O&G na Masterach
Moderator: Kołata
Re: O&G na Masterach
Wrzućcie swoje rozpiski mastermaniacy
Klub Gier Bitewnych SALAMANDRA - Włocławek
no to statystyczny wynik zielonymi, jakbym siebie widział. a co sie człowiek napoci żeby mu sie do gęby szambo nie nalało i żeby w warzywniaku nie skończył wie tylko ten kto podąża zieloną ścieżką. a z hajami to jak? stopa podeptała?
kupię bretke,orki, leśne elfy i wampiry. http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=52293
Rozpa standardowa.
Czarnuch warboss z wardem, korona i dragonhelmem
Great shaman z fencerami, główką, potion of speed
Bsb z totemem
Mały savage shaman ze scrollem
2 kowbojów na wilkach
35 savage
2 fasty
20 nocników z fanolami
12 trolli
2 orc charioty
2 boar charioty
2 gleby
2 klopy
Wszystko poza fastami się sprawdziło.
Czarnuch warboss z wardem, korona i dragonhelmem
Great shaman z fencerami, główką, potion of speed
Bsb z totemem
Mały savage shaman ze scrollem
2 kowbojów na wilkach
35 savage
2 fasty
20 nocników z fanolami
12 trolli
2 orc charioty
2 boar charioty
2 gleby
2 klopy
Wszystko poza fastami się sprawdziło.
fajna rozpa, prosta jak jebanie. nie dziwię się że skuteczna. w jakiej liczbie trole dochodzą do cc?
kupię bretke,orki, leśne elfy i wampiry. http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=52293
W wystarczającej
1 bitwa nie walczyły
2 bitwa 8? tu dały niezły popis. dostały hordę rangerów z bsb z flamingami na plecy i hordę hamów na bok i to skroiły
3 doszły w komplecie. tu był mega pech z kolei. zabrałko mi 1 rany na rydwanach, żeby wygrać bitwę maską w 2 turze
4 chyba 9. tylko w tej bitwie spłynęły, ale się spłaciły
5 w komplecie
1 bitwa nie walczyły
2 bitwa 8? tu dały niezły popis. dostały hordę rangerów z bsb z flamingami na plecy i hordę hamów na bok i to skroiły
3 doszły w komplecie. tu był mega pech z kolei. zabrałko mi 1 rany na rydwanach, żeby wygrać bitwę maską w 2 turze
4 chyba 9. tylko w tej bitwie spłynęły, ale się spłaciły
5 w komplecie
tu niestety był punkt zwrotny naszego turnieju...Kołata pisze: 2 bitwa 8? tu dały niezły popis. dostały hordę rangerów z bsb z flamingami na plecy i hordę hamów na bok i to skroiły
powinny spłynąć w turę ale się postarały
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
Laik, potem tą sytuację przemyślałem i Guldur w dużej mierze sam sobie winien porażki. Rangerzy wpadli trollom na plecy po overrunie. Powinien od razu wepchnąć hamców w bok tych trolli i skasować unit w tej samej turze. Ale wolał popchnąc minerów w maszynkę za 80 pts.Laik pisze:tu niestety był punkt zwrotny naszego turnieju...Kołata pisze: 2 bitwa 8? tu dały niezły popis. dostały hordę rangerów z bsb z flamingami na plecy i hordę hamów na bok i to skroiły
powinny spłynąć w turę ale się postarały
W ten sposób dał mi szansę na ratowanie sytuacji w mojej turze (wtedy rozegrała się 1 runda kombatu). Dopchnąłem na bok rydwan orkowy, wpuściłem w ten kombat fanoli, dzięki temu rangerów ubyło, a mi CRa przybyło. BSB z ogniem z s4 nie zranił trolli i rangerzy dostali łomot. Hamce się wbili w bok trolli już po 1 rundzie kombatu, gdzie z rangerów już została połowa, w sam raz do nabijania CRa dla trolli. Do tego doszedł oblany z re-rollem fear na hamkach oraz fakt, że rangerzy nie ubili rydwanu na 1 ranie i pozamiatane.
Nie twierdzę, że nie miałem farta w tym kombacie, bo Guldur zjebał parę kluczowych rzutów. Ale nie powinien dać mi szans na farcenie w kluczowym kombacie w tej bitwie.
