Gampowe Dożynki (26-27.10.2013)
- Bearded Unclean 'Un
- Kretozord
- Posty: 1506
Re: Gampowe Dożynki (26-27.10.2013)
"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu tak nie podoba się. Wiec dlatego z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, zeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie tych naszych, prawda punktów, które stworzymy."


Brawo dla poludniowej Skandynawii. Mawiali, ze tylko na poludniu Polski i na polnocy (Warszawie) potrafia grac w wfb 

A to dlatego ze byłem kapitanem ^^-Qc- pisze:Graty dla chłopaków z Zabrza, świetny wynik
Kocitz pisze:Aha i nie jedziemy jakimkolwiek wehikułem z którym miał coś wspólnego: Solo, jego rodzina, jego przyjaciele/znajomi, jego najbliższe otoczenie [w tym SS] czy jakakolwiek osoba mająca styczność z Kiełbasą
- Cauliflower
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7659
- Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat
Dzięki za turniej, dzięki przeciwnikom za bitwy, graty Snotlingi, graty Furion wygranej ligi
Zabrakło. Trudno, taka gra. Jak mawia Zielony "nie zawsze może być kawior".
Więcej nie napiszę, bo o 7 mam samolot.
Do zobaczenia w Krk!

Zabrakło. Trudno, taka gra. Jak mawia Zielony "nie zawsze może być kawior".

Więcej nie napiszę, bo o 7 mam samolot.
Do zobaczenia w Krk!
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole

Graty dla zwycięskiego teamu.
Snot rules
Da radę kolorowe zdjęcia wcisnąć?
Na tych nic nie widać...
Snot rules

Da radę kolorowe zdjęcia wcisnąć?
Na tych nic nie widać...
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
Gratulacje dla Snota! Sama przyjemność z Wami grać
zwłaszcza tuż po ciśnieniowym starciu 
Wielkie podziękowania dla Śmiecha za organizację i nocleg!


