Wpływ "samograjów" na skilla graczy

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Gogol
Masakrator
Posty: 2305

Wpływ "samograjów" na skilla graczy

Post autor: Gogol »

Ostatnio zastanawiałem się nad tą kwestją .... zauwazywszy coraz to więcej armii bazujących niemal wyłacznie na rzutach kośćmi (HE porno / Dwarfy porna , Imperium porna ... technikum elektryczne i pewnie jeszcze kilka innych ). Zastanawia mnie czy tworzenie i granie takimi armiami w polsce nie odbija się negatywnie na umiejętnościach graczy ... tzn gra staje się mało taktyczna ... a jesli jest w niej jakaś taktyka to raczej schematyczna .... wydawać by się mogło ze za mocne armie w pewnym sęsie ograniczają wyrabianie skilla kosztem popadania w schemat gry . Oczywiscie nie mam tu zamiaru odwodzić kogokolwiek od grania wyżyłowanymi rozpami ale tylko dać do myślenia i poczytać co o tym sami sądzicie. Ewentualnie podyskutować ... na koniec dodam że chyba najwiecej kombinowania nauczyłem się jednak grając na klimacie przeciwko właśnie samograjom.

Awatar użytkownika
Kołata
Prawie jak Ziemko
Posty: 9566
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: Kołata »

Zgadzam się całkowicie. Samorgaje naprawdę wymagają dużo mniej myślenia niż zbalansowane rozpy. Coś co stoi i strzela bądź maguje wymaga jedynie dobrego ustawienia i rzucania czarów tam gdzie trzeba. Na szachy, taktyczne zagrywki itp nie ma miejsca. A to właśnie w battlu jest IMO najpiękniejsze.
Dlatego strasznie cieszę się na turniej w Ożarowie. Format mecz i rewanż to jest to, chyba mój ulubiony. Nie gra rozpiska, lecz gracz. Wystarczy złożyć rozpiskę bez strzelania i magii, wymagającą pomyślunku i samograjowcy są udupieni.
Zgodzę się też ze stwierdzeniem, że granie rozpiskami, którymi gra się naprawdę ciężko, daje dużo doświadczenia i podnosi skilla. Bo jak nie ma się pod ręką górki strzeleckiej czy kolegium magów, to jest się zmuszonym do stosowania nowatorskich zagrań itd. Główka pracuje, a satysfakcja ze zwycięstwa jest ogromna. Swego czasu dużo grałem Ardboyzami, czyli słabą armią, ale gra nią nauczyła mnie bardzo wiele.
Dlatego mam najwyższy szacunek dla graczy, którzy słabymi armiami czy rozpami potrafią wyciągnąć dobre wyniki. Sztandarową postacią chyba jest tu Jankiel (w wersji DE oczywiście :D ), który takim plewem ugrywa dobre wyniki, a jego rozpy zawsze budzą zainteresowanie swoją niesztampowością.
Pozostaje mi tylko zachęcać wszystkich do kombinowania, a nie powielania schematów. No i oczywiście zapraszam w imieniu swojego klubu do Ożarowa wszystkich, którzy mają ochotę sprawdzić swoje rzeczywiste umiejętności ;)

Awatar użytkownika
Młody
Niszczyciel Światów
Posty: 4074
Lokalizacja: SNOT- Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Młody »

Gogol pisze: na koniec dodam że chyba najwiecej kombinowania nauczyłem się jednak grając na klimacie przeciwko właśnie samograjom.
Sugerujesz coś ?;]
Ja myślę że nauczylismy się grać po prostu przez ilość. Jednak mało kto w Polsce gra 6 bitew tygodniowo ;)
Pozdro
Młody

Snot Fanpage

Awatar użytkownika
Belaner7
Falubaz
Posty: 1048
Lokalizacja: Swaj koło Poznania

Post autor: Belaner7 »

żeby dobrze zagrać(i go złożyć) samograjem też trzeba mieć jakieś doświadczenie,acz prwda jest taka że to iż gracze samograjami nie myślą to pół biedy,drugie pół to fakt że przeciwnikowi odechcewa się grać,i marnuje się jego czas(w pewnym sensie)

Awatar użytkownika
Gogol
Masakrator
Posty: 2305

Post autor: Gogol »

mówiłem raczej o początkach mlody ... głównie ze Sławkiem i jego HE pamiętam tamte bitwy mnie wiele nauczyły a fakt granie częste obu nam wyrobiło skilla :)

Awatar użytkownika
Skolim
Mudżahedin
Posty: 217
Lokalizacja: 3miasto

Post autor: Skolim »

