BITWA O BIAŁYSTOK 2011, WYNIKI NA STR. 41

Regulaminy, relacje, scenariusze, kampanie, pokazy etc.

Moderatorzy: Laik, Dymitr

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Smiechu
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3369
Lokalizacja: Rogaty Szczur (Stare Babice)

Re: BITWA O BIAŁYSTOK 2011, WYNIKI NA STR. 41

Post autor: Smiechu »

Wkóncu troszke wypoczęty mogę skrobnoć swoją relacje z tego jakże najzajebistrzego Mastera w roku :)

"+"
bufet

"-"
tereny

Moje bitwy:

Grałem najplewniejszą armią obecnej edycji przed Lizakami :pp - czyli TK
W rozpie:
Król z czapką, duża licha ze scrolami, mała w ołtarzu, bsb z piaskiem, 2x3 rydwany, 10, 10, 25 łuków, 3x scorp, 1x sworm, 6x ushatki, 2x klopa.
Zajołem 40 miejsce, co jest sukcesem, ale jedocześnie żal mnie sciska gdyż w ostaniej bitwie rozegrałem tylko 3 pełne tury i wynik był 10:10, a potrzebowałem jeszcze 1.5 tury na to by było 20:0 czyli lokata nr 20 :) - realacja z walki dalej.

1.
Duke WoCh 0:20
Adam dość ostrożnie gra co dawało mi przewage w jkimś tam stopniu. Do jakiejś 5 tury wszystko szło smacznie. podstawiałem mu śmieci które itak były do stracenia i próbowałem ogarnąć Shriny zanim dadza bosta - niestety albo klopy znosiło, albo Duke zdawał Wardy. o chosenów sie nie bałem, bo były za daleko i nawet nie dopszły by do mnie w 8 turze, ale za to klocek wrriorów starałem sie systematycznie co ture odpychac (heven) o ten jedne łupi cal, gdyz stali zanimi marudy. W piatej turze zrobiłem błąd ushatymi i przez ich strate przegrałem bitwe 20, zamaist utrzymać symboliczny wynik15:5

2.
Bartys DW 14:6
Bartkowi w pierwszej turze wybucha kowadło przy próbie spowolnienia rydwanów, które zmierzały po ogarnięcie parku maszynowego. Po stracie kowadła, Bartek agresywnie rusza swoimi klockami do przodu, a ja nie miłosiernie zmniejszam mu te hordy z ostrzału. gdy już jest zbyt blisko to wystawiam mu ushatki na pysk dwóm odziałom Warriorów - niestety, worriorzy nie dali rady. Z hamków zostało mniej niż 25%, a ironi ostali się :) Scorpy oczysciły park bodajze w 3 turze.

3.
Ziemko Liz 11:9
Bitwa dość sympatyczna i dość emocjonująca (bynajmniej ze strony Ziemka).
Z ważniejszych akcji to spalona szarza saurusów przez Marshland i wbicie w nich 2x scorp + ushatki :) Masakra
nie zucenie castingu na slanie na dwóch kostkach na miasmie w ushatki przez co przy pierdulionu kosci jakie miał ziemko nie mógł zucic pity :)

4.
??? HE 1x:x (nie pamiętam)
W pierwszej turze szarza rydwanow w klocek sperów z Lordem magem - mag zabity
klopy ogarneły bolce, ushatki DP jak były za blisko, a z magii pocisnołem SH.

