Refleksje nad Chadecją i Zwykłymi Krasiami
Moderator: esgaroth
Refleksje nad Chadecją i Zwykłymi Krasiami
Witam
Dziś zrobiłem sobie mały maratonik z moją chadecja. Stoczyłem trzy bitwy z krasiami zwykłymi (ostatnią pół godziny temu zakończyłem). O dziwo udało mi się dwa razy wygrać (graliśmy na 2250 punktów), tylko raz zaliczyłem przegraną (ale nie maskę) i tak nasunęły mi się pewne wnioski. Granie na parku maszynowym u jednych i drugich, jest tak różne, tak jak różna jest jakość maszyn obydwu ras. Po raz kolejny DR zaskoczyły mnie swoją nieobliczalnością (75 % skuteczności dzisiaj przy mojej przeciętnej średniej 30), miano zaś najskuteczniejszych maszyn u przeciwnika zebrały organy i balisty (szczególnie organy grały mi na nerwach). Trzęsigrunty okazały się dziś również zmorą maszyn mojego przeciwnika (ile się nasłuchałem bluzgów ) i mogę powiedzieć że są jedną z lepszych maszyn w WFB. Wcześniej ich nie doceniałem, preferowałem grę jednym i do tego oddziałem Bullcentaurów, dziś dwa wykazały swoja skuteczność zmuszając krasie do opuszczenia bunkra, co dla nich skończyło się przegraną. Hobgobliny też dają radę, jako zapchaj dziura i jedno turowy bloker, choć o jakości ich balist nie można powiedzieć nic dobrego. Zwycięstwa co prawda nie były jakieś tam wielopunktowe, ale były. Krasie zwykłe też dzisiaj miały parę ciekawych akcji, ucieczka całego oddziału IB (20) z genkiem na krawędź stołu gdzie zostali wycięci do nogi, czy heroiczna walka Hammersów z kowalem run z moimi dwoma oddziałami, trwającą cztery tury, gdzie nie trafiłem ich ani razu (moje przeklęte rzuty ). Przypuszczam, że do końca przyszłego tygodnia stoczę jeszcze kilkanaście walk z Kraśkami i będę mógł wzbogacić moje doświadczenie w walce z nimi, ale już teraz uważam je za równorzędne armię, pomiędzy którymi walka jest bardzo wyrównana (mimo pewnej przewagi ze strony krasi, wiadomo runy robią swoje). Czy koledzy chadecy też mają podobne odczucia, czy często zdarza się wam grać z krasiami, a jeśli tak to jaki przebieg mają najczęściej te walki?
Dziś zrobiłem sobie mały maratonik z moją chadecja. Stoczyłem trzy bitwy z krasiami zwykłymi (ostatnią pół godziny temu zakończyłem). O dziwo udało mi się dwa razy wygrać (graliśmy na 2250 punktów), tylko raz zaliczyłem przegraną (ale nie maskę) i tak nasunęły mi się pewne wnioski. Granie na parku maszynowym u jednych i drugich, jest tak różne, tak jak różna jest jakość maszyn obydwu ras. Po raz kolejny DR zaskoczyły mnie swoją nieobliczalnością (75 % skuteczności dzisiaj przy mojej przeciętnej średniej 30), miano zaś najskuteczniejszych maszyn u przeciwnika zebrały organy i balisty (szczególnie organy grały mi na nerwach). Trzęsigrunty okazały się dziś również zmorą maszyn mojego przeciwnika (ile się nasłuchałem bluzgów ) i mogę powiedzieć że są jedną z lepszych maszyn w WFB. Wcześniej ich nie doceniałem, preferowałem grę jednym i do tego oddziałem Bullcentaurów, dziś dwa wykazały swoja skuteczność zmuszając krasie do opuszczenia bunkra, co dla nich skończyło się przegraną. Hobgobliny też dają radę, jako zapchaj dziura i jedno turowy bloker, choć o jakości ich balist nie można powiedzieć nic dobrego. Zwycięstwa co prawda nie były jakieś tam wielopunktowe, ale były. Krasie zwykłe też dzisiaj miały parę ciekawych akcji, ucieczka całego oddziału IB (20) z genkiem na krawędź stołu gdzie zostali wycięci do nogi, czy heroiczna walka Hammersów z kowalem run z moimi dwoma oddziałami, trwającą cztery tury, gdzie nie trafiłem ich ani razu (moje przeklęte rzuty ). Przypuszczam, że do końca przyszłego tygodnia stoczę jeszcze kilkanaście walk z Kraśkami i będę mógł wzbogacić moje doświadczenie w walce z nimi, ale już teraz uważam je za równorzędne armię, pomiędzy którymi walka jest bardzo wyrównana (mimo pewnej przewagi ze strony krasi, wiadomo runy robią swoje). Czy koledzy chadecy też mają podobne odczucia, czy często zdarza się wam grać z krasiami, a jeśli tak to jaki przebieg mają najczęściej te walki?
Zazwyczaj remisowo na turniejach:) Strzelanie, strzelanie magii praktycznie brak (kupa dispela u oponenta0 ewentualny podjazd hobami z jakimś bykobiegaczem na machiny krasi) Ciężko się gra przeciwko parkowi maszynowemu...nasze bolce mogą trochę pomóc skupiając ogień na machinach wroga + szejkery na wstrzymanie strzelaczy. Z klockami szans w hth nie ma.