Mój rekord to 22 bitwy w podczas jednego tygodnia tylko że to były wakacje i niewielkie punkty (do 1200) :P. Wydaje mi się że taki pornol nie daje takiej satysfakcji jak zwycięstwo rospiską, która IMO wydawałaby się słaba. Ja może genialnym generałem nie jestem i pewnie taki samograj by mnie podbudował psychicznie ( i chyba nigdy genialnym generałem nie będe z powodu moich super rzutów, gdyż jak mówi powiedzenie "przeciwności losu pokazują geniusz generała, a szczeście go przyćmiewa") ale wydaje mi się, iż samograje co najwyżej uczą odmierzania zasięgów. Może niektórym to sprawia dużą satysfakcje, ale nie wiem czy gra na porno magii czy porno strzelaniu przyniosłaby mi radość.
"Athel Loren nie ścierpi bytności no Człowieka, ni Orka, ni Krasnoluda, ni Zwierzoczłeka. Pierwszy krok wroga na świętej ziemi, będzie jego ostatnim"
Scarloc, Kroczący Śród Mgły z Athel Loren

Mam magiczne kamyczki ze Słowacji przynoszące szczęcie :P

Awatar użytkownika
TomCio
Masakrator
Posty: 2720
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: TomCio »

Też ostatnio u mnie kowadło z rozpisek wyleciało - granie lordem mi sprawia większą frajde.
Obrazek
http://www.pajacyk.pl <klikać w pajaca, bo wp***dol! Obrazek
a goryl we mnie mówi mi..

Daro
Oszukista
Posty: 793
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: Daro »

Powiem szczerze lubie grać i tym i tym.

Czasem to miłe widziec załamanego przeciwnika jak wystawiasz 100 skinek :D
Mozna też siebie sprawdzić ile da sie wyciagnać na maxa z armii.

Ale zazwyczaj lubie kombinowac z nowymi rospami, armiami itp.

Po prostu to daje wiecej - np. gra spearelfami niż 5'tkami SH i magią - juzgdzieś pisałem ze grajac X lat pornolem nie jest gosć w stanei wyrobic tkaiego skila jak chociaż grajacy aktywnei przez rok nowy gracz - ale testujący dziesiatki kombinacji - i przede wszysktim myslący a nie popadajacy w schemat.

Dlatego pozdro dla myślacych :D

Awatar użytkownika
Gogol
Masakrator
Posty: 2305

Post autor: Gogol »

ale dużo milej widzieć mine przeciwnika jak w 1 - 2 turze ma banana na twarzy i myśli że już wygrał bo ty masz "plewna rozpe" która nie gra sama za siebie ... a w 5 - 6 już ma mine dokładnie odwrotną i zaczyna myśleć jak jego "genialny" plan mógł pujść z dymem :twisted:

Awatar użytkownika
Kołata
Prawie jak Ziemko
Posty: 9566
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: Kołata »

"jak ja mogłem przegrać z taaakim plewem.... no jak?!?!...........


hmm.....





mam!






ZŁE RZUTY!!!!"

:lol: :lol:

Daro
Oszukista
Posty: 793
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: Daro »

Haha znam to nie raz przeżylem(miłe :D ) - i ....naprawde zawsze uzasadnienie jest jedno :

RZUTY!!!!

:D można sie ubawic i najlepsze jest to jak sie tkaiemu przeciwnikowi mówi - jasne no masz racje ewidentnie rzuty - wiec rospe masz do dupy bo nie wliczyłeś w nia rzutów - to tez kosztuje :D


Pozdro

lith
Oszukista
Posty: 872

Post autor: lith »

Nie wierze w samograje. Gracz sie liczy, rozpiska daje mu tylko mozliwosci.

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

Nie ma samograjów. Liczy się tylko poziom gracza. Z dzieckiem grającym rozpiską Dzika, Rzymka czy Squorela mało który z Was miałby problemy. 6 rydwanów i 4 magów u początkującego nastolatka wywołuje radośc. Dwie armatki i gryf u Naskrętskiego trwogę ;)
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

Awatar użytkownika
zaf
Masakrator
Posty: 2653
Lokalizacja: bedzin/k-ce

Post autor: zaf »

ja chyba zrezygnowalem z zrzucania wszysstkiego na kostki (btw zna ktos firme co ma lepsze ;) ) To raczej moja pewnosc - wygram z nimi juz... a tu taki zonk :)

minimaxy
juz chyba taka Polska mentalnosc, choc przyznam, ze niektorzy podchodza jakos sympatyczniej do tego hobby
mnie jednak daleko jeszcze ...

jakos niemoge zmiescic exekow, witchek, hydry itp ...

