Heh, coś w tym jest. Myślę, że śmiało można to nazwać Paradoksem Masterapanterq pisze:Narzekacie na mastery bo balans booków jest kiepski? Jednocześnie narzekacie na ograniczenia ETC bo nie pozwalają wystawić najbardziej przegiętych rzeczy w danych armiach?
Dlaczego nie jeżdzisz na Mastery?
- Azurix
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3007
- Lokalizacja: Łódź Klub:"Ośmiornica Łódzka" Stowarzyszenie:"Wargaming"
Re: Dlaczego nie jeżdzisz na Mastery?
Ja wolałbym rozdzielić marudzenie o tym dlaczego gra się generalnie tym samym w obrębie danej armii od masterów. To nie jest to samo- mastery gry nie zmienią.
Jagal- ja np gram żeby zagrać, a nie wygrać- wygrana niczego nie dowodzi i nic nie daje, za to zagranie przetwarza czas na zabawę- nie tylko moją.
Nie zgodzę się że to początkujące osoby narzekają- zobacz ile osób walczyło o usunięcie oceny malowania z punktów za mastery- to nie byli gracze z batalionem i metalowym herosem w domu.
Może źle zdefiniowałem rozstrzał- dolne stoły tak jak górne mają podobne wyniki, nie jest tak że finałowe gry kończą sie wynikami 10-10 +/- 2 pkt a na końcu tabeli ludzie mają 18-2. Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji, może ktoś kto ma excela z wynikami z ostatniej bitwy mastera nam pomoże sprawdzić hipotezę.
Co do stałości zasad, nie uważam że
Co do końcowego przesłania- nie daje się więzić martwym obyczajom, i chyba nie wyraziłem się jasno, jak ktoś szuka wroga to go znajdzie, jak szuka odpowiedzi to ją znajdzie a jak szuka wymiany myśli to też je u mnie znajdzie. Wystarczy nie być ślepym.
Jagal- ja np gram żeby zagrać, a nie wygrać- wygrana niczego nie dowodzi i nic nie daje, za to zagranie przetwarza czas na zabawę- nie tylko moją.
Nie zgodzę się że to początkujące osoby narzekają- zobacz ile osób walczyło o usunięcie oceny malowania z punktów za mastery- to nie byli gracze z batalionem i metalowym herosem w domu.
Może źle zdefiniowałem rozstrzał- dolne stoły tak jak górne mają podobne wyniki, nie jest tak że finałowe gry kończą sie wynikami 10-10 +/- 2 pkt a na końcu tabeli ludzie mają 18-2. Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji, może ktoś kto ma excela z wynikami z ostatniej bitwy mastera nam pomoże sprawdzić hipotezę.
Co do stałości zasad, nie uważam że
to jakikolwiek argument, jeżeli coś ma być sportem to niech ma cechy sportu, jak ich nie ma to nie jest- arbitralne powiedzenie ze battle jest inny bo tak,nic nie wnosi jeżeli chcesz obalić mój argument musisz się postarać bardziej.Ale co ma piernik do wiatraka Szachy mają swoje zasady z dziada pradziada i tak zostanie, przecież na tym to polega Warhammer ewoluuje (lub cofa się w rozwoju ) to też jest jego natura.
Co do końcowego przesłania- nie daje się więzić martwym obyczajom, i chyba nie wyraziłem się jasno, jak ktoś szuka wroga to go znajdzie, jak szuka odpowiedzi to ją znajdzie a jak szuka wymiany myśli to też je u mnie znajdzie. Wystarczy nie być ślepym.
Panterq, a wskaż gdzie narzekałem na ograniczenia przegięć, to wtedy pogadamypanterq pisze:Narzekacie na mastery bo balans booków jest kiepski? Jednocześnie narzekacie na ograniczenia ETC bo nie pozwalają wystawić najbardziej przegiętych rzeczy w danych armiach?
Pewnie nie to samo, ale to niestety jeden z powodów, dla którego na mastery nie jeżdżę.Muthare pisze:Ja wolałbym rozdzielić marudzenie o tym dlaczego gra się generalnie tym samym w obrębie danej armii od masterów. To nie jest to samo- mastery gry nie zmienią.
Jakby ta gra była lepsza, może bym się zdecydował
Vae victis!