5.
Chłopek WE 10:10
To była najbardziej irytująca bitwa jaką miałem przez całą swoją battlową karriere.
Kontrolowałem bitwe jak sie tylko dało - omiatałem mu wszystko. Rozegraliśmy 3 tury. Na początku czwartej nie wykopał mi sie scorpion (pewnie jakby sie wykopał to nie odpuścił bym i prosiłbym o przedłużenie bodaj o 10 min). Zresztą dam całą relacje.
Pierwsza tura rydwany zabijąją jedne howki i jednoczesnie nakazują przeciwnikowi szarzować w nie drugim howkom i Driadą (cenny czas dla mnie), gdyż z overruna zatrzymuje sie o obelisk. Na czapce miałem Deth ze snajperkami więc w pierwszej turze sciągnołem mu Nobla ze snajperkami łukowymi. łucznicy smyrali driady. W drugiej turze scorp sie wykopał i wpadł w oddział tancerzy z duza maguską i bsb.
w turze magii król rzuca strzelanie na łuki. marcin dispeluje na jednej =1, re roll z Wand'a = 2. Ja sie smieje czar wchodzi, a maguska nie może dispelować (nie ma Wanda i nie ma +4 do dispela) - OKO sie z tym nie zgadza, wiec wołam Lidera. Lider mu powiedział że tak jest, a OKO dalej swoje ze on sie z tym nie zgadza i żeby Lidder mu pokazał gdzie tak jest napisane. Na to Lider chcesz Warstplaya?? Na to OKO ze tak, ale pokaz gdzie tak jest napisane. Na to Lider ze nie pokaze bo tak jest i czy chcesz kolejnego Warsta?? - OKO ze tak. No to dostał 2 - przy trzecm już chyba jest dyskwafikacja więc Lider mu nie proponował kolejnego :D
W kazdym bad razie w tej turze wiele nie zatłukłem, ale bardzo przetrzebiłem te drewniaki.
W 3 turze bodobna sytuacja z maguską :D - juz sie nie spierał :D
W magii ogoliłem mu oddział tancerzy z lordem noblem w srodku z WS na 2+ na ostatnia rane - chłopak został sam z 1 rana wbitą więc idealna sytuacja dla klopy (jedna wczesniej wybuchła) - niestety zniosło je.
Tura 3 konczy sie i sytuacja dla mnie jest jasna:
OKO nie schował Lorda, scorpion dalej sie tłucze z tancerzami w 4 już byłby w styku z bsb lub magiem), Driady stoją przed ushatkami. Jedne howk na jednej ranie, jedne zdrowy egle i jeden na jednej ranie przed masą łuków.
Plan na 4 ture był prosty: ushaty wpadają w driady, a pozniej z overa w łuki, z klopy próbuje zabić nobla, scorpion zabija bsb, a howk i egle leca z łuków ( jezeli nawet to wszystko by nie stało się w 4 to już napewno w 5. Bardziej losowy byłby ten noble, ale on itak by mi nic nie zrobił - mógł jdynie zginąć.
Zamiast 20, mamy 10 i przez to 40 lokata. Przez mega przedłużanie przez Chłopka i te ciągle latanie po sedziego i dopytywanie sie o zwykłe pierdoły do tego jeszcze czekałem na niego przy stole 30 min.
No żesz qrwaaaaaaa - mam prawo być zflustrowany tą sytuacją. Chłopaki z JH z którymi wracałem współczuli mi tylko sytuacji i tego że musiałem z nim grać, ale cóż życie przeciwników sie nie wybiera 8)
A tak chciałem by te plewne TK były dość wysoko.

Podziękowania kieruje przedewszystkim do orgów za kawał dobrej roboty.
Dla auto składu z którym przyjechałem i wróciłem.
Dla Bufetu - bez was pewnie bym miał 2 dniową głodówke.
Dla pierwszych 4 przeciwników za bardzo miłe bitwy.

Ale sie rozpisałem.
Pozdro.

PS.
Poker w nocy - nie ma to jak grać 7h tylko po to by zarobić 15 zł, a pozniej spać 2.5h i toczyć bitwy - no life on Master.

Awatar użytkownika
Duke
Masakrator
Posty: 2008
Lokalizacja: Cobra Kai Warszawa

Post autor: Duke »

Śmiechu te moje shriny to dostały chyba z 18 strzałów i nie dostały wounda :D
Obrazek

Robson
Niszczyciel Światów
Posty: 4424
Lokalizacja: Murzynowo Kościelne

Post autor: Robson »

niektórzy grali 7h żeby zarobić 10.... punktów :P
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE

Awatar użytkownika
CzarnY
Falubaz
Posty: 1470
Lokalizacja: Front Wschodni - Białystok!

Post autor: CzarnY »

8 ;)

i 7,5h.

Awatar użytkownika
Młody
Niszczyciel Światów
Posty: 4074
Lokalizacja: SNOT- Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Młody »

CzarnY pisze: i 7,5h.
Nie 7,5h tylko jednego pasiakodalmara #-o
Pozdro
Młody

Snot Fanpage

Awatar użytkownika
Smiechu
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3369
Lokalizacja: Rogaty Szczur (Stare Babice)

Post autor: Smiechu »

Duke pisze:Śmiechu te moje shriny to dostały chyba z 18 strzałów i nie dostały wounda :D

Już mi nic nie mów - podejżewam że właśnie przez te zirytowanie Twoimi wardami na nich wykonałem tą szarze Ushatkami - poprostu uznałem że musze zniszczyć chociaż jeden :) i tutaj poległem. zdobyłeś 15xx pkt c dawało Ci maske, tylko dlatego że ja nie sciagnołem nic :(