Wielkie podziękowania dla Śmiecha za organizację i nocleg!
Ostatnio zmieniony 28 paź 2013, o 11:07 przez Milczek, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszyscy tak marudzili a zupełnie przyzwoity turniej wyszedł. Nie ma Furiona by w jego skali ktoś ocenił turniej, więc nigdy się nie dowiemy jak było naprawdę.
Miejscówka początkowo wyglądała słabo, ale nagle okazało się, że tuż po rozpoczęciu bitew pojawiły się dodatkowe światła. Miejsca na tą ilość osób było absolutnie dosyć. Żadnych akcji z przeciskaniem się na turbościsk znanym ze szkół. W podobnym komforcie to można tam przyjąć jeszcze ze 4-6 teamów a potem będzie trzeba się upychać.
Spożywka. Na początku pojawiły się jakieś podejrzane informacje typu "nie martw się jest sklep dwa kilometry stąd, pewnie po bitwie ktoś pojedzie". Potem nagle znalazł się sklepik z browarami po 5zł i słodkim w sąsiedniej sali. Nagle pojawił się grill z niegorzowskimi cenami, a na sali stanowisko herbaciano-kawowe.
Nocleg. Jak to na wewnętrznych mistrzostwach Warszawy. Przenocować trzeba było tylko gości i z tym nie było problemu.
Gratulacja dla Snota, a szczególnie dla Jagala, który drugiego dnia przypomniał sobie, że w bitwie można mieć dwucyfrowy wynik, no i dla ZKF-u za skok na top.
Czasówka. Fajnie, że było naprawdę dość czasu na bitwę, aczkolwiek kosztem tego było kończenie bitew o 21. Dużą zaletą tego rozwiązania było to że nie udawaliśmy, że da się grać 2500pkt z parowaniem w 3h i stoły nie dzieliły się na uczciwych co przerywali po 3h i tych co wiedzieli że im się upiecze i wolą sobie dograć. W sensie planowane zakończenie było o 21 bo pewien znany sprinter cisnął jeszcze długo po tym czasie. Miało to co prawda ten plus, że był czas by pójść na lasery.
Alkohol. Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego, jak się zapomina o takich prostych prawdach mając 70kg wagi to się gra jak ostatnie warzywo, a pamiętać należy, że psujemy zabawę tej osobie po drugiej stronie. Najlepiej jak psujemy tylko zabawę a nie figurki.
Termin. W dniu zmiany daty musi odbywać się master, po prostu nie można marnować gratisowej godziny.
Sędziowanie. Wiadomo miałem kilka wtop sędziowskich, jak to się zawsze zdarza przy takiej ilości werdyktów, ale miałbym dwie prośby, które mocno ułatwiają sędziowanie. Po pierwsze starajmy się nie ruszać modeli. Jak sędzia przychodzi i słyszy "ten model stał bardziej tu" a z drugiej strony "jasne, a ja jestem idiotą i podchodzę BSB tak, by być 12 cali i milimetr od combatu" nie ma opcji by podjąć jakąkolwiek decyzję oprócz próby namówienia graczy by się dogadali czy to ze sobą czy to rzutem kto więcej. Drugi temat to szanujmy się trochę, wiadomo, że niektórzy z nas uważają innych za mniej pro, ale pewne minima warto zachować. Tłumaczenie "stoi jak stoi, a przeciwnik mógł spojrzeć dokładniej" w niektórych sytuacjach gdzie ruch miał ewidentny cel, a model zsunął się np. z górki lub był przesuwany na szybko by dograć bitwę jest nieakceptowalne. Tym bardziej jak dotyczy sytuacji w której samemu ruszyło się te modele.
I na koniec polecam zdjęcie Szaitisa. Jednoznacznie dowodzi to tego, że wbrew temu co tu insynuujesz QC-u Szaitis ma moralność i jest mu głupio za to co robi.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater
10/10 to nie jest ale na pewno nie żałuje wyjazdu.
Miejscówka początkowo wyglądała słabo, ale nagle okazało się, że tuż po rozpoczęciu bitew pojawiły się dodatkowe światła. Miejsca na tą ilość osób było absolutnie dosyć. Żadnych akcji z przeciskaniem się na turbościsk znanym ze szkół. W podobnym komforcie to można tam przyjąć jeszcze ze 4-6 teamów a potem będzie trzeba się upychać.
Spożywka. Na początku pojawiły się jakieś podejrzane informacje typu "nie martw się jest sklep dwa kilometry stąd, pewnie po bitwie ktoś pojedzie". Potem nagle znalazł się sklepik z browarami po 5zł i słodkim w sąsiedniej sali. Nagle pojawił się grill z niegorzowskimi cenami, a na sali stanowisko herbaciano-kawowe.
Nocleg. Jak to na wewnętrznych mistrzostwach Warszawy. Przenocować trzeba było tylko gości i z tym nie było problemu.
Gratulacja dla Snota, a szczególnie dla Jagala, który drugiego dnia przypomniał sobie, że w bitwie można mieć dwucyfrowy wynik, no i dla ZKF-u za skok na top.
Czasówka. Fajnie, że było naprawdę dość czasu na bitwę, aczkolwiek kosztem tego było kończenie bitew o 21. Dużą zaletą tego rozwiązania było to że nie udawaliśmy, że da się grać 2500pkt z parowaniem w 3h i stoły nie dzieliły się na uczciwych co przerywali po 3h i tych co wiedzieli że im się upiecze i wolą sobie dograć. W sensie planowane zakończenie było o 21 bo pewien znany sprinter cisnął jeszcze długo po tym czasie. Miało to co prawda ten plus, że był czas by pójść na lasery.
Alkohol. Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego, jak się zapomina o takich prostych prawdach mając 70kg wagi to się gra jak ostatnie warzywo, a pamiętać należy, że psujemy zabawę tej osobie po drugiej stronie. Najlepiej jak psujemy tylko zabawę a nie figurki.
Termin. W dniu zmiany daty musi odbywać się master, po prostu nie można marnować gratisowej godziny.
Sędziowanie. Wiadomo miałem kilka wtop sędziowskich, jak to się zawsze zdarza przy takiej ilości werdyktów, ale miałbym dwie prośby, które mocno ułatwiają sędziowanie. Po pierwsze starajmy się nie ruszać modeli. Jak sędzia przychodzi i słyszy "ten model stał bardziej tu" a z drugiej strony "jasne, a ja jestem idiotą i podchodzę BSB tak, by być 12 cali i milimetr od combatu" nie ma opcji by podjąć jakąkolwiek decyzję oprócz próby namówienia graczy by się dogadali czy to ze sobą czy to rzutem kto więcej. Drugi temat to szanujmy się trochę, wiadomo, że niektórzy z nas uważają innych za mniej pro, ale pewne minima warto zachować. Tłumaczenie "stoi jak stoi, a przeciwnik mógł spojrzeć dokładniej" w niektórych sytuacjach gdzie ruch miał ewidentny cel, a model zsunął się np. z górki lub był przesuwany na szybko by dograć bitwę jest nieakceptowalne. Tym bardziej jak dotyczy sytuacji w której samemu ruszyło się te modele.
I na koniec polecam zdjęcie Szaitisa. Jednoznacznie dowodzi to tego, że wbrew temu co tu insynuujesz QC-u Szaitis ma moralność i jest mu głupio za to co robi.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater
10/10 to nie jest ale na pewno nie żałuje wyjazdu.
Dzięki Śmiechu za naprawdę sympatycznego mastera
Sędziowanie na najwyższym poziomie, Kudłaty zawsze dostępny i pomocny.
Tak, że gratki Kudłacz
Dzięki teamowi za walkę..., żeby nie ostatnia bitwa TOP 5 było w zasięgu
No i dziękuje przeciwnikom za naprawdę sympatyczne bitwy
KJ ja się jeszcze odegram za tą ostatnią bitwę