Po wczorajszym długim graniu i porannym bólu głowy (kac), byliśmy w stanie rozegrać dzisiaj tylko jedną bitwę, ale już z o wiele mniejszym parkiem maszynowym, za to na większej ilości piechoty. Efekt, remis. Znowu hammersi u przeciwnika wykazali swoją skuteczność i wytrwałość, z lordem ustali na polu do końca bitwy blokując mi klocki warriorów, hobgoblinów i sneaky gitzów. Dziś DR nie osiągnęły nawet 30% skuteczności, dwie szlag trafił przy niewypałach, a z ostatniej przeciwnik odstrzelił mi załoganta. Za to raz udało mi się przyfarcić przy rzutach zaklęć i rzuciłem IFke, która niemal zniosła przeciwnikowi jeden oddział gromowładnych, reszta zaklęć została zdispelowana przez gracza krasi. Nie roztropnie, krzyknąłem chelange moim genkiem lordowi przeciwnika, cudem udało mi się zostać na jednej ranie. Hobgobosy ściągały na siebie ogień w sposób rewelacyjny, szczególnie organek, gitzy o dziwo wytrwały do końca i zdały wszystkie testy na psychologie. Kowale run u krasi, są dość upierdliwymi bohaterami. Mój przeciwnik, kitrał ich za swoją piechotą, chroniąc przed ogniem moich maszyn, ale jutro mu ich pogonie. Standardowe 4 DS, plus dodatkowe kilka kości rozproszeni, plus runa zabierająca przeciwnikowi kostki mocy, potrafią skutecznie zniechęcić do czarowania. To niejako potwierdza twoje wnioski Nijlor. Co do walki w hth, to rzeczywiście boli brak jakieś elitarnej piechoty u chadecji, bo zwykli warriorzy maja niekiedy problemy z rozwaleniem zwykłych wojowników przeciwnika, dziś jeden oddział po trzech turach walki dopiero był w stanie ich pokonać, co mnie zirytowało.
Jutro w nocy przedstawię kolejną krótką relację z kolejnych starć.
Jutro w nocy przedstawię kolejną krótką relację z kolejnych starć.
Jestem świeżo po drugim dzisiejszym starciu. Wynik remis i moja mała przegrana. W czasie drugiej bitwy miałem mega farta, mój przeciwnik nie wziął ani jednego dispel scrolla, bo stwierdził że jak za to ma 7 kości rozproszenia to mu magia nie straszna. Pozwoliło mi to fuksem rzucić w ciągu dwóch tur aż cztery Kuźnie z domeny metalu. Efekt był zadowalający, spadło 20 Ironbrekerów . Wyjątkowo dobrze sprawowały mi się DR, szczególnie w pierwszej bitwie, gdzie w trzy tury rozpracowały kloc IB i przerzedziły do połowy stanu początkowego hamków. Swoją drogą Ci ostatni w walkach z chadecją sprawują się znacznie lepiej niżeli IB, od początku mojego maratonu z krasiami nie udało się mi zniszczyć tej jednostki do końca. Co mnie najbardziej boli w starciach z nią, to siła 5 naszych Warriorów jak się im da GW, oraz brak jakieś elitarnej piechoty (bo trudno za taką uważać niewolnicze BO). Zrezygnowałem na potrzeby tego maratonu z BC i wilków, tak aby grać tylko na piechocie i samych maszynach. Sneaky gitzy z hobgoblińskim bohaterem, dziś bardzo zaskoczyły mnie i mojego przeciwnika, takiej ilości trafień na 6 jaką zadali w obu bitwach do tej pory nie miałem (łącznie coś koło 30). Dwukrotnie wytrzymały starcie bezpośrednie z hamkami, które trwało cztery tury zdając przy tym wszystkie testy na psychologię (bo gieniek był ciągle w pobliżu). Od dziś pory ten unit to mój must have w każdej rozpisce (tanie to jak barszcz, a przeciwnik widząc tą jednostkę olewa ją, skupiając ogień na ciężej opancerzonych klockach krasi, a ci dochodzą i są zmorą dla lekkiej piechoty krasi).
No dziś tylko jedno dość śmiechowe starcie z krasiami. Przeciwnik stworzył sobie rozpiskę na samych gromowładnych (6x10, kolega nie uznaje kuszników), maszynach i bohaterach, bunkrując się na swojej krawędzi stołu. Po mojej stronie stały dwa regimenty warriorów z GW, 14 BB, parę klocków Hobgoblinów z łukami, SG, 3 DR i 1 ES (który szlag trafił w pierwszej turze - niewypał). Z bohaterów wystawiłem pieszego lorda, dwóch caddych z magią metalu, oraz hobgoblińskiego bossa, łącznie coś około 2250 punktów. On zaczynał więc strzelanie bolało mnie i to bardzo, ale większość moich regimentów doszło do jego pozycji w stanie ponad 50%. Gromowładni do orłów w walce wręcz nie należą, a pogonili w tak dużej ilości większość moich hobgobosów (z wyjątkiem SG, którzy utknęli w jednym regimencie do 6 tury, dopiero wtedy zniszczyli go całego). Żadna DR nie wybuchła, a spisały się grubo poniżej średniej zdejmując jedynie 2 załogantów z jednej balisty. Przeciwnik najwięcej spustoszenia urządził u mnie przy pomocy swoich organek i dział, bo klopa i balisty jakoś nie mogły we mnie trafić (dosłownie 2 trafienia w ciągu całej gry:lol2:) Nauczony przykrym doświadczeniem z poprzedniej bitwy przeciwnik wziął dzisiaj kilka DS. Gdy ich zabrakło miałem znów farta w rzutach i moi magowie rozpracowali 2 regimenty gromowładnych zdobywając mi kolejne kilkaset punktów. Wynik dzisiejszej walki to moje solidne zwycięstwo. Przyznam się szczerze, że taktyka defensywna mojego przeciwnika i dobre rozstawienie jego bohaterów pomogło mu nie otrzymać masakry Zobaczymy jednak jak gracz krasi zagra jutro, bo coś mnie lubi zaskakiwać.
