Bitwa pod Tol Anare: DE vs HE 1750 Pkt
Moderator: RedScorpion
- Brat_Kruger
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 108
- Lokalizacja: Kanzas
Bitwa pod Tol Anare: DE vs HE 1750 Pkt
Bitwa rozegrana, raport na ukończeniu - a na razie tylko zapowiedź tego co się działo.
High Elves:
Tannael – mag 2 lvl (185 pts) – generał, Seerstaff, Power Stone
(czary Lore of Haven: przerzuty kostek i małe D6S4)
Elein – mag 2 lvl (185 pts), Ring of Fury, Silver Wand
(czary High Magic: ward na 5+, stubborn w 12’’, 2D6S4)
Archers x 10 (110 pts)
Archers x 10 (110 pts)
Lothern Sea Guard x 14 z sztandarowym – War banner, tarcze (212 pts)
Shadow warriors x 5 (80 pts.)
Ellyrian Reavers x 5 (speary I łuki, muzyk) (112 pts)
Phoenix Guard x 14, sztandarowy, muzyk, Banner of Sorcery (278 pts)
White Lions x 15 FCG, Lion Standard (280 pts)
RBT (100 pts.)
RBT (100 pts)
Razem 1752 pts.
Dark Elves
Master @ 336 Pts: Armour of eternal servitude, sword of might, shield, sea dragon cloak
Manticore (generał)
1 Sorceress @ 150 Pts: Magic Level 1, Dispel Scroll x2
(czar Bladestorm)
17 black guard 291pts FCG, banner asf
5 Dark Riders @ 85 Pts
10 Crossbowmen @ 100 Pts
10 Warriors @ 60 Pts
10 Shades @ 170 Pts: 2ndWeapon
Assassin @ 161 Pts: 2nd weapon, Rune of Khaine, Touch of Death, Dark Venom
6 Cold Ones Knight @ 227 Pts FCG, Ring of Hotek
War Hydra @ 175 Pts
Razem 1755 Pts.
Z założenia umawialiśmy się na bardziej klimatyczne i w miarę zbalansowane armie - stąd nie ma np 2x shade, 20 kusznikow, swordmasterów itd.
Pełen raport ukaże się w przeciągu 2-3 dni max.
High Elves:
Tannael – mag 2 lvl (185 pts) – generał, Seerstaff, Power Stone
(czary Lore of Haven: przerzuty kostek i małe D6S4)
Elein – mag 2 lvl (185 pts), Ring of Fury, Silver Wand
(czary High Magic: ward na 5+, stubborn w 12’’, 2D6S4)
Archers x 10 (110 pts)
Archers x 10 (110 pts)
Lothern Sea Guard x 14 z sztandarowym – War banner, tarcze (212 pts)
Shadow warriors x 5 (80 pts.)
Ellyrian Reavers x 5 (speary I łuki, muzyk) (112 pts)
Phoenix Guard x 14, sztandarowy, muzyk, Banner of Sorcery (278 pts)
White Lions x 15 FCG, Lion Standard (280 pts)
RBT (100 pts.)
RBT (100 pts)
Razem 1752 pts.
Dark Elves
Master @ 336 Pts: Armour of eternal servitude, sword of might, shield, sea dragon cloak
Manticore (generał)
1 Sorceress @ 150 Pts: Magic Level 1, Dispel Scroll x2
(czar Bladestorm)
17 black guard 291pts FCG, banner asf
5 Dark Riders @ 85 Pts
10 Crossbowmen @ 100 Pts
10 Warriors @ 60 Pts
10 Shades @ 170 Pts: 2ndWeapon
Assassin @ 161 Pts: 2nd weapon, Rune of Khaine, Touch of Death, Dark Venom
6 Cold Ones Knight @ 227 Pts FCG, Ring of Hotek
War Hydra @ 175 Pts
Razem 1755 Pts.
