Kraków-Zielonki, SMOK WAWELSKI, master 3x2400 1-2.02.14
Re: Kraków-Zielonki, SMOK WAWELSKI, master 3x2400 1-2.02.14
Super turniej. Na pewno będziemy w przyszłym roku !
Dzięki za bitwy wszystkim przeciwnikom: Rince, Zielony, Bless, Butan i kolega którego ksywki nie pamiętam za co przepraszam z HE.
Dzięki za bitwy wszystkim przeciwnikom: Rince, Zielony, Bless, Butan i kolega którego ksywki nie pamiętam za co przepraszam z HE.
DE 8k
VC 3k
ChD 3k
VC 3k
ChD 3k
Nie przygarnął ktoś przez przypadek wzornika LoS oddziału (90stopni) - Czarnego z grawerowanym nickiem "GREMLIN"? Fajny gadżet, często ułatwiający grę, a nawet trochę się z nim zżyłem. Zaginął na 6tym stole po 4tej bitwie. Miło by było gdyby się odnalazł. Zaznaczam, że raczej ciężko będzie usunąć ten grawerowany napis. Chyba, że ktoś sobie nań przyklei naklejkę z Myszką Miki, bądź innym transformersem.
Oczywiście zwrócę koszty ewentualnej wysyłki.
Pozdrawiam serdecznie, szczególnie szczęśliwego znalazcę!
A co do turnieju to podpinam się pod Kosma, rurki z kremem są lepsze od tych bez!
Oczywiście zwrócę koszty ewentualnej wysyłki.
Pozdrawiam serdecznie, szczególnie szczęśliwego znalazcę!
A co do turnieju to podpinam się pod Kosma, rurki z kremem są lepsze od tych bez!
xYz
Pechowy ten stół numer 6 widać, ja w jego okolicach straciłem tempalatke jedną. Czarne ciastko, z napisem The Gamblers - może ktoś przypadkiem znalazł
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.
Rzeczywiście turniej bardzo dobrze zorganizowany, świetnie się bawiłem, przede wszystkim bardzo fajna miejscówka z bufetem, pozytywne towarzystwo.
Nie rozumiem jednak deklaracji o surowym przestrzeganiu nie proksowania, podejrzewam że gdybym organizatorów nie spytał o możliwość wystawienia galraucha jako chimery i moich trolli to przeszło by bez niepotrzebnych stresów (no ale cóż chciałem uczciwie podejść do sprawy) Gdy zobaczyłem jednak jakie modele wystawiają ludzie to żal mi się zrobiło że w ogóle nie przywiozłem tej mojej "chimery" a niepotrzebnie musiałem latać i pożyczać model zastępczy który i tak nie był chimerą i nie został zdjęty. Na następny raz nawet nie spytam Osobiście grałem z armią gdzie zamiast figurek były powtykane parasolki od drinków w podstawki robiące za plaguebrearerów widziałem dzika od o&g zamiast razorgora, widziałem plastelinę zamiast bestii nurgla, widziałem o wiele więcej nieadekwatnych modeli niż mój galrauch robiący za chimere czy na zielono pomalowane trolle
Mimo wszystko turniej masterclass.
@Dymitr, zwracam honor, trzeba robić showdowna tuż po sprawdzeniu allina, pomyliłem się twierdząc że nie trzeba tego robić od razu, po 7-8 piwach byłem i zmęczony i w ogóle kiepsko mi szło i w ogóle byłem zły jak 2 razy pod rząd musiałem oddać Q, Q i K, J w kolorze bo ktoś tam kart nie oddał do tasowania i była powtórka w rozdaniu
Gratuluje zwycięzcom i pozdrawiam!