Awatar użytkownika
Asassello
Pan Spamu
Posty: 8173
Lokalizacja: Warszawka - Kult
Kontakt:

Post autor: Asassello »

z takim tempem zdobywania punktów Pasiak by wbił maskę po ok 59 dniach gry ;-)
Obrazek

Awatar użytkownika
Smiechu
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3369
Lokalizacja: Rogaty Szczur (Stare Babice)

Post autor: Smiechu »

Asassello pisze:z takim tempem zdobywania punktów Pasiak by wbił maskę po ok 59 dniach gry ;-)

to by był dobry program reality show w tv.

Awatar użytkownika
Karli
Postownik Niepospolity
Posty: 5056
Lokalizacja: Front Wschodni - Białystok

Post autor: Karli »

Ziemko pokaż fotki z zawodów im Burneiki :D
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!

Awatar użytkownika
Cauliflower
Ciśnieniowiec
Posty: 7659
Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat

Post autor: Cauliflower »

Moja relacja ;)

Do Białegostoku ruszyliśmy w składzie: ja, rince, kielon, kotlet, bob oraz oczko i limit pecha postanowiliśmy wyczerpać już po drodze. Z samego rana napisałem smsa Rincowi i Kotletowi, że auto musi iść do warsztatu, bo poszedł pasek klinowy, więc nie wiem, o której wyjedziemy – taki prima aprilisowy żarcik. Oczywiście 30 km od Białegostoku auto nam zdechło…. Poszedł pasek klinowy i na Mastera zajechaliśmy lawetą…
Po krótkiej imprezie u Czarnego i kimaniu w 15 osób w 30 metrowym mieszkaniu ruszyliśmy na turniej. Przed bitwami założyłem się z Darkiem o 0,5 finlandii kto będzie lepszym demonem i ruszyłem w bój.

Moja rozpiska, ta sama, co w temacie o moich ropiskach :P GUO, mag z Sadowem, khornowy bsb, sucz z syreną, horda blodków, horda demonie, 3x furie, 2x1 fiend, dyszka horrorów i 6 flamerów z championem.

Pierwsza bitwa i mój „odwieczny rywal” :D Gąsior, VC.
Gąsior nie zastawił bloodknightów i w drugiej turze był już w wombacie 1 model vs 1 model z demonicami za obeliskiem. Planowo Blodki miały wpaść w bok, ale wskrzeszony oddział zombiaków, wpadł z popychaczki w bok i zatrzymał blodki. Bodajże w 1 turze zginął też GUO z pitki na własnej Inicjatywie. Jedne ghule na flance latały za furiami, drugie jakoś dziwnie chodziły za bagnem z drugiej strony. Fiend przebił się przez naruszone lamerami i osłabione magią duchy i wpadł w ghule z małym wampirem na 1 ranie po ifce na pitke w GUO i go zabił. Bodajże w 4 turze Gąsiąr posypał wszystkie demonice, ale na szczęście blodki już przerżnęły się przez wszystkie wskrzeszane śmiecie i mogły zaszarżować knightów. Miało to stać się znacznie wcześniej, więc nie byłem pocieszony, ale w końcu wyszło na albo ja „albo ja jego albo on mnie”. Blodki wpadły, niestety po wombacie z demonicami wampir z wardem na flaming stanął z boku, aby mój bsb mógł stykać się tylko z nim. O dziwo nie zdał Warda i dostał ranę, którą zaraz sobie uleczył. Knighci mieli obniżony WS i I o 2 czy 3, więc blodki waliły pierwsze i trafiały na 3+ z hatem. Walnąłem wszystko w oddział, aby Gąsiąr nie miał jak go wskrzesić. Weszło 6KB i jeszcze 10 ran do wybronienia, pozostał oddział z 3 herosów, który sypnął się o 6 (-bsb). Gąsior rozdał każdemu po maksie ran, więc każdy stał na ostatniej ranie. W jego turze pokusiło go o magię i wyszłą ifka z efektem 9. Mały wampir się nie zranił, jednak duży owszem i było po bitwie. Blodki odwróciły się i skroiły ghule, które dostały w bok. Drugie ghule wystrzelały flamery. Straciłem GUO i demonice, więc skończyło się 18:2. Jak zwykle bitwa z Gąsiorem fajna i w miłej atmosferze.

