Border Princes

Model kobitki z mieczem:
Jest w nim cos ,ale listki tego drzewa powinny byc czerwone , byłby super kontrast

Widać nie zrozumiałeś zamysłu

Zrozumiał i wg mnie ma rację wyglądało by to obłędnie

Potwierdzam, mocny czerwony, wręcz bordowy świetnie by tutaj pasował Ew. Można by też spróbować z innym kolorkiem, jakiś ładny odcień fioletu?

Nie wiem, czy są na świecie większe świry figurkowe, niż bracia Perry

Duże zdjęcie, więc tylko link z fb:
https://scontent-fra.xx.fbcdn.net/hphot ... 5850_o.jpg

Wysłał się link do pojedyńczego zdjęcia.

No. Napisałem, że duże zdjęcie, więc tylko link, bo rozsadziłoby forum.

ach wybacz źle przeczytałem

Też coś. Nie ma za co

https://www.youtube.com/watch?v=MsaLHgnSyBI
malowanie nie powala ale ilość nie mieści się w głowie

Z tym, że to praca wielu malarzy, gdyby było to jego to rzeczywiście wow

Niech sam pomaluje to bedzie git Tak czy inaczej Armia na wypasie. I to duuuzym wypasie.

Malowanie nie powala delikatnie mówiąc. Ilość owszem, tylko po co komu tyle figsów?
Imo dużo lepiej mieć mniej, ale solidnie pomalowanych. To lepsze zarówno do gry, jak i do gabloty.

Podzielam zdanie Kołaty.
Mnie jakoś ten filmik nie ruszył szczególnie.

Jakby sam pomalował to by było coś a tak, to tylko kwestia kasy włożonej w figsy, i to też nie powala bo na pewno można więcej i lepiej... (bo zawsze można w tym hobby wydać więcej)

Ale czekajcie, wy mówicie o makiecie upamiętniającej bitwę z pierwszej wojny światowej wciąż? Krytycznie? Jacksonowi się chciało wyłożyć kasę, by stworzono coś takiego Perry wspomogli i dzięki temu lokalne muzeum będzie miało jedną z lepszych makiet upamiętniających takie wydarzenie. Nie często spotyka się taką inicjatywę i to zasługuje na poklask. Z chęcią zobaczyłbym jakąś bitwę z terenów naszych ziem przedstawioną w tak "słaby" sposób.

Nie mówimy o armi Chaos Space Marines z filmiku

https://www.youtube.com/watch?v=MsaLHgnSyBI
malowanie nie powala ale ilość nie mieści się w głowie

Dzięki, jakoś przeoczyłem ten link.
Faktycznie, dupy nie urywa. Co nie zmienia faktu, że zawsze lubiłem bitwy na absurdalnie duże ilości figsów. Do dziś pamiętam moje niezliczone szczurze szeregi malowane po nocach, by dorównać do zielonych hord kumpla.