
DMŚ - 6-7 kwietnia - Bielsko-Biała
Kurde ale ciupaga dostała. True Legion na pudle nieźle !
Na Slasku cale zycie klepiemy Warszawiakow;)
Sent from my GT-I9000 using Tapatalk
Sent from my GT-I9000 using Tapatalk
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.
Kopalnie Wam pozamykali, więc musieliście znaleźć nowe hobby ? Trzeba było przerzucić się na wędkarstwo, bo wygrywanie w battla udaje się sporadycznieDurin pisze:Na Slasku cale zycie klepiemy Warszawiakow;)

Dębek pisze:Polska to jednak dziki kraj, więc jak tylko zbierzesz odpowiednie poparcie dla swojego pomysłu, możesz odrzucić reguły wykładni i interpretować każdy wyjątek rozszerzająco, per analogiam, a nawet, tak bo kurwa tak.
Jest coraz lepiej daj nam jeszcze sezon;)
Sent from my GT-I9000 using Tapatalk
Sent from my GT-I9000 using Tapatalk
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.
Sergio szerszy opis mirrora prosze;)
Sent from my GT-I9000 using Tapatalk
Sent from my GT-I9000 using Tapatalk
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.
Po rozegraniu czterech bitew z Kompromitacją byliśmy do tyłu tylko 2 punkty, niestety w ostatniej rundzie savage nie zdali steadfasta i klocek za 1200 pkt w pizdu.. Wiadomo było że wyjdziemy z tego pojedynku oklepani, ale byla już nadzieja, że oklepani tylko troszkę
Gremlin-Dymitr 12:8
Garg-Kudłacz 6:14
Domin-Golonka 10:10
Fluff-Furion 10:10
Psz-Maryś 0:20
Pozdrawiam

Gremlin-Dymitr 12:8
Garg-Kudłacz 6:14
Domin-Golonka 10:10
Fluff-Furion 10:10
Psz-Maryś 0:20
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 7 kwie 2013, o 18:42 przez Fluffy, łącznie zmieniany 1 raz.
Wielkie gratulacje dla zwycięzców!
No i dla klubowiczów za świetny wynik 


www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.
Czy ja dobrze widzę że Paweł wygrał maską z Marysiem? 

Moja oferta malarska:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 75#p136275
Hellfire Studio:
http://www.hellfirestudio.com.pl
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 75#p136275
Hellfire Studio:
http://www.hellfirestudio.com.pl
A już myślałem 

