malowany dla kolegi na zamówienie a oto zdjęcia:
czekam na komentarze i pozdrawiam
Slayer
Moderatorzy: Ziemko, wind_sower
Rozjaśniłem sobie trochę fotki u siebie i teraz mogę się wypowiedzieć
1. Farba - grubo nałożona, proponuję bardziej rozwadniać i nakładać więcej warstw - owszem, dłużej to trwa, ale efekt jest lepszy. Przy malowaniu skóry na czarnym podkładzie (a mniemam, że takiego użyłeś - patrz dłonie i włosy) dobrze by było nałożyć więcej warstw lub też zacząć malowanie skóry od koloru pośredniego, np. jakiegoś brązu i wtedy dążyć do odcieni różowych. Sposobów jest wiele, ale nie powinno się tak od razu jasnego koloru na ciemny podkład nakładać.
O co tu chodzi - otóż przy malowaniu figurek jasnymi kolorami (oraz przy rozjaśnianiu/miksowaniu) każda warstwa jest jak gdyby podkładem pod kolejną, przez co nie widać przebijającego koloru podkładowego. Natomiast jeśli nałożysz mało warstw, to wychodzi na to, że każda musi być na tyle gruba, żeby pokryła poprzedni kolor (lub od razu sam podkład). I to się tyczy nie tylko skóry, ale to akurat jest najczęstszym przypadkiem. W efekcie uzyskujemy kolor skóry, ale ilość nałożonej farby jest o wiele za duża, przez co drobne detale są zalane, a dany element wygląda "grubo".
2. Staranność - tu się przyczepić za bardzo nie mogę, bo widzę, że poszczególne elementy są pomalowane dość dokładnie, bez brudzenia innych Choć pod skórą widać chyba podkład momentami
Natomiast jeśli chodzi o czystość malowania, to dużo zależy właśnie od nałożonej farby - włosy są trochę zalane momentami, takie "grube" właśnie, "gliniane" Proponowałbym pomalowanie ich na jeden kolor, a potem zrobienie washa i ponowne, miejscowe już, rozjaśnianie. Zabawę z pojedynczymi kosmykami i kitkami zalecałbym zostawić sobie na później
To tyle techniki... a teraz o samej figurce. Oczywiście proponowałbym dodać parę rozjaśnień na włosach i skórze Włosy bardzo łatwo można podciągnąć, dodając do tego koloru odrobiny żółtego lub pomarańczowego. Natomiast skórę można rozjaśnić mieszanką z Bleached Bone lub Skull White - same kostki, nos, kości policzkowe, mięśnie. Niewiele niby, ale poprawiłoby ogólny wygląd.
To samo tyczy się metalików - do srebrnego można dodać Mithril Silver, a do złotego Boltgun Metal (lub Mithril Silver, jeśli ma być jeszcze jaśniejsze). Tak na samych krawędziach, żeby wydobyć kształt detali i podkreślić kontury przy ciemniejszych zagłębieniach Nawet pomalowanie samych nitów na toporze czystym metalikiem od razu wydobędzie ich kształt
Stylisko topora i buty normalne, szare
Freehandy za to malujesz zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami, a przynajmniej tak mi się wydaje Najpierw szerszy kształt, a potem cieńszy, jaśniejszym kolorem, wewnątrz tego poprzedniego. Jakość wykonania to tylko i wyłącznie kwestia czasu i treningu ręki przy użyciu cienkiego pędzelka. Przy samych tylko końcach można dodać najjaśniejszej mieszanki niebieskiego No i trzeba pamiętać o tym, że przy malowaniu wzorków farba powinna być dobrze rozwodniona, żeby się lżej malowało, bo z reguły są to dokładne ruchy i farba zdąży zaschnąć na pędzlu... wtedy się robią takie "glinowate" kształty, a to psuje efekt.