Dzisiaj tylko dwie bitwy. Wynik dwukrotnie remis. W pierwszej przeciwnik zagrał na rozpisce z wczorajszego dnia (czyli multum gromowładnych). Tym razem dobrze skumulował swoje strzały, eliminując po kolei wszystkie moje hobgobosy i SG, oraz przerzedzając w wydatny sposób moich chadekowych wojowników. W walce wręcz udało mi się tylko wyeliminować 2 oddziały thundersów, pozostałe zaś mocno przerzedziłem. Do maszyn dojść nie zdołałem, wcześniej ustrzeliłem mu połowę załogantów (na szczęście dla mnie). Zabił mi dwóch bohaterów, jego organki to maszyna siejąca spustoszenie na maksa w tej walce, na hobgobosy istny killer. Również krasnoludzie balisty wykończyły mi mój oddział BB (wszystkie strzały trafiły ). Moje maszyny w tej grze nie były specjalnie skuteczne. Drugie starcie zaczęło się dla mnie szczęśliwie bo rozpoczynałem. Przeciwnik zrezygnował teraz z bunkra na korzyść rozciągniętej linii krasnoludów, wystawiając sporo warriorów, hammersów i tylko dwa oddziały gromowładnych. Do drugiej tury zdążyłem ustrzelić mu zaledwie 4 hammersów. Jednak szczęście się do mnie uśmiechnęło, jeden strzał z DR trafił jego warriorów w środku jego frontu, nie zdali paniki i uciekli. Efekt był taki że nie zdali jej również hammersi z genkiem, oraz prawie całe jego centrum (bo takie miał rzuty ). W jednej chwili w środku pozycji przeciwnika zrobiła się dziura (chłopak chciał być cwany i ustawił niemal wszystkie jednostki 7 cali od krawędzi i ich nie ruszył, czekając aż podejdę). Poleciało z jego strony sporo bluzgów na kości. Ale to jeszcze nic, w turze jego strzelania wybuchły mu organki (shit happens ), chłopak się wkurwił na maksa. Do końca gry jego maszyny nie trafiły już ani razu, ja zaś wysiekłem mu to co pozostało na stole (bo w kolejnych turach zrobił kilkoma jednostkami flee i poszły za stół). Co ciekawe różnica punktów była nie wielka, ale taki jest warhammer. Dzisiejsze dwie walki potwierdzają tylko swoistą równowagę obu armii i z niecierpliwością czekam na update z GW, który dałby nam jakieś nowe przedmioty i wzmocnił naszą magię (bo ta dzisiaj była cholernie nieskuteczna).
Bardzo fajnie, ze chce Ci się coś pisać od Chadekach
Mam mało czasu na granie i malowanie (obowiązki ), ale lubię sobie poczytać (to z całego hobby zajmuje najmniej czasu )
Możebyś sie pokusił o pełnowymiarowy battlereport ?
z fotami, diagramami etc. Grasz często z tego co widzę, więc jest o czym pisać, a na necie jest masa programów do robienia br, choć nie ukrywam, że najchętniej zobaczyłbym foty
pozdrawiam i gratuluję zwycięstw
Mam mało czasu na granie i malowanie (obowiązki ), ale lubię sobie poczytać (to z całego hobby zajmuje najmniej czasu )
Możebyś sie pokusił o pełnowymiarowy battlereport ?
z fotami, diagramami etc. Grasz często z tego co widzę, więc jest o czym pisać, a na necie jest masa programów do robienia br, choć nie ukrywam, że najchętniej zobaczyłbym foty
pozdrawiam i gratuluję zwycięstw
Dzięki. Zdjęcia może i dałbym, ale moje figurki nie są w pełni pomalowane (tylko podkład, jedynie SG są pomalowane w całości) i gramy na prowizorycznym stole (bez makiet, bo kumpel jest na etapie zbierania na nie kasy, a swoich z domu nie wziąłem), wstyd by mi było zatem przed społecznością graczy pokazać moje nędznie wyglądające figurki . Raport pełny zrobię może z dzisiejszej bitwy, wiem że będzie tylko jedna, ale za to bardzo ciekawa, bo gramy na 2000, z niewielką ilością hobgobosów z mojej strony (bo tak ustaliliśmy, po wczorajszym starciu), oraz z tylko 3 oddziałami gromowładnych z drugiej. Będzie pełny park maszynowy po obu stronach. Co do mojego częstego grania to jestem teraz gościnnie u znajomych (wziąłem ze sobą pudło z chadekami, bo chciałem ich wypróbować przeciwko krasiom kumpla, bo zazwyczaj gram przeciwko elfom moich innych znajomych), zazwyczaj gramy co dwa tygodnie, a teraz mam maratonik moją chadecją z krasiami z którego dziele się wnioskami na gorąco. Skończy się mi on w sobotę, bo wtedy wyjeżdżamy, postaram się wtedy zrobić zestawienie statystyczne, jakości i skuteczności maszyn naszych na krasie, co również może być bardzo ciekawe.