Moja oferta malarska:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 75#p136275
Hellfire Studio:
http://www.hellfirestudio.com.pl
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 75#p136275
Hellfire Studio:
http://www.hellfirestudio.com.pl
Wielkie dzięki za zajebisty turniej, drugiego takiego lokala nie ma
. Zajebiście się bawiłem, do tego nie trzeba mastera
.
No i przede wszystkim dziękuje teamowi, z którym miałem przyjemność grać, nie spodziewałem się, że będzie tak pięknie szło - przed ostatnią bitwą drugie miejsce! Gremlin okazał się mega kapitanem, dobrze nas ogarnął, no i okazał się największym miazgatorem w naszej drużynie, doskonale pograne WE
.
Raporcik, póki mi się chce
:
Na pierwszą bitwę się spóźniłem trochę, więc zostałem sparowany z bestiami Crusa. W sumie nieźle, grałem z tą armią raz w życiu, to teraz przyda się obejrzeć, co ona potrafi w łapkach gracza takiej klasy. Rzucałem wszelkiej maści obniżenia mova i siatki, by spowolnić pochód 4 klocków kózek. Jak już doczłapały nieco przetrzebione ze strzelania, to gwardia poradziła sobie z silnymi kózkami (bestigory?), ale goniąc wystawiła się na bok na szarżę kolejnego oddziału (kózki zwykłe). Trochę sypania, reform, w tym czasie drugi oddział wpada w węże i tu wyszedł na jaw mój błąd- zużyłem wcześniej scrolla na pitę w casket, więc Crus bez przeszkód z power scrolla wcisnął brzytwę i po wężach, wysoki rzut na overrun i niestety łapie szkiele z magiem, kasuje. Koniec czasu i wychodzi remis.
10:10, team 45:55.
Druga gra z OKF, wyłapuje WoCh bez dispell scrolla.
Powiedziałem chłopakom, że przy normalnych rzutach powinienem wcisnąć wysoko, pozostało mi być tylko słownym. Zaczynam, diabeł przeżył banishment, ale w kolejnej turze dobiły go stalkerzy. Potem magia wchodzi już jak chce i zboostowanymi oddziałami radzę sobie z rydwanami i warriorami nurgla, plus z katapult również padł jeden rydwan, ostatecznie na stole zostaje jeden oddział crusherów. W przedostatniej turze wybucha mi herofanta, ale nic to nie zmienia.
20:0, team max, ale ledwo (chyba jeden punkt zapasu tylko).
Trzecia gra z Krakowem, tutaj paringi dla mnie ciężkie, więc powiedziałem chłopakom, żeby dali mi to, z czym będzie największy problem, tak więc dostałem Imperium Piotrka na lighcie.
Paring dla mnie bardzo problematyczny, nie zaczynam, więc w mojej drugiej mam już wszystko pod nosem. Tracę klopę z działa, druga nic nie robi całą grę, casket 5 ran w czołg. Potem już muszę ryzykować, wpadam wszędzie, gdzie mogę by samemu nie być zaszarżowanym i udaje się- faza magii wybitnie syci, Piotrek nie rzuca na dispell 9 na 3 kościach i cały dispell w pizdu. Wybijam duże demisie, rydwany z kb od boku przebijają się przez dużą kawę. Potem już raczej do końca gry Imperium bierze odwet - czołg rozjeżdża rydwany, kolejny casket nie robi na nim wrażenia, stalkerzy nie zapluwają działa i padają z magii i grapeshota, a gwardia od boku w ostatniej turze nie zabija ostatniego demisia na ostatniej ranie, więc się niemal wyrównuje.
11:9, team chyba 54:46
Czwarta gra z Red Scorpion, znowu udaje się wyhaczyć Woch bez dispell scrolla.
Gry nie zaczynam, wszystko do przodu, moja tura, nie robię nic ze strzelania i magii, tak więc w mojej drugiej już mam absolutnie wszystko pod twarzą i wysokie ciśnienie. Banishment wbija 3 rany na diable, ale przygotowane już stalkery dobijają drania, gwardia z WS i I 10 rozwala 3 juggerów, 5 węży powoli ciśnie drugą trójkę, rydwany od boku rozjeżdżają chimerę, która była poza BSB i wpadają w rydwan. Ciśnienie spada, potem już tylko dobijam, zostaje jeden troll i BSB.
20:0, team wysoki max.
Piąta gra Gamblersi, dostaję jakiegoś Golonkę.
Gościu wydaje się grać dobrze, ale ewidentnie ma problem z wycastowaniem czegokolwiek sensownego w magii, a death pewien potencjał ma. Ja bardzo ostrożnie strzelam, wybijając śmietnik, casket zabija jednego kowboja, dzięki spektakularnemu rzutowi na ld Łukasza, drugi kowboj spada od stalkerów. Przez całą grę czaruję i strzelam, w końcu tracę gwardię od comba salki & soulblight, niemal cała reszta też się rozpływa od plujek i kamieni terków. W ostatniej turze jest szansa zabić lone już slanna z banishmentu, ale nieplanowany miscast z 3 kości psuje plany. Dla funu rzuciliśmy "co by było gdyby", slann by padł, no trudno- mam za swoje słoneczka, którym Golona nie wycastował. Wychodzi remis, a ten Golonka to w porządku koleś.
10:10, teamowo niestety w ostatniej chwili wyszło 38-62 i spadamy gdzieś nisko w pizdu.
Jeszcze raz dzięki!


No i przede wszystkim dziękuje teamowi, z którym miałem przyjemność grać, nie spodziewałem się, że będzie tak pięknie szło - przed ostatnią bitwą drugie miejsce! Gremlin okazał się mega kapitanem, dobrze nas ogarnął, no i okazał się największym miazgatorem w naszej drużynie, doskonale pograne WE