No i w sumie chyba tyle Najważniejsze dla Ciebie - nakładanie farby, to trzeba naprawdę dobrze opanować, a farby nawet jednego producenta są wredne i większość potrzebuje oddzielnego podejścia przy mieszaniu i nakładaniu
Życzę powodzenia i wytrwałości
Pozdrawiam
Sławol
1. Farba - grubo nałożona, proponuję bardziej rozwadniać i nakładać więcej warstw - owszem, dłużej to trwa, ale efekt jest lepszy. Przy malowaniu skóry na czarnym podkładzie (a mniemam, że takiego użyłeś - patrz dłonie i włosy) dobrze by było nałożyć więcej warstw lub też zacząć malowanie skóry od koloru pośredniego, np. jakiegoś brązu i wtedy dążyć do odcieni różowych. Sposobów jest wiele, ale nie powinno się tak od razu jasnego koloru na ciemny podkład nakładać.
O co tu chodzi - otóż przy malowaniu figurek jasnymi kolorami (oraz przy rozjaśnianiu/miksowaniu) każda warstwa jest jak gdyby podkładem pod kolejną, przez co nie widać przebijającego koloru podkładowego. Natomiast jeśli nałożysz mało warstw, to wychodzi na to, że każda musi być na tyle gruba, żeby pokryła poprzedni kolor (lub od razu sam podkład). I to się tyczy nie tylko skóry, ale to akurat jest najczęstszym przypadkiem. W efekcie uzyskujemy kolor skóry, ale ilość nałożonej farby jest o wiele za duża, przez co drobne detale są zalane, a dany element wygląda "grubo".
2. Staranność - tu się przyczepić za bardzo nie mogę, bo widzę, że poszczególne elementy są pomalowane dość dokładnie, bez brudzenia innych Choć pod skórą widać chyba podkład momentami
Natomiast jeśli chodzi o czystość malowania, to dużo zależy właśnie od nałożonej farby - włosy są trochę zalane momentami, takie "grube" właśnie, "gliniane" Proponowałbym pomalowanie ich na jeden kolor, a potem zrobienie washa i ponowne, miejscowe już, rozjaśnianie. Zabawę z pojedynczymi kosmykami i kitkami zalecałbym zostawić sobie na później
To tyle techniki... a teraz o samej figurce. Oczywiście proponowałbym dodać parę rozjaśnień na włosach i skórze Włosy bardzo łatwo można podciągnąć, dodając do tego koloru odrobiny żółtego lub pomarańczowego. Natomiast skórę można rozjaśnić mieszanką z Bleached Bone lub Skull White - same kostki, nos, kości policzkowe, mięśnie. Niewiele niby, ale poprawiłoby ogólny wygląd.
To samo tyczy się metalików - do srebrnego można dodać Mithril Silver, a do złotego Boltgun Metal (lub Mithril Silver, jeśli ma być jeszcze jaśniejsze). Tak na samych krawędziach, żeby wydobyć kształt detali i podkreślić kontury przy ciemniejszych zagłębieniach Nawet pomalowanie samych nitów na toporze czystym metalikiem od razu wydobędzie ich kształt
Stylisko topora i buty normalne, szare
Freehandy za to malujesz zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami, a przynajmniej tak mi się wydaje Najpierw szerszy kształt, a potem cieńszy, jaśniejszym kolorem, wewnątrz tego poprzedniego. Jakość wykonania to tylko i wyłącznie kwestia czasu i treningu ręki przy użyciu cienkiego pędzelka. Przy samych tylko końcach można dodać najjaśniejszej mieszanki niebieskiego No i trzeba pamiętać o tym, że przy malowaniu wzorków farba powinna być dobrze rozwodniona, żeby się lżej malowało, bo z reguły są to dokładne ruchy i farba zdąży zaschnąć na pędzlu... wtedy się robią takie "glinowate" kształty, a to psuje efekt.
No i w sumie chyba tyle Najważniejsze dla Ciebie - nakładanie farby, to trzeba naprawdę dobrze opanować, a farby nawet jednego producenta są wredne i większość potrzebuje oddzielnego podejścia przy mieszaniu i nakładaniu
Życzę powodzenia i wytrwałości
Pozdrawiam
Sławol