Nie rozumiem jednak deklaracji o surowym przestrzeganiu nie proksowania, podejrzewam że gdybym organizatorów nie spytał o możliwość wystawienia galraucha jako chimery i moich trolli to przeszło by bez niepotrzebnych stresów (no ale cóż chciałem uczciwie podejść do sprawy) Gdy zobaczyłem jednak jakie modele wystawiają ludzie to żal mi się zrobiło że w ogóle nie przywiozłem tej mojej "chimery" a niepotrzebnie musiałem latać i pożyczać model zastępczy który i tak nie był chimerą i nie został zdjęty. Na następny raz nawet nie spytam Osobiście grałem z armią gdzie zamiast figurek były powtykane parasolki od drinków w podstawki robiące za plaguebrearerów widziałem dzika od o&g zamiast razorgora, widziałem plastelinę zamiast bestii nurgla, widziałem o wiele więcej nieadekwatnych modeli niż mój galrauch robiący za chimere czy na zielono pomalowane trolle
Mimo wszystko turniej masterclass.
@Dymitr, zwracam honor, trzeba robić showdowna tuż po sprawdzeniu allina, pomyliłem się twierdząc że nie trzeba tego robić od razu, po 7-8 piwach byłem i zmęczony i w ogóle kiepsko mi szło i w ogóle byłem zły jak 2 razy pod rząd musiałem oddać Q, Q i K, J w kolorze bo ktoś tam kart nie oddał do tasowania i była powtórka w rozdaniu
Gratuluje zwycięzcom i pozdrawiam!
To akurat nieprawda. Showdown po sprawdzeniu allina robi się w grze turniejowej. W cash games nie trzeba pokazywać kart, chyba że chce się to zrobić. Polecam High Stakes Poker, dość ładnie to pokazali w niektórych odcinkach.d00mdiver pisze: @Dymitr, zwracam honor, trzeba robić showdowna tuż po sprawdzeniu allina, pomyliłem się twierdząc że nie trzeba tego robić od razu, po 7-8 piwach byłem i zmęczony i w ogóle kiepsko mi szło i w ogóle byłem zły jak 2 razy pod rząd musiałem oddać Q, Q i K, J w kolorze bo ktoś tam kart nie oddał do tasowania i była powtórka w rozdaniu
Yes they drink blood. Yes, some of them have been known to command armies of the damned. But at least they're not Elves.
- Niles Valera, Agitator
- Niles Valera, Agitator
Sammy Farha nic nie musipanterq pisze:To akurat nieprawda. Showdown po sprawdzeniu allina robi się w grze turniejowej. W cash games nie trzeba pokazywać kart, chyba że chce się to zrobić. Polecam High Stakes Poker, dość ładnie to pokazali w niektórych odcinkach.d00mdiver pisze: @Dymitr, zwracam honor, trzeba robić showdowna tuż po sprawdzeniu allina, pomyliłem się twierdząc że nie trzeba tego robić od razu, po 7-8 piwach byłem i zmęczony i w ogóle kiepsko mi szło i w ogóle byłem zły jak 2 razy pod rząd musiałem oddać Q, Q i K, J w kolorze bo ktoś tam kart nie oddał do tasowania i była powtórka w rozdaniu
Ale w dobrym tonie jest jednak zrobic showdown.
ja mam Losa Gremlina wziałem za swoją która mi ktoś podebrał ze stołu kolega w szarym polarze który przyszedł na 14 stół i wziął czarnego LoSa myśląc że to jego wziął mój jak ktoś się ogarnie z tym to byłbym rad go jednak odzyskać btw ten los gremlina to ja znalazłem w warzywniaku
panterq pisze:To akurat nieprawda. Showdown po sprawdzeniu allina robi się w grze turniejowej. W cash games nie trzeba pokazywać kart, chyba że chce się to zrobić. Polecam High Stakes Poker, dość ładnie to pokazali w niektórych odcinkach.d00mdiver pisze: @Dymitr, zwracam honor, trzeba robić showdowna tuż po sprawdzeniu allina, pomyliłem się twierdząc że nie trzeba tego robić od razu, po 7-8 piwach byłem i zmęczony i w ogóle kiepsko mi szło i w ogóle byłem zły jak 2 razy pod rząd musiałem oddać Q, Q i K, J w kolorze bo ktoś tam kart nie oddał do tasowania i była powtórka w rozdaniu
Czyli jednak miałem racje...? też m i się tak wydaje, choć nie chce mi się szukać tego dokładnie w necie, spytałem tylko znajomego i mówił że na 90% jest pewny że tak jest, więc mu zaufałem, high stakes poker - wszystkie sezony za mną
Tak bardzo mnie prosiliście o ocenę tego mastera, że aż nie wypada nie napisać.
