Arena Śmierci nr 33 - W Czeluściach Pod-Świata

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
trikk
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3900
Lokalizacja: Malifaux

Re: Arena Śmierci nr 33 - W Czeluściach Pod-Świata

Post autor: trikk »

[Z jednej strony kibicuje swojej. Z drugiej Maria jest na tyle cool, że jak przegram to też nie będę płakał. Przynajmniej nie jakiś leszczarski Łowca Czarownic albo efl albo jakiś Khorne`owy brutal" ;)

CHICK FIGHT!]
Release the Przemcio!

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2723
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

[ najbardziej leszczowski jest ten kto zajmuje miejsce na arenie i nie odgrywa postaci :D - to moje zdanie (także jako MG następnej areny). Walnąłeś ledwo jeden dwulinijkowy post fabularny. Nawet nie wybrałeś mutacji, proponuję Obrzydliwie opasły jako karny kutas. ]

Arena zamieniła się w jeden wielki śmietnik a nastrój i atmosfera ucierpiała jeszcze bardziej. Było szaro i nudno. Zero życia czy śladów odbywania się bądź co bądź największego turnieju na świecie. Nawet walka nie poprawiła tego stanu. Ot skromna przerwa w codziennej nudzie. Zgruzowane trybuny z całej kompanii zaszczycił tylko Bjarn, Thorleif i Hrothgar. Reszta pod przywództwem (znów) Nieuśmiechniętego Einarra została w kwaterze lub wykonywała powierzone im zadanie.
Zajmowali miejsca na kawałku kamiennej ławy, cudem ocalałym, wykopanym i ustawionym po wybuchu.
- W co on się do cholery zmienił, ten Sethep ? - mruknął Thorleif, wieszając okularowy hełm na trzonku ciężkiego, jednoręcznego topora.
- To nekron. - odpowiedział Bjarn. Wpatrywał się znudzonym wzrokiem w walkę. Od kiedy śmierć zmieniła go wydawał się dowiedzieć wielu ukrytych prawd świata. Teraz to jedynie dziwiło, czasem nieco przerażało. Wydartemu Morzu i Śmierci nie zależało już na zawodach więcej niż na zeszłorocznym śniegu. Tak jak wszyscy miał dość tego szaro-czarnego czyśćca, wczoraj wszyscy niepytani przygotowali się częściowo do wyjazdu. Całym sercem chcieli wrócić do dawnego życia.
Trzeba było jednakże skończyć co się zaczęło. Nikt nie potrafił przyznać się dlaczego nie odeszli do Norski.
Wtedy Sethep zginął. Elf nie uszanował praw zwycięzcy i zagarnął część Ostrza. Bjarn mruknął. Hrothgar dmuchnął płomieniami, zagrzewając kawał baraniny.
- Mówiłem, że nie ma na co patrzeć.
- Idziemy. Mam sprawę do Magnusa. - rzekł Bjarn wstając.
- To ja zobaczę co chłopaki ułowili. - Thorleif stęknął, zbierając wyposażenie. Posunięty w latach tuż pod drzwi starości pięćdziesięcioletni łupieżca morski poszedł do kwatery, nucąc coś pod nosem.
"Dostanę dziś kilka par ładnych kłów. O tak. Potem do domu, do normalnego życia. Tylko czy dalej je mam ?" Zastanawiał się Bjarn zmierzając do kwatery tego który wysłał go za krawędź. "Niech teraz to odkręci."

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

Maria przygotowana do walki stanęła na pisakach areny. Teraz liczyło się tylko jedno. Przeżyć zabijając...

Awatar użytkownika
MikiChol
Chuck Norris
Posty: 565
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MikiChol »

Arena stała się cieniem dawnej chwały. Coraz częściej dawni przyjaciele zwracali się przeciwko sobie. Na tym etapie, złamanie sojuszu było tylko kwestią czasu. Zawodnicy i ich towarzysze snuli się po mieście cicho załatwiając własne sprawy.
Selina obejrzała walkę dwójki magów, w ponurym nastroju. Śmierć któregokolwiek z nich, nie za bardzo ją obchodziła ale miała nadzieję na dobrą rozrywkę. Niestety pojedynek okazał się krótki i mało spektakularny. Tak naprawdę przypominał naprzemienne walenie się kijami po głowach, a nie starcie magicznych potęg. Wychodząc z areny najemniczka zauważyła tabliczkę z kolejną parą. Na szczęście to jeszcze nie była jej walka.
Selina idąc do karczmy zastanawiała się co porabia Kharlot. Nie widziała khornity od momentu, gdy obiecał, przynieść jej fragment miecza norsmenów. Z tego co widziała grupa zabitego Bjarna wciąż miała w posiadaniu swój kawałek.
Tawerna była praktycznie pusta. Kilku gości siedziało w kątach, dumając nad kuflami piwa. Karczmarz na widok Seliny ukłonił się.
- Nareszcie przyszedł jakiś zawodnik śmierć-areny. Od momentu bójki północno-ludzi rzadko ktoś tu zagląda. Co podać szanownej zawodniczce-pani?
- Daj butelkę wódki, mam ochotę się urżnąć... zaraz jakiej bójki?
- Ten barczysty północny co zginął-padł na śmierć-arenie bił się z tym w czerwonej zbroi. Najpierw o czymś gadali, aż zrobiło się cicho-głucho. Potem ten niby-trup zlał okropnie-strasznie czerwonego i ciachnął tego mniejszego północnego, biorąc-kradnąc mu sztylet. Następnie uciekł-pobiegł gdzieś. Ten czerwony strasznie się wściekł i też gdzieś polazł.
Selina nie mogła uwierzyć własnym uszom. Ten skaven twierdził, że powstały z grobu Bjarn pokonał Kharlota i uciekł ze fragmentem ostrza? Jednak widziała już jak Aszkael wrócił z martwych, więc czemu nie Wydarty Morzu? Z drugiej strony ostatnio nad bandą norsmenów coś niedobrego wisiało w powietrzu. Zapowiadało kolejne trupy.

