Akurat format EURO to najlepsze co mogło się przydarzyć środowisku battla. Choć od dwóch lat nie byłem na żadnym turnieju, to w domowym zaciszu właśnie ten format jest zawsze grany. Po prostu wychodzą najciekawsze, najbardziej zrównoważone bitwy. Boże uchowaj przed dawnymi czasami i jakimiś kretyńskimi scenariuszami lub zasadami z dupy. Tak jest świetnie - jednolity format, wiesz czego się spodziewać, bitwy są fajne, bez żadnych bezsensownych udziwnień (do dziś pamiętam jak na każdym turnieju musiał być scenariusz z cyklu: "neutralny stwór lata po stole, obdarza bonusami lub obciąża przekleństwami i robi burdel na stole").Cyel pisze: No i EURO. Gdy śledziłem rezultaty naszej drużyny (brawo!) i czytałem, że "robienie takiej masy turniejów na EURO przynosi rezultaty" myślałem sobie "ale jak to sie ma do tego czego oczekuje zwykły gracz, który chce sobie przyjść na turniej". Średnio zachęcające wydaje mi się tailorowanie całej sceny pod garsteczkę wybrańców i ich treningowe potrzeby. Nic dziwnego, że zwolenników taka formuła ma niedużo -wybrańców właśnie i otaczające ich kółko wzajemnej adoracji.
Ciekaw jestem czy wkrótce wychynie nowy organizator turniejów, nowe, inne środowisko z innym podejściem, robione przez innych ludzi, które wchłonie zjadającą własny ogon i kiszącą się we własnym sosie Ligę i Euro-fanów.
Dlaczego nie jeżdzisz na Mastery?
Re: Dlaczego nie jeżdzisz na Mastery?
http://manticblog.com/
KINGS OF WAR FULL BETA ARMY LISTS AND MAGIC ITEMS LIST: https://docs.google.com/spreadsheets/d/ ... /htmlview#
KINGS OF WAR ARMY BUILDER BETA: http://kow2.easyarmy.com/
KINGS OF WAR FULL BETA ARMY LISTS AND MAGIC ITEMS LIST: https://docs.google.com/spreadsheets/d/ ... /htmlview#
KINGS OF WAR ARMY BUILDER BETA: http://kow2.easyarmy.com/
Też nie lubiłem dziwnych scenariuszy..ale co Ci przeszkadzało w tym, że czasem było 1500 a czasem parówka a czasem Border Patrol a innym razem 1999 albo gra o cele na polu bitwy? Variety is a spice of life. Rąbać jeden jedyny format w grze, której myślą przewodnią jest róznorodność i niepowtarzalność każdej rozgrywki ? Szczerze mówiąc dziś, gdy gram w wh40k* i patrzę wstecz na czasy gdy w WFB grałem tylko w kółko Pitched Battle to chce mi się śniadanie cofnąć...
*-w najbliższej kampanii do dyspozycji graczy jest 30 scenariuszy od 4 do 6 edycji + Battle Missions + własne misje. Nie znoszę dzikiej losowości (dlatego nie gram w 8ed WFB) więc wszystkie z tych misji są równe dla obu stron, żadnych randomowych głupot o których piszesz, spokojnie do wykorzystania na turnieju
EDIT: Jak mogłem zapomnieć o moim ulubionym, najbardziej skillowym , stricte turniejowym formacie jak Mecz - Rewanż ! ?
*-w najbliższej kampanii do dyspozycji graczy jest 30 scenariuszy od 4 do 6 edycji + Battle Missions + własne misje. Nie znoszę dzikiej losowości (dlatego nie gram w 8ed WFB) więc wszystkie z tych misji są równe dla obu stron, żadnych randomowych głupot o których piszesz, spokojnie do wykorzystania na turnieju
EDIT: Jak mogłem zapomnieć o moim ulubionym, najbardziej skillowym , stricte turniejowym formacie jak Mecz - Rewanż ! ?
"There is a pervasive attitude in Warhammer that "one shouldn't bring a knife to a gunfight." The whole reason that Rambo is a badass is because he indeed brings a knife to a gunfight, and still wins."