Z założenia umawialiśmy się na bardziej klimatyczne i w miarę zbalansowane armie - stąd nie ma np 2x shade, 20 kusznikow, swordmasterów itd.
Pełen raport ukaże się w przeciągu 2-3 dni max.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2010, o 22:31 przez Brat_Kruger, łącznie zmieniany 1 raz.
- Brat_Kruger
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 108
- Lokalizacja: Kanzas
to się nazywa podsycanie atmosfery
czekam na raport - zapowiada się bardzo fajnie, ale mam jedno zastrzeżenie - wydaję mi się, że koszt 2 maga HE wynosi 185 pts, a nie jak podano 180 ;D [silver wand - 10 pts, RoF - 40 pts., Lvl 2 - 35 pts, koszt maga - 100 pts]
Imperial stormtroopers can never die. They can only go to hell and regroup.
oj tam oj tam czepiasz się szczegółowKorhil pisze:czekam na raport - zapowiada się bardzo fajnie, ale mam jedno zastrzeżenie - wydaję mi się, że koszt 2 maga HE wynosi 185 pts, a nie jak podano 180 ;D [silver wand - 10 pts, RoF - 40 pts., Lvl 2 - 35 pts, koszt maga - 100 pts]
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ?
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...
Trzymam kciuki za Dark Elfy (choć to oczywiście "formalność", skoro bitwa już rozstrzygnięta i gracze wiedzą kto wygrał ). Wysokie Elfy defensywnie - dwie balisty, masa łuków, dwójka magów. Dark Elfy bardziej nastawione na kontakt - mobilny generał, hydra, kawaleria, stosunkowo mało ostrzału.
Panowie, tylko wrzucać od razu całość, a nie runda po rundzie
Panowie, tylko wrzucać od razu całość, a nie runda po rundzie
Bardzo ładne wrażenie sprawiają w całości pomalowane armie Mamy chyba nadzieję, na zdjęcia z pola bitwy
Natomiast wszystkim prawicowym purystom ideologicznym, co to rehabilitują nacjonalizm, moge powiedziec że odróżanianie nacjonalizmu od faszyzmu, przypomina poznawanie rodzajów gówna po zapachu;-)).
- Brat_Kruger
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 108
- Lokalizacja: Kanzas
zdjęć będzie dużo (choć nie wszystkie wyszły dobrze) - raport już napisałem - podesłałem kumplowi do spojrzenia i napisania coś od siebie.Jak odeśle mi dziś (a tak ma zrobić), to raport będzie wieczorem na stronie - cały od razu.
To jest znęcanie się nad współbraćmi zarażonymi tą samom chorobą. Zapowiada się ciekawie.Brat_Kruger pisze:to się nazywa podsycanie atmosfery
Dawać, dawać raport
"Three things make the Empire great: faith, steel and gunpowder".
- Magnus the Pious
- Magnus the Pious
No, nie inaczej !!!Dymitr do Lohosta pisze:Wrocław nie jest częścią Śląska, który jest powszechnie rozumiany jako Górny Śląsk, geograficzny matole
już nie mogę doczekać się raportu .... liczę na DE
Fajnie !!
Jak juz gdzies kedys pisałem uwielbiam takie bitwy (DE vs HE) sa najbardziej dynamiczne i klimatyczne
Jednak tytul jest nie poprawny
Miasta / wieże HE maja przydomek TOR a nie Tol
Masz wiekiego + za wystawienie SW
Stawiam jednak na DE (fajnie ze sa wojownicy lubie ich chociarz czesto nie mam na nich miejscaw rospisce bo lepiej wziasc za te pk korsarzy)
Fajnie tez ze wszystkie figsy są pomalowane
Jak juz gdzies kedys pisałem uwielbiam takie bitwy (DE vs HE) sa najbardziej dynamiczne i klimatyczne
Jednak tytul jest nie poprawny
Miasta / wieże HE maja przydomek TOR a nie Tol
Masz wiekiego + za wystawienie SW
Stawiam jednak na DE (fajnie ze sa wojownicy lubie ich chociarz czesto nie mam na nich miejscaw rospisce bo lepiej wziasc za te pk korsarzy)
Fajnie tez ze wszystkie figsy są pomalowane
Mówi się trudno i idzie się dalej ...