Miejsce: 9/10. Duża sala, przewiewna, bez duchoty. Teoretycznie były to 2 sale, praktycznie dzieliły je 2 metry i nawet ogłoszenia przez mikrofon były słyszalne w drugiej.
Stoły: 9/10. Nówki sztuki, choć imo ta strefa śmietnikowa była za mała o jakieś 6". W sensie, że jak już robić stoły ze strefą śmietnikową, to taką żeby tam się to mieściło. Ale to już takie pitu-pitu. Ładne blaty.
Tereny: 6/10. Ładnie zrobione, ale niesklejone! Impasy / domki nie poprzyklejane do podstawek.
Miejsce do spania: Na sali 2/10. Brak materacy. Z drugiej jednak strony opcja noclegowa w łóżeczku w pobliskim hotelu rzut kamieniem to 30 zł, czyli jak za darmo.
Sanitarka: 0/10. Brak prysznicy! Ja już na szczęście nie jestem na etapie, że liczę na wyjeździe każdą złotówkę, ale w momencie jak są młodsi gracze (wbrew powszechnej opinii tacy też są i jeżdżą) lub ktoś chce zaoszczędzić, to to dobro jakim jest prysznic + ciepła woda powinny być zapewnione.
Kibelki czyste, 7/10. Poranne ogłoszenie, że "mamy już papier toaletowy" dostało zasłużone owacje.
Karczma i afterparty: 10/10. Dosłownie na miejscu turnieju. Piwo 6zł niby dużo, ale w porównaniu miejscówka - odległość od turnieju - jakość to jest dużo do przodu.
Sędziowanie: 7/10. Osiągalny i rzetelny sędzia. Wyświetlany czas do końca na podwyższeniu.
Dojazd: w tym roku zrobimy tą trasę jeszcze 2 razy i tylko dalej. 6h w jedną stronę. Nic to. Żałuję, że zamiast jednej Śląskiej imprezy nie wszedł Gdańsk, wtedy byśmy mieli trochę lepszy rozstrzał geograficzny.
Żarcie na miejscu: 10/10. Dobre obiady, satysfakcjonujące porcje.
Bufecik: 10/10 Ciasteczka, gorące kubki, herbata, mleko, you name it. Najlepszy bufecik masterowy w historii masterów w Polsce.
Podsumowanie: nie żałuję że pojechałem. Jak Sevi mówił w wieczornej rozmowie, "ja pracuję żeby u nas wszystko działało" i to było widać. Cieszę się, że ta impreza została masterem i że mogłem tam być.
Organizacyjnie na piątkę (na pięć) choć te rzeczy które w tej edycji były nie do przeskoczenia (vide: prysznice i materace) to coś, nad czym po prostu trzeba popracować. Jak już rozmawiałem z Sevim, prysznice to nie jest sprawa bagatelna, bo jeden idzie spać nieumyty i najwyżej stanowi to dyskomfort dla jego otoczenia, inny jak ma alergię / astmę / inne ustrojstwo lub czuje się po prostu bardzo niekomfortowo bez prysznica - to jest to realny problem. Zresztą, nie bez powodu mamy taki zapis w regulaminie.
=========================================================================
Teraz trochę o bitwach
1. Guldur, Dwarfs, 20
Spalone Rune of Challenge na łuki, potem przytrzymanie 30 scoutów z BSB orłem w tył + silverami w bok, dochodzą PG i ten oddział z głowy. Łucznicy rozstrzeliwują armatę. Fast wbija między maszyny co wymusza reform i popchnięcie z kowadła, tylko że zreformowany i popchnięty został nie ten klocek. Ucieczka fastem za stół i szarża White Lionami na flankę tejże hordy na 9. Dochodzi i pozamiatane.