To jedynie Twoja prywatna opinia. Ja mam dosyć tej monotonii i grania na okrągło tego samego. Ciągle ten sam format i te same rozpiski - co jest ciekawe w kolejnym masterze na euro? Za kilka stówek i 16h w aucie dostaję możliwość zagrania po raz kolejny z identycznie złożonymi VC, z tą różnicą, że będzie je prowadził gracz z Gdańska, a nie z Bielska. Normalnie już się nie mogę doczekać.Akurat format EURO to najlepsze co mogło się przydarzyć środowisku battla. Choć od dwóch lat nie byłem na żadnym turnieju, to w domowym zaciszu właśnie ten format jest zawsze grany. Po prostu wychodzą najciekawsze, najbardziej zrównoważone bitwy. Boże uchowaj przed dawnymi czasami i jakimiś kretyńskimi scenariuszami lub zasadami z dupy. Tak jest świetnie - jednolity format, wiesz czego się spodziewać, bitwy są fajne, bez żadnych bezsensownych udziwnień
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
- ZOO Art Studio
- Chuck Norris
- Posty: 424
- Lokalizacja: Słupsk
Wszystko sprowadza się do tego, czego gracz oczekuje od gry. Jeśli rywalizacji pseudo-sportowej to zasady Euro faktycznie mogą się podobać. Niestety niebezpiecznie upodabniają Młotka do szachów a w niszy w której istnieją dwie zbliżone gry a jedna ma zdecydowanie dłuższą tradycję... Cóż - wszyscy, którzy wołają "fluff i aspekt modelarski mnie nie obchodzą" skazują battla na wymarcie powolną i bolesną śmiercią. Bo to właśnie fluff i modelarstwo odróżniają bitewniaki od planszówek, szachów, warcab i czego tam jeszcze. Ja jeśli bym był aktywny masterowo oczekiwałbym ciekawych, emocjonujących bitew, widoku zajebistych armii na stołach i gadania właśnie o battlu.
Ave!
Niedźwiedź
Ave!
Niedźwiedź
Dokładnie, olewanie tych aspektów zabija tą grę, równie dobrze przecież można grać samymi podstawkami i kartonami zamiast domków... ale jaki to ma sens w przypadku WFB Wymówka że nie mam kasy jest w przypadku tej gry po prostu bez sensu, jeśli bardzo chcesz to nie wielkim nakładem finansowym można stworzyć fajną armię ale nie da się tego zrobić za 100 złotych, kiedy chcesz wejść w to hobby musisz być przygotowany na większe wydatki i zaakceptować taką sytuację.ZOO Art Studio pisze:Wszystko sprowadza się do tego, czego gracz oczekuje od gry. Jeśli rywalizacji pseudo-sportowej to zasady Euro faktycznie mogą się podobać. Niestety niebezpiecznie upodabniają Młotka do szachów a w niszy w której istnieją dwie zbliżone gry a jedna ma zdecydowanie dłuższą tradycję... Cóż - wszyscy, którzy wołają "fluff i aspekt modelarski mnie nie obchodzą" skazują battla na wymarcie powolną i bolesną śmiercią. Bo to właśnie fluff i modelarstwo odróżniają bitewniaki od planszówek, szachów, warcab i czego tam jeszcze. Ja jeśli bym był aktywny masterowo oczekiwałbym ciekawych, emocjonujących bitew, widoku zajebistych armii na stołach i gadania właśnie o battlu.
Ave!
Niedźwiedź
Euro powoduje zbytnią zchematyczność tej gry.
Welcome to the Tower of Rising Sun.
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454
To oczywiste, że to moja prywatna opinia - ale chyba zbędnym jest dodawanie "IMO" przed każdym postem?Jankiel pisze:To jedynie Twoja prywatna opinia. Ja mam dosyć tej monotonii i grania na okrągło tego samego. Ciągle ten sam format i te same rozpiski - co jest ciekawe w kolejnym masterze na euro? Za kilka stówek i 16h w aucie dostaję możliwość zagrania po raz kolejny z identycznie złożonymi VC, z tą różnicą, że będzie je prowadził gracz z Gdańska, a nie z Bielska. Normalnie już się nie mogę doczekać.Akurat format EURO to najlepsze co mogło się przydarzyć środowisku battla. Choć od dwóch lat nie byłem na żadnym turnieju, to w domowym zaciszu właśnie ten format jest zawsze grany. Po prostu wychodzą najciekawsze, najbardziej zrównoważone bitwy. Boże uchowaj przed dawnymi czasami i jakimiś kretyńskimi scenariuszami lub zasadami z dupy. Tak jest świetnie - jednolity format, wiesz czego się spodziewać, bitwy są fajne, bez żadnych bezsensownych udziwnień
Zerkam tak na rozpiski z ETC 2012 i widzę sporą różnorodność. Armie poskładane w różny sposób. Widzę Imperium z czołgami i bez czołgów, z piechotą i bez piechoty, podobnie z innymi armiami.
