Master Bitwa o Białystok 2013 "Winobranie" 27-28.04.2013
- Cauliflower
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7659
- Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat
Re: Master Bitwa o Białystok 2013 "Winobranie" 27-28.04.2013
Jak ktoś chce wiedzieć, co śpiewają bestie i muszki nurgla grając 4 razy versus death, to właśnie to:
http://www.youtube.com/watch?v=UmUoiCUIT8E
http://www.youtube.com/watch?v=UmUoiCUIT8E
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Wiadomo, Włocławek to nie był, ale naprawdę w porządku turniej.
Zagrałem chyba najbrzydszą armią na turnieju, gdybym wiedział że dojadą do mnie takie figurki wziąłbym inną armię.
1.Bitwa Egis z litwy i bestie. Strasznie sympatyczny facet, tak się akurat złożyło, że poprzedni wieczór browarowaliśmy razem. Rozpiska powiedzmy sobie wprost nie najmocniejsza, a i kilka zagrań kolegi odbiegało od kanonów polskiego powergamingu. Bitwę ustawiła niepotrzebna szarża doombulla na dywanie na bok trolli. Co prawda skontrował ją potem gorami z bsb, aczkolwiek doombull zginął zanim kontra dotarła. Trolle zadały sporo ran po gorach i zabiły bsb, co prawda kulnąłem 1,1 aczkolwiek wynik walki był taki, że jeszcze mogłem to ustać gdzieś w okolicach 5-6 LD. Bestigory wcześniej przyjęły strzelanie i jedną stopę przez co doszły mocno skrócone. Horda savagy najpier ogarnęła te gory a potem bestigory. W pojedynku śmietników orki okazały się górą głównie dzięki dość dobrze wypuszczonym fanatykom i za rzadko używanym reakcją flee przez przeciwnika.
2.Bitwa Fisher i lizaki. Fakt nie wiedziałem o zasadzie Waaagh, co mogło Krzysia sporo kosztować, natomiast część błędów o których tu zostało wspomniane było świadomymi decyzjami wynikającymi z aktualnej sytuacji na stole czy analizy rozp. Nie trzeba grać jakąś armią latami, by rozkminić niestandardowe ale niekoniecznie gorsze wystawienie. Nie będę się wyzłośliwiał na temat levelingu, ale o ile faktycznie domek to dla lizaków bonus, o tyle dla orków narożnik, gdzie są blisko ruiny/jeziorko i las a jeziorko wypada na sam środek formacji którą by się chciało ustawić też nie jest miejscem wystawienia marzeń. W sytuacjach gdy na poziomie rozpiski jest słabo jakieś ryzyko trzeba podejmować. Owszem zagrałbym kilka detali inaczej jak np. dalej postawił tych fanatyków co mi potem rydwany ustawione delikatnie po za 12 cal od szefa spanikowały czy inne detale. Bitwę ustawiła szarża savage'y na oldblooda. Cały temat był dość dziwnie ustawiony, bo w rezultacie schowałem właściwie wszystkich herosów w combacie przed snajperami, a dostawiłem się w taki sposób, że skontrowanie tego było ciężkie. Łagodny wymiar kary 6-14 wynika głównie z tego, że Krzysiu zamiast próbować wyciągnąć ode mnie kości na słonko rzucając D&D na główny klocek walczący z kowbojem (i wygrywający combaty) mógł spokojnie wysnajpić większość maszyn, które to z kolei nie zapunktowałyby gdzie indziej.
3.Bitwa Maciej z trójmiasta i tajna broń snota z imperium. Bitwa jak bitwa. Dobrze ustawione trolle klepią nawet demigryfy z flamingami, jak się strzeli z dwóch klop to zabicie armaty nie jest niemożliwe. Oddałem jakieś rydwany totalnie bez sensu. Zabiłem fanatykami huricanum (wjechało na fanoli by demisie nie musiały tego robić) a ze snajpy z jednym hitem na dwa razy zabiłem akumulator do banishmentu. Potem zaczęło się dziać. Czołg podjechał na 2k6 by strzelić 11 cali i nie dość że misfire to złapał flankę od savage'y. Poisona mi rozproszono, AP to jedynka na grzybie, koksowanie maga weszło z ifki ale przeżył, nie zdążyłem więc rzucić err we go. Wlepiłem sporo ran i czołg został na dwóch, szkoda bo overrun na niewielkim rzucie był w halabardy z bsb. Przeciwnik rzuca misfire na czołgu i nie grinduje, więc myślę sobie nie ma tragedii. Co prawda mi odejdzie halabardami i 2 z 4 demisi ale któryś z tych oddziałów pewnie jeszcze złapie w tej bitwie. Nie działało to tak, bo kontra dwóch demigryfów na flankę savage'y wymusiła breaka na steadfaście z rerollem i spakowałem figurki. 0-20. Dograliśmy to potem ale nie miałem czym rwać za bardzo punktów, a próby łamania demigryfa of flanki rydwanem orków nie powiodły się.
