, przechodzi. Spearmeni do końca bitwy rozmontowali ten klocek bez strat. Akcentem było bears anger na total powerze. Bolce intensywnie pracują, do końca bitwy przeżyły 2. W sumie ich żniwo to: blood, 2xuszkodzone psy, 3 fiendy. Wynik 11:9 dla mnie, a miało być pięknie.
Bitwa 5
Przeciwnik: Piotras
Armia: WE, waye, działo, 2x caddy, lord i hero w wardancerah, 3x wild, 4x gg.
Stół: 12
Przebieg: Działo DoW w pierwszej turze ściąga mi lorda, a 10 łuczników ściąga bolca. Potem wyciągam z tej bitwy 15, Głównie przez to, że bolce dobrze kulają, a 6DP z amuletem przyjmuje szarżę: na przód: Wildzi, na bok: driady (choć tu przezornie był ustawiony czempion) a w wyniku walki brejkują oba oddziały.
Dziękuję wszystkim przeciwnikom za bitwy.
pozdrawaim
Furion
Bitwa 1
Przeciwnik: Jarlaxle
Armia: DE; lord z exe axe, hydra, 2xcok, 14 bg i costam jeszcze
Stół: 2
Przebieg: Przeciwnik zagrał dużo razy źle a ja te błędy wykorzystałem. Generalnie bitwa bez większej historii, 20:0
Bitwa 2
Przeciwnik: GarG
Armia: DE; smok, bsb z hotekiem, caddy, cok, 14bg, hydra i costam jeszcze
Stół: 2
Przebieg: Znacznie lepszy gracz DE niż poprzedni. W sumie o bitwie zadecydował 1 błąd z jego strony - mój smok ustawił się 2" od harpii, chciał się popchnąć i z overruna na 3 kulnąć 12 co by dolecieć do oddziału z maguską. Wynik na popchnięcie 3d6 = 9. Odpowiedź: Scroll - i tu duże zdziwienie z mojej strony, bo harpię i tak zabiję (chuchnięcie + terror) magiczkę i tak dorwę (20" lotu) Magiczki nie dorwałem, bo oblanie teroru na mega ważnym klocku ze spearmenami spowodowało że smok musiał zablokować hydrę. W odpowiedzi Garg oblał głupotę na Black Guardach (heros) zaszarżował w moich Sword Masterów, którzy zginęli, lecz dzielnie zatłukli przedtem czempiona. Z overruna ustawili się ładnie flanką do smoka (z herosem z boku, ze strony smoka). W tej samej turze z magii rzucam zebranie na oddział spearmenów (wow! pierwszy raz użyłem tego w ważnym momencie!) oraz wyciągam kolejnego scrolla (beast covers na CoK) W mojej następnej szarżuje w BG, wystawiając się na kontrszarżę smoka. I tu wychodzi kwestia brakującego scrolla z tury no.1. wysoki wynik na cast, niski dispell, poczwara stoi! smok przerżnął się przez herosa, w turze przeciwnika koncertowo przerżnął się przez BG (9/10 kili) w kolejnej mojej wykończył resztę. W międzyczasie zabijam hydrę szarżą 5DP + Spearmeni i overrunuję w bezpieczną pozycję. Zmuszony też jestem poświęcić moich DP z Banner of Sorcery, którzy giną od szarży CoK, broniąc 2 bolców i maguski. W ostatnich turach zabijam CoK wroga, odbijając sztandar i zdobywając ten przeciwnika. Maguska ginie od zionięcia smoka + kusze. Wynik bodajże 16:4 nie mam karty przy sobie.
