ETC PRAGA 2015

Moderator: swieta_barbara

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Szaitis
Falubaz
Posty: 1048

Re: ETC PRAGA 2015

Post autor: Szaitis »

Kolejna przerwa w pracy i kolejna bitwa :wink:

3 bitwa vs ITALIA Demony – BnG

Od środy kiedy dojechaliśmy do Pragi chłopaki zaczęli mnie męczyć czemu wpisałem 0 z włoskimi demonami, przecież mam na to zajebiście #-o Mam słonko i całą resztę zajebistej magii która tyra te pokraki przynajmniej z 16+ :D Gdyby nie było dużego demona, może bym im nawet uwierzył, ale tak on miał 5 combatowych unitów na moje 2 i miał jeszcze demona który był decydujący, ale jak prawdziwa wystawka oczywiście wyszedłem – mieliśmy małą nadzieję że dostawią mi 15 morgów i je zdejmę, niestety dostawili DoCh i DE, dla teamu lepiej było żeby zdjął DoCh, niestety pech chciał, że scenariusze idealnie ułożyły się pod Włochów i pierwsza wystawka musiała grać BnG, czyli demony mają te 3 cale bliżej i zaczynam bez boków.
Niestety przegrałem bardzo ważny rzut na wybór strony, gdyby nie to miałbym jebitny obelisk za którym moja kadra byłaby totalnie bezpieczna, a tak wylądowałem na open spejsie i trzeba było się bronić w trudniejszych warunkach. Jak to z Włochami, zaczęło się od tradycyjnego wałeczka, rzut na magię, Teo rzuca szósteczkę z tzeentcha na jednych jedynych horrorach jakie miał, kostka ląduje na moim treju ale stoi w miarę prosto, także od tego momentu ustaliliśmy, że przerzucamy wszystko inne prócz maty na której graliśmy :wink: Wystawiłem się tak żeby mieć psy naprzeciwko jego bestii i mieć osłonięte flanki morgami. Włoch naparł wszystkim od 1 tury, z magii rzuca 6 i 2, bez chanelli, no to rzuca bramę z 5 kostek w pieski, mój dispell z 6, no to jego transmutacja z 4 :wink: zdałem lookouta na Manfredzie i się go pytam, czy on czasem nie miał tylko 3 kostek jeszcze :wink: tradycyjny włoski wałeczek poszedł, ale się nie udało :D (kilka razy jeszcze musiałem na koniec fazy magii zarówno mojej jak i jego jeszcze raz mu liczyć kostki, bo zawsze mu wychodziło inaczej niż mi, co zaskakujące zawsze na moją niekorzyść :wink: ). W mojej turze szarżuje psami w 2 unity bestii – z -1 do sypana mam pewność, że będą coś znowu robiły dopiero w 3 turze. Samym Manfredem z klockiem wchodzę na cal przed 5 bestii, tak że mam słonko po wszystkich 9 bestiach tak na 6+ na artyleryjce. Plagusom pod ryj ustawiam pieski i za tym krechę zombie. Po prawej ustawiam morgi na szarżę na 10+ w muchy. W fazie magii rzucam najgorzej jak mogłem bo 6 + 1, odważna decyzja i przerzut 6 na 4. W magii jest 5 do 4, zaczynam oczywiście od słonka którego nie będę miał już tak sytego przez całą bitwę – na casta rzucam 5554, on próbuje dispelować ale wchodzi. Teo bardzo zbladł, bo w zasadzie w 1 turze mogłem wygrać tą bitwę jakbym się pozbył większości tych bestii. Niestety rzucam misfire, mimo to objąłem jego 3 bestie, ale udaje mu się zdać