No i gdzie ten raport - powoli się ściemnia, a raportu nie ma co do tytułu to mimo, że w podręczniku jest używany "tor" to chyba jeżeli ktoś nazwie miasto tol cośtam to nie oznacza to chyba braku poprawności
Imperial stormtroopers can never die. They can only go to hell and regroup.
- Brat_Kruger
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 108
- Lokalizacja: Kanzas
wieczór - dla ojca małej córeczki zaczyna się wtedy jak ona idzie spać ....
Obydwaj mamy w miarę spore możliwości figurkowe i będący w posiadaniu George korsarze by z pewnością byli - gdyby się nie byli po niedawnej kąpieli w rozpuszczalniku (chcieliśmy zagrać tylko pomalowanymi figsmi). Spokojnie dzisiaj będzie.
Obydwaj mamy w miarę spore możliwości figurkowe i będący w posiadaniu George korsarze by z pewnością byli - gdyby się nie byli po niedawnej kąpieli w rozpuszczalniku (chcieliśmy zagrać tylko pomalowanymi figsmi). Spokojnie dzisiaj będzie.
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2010, o 20:45 przez Brat_Kruger, łącznie zmieniany 1 raz.
- Brat_Kruger
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 108
- Lokalizacja: Kanzas
Ile to już dni? Jeden dzień ?Dwa? Tydzień? Płyniemy już tak długo ,że przestałem liczyć wschody i zachody słońca, dookoła tylko pustka morza.
Wyruszyliśmy z Karond Kar wraz z czterema towarzyszącymi nam okrętami załadowanymi wojskiem.
Po dwóch dniach na naszym pokładzie wylądował szlachcic na latającej bestii a nasz okręt oddzielił się od pozostałych i obrał nowy kurs.
Nikt z załogi nie znał celu naszej podróży. Nikt oprócz kapitana arki, szlachetnie urodzonego Vaako dosiadającego bestii, młodej czarodziejki i mnie. Ale o tym, że ja znam cel podróży i znałem go dużo wcześniej od pozostałych ani o tym że cała ta wyprawa jest otoczką dla mojej misji nie wie już nikt na pokładzie.
Stoję na rufie i obserwuję gwiazdy. Mijają mnie załoganci trzymający wachtę i nie zauważają albo udają że nie widzą, zresztą często jestem nie zauważany i jakoś mi to nie przeszkadza.
Rozmyślam nad tym dokąd płyniemy i wzbiera we mnie fala radości i równoczesnej niepohamowanej nienawiści- zdumiewające że targają mną takie uczucia ,zważywszy ,że nigdy dotąd nie byłem w starej ojczyźnie i nigdy nie spotkałem się oko w oko z Ulthuańskim zdrajcą. Ale teraz to się zmieni. Nasi szpiedzy donieśli ,że książę Aethis ,jeden z pretendentów do tronu po Finubarze, wyrusza z orszakiem do Tor Elyr a my mamy okazję -aby tam żywy już nie dotarł.
Tak mój książę, już wkrótce się spotkamy i sam nie będziesz wiedział z której strony nadejdzie śmierć gdy rozedrę ci żyły i wtoczę truciznę!!!
Robi się chłodno i chyba niedługo zacznie świtać - a ja, jak chyba każdy zabójca zawsze wolałem ciemności.
Czas wracać pod pokład.
- Tannael, bracie – wstawaj !!! Obudź się!!!
- co …co się stało siostro ?– zaspanym głosem odpowiedział Tannael
- Wrócił jeden ze zwiadowców, ma bardzo niepokojące wieści. Czarna arka przybiła do brzegu, niedaleko ruin wieży Tol Anare.