W 1 bitwie Muchozol mi wysnajpował małego maga z oddziału z totememkaterek pisze:a jak Ci się totem sprawdził? oczywiście BSB SO go miał?
W 2 bitwie z Dwarfami nie przydal sie.
W 3 bitwie z TK też sie nie przydał, chociaż wiadomo, że zawsze zniechęca przeciwnika do nawalania pocisków z lighta w savage.
W 4 bitwie z HE został zniszczony z Vaula.
W 5 bitwie z Dwarfami zabezpieczył mnie przed królem na tarczy.
Ogólnie bez szału. Ale zostaje w rozpie.
Reaktywuję temat raportem z Bazyliszka. Rzadko gram i raczej tylko na masterach więc nie liczyłem na jakiś super wynik. Ostatecznie nie skończyło się źle bo z 51pkt z bitew uplasowałem się na 54 miejscu.
Tym grałem:
Goblin Warboss, generał, Warriors Bane, Talisman of Endurance
Night Goblin Great Shaman, 4lvl, Obsidian Lodstone
Savage Orc Great Shaman, 4lvl, Fancer's Blade, Lucky Shrunken Head
Night Goblin Big Boss, bsb, Standard of Discipline
Night Goblin Big Boss, Great Cave Squig, Light Armour, Sword of Might, Enchanted Shield, Dawnstone
Goblin Big Boss, Wolf, Shrieking Blade, Charmed Shield, Light Armour
2x5 Wolf Riders, Spear, Shield
23 Goblins, Short Bows, FCG, 3x Nusty Skulkers
36 Savage Big'Uns, 2ndChoppa, FCG
2x Goblin Chariot
Troll
8 Trolls
2x Doom Diver
2x Rock Lobba
2x Mangler
Snotling Pump Wagon, Out Rigga
I bitwa, Imperium Macieja Balińskiego 12:8
Arcylektor na Altarze, 4lvl light, 1lvl light, bsb na piechotę, 2x 40 halabard, czołg, 2x 5 demigryfów (jedne z flejmingami), jakieś detache łuczników, 2 armaty, hurricanum, pocahontas
Zagraliśmy tylko 4 tury. Próba ostrzału wychodziła na jego korzyść, W drugiej turze nie miałem już jednego doom divera, i jednej klopy. Drugiego dd uratował troll zbierając kulę na klatę. Olał za to moje podchody z wilków i kowboja na wilku i w 3 turze już została tylko armata na czołgu. W tym czasie (do 4 tury) dd, stopa i mangler przetrzebiły demisie z flamingami do jednego na ostatniej ranie, a drugie trochę pomiziały (zostało 4 z czego jeden na ostatniej ranie). W te ostatnie wszarżowałem w 4 turze trollami i zagoniłem. Czołg obrywał z klopy i raz z manglera ale dostał w sumie do 4 tury tylko 7 ran. Jak miał wbite 4 rany to miałem szansę na szarżę savagami w jego bok na 13” i sygnaturę goblińską w pogotowiu ale nie dobiegłem. Dostałem w odwecie czołg na czoło dzikusów a turę później halabardy na bok. Na szczęście uciekły i uratowały pół punktów za siebie i szamana orkowego. Akcję gry zrobiły mi gobliny. Najpierw squig wszarżował w bok łuków z bsb i magiem 4lvl. I w tej turze bunkier goblinów w altara od przodu. 9 ataków skulkerów wbiło KB lektorowi i zbrejkowało altar (ale nie zagoniło więc tylko pół punktów). Squig zbrejkował bsbka i maga i zagonił.
