
ARENA ŚMIERCI NR 35 -Forteca Bogów
Re: ARENA ŚMIERCI NR 35 -Forteca Bogów
[@GrimgorIronhide Cóż, historia pokazała wielokrotnie, że płeć piękna nie jest wcale taka bezbronna. Polecam poczytać trochę o władczyni Icenów, imieniem Boudica, czy kobiecie o równie trudnym do wymówienia imieniu, a mianowicie: Cartimandua. (nie jestem pewien, czy nie zrobiłem jakiś literówek pisząc ich imiona) O amazonkach, która dziesiątkowały niekiedy armie wroga już nie wspomnę
.]

[ Panowie! Darujmy sobie tą dyskusję ,mimo odmiennych zdań ,pamiętajcie co zrobilismy w Middenheim
Jednak jako wielbiciel brutalnego Warhammera proszę ,aby na przyszłość stonować niektóre opisy
]

Jednak jako wielbiciel brutalnego Warhammera proszę ,aby na przyszłość stonować niektóre opisy

Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!
Krew nadal ściekała z ośmioramiennej gwiazdy którą wybraniec ściskał w pancernej rękawicy. Ogarnięty bólem ale i euforią po zwycięstwie kroczył kamiennym korytarzem w stronę swojej komnaty dziękując bogom za łaskę. Wygrał ale czuł że ból będzie mu towarzyszem przez kilka najbliższych dni, przynajmniej lepsze to niż koniec jaki zgotowała mu walka na wcześniejszej arenie. Bliźniacy, członkowie rodu Bjarna zliście zaskoczyli go po walce. Wysłuchanie sagi, podpisywanie się na tarczy. A co mu szkodzi w końcu odsapnie i może nawet uda mu się dorwać Igvarssona i wypytać go o jego prawdziwe pojawienie się tutaj. Aszkael wątpił aby taki wojownik przeszedł w stan spoczynku. W końcu otworzył okute żelazem drzwi do swojej komnaty. Koci demon nadal leżał przed kominkiem jak nigdy nic. Wybraniec nie miał czasu się nawet nim przejmować od razu przystąpił do wymiany łańcuszka w swoim amulecie. Kiedy medalion wyglądał jak nowy do uszów wojownika doszły dzięki niezłego harmidru. Spojrzał przez okno na nadciągającą gromadę. Elfy, nawet z tej wysokości można było rozpoznać charakterystycznych korsarzy z Naggaroth. Aszkael zarzuciwszy amulet ponownie na szyję postanowił odwiedzić tutejszego kowala. Musiał złożyć zamówienie na nową tarczę. Pancerz? Nie nim nie musiał się przejmować zbroja chaosu byłą częścią jego ciała. Prędzej czy później wróci do swego pierwotnego stanu. Jak organizm regenerujący rany.
[ Dopiero teraz dałem radę coś napisać. Walka była naprawdę zaskakująca i trzymała w napięciu, przynajmniej teraz nie odwaliłem kity w pierwszym starciu.]
[ Dopiero teraz dałem radę coś napisać. Walka była naprawdę zaskakująca i trzymała w napięciu, przynajmniej teraz nie odwaliłem kity w pierwszym starciu.]
WoCH W.19/R.9/P.7
Razem:35
Razem:35
- Mistrz Miecza Hoetha
- Falubaz
- Posty: 1011
-Dzięki za miłą pogawędkę, ale muszę już się zwijać...-rzekł Menthus w stronę Petroniusa.
-Żegnaj-odrzekł mu kultysta i każdy ruszył w swoją stronę.
Iskra przeczytała szybko liścik.
Spotkaj się ze mną na korytarzy na drugim piętrze. To będzie ostatni raz kiedy będę ci się naprzykrzał.-Ostatni...-pomyślała, ostatni... zrobiło jej się nagle smutno. Naprawdę polubiła tego Druh... elfa. Po prostu mieli tego pecha urodzić się po przeciwnych stronach okopu...
Cóż, coś się kończy coś się zaczyna...
Ruszyła na drugie piętro, stanęła w korytarzu. Po chwili ją zauważył, podszedł. Przez chwilę milczał po czym powiedział...
-Żegnaj-odrzekł mu kultysta i każdy ruszył w swoją stronę.
Iskra przeczytała szybko liścik.
Spotkaj się ze mną na korytarzy na drugim piętrze. To będzie ostatni raz kiedy będę ci się naprzykrzał.-Ostatni...-pomyślała, ostatni... zrobiło jej się nagle smutno. Naprawdę polubiła tego Druh... elfa. Po prostu mieli tego pecha urodzić się po przeciwnych stronach okopu...
Cóż, coś się kończy coś się zaczyna...
Ruszyła na drugie piętro, stanęła w korytarzu. Po chwili ją zauważył, podszedł. Przez chwilę milczał po czym powiedział...