Druga bitwa z bodajże Łotyszem i skavenami na 2 assasinach i dzwonku.
Strasznie dziwny przeciwnik. Najgorsze jest to, że nie wierzył mi w żadną rzecz, którą mówiłem i wszystko sprawdzał w RB albo wołał Fisha… Podzieliłem sobie oddziały. Demonice na sztormwerminów z Inicjatywą 5, blodki na clanratów z 4I (czyli symultaniczne bicie albo miasma i ja pierwszy). Łotysz podobnie jak Gąsior nie zastawił niczym sztormów z inżynierem i został wciągnięty w demonetki. Mało tego – dorzucił mi ze 40 slavów i clanraty, żebym miał na czym nabijać rany (40 ataków na 3+ z asf…). Obok blodki przyjęły clanratów dzwonkiem, giant raty!?!? I niestety abomka kulnęła sporo i wpadła w bok :/ Grey seer padł od razu od blodków, wyskoczyło 2 assasinów i też zaraz padli, BSB utrzymał się na jednej ranie. Abomka zgarnęła wcześniej flamery, dostała ranę od blodków i stała na 1 ranie. GUO wpadł w Abomkę i miał overrun na 3 cale w te wystające giant raty, po czym pivot i clanraty wystawione bokiem. Niestety rzuciłem 2 gały, GUO dostał trzeci raz armatę z siłą 10, poprzednie były z siłą 6 i 10, po raz trzeci nie zdał Warda i padł… W momencie kiedy demonice przebiły się przez swoją flankę i mogły szarżować na jakieś 6 cali ostatnei clanraty w bok musieliśmy kończyć bitwę. Łotysz ustał jeszcze na 2x1 breaka ostatnim jezzailem w walce z fiendem i skończyło się remisem po 3 turach…. Gdybyśmy dograli na pewno byłoby więcej. 10:10.

Trzecia bitwa z Jasiowym chaosem. Najprzyjemniejsza bitwa na Masterze. Zaczęliśmy z 1,5h później, bo zrobiliśmy sobie chillową przerwę. Jasiuu miał 2 rzeczy, których najbardziej nie lubię czyli latających herosów. Kolejny gracz, który stwierdził, że nia ma co się zastawiać i w 2 turze lord tęczy był w demonicach z GUO na boku. Jasiek na pomoc poslał marudy, ale kombo GUO+demonice wyczyściło tę flankę. Na drugiej flance, bloodletterzy wpadli w warriorów khorna, sztandar inasne courage na każdej 1 uratował Jasiowi dalszą grę i przez kilka tur bladki tłukły się z rycerzami i warriorami ze stopniowo zmieniającymi się statsami z shadowa. W Końcu do combatu doszła KUPA i pozamiatała. Drugi dyskowiec napsuł mi krwi i pozabijał flamery, horrory i maga… Skończyło się 14:6, bo Jasiowi udało się połowić obydwa moje kloce.

Po tej bitwie liczyłem, że trafię Pasiaka albo Darka, byle nie Barbarossę, z którym chciałem bardzo zagrać w tygodniu przed Białymstokiem, ale nie na samym masterze. Los chciał, że trafiłem Barba, czyli DE najgorszy możliwy paring oraz jeden z lepszych graczy tą armią w Polsce. Ten sam los odebrał Barbowi dużą maziczkę. Co zrobiło grę. Hydra wpadła z syrenki w zbrzytwowane demonetki. GUO wyciął cały oddział korsarzy, a blodki pocięły gwardię tracąc przy tym BSB, którego niefotunnir wcześniej przestawiłem do walki z harpiami. Flamery omiotły śmiecie, a furie bolce. Czas się kończył , nie chciałem karniaków wiedząc, ze mam szansę na dobry wynik i z pośpiechu zadeklarowałem w ostatniej turze szarżę resztką blodków (10 sztuk) w kocioł, tym samym barb uratował 2 punkty i skończyło się 18:2.