Miał być raporcik to jest, niestety bez zdjęć i jakiś obrazków wykonanych profesjonalnie, bo w tym jestem noga. Graliśmy na 2000 punktów, tak wyglądała moja armia:
1 Chaos Dwarf Sorcerer Lord 290 Pts
General; Magic Level 4; Lore of Metal
Staff of Sorcery [50]
Talisman of Protection [15]
1 Chaos Dwarf Sorcerer 100 Pts
Magic Level 2; Lore of Metal
1 Chaos Dwarf Hero 95 Pts
2ndWeapon; Heavy Armour; Shield
Sword of Battle [25]
1 Hobgoblin Hero 80 Pts
2ndWeapon; Heavy Armour; Shield
Biting Blade [10]
Gauntlets of Bazhrakk the Cruel [20]
14 Chaos Dwarf Blunderbuss 198 Pts (FCG)
20 Chaos Dwarf Warriors @ 250 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; FCG
20 Chaos Dwarf Warriors @ 250 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; FCG
14 Chaos Dwarf Warriors @ 184 Pts
Great Weapon; FCG
10 Hobgoblins 60 Pts
Normal Bow; Light Armour
1 Death Rocket @ 80 Pts
1 Death Rocket @ 80 Pts
1 Death Rocket @ 80 Pts
20 Sneaky Gits @ 130 Pts
2ndWeapon; FCG
1 Earthshaker @ 110 Pts
Casting Pool: 8
Dispel Pool: 5
Models in Army: 115
Total Army Cost: 1987
Przeciwnik wystawił następujący skład:
1 Dwarf Lord @ 243 Pts
General; Gromril Armour; Shield
Runic Weapon [95]
Master Rune of Alaric the Mad
Rune of Cleaving
Rune of Fury
1 Runesmith @ 124 Pts
Great Weapon; Gromril Armour
Runic Talisman [50]
Rune of Spellbreaking (x2)
1 Runesmith @ 149 Pts
Great Weapon; Gromril Armour
Runic Talisman [75]
Master Rune of Dismay
Rune of Spellbreaking (x2)
1 Master Engineer @ 110 Pts
Dwarf Handgun; Gromril Armour
Runic Weapon [30]
Rune of Cleaving
Rune of Striking
10 Thunderers @ 165 Pts (FCG)
10 Thunderers @ 165 Pts(FCG)
10 Thunderers @ 165 Pts (FCG)
20 Warriors @ 205 Pts
Heavy Armour; Shield; FCG
2 Bolt Thrower @ 90 Pts
20 Hammerers @ 290 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; Shield; Standard; Musician
Cannon @ 90 Pts
1 Grudge Thrower @ 80 Pts
1 Organ Gun @ 120 Pts
Dispel Pool: 6
Casting Pool: 2
Models in Army: 93
Total Army Cost: 1996
Obydwie rozpiski nastawione nie na totalną wygraną, lecz zrobione bardziej dla zabawy i spróbowania innego wariantu. Graliśmy dziś bez przeszkód terenowych i bez wzgórz.
Ja wygrałem rozstawianie jako pierwszy, lecz to mój przeciwnik zaczynał. Wylosowałem na moim lordzie czary 1, 2,3 i 5, zaś na caddym 2,6 z Metalu, co się miało później na mnie zemścić. Gramy na dość nietypowy stole, mianowicie 34x72 cale, co wpływa na szybkość walki.
Rozstawienie obu armii przed bitwą:
Tura 1
Przeciwnik ruszył się o dwa cale warriorami i o 6 hammersami. Zdałem animozję i również pełna do przodu ile bozia cali dała. Magia moja zostaje wystawiona na próbę po tym jak mój caddy rzucał kuźnie i wypadł mu miscast i dostał ranę. Jego strzelanie to 10 strzałów z organek w moje blunderbussy, 9 pada, na szczęście zdaje psychologię. Strzał z jego katapki i ginie 7 moich warriorów z oddziału z ze zwykłym bohaterem i również zdaję psychologię. Oddział warriorów na prawym skrzydle otrzymuje strzała z balisty, ta zabija 4. Moje strzelanie 3 DR zabijają łącznie mu dwóch hammersów, zaś ES 4, na szczęście dla przeciwnika zdał panikę.
Tura 2
Nie zdaje animozji i moje hobgobbosy stoją w miejscu. Przeciwnik podchodzi hammersami o trzy cale, warriorami 2, ja zaś moją chadecją znowu do przodu, wyjątek stanowią Blunderzy, których wysuwam tylko 3 cale do przodu (zagapiłem się mój błąd). Podczas czarowania udało mi się zranić jego kowal siedzącego w oddziale warriorów, zostaje na 1 ranie. Organki rozpoczynają strzelanie i zabijają mi 4 warriorów z oddziału z bohaterem zwykłym. Działo kosi 3 kolesi z oddziału mojego gienia. ME zabija strzałem zmuszkietu kolejnego, zaś stojący w pobliżu thundersi kolejnych 3. Zdaję panikę. Thundersi na prawym skrzydle zabijają mi jednego wojownika w oddziale bez bohaterów. Moja rakieta trafia stojących koło balisty na lewym skrzydle thundersów raniąc mi jednego (sic), druga rakieta zabija 4 warriorów z oddziału z kowalem, zaś trzecia na prawym skrzydle czterech thundersów. Ci zdają panikę. Przeciwnik zużył do tego momentu wszystkie swojej DS.
Tura 3
Zdaje w tej turze animozje. Przeciwnik szarżuje swoim Genkiem i hammersami w oddział warriorów bez bohaterów. Pozostałymi jednostki przesuwam się do przodu ile mogę. Magia dla mnie katastrofalna, znów miscast (9) i tym razem caddy ginie. Organki zabijają mi 3 wojowników z oddziału ze zwykłym herosem. Działo mu wybuchło, zabierając razem ze sobą ME. Jego Thundersi zabijają mi jednego woja w oddziale Genia. Z moich maszyn rakieta trafia thundersów na lewym skrzydle, zabija jednego, poczym cały ten oddział nie zdaje paniki i wieje za stół. Trafienie z ES powoduje że prawe skrzydło w następnej turze nic nies strzela. Walka wręcz lord zabija mi 4 wojów, hamki kolejnych dwóch, Nie zdaje testu złamania i uciekam, przeciwnik mnie dogania i niszczy cały oddział. Sąsiednie Blundery nie zdają paniki i uciekają o 8 cali w tył.
