Rozpiski Szczurze
Moderator: Hoax
Re: Rozpiski Szczurze
Tak właśnie grałem do tej pory - jeden czy dwa rottary gun z tyłu. Problem zaczyna się w momencie, gdy chcesz grać ofensywnie. Oddziały lecą do przodu i dużo trudniej utrzymać odległości do nich by nie stracić warda. Jak już też wspomniałem wcześniej, 65pkt to sporo za model z T3, WO 2. Dlatego szukam jakiegoś lepszego rozwiązania. Myślałem tez o turboograch, jednak problemem jest brak zasady skirmish - są za mało mobilni do obrony flanki/tyłów.
Jaki sztandar byście dali na BSBka, który jest w Plague Brotherhoods? Niestety będę musiał zdecydować się pozbyć AP(1)... Icon of Ruin jest już na oddziale.
Zastanawiam się nad Dicine, albo Flamingi, ewntualnie Stiker Swiftride lub +1Mv.
Co sądzicie?
Zastanawiam się nad Dicine, albo Flamingi, ewntualnie Stiker Swiftride lub +1Mv.
Co sądzicie?
Od potrójnego wolę ten 1mv. Potrójny daje +3 cale w prawdopodobnie pierwszej turze, ale mv działa w kolejnych i np przy szarzy. Wg mnie częściej przyda się mv.
Ale bardziej sklaniam się ku flammingiem, wardom , tylko nie wiem co w 1.0 występuje częściej.
Ale bardziej sklaniam się ku flammingiem, wardom , tylko nie wiem co w 1.0 występuje częściej.
Oddział z furmanką czy bez?
co do sztandaru z potrójnym marszem, to zgadzam się z Ajtem - brzmi fajnie, ale nie koniecznie dla szczurów. +1mv brzmi nieźle. Flaming Standard spoko, wydaje się najbardziej uniwersalny. Na Holy Icon bym się nie nastawiał. To raczej zabawka dla klepaczy, na innych klepaczy. No chyba, że walczysz z demonami
co do sztandaru z potrójnym marszem, to zgadzam się z Ajtem - brzmi fajnie, ale nie koniecznie dla szczurów. +1mv brzmi nieźle. Flaming Standard spoko, wydaje się najbardziej uniwersalny. Na Holy Icon bym się nie nastawiał. To raczej zabawka dla klepaczy, na innych klepaczy. No chyba, że walczysz z demonami
Dzięki Nargh. Też wybrałem flamingi, bo w sumie szkoda samemu sobie dać przerzut warda na furmance (zapomniałem, że to dla wszystkich;)
Że mnie i Szarego pytasz, tak?
Grałem furmaną z monkami z ikoną ruiny, 4lvl plagi, 2lvl ruiny, elektrykiem, bsb z triple marszem. Do tego 2x slavy, foodpadsy, clanraty z maszynką do mięsa, abomka, 2x latara, globy, 2x gutterzy, 2x swarmy.
1. VC Edgar
Tydzień wcześniej na Narbutta w tym paringu zrobiłem 19 z Pociskiem. Zagrałem w sumie podobnie, w 2giej turze miałem wszystkie combaty tak jak chciałem (ten 3xmarsz, 2x scouci i vanguard serio robią robotę). Różnica polegała na tym, że tym razem była strzyga z 8, a nie 7 inicjatywy, więc combat był trudniejszy do rozegrania. Skopałem straaasznie. Zapomniałem, że mam warda na ogień, zmarnowałem sobie kluczową fazę magii wrzucając regenę do combatu w którym przeciwnik miał flame, do tego masakrycznie spierdoliłem makewaye i challange. W efekcie zamiast zneutralizować herosów i powoli mielić dostałem oklep i cały deathstar, wszystkie punkty, a z tym i cały misterny plan - poszły w pizdu. Dostałem do 1 (objective też przegrałem)
2. ID Kalafior
Byłem jakoś z grubsza ostatni, więc dostałem spóźnionego Kalafiora, któremu z pierwszej wpisali 0. Tzn byłem 3ci od końca, ale jemu wpisali 0, przy minimalnej stracie małych punktów, więc gra mu wypadła ze mną. Ta rozpa dwarfów to jakiś horror. Ogólnie bitwa bez historii. Coś tam jakieś maszyny zabiłem gutterzami, pozabijałem fasty, oddział lugarów, jakieś bulle, starciłem wszystkie śmieci, które trochę odginały jego główny oddział, a trochę umierały z magii, straciłem abomkę, objectivu nikt nie zdobył. Wygrałem 11.