Tannael zamyślił się na chwilę. Nie wybudziwszy się do końca ze snu – zaczęły mu przebiegać przez różne mysli. Pojedyńczy statek mrocznych pobratymców tutaj – dlaczego? Zazwyczaj się pojawiali się na tych terenach w tak malej ilości – posterunek z racji przebiegających szlaków był zbyt dobrze broniony – a do innych wiosek daleko, by ich celem było zdobycie niewolników.
Zazwyczaj , ale nie dziś. Kilka dni temu – część wojsk, w tym prawie cała kawaleria wraz z dowódcą - opuściły garnizon – wy zabezpieczyć teren z okazji przejazdu tędy caledorskiego władcy.
- wyczuwam zasadzkę – powiedział -nie na nas, ale na księcia. To jest szpica. Musimy zatrzymać ich tak szybko jak tylko się da siostro – zanim sprowadzą większe siły.
- to znaczy ze mam iść Tobą?
- tak, potrzebujemy każdego elfa, który pozostał w garnizonie. Połowa z nich to młodzieńcy. Są wyszkoleni – ale brak im jeszcze doświadczenia elitarnych wojowników. A Twoje umiejętności kontroli magii prawie dorównują moim.
Przeczucie mówiło Elein, że powinna zostać. Przeczucie, które rzadko ją zawodziło do tej pory. Ale nie mogła opuścić brata.
Wyruszyliśmy z Karond Kar wraz z czterema towarzyszącymi nam okrętami załadowanymi wojskiem.
Po dwóch dniach na naszym pokładzie wylądował szlachcic na latającej bestii a nasz okręt oddzielił się od pozostałych i obrał nowy kurs.
Nikt z załogi nie znał celu naszej podróży. Nikt oprócz kapitana arki, szlachetnie urodzonego Vaako dosiadającego bestii, młodej czarodziejki i mnie. Ale o tym, że ja znam cel podróży i znałem go dużo wcześniej od pozostałych ani o tym że cała ta wyprawa jest otoczką dla mojej misji nie wie już nikt na pokładzie.
Stoję na rufie i obserwuję gwiazdy. Mijają mnie załoganci trzymający wachtę i nie zauważają albo udają że nie widzą, zresztą często jestem nie zauważany i jakoś mi to nie przeszkadza.
Rozmyślam nad tym dokąd płyniemy i wzbiera we mnie fala radości i równoczesnej niepohamowanej nienawiści- zdumiewające że targają mną takie uczucia ,zważywszy ,że nigdy dotąd nie byłem w starej ojczyźnie i nigdy nie spotkałem się oko w oko z Ulthuańskim zdrajcą. Ale teraz to się zmieni. Nasi szpiedzy donieśli ,że książę Aethis ,jeden z pretendentów do tronu po Finubarze, wyrusza z orszakiem do Tor Elyr a my mamy okazję -aby tam żywy już nie dotarł.
Tak mój książę, już wkrótce się spotkamy i sam nie będziesz wiedział z której strony nadejdzie śmierć gdy rozedrę ci żyły i wtoczę truciznę!!!
Robi się chłodno i chyba niedługo zacznie świtać - a ja, jak chyba każdy zabójca zawsze wolałem ciemności.
Czas wracać pod pokład.
- Tannael, bracie – wstawaj !!! Obudź się!!!
- co …co się stało siostro ?– zaspanym głosem odpowiedział Tannael
- Wrócił jeden ze zwiadowców, ma bardzo niepokojące wieści. Czarna arka przybiła do brzegu, niedaleko ruin wieży Tol Anare.
Tannael zamyślił się na chwilę. Nie wybudziwszy się do końca ze snu – zaczęły mu przebiegać przez różne mysli. Pojedyńczy statek mrocznych pobratymców tutaj – dlaczego? Zazwyczaj się pojawiali się na tych terenach w tak malej ilości – posterunek z racji przebiegających szlaków był zbyt dobrze broniony – a do innych wiosek daleko, by ich celem było zdobycie niewolników.