II bitwa, WE Blessa, 12:8
4lvl generał z beastem, bsb z hodą, kowboj na orle, 3x łuki (w sumie 45 sztuk), 2x5 wildów, 2x orły, drzewo i ancient drzewo, driady, 10 tancerzy, 6 wayów, żabka
Tu miałem dużo farta. Bless wystawił się wildami tak, że dostał squiga na bok, który je zjadł. Mizialiśmy się ze strzelania. On mi manglery ja mu wayów i wildów. Orły i ancient drzewo kitrały się za górką. Pierwszy mój duży fart. Szarża savagy na oddział łuków z bsb. Flee. W kontrze stoi zwykłe drzewo. Redirect i do wyboru drugie łuki (też da flee i dostaję drzewo) albo na 14” wildzi w bok tak, że wychodzę z LoS drzewa. Ryzykuję szarżę w wildów i się udaje. Co prawda miałem w zanadrzu teleport aby schować się przed drzewem ale po co kusić los. Maszyny chronione więc squig idzie z teleportu za plecy elfów. Tu był mój błąd/pech? Założyłem, że łuki z bsb na 10ld się zbiorą więc przeteloportawałem go na zabicie żabki. Bless jednak nie zebrał łuków. A miałbym darmowe punkty za nie i bsb. Szkoda. Druga akcja mniej ważna ale szczęśliwa. Dochodzę 7 trolli do drzewa na 17”. Zadaję 1 ranę. Drzewo mi nic. Stubborn oblany ale nie zaganiam. Dzikusy mają po reformie łuki, za którymi stoi zebrane drzewo za którymi są łuki z bsb. I tu błąd Blessa. Mam na dzikusach klątwę. Nie zdaję frenzy i muszę szarżować w łuki (ginie mi ok . Bless daje flee łukami i przeskakuje pomiędzy drzewo i łuki z bsb. Ja nie redirektuję w drzewo bo to 5 tura i czekam na kontrę (jedna runda mniej na zdawanie steadfastów). W okolicy stoi gość na squigu więc w compulsory zjada uciekające łuki. Błąd blessa polegał na tym, że jakby stał łukami i ja bym je pogonił w drzewo to zdawałbym jeszcze raz dangerusy i stałbym w lesie walcząc z drzewem. Ale i tak miałem niezłego farta w ostatniej turze. Dostaję drzewo na front dzikusów. Dostaję 4 rany ale odpłacam się także 4 ranami i wygrywam o muzyka. Znów oblany stubborn (tym razem na 8ld z rerollem) i zaganiam. Przez całą grę Blessowi nie wyszła włócznia w mojego gościa na squigu (zjadł żabkę, wildów, orła i jedne łuki).
III bitwa, DE Andrzeja Wiatrowa, 10:10
Lord na smoku, 2x2lvl z deathem, bsb pendant na pegazie, 20 kusz, 30 warriorów, hydra, 2x5 shadów, dark riderzy, 2x 6 harpii, loder
Sporo błędów i trochę pecha. Ustawiłem tak manglery, że były obok siebie więc mi ich zjadł wlatując jednymi harpiami na obu na raz. Sguig stał ze złej strony stołu (ale to wynikało z wystawienia shadzów po drugiej stronie stołu przez Andrzeja) i przez całą bitwę nic nie robił. Na szczęście maszyny się popisały. Zanim do nich doleciał pendant, wyjęły smoka spod tyłka generałowi w 3 turze. Tu się skończyły błędy i zaczął pech. Smoka nie ma a savage przez 3 tury stoją w miejscu z animozji (odstawił się ponad 16” więc nie mogłem nawet spalonej szarży zrobić). 3d6 S3 zbijane. Trolle same coś podchodzą ale w końcu zjadają tylko kusze z jedną magicą. Ja tracę śmieci i park maszynowy od pendanta. Zabiłem jedne harpie, dark riderów i oddział kusz z jedną magicą. Niestety dojście do kombatu jak już smok spadł oraz czarowanie sam sobie ograniczyłem przez animozję.
IV bitwa, WE Gremlina, 0:20
Lord generał, 4lvl z lifem, bsb z hodą, kowboj na orle, 3x15 łuków (jedne flaming), 8 tancerzy, 2x5 wayów, drzewo, 2x5 wildów, 8 driad, 2x orzeł, don wasyl
Zemściło się na mnie brak dobrej taktyki na WE a przeciwnik był z górnej półki. W pierwszej turze po vanguardach ustawiłem wilki za blisko manglera (z jednej strony stołu pomierzyłem i było ok a z drugiej jakoś zapomniałem ). Po zestrzeleniu manglera panika na wilkach za stół + rydwan za stół. Zamiast strzelać po łukach wszystkim co mam (magia, klopy, dd), to zająłem się zdejmowaniem śmieci w postaci wildów i orłów. Do tego w drugiej turze dostałem dwellersy na IF w dzikusów. Look out na szamanie nie zdany. Test S nie zdany. Magiczka elficka dostaje ranę. Dodatkowo w 4 turze szaman gobliński rzuca 3d6 S3 w łuki z IF, zabija jednego i sam kończy w warpie razem z 9 goblinów. Zaczęła się dożynka moich klocków. Trochę porobił squig zabijając jednych wildów, jednych wayów i driady ale to wszystko co zabiłem. A i jeszcze rydwan przyfarcił jak w akcie desperacji zaszarżował na kowboja na orle i zadał mu 3 rany z impaktów (miał 3+ warda na nim). Mi został rydwan, dd i jedne wilki. Miałem trochę pecha z tak szybką stratą szamanów ale bez pecha i tak bym przegrał bo źle zagrałem.
