Turniejowcy -Czemu się męczycie?

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Torres
Wodzirej
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa

Re: Turniejowcy -Czemu się męczycie?

Post autor: Torres »

SoCiu:
Ja pisałem o najmocniejszych turniejowo rzeczach. Część Battle Engine'ów, kolosów i gargantów się przyjęła, reszta nie. I to nie znaczy, że znajdują się choćby w 30% (zaryzykowałbym nawet niższą wartość, ale pewnie mógłbym zostać oskarżony o populizm) rozpisek.
Power Creep w Warmahordach nie istnieje. Po prostu. Wydawane rzeczy są równie często od obecnych słabsze, porównywalne jak i mocniejsze. I PP dalej zachowuje balans pomiędzy frakcjami! Może nie idealny, ale na pewno w tę stronę zmierzający.

Zgodzę się jednak, że ogrom zasad modeli może przerazić. Nawet przy banalnych i szybkich w nauce zasadach podstawowych.


P.S. Przy wódce może nie, ale już przy piwku gram całkiem często. Nawet z żoną :P
Stereotyp ciśnieniowego systemu i takiego samego środowiska jest dość krzywdzący i niespecjalnie prawdziwy.

P.S.2 Nie ma sensu porównywać. To są zupełnie inne systemy. W pewnym momencie życia GW zaczęło mi przeszkadzać zbyt mocno i potrzebowałem zmiany. U mnie się przyjęło, nie porzuciłbym już WMH dla WFB za żadne skarby.

Awatar użytkownika
Fluffy
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3434

Post autor: Fluffy »

Zgodzę się ze power creep w WM/H nie istnieje. Jednakże wychodzą nowe fajne rzeczy które urozmaicają rozpiski, uzupełniają pewne buildy i tworzą nowe synergie. A w tej grze, żeby dobrze grać, trzeba ogarniać nie tylko własną rozpiskę, ale także możliwości armii po drugiej stronie stołu. I tu hund jest bergraben. Po prostu za dużo tego.
Bolt Action gniecie jaja w miodności a figurki to męskie 28mm plus sprzęt pancerny w 1:48. Bajeczny system.
Opowiadaj, bom niedawno zoczył w sklepie i kusi.

Awatar użytkownika
Grolshek
Administrator
Posty: 7842
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Grolshek »

Co tu opowiadać. Skirmisz. Figurki metal lub plastik. Kilka firm je produkujących do wyboru do koloru. Na start 200 pln i grasz jak na nasze 2400 Euro. Pojazdy można kupić gówniane żywiczne bądź zajebiste plastiki typowo modelarskie. Scenariuszy pełno. Można grać oryginalne z WW2. Temat rzeka. Mam Fallschirmjeager, Grenadierów a teraz czekam na dostawę T-34 bo jak wiadomo jak byśmy dwa takie czołgi mieli to sami byśmy sobie tą wojnę wygrali. To co baaardzo mi podchodzi to kolejność poruszania. Każdy oddział/pojazd na stole ma kostkę rozkazu, wrzucasz te kostki (prześliczne zresztą) do wora i jak wyciągniesz swoją to ruszasz swoje a jak przeciwnika to on swoje. Nie ma tury czekania i patrzenia jak 120 strzałek robi ci z armii szaszłyk albo leci inteligentnie rzucone słońce wymagające full skilla od rzucającego i armia hop do dziury.
Spróbuj lepszej gry: boltaction.pl

meeks
Wałkarz
Posty: 96

Post autor: meeks »

Ja grałem w WFB tylko 3 edycje - 6,7,8 - i zazwyczaj dla zabawy i lokalnie. Teraz przerzuciłem się na W/H i moje małe spostrzeżenia (jestem niedzielnym graczem/klimaciarzem):

