TES V: Skyrim
Moderator: Zaklinacz Kostek
Re: TES V: Skyrim
mega słaba część im wyszła po Oblivionie. Nie dość że krótka to naprawde 0 wymagań od gracza. po 5 godzinach grania mamy kowalstwo na 100, Zaklinanie koło 100 też. Do tego Bronie z solidnym damage i tniemy. Przestałem grać teraz mimo iż 3 razy przeszedłem bo wkurza mnie jak wyskakuje smok, nawet ten mocny bo mam 47 lvl i mam go na 2 walniecia toporem. Dla mnie daggerfall był najlepsza częścią jaka wyszła i spowrotem zainstaluje dosboxa i będę setki godzin spędzał na penetrowaniu ponad 20 tysięcy losowych dungeonów jakie tam mamy. Miałem lepsze oczekiwania a już w ogóle rozwala mnie ilość błędów w Skyrimie mimo iż mam oryginał to patche prawie nic nie zmieniają. Co chwila musze ręcznie z konsoli resetować questa lub lokację by zaskoczyło. Oblivion był bardziej wymagający niż Skyrim. Takie moje zdanie ;]
"For a sharp second, Selenia froze, and Crovax's blade found home. As the Angel shattered like glass, Crovax felt his mind collapse - the curse had been fulfilled"
- The tale of Crovax the Cursed
- The tale of Crovax the Cursed
3 razy przeszedłeś Skyrima Od premiery? To albo zaliczyłeś tylko główny wątek, albo siedzisz przy kompie jakieś 12h dziennie...
Imho w Skyrimie jest naprawdę kupę rzeczy do zrobienia. Jak na produkcję, która była skazana na porażkę przy tych wszystkich filmowych grach pokroju CoDa (którego zaliczenie to 6 godzin..) i braku multi, obroniła się świetnie. Mamy naprawdę kawał ziemi to przejścia i wiele miejsc do zbadania. 4 "gildie", wątek wojny domowej, główny wątek i tysiące małych (choć nie zawsze ) zadań.
Mam około 50lvl i ani razu nie musiałem resetować żadnego questa.. raz tylko wskrzeszałem konsolą npca którego zabiłem niepotrzebnie
Imho w Skyrimie jest naprawdę kupę rzeczy do zrobienia. Jak na produkcję, która była skazana na porażkę przy tych wszystkich filmowych grach pokroju CoDa (którego zaliczenie to 6 godzin..) i braku multi, obroniła się świetnie. Mamy naprawdę kawał ziemi to przejścia i wiele miejsc do zbadania. 4 "gildie", wątek wojny domowej, główny wątek i tysiące małych (choć nie zawsze ) zadań.
Mam około 50lvl i ani razu nie musiałem resetować żadnego questa.. raz tylko wskrzeszałem konsolą npca którego zabiłem niepotrzebnie
tysiące? hahaha nie dobijaj mnie. być może setka się znajdzie. 1 raz przeszedłem w jakieś kilkanaście godzin a od premiery ponad miesiąc już więc nie widzę w tym nic nadzwyczajnego by przejść 3 razy. Poza tym robię wszystko co się da bo główny watek jest nudny jak flaki z olejem. Przejdz Daggerfalla to uścisnę Ci dłoń bo to był nie lada wyczyn. Brakuje mi takich rpg właśnie jak Daggerfall, Ultima 8 Pagan, stare Beholdery, Fallout 1 i 2 albo chociaż Final Fantasy X które zajeło mi niecałe 130 godzin za 1 razem by przejść Za bardzo walą teraz w grafikę a za mało w grywalność co wyszło choćby z Falloutem NV który nie miał prawie nic z klimatu Falloutowego.
"For a sharp second, Selenia froze, and Crovax's blade found home. As the Angel shattered like glass, Crovax felt his mind collapse - the curse had been fulfilled"
- The tale of Crovax the Cursed
- The tale of Crovax the Cursed
Daaamn w końcu ktoś kto to przeszedł również. Jak się kiedyś spotkamy to wypijemy browara i uścisnę Ci dłoń ;]
"For a sharp second, Selenia froze, and Crovax's blade found home. As the Angel shattered like glass, Crovax felt his mind collapse - the curse had been fulfilled"
- The tale of Crovax the Cursed
- The tale of Crovax the Cursed
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
Mimo początkowego zachłyśnięca Skyrimem z przykrością stwierdzam że zaczyna mnie nudzić. Questy = napierdalanka, napierdalanka, do miasta sprzedac ekwipunek i znów napierdalanka. Historia nie porwała mnie jakoś specjalnie poza może wątkiem rebelii nieco i smokami. Wieje nuuudą. Same książki nie ratują sprawy. Zawiodłem się. Powinienem kupić jednak wieśmina.