Tura 4
Zdaje animozje. Przeciwnik szarżuje mi na oddział Genka swoimi warriorsami, a ja mu w bok sg i hobosami. Szarżuje na jego thundersów w centrum oddziałem z moim zwykłym herosem, przeciwni robi s&s. Ginie jeden z moich. Zebrałem moich blunderów. Magia w tej turze do dupy. Jego strzelanie organki wykosiły mi resztę blunderów. Wybucha mi death rocket, zaś pozostałe maszyny i jego i moje nie trafiają już więcej. Jego warriorzy z kowalem przegrywają walkę wręcz i zostają wycięci. Drugi mój oddział w walce wręcz nie zabija ani jednego thundersa mimo obecności bohatera.
Tura 5
Zdałem animozję. Przeciwnik szarżuje mi w bok warriorów ze zwykłym bohaterem kolejnymi thudersami. Zwraca się również hamkami w kierunku mojego ES. Również szarżuje kowalem na mojego Genia, którego oddział zapędził się w te strony i wyzywa go na pojedynek, żaden z nas nie trafia, kowal wieje za stół,. Ja szarżuje SG w jego organki. Moi łucznicy stoją, koła krawędzi stołu, jak ciule bo palą szarże na balistę na lewym skrzydle. Bohater tym razem zabija czterech z szarżującej w nas jednostki, ale przeciwnik ma przewagę liczebną i to ja testuje, na szczęście zdaję. W tym samym czasie SG zabijają dwóch załogantów organek, trzeci zaś zdaje test na złamanie.
Tura 6
Zdaje animozję. Przeciwnik szarżuje mi na ES, daje flee i maszyna wylatuje za stół. Jedynie w walce mojego oddziału z zwykłym bohaterem, otoczonym przez gromowładnych trafiają się jakieś rany, znów przegrywam walkę. Efekt remis. (różnica zaledwie dwudziestu punktów dla przeciwnika).
Miałem pecha, źle mi poszło losowanie magii, i te miskasty. Moje maszyny również dzisiaj się nie sprawdziły. To był dzień krasi (niestety zwykłych ).
1 Chaos Dwarf Sorcerer Lord 290 Pts
General; Magic Level 4; Lore of Metal
Staff of Sorcery [50]
Talisman of Protection [15]
1 Chaos Dwarf Sorcerer 100 Pts
Magic Level 2; Lore of Metal
1 Chaos Dwarf Hero 95 Pts
2ndWeapon; Heavy Armour; Shield
Sword of Battle [25]
1 Hobgoblin Hero 80 Pts
2ndWeapon; Heavy Armour; Shield
Biting Blade [10]
Gauntlets of Bazhrakk the Cruel [20]
14 Chaos Dwarf Blunderbuss 198 Pts (FCG)
20 Chaos Dwarf Warriors @ 250 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; FCG
20 Chaos Dwarf Warriors @ 250 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; FCG
14 Chaos Dwarf Warriors @ 184 Pts
Great Weapon; FCG
10 Hobgoblins 60 Pts
Normal Bow; Light Armour
1 Death Rocket @ 80 Pts
1 Death Rocket @ 80 Pts
1 Death Rocket @ 80 Pts
20 Sneaky Gits @ 130 Pts
2ndWeapon; FCG
1 Earthshaker @ 110 Pts
Casting Pool: 8
Dispel Pool: 5
Models in Army: 115
Total Army Cost: 1987
Przeciwnik wystawił następujący skład:
1 Dwarf Lord @ 243 Pts
General; Gromril Armour; Shield
Runic Weapon [95]
Master Rune of Alaric the Mad
Rune of Cleaving
Rune of Fury
1 Runesmith @ 124 Pts
Great Weapon; Gromril Armour
Runic Talisman [50]
Rune of Spellbreaking (x2)
1 Runesmith @ 149 Pts
Great Weapon; Gromril Armour
Runic Talisman [75]
Master Rune of Dismay
Rune of Spellbreaking (x2)
1 Master Engineer @ 110 Pts
Dwarf Handgun; Gromril Armour
Runic Weapon [30]
Rune of Cleaving
Rune of Striking
10 Thunderers @ 165 Pts (FCG)
10 Thunderers @ 165 Pts(FCG)
10 Thunderers @ 165 Pts (FCG)
20 Warriors @ 205 Pts
Heavy Armour; Shield; FCG
2 Bolt Thrower @ 90 Pts
20 Hammerers @ 290 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; Shield; Standard; Musician
Cannon @ 90 Pts
1 Grudge Thrower @ 80 Pts
1 Organ Gun @ 120 Pts
Dispel Pool: 6
Casting Pool: 2
Models in Army: 93
Total Army Cost: 1996
Obydwie rozpiski nastawione nie na totalną wygraną, lecz zrobione bardziej dla zabawy i spróbowania innego wariantu. Graliśmy dziś bez przeszkód terenowych i bez wzgórz.
Ja wygrałem rozstawianie jako pierwszy, lecz to mój przeciwnik zaczynał. Wylosowałem na moim lordzie czary 1, 2,3 i 5, zaś na caddym 2,6 z Metalu, co się miało później na mnie zemścić. Gramy na dość nietypowy stole, mianowicie 34x72 cale, co wpływa na szybkość walki.