3. WDG Skullhunter
Rozpa piechotno defensywna. Ta sama opcja co w pierwszej bitwie. Mega agresywny zajazd scoutami, vanguardem i tripple marszem, w drugiej turze miałem combaty tak jak chciałem. Trochę mi się ciepło zrobiło, jak dowiedziałem się, że oddział w który właśnie wpadłem ma BSBka z antiheroes i potką speeda (a miałem 6, słownie SZEŚCIU herosów w unicie). Tym razem jednak ogarnąłem magię, challenge, reformy i inne takie jak trzeba i wyszedłem na swoje. Zrobiłem też objective i wygrałem 19.
Szkoda mi tej pierwszej bitwy, bo naprawdę ustawiłem sobie wszystko jak trzeba i na własne życzenie przegrałem. Szczęścia też za bardzo nie miałem, bo regeny Eda były mocno niestatystyczne, podobnie jak ranienie monków, no ale nie musiałbym tego farta w ogóle mieć gdybym sam nie skopał
Rozpa in plus, kosmetyczne zmiany i gram tym dalej.
Grałem furmaną z monkami z ikoną ruiny, 4lvl plagi, 2lvl ruiny, elektrykiem, bsb z triple marszem. Do tego 2x slavy, foodpadsy, clanraty z maszynką do mięsa, abomka, 2x latara, globy, 2x gutterzy, 2x swarmy.
1. VC Edgar
Tydzień wcześniej na Narbutta w tym paringu zrobiłem 19 z Pociskiem. Zagrałem w sumie podobnie, w 2giej turze miałem wszystkie combaty tak jak chciałem (ten 3xmarsz, 2x scouci i vanguard serio robią robotę). Różnica polegała na tym, że tym razem była strzyga z 8, a nie 7 inicjatywy, więc combat był trudniejszy do rozegrania. Skopałem straaasznie. Zapomniałem, że mam warda na ogień, zmarnowałem sobie kluczową fazę magii wrzucając regenę do combatu w którym przeciwnik miał flame, do tego masakrycznie spierdoliłem makewaye i challange. W efekcie zamiast zneutralizować herosów i powoli mielić dostałem oklep i cały deathstar, wszystkie punkty, a z tym i cały misterny plan - poszły w pizdu. Dostałem do 1 (objective też przegrałem)
2. ID Kalafior
Byłem jakoś z grubsza ostatni, więc dostałem spóźnionego Kalafiora, któremu z pierwszej wpisali 0. Tzn byłem 3ci od końca, ale jemu wpisali 0, przy minimalnej stracie małych punktów, więc gra mu wypadła ze mną. Ta rozpa dwarfów to jakiś horror. Ogólnie bitwa bez historii. Coś tam jakieś maszyny zabiłem gutterzami, pozabijałem fasty, oddział lugarów, jakieś bulle, starciłem wszystkie śmieci, które trochę odginały jego główny oddział, a trochę umierały z magii, straciłem abomkę, objectivu nikt nie zdobył. Wygrałem 11.
3. WDG Skullhunter
Rozpa piechotno defensywna. Ta sama opcja co w pierwszej bitwie. Mega agresywny zajazd scoutami, vanguardem i tripple marszem, w drugiej turze miałem combaty tak jak chciałem. Trochę mi się ciepło zrobiło, jak dowiedziałem się, że oddział w który właśnie wpadłem ma BSBka z antiheroes i potką speeda (a miałem 6, słownie SZEŚCIU herosów w unicie). Tym razem jednak ogarnąłem magię, challenge, reformy i inne takie jak trzeba i wyszedłem na swoje. Zrobiłem też objective i wygrałem 19.
Szkoda mi tej pierwszej bitwy, bo naprawdę ustawiłem sobie wszystko jak trzeba i na własne życzenie przegrałem. Szczęścia też za bardzo nie miałem, bo regeny Eda były mocno niestatystyczne, podobnie jak ranienie monków, no ale nie musiałbym tego farta w ogóle mieć gdybym sam nie skopał
Rozpa in plus, kosmetyczne zmiany i gram tym dalej.
Antihero jest. Hero's Sword został wprowadzony za co innego (nawet nie pamiętam co).King Slayer (30 pts)
Type: Hand Weapon. The wielder has +1 Strength and +1
Attack when using this weapon for each enemy Character in
base contact with the wielder's unit (this bonus is
calculated and in effect at the Initiative step when the
attacks are made).