Narzekasz . Zresztą, nie każdy quest to nawalanie. Czasem musisz najpierw pogadać zanim coś zabijesz .
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu.
gra się nudzi po jakimś czasie... i dlatego trzeba zrobić wszystkie questy gildii!!!
mroczne bractwo -> zajebioza
złodzieje -> super
gildia magów -> troche nudne
towarzysze -> nie wiem jeszce nie przeszedłem, ale ponoć sama napierdalanka...
mroczne bractwo -> zajebioza
złodzieje -> super
gildia magów -> troche nudne
towarzysze -> nie wiem jeszce nie przeszedłem, ale ponoć sama napierdalanka...
Ale smuty pierdzielicie. Że w 5 godzin da się wymaksować kowalstwo i enchanting? To co, 5 godzin siedzenia i klikania w kuźnię? Brawo! A potem narzekać, że gra jest nudna... Przeszedł ktoś skyrima 3 razy? No spoko, to skoro taki denny był to po co trzy razy przechodziłeś? Więc chyba jednak nie taki zły, co? Mnie jak gra nie wciągnie to po pierwszych kilku lvlach ja odinstalowuję a nie przechodzę 3 razy ;p
Questy super! Tak przemyślane, wielowątkowe, niepowtarzające się. Nużyły może trochę kolejne questy wykonywane dla cesarstwa, bo polegały ciągle tylko na atakowaniu fortów (choć fajna jatka była!), ale za to quest line mrocznego bractwa to cud miód i malinka:) I jeszcze postać spectral assasina lub cicero
Ja już skończyłem Skyrima, ale na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę
Questy super! Tak przemyślane, wielowątkowe, niepowtarzające się. Nużyły może trochę kolejne questy wykonywane dla cesarstwa, bo polegały ciągle tylko na atakowaniu fortów (choć fajna jatka była!), ale za to quest line mrocznego bractwa to cud miód i malinka:) I jeszcze postać spectral assasina lub cicero
Ja już skończyłem Skyrima, ale na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
W zasadzie to kowalstwo można wymaksować szybciej, zamiast klikać w kuźnię można wciskać na zmianę "e" i "y", tak jest znacznie szybciej , tylko w enchantingu trzeba bawić się w klikanie.
No i żeby rozwijać umiejętności walki, trzeba faktycznie uderzać cele, na początku latałem z GW, teraz z tarczą, bo to jedyny sposób, żeby nabijać level, a przy okazji pewne urozmaicenie.
Jak komuś jest za łatwo, to niech sobie podniesie poziom z konsoli.
No i żeby rozwijać umiejętności walki, trzeba faktycznie uderzać cele, na początku latałem z GW, teraz z tarczą, bo to jedyny sposób, żeby nabijać level, a przy okazji pewne urozmaicenie.
Jak komuś jest za łatwo, to niech sobie podniesie poziom z konsoli.
Ja ich prawie wcale nie czytam , nic to nie daje, a wszystkie, które zwiększały doświadczenie chyba już znalazłem.Murmandamus pisze:Same książki nie ratują sprawy.
Ja tam dark brotherhood zniszczyłem, zaczynając od ich szefowej, potem dostałem od imperialnego oficera questa i namiary na ich siedzibę, łatwo poszło .JarekK pisze:mroczne bractwo -> zajebioza
Niekoniecznie, czasem zlecają odzyskanie jakiegoś przedmiotu z obozu gigantów, wystarczy tylko wbiec, otworzyć skrzynię i pójść sobie. Poza tym zlecają czasem zadanie upolowania smoka, zadanie może być wymagające, gdy gra się wojownikiem, a spawnują się już ancient dragony - bez potionów się nie da, taki smok zdejmuje mojego bohatera w wymaksowanej smoczej zbroi i z 400 HP (drugie 400 mam w staminie) jednym zionięciem. Natomiast główny wątek to faktycznie, schemat prosty jak konstrukcja cepa.JarekK pisze:towarzysze -> nie wiem jeszce nie przeszedłem, ale ponoć sama napierdalanka...