Rozstawienie obu armii przed bitwą:
Tura 1
Przeciwnik ruszył się o dwa cale warriorami i o 6 hammersami. Zdałem animozję i również pełna do przodu ile bozia cali dała. Magia moja zostaje wystawiona na próbę po tym jak mój caddy rzucał kuźnie i wypadł mu miscast i dostał ranę. Jego strzelanie to 10 strzałów z organek w moje blunderbussy, 9 pada, na szczęście zdaje psychologię. Strzał z jego katapki i ginie 7 moich warriorów z oddziału z ze zwykłym bohaterem i również zdaję psychologię. Oddział warriorów na prawym skrzydle otrzymuje strzała z balisty, ta zabija 4. Moje strzelanie 3 DR zabijają łącznie mu dwóch hammersów, zaś ES 4, na szczęście dla przeciwnika zdał panikę.
Tura 2
Nie zdaje animozji i moje hobgobbosy stoją w miejscu. Przeciwnik podchodzi hammersami o trzy cale, warriorami 2, ja zaś moją chadecją znowu do przodu, wyjątek stanowią Blunderzy, których wysuwam tylko 3 cale do przodu (zagapiłem się mój błąd). Podczas czarowania udało mi się zranić jego kowal siedzącego w oddziale warriorów, zostaje na 1 ranie. Organki rozpoczynają strzelanie i zabijają mi 4 warriorów z oddziału z bohaterem zwykłym. Działo kosi 3 kolesi z oddziału mojego gienia. ME zabija strzałem zmuszkietu kolejnego, zaś stojący w pobliżu thundersi kolejnych 3. Zdaję panikę. Thundersi na prawym skrzydle zabijają mi jednego wojownika w oddziale bez bohaterów. Moja rakieta trafia stojących koło balisty na lewym skrzydle thundersów raniąc mi jednego (sic), druga rakieta zabija 4 warriorów z oddziału z kowalem, zaś trzecia na prawym skrzydle czterech thundersów. Ci zdają panikę. Przeciwnik zużył do tego momentu wszystkie swojej DS.
Tura 3
Zdaje w tej turze animozje. Przeciwnik szarżuje swoim Genkiem i hammersami w oddział warriorów bez bohaterów. Pozostałymi jednostki przesuwam się do przodu ile mogę. Magia dla mnie katastrofalna, znów miscast (9) i tym razem caddy ginie. Organki zabijają mi 3 wojowników z oddziału ze zwykłym herosem. Działo mu wybuchło, zabierając razem ze sobą ME. Jego Thundersi zabijają mi jednego woja w oddziale Genia. Z moich maszyn rakieta trafia thundersów na lewym skrzydle, zabija jednego, poczym cały ten oddział nie zdaje paniki i wieje za stół. Trafienie z ES powoduje że prawe skrzydło w następnej turze nic nies strzela. Walka wręcz lord zabija mi 4 wojów, hamki kolejnych dwóch, Nie zdaje testu złamania i uciekam, przeciwnik mnie dogania i niszczy cały oddział. Sąsiednie Blundery nie zdają paniki i uciekają o 8 cali w tył.
Tura 4
Zdaje animozje. Przeciwnik szarżuje mi na oddział Genka swoimi warriorsami, a ja mu w bok sg i hobosami. Szarżuje na jego thundersów w centrum oddziałem z moim zwykłym herosem, przeciwni robi s&s. Ginie jeden z moich. Zebrałem moich blunderów. Magia w tej turze do dupy. Jego strzelanie organki wykosiły mi resztę blunderów. Wybucha mi death rocket, zaś pozostałe maszyny i jego i moje nie trafiają już więcej. Jego warriorzy z kowalem przegrywają walkę wręcz i zostają wycięci. Drugi mój oddział w walce wręcz nie zabija ani jednego thundersa mimo obecności bohatera.
Tura 5
Zdałem animozję. Przeciwnik szarżuje mi w bok warriorów ze zwykłym bohaterem kolejnymi thudersami. Zwraca się również hamkami w kierunku mojego ES. Również szarżuje kowalem na mojego Genia, którego oddział zapędził się w te strony i wyzywa go na pojedynek, żaden z nas nie trafia, kowal wieje za stół,. Ja szarżuje SG w jego organki. Moi łucznicy stoją, koła krawędzi stołu, jak ciule bo palą szarże na balistę na lewym skrzydle. Bohater tym razem zabija czterech z szarżującej w nas jednostki, ale przeciwnik ma przewagę liczebną i to ja testuje, na szczęście zdaję. W tym samym czasie SG zabijają dwóch załogantów organek, trzeci zaś zdaje test na złamanie.
Tura 6
Zdaje animozję. Przeciwnik szarżuje mi na ES, daje flee i maszyna wylatuje za stół. Jedynie w walce mojego oddziału z zwykłym bohaterem, otoczonym przez gromowładnych trafiają się jakieś rany, znów przegrywam walkę. Efekt remis. (różnica zaledwie dwudziestu punktów dla przeciwnika).
Miałem pecha, źle mi poszło losowanie magii, i te miskasty. Moje maszyny również dzisiaj się nie sprawdziły. To był dzień krasi (niestety zwykłych ).
Ostatnio zmieniony 13 sie 2009, o 23:05 przez cobra651, łącznie zmieniany 1 raz.
To robienia raportów może się Tobie przydać taki programik :
http://www.warhammer-empire.com/theforu ... ic=14962.0
http://www.warhammer-empire.com/theforu ... ic=14962.0
Voodoo dzięki, na pewno skorzystam w przyszłości.