Sędziowanie na najwyższym poziomie, Kudłaty zawsze dostępny i pomocny.
Tak, że gratki Kudłacz

Dzięki teamowi za walkę..., żeby nie ostatnia bitwa TOP 5 było w zasięgu

No i dziękuje przeciwnikom za naprawdę sympatyczne bitwy

KJ ja się jeszcze odegram za tą ostatnią bitwę





We Bust in, Fight Through the Carnage, let the BOOMSTIK do the Talking...
Nie czaję żartu, ale to może dalej wina braku snukudłaty pisze:Jednoznacznie dowodzi to tego, że wbrew temu co tu insynuujesz QC-u Szaitis ma moralność i jest mu głupio za to co robi.

Jak zawsze na drużynówce świetna zabawa, fajnie było. Dzięki za wspólną grę Nemezisom, szkoda że standardowo trochę zabrakło.
Gratulacje dla SNOTA! Szczególnie dla Jagala

szybka relacja z bitew:
I bitwa - Front Wschodni - Thain - Breta - 18:2 (stracone małe: 134)
II bitwa - Bracia Jeżusa - Morrok - SK - 14:6 (stracone małe: 171)
III bitwa - Snot II - Lazur - WoC 20:0 (stracone małe: 67)
IV bitwa - JH III - Kołata - BoC 19:1 (stracone małe: 0)
V bitwa - JH III - Dębek - Bre 10:10 (stracone małe: 64)
Łączna suma małych straconych to 436

W sumie to się nie dziwię, że nie wygraliśmy. Cały ten sezon jestem albo na 2 albo na 4 miejscu

Fantastycznie spędzony czas, było warto ruszyć w końcu 4 litery na mastera 
Chciałbym podziękować:
- mojej drużynie Rogerowi i Zulusowi za wspólne granie imprezowanie i za to, że namówiliście mnie by przyjechać.
- pozostałym chłopakom z FW za wspólną zabawę i wyjazd.
- Dawowi i Helionowi za przekimanie nas i zajebistą jajecznicę na śniadanie.
- Jagalowi za możliwość zagrania I bitwy z kimś kto ma podobne podejście do wfb
- Wszystkim moim przeciwnikom (Jagal, Handełek, Adam i Never) za mega przyjemne i bezspinowe gry w atmosferze totalnego fair play.
- Groszkowi za trolle i kowboja
- Wszystkim z którymi piłem, gadałem i się bawiłem.
- Organizatorom bo bez was nie spędziłbym tak fajnie tego weekendu
- Kudłaczowi i Blessowi za cierpliwość do moich głupich pytań o zasady


Chciałbym podziękować:
- mojej drużynie Rogerowi i Zulusowi za wspólne granie imprezowanie i za to, że namówiliście mnie by przyjechać.
- pozostałym chłopakom z FW za wspólną zabawę i wyjazd.
- Dawowi i Helionowi za przekimanie nas i zajebistą jajecznicę na śniadanie.
- Jagalowi za możliwość zagrania I bitwy z kimś kto ma podobne podejście do wfb

- Wszystkim moim przeciwnikom (Jagal, Handełek, Adam i Never) za mega przyjemne i bezspinowe gry w atmosferze totalnego fair play.
- Groszkowi za trolle i kowboja
- Wszystkim z którymi piłem, gadałem i się bawiłem.
- Organizatorom bo bez was nie spędziłbym tak fajnie tego weekendu