2. Leoh, VC, 20
Rozpa na Vargheist'ach zamiast grubych. Lore of Heaven robi swoje. Game breaker jest w turze 3, kiedy Leoh nie mierzy Line of Sight do oddziału Vargów, którzy PG zgarniają za darmo. W ostatniej turze wbijam się Phoenix Guardami w Ghoule robiąc WOMBO COMBO z przerzutem 1, +1S +1T, -1 do hita na ghoule. Przyjmuję 0 ran a zadaję 20. sypiąc całość.
3. Duke, Empire, 15
Ciekawa rozpa i chyba całkiem dobrze zagrana. Herosi ze stubbornem, unit ze stubbornem, breaki na 3 kostkach, do tego czołg, armata i 2x banishment na turę. Z czarów nie wylosowałem komety, co było trochę przykre. później wystawiłem maszyny, więc armata była praktycznie wykluczona z gry. Zaczynamy. Czołg za górką na 12", pojedzie za 1 punkt pary i strzeli do bolca za 3. Chyba, że dostanie wind blastem 4" do tyłu i nie wjedzie w ogóle na gorkę. Altar z ifki zbija 8 Phoenix Guardów. PG szarżują na czołg. Z 0 z beasta do końca bitwy ładują mu 8 ran, sami oddając połowę punktów. Altar przez całą bitwę przyjmuje 5d6 s6 + jakieś bolce na twarz i w ostatniej turze spada. W ciągu gry wchodzą 3 chain'y: pierwszy nic nie robi, drugi nic nie robi, trzeci przetoczył się przez całą armię i ściągnął w sumie 8 rycków. W ostatnich turach szarżuję Silverami, warzywię rzuty, i odbijam się. Potem Duke warzywi gonitwę i ja zaganiam jeden oddział.
4. Podwys, VC, 20
Okrutna rozpiska. 2x10 hexów, 8 grubych, terrorgheist, latający (b. ważne) lord-zabijacz. Podwys jedzie po wynik. Ultra-agresywne vanguardy. Wygrywa zaczynanie mimo mojego +1. Dalej, pali mi hexami wysunięty fast - choć jak się okazuje te vanguardy Podwysa wcale nie były takie udane, bo tylko 3 ma zasięg. panika zdana. 2 z fasta stoi na flance hexów. Aż żal nie zaszarżować i podstawić BSB z magiczymi i tego nie skosić. Niestety, na 4+ trafiają oba i tracę obu ellyrianów. W międzyczasie ciągle w pierwszej turze Podwysa rzuca on przyspieszenie duże z 3, ja nie rozpraszam z 4 i wchodzi obszarowy vanhell. W mojej pierwszej turze zadaję dokładnie 0 ran mimo 4 bolców, magii i miliona postek. Podchodzę tylko klockami do przodu. Podwys ma na tym etapie potężną przewagę, ale widocznie emocje biorą górę i robi w jednej turze trzy błędy: szarżuje ghoulami po kancie na PG podstawiając psy co bym miał za darmo CR, źle ustawia hexy przez co mój BSB je łapie, a w mojej fazie magii, mając dość kostek na rozproszenie i scrolla decyduje się kostkować rzut 7+ na 2 kostkach i oblewa. W międzyczasie oblewam fear na white lionach i parę innych reformów na 9 z przerzutem. Karta się odwraca w mojej trzeciej. Terror podlatuje, by w kolejnej turze mieć krzyk do maga lorda. W tym momencie strzelam do niego ze wszystkiego co mam i udaje się go zdjąć. PG dokręcają ghoule, WL z buffami i silver helmami rozkręcają crypty. Lord ucieka do rogu planszy. Przygarnia d6s6 i ginie od atrybutu z lore of heavens Co zmienia wynik z 18 do 20 punktów.