4.Bitwa i po lamentach Mariana, że nie tak się zamienia pary dostałem Wokrze z bestiami. Rozstawienie to taka w sumie promocja, bo największe niewygodne dla mnie bestigory były ode mnie dziwnie daleko (wynikało to z jeziorka i imapasa w strefie pod które się wystawiałem), więc miałem więcej czasu niż powinienem na manewry agresywne. On coś napierał i rzucał sporo ifek, ja coś się ustawiałem i punktowałem. Jak już wpadłem w 25 bestigorów trollami to mi kulnął 1,1 i skontrował zabijając trolle (sprawiedliwość). Savage niemal złapali bestigory przetrzebione strzelaniem, ale niestety zebrał się fast koło nich i na animozji postanowił ich zatrzymać. Nie mniej strzelanie i agresywne manewry innymi oddziałami oraz dobijanie z magii rannych magów pozwoliło mi narwać trochę punktów. Miałem moment gdzie łamałem 9 gorów z bsb i magiem od flanki dwoma rydwanami gobasów, ale mangler przebiegł po gorach i nie było na kim nabić ran z impactów by to zbreakować, więc oddałem rydwany a bsb posadziłem z klopy. W ostatniej turze na 10 nie wszedł rydwan w uciekajace bestigory, a mag lord na ostatniej ranie z wardem na 4+ przetrwał 3d6 s3 i zranienie z klopy. Wynik 16:4.
5.Bitwa i Maciek Paraszczak. Modny ostatnio komentarz "na ub już to graliśmy". Teren mi podszedł bo za podłużną górką schowałem blisko własnej krawędzi savage'y. W pierwszej turze podejmuje ryzyko i wpadam w trochę za agresywnie postawionych maneaterów trollami, na 8 na kosciach mam kontrę ironów z flamingami co prawda, ale muszą zaszarżować i pogonić przez ruiny po czym lądują w niekorzystnym miejscu. Ironi nie dochodzą, maneaterów zabijam, potem lekko powergamerski reform i ląduje trollami w 2 mournfangach. Na drugiej flance ustawiłem rydwany tak by jak na jakimś kosmicznym rzucie dojdą do nich mournfangi puścić przez nie z przyłożenia fanoli i zabić mourny. Wymieniam więc dwa rydwany gobosów za dwa fangi. W magii tracę stopę ale zabijam 2 ironów i jakieś drobne rany na maneaterach, których systematycznie redukuje strzelaniem. Serial ironblaster vs dwie klopy zaczął się od dwóch moich scaterów, potem 1 na ranienie, potem ja 1 na ranienie, potem za mało ran ale ja już zabiłem. Bitwa skończyła się tak naprawdę turę wcześniej kiedy to maneaterzy z herosami uciekli z paniki po zabitych mournfangach przez trolle. Dograliśmy ją i tak ją wygrałem, aczkolwiek graliśmy na totalnym luzie i finalnie też było wysoko ale mogło zabraknąć jakichś drobnych do machy. Wynik 20:0.
62 punkty z grania, rozpa wysłana po północy bo nie ogarnąłem że mi wi fi zamuliło, propainted armia i miejsce, które poznaniak może osiągnąć tylko na masterze bo na lokalu nigdy tyle osób nie zobaczy. Nie mniej bawiłem się bardzo dobrze, szczególnie wtedy gdy uświadomiłem sobie, że nie będzie to mój pierwszy master gdzie zdobędę mniej niż 50pkt z grania.
Czego brakowało do Włocławka (to teraz taki mój punkt odniesienia):
-lokal, owszem kabaret MMA był doskonały, ale lokale cichsze mają swój urok po spędzeniu całego dnia w głośnej sali,
-wspólnej sali, jednak jak się da fajnie mieć jedną salę, sam mam ten problem w Poznaniu i też staram się na ten rok go pokonać,
-słyszałem, że były braki, w miejscach do spania, mało materaców i w ogóle, niestety nie potrafię tego potwierdzić, bo w moim stanie podłoga była doskonała, natomiast jak pokazały pewne postacie z pewnego klubu materace dało się znaleźć. Na przyszłość polecałbym nie zakładać, że skoro w sali leży materac to jest niczyj jak jest już tyle osób na turnieju, a na nim coś leży,
Co było, a nie było tego we Włocławku:
-laski z redbullami, attention magnet. Doskonale można się bawić patrząc jak stado facetów wychyla się na krzesłach by dłużej się im przyglądać, niektórzy nawet brali coś do picia od nich,
-drugi obiad w cenie, niedawno baliśmy się, że ceny wejściówek wzrosną ponad 50zł, a tu po raz kolejny się można zastanawiać czy w cenie nie jest coś jeszcze o czym nie wiemy,
-był to prawdziwy BOB,
Dziękuję za bardzo fajny weekend. Przeciwnikom za bitwy, Furjonowi, Justynie, klopsowi i żabie za podróż, Golonce za propainty a Gąsce za pomoc po zatrzaśnięciu się w kiblu,
Zagrałem chyba najbrzydszą armią na turnieju, gdybym wiedział że dojadą do mnie takie figurki wziąłbym inną armię.
1.Bitwa Egis z litwy i bestie. Strasznie sympatyczny facet, tak się akurat złożyło, że poprzedni wieczór browarowaliśmy razem. Rozpiska powiedzmy sobie wprost nie najmocniejsza, a i kilka zagrań kolegi odbiegało od kanonów polskiego powergamingu. Bitwę ustawiła niepotrzebna szarża doombulla na dywanie na bok trolli. Co prawda skontrował ją potem gorami z bsb, aczkolwiek doombull zginął zanim kontra dotarła. Trolle zadały sporo ran po gorach i zabiły bsb, co prawda kulnąłem 1,1 aczkolwiek wynik walki był taki, że jeszcze mogłem to ustać gdzieś w okolicach 5-6 LD. Bestigory wcześniej przyjęły strzelanie i jedną stopę przez co doszły mocno skrócone. Horda savagy najpier ogarnęła te gory a potem bestigory. W pojedynku śmietników orki okazały się górą głównie dzięki dość dobrze wypuszczonym fanatykom i za rzadko używanym reakcją flee przez przeciwnika.