V bitwa, WE Jacka Droba, 17:3
Lord na orle (3++ na niemagiczne), bsb na orle (4++), kowboj na orle (4++), kowboj na orle (bez warda), 4lvl beast, 2x10 glade riderów, 5 glade riderów, 10 driad, 9 wildów, 2 orły, 8 i 9 wayów, don wasyl
Pierwszy raz na turnieju zacząłem i w pierwszej turze zdjąłem ze stopy lorda generała, z klopy bsbka i z dd kowboja bez warda. Jacek dzielnie walczył jednak do końca. Schował się magiem do wayów i próbował mi wrzucać klątwę na dzikusów. Ja mu zdjąłem look outa z dd i później klopa na głowę. Zagarniałem resztę armii z magii i strzelania i gościa na squigu. Plus trolle zjadły driady. Został mu jeden oddział gladów, z wayów po 1 i 2 sztuki, 3 wildów. Ale w ostatniej turze wybuchł mi doom diver oraz Jacek wklepał mi fartem ostatnią ranę na squigu z glade riderów (7 strzał) przez co zdobył 210pkt ratujące mu 2 duże punkty. Dzięki Wasylowi i odejmowaniu 20% od strat skończyło się 17:3 a nie maską.
Tym grałem:
Goblin Warboss, generał, Warriors Bane, Talisman of Endurance
Night Goblin Great Shaman, 4lvl, Obsidian Lodstone
Savage Orc Great Shaman, 4lvl, Fancer's Blade, Lucky Shrunken Head
Night Goblin Big Boss, bsb, Standard of Discipline
Night Goblin Big Boss, Great Cave Squig, Light Armour, Sword of Might, Enchanted Shield, Dawnstone
Goblin Big Boss, Wolf, Shrieking Blade, Charmed Shield, Light Armour
2x5 Wolf Riders, Spear, Shield
23 Goblins, Short Bows, FCG, 3x Nusty Skulkers
36 Savage Big'Uns, 2ndChoppa, FCG
2x Goblin Chariot
Troll
8 Trolls
2x Doom Diver
2x Rock Lobba
2x Mangler
Snotling Pump Wagon, Out Rigga
I bitwa, Imperium Macieja Balińskiego 12:8
Arcylektor na Altarze, 4lvl light, 1lvl light, bsb na piechotę, 2x 40 halabard, czołg, 2x 5 demigryfów (jedne z flejmingami), jakieś detache łuczników, 2 armaty, hurricanum, pocahontas
Zagraliśmy tylko 4 tury. Próba ostrzału wychodziła na jego korzyść, W drugiej turze nie miałem już jednego doom divera, i jednej klopy. Drugiego dd uratował troll zbierając kulę na klatę. Olał za to moje podchody z wilków i kowboja na wilku i w 3 turze już została tylko armata na czołgu. W tym czasie (do 4 tury) dd, stopa i mangler przetrzebiły demisie z flamingami do jednego na ostatniej ranie, a drugie trochę pomiziały (zostało 4 z czego jeden na ostatniej ranie). W te ostatnie wszarżowałem w 4 turze trollami i zagoniłem. Czołg obrywał z klopy i raz z manglera ale dostał w sumie do 4 tury tylko 7 ran. Jak miał wbite 4 rany to miałem szansę na szarżę savagami w jego bok na 13” i sygnaturę goblińską w pogotowiu ale nie dobiegłem. Dostałem w odwecie czołg na czoło dzikusów a turę później halabardy na bok. Na szczęście uciekły i uratowały pół punktów za siebie i szamana orkowego. Akcję gry zrobiły mi gobliny. Najpierw squig wszarżował w bok łuków z bsb i magiem 4lvl. I w tej turze bunkier goblinów w altara od przodu. 9 ataków skulkerów wbiło KB lektorowi i zbrejkowało altar (ale nie zagoniło więc tylko pół punktów). Squig zbrejkował bsbka i maga i zagonił.
