
8ed - dla homeplayerów, funplayerów, klimaciarzy i wszelkiej maści wrogów power gamingu. Więszka szansa na wystawienie tego, co wcześniej było niemożliwe (% rozdział jednostek), większa losowość = więcej emocji. Piękne hordy piechoty przewijające się przez pole walki jak w wymarzonej bitwie fantasy (I na dodoatek to działa!). Weselsza magia - łatwiej o destrukcję wroga i urwanie głowy naszego maga... Bardziej emocjonujące walki wręcz. Tutaj mamy rekreację!
Ja zdecydowanie zaliczam się do tych drugich, nie przepadam za klimatem turniejowym, wolę przy tej grze pośmiać się i zrelaksować. Nie zmienia to faktu, że moim zdaniem każdy ma prawo czerpać z tej gry co lubi najbardziej. Ciągłe wyzywanie się od power gamerów i jęczących "klimaciarzy" mnie męczy. Każdy powinien lgnąć do swego środowiska i szanować się nawzajem, być jednym, albo drugim, albo pomiędzy. Nic mnie tak nie irytuje jak brak dojrzałości i wyobraźni.
Właśnie listonosz wręczył mi paczkę i rzuciłem się na nią jak zwierzę. Znaczniki śliczne, karty większych rozmiarów niż przypuszczałem (nice!). A rule book...
Piękne wydanie! Pierwszy rysunek (strony iv - v) raduje wręcz moje imperialne serce

Radzę wszystkim ochłonąć i poczekać przynajmniej miesiąc aż trochę przetestujemy 8ed w praniu.