Tak więc z tą monotonią bym nie przesadzał. Zresztą skoro już poruszasz kwestię schematów to to dotyczy każdego formatu - nie tylko EURO. W czasach BP także powstawały najpopularniejsze kombinacje, co nie stawało na przeszkodzie temu by od czasu do czasu pojawiła się jakaś nieszablonowa rozpiska, podobnie ma się rzecz z formatem EURO.
Ktoś już wspominał, że rekord frekwencji turniejowej był na DMP w Łodzi na 7ed. Byłem, grałem, i z tego co pamiętam to był właśnie format EURO. Tak więc w tym akurat przyczyny spadku frekwencji bym nie upatrywał.
Nie upatrywałbym też spadku frekwencji w tym, że niby "klimaciarze" mają już dość ultra rywalizacji na turniejach. Od zawsze było tak, że wąska grupka walczy o top miejsce a pozostali się relaksują przy stołach.
Moim zdaniem przyczyną powolnego spadku popularności WFB są:
1) Drastyczne zmiany zasad przy przejściu z 7 na 8 edycję. (po prostu spora cześć starych graczy się wykruszyła bo nie pozostało nic z tego co tak dobrze znali od tylu lat)
2) Coraz większe koszty związane z przygotowaniem armii do gry (ceny figurek, brak pewności czy w kolejnej edycji kupione figurki będą dalej się sprawdzać, żeby sobie pograć turniejowo taki młody początkujący gracz musi wyłożyć 1500-2000 zł, chyba, że szuka po okazjach, a przecież nie każdy wie jak i gdzie)
3) Powiązane bezpośrednio z punktem drugim - coraz wyższe formaty punktowe. Z tego co pamiętam w czasach 6ed. standardem turniejowym było 2000 pkt, potem 2250, jeszcze później 2400, teraz powolutku 2600 - w efekcie armie stają się coraz większe i jeszcze trudniej nowym graczom wejść do gry. Myślę, że gdyby pojawiały się częściej mniejsze formaty na masterach, gdyby istniał jakiś "rulespack" a'la EURO na te małe punkty, to może byłaby i większa frekwencja. Po prostu łatwiej jest składać armię, mniej to kosztuje, no i transport jest dużo wygodniejszy.
Zgodzę się, nie musi być jeden jedyny format; ba, niech będzie ich nawet i sto - rzecz tylko w tym by zapewniały możliwość ciekawej, wymagającej choćby minimalnych umiejętności, rozgrywki w Warhammera. Tak było z formatem BP, tak jest i z formatem EURO. Fajnie by było gdyby pojawiły się jakieś rozsądne, powszechnie akceptowane formaty na mniejsze punkty, albo parówki. Niestety dopóki tak się nie stanie sto razy bardziej wolę EURO niż pisane na kolanie formaty dziwolągi.Cyel pisze:Też nie lubiłem dziwnych scenariuszy..ale co Ci przeszkadzało w tym, że czasem było 1500 a czasem parówka a czasem Border Patrol a innym razem 1999 albo gra o cele na polu bitwy? Variety is a spice of life. Rąbać jeden jedyny format w grze, której myślą przewodnią jest róznorodność i niepowtarzalność każdej rozgrywki ? Szczerze mówiąc dziś, gdy gram w wh40k* i patrzę wstecz na czasy gdy w WFB grałem tylko w kółko Pitched Battle to chce mi się śniadanie cofnąć...
*-w najbliższej kampanii do dyspozycji graczy jest 30 scenariuszy od 4 do 6 edycji + Battle Missions + własne misje. Nie znoszę dzikiej losowości (dlatego nie gram w 8ed WFB) więc wszystkie z tych misji są równe dla obu stron, żadnych randomowych głupot o których piszesz, spokojnie do wykorzystania na turnieju
EDIT: Jak mogłem zapomnieć o moim ulubionym, najbardziej skillowym , stricte turniejowym formacie jak Mecz - Rewanż ! ?
