

No to jadymy!
Pomimo tego, że wszyscy mniej więcej się orientują, jak malować oczy, to i tak jeszcze przy zaprezentowanych w Internecie figurkach nie mogą dojść, jak to się robi. Mam nadzieję, że ten poradnik będzie już naprawdę pomocny dla wszystkich początkujących i tych bardziej zaawansowanych, którym malowanie oczu jeszcze spędza sen z powiek.
Zacznę może od zupełnych podstaw i samej rzeźby modeli.
Są figurki, w których oczy są zaznaczone bardzo wyraźne, sprawiają wrażenie wybałuszonych, ale po pomalowaniu twarzy efekt jest już inny. Najważniejsze jest dobre przygotowanie sobie "terenu" pod malowanie oczu - a mianowicie dobrze by było, gdyby podczas malowania twarzy skupić się na malowaniu miejsc wokół oczu i samych oczu jak najcieńszą warstwą, żeby tych detali po prostu nie zalać, ani nie nałożyć tam zbyt grubej warstwy. Gdy przyjdzie czas na malowanie oczu, trzeba mieć na uwadze fakt, że może nam się nie udać za pierwszym razem, wtedy poprawki będą konieczne, a co za tym idzie, ilość farby w tym miejscu będzie coraz większa.
Co malować najpierw: oczy, czy twarz?
To zależy od modelu, ale również od przyzwyczajeń i swoich sposobów, każdy ma inne. Jeśli o mnie chodzi, zawsze robię najpierw twarz, cieniuję, nadaję klimat i charakter figurce. W ogóle najczęściej zaczynam malowanie od skóry i twarzy, te elementy w pierwszej kolejności są ukończone - gotowe i nic w nich nie zmieniam (chyba że dojdą w przyszłości jakieś freehenady bądź brud). Na tym etapie dużo trzeba przewidzieć, aby potem całość modelu była w jednym klimacie i wszystko do siebie pasowało kolorystycznie. Podczas malowania twarzy zwracam uwagę na to, w jaki sposób jest wyrzeźbiona, jak są osadzone oczy i gdzie mogę się spodziewać trudności z odpowiednim malowaniem tęczówek i źrenic. Raptaparat słusznie zauważył, że w zależności od tego, jak są ukształtowane twarz i oczy, należy je odpowiednio pomalować - jak np. na zdjęciu assassina, gdzie starałem się, aby elf patrzył "spod oka" w ściśle określonym kierunku, a nie miał po prostu namalowanych kropek. Jak zostało to namalowane, opiszę w dalszej części poradnika.
Dalej - kiedy już wiemy, jak mniej więcej ma się prezentować figurka, można przystąpić do właściwego malowania oczu. I tutaj wspomogę się opracowaniem Raptaparata, będzie szybciej (pozwoliłem sobie pociąć obrazek, bo jest długi i ludzie musieliby stronę przewijać)

I tak:
ETAP 1. ZAMALOWANIE WYZNACZONEGO OBSZARU NA CZARNO

Pierwszy etap, nietrudny, ale to wcale nie znaczy, że łatwy. Już tutaj trzeba uważać, aby równo i starannie wypełnić oko czarną farbą. Moim sposobem jest również zalanie tego elementu washem, wtedy przebija spod spodu kolor skóry, a otoczka i tak już się sama zrobi. Nie trzeba oczywiście malować tego obszaru zawsze na czarno, można użyć innego odcienia, np. wtedy. gdy chcemy zrobić oczy podkrążone, z sińcami itp. Wtedy można użyć odcieni fioletu, różu... Poza tym zabarwianie można zacząć już na samym policzku (jeśli oczywiście jest na to miejsce na figurce). Można też pokusić się o kilka kolorów, ale to zabawa na potem, jak już opanujecie sobie "zwykłe" malowanie.
ETAP 2. WYPEŁNIENIE MIEJSCA NA BIAŁO

Bardzo ważny etap przy malowaniu oka, przy którym trzeba się skupić i najlepiej o niczym innym nie myśleć



Wracając do oczu - sam kiedyś robiłem odwrotnie - najpierw malowałem oko na biało od razu na twarzy, potem robiłem wash, potem znów poprawiałem na biało i na sam koniec malowałem źrenicę. Nie polecam tego sposobu, szybko z niego zrezygnowałem, ale jest dobry, gdy chcemy zrobić oczy stare i bez blasku, należy jednak pamiętać, by wash był delikatny (czyt. rzadki). Można też spotkać się z innym sposobem - najpierw można pomalować oczy "na gotowo", a potem zabrać się za samą twarz, wybór zależy od Was, ja - jak już napisałem - najczęściej najpierw maluję skórę, a potem oczy.
ETAP 3. ŹRENICA

Jak już Raptaparat słusznie wspomniał, jej umiejscowienie zależy od figurki, najczęściej jednak na środku, ponieważ wiele modeli ma twarz skierowaną na wprost, przez co ułatwia to niejako podjęcie decyzji. Ale zdarzają się jednak modele wyrzeźbione inaczej, z twarzą obróconą, uśmiechniętą, wrogą i innymi. Co wtedy? Wtedy dobrze by było wyobrazić sobie po prostu te oczy, obejrzeć figurkę i zastanowić się, jakie spojrzenie najlepiej by do niej pasowało. Jest to o tyle ważne, że po prostu twarz i jej wyrzeźbiona mimika nadają charakteru figurce, nawet gdy reszta jest pomalowana przeciętnie (jak w przypadku elfa w tygrysim płaszczu). Gdy już mamy ustalone miejsce malowania, można przystąpić do umieszczenia źrenicy. Jak to zrobić? Jeśli model jest "zwykły", to malujemy kropkę na środku, z góry na dół, starając się delikatnie dotykać włosiem pędzla malowany obszar (czubkiem), jak na zdjęciu Virago (z mojej kolekcji):