Zazwyczaj , ale nie dziś. Kilka dni temu – część wojsk, w tym prawie cała kawaleria wraz z dowódcą - opuściły garnizon – wy zabezpieczyć teren z okazji przejazdu tędy caledorskiego władcy.
- wyczuwam zasadzkę – powiedział -nie na nas, ale na księcia. To jest szpica. Musimy zatrzymać ich tak szybko jak tylko się da siostro – zanim sprowadzą większe siły.
- to znaczy ze mam iść Tobą?
- tak, potrzebujemy każdego elfa, który pozostał w garnizonie. Połowa z nich to młodzieńcy. Są wyszkoleni – ale brak im jeszcze doświadczenia elitarnych wojowników. A Twoje umiejętności kontroli magii prawie dorównują moim.
Przeczucie mówiło Elein, że powinna zostać. Przeczucie, które rzadko ją zawodziło do tej pory. Ale nie mogła opuścić brata.
- Brat_Kruger
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 108
- Lokalizacja: Kanzas
Pole bitwy
Kilkaset lat później ….
Pamiętam jak by to było wczoraj …. byłem wtedy już prawie dojrzałym chłopcem. Ojciec zawsze zakazywał chodzić do ruin wieży Tol Anare, ale ja byłem nazbyt ciekawskim dzieckiem. Gdy mogłem w końcu opuszczać dom i zwiedzać samodzielnie okolice – udałem się do ruin. Były piękne, już wtedy było czuć w nich zapach historii .. elfiej historii. Znużony podróżą zasnąłem. Obudziły mnie odgłosy wojennych rogów. Ukryty w wieży wyjrzałem przez okno – widziałem nasze wojska – wielu łuczników, morską straż a także sławne Białe Lwy i Gwardię Fenixa … a tuż pod moim oknem słyszałem rozmowy naszych zwiadowców. Później od strony morza usłyszałem ryk zwierzęcia - nigdy takiego jeszcze wtedy nie słyszałem, ale od razu budziły we mnie grozę. Podbiegłem do okna po drugiej stronie budynku. Moim oczom ukazały się szykujące się do bitwy wrogie oddziały - jeźdźców zarówno na koniach jak i na dziwnych potworach wielkości konia, piechotę z wielkimi halabardami a także wielkiego potwora obdarzonego kilkoma głowami i jeszcze jednego ze skrzydłami, który ponownie wydał przeraźliwy ryk. Z jednej strony chciałem uciekać – a z drugiej ciekawość oglądania bitwy z jej środka nie pozwalała mi odejść … zawsze byłem nazbyt ciekawski
Kilkaset lat później ….
Pamiętam jak by to było wczoraj …. byłem wtedy już prawie dojrzałym chłopcem. Ojciec zawsze zakazywał chodzić do ruin wieży Tol Anare, ale ja byłem nazbyt ciekawskim dzieckiem. Gdy mogłem w końcu opuszczać dom i zwiedzać samodzielnie okolice – udałem się do ruin. Były piękne, już wtedy było czuć w nich zapach historii .. elfiej historii. Znużony podróżą zasnąłem. Obudziły mnie odgłosy wojennych rogów. Ukryty w wieży wyjrzałem przez okno – widziałem nasze wojska – wielu łuczników, morską straż a także sławne Białe Lwy i Gwardię Fenixa … a tuż pod moim oknem słyszałem rozmowy naszych zwiadowców. Później od strony morza usłyszałem ryk zwierzęcia - nigdy takiego jeszcze wtedy nie słyszałem, ale od razu budziły we mnie grozę. Podbiegłem do okna po drugiej stronie budynku. Moim oczom ukazały się szykujące się do bitwy wrogie oddziały - jeźdźców zarówno na koniach jak i na dziwnych potworach wielkości konia, piechotę z wielkimi halabardami a także wielkiego potwora obdarzonego kilkoma głowami i jeszcze jednego ze skrzydłami, który ponownie wydał przeraźliwy ryk. Z jednej strony chciałem uciekać – a z drugiej ciekawość oglądania bitwy z jej środka nie pozwalała mi odejść … zawsze byłem nazbyt ciekawski
- Brat_Kruger
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 108
- Lokalizacja: Kanzas
Tura I
Część naszych oddziałów poruszyły się w kierunku wroga, a te które dysponowały łukami zasypały przeciwnika gradem strzał. Widziałem jak padli wszyscy jeźdźcy na koniach, padło również paru jeźdźców na tych szalonych potworach i kilku kuszników. Jednakże stało się też coś niebywałego. Nasza magiczka wyzwoliła tyle energii magicznej, iż nie potrafiła nad nią zapanować. Wykorzystała to mroczna czarodziejka czarem zabijając ellyriańskich jeźdźców.