Porównując obu systemów (bardzo podobne):
1. Historia świata - WFB teraz jest spójna od jakiegoś czasu, bardzo fajne fantasy, można na nią spokojnie ściągać nowych graczy, niektóre pozycje z Black Library są świetnie pisane (ale wciąż Wh40k jest pisane przez bardziej utalentowanych ludzi), W/H - świat steampuka, szybko wciąga, kto się interesuje rpg połknie szybko Iron Kingdoms. Pozatym z Black Library piszą ludzie dla SkullIsland - choćby Werner i poziom nowelek jest niezły (choć wciąż gorszy od Black Librarowych np: Malus i Soul Hunter bije na łeb póki co wszystko co od nich czytałem)

2. Jakość figurek/ materiału - dla mnie przeważa nieznacznie W/H . Znam ludzi który narzekają na wykonanie figsów do Hord. Ale ja pamiętam finecast, pamiętam cudaczne armie klonów na stole i nudne pozycje większości modeli do High Elfów. Grając Orborosem mam podobne wizualnie modele , zgadza się ale dla mnie są ładniejsze.

3. Armie - cóż, W/H bije na łeb na szyje Warhammera mniejszą czasochłonnością ukończenia malowania armii. Nie musisz malować (chcąc mieć ładną armię) całych unitów nie wiadomo jak długo - unit 5 figurek to nie 40 typa w klocku. Max 10 chłowa to i tak 1/2 - 1/4 klocka White Lionów.

4. Cena - portfel przy Hordach tak nie piszczy jak w przypadku Wfb czy wh40k. A i tak chyba najlepiej przy tym wypada Infinity i Malifaux.

5. Zabawa - miodność itd. Z gry w WFB odczuwałem radość, polityka firmy ją zarżnęła. W Warmachine polityka firmy mnie do gry jak najbardziej zachęca.

6. Powergaming - cóż. Purple sun, jakieś Vortexy, kolesie nieomal nie do zabicia, niezbalansowane cudaki typu demony czy wojownicy chaosu, ultra wampiry czy oczko w głowie GW - imperium, które sra ze wszystkiego z końcu stołu omijając ww, na drugim końcu stołu armie niszowe, które po latach - Wood Elfy - dostają wsparcie. GW spieprzyło sprawę lata temu i teraz próba ogarnięcia bałąganu , która się rozpoczęła, potrwa jeszcze długo.
Dory ale w Warma/Hordes nikt Ci nie jebnie zaklęcia zżerającego 2 unity naraz. Na wszystko jest odpowiedź i nie ma jednej uniwersalnej i prawdziwej rozpy - a w Warhamerze są.

To nie zarzuty tylko luźne spostrzeżenia. Nie oceniam turniejów, bo je kreują gracze, a ludzie są różni i tu i tu.
Pozdrawiam :) Najważniejsze, żeby się dobrze bawić w tym, co się lubi.

Awatar użytkownika
Loizok
Falubaz
Posty: 1021
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Loizok »

Odpuść te flamsy. Bolt Action gniecie jaja w miodności a figurki to męskie 28mm plus sprzęt pancerny w 1:48. Bajeczny system.
Podpisuję się pod tym! mnie Flamesy skusiły skalą- chciałem pomanewrować małymi czołgami na dużym stole, ale tu nie ma nic takiego. Czołgi to znaczniki i tyle. Zamiast nich mógłby być kolejny oddział piechoty/działo czy cokolwiek innego. Bolt action to co innego- tu czuć co jest piechotą, a co ciężką machiną i chyba się skuszę na jakąś większą armię.

Awatar użytkownika
Ratzing
Kretozord
Posty: 1549

Post autor: Ratzing »

@ Meeks - Niesamowite spostrzeżenia. Zwłaszcza, że jesteś pewnie pierwszym, który zauważył że w skirmiszowych systemach jest mniej figurek do kupienia i malowania. Propsy dla Cię.

Zastanawiam się jak działa system interferencji polityki firmy z radością z przesuwania pacynków.
Uerph.