Zgodzę się,że brakuje gier jak ultima 8 itp.pagana i 5 do końca tylko przeszedłem.co do tes to gram jeszcze ale coraz mniej,figurków nakupywalem i wolę malować.w samej grze to najlepsze to widoki ,brakuje jej czegoś.motyw ze smokami trochę prosty-wolałbym zwykły spokojny świat gdzie nie ma jakichś większych wojen -coś jak w darklands pod dosa
Albo na X3 Terran Conflict, może nie jest do końca spokojnie, poza tym to S-F, ale dowolność działań jest ogromna. Generalnie, chodzi o prowadzenie firmy (budowa fabryk, handel, zakup okrętów do ochrony interesów), poza tym wykonywanie questów można faktycznie olać, natomiast do wykonania niektórych potrzeba naprawdę dużo czasu (gdzieś tak od 3 lat z przerwami robię jeden scenariusz!), a jak znudzi się budowanie, można się ponaparzać z piratami i innymi takimi. Poza tym ogromna ilość modów potrafi znacząco zmienić rozgrywkę. Gra jest pomysłowo zrobiona (strategia ekonomiczna + space sim + trochę RPG) no i przede wszystkim wymaga myślenia, zwłaszcza przy obliczaniu zdolności produkcyjnych kompleksów przemysłowych, co w połączeniu z modami na rozbudowę ekonomii powinno zaspokoić większość nerdów ekonomicznych.
Dla hardkorów TES: http://www.somethingfornobody.com/2011/ ... ing-guide/
Czekam aż znajdę nieco czasu - 2 dnia na ściaganie i instalkę, co najmniej 2 wolniejsze miechy na granie.
W Skyrima jeszcze nie grałem, ale po Morrowindzie Oblivion był grywalny tylko po dodaniu 10GB modów. Chaos i demoniczne bramy po tym co zaserwował TESIII wydawały mi się żenujące. Stwierdzam, że chyba też jestem z pokolenia pierdzieli którzy wolą przejść 10 raz Baldura, Fallouta 1-2, Tormenta niż bawić się w nowe cacka. Aczkolwiek seria Mass Effect oraz Wiedźmin 2 bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie fabułą i klimatem, mimo dużo większego nacisku na akcję niż w "oldskulowych" tytułach.
Czekam aż znajdę nieco czasu - 2 dnia na ściaganie i instalkę, co najmniej 2 wolniejsze miechy na granie.
W Skyrima jeszcze nie grałem, ale po Morrowindzie Oblivion był grywalny tylko po dodaniu 10GB modów. Chaos i demoniczne bramy po tym co zaserwował TESIII wydawały mi się żenujące. Stwierdzam, że chyba też jestem z pokolenia pierdzieli którzy wolą przejść 10 raz Baldura, Fallouta 1-2, Tormenta niż bawić się w nowe cacka. Aczkolwiek seria Mass Effect oraz Wiedźmin 2 bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie fabułą i klimatem, mimo dużo większego nacisku na akcję niż w "oldskulowych" tytułach.
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
Znów się wciągnąłem. Hehe jednak ogrom gry poraża mimo pewnych wad.
No, po krótkiej przerwie spowodowanej sesją w końcu skończyłem wątek główny.
Alduin był żałośnie prosty do zabicia, mimo że za punkt honoru postawiłem sobie zabicie go w stroju w jakim Dovakiin występuje na plakacie promującym grę (żelazny hełm + rzemieniowa zbroja ).
Za to widoczki w Sovngardzie byly miodne.
Alduin był żałośnie prosty do zabicia, mimo że za punkt honoru postawiłem sobie zabicie go w stroju w jakim Dovakiin występuje na plakacie promującym grę (żelazny hełm + rzemieniowa zbroja ).
Za to widoczki w Sovngardzie byly miodne.
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu.
lol
Ja napchałem grę modami i chyba przesadziłem, bo wyrzuca mnie czasem do pulpitu Niemniej, mody upiększające miasta, dodające tony npców do nich i na drogi są świetne W końcu Skyrim naprawdę żyje, a w karczmach nie siedzą już dwie osoby na krzyż
Ja napchałem grę modami i chyba przesadziłem, bo wyrzuca mnie czasem do pulpitu Niemniej, mody upiększające miasta, dodające tony npców do nich i na drogi są świetne W końcu Skyrim naprawdę żyje, a w karczmach nie siedzą już dwie osoby na krzyż
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Podałbyś listę najlepszych/najważniejszych modów z których korzystasz oraz ich kompatybilność z ang/pol wersją językową? Bo doświadczeniach z modowania Morrowinda oraz Obliviona wiem, że nie wolno przeginać i trzeba wybrać najlepsze
Lest we forget:
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
Też skończyłem dopiero ale najpierw wykonałem wszystkie questy chyba poza mrocznym bractwem których wyciąłem. Skończyłem na 53 poziomu postaci i łatwiutko z Alduinem poszło. Gra dobra ale za słabo przyłożono się do dialogów i ubarwienia postaci i ładunku emocjonalnego. Bo potencjał miał Skyrim by stać się RPG wszechczasów a tak to po prostu bardzo dobra gra.