Jednak grając bitwę nie wystawiasz swych jednostek bokiem na szarżę przeciwnika.Muthare pisze:Jagal- ja np gram żeby zagrać, a nie wygrać- wygrana niczego nie dowodzi i nic nie daje, za to zagranie przetwarza czas na zabawę- nie tylko moją.
Grając aby wygrać, wcale nie oznacza parcia i ciśnienia za wszelką cenę, ale jak NAJEFEKTYWNIEJ wykorzystać jednostki, które masz na stole, na jednostki przeciwnika i tyle.

Muthare ma chyba problem ze skillem, więc musi teraz wszystkim udowodnić, że wykazanie się nim i wygranie jest złe...
Stary pozdro & poćwicz.
Stary pozdro & poćwicz.
Jeżus pisze:Trubas okazałeś się mieć większą choppę, więc masz swoją nagrodę:
Zawsze chciałem być w Nemezis
dla ciebie wiec to, ze w sportach zmieniaja sie zasadu co do mozliwego sprzetu uzywanego w poszczegolnych konkurencjach oznacza, ze to juz nie sport?to jakikolwiek argument, jeżeli coś ma być sportem to niech ma cechy sportu, jak ich nie ma to nie jest- arbitralne powiedzenie ze battle jest inny bo tak,nic nie wnosi jeżeli chcesz obalić mój argument musisz się postarać bardziej.
@ Muthare dotyczące właśnie tego co Shino napisał.
Zauważ, że zasady zmieniają się także w sportach. Nawet tych najbardziej popularnych.
Np. w piłce nożnej w latach 80tych zmieniono, że bramkarz nie może łapać 'od swojego'.
W ping pongu zamiast do 21, gra się teraz do 11.
Przykłady można mnożyć.
No i oczywiście zgadzam się z tym co Shino napisał.
Zauważ, że zasady zmieniają się także w sportach. Nawet tych najbardziej popularnych.
Np. w piłce nożnej w latach 80tych zmieniono, że bramkarz nie może łapać 'od swojego'.
W ping pongu zamiast do 21, gra się teraz do 11.
Przykłady można mnożyć.
No i oczywiście zgadzam się z tym co Shino napisał.
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
- GrimgorIronhide
- Masakrator
- Posty: 2723
- Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin
Święta trwają a ta samonapędzająca się dyskusja do nikąd ciągnie się w najlepsze... fajnie 
muthare: a lata 70 bhyly 40 lat temu.
Nie wnosi to co prawda nic do dyskucji a takze jest nie zwiazane z tematem ale pokaze ci, ze tez znam sie na prostyn dodawaniu i odejmowaniu. A co.
W formule1 np. co roku sie zmieniaja wytyczne co do masy samochodu, czy tez tego co moze byc tam a co nie.
Nie wnosi to co prawda nic do dyskucji a takze jest nie zwiazane z tematem ale pokaze ci, ze tez znam sie na prostyn dodawaniu i odejmowaniu. A co.
W formule1 np. co roku sie zmieniaja wytyczne co do masy samochodu, czy tez tego co moze byc tam a co nie.
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
jak już jesteśmy przy porównaniach z piłką nożną to np niech poyślą ci wyrzucania fluffu i klimatu żeby przy meczach reprezentacji i mundialu wywalać barwy narodowe i flagi (niech grają w czarnych i białych strojach) i hymny przed meczem . Tak sobe zatrollowałem na wigilię w prezencie dla was ;P .
ciekawy temat
i wszystko zwraca się do jednej jedynej rzeczy "przegięcia/cięcia"
eh...zauważyłem że temat powinien nie nazywać się "Dlaczego nie jeździsz na Mastery" na "Master-za i przeciw" taka mała różnica
jedno jest pewne nikt nikogo nie przekona na siłę, temat rzeka i legowisko wszelkich mitycznych stworzeń 
mam nadzieję że kilka mąrych zdań z tego tematu przyczynią się do jeszcze większego podniesienia standardu Mastera, choć nie wiem jak można narzekać na 2dni grania+żarcie+nocleg na sali...rozumiem że niektórzy by chcieli dzi.ki, koks, lasery i wódę, do tego jaccuzzi i hotel 5 gwiazdkowy, do tego wszystko za darmo...ale tak nie ma
chcesz figurki to płacisz, chcesz mastera to płacisz, nie podoba się to drugi raz nie jedziesz i po sprawie
;* Wesołych.