2.Bitwa Fisher i lizaki. Fakt nie wiedziałem o zasadzie Waaagh, co mogło Krzysia sporo kosztować, natomiast część błędów o których tu zostało wspomniane było świadomymi decyzjami wynikającymi z aktualnej sytuacji na stole czy analizy rozp. Nie trzeba grać jakąś armią latami, by rozkminić niestandardowe ale niekoniecznie gorsze wystawienie. Nie będę się wyzłośliwiał na temat levelingu, ale o ile faktycznie domek to dla lizaków bonus, o tyle dla orków narożnik, gdzie są blisko ruiny/jeziorko i las a jeziorko wypada na sam środek formacji którą by się chciało ustawić też nie jest miejscem wystawienia marzeń. W sytuacjach gdy na poziomie rozpiski jest słabo jakieś ryzyko trzeba podejmować. Owszem zagrałbym kilka detali inaczej jak np. dalej postawił tych fanatyków co mi potem rydwany ustawione delikatnie po za 12 cal od szefa spanikowały czy inne detale. Bitwę ustawiła szarża savage'y na oldblooda. Cały temat był dość dziwnie ustawiony, bo w rezultacie schowałem właściwie wszystkich herosów w combacie przed snajperami, a dostawiłem się w taki sposób, że skontrowanie tego było ciężkie. Łagodny wymiar kary 6-14 wynika głównie z tego, że Krzysiu zamiast próbować wyciągnąć ode mnie kości na słonko rzucając D&D na główny klocek walczący z kowbojem (i wygrywający combaty) mógł spokojnie wysnajpić większość maszyn, które to z kolei nie zapunktowałyby gdzie indziej.
3.Bitwa Maciej z trójmiasta i tajna broń snota z imperium. Bitwa jak bitwa. Dobrze ustawione trolle klepią nawet demigryfy z flamingami, jak się strzeli z dwóch klop to zabicie armaty nie jest niemożliwe. Oddałem jakieś rydwany totalnie bez sensu. Zabiłem fanatykami huricanum (wjechało na fanoli by demisie nie musiały tego robić) a ze snajpy z jednym hitem na dwa razy zabiłem akumulator do banishmentu. Potem zaczęło się dziać. Czołg podjechał na 2k6 by strzelić 11 cali i nie dość że misfire to złapał flankę od savage'y. Poisona mi rozproszono, AP to jedynka na grzybie, koksowanie maga weszło z ifki ale przeżył, nie zdążyłem więc rzucić err we go. Wlepiłem sporo ran i czołg został na dwóch, szkoda bo overrun na niewielkim rzucie był w halabardy z bsb. Przeciwnik rzuca misfire na czołgu i nie grinduje, więc myślę sobie nie ma tragedii. Co prawda mi odejdzie halabardami i 2 z 4 demisi ale któryś z tych oddziałów pewnie jeszcze złapie w tej bitwie. Nie działało to tak, bo kontra dwóch demigryfów na flankę savage'y wymusiła breaka na steadfaście z rerollem i spakowałem figurki. 0-20. Dograliśmy to potem ale nie miałem czym rwać za bardzo punktów, a próby łamania demigryfa of flanki rydwanem orków nie powiodły się.
4.Bitwa i po lamentach Mariana, że nie tak się zamienia pary dostałem Wokrze z bestiami. Rozstawienie to taka w sumie promocja, bo największe niewygodne dla mnie bestigory były ode mnie dziwnie daleko (wynikało to z jeziorka i imapasa w strefie pod które się wystawiałem), więc miałem więcej czasu niż powinienem na manewry agresywne. On coś napierał i rzucał sporo ifek, ja coś się ustawiałem i punktowałem. Jak już wpadłem w 25 bestigorów trollami to mi kulnął 1,1 i skontrował zabijając trolle (sprawiedliwość). Savage niemal złapali bestigory przetrzebione strzelaniem, ale niestety zebrał się fast koło nich i na animozji postanowił ich zatrzymać. Nie mniej strzelanie i agresywne manewry innymi oddziałami oraz dobijanie z magii rannych magów pozwoliło mi narwać trochę punktów. Miałem moment gdzie łamałem 9 gorów z bsb i magiem od flanki dwoma rydwanami gobasów, ale mangler przebiegł po gorach i nie było na kim nabić ran z impactów by to zbreakować, więc oddałem rydwany a bsb posadziłem z klopy. W ostatniej turze na 10 nie wszedł rydwan w uciekajace bestigory, a mag lord na ostatniej ranie z wardem na 4+ przetrwał 3d6 s3 i zranienie z klopy. Wynik 16:4.