Pomimo wielu zabitych mroczne elfy nie spanikowały w ruszyły z impetem w naszym kierunku. Wojownicy cienia uciekli przed zbliżającą się z impetem ciężką kawalerią a nieopodal mnie – na tyłach gwardii wylądował ów ryczący potwór. Nieopodal z lasu wybiegli zamaskowani wojownicy – niebezpiecznie zbliżając się do naszych pozycji na wzgórzu.
Część naszych oddziałów poruszyły się w kierunku wroga, a te które dysponowały łukami zasypały przeciwnika gradem strzał. Widziałem jak padli wszyscy jeźdźcy na koniach, padło również paru jeźdźców na tych szalonych potworach i kilku kuszników. Jednakże stało się też coś niebywałego. Nasza magiczka wyzwoliła tyle energii magicznej, iż nie potrafiła nad nią zapanować. Wykorzystała to mroczna czarodziejka czarem zabijając ellyriańskich jeźdźców.
Pomimo wielu zabitych mroczne elfy nie spanikowały w ruszyły z impetem w naszym kierunku. Wojownicy cienia uciekli przed zbliżającą się z impetem ciężką kawalerią a nieopodal mnie – na tyłach gwardii wylądował ów ryczący potwór. Nieopodal z lasu wybiegli zamaskowani wojownicy – niebezpiecznie zbliżając się do naszych pozycji na wzgórzu.
- Brat_Kruger
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 108
- Lokalizacja: Kanzas
Tura 2
Wysokie elfy nadal kontynuowały powolny marsz w kierunku wroga, oprócz zwiadowców – którzy nadal uciekali. Nasi magicy próbowali czarować – lecz przeszkodziła im w tym ta wiedźma czytając jakieś zaklęte pergaminy. Ale widziałem jak adeptka wysokiej magii wysłała jakiś strumień magiczny w kierunku wrogiej kawalerii paląc kilku jeźdźców i powodując w śród pozostałych taką panikę, że zawrócili i więcej ich już nie widziałem. W kierunku potworów mrocznych elfów leciało wiele strzał, lecz nie wyrządziły im wielkiej szkody. Za to zginęło wielu elfów skradających się do oddziałów na wzgórzu.
W odwecie te wielkie monstra zaszarżowały Straż Fenixa i morską straż, zaś ogromny oddział elfów z halabardami wbił się w Białe Lwy. Jak się później dowiedziałem była to sławna Czarna Straż – przyboczni wojownicy samego Melekitha. Te elfy były strasznie szybkie – zwłaszcza jeden z nich, który przemykał pomiędzy naszymi wojownikami i zadawał im śmiertelne ciosy zatrutymi ostrzami. Nie pomagała magiczna ochrona którą obdarzyła ich elfia magiczka. Ale odwaga Białych Lwów jest legendarna i nie oddali pola przeciwnikowi. Co innego morska straż, która tak się przeraziła wielogłowego potwora że nie czyniąc mu żadnej krzywdy uciekła w popłochu tracąc w samej walce połowę swojego oddziału. Po drugiej stronie pola zwiadowcy z ogromnymi wręcz stratami dopadli naszych broniących wzgórza łuczników.