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony
- Wiem, że prawdopodobnie nie chcesz mnie widzieć. Nie byłem nawet pewien, czy przyjdziesz. Chciałem po prostu zostawić pewne sprawy między nami załatwione, gdyż tak jak pisałem, jeśli sobie tego nie życzysz to nie będę się więcej narzucał. Chciałem przeprosić za to co wydarzyło się parę dni temu, choć tak naprawdę nie pamiętam wszystkiego. Wiem jednak, że sprawiliśmy wiele kłopotów tobie i twojemu mistrzowi. Postaram się więcej nie dopuścić do mojego udziału w takich rozróbach. - Powiedział bez ogródek nie dając sobie przerwać, niecierpliwie wyczekując jakiejś reakcji.
Mistrz Miecza Hoetha pisze: Iskra przeczytała szybko liścik.
Spotkaj się ze mną na korytarzy na drugim piętrze. To będzie ostatni raz kiedy będę ci się naprzykrzał.-Ostatni...-pomyślała, ostatni... zrobiło jej się nagle smutno. Naprawdę polubiła tego Druh... elfa. Po prostu mieli tego pecha urodzić się po przeciwnych stronach okopu...
Cóż, coś się kończy coś się zaczyna...
Ruszyła na drugie piętro, stanęła w korytarzu. Po chwili ją zauważył, podszedł. Przez chwilę milczał po czym powiedział...
[ http://www.youtube.com/watch?v=LSQDqNFvYD4 ]Pitagoras pisze:- Wiem, że prawdopodobnie nie chcesz mnie widzieć. Nie byłem nawet pewien, czy przyjdziesz. Chciałem po prostu zostawić pewne sprawy między nami załatwione, gdyż tak jak pisałem, jeśli sobie tego nie życzysz to nie będę się więcej narzucał. Chciałem przeprosić za to co wydarzyło się parę dni temu, choć tak naprawdę nie pamiętam wszystkiego. Wiem jednak, że sprawiliśmy wiele kłopotów tobie i twojemu mistrzowi. Postaram się więcej nie dopuścić do mojego udziału w takich rozróbach. - Powiedział bez ogródek nie dając sobie przerwać, niecierpliwie wyczekując jakiejś reakcji.
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN
Na kamiennej tablicy wyryto następne dwie pary śmiałków. Saito przyjrzał się jej, niepewny czy tym razem to on będzie musiał stawić czoła przeznaczeniu. Przyjął do wiadomości, że musi jeszcze zaczekać, choć pula przeciwników zmniejszyła się o połowę. Samuraj zastanawiał się, kto oprócz niego nie został jeszcze przydzielony. Był wśród nich tajemniczy, zakutany w szmaty osobnik, Vahanian, Menthus, dwaj Norsmeni, którzy z jakiejś przyczyny byli wiecznie nierozłączni oraz Magnus i jeszcze dwóch anonimowych zawodników, stanowiących póki co mdłą część tła. Chociaż Saito nie wahał się przed zabiciem któregokolwiek z pozostałych uczestników, wolał w pierwszej kolejności rozprawić się właśnie z którymś z tych biernie pozostających w swoich pokojach od samego początku areny. Po pierwsze, najpierw wolałby przyjrzeć się stylowi walki poszczególnych zwycięzców, a poza tym te osoby stanowiły dobre towarzystwo.
Jakiś czas później ronin natknął się na jakąś kartkę przyczepioną do ściany. Jej treść głosiła, że Alpharius, oficjalny zarządca areny zachęca walecznych do oczyszczenia jego lochów. Saito nie miał nic przeciwko temu, wszak w młodości wynajmował się już jako ochroniarz i miał okazję zwalczać zarówno gangsterów jak i dzikie zwierzęta, a nawet potwory zwane oni, zamieszkujące zwłaszcza mniej zaludnione części kraju. Miejsce takie jak ta twierdza było jego zdaniem wręcz idealną siedzibą dla różnego rodzaju straszydeł, nic więc dziwnego, że sprawy w swoje ręce w końcu musieli wziąć wojownicy piwnicy.
"Przed wyruszeniem w drogę, należy zebrać drużynę. Ładne haiku mi wyszło" - pomyślał. Z drugiej strony zastanawiające było, dlaczego ktoś o takiej proweniencji jak Alpharius chciałby pozbywać się stworów w kazamatach. Być może wymknęły się spod kontroli... Ale od tego miał swoich siepaczy i wynajętych Norsmenów. Tak czy inaczej, warto byłoby wziąć udział w jakiejś prawdziwej walce dla wprawy. Poszedł więc rozmówić się z innymi. Mroczne elfy mogły poczekać.
]
Jakiś czas później ronin natknął się na jakąś kartkę przyczepioną do ściany. Jej treść głosiła, że Alpharius, oficjalny zarządca areny zachęca walecznych do oczyszczenia jego lochów. Saito nie miał nic przeciwko temu, wszak w młodości wynajmował się już jako ochroniarz i miał okazję zwalczać zarówno gangsterów jak i dzikie zwierzęta, a nawet potwory zwane oni, zamieszkujące zwłaszcza mniej zaludnione części kraju. Miejsce takie jak ta twierdza było jego zdaniem wręcz idealną siedzibą dla różnego rodzaju straszydeł, nic więc dziwnego, że sprawy w swoje ręce w końcu musieli wziąć wojownicy piwnicy.