inicjatywę na 2 z 3. Z misfira zabijam se też championa wilków który trzymał te bestie… Jakby Włoch nie spierdolił tego i nie próbował dispelowania słonka na 4, a zdispelowałby wskrzeszanie które weszło za chwilę, to dostałbym maskę w 2 turze bo nie utrzymałbym bestii. To był moment w którym mogłem mu wpierdolić dużo, może nawet maskę. Z krzyków zdejmuję jeszcze 1,5 bestii. Gdyby słonko weszło, weszłoby jeszcze dnd i te 5 bestii prawdopodobnie zniknęłoby, mimo że zdał te 2 testy. W następnej turze muszę już wycofać Manfreda i tak naprawdę nie mam więcej okazji żeby rzucać słonko. Niestety w tej bitwie brakowało mi szczęścia, w 2 turze Teo próbuje tej szarży much na morgi na 10+ i pali, myślę sobie że jest zajebiście bo zaraz muchy dostają 4 morgi i nie ma żadnej kontry. Niestety kontra jest taka, że dostaje gejtłeja z IFy – siła 11, dostaje 8W i oczywiście oblewam test T i dostaje kolejne 3W… Po tym się już tylko broniłem co już ciężko opisać, bo jak to widać było na zdjęciach był straszny pierdolnik na stole :D Dla bitwy tak naprawdę kluczowa był DP który już do 3 tury była naładowany do 10 ataków z 10 siły. Śmieszna sytuacja po tej IFie na gejtłeja, Włochowi zostało 3 kości na moje 7. No to jakieś gówniane spelle żeby doładować różdżkę – 1 czar z 1 kości – 6 – dispeluje z 3, 2 czar z 1 kości – 6 – dispeluje, 3 czar z 1 kości – 6 – wchodzi (zero z metalu w morgi z obniżonym do 6 AS :wink: ) – ilość hitów 6, ilość przebić na 6+ = 3… :D DP ile razy próbował się doładować, tyle razy mu się udało na te 5+. Mimo, że szczęście nie sprzyjało, broniłem się dość efektywnie. Teo mnie próbował zachęcić żebym coś spierdolił, bo team obiecał mu postawić 2 dziwki jak mi wpierdoli maskę :D W swojej magii dowskrzeszam te zranione z gejtłeja morgi i szarżuję 2 morgami na jego 2 muchy (średnia szarża bo był na kontrze DP, ale musiałem czymś zająć flankę) – z magii wchodzi mi wskrzeszanie i wchodzi mi soulblight na te muchy w które wszedłem morgami, niestety wbijam tylko 3w, muchy odpłacają mi się 2 albo 3W i wygrywam tylko o 1 – Teo rzuca na brejka 12, ale przerzuca na 4, szkoda. W swojej szarżuje tymi muchami które miały dostać szarże w moje 3 morgi, coś tam chyba wygrywa nawet, ale w swojej ja boostuje morgi i wskrzeszam, po czym je zapierdalam. On w 4 turze bodajże rzuca mi transmutację z IFki na unit z herosami (miałem 6 kosci na jego 5 i stability…) – ginie bsb, z ifki nic się nei dzieje. W swojej ostatniej ta trójka much która na spółkę rozjebała mi jedne morgi wpada w moje morgi które zajebały jego muchy (to moim zdaniem spory błąd), bo po cc obracam się, boostuje i rozpierdalam.
Ostatecznie straciłem 1 morgi, bsb, 2 i pół unita zombie i śmietnik, jemu zabiłem jedne furie i 2x muchy. Na koniec pamiątkowe foto i jedziemy dalej :D Team był dość rozbity po przegranej i myślę, że tylko dlatego nie wcisnęli Anglii w ziemię w następnej bitwie…
9:11

