Drogi Milo oto garstka porad ode mnie, oczywiście nie musisz ich stosować, ale spróbuj chociaż na jednym modelu i rozważ czy nie warto malować w ten sposób:
1.
Nie używaj drybrusha, wyjątkiem jest malowanie kolczugi i piasku na podstawce. Drybrush wbrew pozorom też wymaga trochę wprawy, a jego nadmiar psuje efekt.
2. washuj złoto lub maluj je inną techniką (ja maluje tin bitzem a później rozjaśniam burnished goldem). poza tym złoto wymaga nałożenia dwóch-trzech warstw, u ciebie na figsach prześwituje podkład.
3. robisz zbyt jasne drewno, w dodatku jedno kolorowe. Zacznij od scorched browna, rozjaśnij bestialem, a później dodaj do bestiala trochę bieli i znów rozjaśnij.
4.Czerwień zaczynaj od blood reda + czarny (ładnie kryje na czarnym podkładzie i jest dobrą bazą) , później rozjaśniaj dodając coraz więcej czerwonego. Efekt jest świetny nawet przy trzech warstwach: Blood red+ czarny 1:2, 1:1 i czysta czerwień.
5. kości nigdy nie maluj samą bielą (no chyba że to później bejcujesz) bo wygląda to po prostu słabo i nierealistycznie. na początek chyba najłatwiej jest robić kości malując Bleached Bone a następnie washując sepią, mudem i badabem. w tej właśnie kolejności, sepią po całości, badabem tylko w zagłębieniach.
Co do samych washy to nakładaj cienką warstwę by nie zrobiły się zacieki i by równomiernie schły. Washe swój efekt dają po wyschnięciu, więc nałóż cienką warstwę, poczekaj aż wyschnie, a dopiero później oceń czy efekt jest odpowiedni czy też warto nałożyć kolejną warstwę.
To chyba tyle na początek

. Ćwicz dalej, ciągle podnoś sobie poprzeczkę i staraj się lepiej malować z każdą kolejną figurką; zawsze coś jesteś w stanie pomalować lepiej

A przede wszystkim nie zniechęcaj się
Pozdro i do zobaczenia na jakimś turze.