5.Bitwa i Maciek Paraszczak. Modny ostatnio komentarz "na ub już to graliśmy". Teren mi podszedł bo za podłużną górką schowałem blisko własnej krawędzi savage'y. W pierwszej turze podejmuje ryzyko i wpadam w trochę za agresywnie postawionych maneaterów trollami, na 8 na kosciach mam kontrę ironów z flamingami co prawda, ale muszą zaszarżować i pogonić przez ruiny po czym lądują w niekorzystnym miejscu. Ironi nie dochodzą, maneaterów zabijam, potem lekko powergamerski reform i ląduje trollami w 2 mournfangach. Na drugiej flance ustawiłem rydwany tak by jak na jakimś kosmicznym rzucie dojdą do nich mournfangi puścić przez nie z przyłożenia fanoli i zabić mourny. Wymieniam więc dwa rydwany gobosów za dwa fangi. W magii tracę stopę ale zabijam 2 ironów i jakieś drobne rany na maneaterach, których systematycznie redukuje strzelaniem. Serial ironblaster vs dwie klopy zaczął się od dwóch moich scaterów, potem 1 na ranienie, potem ja 1 na ranienie, potem za mało ran ale ja już zabiłem. Bitwa skończyła się tak naprawdę turę wcześniej kiedy to maneaterzy z herosami uciekli z paniki po zabitych mournfangach przez trolle. Dograliśmy ją i tak ją wygrałem, aczkolwiek graliśmy na totalnym luzie i finalnie też było wysoko ale mogło zabraknąć jakichś drobnych do machy. Wynik 20:0.
62 punkty z grania, rozpa wysłana po północy bo nie ogarnąłem że mi wi fi zamuliło, propainted armia i miejsce, które poznaniak może osiągnąć tylko na masterze bo na lokalu nigdy tyle osób nie zobaczy. Nie mniej bawiłem się bardzo dobrze, szczególnie wtedy gdy uświadomiłem sobie, że nie będzie to mój pierwszy master gdzie zdobędę mniej niż 50pkt z grania.
Czego brakowało do Włocławka (to teraz taki mój punkt odniesienia):
-lokal, owszem kabaret MMA był doskonały, ale lokale cichsze mają swój urok po spędzeniu całego dnia w głośnej sali,
-wspólnej sali, jednak jak się da fajnie mieć jedną salę, sam mam ten problem w Poznaniu i też staram się na ten rok go pokonać,
-słyszałem, że były braki, w miejscach do spania, mało materaców i w ogóle, niestety nie potrafię tego potwierdzić, bo w moim stanie podłoga była doskonała, natomiast jak pokazały pewne postacie z pewnego klubu materace dało się znaleźć. Na przyszłość polecałbym nie zakładać, że skoro w sali leży materac to jest niczyj jak jest już tyle osób na turnieju, a na nim coś leży,
Co było, a nie było tego we Włocławku:
-laski z redbullami, attention magnet. Doskonale można się bawić patrząc jak stado facetów wychyla się na krzesłach by dłużej się im przyglądać, niektórzy nawet brali coś do picia od nich,
-drugi obiad w cenie, niedawno baliśmy się, że ceny wejściówek wzrosną ponad 50zł, a tu po raz kolejny się można zastanawiać czy w cenie nie jest coś jeszcze o czym nie wiemy,
-był to prawdziwy BOB,
Dziękuję za bardzo fajny weekend. Przeciwnikom za bitwy, Furjonowi, Justynie, klopsowi i żabie za podróż, Golonce za propainty a Gąsce za pomoc po zatrzaśnięciu się w kiblu,
Eeee...przypominam Ci mój rzut na czary Death: 1,2,3,4 W strone jakiego słońca?Cauliflower pisze:Jak ktoś chce wiedzieć, co śpiewają bestie i muszki nurgla grając 4 razy versus death, to właśnie to:
http://www.youtube.com/watch?v=UmUoiCUIT8E
Inna sprawa, że potem się okazało, że ten rzut i tak był jednym z moich fartowniejszych podczas naszej bitwy, bo przynajmniej mi nie zabijał armii
Kiedyś napisałem, że z Ld8 się turniejów nie wygrywa, ale 4 testy nie zdane pod rząd na tym samym oddziale to przegięciekudłaty pisze:Bitwa skończyła się tak naprawdę turę wcześniej kiedy to maneaterzy z herosami uciekli z paniki po zabitych mournfangach przez trolle.
Z utęsknieniem czekam na nowy draft - niech nam przynajmnej oddadzą dyscypline, bo jest mega biednie z Ogrowym ogródku.
- Cauliflower
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7659
- Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat
Ja Ci przypominam o moim kapeluszu!Maciek P. pisze: Eeee...przypominam Ci mój rzut na czary Death: 1,2,3,4 W strone jakiego słońca?
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Mieli się przesunąć i zabić Manglera, ale to nie istotne - liczy się statystyczna ciekawostka oblania 4 testów pod rząd - to tak pod rozwagę tym, którzy próbują grać na Ld8 To się zdarza!kudłaty pisze:W sumie fakt, jeszcze wcześniej jakiegoś swifta oblali i gdzieś nie strzelili.