4 bitwa vs England HE – KotH

Tym razem jako 1 scenariusz był król wzgórza, a w związku z tym, że mam problem żeby rozmontowywać wszelkie deathstary na środku, to miałem ciężko żeby coś zrobić z tymi WL na bannerze w dodatku z sea helmem. Normalnie to takie HE mi pasują, ale tutaj było trochę gorzej, więc miałem jak najmniej przegrać, chujowy paring dostał też Rince, za to reszta wyglądała dzięki temu bardzo dobrze.

Niestety po porażce z Włochami atmosfera nie była najlepsza, a jak to często bywa, jak nie ma atmosfery to i rzuty nie idą.
Mój przeciwnik, Chris Legg, był najsłabszym graczem na którego grałem na tych mistrzostwach, tym bardziej mi szkoda, że nie jebłem mu maski.

Wygrałem rzut na wybór strony, więc Chris dostał stronę z jeziorkiem na środku deploya. Zaczynają elfy, smok leci dość odważnie do przodu, WL podchodzą bez marszu do środka. Bolce coś tam strzelają ale chuja robią. Ja w swojej oczywiście szarżuję na smoka wilkami :D i jadę do przodu po park maszynowy morgami. Z magii mam 3+1 – próbuję rzucać słonko ale poszedł scroll. W swojej Chris desperacko próbuje odstrzelić drugie wilki które już czaiły na smoka który miał wyjść z cc, ale z 4 bolców, 2 fastów i łuków na hard coverze udaje mu się je rozstrzelać. W swojej po lewej morgi dochodzą na 8+ w balistę po czym mam overrun w 22 łuki. Z prawej nie dochodzę na jakieś 9+. Zabijam ze snajperek Princa na smoku i tak naprawdę wiem, że wygrałem tą bitwę bo zdołam pierwszy ustawić kreskę z Baśką na środku która jest niedotykalna dla WL (tylko smok miał magiczne ataki). Przez 2 tury cc morgi rozwalają łuki, tak że zostaje ich 2 i zaganiam je poza plansze zarazem uciekając z kontry w postaci wl i pozostałego smoka. W następnych turach 2 morgi rozjeżdżają 6 SH i kolejne 2 bolce. Z pocisku zabijam jednego fasta. Jedna krecha zombiaków parkuje na środku razem z banshee. Około 4-5 tury WL w nie wpadają, ale nic się nie dzieje bo mam banszetę. Smok początkowo ucieka, ale w końcu decyduje się na szarże w 4 morgi. Ja będę miał przeze 2 tury 2 krzyki i prawdopodobnie 2 słonka. W 5 turze Chris zdispelował ze wszystkiego wskrzeszanie morgów i zostałem z 5 kostkami na jego 0. Zatem rzucam słonko z 4, na 2+ artylerce dochodziło do smoka, niestety na cast 1112. W ostatniej turze będę miał jeszcze jedną okazję go zajebać, niestety na magię rzucam po raz kolejny 6 i 1, decydują się przerzucić 6 – niestety rzucam pałke i z 2 kości tylko wskrzeszam morgi żeby ich nie stracić. Dostaje zdrowy opierdol od Tutajca za to, że przerzuciłem tą 6, a nie jedynkę, jednak patrząc na efekt – wypadła pała – nic by to nie zmieniło. Też bym wskrzesił morgi, a słonko by rozproszył z 6. Dobre 15 minut trwa dyskusja z Marysiem, Dębkiem i Tutajcem, ostatecznie dochodzimy do wniosku że decyzja była dobra, także jestem rozgrzeszony :D
Bardzo żałuje tej bitwy, bo gdyby zszedł ten smok, nie straciłbym połówki morgów i byłaby prawie maska, a tak tylko:
15:5

Awatar użytkownika
Myzu
Mudżahedin
Posty: 303
Lokalizacja: Poznań, Strefa zero

Post autor: Myzu »

Szaitis pisze:Śmieszna sytuacja po tej IFie na gejtłeja, Włochowi zostało 3 kości na moje 7. No to jakieś gówniane spelle żeby doładować różdżkę – 1 czar z 1 kości – 6 – dispeluje z 3, 2 czar z 1 kości – 6 – dispeluje, 3 czar z 1 kości – 6 – wchodzi (zero z metalu w morgi z obniżonym do 6 AS :wink: ) – ilość hitów 6, ilość przebić na 6+ = 3… :D DP ile razy próbował się doładować, tyle razy mu się udało na te 5+.
Pytanie: czy to na ETC jest inaczej niz u nas, czy to moze sam zle gram majac Wand of Whimsy, ale z tego co sie orientuje, to mozna sie boostowac tylko jak czar wejdzie i przeciwnik go nie zdispelluje?

