Sezon ligowy już się skończył, czas więc na małe podsumowanie. Mam parę propozycji pod dyskuję, zapraszam do lektury.
Rozdział I - o frekwencji na masterach.
W tym roku wszystkie nie drużynowe mastery poza Gdańskiem zanotowały spadek frekwencji. Frekwencja jest na masterach czynnikiem niezwykle istotnym, ponieważ master posiada pewne koszta stałe np. wynajęcie sali, tym samym im więcej mamy uczestników tym bezpieczniej dla organizatora zorganizować dany turniej. Można śmiało wysunąć tezę, że frekwencja masterowa przekłada się na jakość turnieju - i tu nie chodzi już wyłącznie o aspekty finansowe, im więcej nas, tym lepiej, tym weselej, tym parowania bardziej różnorodne i w ogóle wszyscy są zadowoleni.
Rozdział II - o upadku sędziowania na masterach.
Co master wychodzą sprawy kłopotliwe. I potem LS wypuszcza do nich uściślenia i wszystko gra. Prawdziwy problem jest przy sędziowaniu kwestii empirycznych - typu jak rozwiązywać problem bajów, problem spóźnień, problem przeciągania gry. Do tego dochodzą następujące elementy:
a) Za mało sędziów na masterach. Obecnie na sali jest jeden sędzia główny, czasem jest jeszcze jakiś pomagier.
b) za mało sędziów rodzi kolejny problem: oskarżenia o stronniczość.
c) Nikt nie jest nieomylny ani doskonały. Najbardziej aktywni sędziowie w Polsce to Lidder, Furion, Kudłaty. I w pojedynkę każdy walnie jakiegoś babola.
Rozdział III - o upadku masterów.
Jakość masterów pozostawia wiele do życzenia. Czasami widać starania organizatora, żeby wszystko było dobrze i jak najlepiej, niestety czasem tego nie widać. Jest problem z bardzo podstawowymi sprawami - co nie znaczy, że ich rozwiązania będą łatwe.
Podsumowanie:
część A: organizacja mastera
W zdrowych warunkach rynkowych te słabsze mastery by odpadły, te dobre by się utrzymały i wszystko gra. Niestety, jest za małe zainteresowanie organizowaniem mastera. ten problem wynika m. in. z niepewności finansowej, czyli małej frekwencji na masterach. Mała frekwencja rodzi kolejne problemy, omówione dalej.
część B: sędziowanie na masterach.
Obecnie z sędziowaniem na masterach jest kłopot. Chętnych do sędziowania jest mało, ponieważ gratyfikacje za sędziowanie mastera są bardzo małe. 100 czy 200 zł za 2 dni (czyli 16-18 godzin) rzetelnej, odpowiedzialnej, specjalistycznej pracy to mało. Z punktu widzenia ligowego zysków też nie ma żadnych: jest jasna korelacja pomiędzy kompetentnymi sędziami na mastera a miejscem w lidze. Dla dobrego gracza 100 punktów za lokala jest nic nie warte, większość ma je wymaksowane. W obecnych warunkach, kompetentnym osobom nie opłaca się sędziować masterów
Propozycje zmian:
1. Zmniejszmy ilość masterów w sezonie do takiej ilości, żeby rynek mógł zdrowo funkcjonować.
Obecnie mastera robi każdy kto chce, taka sytuacja jest chora i w żadnym wypadku nie prowadzi do zwiększenia jakości masterów. Dodatkowo, jest problem z frekwencją - zmniejszenie ilości masterów siłą rzeczy zwiększy frekwencję na innych. Również organizator będzie miał więcej środków do rozdysponowania.
Naturalną sekwencją tego zapisu będzie to, że nie każdy dostanie do organizacji mastera. I bardzo dobrze, właśnie o to chodzi. Trzeba będzie dogonić konkurencję aby utrzymać się na rynku. To zdrowa rywalizacja, dająca same benefity. Moim zdaniem powinno być 8 masterów w sezonie, albo 7+DMP.
2. Zwiększmy ilość sędziów głównych na masterach do 2.
Skoro selekcjonerzy są w stanie się dogadać, to sędziowie też. Wyklucza to wszelkie argumenty o stronniczość. Zwiększa to jakość usług: czas oczekiwania jest mniejszy, decyzje pewniejsze. Kwestie spóźnień, bajów, przeciągania rozwiązać jest łatwiej.
3. Zachęćmy do sędziowania pod względem ligowym. Zmieńmy formułę premii sędziowskich.
Obecnie można dostać 2 premie sędziowskie po 100 punktów, liczone jak lokale. Proponuję następujący zapis:
Dlaczego tak, a nie inaczej?sędzia za master otrzymuję premię w wysokości 15 punktów, doliczaną do najsłabszego wyniku masterowego danego gracza w danym sezonie. W jednym sezonie można otrzymać max 2 premie sędziowskie
Jeżeli damy za sędziowanie mastera 150 punktów liczone jak lokal, to jest to chore i wypaczy ligę. Jeżeli damy 250 punktów liczone jak master to jest to zupełnie nie atrakcyjne i tylko wypaczy ligę w pozycjach 20-200.
Dlaczego 15 punktów, i dlaczego dopisywane do wyniku najsłabszego mastera?
15 punktów to równowartość 2 miejsc na masterze. Myślę, że każdy się zgodzi z tezą, że osoba co na masterze była 7 mogła być 5. A ta co była 3 mogła tego, albo każdego innego, mastera wygrać.
Ten system premiowania sędziowania jest lepszy, ponieważ robi z premii zmienną. Matematycznie mówiąc, taka samodopasowująca się zmienna jest lepsza niż jakaś stała wartość.
4. Zachęćmy do sędziowania pod względem finansowym.
Ten punkt idzie w parze z punktem 1 i 2. Zdrowszy rynek -> większa frekwencja, więcej kasy dla sędziów. Nie chciałbym ubierać tego w sztywne ramy, ile kasy ma dostawać sędzia na masterze. W tym przypadku lepsze określenia to "sędzia za swoją pracę powinien być godziwie nagrodzony".
zapraszam do dyskusji, pozdrawiam.
Furion