Awatar użytkownika
Torres
Wodzirej
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Torres »

To była ironia?
Jeśli nie, to... Niezadowolenie z polityki wynika z beznadziejnych (moim zdaniem) decyzji. Ósma edycja, fail cast, braki w zasadach, podwyżki cen przy obniżeniu wartości pudełka - te rzeczy bardzo wpłynęły na moje odczuwanie radości z przesuwania pacynków.

Ponownie podkreślę. Hejterem nie jestem. Raczej fanbojem PP. Dla każdego coś miłego. I piszę to z perspektywy kogoś kto władował w gry GW ogrom kasy, uczucia i czasu po czym przeniósł się na gry PP i ładuje jeszcze więcej kasy, uczucia i czasu :)

Awatar użytkownika
Brushlicker
Falubaz
Posty: 1037
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Brushlicker »

Loizok pisze:
Odpuść te flamsy. Bolt Action gniecie jaja w miodności a figurki to męskie 28mm plus sprzęt pancerny w 1:48. Bajeczny system.
Podpisuję się pod tym! mnie Flamesy skusiły skalą- chciałem pomanewrować małymi czołgami na dużym stole, ale tu nie ma nic takiego. Czołgi to znaczniki i tyle. Zamiast nich mógłby być kolejny oddział piechoty/działo czy cokolwiek innego. Bolt action to co innego- tu czuć co jest piechotą, a co ciężką machiną i chyba się skuszę na jakąś większą armię.

+1

Taniej i lepiej :)

https://www.youtube.com/watch?v=dgGOauuKFBI
Obrazek

Awatar użytkownika
Shino
Nerd Forumowy
Posty: 13990
Lokalizacja: Ordin Warszawa

Post autor: Shino »

Torres pisze:SoCiu:
Ja pisałem o najmocniejszych turniejowo rzeczach. Część Battle Engine'ów, kolosów i gargantów się przyjęła, reszta nie. I to nie znaczy, że znajdują się choćby w 30% (zaryzykowałbym nawet niższą wartość, ale pewnie mógłbym zostać oskarżony o populizm) rozpisek.
wystarczy sobie przejzec rozpy z poprzedniego etc, zeby widziec,ze znaczna wiekszosc miala jednak collosale. kilka be tez sie znalazlo. \jesli chodzi o onowe rzeczy to z samego vengence:

sam myrmidon do retrybucji jeste mega
mali caserzydo cryxu, khadoru i jeszcze czegos to samo
Power Creep w Warmahordach nie istnieje. Po prostu.
sproboj nie grac niczym poza podrecznikiem podstawowym. moze o ile w cygnarze sie jeszcze da, to jest juz masa armii, gdzie tego nie warto robic.
od razu sie opowiem tez o porownaniu systemow:
1. Historia świata - tu plus dla wm/h. Swiat idzie do przodu i to widac. Jedyny minus tot o, ze jak ktos zginie to powinno tez byc widac w bitewniaku a nie, ze obok siebie na stolch graja denegra przecieta na pol i druga przed tym pojedynkiem.


2. Jakość figurek/ materiału - tu znaczny plus dla gw. Maja znacznie lepsza technologie i bardzo szczegolowe plastiki. Metlai niestety juz nie robia

3. Armie - wm/h to troche mniej modeli. Z drugiej strony te w wfb sa znacznie bardziej roznorodne w praktyce.

4. Cena - cena wjscia turniejowego w system jest wieksza w wm/hj. Co prawda sama armia na 0 pkt nie jest droga, ale turniejowo gra sie na 2 lub nawet chyba niedlugo na 3 rozpiski, a zeby je dopasowac do mety to juz troche trzeba sie nagimnastykowac i wydac pieniedzy

5. Zabawa - taka sama. gra jest krotsza w warmahordach. Obie maja mase minusow i plusow

6. Powergaming - taki sam. etc reguluje sprawe w batlu. w wm/h reguluje to wypuszczanie coraz to nowych przegietych oddzialow.
Warma/Hordes nikt Ci nie jebnie zaklęcia zżerającego 2 unity naraz.
polowa featow tak dziala. Avatar of slaughter tez tak dziala w praktyce.
am jest wiecej przegietych czarow niz w wfb przeciez i nie ma rzutow ochronnych przeciw nim.