I to częściej niż sie wydaje - jakiś czas przed turniejem w test bitwie z Kubą miałem podobnie - DE zaczynają, snajperka Ld w Mourny i zabity jeden - niezdany test z przerzutem ucieczka przez Maneaterów i znów niezdany test z przerzutem - Mani z herosami za stołem. Z Tobą przegrałem w 2 turze, z Kubą w 1-szej zanim jeszcze ruszyłem jakąś figurkę Ale wydawało sie, że skoro w testach poszło tak chujowo, to na turnieju będzie lepiej, bo limit niefarta sie wyczerpał Pokrętna logika
Marcinku, Madzia prosila zeby Ci przekazac ze jest zachwycona kawalkiem... Nie wiem co mam o tym myslecCauliflower pisze:Jak ktoś chce wiedzieć, co śpiewają bestie i muszki nurgla grając 4 razy versus death, to właśnie to:
http://www.youtube.com/watch?v=UmUoiCUIT8E
Dzięki za komentarze. Piszcie jak najwięcej i tych dobrych i tych złych, bo my naprawdę je czytamy i staramy się za rok naprawić błędy roku poprzedniego. W tym roku też wklejaliśmy sobie komenty z poprzedniego BoBa i analizowaliśmy co można by poprawić abyście się bawili jak najlepiej w te szczególne dni
PS. Marian - mana potion Twojej Babci jest zajefajny! Dzięki
PS. Marian - mana potion Twojej Babci jest zajefajny! Dzięki
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
@kudłaty
super że próbujesz ogranąć OG Powodzenia
Czytając Twoja relacje nasuneły mi się pytania:
-bitwa z fishem - w jaki sposób fanatyki spanikowały Ci wózki bo nie do końca jestem pewien czy rozumiem.
Może tez być tak że nie zauważyłeś w opisie fanatyków że ich śmierć nie wzbudza paniki u swoich.
-bitwa 3 z imperium.
Poczułeś potęge animozji oraz grzybów nocników bok z sygnaturą to czołg zjedzony przez dzikusów.
- bitwa 4
Animozje zdaje się przed zbieraniem a uciekające nie zdają animozji. Nie mogły więc wilki zblokować dzikusów. No chyba że też coś jest nie dopisane lub źle zrozumiałem
Życzę sukcesów graniem zielonymi:)
Byłu łuki na dzikusach? Jak one się sprawdziły?
super że próbujesz ogranąć OG Powodzenia
Czytając Twoja relacje nasuneły mi się pytania:
-bitwa z fishem - w jaki sposób fanatyki spanikowały Ci wózki bo nie do końca jestem pewien czy rozumiem.
Może tez być tak że nie zauważyłeś w opisie fanatyków że ich śmierć nie wzbudza paniki u swoich.
-bitwa 3 z imperium.
Poczułeś potęge animozji oraz grzybów nocników bok z sygnaturą to czołg zjedzony przez dzikusów.
- bitwa 4
Animozje zdaje się przed zbieraniem a uciekające nie zdają animozji. Nie mogły więc wilki zblokować dzikusów. No chyba że też coś jest nie dopisane lub źle zrozumiałem
Życzę sukcesów graniem zielonymi:)
Byłu łuki na dzikusach? Jak one się sprawdziły?
Po kolei:PSz pisze:@kudłaty
super że próbujesz ogranąć OG :) Powodzenia
Czytając Twoja relacje nasuneły mi się pytania:
-bitwa z fishem - w jaki sposób fanatyki spanikowały Ci wózki bo nie do końca jestem pewien czy rozumiem.
Może tez być tak że nie zauważyłeś w opisie fanatyków że ich śmierć nie wzbudza paniki u swoich.
-bitwa 3 z imperium.
Poczułeś potęge animozji oraz grzybów nocników ;) bok z sygnaturą to czołg zjedzony przez dzikusów.
- bitwa 4
Animozje zdaje się przed zbieraniem a uciekające nie zdają animozji. Nie mogły więc wilki zblokować dzikusów. No chyba że też coś jest nie dopisane lub źle zrozumiałem
Życzę sukcesów graniem zielonymi:)
Byłu łuki na dzikusach? Jak one się sprawdziły?
-skrót myślowy. nocki od fanoli. Wystawiłem się trochę za wąsko, wiem że ich śmierć nie panikuje.
-jasne, aczkolwiek kulnąłem z nocka 4 czary na tym turnieju, 3 razy gała, wiadomo statystyka istnieje i nie powinno się to dziać, aczkolwiek kmin z nocnym lordem wynikał z tego, że nie ogarnąłem, że grzyb nie liczy się do minimum 3 to cast, teraz postawiłbym 1 levelowca, a zaoszczędzone punkty poinwestował po rozpie, większość z tych czarów nie jest warta kostek magii, jakby dało się inwestować jedną kostkę i na 5+ kraść dispela to jeszcze jakoś, ale tak to padaka,
-sekwencja była taka że uciekły, zebrały się na swoim i turę później olały animozje, nie miałem dość ruchu by się odsunąć savagami po za 12 cali w logiczny sposób i musiałem przyjąć 2,8%,
-z łuków zrezygnowałem, aczkolwiek ten plan ma większy sens grając bardziej naporowo, ja jednak grałem raczej z kontry i nikt nie odginał mi dzikusów, Jakby grać na 2x trolle to sądzę jest to do rozważenia, tym bardziej w konstrukcjach gdzie często nie idziemy w savagach herosami,
Moja ocena mastera, wg jakże znanej skali:
0 - badziew totalny
5 - ujdzie
7 - obecny standard masterowy
9 - standard do którego dążymy
10 - zdecydowanie powyżej oczekiwań.
Miejsce: 3/10. Niestety rozpieszczony Włocławkiem, Bazyliszkiem i innymi takimi wynalazkami, to obecnie sala jest nieadekwatna. Temat jest istotny więc troszkę rozwinę. Jakiś czas temu (3 lata bodajże) był całkiem dobry master, całkiem solidnie organizowany. Niestety był w miejscówce na 60 osób, więcej to była gehenna. Ten master nazywał się Kohortex. Świadczy to o tym, że wraz ze wzrostem ilości graczy stosować trzeba adekwatne do tej ilości rozwiązania. Moim zdaniem konieczna jest nowa miejscówka, gdzie wszyscy możemy bawić się na jednej sali.