mam nadzieję że kilka mąrych zdań z tego tematu przyczynią się do jeszcze większego podniesienia standardu Mastera, choć nie wiem jak można narzekać na 2dni grania+żarcie+nocleg na sali...rozumiem że niektórzy by chcieli dzi.ki, koks, lasery i wódę, do tego jaccuzzi i hotel 5 gwiazdkowy, do tego wszystko za darmo...ale tak nie ma
chcesz figurki to płacisz, chcesz mastera to płacisz, nie podoba się to drugi raz nie jedziesz i po sprawie
;* Wesołych.
Czas na podsumowanie:
@Muthare troszkę sie rozpędziłeś i nabuzowałeś i niestety to już daje szansę interlokutorom do wyśmiewania nie Twoich argumentów a samej Twojej osoby (podstawy erystyki) - błąd, bo co byś teraz nie napisał to nie będzie brane na poważnie.
Nie zgadzam się z wieloma Twoimi sugestiami ale wiem do czego dążysz mniej więcej.
Najlepiej sprawę przedstawił Skraaj jako gracz początkujący (lub poprostu nie udzielający się za dużo - nie wiem, nie znam go) i przedstawił swój punkt widzenia, który zapewne podziela większość osób do których jest to pytanie: "Dlaczego nie jeździsz na Mastery?"
Bo tak naprawdę problemem nie jest:
1. kasa - nikt nie obiecywał, że to hobby będzie tanie,
2. możliwość spotkania chamów i ciśnieniowców - takich możesz spotkać w każdym momencie swojego życia (nawet na turnieju hobbystycznym czy "dla klimaciarzy") i nic z tym nie zrobisz,
3. ilość sędziów pilnujących ładu i porządku czy ilość cheerliderek czy kogokolwiek,
4. to, że wygrywają komnkretne osoby - no ja was proszę, ćwiczą i dłużej grają to wygyrwają - proste
5. zasady gry - tak jak ktoś napisał: jakiekolwiek nie będą zawsze ktoś je opanuje lepiej od innych i w takich warunkach będzie wygrywał - rzecz naturalna jak dla mnie.
Więc jak Muthare czy Knight czy kto inny zaczynają o tym pisać to mi się odechciewa czytać.
ALE
cytując Skraaja:
"1) Master nie przyciąga NICZYM ciekawszym, to tak na prawdę duży lokal na którym spotkasz więcej osób
2) Jedyne słuszne rozpiski, [...]
3) Formaty i cięcia [...]
4) Śmiecio-armie [...]"
Na to wszystko (może oprócz punktu drugiego) ma wpływ organizator! I może te rzeczy zmienić na bardziej "prohobbystyczne" bez zaburzania jakiegoś porządku świata oraz narzucania komukolwiek swojej wizji czym jest ta gra.
Pantera odpowiedział Skraajowi ale nie chce mi się tego komentować.
Jak na razie jest tak:
1. Potencjalni organizatorzy Masterów zastanawiają się w osobnym temacie co zrobić aby polepszyć mastery i przyciągnąć graczy,
2. W tym temacie osoby, które na Mastery nie jeżdżą wypowiadają się jak to widzą i można stwierdzić że powyższe cztery punkty najczęściej się przewijają w tych wypowiedziach,
3. Następnie te osoby słyszą, że wcale tak nie jest i że im się wydaje czego chcą ale że powinny jednak przyjechać na Mastera bo master jest fajny...
Jak chcecie żeby cokolwiek wyniknęło dobrego z dyskusji przy takim podejściu? Chyba, że tylko udajecie, że zależy Wam na jakimkolwiek feedbacku ze strony potencjalnych graczy masterowych?
Wesołych Świąt
@Muthare troszkę sie rozpędziłeś i nabuzowałeś i niestety to już daje szansę interlokutorom do wyśmiewania nie Twoich argumentów a samej Twojej osoby (podstawy erystyki) - błąd, bo co byś teraz nie napisał to nie będzie brane na poważnie.
Nie zgadzam się z wieloma Twoimi sugestiami ale wiem do czego dążysz mniej więcej.