Awatar użytkownika
Torres
Wodzirej
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Torres »

Shino: Masz inne doświadczenia i szanuję Twoje zdanie. Na szczęście rzeczywistość turniejowa wygląda inaczej. Na wspomnianym przez Ciebie WTC mistrzowie świata (naprzód Polska!) mieli 0 kolosów/gargantów i jednego BE. Wicemistrzowie mieli jednego garganta i jeden BE.

Wybacz, ale przedstawiasz bardzo kategoryczne osądy nie mając pełnego obrazu. Jestem pewien, że żaden czynny, doświadczony gracz turniejowy nie podpisze się pod Twoją wypowiedzią.

A teraz konkrety...

1. Imperatus jest mocny, ale drogi. Nie do każdego castera pasuje i na pewno nie jest samograjem.
2. Mali casterzy są fajni, ale strasznie łatwo ich zabić. Dają nowe opcje swoim frakcjom bez łamania rzeczywistości.
3. Nie da się grać na podręczniku podstawowym bo zawarte są w nim tylko podstawowe modele. Jeśli miałeś na myśli podstawowe podręczniki frakcyjne to tak jak napisałem: 90% najlepszych casterów pochodzi właśnie z nich.
4. Jest stosunkowo mała liczba featów ofensywnych, które mogą zadziałać tak jak piszesz. I są jednorazowe :)
5. Avatar of Slaughter to ciekawy czar, przed którym łatwo się obronić. Oczywiście za pierwszym razem przeorał mi połowę armii, ale drugi raz już do tego nie dopuszczę. Fajnie, że jako przykład przegietości podajesz castera, który jest obecny od pierwszej edycji a w obecnej jest uznawany za dość przeciętnego.

P.S. Nie zgadzam się też z tym, że koszt wejścia jest większy. Moim zdaniem są porównywalne. I wysokie :)

P.S.2 Jeszcze jedno. Nie wiem jak możesz pisać o większej różnorodności modeli w WFB. Przecież mnogość zasad specjalnych modeli w WMH to jest coś co właśnie często odrzuca nowych graczy :)
Ostatnio zmieniony 5 cze 2014, o 16:06 przez Torres, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Barbarossa
Mniejsze zło
Posty: 5612

Post autor: Barbarossa »

Z featami Shinux przesadzasz - owszem, są mocne jak diabli. Ale caster ma jeden i może go wykorzystać raz na bitwę.

Po prostu wiesz, że przeciwnik w którymś momencie wykorzysta swój feat i grasz z takim założeniem. A potem masz spokój.

Dwa, że w odróżnieniu od czarów WFB, featy nie są losowe - na obszarze X zachodzi efekt Y i tyle.

Porównaj to z battlem gdzie słońc w ciągu bitwy możesz rzucić od 0 do 6, a każde z nich może przebiec na 30" albo wessać ci maga do warpa... To są zupełnie różne mechaniki. W battlu dużo bardziej od samej siły czarów męczy ich losowość i wkurzająco duża rozpiętość między możliwymi efektami, zależna wyłącznie od kostek.

Dorzucę, że nie widzę gniotącej przewagi modeli GW nad Warmachinowymi. Zgodzę się, że najładniejsze sculpty GW biją PP, ale GW ma całkiem sporą pulę syfiastych modeli (np. 60% figurek do VC mieści się w kategorii buueee) - zupełnie tego nie czuję np w Khadorze, gdzie prawie każdy model mi się podoba; poziom jest bardziej zrównoważony.