Dzisiejszy dzień i tylko jedna bitwa. Zagraliśmy na rozpisce z wczoraj w nieco innym rozstawieniu. Wynik duże zwycięstwo mojego przeciwnika. Jakie błędy popełniłem, przede wszystkim przez 4 pierwsze tury rzucałem miscasty na moich magach (każdy dostał po ranie). W 5 turze udało mi się rzucić moim lordem (który już był na 1 ranie) Drain life, dzięki czemu walczące w pobliżu wrogie jednostki warriorów i hammersów krasi otrzymały kilka trafień, które uratowały mnie od masakry (wypadły same 6 ). Przeciwnik dzisiaj miał swój dzień. Jego organki do tury 4 trafiały średnio z 8-10 strzałami , również gromowładni odstrzelili mi ponad 50% moich warriorsów. Skubaniec skupił cały ogień jednego skrzydła na oddziale z moim generałem, co mu się bardzo opłaciło, bo po 4 turach geniek został sam. Miał również stosunkowo niewielkiego pecha z balistami. W pewnym momencie strzelał do mnie z działa, powiedziałem zobaczysz wypadnie niewypał, okazało się że miałem rację i działo mu wybuchło, mało mnie nie pobił . Mi udało się dwa razy przyfarcić ES i usunąłem mu oddział thundersów ze stołu, zaś z rakiet odstrzeliłem drugi, który został na 1 chłopku. W walce wręcz wtopiłem z wojami i hamersami, którzy ściągnęli dwa oddziały moich wojów (choć w 6 turze zostało 2 hammersów w czym pomogły mi trafienia z DL maga lorda). Moi Sg spisali się dość dobrze, mimo niezdania dwóch animozji, wykończyli trzeci oddział thundersów, a walczący w ich szeregach boss zabił w pojedynku w 6 turze ME krasi. Pogonili również za stół katapultę krasi. Hobgobssy łucznicy nie zdali animozji przez 5 tur gry, ale przeciwnik w nich nie trafił ani razu. Moi blunderzy przez cała grę zabili ledwo 3 hammersów, a stracili 6 swoich. Hammersi przeciwnika byli dzisiaj jak żelazny walec, który rozjechał polowe mojej armii (nabijając prawie 500 punktów), zaś jego lord prawię się spłacił i nabił mi również sporo ran. Najbardziej chyba zadowolony byłem z walki hobgoblińskiego bossa z ME, bo punktowo był on warty prawie połowę z tego co inżynier. Pozostałe pojedynki wypadły już o wiele gorzej dla mnie. Bogowie kości nie są dla mnie łaskawi, bo ciągle mam to szczęście do dubletów.
Mam również już powoli dość wojowników bez kolan i w przyszłym tygodniu przesiądę dla zachowania równowagi psychicznej na jakąś inna moją armię (najlepiej TK lub PSY). Jutro ostatnia bitwa i podsumowanie całego mojego maratonu.
Mam również już powoli dość wojowników bez kolan i w przyszłym tygodniu przesiądę dla zachowania równowagi psychicznej na jakąś inna moją armię (najlepiej TK lub PSY). Jutro ostatnia bitwa i podsumowanie całego mojego maratonu.
Witam dziś tylko jedna bitwa, znowu na rozpisce z czwartku (bo nie chciało się nam już robić nowych, zmieniłem tylko domenę magi na moim lordzie na ogień). Wynik moje małe zwycięstwo. Wyjątkowo przypasowały mi dzisiaj rzuty na czary (tylko jeden miskast). Maszyny też się sprawowały dobrze, DR odstrzeliły w 2 turze latającego samopas kowala, ES na swoim skrzydle blokował strzelanie maszyn i thundersów, sprowadzając jeden ich oddział liczebności dwóch. W późniejszych turach odstrzeliły jeszcze kilku hammersów. Blunderzy nie wykazali się dzisiaj specjalnie, a od ostrzału thundersów wroga zszedł prawie cały odział. W walce wręcz moim najskuteczniejszym oddziałem okazali się dziś SG z bossem, pokonując oddział Warriorów wroga i wycinając prawie cały kolejny regon thundresów (Boss w pojedynku zabił kolejnego kowala ). Jego strzelanie było jak zwykle bolesne, szczególnie dziś wykazała się katapulta, którą trafił aż cztery razy, tyle tylko że w pobliżu moich oddziałów i ranił tylko na 4+, co było swoistym błogosławieństwem. Organki o dziwo trafiały przez trzy pierwsze tury ze skutecznością 2-4 trafień. Przeciwnik zagrał bardzo asekuracyjnie trzymając swój najmocniejszy oddział hammersów z lordem w obwodzie, który w ostatnich dwóch turach nie był mnie w stanie zaszarżować dzięki strzałom z mojego ES, które cięły mu ruch. Ogólnie jestem z bitwy zadowolony, bo była szybka i bardzo nieprzewidywalna i nie straciłem w niej żadnego bohatera.