Bitwa 3
Przeciwnik: Malal
Armia: DoCh; wrona (przerzut, +1 kość) herald (scroll) jagger, 11 letterów, 2x10 horrorów, 3 fiendy, 2x6 psów, 1x6 flamerów
Stół: 2
Przebieg: Wszystko rozbiło się o historię mojego smoka. Zaczyna się dobrze: Smok leci na pałę 20" co by spowolnić psy i khornitów z herosem. Przyspieszenie - total power. Wynik combatu - bardzo korzystny, pieski zmiecione w 1 turze, overrun w klocek z juggerem. Tura przeciwnika - blokuję beast covers (wspomnieć należy, że to był mój największy błąd w tej bitwie, źle wybrałem ten czar, a Malal, cytat: "daj Panie Boże Trójkę!" miał 2x Glean Magic) wynik Smok - khornici jest taki sobie; wbijam 1 ranę dla juggera (spodziewany wynik: 1.11 od smoka oraz 0.29 rany od lorda, razem 1.4) oraz oblewam breaka - to akurat do przewidzenia. Bez problemu uciekam na 3d6 vs 2d6. W kolejnych turach: zbieram się, obrywam beast covers, stoję, dostaję szarże khornitów (generalnie cieszę się z tego - statystycznie zabijam jaggera i przegrywam o 1, potem jest tylko lepiej) lecz plany psuje wejście beast covers. Nadmienić należy, że teoretyczna sekwenjca miała być taka: 4 kości vs scroll oraz 3 kości vs moje 4 z +1 za bycie HE. W praktyce: na 4 kościach wynik 11, czyli ten spodziewany na 3. Rozpraszam na 4 i dupa: 2223. Myślę, że dalej nie ma aż takiego dramatu, powinienem się utrzymać i jakoś to będzie. NIestety nie było, piesek juggera wbił mi KB i oblałem warda. Potem wszystko się rozsypało. Zasłużone 0:20 dla Malala.
Bitwa 4
Przeciwnik: Gołąb
Armia: DoCh, bloodzio w dziwnej konfiguracji (2d6+2 ataków, hate) 2x heralk tzeencha, 2x 30 horrorów, 2x5 furi, 2x6 psów.
Stół: 12
Przebieg: Przeciwnik zaczyna, leci wszystki na pałę do przodu. Robi kilka bardzo poważnych błędów: Screenuje Bloodzia furiami, wystawiając go na szarżę smoka, DP, i 4 bolce. Drugie furie wystawia na szarżę... łuczników, którzy mają oazdję zablokować potem fiendy. Klocki horrorów kitrają się za lasem, kolejny zły manewr. Moja 1 tura, myślę że będzie bajkowo - szarża DP i smokiem w furie, łucznikami w kolejne. W fazie magii wyciągam scrolla, w fazie strzelania 4 bolce na bliskim wbijają bloodziowi 3 rany. Walka wręcz: furie giną, bezkarny overrun w blodzia, który z nikąd nie może otrzymać pomocy. Tura CC przeciwnika: Smok + jeździec nie zadają porządanych 2 ran (ba! nawet 1!) Blood w rewanżu dostaje 7+2 ataków i atakuje po smoku. statystycznie wbija mi 3.33. a tutaj... 9 ran! tak tak proszę państwa, komplecik. Z mojego genialnego planu wychodzi na to, że tracę 1200 punktów w pierwszej turze. W koljenych intensywnie nadrabiam. Podpuszczam przeciwnika na szarżę klockiem horrorów w moich spearmenów, przechodzi. Spearmeni do końca bitwy rozmontowali ten klocek bez strat. Akcentem było bears anger na total powerze. Bolce intensywnie pracują, do końca bitwy przeżyły 2. W sumie ich żniwo to: blood, 2xuszkodzone psy, 3 fiendy. Wynik 11:9 dla mnie, a miało być pięknie.
Bitwa 5
Przeciwnik: Piotras
Armia: WE, waye, działo, 2x caddy, lord i hero w wardancerah, 3x wild, 4x gg.
Stół: 12
Przebieg: Działo DoW w pierwszej turze ściąga mi lorda, a 10 łuczników ściąga bolca. Potem wyciągam z tej bitwy 15, Głównie przez to, że bolce dobrze kulają, a 6DP z amuletem przyjmuje szarżę: na przód: Wildzi, na bok: driady (choć tu przezornie był ustawiony czempion) a w wyniku walki brejkują oba oddziały.
Dziękuję wszystkim przeciwnikom za bitwy.
pozdrawaim
Furion