Ostatnia bitwa na trzecim stole i moje ambicje z realnego top10 wspięły się na top3. Początkowo miałem grać z bardzo miłym Rosjaninem z DE, ale koniec końcow trafiłem Lohosta również z DE. Na 2 stole także były DE, więc mówi się trudno. Lohost wylosował pitkę i zrobił ten sam myk, co w bitwie z Barbem, sprawiając, że jego czarodziejka przeszła z 15 cali i musiałem zużyć scrolla. Demonetki wciągnęły w combat supermanów z dużą czarką i dostały społowioną przez flamery hydrę. W turze magii Lohosta nie udało mi się zdispelować wszystkim co miałem obniżania inicjaty na GUO, co było bardzo ważne również z tego względu, że atrybutowo czarodziejki zamieniły się miejscami i duża miała teraz GUO we front arcu. Teraz sobie myślę, że zapomniałem sprawdzić czy w sumie było między nimi 18 cali, ale emocje ostatniej bitwy widocznie były silniejsze. W GUO z inicjatywą 1 poszła pitka. Chwilę przed tym rzutem usłyszałem kurwy Darka ze stołu obok, bo tam sytuacja analogiczna. Na szczęście moją pitkę zwiało 4 cale.
Lohost zastawił GUO shadami i chyba zapomniał o czymś takim jak redirect… GUO zadeklarował szarżę w shady, które dały flee, zdał liderkę i redirectował w oddział z dużą magiczką, oddział również dał flee. Zmierzyliśmy, że między nami było 16 z małym zapasem, los dał 2x5 i magiczka złapana. Tutaj właśnie zaszło to „nieporozumienie”, o którym wspomniał Lohost dopiero po bitwie, zarzucając mi wała, bo z właściwości kwadratu, po pivocie zdaniem mojego przeciwnika zabrakło by mi „ciut”. W czasie bitwy jednak sytuacja ta w ogóle nie była poruszana i dzisiaj cały ranek myślałem jak ja to mogłem zwałować tego biednego Lohosta… Do głowy mi przychodziły różne rzeczy, że może on jednak rzucał dużą miasme, a nie małą, albo że jakoś z domkiem źle zagraliśmy. Z PMki dowiedziałem się jednak, że chodziło o właściwości kwadratu, ale teraz to takie gdybanie, że może jednak by nie doszedł i przyznam szczerze, że obraziło mnie stwierdzenie „Kalafior sprzedał mi mega wała”, bo nikogo wałować nie chciałem i IMO tego nie zrobiłem.
Generalnie po złapaniu dużej magiczki i zarżnięciu przez demonetki małej magiczki wiedziałem, że mam szanse na pierwsze miejsce. Rosjanin stół obok zrobił 19:1 Barbarze, więc w grę wchodziła tylko 20. W kocioł poszła pitka. Flamery wpadły w hydre i ja zarabały. W bok spearmanów wpadły blodki. Na stole pozostała gwardia, shadzi i generał. Generał wpadł w horrory w domku i został wypchnięty po zdanym steadfaście. 2 oddziały shadów zastrzeliłem. W społowioną gwardię od tyły wpadły blodki. Przeżył generał i jedne shady. 1519 różnicy i 20:0

Mając 80 punktów z bitew poszedłem oglądać bitwę Dębka z Szyndlerem. Powiedziano mi, że potrzebny do zwycięstwa wynik to między 14 a 16, dla Dębka. Dębek wygrał 15:5 i tym samym wygrałem Najzajebistszego Mastera Ever, kozacki miecz i super nagrody.

Dziękuję Ekipie z Białego za całokształt, wszystkim przeciwnikom (tak, nawet Tobie Lohost) za bitwy, Pasiakowi za masaże w bitwie z Barbem, Darkowi za zdrową rywalizację przez cały turniej, Kudłatemu za nocne rozkminy, całej ekipie Nemezis za kolejną wspólną przygodę oraz suport oraz wszystkim, którzy mi kibicowali za mega wsparcie. To się liczy. ;)

Przed tym turniejem sporo grałem (2 tyg przed 6 bitew w tygodniu, tydzień przed 5 bitew), testowałem sporo rozpisek, kminiłem myki i zależało mi na dobrym wyniku.
Szczęście też było w ten weekend po mojej stronie i tak jak napisał Barb, nie da się wygrać mastera bez szczęścia, ale nie da się go też wygrać samym szczęściem. 8)

Pozdrawiam wszystkie znajome i nieznajome mordy. Do zobaczenia w Kraku.


P.S. Przed wyruszeniem do Wawy auto znowu odmówiło posłuszeństwa, więc byłem w domu o jakiejś 22:30…. Chyba limit szczęścia zużyłem na turnieju…
Ostatnio zmieniony 5 kwie 2011, o 18:20 przez Cauliflower, łącznie zmieniany 1 raz.
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Obrazek

Kalesoner
Szczur Królów
Posty: 13706
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: Kalesoner »

Fajna relacja. Gratki.
W domku też jest steadfast?
Obrazek

Awatar użytkownika
bigpasiak
Ciśnieniowiec
Posty: 7714
Lokalizacja: Syberia

Post autor: bigpasiak »

Młody pisze:
CzarnY pisze: i 7,5h.
Nie 7,5h tylko jednego pasiakodalmara #-o
Ech... oby ostatni raz taka gra...
Zresztą większość była przy tej grze i fotki robione co jakiś czas dostatecznie oddają to co i jak się tam działo... :?
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...

Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned

Awatar użytkownika
Cauliflower
Ciśnieniowiec
Posty: 7659
Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat

Post autor: Cauliflower »

W domku każdy oddział ma steadfast, dlatego czasem tam wchodzę jak już nie mam gdzie schować oddziału, który zginie od nieuniknionej szarży. Dodatkowo atakującego odstawiamy cal od domku, zwróconego w stronę domku. W zasadzie, to nie ma wirtualnych pivotów, więc hero Lohosta powinien poświęcić jeszcze turę na move backwards, więc nie zabiłby mi fienda, ale to już nieważne.


Mam fotkę Pasiaka z ręką na głowie z miną pt" o ja pierdolę...." Godzina 22, tura 3.
Zdjęcie zrobiłem po tym, jak w turze ruchu wyszedłem, żeby coś zjeść, zapaliłem dwa fajki, poszedłem do sklepu i jak wróciłem była już magia :D :D :D
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Obrazek

Awatar użytkownika
Młody
Niszczyciel Światów
Posty: 4074
Lokalizacja: SNOT- Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Młody »

Cauliflower pisze: Mam fotkę Pasiaka z ręką na głowie z miną pt" o ja pierdolę...." Godzina 22, tura 3.
Wrzuć to, przecież mało co nie padlismy ze smiechu z tej foty ! :D , mówiłem żebyś łapał idealny kadr ;)
Pozdro
Młody

Snot Fanpage

Awatar użytkownika
Cauliflower
Ciśnieniowiec
Posty: 7659
Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat

Post autor: Cauliflower »

Mam popsuty transfer danych w telefonie, ale coś wymyślę. Mogę Ci smsem wysłać, to wrzucisz, hę?
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Obrazek

Awatar użytkownika
Młody
Niszczyciel Światów
Posty: 4074
Lokalizacja: SNOT- Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Młody »

Obrazek

I na specjalne życzenie Kalafiora ;)
Obrazek
Pozdro
Młody

Snot Fanpage

Awatar użytkownika
Cauliflower
Ciśnieniowiec
Posty: 7659
Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat

Post autor: Cauliflower »

Dostałem ten obrazek od dziewczyny mmsem w połowie pierwszego dnia - to się nazywa kobieca intuicja!!!
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Obrazek

Awatar użytkownika
Ziemko
Lex Luthor
Posty: 16595
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ziemko »

Kobieca intuicja :D
Dobra te foty ;)
Pasiak przynudzony ,a w tle 2 lyse glace :D

KArli wrzuce fotki jutro spakowane na jakims serwerze no i tak jak Cie obiecalem zrobie Ci awatar z jednej z nich ;)
Jutro wrzuce tez relacje, bo skonczylem na drugiej bitwie pisac.

Awatar użytkownika
Laik
Pan Spamu
Posty: 8784
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Laik »

Smiechu pisze: w turze magii król rzuca strzelanie na łuki. marcin dispeluje na jednej =1, re roll z Wand'a = 2. Ja sie smieje czar wchodzi, a maguska nie może dispelować (nie ma Wanda i nie ma +4 do dispela) - OKO sie z tym nie zgadza, wiec wołam Lidera. Lider mu powiedział że tak jest, a OKO dalej swoje ze on sie z tym nie zgadza i żeby Lidder mu pokazał gdzie tak jest napisane. Na to Lider chcesz Warstplaya?? Na to OKO ze tak, ale pokaz gdzie tak jest napisane. Na to Lider ze nie pokaze bo tak jest i czy chcesz kolejnego Warsta?? - OKO ze tak. No to dostał 2 - przy trzecm już chyba jest dyskwafikacja więc Lider mu nie proponował kolejnego :D
=D> tak trzeba sędziować.


@Kalesoner - tak w domku jest steadfast
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.

Robson
Niszczyciel Światów
Posty: 4424
Lokalizacja: Murzynowo Kościelne

Post autor: Robson »

Przed bitwami założyłem się z Darkiem o 0,5 finlandii kto będzie lepszym demonem i ruszyłem w bój.

To dlatego! Darek się nie odzywał w drodze powrotnej :P
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE

ODPOWIEDZ