Najlepiej sprawę przedstawił Skraaj jako gracz początkujący (lub poprostu nie udzielający się za dużo - nie wiem, nie znam go) i przedstawił swój punkt widzenia, który zapewne podziela większość osób do których jest to pytanie: "Dlaczego nie jeździsz na Mastery?"
Bo tak naprawdę problemem nie jest:
1. kasa - nikt nie obiecywał, że to hobby będzie tanie,
2. możliwość spotkania chamów i ciśnieniowców - takich możesz spotkać w każdym momencie swojego życia (nawet na turnieju hobbystycznym czy "dla klimaciarzy") i nic z tym nie zrobisz,
3. ilość sędziów pilnujących ładu i porządku czy ilość cheerliderek czy kogokolwiek,
4. to, że wygrywają komnkretne osoby - no ja was proszę, ćwiczą i dłużej grają to wygyrwają - proste
5. zasady gry - tak jak ktoś napisał: jakiekolwiek nie będą zawsze ktoś je opanuje lepiej od innych i w takich warunkach będzie wygrywał - rzecz naturalna jak dla mnie.
Więc jak Muthare czy Knight czy kto inny zaczynają o tym pisać to mi się odechciewa czytać.
ALE
cytując Skraaja:
"1) Master nie przyciąga NICZYM ciekawszym, to tak na prawdę duży lokal na którym spotkasz więcej osób
2) Jedyne słuszne rozpiski, [...]
3) Formaty i cięcia [...]
4) Śmiecio-armie [...]"
Na to wszystko (może oprócz punktu drugiego) ma wpływ organizator! I może te rzeczy zmienić na bardziej "prohobbystyczne" bez zaburzania jakiegoś porządku świata oraz narzucania komukolwiek swojej wizji czym jest ta gra.
Pantera odpowiedział Skraajowi ale nie chce mi się tego komentować.
Jak na razie jest tak:
1. Potencjalni organizatorzy Masterów zastanawiają się w osobnym temacie co zrobić aby polepszyć mastery i przyciągnąć graczy,
2. W tym temacie osoby, które na Mastery nie jeżdżą wypowiadają się jak to widzą i można stwierdzić że powyższe cztery punkty najczęściej się przewijają w tych wypowiedziach,
3. Następnie te osoby słyszą, że wcale tak nie jest i że im się wydaje czego chcą ale że powinny jednak przyjechać na Mastera bo master jest fajny...
Jak chcecie żeby cokolwiek wyniknęło dobrego z dyskusji przy takim podejściu? Chyba, że tylko udajecie, że zależy Wam na jakimkolwiek feedbacku ze strony potencjalnych graczy masterowych?
Wesołych Świąt
Nie wiem na jakiej podstawie wyciągnąłeś te wnioski bo na pewno nie na czytaniu ze zrozumieniem tego tematu.Remo pisze:Czas na podsumowanie:
@Muthare troszkę sie rozpędziłeś i nabuzowałeś i niestety to już daje szansę interlokutorom do wyśmiewania nie Twoich argumentów a samej Twojej osoby (podstawy erystyki) - błąd, bo co byś teraz nie napisał to nie będzie brane na poważnie.
Nie zgadzam się z wieloma Twoimi sugestiami ale wiem do czego dążysz mniej więcej.
Najlepiej sprawę przedstawił Skraaj jako gracz początkujący (lub poprostu nie udzielający się za dużo - nie wiem, nie znam go) i przedstawił swój punkt widzenia, który zapewne podziela większość osób do których jest to pytanie: "Dlaczego nie jeździsz na Mastery?"
Bo tak naprawdę problemem nie jest:
1. kasa - nikt nie obiecywał, że to hobby będzie tanie,
2. możliwość spotkania chamów i ciśnieniowców - takich możesz spotkać w każdym momencie swojego życia (nawet na turnieju hobbystycznym czy "dla klimaciarzy") i nic z tym nie zrobisz,
3. ilość sędziów pilnujących ładu i porządku czy ilość cheerliderek czy kogokolwiek,
4. to, że wygrywają komnkretne osoby - no ja was proszę, ćwiczą i dłużej grają to wygyrwają - proste
5. zasady gry - tak jak ktoś napisał: jakiekolwiek nie będą zawsze ktoś je opanuje lepiej od innych i w takich warunkach będzie wygrywał - rzecz naturalna jak dla mnie.