Awatar użytkownika
b_sk
Kretozord
Posty: 1950
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: b_sk »

Jankiel pisze:Nie ma samograjów. Liczy się tylko poziom gracza. Z dzieckiem grającym rozpiską Dzika, Rzymka czy Squorela mało który z Was miałby problemy. 6 rydwanów i 4 magów u początkującego nastolatka wywołuje radośc. Dwie armatki i gryf u Naskrętskiego trwogę ;)
Nie mogę się do końca zgodzić, owszem gracz jest na pewno ważniejszy od rozpiski, ale nie wierzę, że nie miałeś w życiu sytuacji gdzie grałeś z osobą popełniejącą szalone błędy, a rozpiska te błędy naprawiała.
Dlatego oczywiście gracz jest najważniejszy, ale rozpiska i armia mogą bardzo pomóc.
A licky boom boom down!!!

twardochleb
Chuck Norris
Posty: 356

Post autor: twardochleb »

dlatego dobzi gracze z samograjami najczesciej wygrywaja turnieje.

Awatar użytkownika
Scimitar
Postownik Niepospolity
Posty: 5516
Lokalizacja: Draconis - Wejherowo

Post autor: Scimitar »

Samograj napewno podnosi szanse gracza nawet słabego na wygraną, ale tylko podnosi. Jak ktoś nie umie grać, to doświadczony gracz może sobie poradzić nawet plewną rozpą przeciw jakiemuś porno. Ale oczywiście nie wygra np. 20:0, tylko 17:3 itp. :)
Napewno w tej grze rzuty kostką trochę decydują i przez rzuty można przegrać - nikt nie powie, że jak nawet przeciętny gracz będzie miał farta i np. kulnie w jakiejś kluczowej fazie magii parę IFek, to to nie ma znaczenia. Albo jak nagle masowo ma się pecha i oblewa liderki nawet na 10 (widziałem u paru krasnali np. ;) ).

Awatar użytkownika
Drwal
Falubaz
Posty: 1449
Lokalizacja: Gdańsk - SNOT

Post autor: Drwal »

Ja myślę że to jest tak tylko dlatego, bo gracze starają się wygrać turniej dla jakiejś korzyści... Nagrody 8) ła :wink: i dlatego robią przegięte rozpiski. Warhammer jest wg mnie systemem niezrównoważonym bo niektóre armie opierają się ciągle na tym samym (w większoiści) tzn. np imperium 4x4 i dlatego są przegięte.

Wg mnie umiejetności gracza się nie liczą za bardzo tak jak już ktoś wspomniał. Co z tego że jesteś doświadczonym graczem i grasz plewną rozpiską jak twój przeciwnik to początkujący gracz ale z mega przegiętą rozpiską? Większe szanse ma lepsza rozpiska.
"Graczem można nazwać dobrego kiedy zna zasady, nie wałuje i umie się ruszać"

A co do rzutów to uwazam że obwinianie się ża przegrałem coś tam bo rzuciłem coś tam... jest idiotyczne. Każdy wynik w kostkach jest możliwy i nie należy nazywać go fartem ale mimo to jest to najważniejszy z czynników przegrywania bitew.
Co z tego że 6 choosenów wpada w oddział spear elfów i nie zabija żadnego mimo za wszystko taktycznie było dobrze? I z tego można wywnioskować że "nie ma dobrych graczy. Są tylko dobre kostki" ale to już tylko moje zdanie. 8)
bilans rekordów:
- zero jedynek rzuconych na 52 kości
- 10 gołych szkielich łamie 25 pełnych gobosów od frontu
- driady zadają BK 21 ran na 28 ataków, po czym BK sejwują wszystko na 3+
- 7/8 sejwów zdanych na 5+
- jedna trójka rzucona na 10 kości (reszta to 1 i 2)

Awatar użytkownika
Jedy Knight
Forma Skrótowa
Posty: 3439

Post autor: Jedy Knight »

Drwal pisze: Warhammer jest wg mnie systemem niezrównoważonym bo niektóre armie opierają się ciągle na tym samym (w większoiści) tzn. np imperium 4x4 i dlatego są przegięte.

Niektóre armie opierają się ciągle na tym samym (w większości) tzn. np imperium 4x4 i dlatego są przegięte?????


Czy to zdanie ma coś znaczyć?
Drwal pisze:
Wg mnie umiejetności gracza się nie liczą za bardzo tak jak już ktoś wspomniał. Co z tego że jesteś doświadczonym graczem i grasz plewną rozpiską jak twój przeciwnik to początkujący gracz ale z mega przegiętą rozpiską? Większe szanse ma lepsza rozpiska.
Challenge.
Zawsze i wszędzie.
Powiedz który jestem w kolejce po darmowe punkty.
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.

Awatar użytkownika
Skolim
Mudżahedin
Posty: 217
Lokalizacja: 3miasto

Post autor: Skolim »

Oj Drwal nagrabisz sobie. Nawet super plewem można dużo osiągnąć :P
"Athel Loren nie ścierpi bytności no Człowieka, ni Orka, ni Krasnoluda, ni Zwierzoczłeka. Pierwszy krok wroga na świętej ziemi, będzie jego ostatnim"
Scarloc, Kroczący Śród Mgły z Athel Loren

Mam magiczne kamyczki ze Słowacji przynoszące szczęcie :P

ODPOWIEDZ