http://manticblog.com/
KINGS OF WAR FULL BETA ARMY LISTS AND MAGIC ITEMS LIST: https://docs.google.com/spreadsheets/d/ ... /htmlview#
KINGS OF WAR ARMY BUILDER BETA: http://kow2.easyarmy.com/
KINGS OF WAR FULL BETA ARMY LISTS AND MAGIC ITEMS LIST: https://docs.google.com/spreadsheets/d/ ... /htmlview#
KINGS OF WAR ARMY BUILDER BETA: http://kow2.easyarmy.com/
Nie wiem jak to jest u najlepszych, ale wiem jak to jest u przeciętnych (za takiego gracza siebie uważam). Po prostu mi nie sprawia funu patrzenie jak ściąga się garściami figsy ze stołu, bo wszedł super spell zniszczenia lub nie wszedł i wrogi mag z połową przeciwnego oddziału zdechł. Nie sprawiało mi też funu strzelanie mortarami z laserowym namierzaniem, czy zbieranie wszystkich figsów z oddziału po strzale doomrocketa z elektryka za 50pkt. Nie podobał mi się przeskok z dosyć ciężkiego do wbicia CR w 7ed. do CR, gdzie najmniejsza walka zazwyczaj kończy się wynikiem -naście do -nastu. Uraziła mnie zbyt wielka losowość (samoistne umieranie oddziałów po przechodzeniu przez teren, wtf) lub likwidacja/marginalizacja jej, tam gdzie właśnie powinna ona istnieć (strzelanie templatkowe/maszynowe). Także to, że wystawienie jakiegokolwiek małego oddziału nie ma teraz sensu (np 10 kuszmenów w emp), bo teraz zdejmą może 7 ludków z super wielgachnego oddziału w całej grze, co nie ma żadnego przełożenia na wynik gry. Ja chciałem podczas tej gry mieć przynajmniej wrażenie, że moje wyniki na lokalach są odzwierciedleniem moich umiejętności, wiedzy ogólnej o grze czy zdolności podejmowania ryzyka lub chłodnych decyzji opartych na rozsądku. Takiego wrażenia nie odniosłem grając zarówno 7ed. imperium na 8ed. a także już 8ed. imperium. Może to wina armii, środowiska czy nawet zwykłego przypadku, ale te gry w których uczestniczyłem lub obserwowałem nie dawały satysfakcji z wygranej zwycięzcy, bo zazwyczaj wszystko zostało ustalone w jednej turze po rzuceniu wiadrem kości na zabijanie jakiegoś oddziału za milion punktów z generałem i bsb, bo spell wszedł, bo w końcu templatka poszła tak jak miała, czy oddział z 50 (WS10 I10) atakami w końcu doszedł do walki. Może mam po prostu za duże wymagania...Laik pisze:ad 1 - pierwszy mit 8 edycji - skoro ogranie nie ma znaczenia to dlaczego wygrywają te same osoby ? umieją lepiej kostki podkręcać?tedzio pisze:Ode mnie - przestałem aktywnie grać rok po wejściu 8ed, bo:
1. Zmiana zasad, gdzie ogranie nie ma znaczenia, za to ważniejsze jest rzucanie wiadrem kości przegiętych spelli i ściąganie figurek garściami ze stołu po strzale jakiejkolwiek arty, którą przecież nie da się nie trafić.
3. Brak gruntownych popraw edycji.
Teraz czasem coś tam pomaluje.
ad 3 - należałem do krytyków 8 edycji kiedy się pojawiła, pograłem i zmieniłem zdanie - pytanie po jakim czasie postawiłeś swój osąd?
Pozdrawiam
Laik
Taką wizje miałem po półtorej roku od wyjścia edycji, która potwierdziła się, gdy chciałem wrócić do hobby, bo wyszło 8ed imperium.
Liczę na to, że 9ed chociaż w połowie spełni moje oczekiwania i będę mógł wrócić do wfb.
Masz strasznie wypaczone zdanie o 8 ed
Wisła Kraków.
Ja należę do pokolenia konwentów- jeździło się po całej Polsce i to w dobie gdzie nie było komórek i netu a informacja o konwencie szła pocztą pantoflową. Nie raz nie dwa nawet dokładnie nie wiedzieliśmy gdzie konwent jest. Teraz młodzi ludzie mają wszystko na tacy - miejsce ,dojazd..wszystko zorganizowane - wystarczy wyjść z domu i wsiąść do pociągu czy samochodu. Ale ludziom się nie chce. Wolą siedzieć kolejny dzień przed kompem przy jakiejś debilnej grze on line które pomału zaczynają zastępować rzeczywistość. To jest prawdziwa przyczyna - syndrom naszych czasów ,bezstresowe wychowanie doprowadziło do powstania pokolenia któremu wszystko się należy i nic mu się nie chce.. cała reszta to jest tylko szukanie wymówki....
smutne, brutalne, ale w części większej niestety prawdziwe.PiotrB pisze:syndrom naszych czasów ,bezstresowe wychowanie doprowadziło do powstania pokolenia któremu wszystko się należy i nic mu się nie chce.. cała reszta to jest tylko szukanie wymówki....