A teraz trochę statystyki, ponieważ cały ten maraton opierał się na piechocie, bez bestii i BC z naszej strony, a także żyrosów, flame cannona z drugiej, wyniki są takie a nie inne. Kolega zrezygnował również z wystawiania długobrodych,slayersów i minersów, ze względu na rozmiary stołu i szybkość walki, oraz jego sposobu gry (park maszynowy plus thundersi). Poniżej w kolejności poszczególne oddziały i ich skuteczność w czasie całego maratonu:
Chadecja:
warriorzy 50%
blunderzy 30%
hoggobossy łucznicy 45%
SG 75%
Black Orcks 0% (dwie bitwy i nawet nie doszli do pozycji krasi, spadli od ostrzału, później nie wystawiałem ich więcej)
hogobossy 20%
Balisty 25%
DR 45%
ES 45%
Moja magia 40%
Bohaterowie
Czarodzieje 40%
Zwykli bohaterowie 40%
Hobgoblińscy bososowie 60%
U przeciwnika
Hammersi 80%
Warriorsi 50
thundersi 70%
Ironbrekerzy 40%
Organki 80%
Działo 60%
Katapulta 60%
Balisty 50%
O bohaterach krasi się nie wypowiadam
Jak widać zestawienie nie wypada korzystnie dla nas. Kuleje u nas szczególnie piechota Chadeków, bo zielonoskórzy spełniali swoją role w sposób zadowalający (z wyjątkiem BO). Najbardziej zaimponowała mi skuteczność Sg na lekko opancerzone cele u Kraśków, ilość ataków plus poison sprawiają że będę ten oddział miał zawsze w swojej rozpisce. Zawiodłem się trochę na BO, bo fajnie to oni tylko wyglądają, a przy maksymalnym parku maszynowym krasi schodzą szybciutko, dlatego z nich zrezygnowałem na korzyść bardziej przydatnych i o wiele tańszych hobgobosów. Dobijająca jest również niska skuteczność Blunderów, może gdybym wystwiał ich w większej liczbie (25+), wykazali by większą skuteczność, tak hobgobliny zabiły ze strzelania więcej przeciwników niż one. Nasze maszyny są bardzo słabe w porównaniu z krasiami i niestety mają o wiele mniejszą skuteczność. Z bohaterów najbardziej przypadł mi do gustu hobgobliński boss. Odpowiednio ustawiony potrafi zdziałać cuda i zdobyć sporo punktów. Nasza naprawdę potrzebuje gwałtownych zmian, ale w walce z dobrymi kuzynami daję rade
to oni są źli, a my jesteśmy dobrzy.
A teraz trochę statystyki, ponieważ cały ten maraton opierał się na piechocie, bez bestii i BC z naszej strony, a także żyrosów, flame cannona z drugiej, wyniki są takie a nie inne. Kolega zrezygnował również z wystawiania długobrodych,slayersów i minersów, ze względu na rozmiary stołu i szybkość walki, oraz jego sposobu gry (park maszynowy plus thundersi). Poniżej w kolejności poszczególne oddziały i ich skuteczność w czasie całego maratonu:
Chadecja:
warriorzy 50%
blunderzy 30%
hoggobossy łucznicy 45%
SG 75%
Black Orcks 0% (dwie bitwy i nawet nie doszli do pozycji krasi, spadli od ostrzału, później nie wystawiałem ich więcej)
hogobossy 20%
Balisty 25%
DR 45%
ES 45%
Moja magia 40%
Bohaterowie
Czarodzieje 40%
Zwykli bohaterowie 40%
Hobgoblińscy bososowie 60%
U przeciwnika
Hammersi 80%
Warriorsi 50
thundersi 70%
Ironbrekerzy 40%
Organki 80%
Działo 60%
Katapulta 60%
Balisty 50%
O bohaterach krasi się nie wypowiadam
Jak widać zestawienie nie wypada korzystnie dla nas. Kuleje u nas szczególnie piechota Chadeków, bo zielonoskórzy spełniali swoją role w sposób zadowalający (z wyjątkiem BO). Najbardziej zaimponowała mi skuteczność Sg na lekko opancerzone cele u Kraśków, ilość ataków plus poison sprawiają że będę ten oddział miał zawsze w swojej rozpisce. Zawiodłem się trochę na BO, bo fajnie to oni tylko wyglądają, a przy maksymalnym parku maszynowym krasi schodzą szybciutko, dlatego z nich zrezygnowałem na korzyść bardziej przydatnych i o wiele tańszych hobgobosów. Dobijająca jest również niska skuteczność Blunderów, może gdybym wystwiał ich w większej liczbie (25+), wykazali by większą skuteczność, tak hobgobliny zabiły ze strzelania więcej przeciwników niż one. Nasze maszyny są bardzo słabe w porównaniu z krasiami i niestety mają o wiele mniejszą skuteczność. Z bohaterów najbardziej przypadł mi do gustu hobgobliński boss. Odpowiednio ustawiony potrafi zdziałać cuda i zdobyć sporo punktów. Nasza naprawdę potrzebuje gwałtownych zmian, ale w walce z dobrymi kuzynami daję rade
to oni są źli, a my jesteśmy dobrzy.
-
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 160
- Lokalizacja: Poznań
Mam pytanie jak teraz wygląda porównanie zwykłych krasnoludów do krasnoludów chaosu w bitwie przeciwko sobie ?
Chadecja ma to wszystko co zwykłe krasie tylko lepsze i tańsze. Plusy krasi to działa i kowadło. Jedyne plusy.Władca Nie-śmierci pisze:Mam pytanie jak teraz wygląda porównanie zwykłych krasnoludów do krasnoludów chaosu w bitwie przeciwko sobie ?
Spróbuj lepszej gry: boltaction.pl
no właśnie gdybyście grali ze wszystkimi jednostkami szanse byłyby wyrównane. gra krasiami bez slayerów to jak picie kawy bez wody
Kloc orków wbija się w 3 obslugantów i krasiowego master inżyniera- fartem wbija ino 1 rane, krasie oddają 5 ran i orkowie czmychają...po kilku nieudanych szarżach- kloc orków znika bezpowrotnie a inżynier spokojnie wraca do maszyny...
Salix, ale z Ciebie nekromata, temat z sprzed prawie 4 lat dopiero teraz przeczytałeś Kto jak kto, ale trollslayerzy na chadeki to nie był/jest dobry deal, bo zostaną wystrzelani/wymagowani nim dojdą do linii wyznawców hashuta, dlatego zalecam umiar kolego w wyrażaniu opinii nie popartych praktyką (ja mam również krasie też na całkiem słuszne punkty i grałem na slayerach nie raz).
Zamknąłem ten nekrotemat
Zamknąłem ten nekrotemat