Awatar użytkownika
Szaitis
Falubaz
Posty: 1048

Post autor: Szaitis »

Na etc jest dokładnei tak samo, boostuje się tylko jak czar wejdzie albo dp zdispeluje. Niemniej i tak od 3 tury był już maksymalnei zboostowany. Zamaist tej zwałowanej transmutacji dobbostował się

Awatar użytkownika
Cauliflower
Ciśnieniowiec
Posty: 7659
Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat

Post autor: Cauliflower »

Czytając kolejną Twoją relację, gdzie po raz kolejny złapałeś jakiegoś skurwola w wilki, uśmiech automatycznie pojawił mi się na twarzy.
"Marek, jak ja bym Cię kochał!" :D :D :wink: :wink:
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Obrazek

QQrydza
Prawie jak Ziemko
Posty: 9484
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: QQrydza »

to chyba patent jeszcze z 7 edycji :P
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"

Awatar użytkownika
Mojżesz
"Nie po to jadę"
Posty: 350

Post autor: Mojżesz »

a nawet z 6tej
TROSKLIWE MISIE

Awatar użytkownika
Cauliflower
Ciśnieniowiec
Posty: 7659
Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat

Post autor: Cauliflower »

Apropo mojego ulubionego przeciwnika... Szalonego Marcusa.... wpadło mi jeszcze jedno takie foto. Opis zbędny :D

Obrazek
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Obrazek

Awatar użytkownika
Galharen
Kretozord
Posty: 1618
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Galharen »

:mrgreen:
Zapraszam do obejrzenia mojej galerii:

Galharen's painting blog

Kalesoner
Szczur Królów
Posty: 13706
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: Kalesoner »

Czeski film, czyli trochę inna relacja z ETC.

Największe upały od 210 lat nawiedziły gród Wacława w sierpniu 2015. Przy okazji w mieście nad Wełtawą zameldowali się gracze w WFB, 40k i Flames of War z kilkudziesięciu krajów. Święto nerdów, niezapomniana impreza. Niezapomniana niestety nie tylko z powodu świetnych wyników naszych reprezentacji i powrotu dosłownie i w przenośni z tarczą.

Organizatorem tego wspaniałego turnieju był pewien jegomość o niepospolitym imieniu Jan. Jan niedługo przed imprezą napisał, że hajs się nie zgadza i trzeba płacić więcej. Biedny Jan. Hajs taki mały. Praca taka duża. Wow. Jan na samym turnieju wiele więcej nie powiedział. Nie zechciał przywitać graczy, ani kapitanów, nie zechciał wręczać nagród. Jeśli byłeś na ETC i wiesz jak wyglądał Jan, to pewnie tak jak ja musiałeś być tam sędzią i chciałeś odebrać obiecane Ci pieniądze. Do pieniędzy jeszcze wrócę, parę słów o innych rzeczach też się należy czytelnikowi, prawda?

Do Pragi dotarłem w poniedziałek i od razu w towarzystwie Białostocczan i jednej uroczej Portugalki udaliśmy się na zwiedzanie miasta. Praga jest piękna i łatwo i przyjemnie wydaje się tam kasę. Jak to powiedział Wujek Dębek, tak wygląda stolica kraju, który poddał się po pięciu minutach Drugiej Wojny.