Stoły i tereny: 10/10 ale z karnym kutafonem za mapki A8 trzymajmy się standardu A5. Co do jakości terenów - rewelka. Co do ich ułożenia - mapki euro są jakie są, nie ma co oceniać.
Miejsce do spania: 6.5/10 Trochę mało materacy, zwłaszcza że jakiś kutafon zajebał mi i Justynie materac.
Sanitarka: 8/10. Gorąca woda, czyste kible.
Karczma i afterparty: 6/10 aczkolwiek to bardziej kwestia preferencji. Mnie po całym dniu grania muzyka łup-łup zmogła bardzo szybko. Dodatkowo pwio za 6zł nie w Warszawie i ze zniżką to chyba coś nie halo z tą ceną.
Sędziowanie: 7/10. Osiągalny i rzetelny sędzia.
Dojazd: A2 czy inna autostrada na 5 osób to nie majątek. Było lepiej, niż się spodziewaliśmy.
Żarcie na miejscu: 10/10. 2x Obiad, dobry obiad, syty obiad. Nice!
Bufecik: 8/10. Dużo czajników, kawy i gorących kubków. Dodatkowo kiełba za piątaka. Były jednak następujące problemy: po pierwsze za mało worków na śmieci w pobliżu samego bufetu co rodziło mega syf w tej okolicy, po drugie brak wrzątkoodpornych łyżeczek. Te co były wyginały się jak z gumy, nie szło rozmieszać tego gorącego kubka.
Podsumowując bawiłem się wyśmienicie, tym niemniej Włocławek to to nie był. Redbule z laskami na duży plus. Zobaczenie wszystkich znajomych mordek na plus. Za rok będę na Białystok głosował, z zastrzeżeniem że jeżeli zgłosi się 9 Włocławkopodobnych ośrodków to właśnie na takie pójdą moje głosy. Zmiana miejscówki to moim zdaniem priorytet, nie ma żadnej wartości dodatniej w graniu w kilku salach.
========================================================
Co do bitew: dziękuję wszystkim przeciwnikom za bitwy.
1. Arbiter Elegancji, Dwarfy na 5 maszynach i 2 niszczarkach.
Duża kometa na ifce, mag w powietrze, 5 maszyn w powietrze, WL docinają co mogą. 20.
2. Śmiechu, VC na 2x Mortis
Grę przesądziło to, że Śmiechu w pomroczności jasnej najpierw przeprosił mnie, że przypadkiem przesunął znacznik komety po czym ustawił 2x Mortisa na tymże znaczniku. Reszta to konsekwencja tej decyzji i marudzenie na rzuty 16.
3. Assur, VC na mortisie, hexach i 10 horrorach
2x1 na power scrolla, 2x1 na ucieczkę na white lionach i wreszcie 2x1 na wysadzenie sobie maga lorda generała w ostatniej turze. Ostatecznie 10 i wielki niedosyt, jedynie zapowiedź co miało być jutro.
4. Voodoo, OnG na 2x Trollach i 2x Doomdiveach.
Autorska kmina z wind blastem na manglery, na trzymanie oddziału troli magiem eterycznym magiem lordem i w ogóle jakoś tak dobrze mi się grało. Do momenty aż zdane było 15 z 19 regeneracji na trollach. Potem poszło wszystko w diabły. 4.
5. Paulinka17, OnG na 2x Trollach i 2x Doomdiveach.
Dokładnie to samo co wyżej. Tym razem 9.
Co do rozpy, to najlepsza możliwa rozpa HE na 7ed. book wygląda następująco
Pozdrowienia dla wszystkich, z którymi miałem przyjemność zagrać, uścisnąć dłoń czy wymienić parę słów. Do następnego!
pozdrawiam
Furion
0 - badziew totalny
5 - ujdzie
7 - obecny standard masterowy
9 - standard do którego dążymy
10 - zdecydowanie powyżej oczekiwań.
Miejsce: 3/10. Niestety rozpieszczony Włocławkiem, Bazyliszkiem i innymi takimi wynalazkami, to obecnie sala jest nieadekwatna. Temat jest istotny więc troszkę rozwinę. Jakiś czas temu (3 lata bodajże) był całkiem dobry master, całkiem solidnie organizowany. Niestety był w miejscówce na 60 osób, więcej to była gehenna. Ten master nazywał się Kohortex. Świadczy to o tym, że wraz ze wzrostem ilości graczy stosować trzeba adekwatne do tej ilości rozwiązania. Moim zdaniem konieczna jest nowa miejscówka, gdzie wszyscy możemy bawić się na jednej sali.
Stoły i tereny: 10/10 ale z karnym kutafonem za mapki A8 trzymajmy się standardu A5. Co do jakości terenów - rewelka. Co do ich ułożenia - mapki euro są jakie są, nie ma co oceniać.
Miejsce do spania: 6.5/10 Trochę mało materacy, zwłaszcza że jakiś kutafon zajebał mi i Justynie materac.
Sanitarka: 8/10. Gorąca woda, czyste kible.
Karczma i afterparty: 6/10 aczkolwiek to bardziej kwestia preferencji. Mnie po całym dniu grania muzyka łup-łup zmogła bardzo szybko. Dodatkowo pwio za 6zł nie w Warszawie i ze zniżką to chyba coś nie halo z tą ceną.
