
Garth dotarł do pod-miasta, akurat by zobaczyć atak kruka i zwycięstwo Seliny. Postanowił, przed spotkaniem ze swoją pracodawczynią, rozejrzeć się po mieście i samemu potwierdzić słowa Hektora. Przy okazji dać jej czas na oblanie zwycięstwa. Gdy wychodził z budynku Areny podleciał do niego jakiś czarny kształt i usiadł mu na ramieniu.
- Witaj Crak - pogłaskał ptaka - wolisz iść ze mną niż ze swoją panią?
Kruk nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Zamiast tego odleciał z ręki szpiega i zaczął nad nim krążyć. Karzeł wzruszył więc tylko ramionami i zagłębił się w ciemne uliczki.
* * *
Walka była ciężka ale koniec, końców dzięki temu, zwycięstwo smakowało lepiej. Zadowolona Selina dała się ponieść Kharlotowi do karczmy. Tam mimo, że dosiedli się do norsmenów to najemniczka miała na tyle dobry humor, że się tym nie przejęła, szczególnie po kilku butelkach. Zagojona pierś strasznie swędziała. Efekt natychmiastowej regeneracji. Jutro powinno przejść.
Siedząc przy stole z ludźmi z północy Selina bawiła się znacznie lepiej niż na wystawnych, imperialnych czy bretońskich imprezach. Niedługo potem temat zszedł z jej walki na Caladrisa i jego nową towarzyszkę. Propozycja Kharlota wyraźnie spodobała się podchmielonym norsmenom, którzy zapragnęli od razu iść do kwatery elfa i zakończyć sprawę. Selina przypatrywała się temu, ciekawa jak potoczą się sprawy.