Raporcik, póki mi się chce

Na pierwszą bitwę się spóźniłem trochę, więc zostałem sparowany z bestiami Crusa. W sumie nieźle, grałem z tą armią raz w życiu, to teraz przyda się obejrzeć, co ona potrafi w łapkach gracza takiej klasy. Rzucałem wszelkiej maści obniżenia mova i siatki, by spowolnić pochód 4 klocków kózek. Jak już doczłapały nieco przetrzebione ze strzelania, to gwardia poradziła sobie z silnymi kózkami (bestigory?), ale goniąc wystawiła się na bok na szarżę kolejnego oddziału (kózki zwykłe). Trochę sypania, reform, w tym czasie drugi oddział wpada w węże i tu wyszedł na jaw mój błąd- zużyłem wcześniej scrolla na pitę w casket, więc Crus bez przeszkód z power scrolla wcisnął brzytwę i po wężach, wysoki rzut na overrun i niestety łapie szkiele z magiem, kasuje. Koniec czasu i wychodzi remis.
10:10, team 45:55.
Druga gra z OKF, wyłapuje WoCh bez dispell scrolla.
Powiedziałem chłopakom, że przy normalnych rzutach powinienem wcisnąć wysoko, pozostało mi być tylko słownym. Zaczynam, diabeł przeżył banishment, ale w kolejnej turze dobiły go stalkerzy. Potem magia wchodzi już jak chce i zboostowanymi oddziałami radzę sobie z rydwanami i warriorami nurgla, plus z katapult również padł jeden rydwan, ostatecznie na stole zostaje jeden oddział crusherów. W przedostatniej turze wybucha mi herofanta, ale nic to nie zmienia.
20:0, team max, ale ledwo (chyba jeden punkt zapasu tylko).
Trzecia gra z Krakowem, tutaj paringi dla mnie ciężkie, więc powiedziałem chłopakom, żeby dali mi to, z czym będzie największy problem, tak więc dostałem Imperium Piotrka na lighcie.
Paring dla mnie bardzo problematyczny, nie zaczynam, więc w mojej drugiej mam już wszystko pod nosem. Tracę klopę z działa, druga nic nie robi całą grę, casket 5 ran w czołg. Potem już muszę ryzykować, wpadam wszędzie, gdzie mogę by samemu nie być zaszarżowanym i udaje się- faza magii wybitnie syci, Piotrek nie rzuca na dispell 9 na 3 kościach i cały dispell w pizdu. Wybijam duże demisie, rydwany z kb od boku przebijają się przez dużą kawę. Potem już raczej do końca gry Imperium bierze odwet - czołg rozjeżdża rydwany, kolejny casket nie robi na nim wrażenia, stalkerzy nie zapluwają działa i padają z magii i grapeshota, a gwardia od boku w ostatniej turze nie zabija ostatniego demisia na ostatniej ranie, więc się niemal wyrównuje.
11:9, team chyba 54:46
Czwarta gra z Red Scorpion, znowu udaje się wyhaczyć Woch bez dispell scrolla.
Gry nie zaczynam, wszystko do przodu, moja tura, nie robię nic ze strzelania i magii, tak więc w mojej drugiej już mam absolutnie wszystko pod twarzą i wysokie ciśnienie. Banishment wbija 3 rany na diable, ale przygotowane już stalkery dobijają drania, gwardia z WS i I 10 rozwala 3 juggerów, 5 węży powoli ciśnie drugą trójkę, rydwany od boku rozjeżdżają chimerę, która była poza BSB i wpadają w rydwan. Ciśnienie spada, potem już tylko dobijam, zostaje jeden troll i BSB.
20:0, team wysoki max.
Piąta gra Gamblersi, dostaję jakiegoś Golonkę.
Gościu wydaje się grać dobrze, ale ewidentnie ma problem z wycastowaniem czegokolwiek sensownego w magii, a death pewien potencjał ma. Ja bardzo ostrożnie strzelam, wybijając śmietnik, casket zabija jednego kowboja, dzięki spektakularnemu rzutowi na ld Łukasza, drugi kowboj spada od stalkerów. Przez całą grę czaruję i strzelam, w końcu tracę gwardię od comba salki & soulblight, niemal cała reszta też się rozpływa od plujek i kamieni terków. W ostatniej turze jest szansa zabić lone już slanna z banishmentu, ale nieplanowany miscast z 3 kości psuje plany. Dla funu rzuciliśmy "co by było gdyby", slann by padł, no trudno- mam za swoje słoneczka, którym Golona nie wycastował. Wychodzi remis, a ten Golonka to w porządku koleś.
10:10, teamowo niestety w ostatniej chwili wyszło 38-62 i spadamy gdzieś nisko w pizdu.
Jeszcze raz dzięki!
Gratulacje dla top 3.
Podziekowania organizatorom, uczestnikom za minimalną ilość spin. A przede wszystkim członkom LS za wsparcie.
Wyniki szczegółowo znajdują się pod tym adresem.
Podziekowania organizatorom, uczestnikom za minimalną ilość spin. A przede wszystkim członkom LS za wsparcie.
Wyniki szczegółowo znajdują się pod tym adresem.