Sędziowanie: 7/10. Osiągalny i rzetelny sędzia.
Dojazd: A2 czy inna autostrada na 5 osób to nie majątek. Było lepiej, niż się spodziewaliśmy.
Żarcie na miejscu: 10/10. 2x Obiad, dobry obiad, syty obiad. Nice!
Bufecik: 8/10. Dużo czajników, kawy i gorących kubków. Dodatkowo kiełba za piątaka. Były jednak następujące problemy: po pierwsze za mało worków na śmieci w pobliżu samego bufetu co rodziło mega syf w tej okolicy, po drugie brak wrzątkoodpornych łyżeczek. Te co były wyginały się jak z gumy, nie szło rozmieszać tego gorącego kubka.
Podsumowując bawiłem się wyśmienicie, tym niemniej Włocławek to to nie był. Redbule z laskami na duży plus. Zobaczenie wszystkich znajomych mordek na plus. Za rok będę na Białystok głosował, z zastrzeżeniem że jeżeli zgłosi się 9 Włocławkopodobnych ośrodków to właśnie na takie pójdą moje głosy. Zmiana miejscówki to moim zdaniem priorytet, nie ma żadnej wartości dodatniej w graniu w kilku salach.
========================================================
Co do bitew: dziękuję wszystkim przeciwnikom za bitwy.
1. Arbiter Elegancji, Dwarfy na 5 maszynach i 2 niszczarkach.
Duża kometa na ifce, mag w powietrze, 5 maszyn w powietrze, WL docinają co mogą. 20.
2. Śmiechu, VC na 2x Mortis
Grę przesądziło to, że Śmiechu w pomroczności jasnej najpierw przeprosił mnie, że przypadkiem przesunął znacznik komety po czym ustawił 2x Mortisa na tymże znaczniku. Reszta to konsekwencja tej decyzji i marudzenie na rzuty 16.
3. Assur, VC na mortisie, hexach i 10 horrorach
2x1 na power scrolla, 2x1 na ucieczkę na white lionach i wreszcie 2x1 na wysadzenie sobie maga lorda generała w ostatniej turze. Ostatecznie 10 i wielki niedosyt, jedynie zapowiedź co miało być jutro.
4. Voodoo, OnG na 2x Trollach i 2x Doomdiveach.
Autorska kmina z wind blastem na manglery, na trzymanie oddziału troli magiem eterycznym magiem lordem i w ogóle jakoś tak dobrze mi się grało. Do momenty aż zdane było 15 z 19 regeneracji na trollach. Potem poszło wszystko w diabły. 4.
5. Paulinka17, OnG na 2x Trollach i 2x Doomdiveach.
Dokładnie to samo co wyżej. Tym razem 9.
Co do rozpy, to najlepsza możliwa rozpa HE na 7ed. book wygląda następująco
Zaraz dostanę lepsze pionki i będzie koniec rzeźbienia w kałamarzu. Po prostu heja i do przodu1 Archmage @ 345.0 Pts
General; Magic Level 4; Lore of Shadow
Power Scroll [35.0]
Folaraith's Robe [45.0]
Dragonbane Gem [5.0]
1 Archmage @ 280.0 Pts
Magic Level 4; Lore of Heaven
Dispel Scroll [20.0]
1 * Noble @ 169.0 Pts
Great Weapon; Dragon Armour; Battle Standard
Loremasters Cloak [40.0]
Charmed Shield [5.0]
25 Archers: Musician, Champion @ 290.0 Pts
14 Archers: Musician, Champion @ 169.0 Pts
14 Archers: Musician, Champion @ 169.0 Pts
1 Great Eagle @ 50.0 Pts
1 Great Eagle @ 50.0 Pts
1 Tiranoc Chariot @ 85.0 Pts
26 White Lions: FCG, Banner of Swiftness, Amulet of Light @ 450.0 Pts
24 White Lions: FCG, Banner of Sorcery @ 440.0 Pts
Models in Army: 101
Total Army Cost: 2497.0
Pozdrowienia dla wszystkich, z którymi miałem przyjemność zagrać, uścisnąć dłoń czy wymienić parę słów. Do następnego!
pozdrawiam
Furion
- Cauliflower
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7659
- Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat
Taaa, zdaje się że coś tam do tego wywijaliśmy w sobotęwokrze pisze:Marcinku, Madzia prosila zeby Ci przekazac ze jest zachwycona kawalkiem... Nie wiem co mam o tym myslecCauliflower pisze:Jak ktoś chce wiedzieć, co śpiewają bestie i muszki nurgla grając 4 razy versus death, to właśnie to:
http://www.youtube.com/watch?v=UmUoiCUIT8E
Pozdrów ją zatem
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Nie można grać w dodatek bez podstawki. Do każdego HotS dodawane są free passy które umożliwiają Ci grę w SC2.Niltag pisze:Mam pytanko, teoretycznie napisane bylo ze dla wszystkich jest SC II: Heart of Swarm 20 dniowe, ale w pudelku jest tylko klucz do podstawiki a do dodatku nie ma...
HotS to tak naprawdę niewielka różnica od SC2. Jeżeli spodoba Ci się SC2 to HotS też Ci będzie pasował.