Awatar użytkownika
Grolshek
Administrator
Posty: 7842
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Grolshek »

Brushlicker pisze:
Loizok pisze:
Odpuść te flamsy. Bolt Action gniecie jaja w miodności a figurki to męskie 28mm plus sprzęt pancerny w 1:48. Bajeczny system.
Podpisuję się pod tym! mnie Flamesy skusiły skalą- chciałem pomanewrować małymi czołgami na dużym stole, ale tu nie ma nic takiego. Czołgi to znaczniki i tyle. Zamiast nich mógłby być kolejny oddział piechoty/działo czy cokolwiek innego. Bolt action to co innego- tu czuć co jest piechotą, a co ciężką machiną i chyba się skuszę na jakąś większą armię.

+1

Taniej i lepiej :)

https://www.youtube.com/watch?v=dgGOauuKFBI
Operation Squad jest nędzny i skomplikowany. Akcja-reakcja i tak trzy razy rozwala ten system. Grałem w niego dwa lata temu i w porównaniu z BA to nędza totalna. A figurki i sprzęt przydały się jak znalazł.
Spróbuj lepszej gry: boltaction.pl

Awatar użytkownika
Brushlicker
Falubaz
Posty: 1037
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Brushlicker »

och, nie wiedziałem że to rozdzielone ^^ Ogarnę czyste bolt action.

Ja teraz mam na tapecie

Jako serious gaming
-Warmachine - Rhulic Mercenaries

Jako chillin' gaming
-Wolsung! Wynalazcami

Jako narrative gaming
-Mordheim

I jestem spełniony jak nigdy :)


PS: jak już jesteśmy w "Hyde parku" to łapcie
https://www.youtube.com/watch?v=GTb4eTFwpjE

popłakałem się.
Obrazek

Awatar użytkownika
Jan z Czarnolasu
Mudżahedin
Posty: 269
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Jan z Czarnolasu »

Turniej
Jeśli chcę rywalizować to:
1. Zwołuję starych znajomych na Herosów III na LANie. Piwo, wino, dobra muzyka i można grać.
2. Biorę udział w turnieju w jedną z części Total War.
3. Angażuje się w jakąś kampanię w Europę Universalis.
4. Angażuje się w jakąś kampanię w HOI względnie sam ją organizuje - wystarczy obsadzić Niemcy, Japonię, Wielką Brytanię, USA i Rosję.

Jedyny sens turniejów warhammerowych jaki widzę to:
- towarzyski
- można się najebać
- można się przejechać baną (lubię jeździć pociągiem)

Jeśli chce pograć coś w klimatach II Wojny Światowej
1. Instaluje CCV, ściagam jeden z licznych modów i rywalizuje z kumplem przez neta.
2. Trzaskam pojedynczą bitewkę w jakąś część Theatre of War np. na LANie albo przez neta.

Niestety żadna gra figurkowa nie da tego co potrafi dać Theatre of War, a potrafi dać dużo. Odwzorowane wszystkie rodzaje pocisków i różne efekty trafienia np. w szczególności pocisk może spowodować fragmentację pancerza, który rani lub zabija część załogi albo całą załogę. Miewałem bitwy, w których mój Tygrys przyjął na klatę nawet i po kilkadziesiąt trafień :) Gdy dobrze steruje się Panterą i Tygrysem to jedynym niebezpieczeństwem jest utrata gąsienicy albo działa. Szczególnie tej pierwszej bo czołg się często obraca w okół własnej osi i staje łatwym celem.

Żadne FoWy czy Bolt Actiony mnie nie przekonają bo gry figurkowe nie zaoferują mi czasu rzeczywistego i nie oddadzą skomplikowanych i złożonych niuansów.

Gry bitewne
1. Warhammer - dla klimatu, dla figurek. Na tym się wychowałem. System może być taki i owaki, ale warhammer to dla mnie warhammer. Pierwsze sesje rpg i pierwsze figurki. Mam z nim tak samo jak z AD&D i Forgotten Realms. Mechanika do dupy, świat taki se, ale Baldurs's Gate to moje dzieciństwo. Jednak z chwilą wyjścia dobrej strategii komputerowej w tych realiach tak na poziomie serii Total War po podrasowaniu przez moderów, straciłbym zainteresowanie figurkową wersją i same ludziki nabrałyby wartości sentymentalnej z mojego pkt widzenia.