ESC czyli side event szumnie zwany singlowymi mistrzostwami świata zaczął się w środę, uczestniczyło w nim około 80 osób, w tym wielu naszych rodaków. Już pierwszego dnia udało mi się dowiedzieć kilku rzeczy, które może i Was zainteresują.
- turnieje odbywały się na stołach i bazie terenowej w 95% dostarczonych z Serbii
- turnieje ogarniała jedna osoba Vladimir, znany z organizacji obu poprzednich edycji ETC w Serbii, przy 40k pomagali mu chairmani z USA i z Francji (taki jeden kutas Pjer), przy FoW ogarniał sympatyczny pan bodajże ze Szkocji
- Vladymir w środę i czwartek wychodził po drugiej bitwie oznajmiając mi, że jeśli chodzi o WFB, to ja teraz jestem szefem, bo on idzie do hotelu
- na wszystkie dni turnieju sędziowie otrzymali po 1 koszulce, w efekcie okazało się, że przypada mniej niż 1 koszulka na sędziego, ja swoją oddałem Dymitrowi w piatek i sam chodziłem w kamizelce
- na ESC nie włączono nawiewu, który na ETC miał udawać klimatyzację, gdyż jak powiedział Jan, to kosztuje, a on może najwyżej graczy wachlować, albo na nich dmuchać, generalnie, każdy kto zgłaszał problemy, był traktowany dosyć chamsko jak wichrzyciel i świnia
- hala w której odbywał się turniej była wcześniej kilkakrotnie wynajmowana przez Jana do organizacji imprez skateowych i nie była wcale miejscem przypadkowym, ani miejscem, którego cena mogła Jana zaskoczyć
- całą imprezę obsługiwali koledzy Jana
- Jan nie podpisał z nikim z obsługi żadnej umowy
- Jan za pomocą swoich kolegów prowadził sprzedaż alkoholu i napojów bez żadnej kasy fiskalnej i prawdopodobnie bez licencji na sprzedaż alkoholu, z tego co powiedzieli koledzy za barem, to do piątku wieczór sprzedali 10tyś piw, każde piwo po 30 koron, niecałe 5zł, to znaczy, że do końca turnieju prawdopodobnie podwoili ten wynik z racji wiele większej frekwencji na ETC niż na ESC
- program, w którym prowadzono parowania na ESC i ETC dla wszystkich systemów nie miał możliwości podawanie liczb ujemnych, w związku z czym remis 2000 do 2000 był więcej wart niż remis 0 do 0 a wygrana 2600 do 1000 była lepsza niż 1600 do 0 i mogło to wpłynąć na parowanie i w efekcie na wyniki końcowe. Nie można też było podać różnicy czy wprowadzić punktów karnych, kto był sprytny mógł tę sytuacje wykorzystać
- pazerność organizatorów objawiła się między innymi tym, ze ostatniego dnia turnieju do sprzedaży trafiły nie tylko koszulki eventowe, ale i niewykorzystane bordowe koszulki obsługi z napisem STAFF

Pierwszego dnia ESC turniej rozpoczął się od 90 minut obsuwy i zasłabnięcia Woodiego. Na szczęście na sali był ratownik, grał w kolejnych dniach w Czeskim teamie WFB i jeśli chciał komuś pomóc musiał odchodzić od stołu...
Wszyscy uczestnicy ESC otrzymali skrócone zasady do Kings of War w formie bardzo ładnie wydanego podręcznika.

Drugi dzień ESC zaczął się dosyć zabawnie od kolejnej obsuwy. Gracze musieli rejestrować się ponownie, gdyż zabrakło w nocy prądu i organizatorzy potracili dane...
Turniej wygrał Niemiecki gracz BoH z baaardzo fajną rozpiską, którą cisnął także na ETC.
Tego dnia wylosowano też pary, ja wylosowałem osobiście kartkę z napisem POLAND i w ten sposób trafiliśmy w pierwszej bitwie na Holandię. Oczywiście ceremonię prowadził Vladymir.

Samo ETC zaczęło się, jak wiecie, w piątek. Muszę powiedzieć, że jako sędzia nie miałem nigdy tyle pracy. Lidder i Fred z Norwegii jako główni sędziowie dawali bardzo mocno radę. Nieśmiało powiem też, że liniowi, czyli ja, Dymitr i niejaki Vasilis też zrobiliśmy w opór dobrą robotę. Pod koniec już z pamięci podawaliśmy paragrafy ETC FAQ przy powtarzających się najczęściej pytaniach. Miła rzecz to zasłyszany przez jednego z naszych podczas ESC tekst "lepiej poproś sędziego z Polski". Mamy tam niezłą renomę, o czym świadczy opisana już przez kogoś sytuacja, w której Oczko zastępował gracza z Walii.

O bitwach naszych reprezentantów tak naprawdę najwięcej dowiedziałem się z forum, po prostu nie było czasu, żeby się na nich skupić. Cały turniej obył się bez większych konfliktów przy stołach. Jedyne ostrzeżenia graczom wlepiłem ja i to już po skończonej bitwie miedzy Rosyjskim graczem WoC, a Włoskim graczem TK. Panowie zaczęli na siebie wrzeszczeć i potrzebowali ochłonąć, albo doszłoby niechybnie do czwartej defenestracji praskiej.