Więc jak Muthare czy Knight czy kto inny zaczynają o tym pisać to mi się odechciewa czytać.
ALE
cytując Skraaja:
"1) Master nie przyciąga NICZYM ciekawszym, to tak na prawdę duży lokal na którym spotkasz więcej osób
2) Jedyne słuszne rozpiski, [...]
3) Formaty i cięcia [...]
4) Śmiecio-armie [...]"
Na to wszystko (może oprócz punktu drugiego) ma wpływ organizator! I może te rzeczy zmienić na bardziej "prohobbystyczne" bez zaburzania jakiegoś porządku świata oraz narzucania komukolwiek swojej wizji czym jest ta gra.
Pantera odpowiedział Skraajowi ale nie chce mi się tego komentować.
Jak na razie jest tak:
1. Potencjalni organizatorzy Masterów zastanawiają się w osobnym temacie co zrobić aby polepszyć mastery i przyciągnąć graczy,
2. W tym temacie osoby, które na Mastery nie jeżdżą wypowiadają się jak to widzą i można stwierdzić że powyższe cztery punkty najczęściej się przewijają w tych wypowiedziach,
3. Następnie te osoby słyszą, że wcale tak nie jest i że im się wydaje czego chcą ale że powinny jednak przyjechać na Mastera bo master jest fajny...
Jak chcecie żeby cokolwiek wyniknęło dobrego z dyskusji przy takim podejściu? Chyba, że tylko udajecie, że zależy Wam na jakimkolwiek feedbacku ze strony potencjalnych graczy masterowych?
Wesołych Świąt
Fakt - trudno jest dotrzeć do prawdziwego przesłania niektórych postów gdy w grę wchodzą emocje lub gdy dwie osoby mówią o czymś wogóle innym myśląc, że rozmawiając o tym samym. Temat jak widzisz jest ciężki i niektóre posty są wielowątkowe i zawiłe, więc nie uzurpuję sobie prawa do zrozumienia tu wszystkiego i udzielenia jedynej słusznej odpowiedzi. Jeśli mi pomożesz tą odpowiedź znaleźć to będę wdzięczny. 
Odniose sie do tych czterech punktow, gdyz nie ze wszystkimi sie zgadzam"1) Master nie przyciąga NICZYM ciekawszym, to tak na prawdę duży lokal na którym spotkasz więcej osób
2) Jedyne słuszne rozpiski, [...]
3) Formaty i cięcia [...]
4) Śmiecio-armie [...]"
Ad. 1. Master na poczatku wydaje sie rzeczywiscie byc tylko 2 dniowym lokalem. Szczegolnie, ze w mniejszych osrodkach lokale to juz swojego rodzaju swieto batlowe (nie sa co tydzien tlyko tak jak mastery co miesiac np.). Jednak jak juz sie zacznie jezdzic na mastery to przyciagaja one samymi uczestnikami. Idealnym przykladem jest tu Cosmo, ktory potrafi na mastery jezdzic bez pacynek, ale po prostu spotkac sie z ludzmi z calego kraju (a to jest ta roznica pomiedzy masterami gdzie ludzie jada xxx km a lokalami, gdzie sa glownie gracze lokalni)
Ad. 2. Obawiam sie, ze to wina internetu a nie masterow. Na kazdym turnieju moga byc ludzie z ustandaryzowanymi rozpami, co takze moze wynikac z tego, ze ksiazki nie sa zbalansowane (niektore wybor w armiach sa tak oczywiste, ze to az boli).
Ad. 3. Formaty sa podyktowane z reguly tym w co ludzie lubia grac. Org nie zaryzykuje nie sprawdzonego formatu, szczegolnie jesli ludzie narzekaja na niego. Ciezko to zmienic choc mozna probowac wrzucic cos innego w glosowanie masterowe.
Ad. 4. To faktycznie jest problem. Czesc masterow pamietam probowala z tym walczyc jakis czas temu (vide Bless na Bazylu 2-3 lata temu) a takze punkty z modelarki sa liczone wlasnie po to, zeby zachecic ludzi do przyjezdzania z ogarnietymi armiami.