"Przed wyruszeniem w drogę, należy zebrać drużynę. Ładne haiku mi wyszło" - pomyślał. Z drugiej strony zastanawiające było, dlaczego ktoś o takiej proweniencji jak Alpharius chciałby pozbywać się stworów w kazamatach. Być może wymknęły się spod kontroli... Ale od tego miał swoich siepaczy i wynajętych Norsmenów. Tak czy inaczej, warto byłoby wziąć udział w jakiejś prawdziwej walce dla wprawy. Poszedł więc rozmówić się z innymi. Mroczne elfy mogły poczekać.
[Bez wątpienia, niektóre kobiety potrafią przywalić, ale równie zdolny szermierz bądź dowódca mógłby mieć przewagę siły fizycznej, wzrostu i masy, dlatego stawiałbym np. na Miyamoto Musashi (prawdopodobnie najlepszy szermierz w historii) w starciu z dowolną bohaterką. Przy okazji, chciałbym zobaczyć wynik starcia amazonek z rzymskimi legionamiVahanian pisze:[@GrimgorIronhide Cóż, historia pokazała wielokrotnie, że płeć piękna nie jest wcale taka bezbronna. Polecam poczytać trochę o władczyni Icenów, imieniem Boudica, czy kobiecie o równie trudnym do wymówienia imieniu, a mianowicie: Cartimandua. (nie jestem pewien, czy nie zrobiłem jakiś literówek pisząc ich imiona) O amazonkach, która dziesiątkowały niekiedy armie wroga już nie wspomnę.]

- Mistrz Miecza Hoetha
- Falubaz
- Posty: 1011
-Dobrze, przyjmuje twoje przeprosiny. A co do tego co krzyczeli norsmeni... To prawda?-zapytała delikatnie się rumieniąc.
[Zaczekajcie na mnie! Iskra z Menthusem też pójdą do kanałów/podziemi!]
[Zaczekajcie na mnie! Iskra z Menthusem też pójdą do kanałów/podziemi!]
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony
Galreth zaczął szybko wertować swoją pamięć. Co mogli krzyczeć Norsmeni? Dokładnie pamiętał kiedy Iskra wylądowała mu w ramionach, tego nie dało się zapomnieć. Wszyscy byli wtedy spici nie kontrolowali tego co mówią ani robią. Ah, tak, oni ją gdzieś nieśli. Musieli krzyczeć coś o nich obojgu, ale co? Po pijackich wyczynach zawodników i rumieńcu Iskry, Galreth podejrzewał najgorsze.
- Przykro mi, ale nie pamiętam co wtedy mówili, aczkolwiek mogę się domyślać. - Tu na pewno chodzi o coś poważnego, ale Galreth bał się odpowiedzieć, by nie palnąć jakiejś gafy w związku z tym co Norsowie pokrzykiwali. - Jeśli zależy ci na odpowiedzi to musisz mi niestety przypomnieć.
- Przykro mi, ale nie pamiętam co wtedy mówili, aczkolwiek mogę się domyślać. - Tu na pewno chodzi o coś poważnego, ale Galreth bał się odpowiedzieć, by nie palnąć jakiejś gafy w związku z tym co Norsowie pokrzykiwali. - Jeśli zależy ci na odpowiedzi to musisz mi niestety przypomnieć.
- Mistrz Miecza Hoetha
- Falubaz
- Posty: 1011
-Wyznałeś mi miłość-rzekła oblewając się rumieńcem-to prawda?
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony
"Ojej"
- Tak na prawdę to nie znamy się zbyt dobrze. Taniec z tobą na uczcie w Middenheim był prawdopodobnie najprzyjemniejszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Miło się z tobą spędza czas tak daleko od domu.- Galreth lawirował, byle tylko nie musieć powiedzieć niczego wprost. Nigdy nie był dobry w sprawach uczuć jako zabójca o zimnym sercu. - Ale jestem realistą i dobrze wiesz o co mi chodzi. Po pijaku mówi się różne rzeczy, ale sama rozumiesz jaka jest sytuacja...
- Tak na prawdę to nie znamy się zbyt dobrze. Taniec z tobą na uczcie w Middenheim był prawdopodobnie najprzyjemniejszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Miło się z tobą spędza czas tak daleko od domu.- Galreth lawirował, byle tylko nie musieć powiedzieć niczego wprost. Nigdy nie był dobry w sprawach uczuć jako zabójca o zimnym sercu. - Ale jestem realistą i dobrze wiesz o co mi chodzi. Po pijaku mówi się różne rzeczy, ale sama rozumiesz jaka jest sytuacja...