II bitwa, WE Blessa, 12:8
4lvl generał z beastem, bsb z hodą, kowboj na orle, 3x łuki (w sumie 45 sztuk), 2x5 wildów, 2x orły, drzewo i ancient drzewo, driady, 10 tancerzy, 6 wayów, żabka
Tu miałem dużo farta. Bless wystawił się wildami tak, że dostał squiga na bok, który je zjadł. Mizialiśmy się ze strzelania. On mi manglery ja mu wayów i wildów. Orły i ancient drzewo kitrały się za górką. Pierwszy mój duży fart. Szarża savagy na oddział łuków z bsb. Flee. W kontrze stoi zwykłe drzewo. Redirect i do wyboru drugie łuki (też da flee i dostaję drzewo) albo na 14” wildzi w bok tak, że wychodzę z LoS drzewa. Ryzykuję szarżę w wildów i się udaje. Co prawda miałem w zanadrzu teleport aby schować się przed drzewem ale po co kusić los. Maszyny chronione więc squig idzie z teleportu za plecy elfów. Tu był mój błąd/pech? Założyłem, że łuki z bsb na 10ld się zbiorą więc przeteloportawałem go na zabicie żabki. Bless jednak nie zebrał łuków. A miałbym darmowe punkty za nie i bsb. Szkoda. Druga akcja mniej ważna ale szczęśliwa. Dochodzę 7 trolli do drzewa na 17”. Zadaję 1 ranę. Drzewo mi nic. Stubborn oblany ale nie zaganiam. Dzikusy mają po reformie łuki, za którymi stoi zebrane drzewo za którymi są łuki z bsb. I tu błąd Blessa. Mam na dzikusach klątwę. Nie zdaję frenzy i muszę szarżować w łuki (ginie mi ok . Bless daje flee łukami i przeskakuje pomiędzy drzewo i łuki z bsb. Ja nie redirektuję w drzewo bo to 5 tura i czekam na kontrę (jedna runda mniej na zdawanie steadfastów). W okolicy stoi gość na squigu więc w compulsory zjada uciekające łuki. Błąd blessa polegał na tym, że jakby stał łukami i ja bym je pogonił w drzewo to zdawałbym jeszcze raz dangerusy i stałbym w lesie walcząc z drzewem. Ale i tak miałem niezłego farta w ostatniej turze. Dostaję drzewo na front dzikusów. Dostaję 4 rany ale odpłacam się także 4 ranami i wygrywam o muzyka. Znów oblany stubborn (tym razem na 8ld z rerollem) i zaganiam. Przez całą grę Blessowi nie wyszła włócznia w mojego gościa na squigu (zjadł żabkę, wildów, orła i jedne łuki).
III bitwa, DE Andrzeja Wiatrowa, 10:10
Lord na smoku, 2x2lvl z deathem, bsb pendant na pegazie, 20 kusz, 30 warriorów, hydra, 2x5 shadów, dark riderzy, 2x 6 harpii, loder
Sporo błędów i trochę pecha. Ustawiłem tak manglery, że były obok siebie więc mi ich zjadł wlatując jednymi harpiami na obu na raz. Sguig stał ze złej strony stołu (ale to wynikało z wystawienia shadzów po drugiej stronie stołu przez Andrzeja) i przez całą bitwę nic nie robił. Na szczęście maszyny się popisały. Zanim do nich doleciał pendant, wyjęły smoka spod tyłka generałowi w 3 turze. Tu się skończyły błędy i zaczął pech. Smoka nie ma a savage przez 3 tury stoją w miejscu z animozji (odstawił się ponad 16” więc nie mogłem nawet spalonej szarży zrobić). 3d6 S3 zbijane. Trolle same coś podchodzą ale w końcu zjadają tylko kusze z jedną magicą. Ja tracę śmieci i park maszynowy od pendanta. Zabiłem jedne harpie, dark riderów i oddział kusz z jedną magicą. Niestety dojście do kombatu jak już smok spadł oraz czarowanie sam sobie ograniczyłem przez animozję.