PiotrB pisze:Ja należę do pokolenia konwentów- jeździło się po całej Polsce i to w dobie gdzie nie było komórek i netu a informacja o konwencie szła pocztą pantoflową. Nie raz nie dwa nawet dokładnie nie wiedzieliśmy gdzie konwent jest. Teraz młodzi ludzie mają wszystko na tacy - miejsce ,dojazd..wszystko zorganizowane - wystarczy wyjść z domu i wsiąść do pociągu czy samochodu. Ale ludziom się nie chce. Wolą siedzieć kolejny dzień przed kompem przy jakiejś debilnej grze on line które pomału zaczynają zastępować rzeczywistość. To jest prawdziwa przyczyna - syndrom naszych czasów ,bezstresowe wychowanie doprowadziło do powstania pokolenia któremu wszystko się należy i nic mu się nie chce.. cała reszta to jest tylko szukanie wymówki....
Tą grę można ściągnąć z neta za free albo kupić w sklepie za 100 zł. Na armię battle`ową trzeba wydać 1500 zł + pomalowanie.
Sporo graczy faktycznie odeszło przez zmiany 8 ed. Na DMP w wh40k spotkałem Żabę i pogadałem o tym z nim. Dodatkowo kiedyś na turniejach były punkty za malowanie w dużo większym sensie, scenariusze, konkurs malarski czy tego typu rzeczy, niby nie trudne do ogarnięcia, a publika lepsza.
Drugą kwestią jest kwestia promocji. WFB turniejowe ma słabą promocję (poza tym forum). Uzbierać armię na 2400 to też jest trochę kasy.
Z takich szybkich pomysłów: fajnie by było oprócz mastera zrobić np. dwudniowego lokala tego samego dnia. Sala i tak wynajęta, oddelegować 1 osobę, a niech ludzie z małymi armiami albo z niepomalowanymi też mają co robić, może się zajarają patrząc na fajnie ogarnięte armie Masterowe. Może jakieś pokazy w sklepach?
Na 6 edycję robiłem z Szafą lokale na Narbutta na 90-100 osób, a co miesiąc przychodziło koło 50-60 na turniej, więc jednak spadek jest.
Release the Przemcio!
Mnie zawsze przyciągały konkursy malarskie, raz, ze startowałem, dwa, że była okazja obejrzeć na żywo naprawdę fajne prace.
Niestety wfb jako hobby odeszlo troche w niepamieć, a zmieniło się w rodzaj "sportu".
Niestety wfb jako hobby odeszlo troche w niepamieć, a zmieniło się w rodzaj "sportu".
W sumie w całym tym "malkontenctwie" nie mogę zrozumieć jednej rzeczy. Sporo osób narzeka na forum, że to i to im się nie podoba, ale (chyba że się mylę) nie próbują z tym nic zrobić. Przy odrobinie "chciejstwa" można przecież próbować coś zorganizować po swojemu, spróbować przekonać lokalne środowisko do pewnych zmian. Zamiast tego widzę narzekania że to i to jest be, ale i tak nikt z tym nic nie robi. Narzekanie dla samego narzekania to słaba sprawa.
Yes they drink blood. Yes, some of them have been known to command armies of the damned. But at least they're not Elves.
- Niles Valera, Agitator
- Niles Valera, Agitator
Ja zorganizowałem klub w którym można było grać na duże punkty (minimum 5k) i bez zasad ojro, niestety przegrałem z biurokracją oraz cholernymi starymi prykami i moherami. Jednak nikt kto był choć na chwilę w "Lochu" nie powie mi że się nie starałem. Zresztą nadal próbuję zorganizować nową miejscówkę na klub, niestety nie jest to łatwe.
Welcome to the Tower of Rising Sun.
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454
Wszystko wina tych strasznych gier komputerowych. Pochodnie i widły w dłoń, panowie, i do najbliższego empika!Bojek pisze:smutne, brutalne, ale w części większej niestety prawdziwe.PiotrB pisze:syndrom naszych czasów ,bezstresowe wychowanie doprowadziło do powstania pokolenia któremu wszystko się należy i nic mu się nie chce.. cała reszta to jest tylko szukanie wymówki....