- Kudłaczowi i Blessowi za cierpliwość do moich głupich pytań o zasady

oj tam oj tamkudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego

kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego
Kudłaty@Ostatnio indzie nam bardzo dobrze Szczurek i ciągniemy w górę ZKF
. Dobrze też parowałem co pozwoliło nam odrabiać wtopy Denisa
Dzięki moim przeciwnikom za grę
Śmiechowi z turniej
Kudłatemu że dobrze sędziował i uratował denisa od machy xD
10/10 za turniej mam nadzieje że za rak babice też się odbędą tylko w innej miejscówce


Dzięki moim przeciwnikom za grę
Śmiechowi z turniej
Kudłatemu że dobrze sędziował i uratował denisa od machy xD
10/10 za turniej mam nadzieje że za rak babice też się odbędą tylko w innej miejscówce

Kocitz pisze:Aha i nie jedziemy jakimkolwiek wehikułem z którym miał coś wspólnego: Solo, jego rodzina, jego przyjaciele/znajomi, jego najbliższe otoczenie [w tym SS] czy jakakolwiek osoba mająca styczność z Kiełbasą
Też bawiłem się przednio na Drużynowych Mistrzostwach Warszawy
Graliśmy na same warszawskie drużyny oraz jedną z Gorzowa, było fajnie 
Wrażenia mam podobne jak Kudłaty.
Na plus:
- grill w przystępnych cenach (kiełba 5zł, karkówki nie jadłem to nie wiem),
- piwo 5zł,
- Kudłaty jako sędzia. Zawsze grzecznie wytłumaczy zasady, jak trzeba to pokaże palcem w podręczniku/FAQ/uściśleniach. Fachura. Tak trzymać!
- stolik z kawą.
Na minus:
- niestety miejscówka. Niby fajne miejsce (w sensie GAMP jako miejscówka. Nie jest to szkoła, nie ma przypału z alko, można pograć w lasery, grill był itp.), ale jest na totalnym odludziu. W okolicy zero sklepów. Wyjść "na miasto" z turnieju nie można. Przekimać nie można. Z dworca taksą za cenę nieprzekraczającą ceny biletu PKP dojechać nie można. Także to mogło rzutować trochę na frekwencję gości spoza Warszawy.
- brak obiadów i noclegów w cenie. Niestety za 50zł obecnie na innych masterach są i obiady i noclegi.
Mimo wszystko chłopaki z Warszawy uratowali sytuację i bracia Kochanowscy ugościli nas po królewsku. Napoili, nakarmili, podwieźli jak trzeba było a potem nabąbolonych odprowadzili z Paradoxu do siebie na chatę. Dzięki!
Grało się fajnie, bezstresowo. Przyjemny weekendzik


Wrażenia mam podobne jak Kudłaty.
Na plus:
- grill w przystępnych cenach (kiełba 5zł, karkówki nie jadłem to nie wiem),
- piwo 5zł,
- Kudłaty jako sędzia. Zawsze grzecznie wytłumaczy zasady, jak trzeba to pokaże palcem w podręczniku/FAQ/uściśleniach. Fachura. Tak trzymać!
- stolik z kawą.
Na minus:
- niestety miejscówka. Niby fajne miejsce (w sensie GAMP jako miejscówka. Nie jest to szkoła, nie ma przypału z alko, można pograć w lasery, grill był itp.), ale jest na totalnym odludziu. W okolicy zero sklepów. Wyjść "na miasto" z turnieju nie można. Przekimać nie można. Z dworca taksą za cenę nieprzekraczającą ceny biletu PKP dojechać nie można. Także to mogło rzutować trochę na frekwencję gości spoza Warszawy.
- brak obiadów i noclegów w cenie. Niestety za 50zł obecnie na innych masterach są i obiady i noclegi.
Mimo wszystko chłopaki z Warszawy uratowali sytuację i bracia Kochanowscy ugościli nas po królewsku. Napoili, nakarmili, podwieźli jak trzeba było a potem nabąbolonych odprowadzili z Paradoxu do siebie na chatę. Dzięki!
Grało się fajnie, bezstresowo. Przyjemny weekendzik

Ostatnio zmieniony 28 paź 2013, o 18:44 przez Karli, łącznie zmieniany 1 raz.
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!