5. Crus czyli El Clasico, Lizzie, 10
Kolejna okrutna rozpiska. Mnóstwo terradonów / herosów na terradonach. Przegrywam rzut o zaczynanie mimo +1. Po zrzuceniu kamyków to właściwie bawię się tylko uszczuplającą się z tury na turę ilością bolców, BSB i dwoma klockami piechoty. Koniec końców chain lighting nie wchodzi mi ani razu, za to rekompensuje to sobie tym, że w ostatniej turze udało się zabić herosa, terkę i ocalić bolca z atrybutu lore of heavens. Oboje robimy po jednym błędzie, ja niepotrzebnie oddaje BSB, Crus niepotrzebnie oddział ripperów i herosa i tyle z tej zabawy. Zagraliśmy rekord bo 5 tur, w 6tej imo mógłbym jeszcze wyciągnąć może ze 2 duże punkty jak by naszła magia. Na tym etapie straciłem już cały śmietnik i miałem 2 niezabijalne w takiej ilości czasu oddziały.
Podziękowania:
- Gamblersom! A w szczególności Team-mate'om, Marysiowi i Dymitrowi.
- Przeciwnikom! Za fajne i bezstresowe bitewki.
- Organizaotorm! Za to, że włożyli swój czas po to, żeby reszta mogła się bawić.
- Wszystkim, z którymi miałem okazję porozmawiać i pośmiać się.
pozdrawiam
Furion
]Skala Furiona pisze: 0 - badziew totalny
5 - ujdzie
7 - obecny standard masterowy
9 - standard do którego dążymy
10 - zdecydowanie powyżej oczekiwań.
Miejsce: 9/10. Duża sala, przewiewna, bez duchoty. Teoretycznie były to 2 sale, praktycznie dzieliły je 2 metry i nawet ogłoszenia przez mikrofon były słyszalne w drugiej.
Stoły: 9/10. Nówki sztuki, choć imo ta strefa śmietnikowa była za mała o jakieś 6". W sensie, że jak już robić stoły ze strefą śmietnikową, to taką żeby tam się to mieściło. Ale to już takie pitu-pitu. Ładne blaty.
Tereny: 6/10. Ładnie zrobione, ale niesklejone! Impasy / domki nie poprzyklejane do podstawek.
Miejsce do spania: Na sali 2/10. Brak materacy. Z drugiej jednak strony opcja noclegowa w łóżeczku w pobliskim hotelu rzut kamieniem to 30 zł, czyli jak za darmo.
Sanitarka: 0/10. Brak prysznicy! Ja już na szczęście nie jestem na etapie, że liczę na wyjeździe każdą złotówkę, ale w momencie jak są młodsi gracze (wbrew powszechnej opinii tacy też są i jeżdżą) lub ktoś chce zaoszczędzić, to to dobro jakim jest prysznic + ciepła woda powinny być zapewnione.
Kibelki czyste, 7/10. Poranne ogłoszenie, że "mamy już papier toaletowy" dostało zasłużone owacje.
Karczma i afterparty: 10/10. Dosłownie na miejscu turnieju. Piwo 6zł niby dużo, ale w porównaniu miejscówka - odległość od turnieju - jakość to jest dużo do przodu.
Sędziowanie: 7/10. Osiągalny i rzetelny sędzia. Wyświetlany czas do końca na podwyższeniu.
Dojazd: w tym roku zrobimy tą trasę jeszcze 2 razy i tylko dalej. 6h w jedną stronę. Nic to. Żałuję, że zamiast jednej Śląskiej imprezy nie wszedł Gdańsk, wtedy byśmy mieli trochę lepszy rozstrzał geograficzny.
Żarcie na miejscu: 10/10. Dobre obiady, satysfakcjonujące porcje.
Bufecik: 10/10 Ciasteczka, gorące kubki, herbata, mleko, you name it. Najlepszy bufecik masterowy w historii masterów w Polsce.
Podsumowanie: nie żałuję że pojechałem. Jak Sevi mówił w wieczornej rozmowie, "ja pracuję żeby u nas wszystko działało" i to było widać. Cieszę się, że ta impreza została masterem i że mogłem tam być.