IV bitwa, WE Gremlina, 0:20
Lord generał, 4lvl z lifem, bsb z hodą, kowboj na orle, 3x15 łuków (jedne flaming), 8 tancerzy, 2x5 wayów, drzewo, 2x5 wildów, 8 driad, 2x orzeł, don wasyl
Zemściło się na mnie brak dobrej taktyki na WE a przeciwnik był z górnej półki. W pierwszej turze po vanguardach ustawiłem wilki za blisko manglera (z jednej strony stołu pomierzyłem i było ok a z drugiej jakoś zapomniałem ). Po zestrzeleniu manglera panika na wilkach za stół + rydwan za stół. Zamiast strzelać po łukach wszystkim co mam (magia, klopy, dd), to zająłem się zdejmowaniem śmieci w postaci wildów i orłów. Do tego w drugiej turze dostałem dwellersy na IF w dzikusów. Look out na szamanie nie zdany. Test S nie zdany. Magiczka elficka dostaje ranę. Dodatkowo w 4 turze szaman gobliński rzuca 3d6 S3 w łuki z IF, zabija jednego i sam kończy w warpie razem z 9 goblinów. Zaczęła się dożynka moich klocków. Trochę porobił squig zabijając jednych wildów, jednych wayów i driady ale to wszystko co zabiłem. A i jeszcze rydwan przyfarcił jak w akcie desperacji zaszarżował na kowboja na orle i zadał mu 3 rany z impaktów (miał 3+ warda na nim). Mi został rydwan, dd i jedne wilki. Miałem trochę pecha z tak szybką stratą szamanów ale bez pecha i tak bym przegrał bo źle zagrałem.
V bitwa, WE Jacka Droba, 17:3
Lord na orle (3++ na niemagiczne), bsb na orle (4++), kowboj na orle (4++), kowboj na orle (bez warda), 4lvl beast, 2x10 glade riderów, 5 glade riderów, 10 driad, 9 wildów, 2 orły, 8 i 9 wayów, don wasyl
Pierwszy raz na turnieju zacząłem i w pierwszej turze zdjąłem ze stopy lorda generała, z klopy bsbka i z dd kowboja bez warda. Jacek dzielnie walczył jednak do końca. Schował się magiem do wayów i próbował mi wrzucać klątwę na dzikusów. Ja mu zdjąłem look outa z dd i później klopa na głowę. Zagarniałem resztę armii z magii i strzelania i gościa na squigu. Plus trolle zjadły driady. Został mu jeden oddział gladów, z wayów po 1 i 2 sztuki, 3 wildów. Ale w ostatniej turze wybuchł mi doom diver oraz Jacek wklepał mi fartem ostatnią ranę na squigu z glade riderów (7 strzał) przez co zdobył 210pkt ratujące mu 2 duże punkty. Dzięki Wasylowi i odejmowaniu 20% od strat skończyło się 17:3 a nie maską.
ciekawa rozpa, zwłaszcza komboj na pomidorze. kto ma skulkerów na sel?
kupię bretke,orki, leśne elfy i wampiry. http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=52293
Dzięki. Akurat pomidor nie jest najlepiej zbudowany. Z Cluzoe juz wymyśliliśmy lepszy build. Jeśli chodzi o skulkersów to widzę, że robią się coraz bardziej popularni . Gram nimi od ponad roku i jestem super zadowolony. Niezły straszak przed szarżą w bunkier. Szczególnie dla mobilnych bohaterów, którzy muszą się spodziewać KB albo 4 tur challangy zanim dobiorą się do sytych celów.
A na jakiej zasadzie mają móc? Nie są charakterami, nie są championami, to tylko up do unitu. W książce O&G nie ma żadnej informacji która pozwalałaby im walczyć w pojedynkach. Podobnie, jakby ktoś chciał np "big stabbą" w dzikusach challenge rzucać..
chyba ze jest jakiś FAQ czy zapis w książce który przeoczyłem, to proszę o naprostowanie z podaniem źródła.
Pozdrawiam
chyba ze jest jakiś FAQ czy zapis w książce który przeoczyłem, to proszę o naprostowanie z podaniem źródła.
Pozdrawiam