Młodzież nam gnuśnieje, z każdym rokiem gorzej - dzisiejsza młodzież lubi luksus, ma złe maniery, nie uznaje żadnych autorytetów i nie ma szacunku dla starszych. W naszych czasach dzieci stały się tyranami. Nie są posłuszne swoim rodzicom, zbyt szybko jedzą i tyranizują nauczycieli.
@Tedzio
Takie rzeczy były na początku 8 edycji – później meta się zmieniła, czary się przycięło a ludzie się ograli – nikt nie robi unitu za 1000 pkt który może spaść od 1 czaru bo jest to nieskuteczne- mamy wręcz wynaturzenia w drugą stronę nowe rozpiski WOCu mają po max 30 modeli (z czego 15-20 to śmietnik)
@Trikk
na taki side event może brakować stołów, krzeseł, blatów, miejsca czy terenów raczej - bo 1 osoba by się znalazła...
Takie rzeczy były na początku 8 edycji – później meta się zmieniła, czary się przycięło a ludzie się ograli – nikt nie robi unitu za 1000 pkt który może spaść od 1 czaru bo jest to nieskuteczne- mamy wręcz wynaturzenia w drugą stronę nowe rozpiski WOCu mają po max 30 modeli (z czego 15-20 to śmietnik)
@Trikk
na taki side event może brakować stołów, krzeseł, blatów, miejsca czy terenów raczej - bo 1 osoba by się znalazła...
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
Tak czytam i czytam ten temat (na BP zaglądam z sentymentu, mimo nie ruszenia figurek do WFB od 7 lat i z nieczęsto znajduję coś ciekawego dla siebie) i zastanawiam się o czym tu się w ogóle pisze...
Odnoszę wrażenie, że półświatek WFB jakoś tak dziwnie i namiętnie się izoluje. Odcięcie się od konwentów, czy uparte organizowanie "imprez battlowych", "klubów battlowych" itp. wcale nie pomaga w promocji. To nie są te czasy, gdy był "Battle, Czerdziestka i jakieś nisze", obecnie półświatki graczy bitewniakowych, planszówkowych czy nawet grup rekonstrukcyjnych przenikają się coraz bardziej i nikogo nie dziwi już fakt, że ktoś sprowadzi sobie jakąś grę z UK czy skąd indziej oraz garść figurek aby pograć z kumplami (lub tak dla jaj).
Im bardziej izolacja ta będzie postępowała, tym mniejszy będzie dopływ nowych, aktywnych (czyli de facto wartościowych) uczestników półświatka i tym silniejszy będzie stereotyp gracza WFB jako dzieciaka, srającego kasą (już określenie "battlowiec" dość często wzbudza jedynie uśmieszek półgębkiem). Takie zamasturbowanie się na śmierć.
Odnoszę wrażenie, że półświatek WFB jakoś tak dziwnie i namiętnie się izoluje. Odcięcie się od konwentów, czy uparte organizowanie "imprez battlowych", "klubów battlowych" itp. wcale nie pomaga w promocji. To nie są te czasy, gdy był "Battle, Czerdziestka i jakieś nisze", obecnie półświatki graczy bitewniakowych, planszówkowych czy nawet grup rekonstrukcyjnych przenikają się coraz bardziej i nikogo nie dziwi już fakt, że ktoś sprowadzi sobie jakąś grę z UK czy skąd indziej oraz garść figurek aby pograć z kumplami (lub tak dla jaj).
Im bardziej izolacja ta będzie postępowała, tym mniejszy będzie dopływ nowych, aktywnych (czyli de facto wartościowych) uczestników półświatka i tym silniejszy będzie stereotyp gracza WFB jako dzieciaka, srającego kasą (już określenie "battlowiec" dość często wzbudza jedynie uśmieszek półgębkiem). Takie zamasturbowanie się na śmierć.
Średnia wieku podniosła się strasznie, a spora część graczy to poważni panowie w okolicach 30. Aczkolwiek faktem jest, że się izolujemy. Zaczęło się to dla wygody, bo okazało się, że sami robimy sobie dużo lepsze, tańsze i wygodniejsze imprezy. I nie trzeba się było użerać z żadnymi wariatami czy innymi "orgami". Niestety, konsekwencją tego jest znikoma promocja wfb w środowisku.tym silniejszy będzie stereotyp gracza WFB jako dzieciaka,
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.