Organizacyjnie na piątkę (na pięć) choć te rzeczy które w tej edycji były nie do przeskoczenia (vide: prysznice i materace) to coś, nad czym po prostu trzeba popracować. Jak już rozmawiałem z Sevim, prysznice to nie jest sprawa bagatelna, bo jeden idzie spać nieumyty i najwyżej stanowi to dyskomfort dla jego otoczenia, inny jak ma alergię / astmę / inne ustrojstwo lub czuje się po prostu bardzo niekomfortowo bez prysznica - to jest to realny problem. Zresztą, nie bez powodu mamy taki zapis w regulaminie.
=========================================================================
Teraz trochę o bitwach
1. Guldur, Dwarfs, 20
Spalone Rune of Challenge na łuki, potem przytrzymanie 30 scoutów z BSB orłem w tył + silverami w bok, dochodzą PG i ten oddział z głowy. Łucznicy rozstrzeliwują armatę. Fast wbija między maszyny co wymusza reform i popchnięcie z kowadła, tylko że zreformowany i popchnięty został nie ten klocek. Ucieczka fastem za stół i szarża White Lionami na flankę tejże hordy na 9. Dochodzi i pozamiatane.
2. Leoh, VC, 20
Rozpa na Vargheist'ach zamiast grubych. Lore of Heaven robi swoje. Game breaker jest w turze 3, kiedy Leoh nie mierzy Line of Sight do oddziału Vargów, którzy PG zgarniają za darmo. W ostatniej turze wbijam się Phoenix Guardami w Ghoule robiąc WOMBO COMBO z przerzutem 1, +1S +1T, -1 do hita na ghoule. Przyjmuję 0 ran a zadaję 20. sypiąc całość.
3. Duke, Empire, 15
Ciekawa rozpa i chyba całkiem dobrze zagrana. Herosi ze stubbornem, unit ze stubbornem, breaki na 3 kostkach, do tego czołg, armata i 2x banishment na turę. Z czarów nie wylosowałem komety, co było trochę przykre. później wystawiłem maszyny, więc armata była praktycznie wykluczona z gry. Zaczynamy. Czołg za górką na 12", pojedzie za 1 punkt pary i strzeli do bolca za 3. Chyba, że dostanie wind blastem 4" do tyłu i nie wjedzie w ogóle na gorkę. Altar z ifki zbija 8 Phoenix Guardów. PG szarżują na czołg. Z 0 z beasta do końca bitwy ładują mu 8 ran, sami oddając połowę punktów. Altar przez całą bitwę przyjmuje 5d6 s6 + jakieś bolce na twarz i w ostatniej turze spada. W ciągu gry wchodzą 3 chain'y: pierwszy nic nie robi, drugi nic nie robi, trzeci przetoczył się przez całą armię i ściągnął w sumie 8 rycków. W ostatnich turach szarżuję Silverami, warzywię rzuty, i odbijam się. Potem Duke warzywi gonitwę i ja zaganiam jeden oddział.