Problemem jest jednak podejscie do samego hobby przez graczy. I tu tak samo takie armie sie moga pojawic i na lokalu i na masterze, choc to tylko na tych drugig jest zakaz gry proxami, wiec powinno byc troche lepiej.
ale barwy narodowe nie nie fluff i klimat pilki noznej. To ustandaryzowanie armii z batla. Nikt ci nie da wystawic na masterze mournow jako graczy druzyny imperium.jak już jesteśmy przy porównaniach z piłką nożną to np niech poyślą ci wyrzucania fluffu i klimatu żeby przy meczach reprezentacji i mundialu wywalać barwy narodowe i flagi (niech grają w czarnych i białych strojach) i hymny przed meczem . Tak sobe zatrollowałem na wigilię w prezencie dla was ;P .
Z kolei jak chcesz zobaczyc brak fluffu i klimatu na meczach pilki, to xzauwaz, ze nie wszyscy kibice i gracze znaja historie tego sportu, nazwiska trenerow i calej zalogi nie grajacej na meczu, nazwiska sedziow, historie druzyny itp.
NIe przeszkadza jednak to nikomu w dobej zabawie podczas meczow w pilke.
Ogólnie Remo dość dobrze ogarnął ale argumenty Shina także są bardzo trafne.
Mnie na wyjazdy masterowe praktycznie powstrzymuje tylko praca bo jest to świetne wydarzenie organizowane przez mega fajnych ludzi (orgów, sędziów, graczy) i super zabawa, która trwa dalej po odejściu od stołów. Od lokala różnią się mastery przede wszystkim możliwością spotkania i poznania wielu ludzi z całej Polski (i nie tylko), którzy dzielą z nami te pasję. Wszystkim tym, którzy z jakichś tam względów (osobistych czy niezależnych) współczuje bo mimo pewnych wad wciąż jest to battlowe święto i osobiście nie żałuje żadnego wyjazdu.
Mnie na wyjazdy masterowe praktycznie powstrzymuje tylko praca bo jest to świetne wydarzenie organizowane przez mega fajnych ludzi (orgów, sędziów, graczy) i super zabawa, która trwa dalej po odejściu od stołów. Od lokala różnią się mastery przede wszystkim możliwością spotkania i poznania wielu ludzi z całej Polski (i nie tylko), którzy dzielą z nami te pasję. Wszystkim tym, którzy z jakichś tam względów (osobistych czy niezależnych) współczuje bo mimo pewnych wad wciąż jest to battlowe święto i osobiście nie żałuje żadnego wyjazdu.

Jak ktoś napisał, że dla niego problemem jest kasa bo przy zmianie edycji nie może kupić nowych kilkudziesięciu model piechoty to znaczy że to jest problem dla niego i dlatego nie jeździ na mastery a nie sobie jaja robi. A ty napisałeś że to nie jest problem bo... hobby kosztuje. Nie wiem co ma piernik do wiatraka. Czym innym jest to czy jest jakieś rozwiązanie problemu a czym innym jest to czy problem istnieje.Remo pisze:Fakt - trudno jest dotrzeć do prawdziwego przesłania niektórych postów gdy w grę wchodzą emocje lub gdy dwie osoby mówią o czymś wogóle innym myśląc, że rozmawiając o tym samym. Temat jak widzisz jest ciężki i niektóre posty są wielowątkowe i zawiłe, więc nie uzurpuję sobie prawa do zrozumienia tu wszystkiego i udzielenia jedynej słusznej odpowiedzi. Jeśli mi pomożesz tą odpowiedź znaleźć to będę wdzięczny.
I to samo co do pozostałych punktów.
Przeczytałeś jakie problemy napisali ludzie uznałeś, że większość z nich jest nieważna po czym wziąłeś jeden post który ci się spodobał i uznałeś, że treść tego postu będzie dobrym podsumowaniem i wyczerpuje temat... No po prostu ręce opadają.
Przecież ,jeżeli ktoś już troche w wfb siedzi to wie ,że to hobby tanie nie jest ,a co za tym idzie musi liczyć się z kosztami. Jak się komuś coś pozmieniało w życiu czy też w myśleniu i uważa ,że nie wyda lub też nei może wydać kasy na więcej figurek to trudno. Nic z tym zrobić raczej nie możemy ,więc po co umieszczać go na "liście". Równie dobrze można dodać coś w stylu:
Złe terminy masterów bo mam wtedy treningi w noge.
Złe terminy masterów bo mam wtedy treningi w noge.