Raz zmieniliśmy wynik bitwy i to tylko o kilka dużych punktów 2 lub 3. Angielski gracz skavenów zapisał na kartce gdzie schował Assassina, a ujawnił go gdzie indziej. Po bitwie Hiszpan sprawdził kartkę i wyszedł zonk. Ponieważ stół był daleki, a Hiszpan poprosił jedynie o przyznanie mu punktów za modele, które zabił Assassin, do tego była to ostatnia bitwa turnieju, zasądziliśmy minimalny wymiar kary, czyli przychyliliśmy się do prośby Hiszpana.

Do końca turnieju jeszcze kilka osób miało poważne problemy przez niemożliwie wysoką temperaturę, która panowała w hali. Przypominam sobie też moją dosyć ostrą rozmowę z Vladymirem, kiedy pokazywał mi kartkę z wynotowanymi nazwami teamów, które nie dopłaciły do wejściówki (bodajże była tam też Polska) i żalił mi się, że nie wie czy ich nie wyrzucić z turnieju, jeśli nie dopłacą. Powiedziałem mu, żeby kupił skrzynie z lodem i kilkaset butelek darmowej wody, to może ludzie z tych teamów uznają, że warto płacić. Wyglądał na mocno zszokowanego, że można tak wprost powiedzieć, że to orgowie powinni się tłumaczyć z podwyżek, a nie gracze z tego, że zdecydowali się nie dopłacać do kieszeni Jana. Bardzo mi przykro, że stawiam oskarżenia, których nie będę mógł udowodnić, ale wydaje mi się, że sympatyczny Vladymir też co nieco przytulił z tego eventu.

Podsumowując cały turniej, była to organizacyjna padaka, przewał na kasie i policzek dla wszystkich, którzy nie mają wbite w to, kiedy ktoś ich robi w balona. Szkoda, że prawdopodobnie w taki sposób kończy się historia międzynarodowego WFB.

Parę słów jeszcze o naszej repie, bo miałem okazję przyjrzeć się z bliska jak to wygląda między bitwami i po nich w hotelu. Naprawdę chłopaki tworzyli zgraną ekipę, naprawdę bardzo mocno pracowali na ten wynik i naprawdę czuli odpowiedzialność na swoich barkach i chcieli jej sprostać. Zaskoczył mnie Lohost, którego wcześniej miałem za dosyć ponurego gościa, który nie lubi się śmiać, a tu proszę co i rusz jakiś żarcik, wynik też bardzo dobry. Zdecydowanie udany debiut, podobnie z resztą jak Laik. Gąsior za swoja recenzję zasługuje na dobre słowo, podobnie jak towarzyszący ekipie Malfoj, Oczko i Agnieszka oraz dobijający często do reszty zawodników Dębek, który w tym roku grał dla Grecji, który też miał jakiś drobny wkład w nasz wynik.

Wpadajcie wszyscy na mastery do Olsztyna, Łodzi i Wrocławia, bo już chyba niewiele nam zostało dobrej zabawy, czekają nas nieuchronne zmiany, które nie wiadomo czy wyjdą nam na dobre.
Obrazek

Awatar użytkownika
Shino
Nerd Forumowy
Posty: 13986
Lokalizacja: Ordin Warszawa

Post autor: Shino »

generalnie sie zgadza oprocz kilku szokujacych ( ;) ) rzeczy. Otoz grek Vicostam (od teraz nazywany tlumnie dymitriosem) byl sedzia glownym. Jest on jednym z orgow etc za rok gdzie tez bedzie sedzia glownym :D

Choc rzeczywiscie jako sedziowie mamy tez jakas renome. No ale zawsze przywozimy ok. 2-3 sedziow z kraju. Zreszta w tym roku mnie tez dunczykom, rosjanom i wlochom zdazalo sie mnie poprosic o zasedziowanie czegos mimo, ze sedzia nie bylem ;)

Vladimir tez przytulil troche z eventu. Nie wiem jak w koncu sie dogadal z janem, ale za samo przewiezienie blatow sobie policzyl 4.5k jurkow. Pewnie tez policzyl osobno to, ze byl tam. Inna sprawa, ze na serbskich iwentach tez nie dokladal nic ze swojej kielni, co widac bylo jak sie przyjzalo budzetowi (co tez robil w tym roku jan, tylko bardziej nieudolnie).