2. System napoleoński - nie znam gry komputerowej, która dobrze odwzorowywałaby ten okres i dlatego chętnie zagrałbym w coś takiego. Byle by był to złożony i skomplikowany system - bo takie właśnie lubie.
Nikt nie da nam zbawienia.

Awatar użytkownika
Durin
Niszczyciel Światów
Posty: 4766
Lokalizacja: The Gamblers

Post autor: Durin »

Nikt nie zmusza do rywalizacji przy stole skoro wyraźnie zaznaczasz, że interesuje Cię tylko taka przed monitorem... co to ma do tematu
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.

Awatar użytkownika
Jan z Czarnolasu
Mudżahedin
Posty: 269
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Jan z Czarnolasu »

Durin pisze:Nikt nie zmusza do rywalizacji przy stole skoro wyraźnie zaznaczasz, że interesuje Cię tylko taka przed monitorem... co to ma do tematu
Dla mnie stół ma charakter towarzyski. Wino Keleris za 5 zeta albo jakiś jabol i można grać :)

Rywalizacja zdecydowanie gdzie indziej.
Nikt nie da nam zbawienia.

Awatar użytkownika
Grolshek
Administrator
Posty: 7842
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Grolshek »

Lwówek Jankes lub Ciechan Grand Prix. Spróbuj.
Spróbuj lepszej gry: boltaction.pl

Awatar użytkownika
Zaklinacz Kostek
Falubaz
Posty: 1346
Lokalizacja: In Stahlgewittern

Post autor: Zaklinacz Kostek »

Loizok pisze:
Odpuść te flamsy. Bolt Action gniecie jaja w miodności a figurki to męskie 28mm plus sprzęt pancerny w 1:48. Bajeczny system.
Podpisuję się pod tym! mnie Flamesy skusiły skalą- chciałem pomanewrować małymi czołgami na dużym stole, ale tu nie ma nic takiego. Czołgi to znaczniki i tyle. Zamiast nich mógłby być kolejny oddział piechoty/działo czy cokolwiek innego. Bolt action to co innego- tu czuć co jest piechotą, a co ciężką machiną i chyba się skuszę na jakąś większą armię.
Jest jeszcze Chain of Command (poziom plutonu) oraz I Ain't Been Shot Mom (poziom kompanii) od TFL: http://theminiaturespage.com/boards/msg.mv?id=318109
http://theminiaturespage.com/boards/msg.mv?id=307961
http://theminiaturespage.com/boards/msg.mv?id=319130
Lest we forget:
Obrazek

Awatar użytkownika
Jan z Czarnolasu
Mudżahedin
Posty: 269
Lokalizacja: Provinz Posen

Post autor: Jan z Czarnolasu »

Grolshek pisze:Lwówek Jankes lub Ciechan Grand Prix. Spróbuj.
Ciechana nie piję bo właściciel browaru popiera ON-R albo KNP - już nie pamiętam. Ale raczej to pierwsze.

Ogólnie z piwami jestem na bieżąco.

Ale nic nie zastąpi Kelerisa :)
Nikt nie da nam zbawienia.

Awatar użytkownika
crovaxus
Kretozord
Posty: 1834
Lokalizacja: "Rogaty Szczur" Starogard Gd.
Kontakt:

Post autor: crovaxus »

Keleris, Belzebub i Komandos :) piękne czasy liceum i studia....
"For a sharp second, Selenia froze, and Crovax's blade found home. As the Angel shattered like glass, Crovax felt his mind collapse - the curse had been fulfilled"
- The tale of Crovax the Cursed

ODPOWIEDZ