4. Podwys, VC, 20
Okrutna rozpiska. 2x10 hexów, 8 grubych, terrorgheist, latający (b. ważne) lord-zabijacz. Podwys jedzie po wynik. Ultra-agresywne vanguardy. Wygrywa zaczynanie mimo mojego +1. Dalej, pali mi hexami wysunięty fast - choć jak się okazuje te vanguardy Podwysa wcale nie były takie udane, bo tylko 3 ma zasięg. panika zdana. 2 z fasta stoi na flance hexów. Aż żal nie zaszarżować i podstawić BSB z magiczymi i tego nie skosić. Niestety, na 4+ trafiają oba i tracę obu ellyrianów. W międzyczasie ciągle w pierwszej turze Podwysa rzuca on przyspieszenie duże z 3, ja nie rozpraszam z 4 i wchodzi obszarowy vanhell. W mojej pierwszej turze zadaję dokładnie 0 ran mimo 4 bolców, magii i miliona postek. Podchodzę tylko klockami do przodu. Podwys ma na tym etapie potężną przewagę, ale widocznie emocje biorą górę i robi w jednej turze trzy błędy: szarżuje ghoulami po kancie na PG podstawiając psy co bym miał za darmo CR, źle ustawia hexy przez co mój BSB je łapie, a w mojej fazie magii, mając dość kostek na rozproszenie i scrolla decyduje się kostkować rzut 7+ na 2 kostkach i oblewa. W międzyczasie oblewam fear na white lionach i parę innych reformów na 9 z przerzutem. Karta się odwraca w mojej trzeciej. Terror podlatuje, by w kolejnej turze mieć krzyk do maga lorda. W tym momencie strzelam do niego ze wszystkiego co mam i udaje się go zdjąć. PG dokręcają ghoule, WL z buffami i silver helmami rozkręcają crypty. Lord ucieka do rogu planszy. Przygarnia d6s6 i ginie od atrybutu z lore of heavens Co zmienia wynik z 18 do 20 punktów.
5. Crus czyli El Clasico, Lizzie, 10
Kolejna okrutna rozpiska. Mnóstwo terradonów / herosów na terradonach. Przegrywam rzut o zaczynanie mimo +1. Po zrzuceniu kamyków to właściwie bawię się tylko uszczuplającą się z tury na turę ilością bolców, BSB i dwoma klockami piechoty. Koniec końców chain lighting nie wchodzi mi ani razu, za to rekompensuje to sobie tym, że w ostatniej turze udało się zabić herosa, terkę i ocalić bolca z atrybutu lore of heavens. Oboje robimy po jednym błędzie, ja niepotrzebnie oddaje BSB, Crus niepotrzebnie oddział ripperów i herosa i tyle z tej zabawy. Zagraliśmy rekord bo 5 tur, w 6tej imo mógłbym jeszcze wyciągnąć może ze 2 duże punkty jak by naszła magia. Na tym etapie straciłem już cały śmietnik i miałem 2 niezabijalne w takiej ilości czasu oddziały.
Podziękowania:
- Gamblersom! A w szczególności Team-mate'om, Marysiowi i Dymitrowi.
- Przeciwnikom! Za fajne i bezstresowe bitewki.
- Organizaotorm! Za to, że włożyli swój czas po to, żeby reszta mogła się bawić.
- Wszystkim, z którymi miałem okazję porozmawiać i pośmiać się.
pozdrawiam
Furion
na tym to polega domki mają nie byc przyklejane aby można tam było siedzieć oddziałem i było to widoczne
3 templejtki Gamblersów które znaleźliśmy wziął ze sobą Podwys.
Furion, dziękuje za miłe słowa
Słowem wyjaśnienia dodam że domki i obeliski są specjalnie nie poprzyklejane - tak jak pisał Butan, aby ułatwiało to mierzenie itp.
Furion, dziękuje za miłe słowa
Słowem wyjaśnienia dodam że domki i obeliski są specjalnie nie poprzyklejane - tak jak pisał Butan, aby ułatwiało to mierzenie itp.
Wisła Kraków.
Kik ass turniej
Świetna miejscówa i organizacja pod każdym względem. Stoły, licznik czasu (mega wygodna sprawa) i dostępni sędziowie. Restauracja, noclegi, bufet. Możnaby naprawdę długo wyliczać. Wielkie dzięki za wysiłek włożony w organizację Brawo! Takie turnieje to czysta przyjemność.
Dzięki mojej drużynie za niespodziewany sukces. Jak zobaczyłem śpiewającego Zielonego w sobotę rano to..
No ale w niedzielę się nieźle odkuliśmy. Mogłem w sumie nie wstawać z łóżka i zrobić paringi telefonicznie, bo chłopaki trzasnęli 80/80 Wery najs
Kacper nasiekał ogólnie 90/100, co wprawiało całą ekipę w dobry humor
We wszystkich 5 bitwach paringi poszły po naszej myśli co dało nam duuużo punkciorów.