Jesli chodzi o sklad to byl rzeczywiscie mega zgrany. Az przyjemnie sie chodzilo i gadalo z ludzmi. Zrzyty nawet jesli byly to niewielkie i wszyscy starali sie nawzajem wspierac. Sporo tu zaslugi Tomusia, ktory jest bardzo pozytywnym gosciem i potrafi na duchu podniesc.

Pozdro

Awatar użytkownika
swieta_barbara
habydysz
Posty: 14646
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: swieta_barbara »

Tu jest fajny temacik odnośnie postów Shina i Kalesonera na TWF:
http://warhammer.org.uk/phpBB/viewtopic ... 3&t=130493
hobbycraic pisze:Seriously, go f*ck yourself.
I almost ended up in hospital because of your inability to provide air conditioning. WHICH WE erk PAID FOR .
I'm going to ask my captain to demand a refund from PayPal due to services not being provided.
I hope you die slowly and painfully.
:mrgreen:

QQrydza
Prawie jak Ziemko
Posty: 9484
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: QQrydza »

Gdyby Event był zorganizowany na poziomie, to mógłby sobie lekko przytulic i 5-10k jurków. Niestety, jakośc imprezy nie zadziałała najwyraźniej :)
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"

Andrzej
Pan Spamu
Posty: 8217
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Andrzej »

Czyli dobrze czytam, że nasz team nie dał się zrobić w ciula i nie dopłacił tej dodatkowej kwoty? :)
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.

Awatar użytkownika
^Karpiu^
Kretozord
Posty: 1614
Lokalizacja: Nowa Huta

Post autor: ^Karpiu^ »

forum glebo. Nie wytrzymało naporu :)

Robson
Niszczyciel Światów
Posty: 4424
Lokalizacja: Murzynowo Kościelne

Post autor: Robson »

ile kosztowal wjazd ?
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE

Awatar użytkownika
Lidder
Niszczyciel Światów
Posty: 4679
Kontakt:

Post autor: Lidder »

Robson pisze:ile kosztowal wjazd ?
ETC: 400 euro.

Awatar użytkownika
Lazur
Niszczyciel Światów
Posty: 4573

Post autor: Lazur »

Niestety przy takiej sytuacji wciąż wywoływane są wydarzenia z organizacji ETC 2012 w Polsce gdzie problemy były podobne...
Obrazek

Robson
Niszczyciel Światów
Posty: 4424
Lokalizacja: Murzynowo Kościelne

Post autor: Robson »

slaby joke...
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE

Awatar użytkownika
Gokish
Księciunio
Posty: 8646
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Gokish »

Shino pisze:
Vladimir tez przytulil troche z eventu. Nie wiem jak w koncu sie dogadal z janem, ale za samo przewiezienie blatow sobie policzyl 4.5k jurkow. Pewnie tez policzyl osobno to, ze byl tam. Inna sprawa, ze na serbskich iwentach tez nie dokladal nic ze swojej kielni, co widac bylo jak sie przyjzalo budzetowi (co tez robil w tym roku jan, tylko bardziej nieudolnie).

Dobra cena za transport i użyczenie :D sam transport to około 1600e max :)
LICZNIK: W/D/L od 2012
Brettonia 23/1/13
Lizardmen 1/0/0 <-------- FTW :D
Fumijako pisze: Przepraszam bardzo, ale mag Khorna na dysku jest rzeczą , którą nie nazwałbym , że jest dla słabych

Andrzej
Pan Spamu
Posty: 8217
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Andrzej »

Istnieją jakieś mechanizmy za pomocą któremu można by odzyskać kasę, czy wszystko było robione na gębę i po znajomości? :D
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.

ODPOWIEDZ