Wysokie elfy nadal kontynuowały powolny marsz w kierunku wroga, oprócz zwiadowców – którzy nadal uciekali. Nasi magicy próbowali czarować – lecz przeszkodziła im w tym ta wiedźma czytając jakieś zaklęte pergaminy. Ale widziałem jak adeptka wysokiej magii wysłała jakiś strumień magiczny w kierunku wrogiej kawalerii paląc kilku jeźdźców i powodując w śród pozostałych taką panikę, że zawrócili i więcej ich już nie widziałem. W kierunku potworów mrocznych elfów leciało wiele strzał, lecz nie wyrządziły im wielkiej szkody. Za to zginęło wielu elfów skradających się do oddziałów na wzgórzu.
W odwecie te wielkie monstra zaszarżowały Straż Fenixa i morską straż, zaś ogromny oddział elfów z halabardami wbił się w Białe Lwy. Jak się później dowiedziałem była to sławna Czarna Straż – przyboczni wojownicy samego Melekitha. Te elfy były strasznie szybkie – zwłaszcza jeden z nich, który przemykał pomiędzy naszymi wojownikami i zadawał im śmiertelne ciosy zatrutymi ostrzami. Nie pomagała magiczna ochrona którą obdarzyła ich elfia magiczka. Ale odwaga Białych Lwów jest legendarna i nie oddali pola przeciwnikowi. Co innego morska straż, która tak się przeraziła wielogłowego potwora że nie czyniąc mu żadnej krzywdy uciekła w popłochu tracąc w samej walce połowę swojego oddziału. Po drugiej stronie pola zwiadowcy z ogromnymi wręcz stratami dopadli naszych broniących wzgórza łuczników.
- Brat_Kruger
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 108
- Lokalizacja: Kanzas
Tura 3
Walka trwała na całym prawie froncie. Ellyrianie z uporem podążali w kierunku mrocznej magiczki nieustannie do nie j strzelając i zmuszając ją by w końcu ukryła się w oddziale wojowników. Z kolei nasza adeptka chciała najprawdopodobniej pomóc naszym wojskom – lecz po raz wtóry brak doświadczenia wziął górę, musiała pomylić magiczne sentencje i cała magia wręcz opuściła pole bitwy. Białe Lwy do pewnego momentu toczyli wyrównaną walkę lecz w końcu musieli ulec – Czarna Gwardia okazała się lepsza. Polegli wszyscy – żaden się nie poddał. Latający potwór walczył zażarcie, właśnie szykował się do następnego ataku – gdy został nadziany na halabardy. Jeździec widząc stratę swojego wierzchowca- rzucił się do ucieczki. Powracający na pole bitwy wielogłowy potwór zionął na ukrytych w lesie łuczników powodując wśród nich panikę.
Walka trwała na całym prawie froncie. Ellyrianie z uporem podążali w kierunku mrocznej magiczki nieustannie do nie j strzelając i zmuszając ją by w końcu ukryła się w oddziale wojowników. Z kolei nasza adeptka chciała najprawdopodobniej pomóc naszym wojskom – lecz po raz wtóry brak doświadczenia wziął górę, musiała pomylić magiczne sentencje i cała magia wręcz opuściła pole bitwy. Białe Lwy do pewnego momentu toczyli wyrównaną walkę lecz w końcu musieli ulec – Czarna Gwardia okazała się lepsza. Polegli wszyscy – żaden się nie poddał. Latający potwór walczył zażarcie, właśnie szykował się do następnego ataku – gdy został nadziany na halabardy. Jeździec widząc stratę swojego wierzchowca- rzucił się do ucieczki. Powracający na pole bitwy wielogłowy potwór zionął na ukrytych w lesie łuczników powodując wśród nich panikę.