Dziękuję naszym przeciwnikom, a szczególnie graczom z którymi miałem przyjemność zagrać 5 bezciśnieniowych bitewek. Theo, liczę że trafimy na siebie na jakimś singlu i bitwa potrwa dłużej niż pół godziny
Pozdr!
ps. Żeby nie było tak różowo, to przyczepię się do 1 rzeczy. Śmiecioarmie!! Dawno nie widziałem takiego dziadostwa jak niektórzy wystawiali... Nie wiem jak to zostało uwzględnione w ocenie hobbystycznej, ale widziałem modele które w ogóle nie miały prawa się pojawić na masterowych stołach.
Świetna miejscówa i organizacja pod każdym względem. Stoły, licznik czasu (mega wygodna sprawa) i dostępni sędziowie. Restauracja, noclegi, bufet. Możnaby naprawdę długo wyliczać. Wielkie dzięki za wysiłek włożony w organizację Brawo! Takie turnieje to czysta przyjemność.
Dzięki mojej drużynie za niespodziewany sukces. Jak zobaczyłem śpiewającego Zielonego w sobotę rano to..
No ale w niedzielę się nieźle odkuliśmy. Mogłem w sumie nie wstawać z łóżka i zrobić paringi telefonicznie, bo chłopaki trzasnęli 80/80 Wery najs
Kacper nasiekał ogólnie 90/100, co wprawiało całą ekipę w dobry humor
We wszystkich 5 bitwach paringi poszły po naszej myśli co dało nam duuużo punkciorów.
Dziękuję naszym przeciwnikom, a szczególnie graczom z którymi miałem przyjemność zagrać 5 bezciśnieniowych bitewek. Theo, liczę że trafimy na siebie na jakimś singlu i bitwa potrwa dłużej niż pół godziny
Pozdr!
ps. Żeby nie było tak różowo, to przyczepię się do 1 rzeczy. Śmiecioarmie!! Dawno nie widziałem takiego dziadostwa jak niektórzy wystawiali... Nie wiem jak to zostało uwzględnione w ocenie hobbystycznej, ale widziałem modele które w ogóle nie miały prawa się pojawić na masterowych stołach.
otóż to!Kołata pisze: ps. Żeby nie było tak różowo, to przyczepię się do 1 rzeczy. Śmiecioarmie!! Dawno nie widziałem takiego dziadostwa jak niektórzy wystawiali... Nie wiem jak to zostało uwzględnione w ocenie hobbystycznej, ale widziałem modele które w ogóle nie miały prawa się pojawić na masterowych stołach.
Fajnie pomalowany pasujący do reszty armii galrauch jako chimera -> ban, (po uprzedniej prośbie o dopuszczenie)
parasolki od drinków -> plaguebearersi, dopuszczone
plastelina -> bestie nurgla, dopuszczone
odłączane od podstawek domki i obeliski - wypas
d00mdiver pisze: otóż to! Fajnie pomalowany pasujący do reszty armii galrauch jako chimera -> ban, (po uprzedniej prośbie o dopuszczenie)
Kod: Zaznacz cały
Chimera (lub Chimajra, gr. Χίμαιρα Chímaira, łac. Chimaera) – w mitologii greckiej ziejący ogniem potwór, dziecko Tyfona i Echidny. Przyjmuje się najczęściej, że miała głowę lwa, ciało kozy i ogon węża
Smok nawet nie stał koło chimery... równie możliwe byłoby wystawianie galraucha jako demon prince'a albo hellcannona...
już 3 post o tym płaczesz
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.
No weź daj człowiekowi czas na opędzlowanie Ci chacjendy... jakbys podaładres to pewnie byłoby już z głowy a tak to trzeba szukaćPodwys pisze:Ogarnał juz ktos ze ma nie swoja kurtke?!!!
Durin, już 3 psoty płaczesz o to że kolega płączę, nie płacz i ciesz się że Twoja gumowa zabawka przechodzi
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"