Dobrze by było, gdyby podczas tego etapu nie wyjechać poza obrys obwódki, uzyskanej w poprzednim etapie. Gdyby się jednak nie udało, przechodzimy do etapu 4., o którym mowa będzie za moment.
Jeśli chodzi o malowanie oczu, jak np. w prezentowanym elfie, to sposób malowania jest trochę inny. Zdarza się, że oczy mają różny kształt i rozmiar, wtedy samo ułożenie pędzla może nam malowanie ułatwić. Tak było w tym przypadku właśnie, gdzie malowałem oczy, prowadząc pędzel wzdłuż, a nie w poprzek oka. Mało tego - założyłem sobie, że spojrzenie będzie przenikliwe i takie prawie "azjatyckie", coś a'la Ninja. Żeby osiągnąć taki efekt, namalowałem źrenicę - kreskę, a nie kropkę. I wyszło całkiem nieźle, myślę. Pędzel starałem się prowadzić przy samej obwódce, w górnej części oka źrenica zlewa się z tą obwódką właśnie, w dolnej części mamy tylko białko, dzięki czemu uzyskałem efekt spojrzenia, o jakie mi chodziło. I to cała filozofia




Duża jest tu zasługa samej rzeźby - maska na twarzy (nawet bez freehandu było już nieźle podczas malowania), naciągnięty kaptur i opuszczona lekko głowa - to wszystko sprawia "dzikie" wrażenie, jak to już Raptaparat ujął

ETAP 4. EWENTUALNE POPRAWKI

Życzę Wam, żebyście jak najrzadziej przez ten etap przechodzili, bo nie jest to nic miłego, zwłaszcza, gdy mamy wycieniowaną twarz, a nagle wyskoczy nam czarna plamka na cienie... Jeśli się tak jednak zdarzy, to nie ma "zmiłuj" - trzeba się przemóc i poprawić. Robimy to w sposób podany przez Raptaparata, czyli najpierw staramy się ratować oko, a potem, gdy już wiemy, że nic z nim nie będziemy robić, podmalowujemy resztę twarzy, która w trzecim etapie ucierpiała. Myślę, że ten etap nie wymaga zbyt wielu wyjaśnień. W sumie należy pamiętać o tym, żeby postarać się o możliwie najmniejszą ilość poprawek, a najlepiej żeby ich wcale nie było

ETAP 5. WYKOŃCZENIE - BLIK

Oko naturalnie odbija światło od swojej powierzchni, to akurat nie jest tajemnica. Ale figurki są martwe i żeby dodać życia oczom, można pokusić się o zasymulowanie tego efektu (nie zawsze w środku źrenicy, zależy od kąta, pod jakim oko i źrenica są umieszczone). Jest to bardzo trudne, na małych oczach nie zawsze możliwe do wykonania, ale przy większych można się o to pokusić. To tak, jakby namalować piegi na policzkach



UWAGI KOŃCOWE (malowanie, rozmiary pędzli itp.)
Rozmiar pędzla ma znaczenie, jeśli chcemy sobie pracę ułatwić, a nie kombinować z większymi kalibrami. Nie po to produkowane są pędzle w różnych rozmiarach, żeby figurki malować tylko jednym. Sam posiadam grubości od 4-000, więcej na razie mi nie potrzeba. Aha, mam też "6", ale to do podkładu dużych modeli, jak np. smoki. Tego tygrysiego elfa malowałem głównie pędzlem nr "1", większe powierzchnie zostały potraktowane większymi rozmiarami, oczy też "jedynką", widać, okazała się wystarczająca, najważniejsze było utworzenie "czubeczka" i umieszczenie farby tylko na nim i nigdzie więcej. To jest bardzo ważne w ogóle przy malowaniu figurek, aby nie zanurzać całości włosia: raz, że nie ma takiej potrzeby, dwa - włosie się zniszczy, przy samej obsadce farba zaschnie i potem pędzel będzie nam "liniał".
Krótkie podsumowanie malowania oczu:
1. Malujemy jeszcze bardziej rozwodnioną farbą, niż przy malowaniu "normalnym".
2. Nigdy nie zanurzamy całości pędzla w farbie, najlepiej, żeby nie było "przemoczone", bo nam farba spłynie i zaleje figurkę, gdy woda ścieknie z górnej części włosia i zmiesza się z tym, co mamy na jego końcu.
3. Staramy się zrobić "próbkę" kreski na kartce papieru, potem podchodzimy do figurki.
4. Nigdy nie poprawiamy od razu malowanej powierzchni, czekamy, aż wyschnie. Warstwy nie są grube, więc nic się złego nie powinno stać.
5. Po skończonym malowaniu oczu staramy się oczywiście niczym już efektu swojej pracy nie zniszczyć

Mam nadzieję, że ten poradnik wyjaśnia większość problemów i podsuwa kilka rozwiązań przy malowaniu oczu. Oczywiście przy dużych modelach (Forge World, Inquisitor) można się pokusić o malowanie żyłek, oczu przekrwionych itp., ale tam po prostu już jest na to miejsce. Im mniejszy model - tym więcej kontrastu potrzeba, by detale w ogóle były widoczne.
Poradnik ten powstał we współpracy z Raptaparatem - wykorzystane zostały opisy etapów, a także zmodyfikowany rysunek z Photoshopa

Życzę Wam wielu groźnie spoglądających modeli, którymi zapewne będziecie się mogli pochwalić tu, na forum!
EDIT - poprawiłem kilka błędów i literówek w tekście