- CrazyChris
- Wałkarz
- Posty: 77
Guten w Morden,
dziekuje wszystkim za naprawde wspanialy turniej i super zabawe !!! Bylo fajnie i wesolo i bawilem sie dobrze, mimo ze impreza wyszla na spokojniejsza w porownaniu do ostatniego roku. Ale to chyba przez to ze barman w Wodopojce byl 40kowcem i juz byla zamknieta, jak doszlismy tam w niedziele i poniedzialek.^^ Dla mnie to w sumie jedyna wada, pozatym wszystko git, tak ze bylo jak co roku w Bialymstoku.
Moje Bitwy
1. Siergiej - Woc 12:8, bardzo sympatyczny gracz i zagralismy zcenariusz "niemcy vs. rosia napadaja polske"^^ - nie wypalila magia i nie udalo sie wygrac wysoko
2. Ievgen - OG 0:20, pierwszy kombat, moj deathstar z trollami, moj BsB z t6 zaszygany przez dwoch trolli, przegrywam o 1, mam stubborna ale uciekam i gine, maska w plecy
3. Ryszard - Ska 13:7 - ide do przodu, rozwalam Skaveny, i nagle Slavy w 3ej turze gdzies stoja na Double1, i duze punkty uciekaja
4. Bogumil - Woc 15:5 - podobna gra do tej z Przemciem z ostatniego roku, bo sobie wysadzil Deamonprinca w 1 turze, a potem sie pobawilismy
5. Tutajec - WE 0:20 - dlugo czekalem na ten pojedynek i tak przed gra powiedzialem ze wchodze w zasadzke, przechodze i rozbijam woodelfy; no ale wyszlo na to ze wszedlem w ta sazadzke, w 3 turach przez 4 IFki wlasnorecznie zabilem 30 Gorow, 30 bestigorow spanikowalo na 9ke z rerolem i w koncu zostal beastlord otoczony woodelfami, ale sie juz nie przebil, bo czas sie skonczyl^^
Bardzo tez dzienkuje za pyszne obiade w szkole, naprawde dobre - meat beats babka from last year.
Pozdro
PS: Dzienki tez everyone za pomoc przy przyjezdzie ... bez waszej pomocy byloby cieszko dojechac w czasie.
dziekuje wszystkim za naprawde wspanialy turniej i super zabawe !!! Bylo fajnie i wesolo i bawilem sie dobrze, mimo ze impreza wyszla na spokojniejsza w porownaniu do ostatniego roku. Ale to chyba przez to ze barman w Wodopojce byl 40kowcem i juz byla zamknieta, jak doszlismy tam w niedziele i poniedzialek.^^ Dla mnie to w sumie jedyna wada, pozatym wszystko git, tak ze bylo jak co roku w Bialymstoku.
Moje Bitwy
1. Siergiej - Woc 12:8, bardzo sympatyczny gracz i zagralismy zcenariusz "niemcy vs. rosia napadaja polske"^^ - nie wypalila magia i nie udalo sie wygrac wysoko
2. Ievgen - OG 0:20, pierwszy kombat, moj deathstar z trollami, moj BsB z t6 zaszygany przez dwoch trolli, przegrywam o 1, mam stubborna ale uciekam i gine, maska w plecy
3. Ryszard - Ska 13:7 - ide do przodu, rozwalam Skaveny, i nagle Slavy w 3ej turze gdzies stoja na Double1, i duze punkty uciekaja
4. Bogumil - Woc 15:5 - podobna gra do tej z Przemciem z ostatniego roku, bo sobie wysadzil Deamonprinca w 1 turze, a potem sie pobawilismy
5. Tutajec - WE 0:20 - dlugo czekalem na ten pojedynek i tak przed gra powiedzialem ze wchodze w zasadzke, przechodze i rozbijam woodelfy; no ale wyszlo na to ze wszedlem w ta sazadzke, w 3 turach przez 4 IFki wlasnorecznie zabilem 30 Gorow, 30 bestigorow spanikowalo na 9ke z rerolem i w koncu zostal beastlord otoczony woodelfami, ale sie juz nie przebil, bo czas sie skonczyl^^
Bardzo tez dzienkuje za pyszne obiade w szkole, naprawde dobre - meat beats babka from last year.
Pozdro
PS: Dzienki tez everyone za pomoc przy przyjezdzie ... bez waszej pomocy byloby cieszko dojechac w czasie.
m
Cris nie wychowywał się i nie mieszka w Polsce a pisać uczył się bodajże na komiksach więc trochę wyrozumiałości ;p
PS. Ripley znalazł klucz, z niemieckimi napisami. Kto zgubił? Cris??
PS. Ripley znalazł klucz, z niemieckimi napisami. Kto zgubił? Cris??
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
- CrazyChris
- Wałkarz
- Posty: 77
Beastman nigdy sie nie uczyc pisac polnisch, tylko sprechac i w niemczech maja "sch" na prawie wszystko.
Ale spoko, jak jest sie z czego posmiac, to zawsze zapraszam jezeli bedzie to na moja korzysc - bo tak sie czlowiek uczy.
Tak ze ja nic nie zarzygalem, ale potrollowalem sobie i klucz to chyba bedzie moj, bo zgubilem
Ale spoko, jak jest sie z czego posmiac, to zawsze zapraszam jezeli bedzie to na moja korzysc - bo tak sie czlowiek uczy.
Tak ze ja nic nie zarzygalem, ale potrollowalem sobie i klucz to chyba bedzie moj, bo zgubilem
m