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

Do ataku wampirów zostało dużo czasu, a Kharlot nie wiedział co robić. Wahał się. Chciał porozmawiać z Seliną, oznaczało to jednak trudną rozmowę o jego porażce. W końcu zdecydował udać się do karczmy. Przeznaczenie jednak zadrwiło sobie, zastał on bowiem tam nie kto innego, a najemniczkę opróżniającą butelkę. Mruknąwszy coś pod nosem o niezbadanych ścieżkach Chaosu, dosiadł się do niej. Niewysoki poziom ognistego płynu zdradzał, że jakiś czas już tu siedziała.
-Och, witaj. Właśnie myślałam o tobie. - Jej policzki były rumiane, a do plątania języka zostało na prawdę niewiele- Już myślałam, że zabawiasz teraz inną.- zmarszczyła brwi.- Tą, jak jej było... Marię Wyjec, albo tą lhamiańską dziwkę. Przysięgam, poślę jej kulę w ten jej ledwo zakryty zadek, jeśli zacznie się kręcić koło ciebie!
-Bez obaw.- mruknął Kharlot.- wampiry nie są moimi przyjaciółmi.
-Wiem, jesteś samotnym wilkiem, postrachem puszczy.- zachichotała nalewając kolejną kolejkę. Butelka ośmieliła okazać się pusta, więc najemniczka odrzuciła ją z gniewem i zażądała od karczmarza kolejnej. -Tylko, że nawet najsilniejsze wilki czasem muszą dołączyć do watahy. Ten cały Bjarn...
-Słyszałaś?-było to raczej stawierdzenie niż pytanie.
-Jeszcze go pokonasz. Wiem to.
-Nie mówmy już o tym.
-A o czym chciałbyś porozmawiać, mój drogi mroczny rycerzu?
-Jesteś pijana.
-Bo świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia.- zaśmiała się perliście.-Jedziesz sobie na Arenę, walczysz na śmierć i życie z zabójcami, potworami, poznajesz kogoś wyjątkowego, a kiedy myślisz, że nic już nie jest w stanie cię zaskoczyć, jakieś skaveńskie ustrojstwo wybucha i wszystko wokół mutuje.
Kharlot nie odpowiedział.
-Wiesz, chyba nie dostrzegasz sedna sprawy.- rzekła nagle.
-Co jest tym sednem?
Selina wstała, podeszła do khornity miękkim krokiem i usiadła mu na kolanach, cały czas trzymając w ręku butelkę. Pachniała bzem i agrestem, z nikłą nutą alkoholu.
-Zabawa-odpowiedziała w końcu, spoglądając mu w oczy. Kharlot upajał się jej spojrzeniem. Nawet bez mutacji byłoby czarujące.
-Użyjesz siły swojego spojrzenia, by zmusić mnie do czegoś zdrożnego?
-Moooże- odpowiedziała przeciągle najemniczka uśmiechając się.
Siedzieli tak i rozmawiali, nie zwracając uwagi na obserwującego ich z cienia wampira...
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Rogal700
Chuck Norris
Posty: 429
Lokalizacja: Bieruń

Post autor: Rogal700 »

Sethep nie żyje. Mag światła jest ciężko ranny. Elfia pokraka zabrała fragment ostrza. Kharlot wystąpił przeciwko swoim. Kobieta zawróciła mu w głowię. Teraz kolej na walkę Mari i Diany. Takie i inne myśli przelatywały przez głowę wybrańca. Który ostatecznie po kilku minutach, wyszedł z kwatery. Trzeba wyjaśnić kilka spraw z Kruszącym Czaszki...
WoCH W.19/R.9/P.7
Razem:35

Awatar użytkownika
Morti
Mudżahedin
Posty: 345
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Morti »

Ludwig przechadzał się tam i z powrotem. Nie wszystko szło z jego planem. Rozmowa z Kharlotem nie przebiegła jak powinna. Pozyskanie go groźbą nie było tym, na czym mu zależało. Nie było jednakże czasu, aby zabiegać o jego względy w bardziej subtelny sposób. Dowódca miał nadzieję ,że z czasem uda się ocieplić stosunki poprzez jakby nie patrzeć wspólną walkę z wrogiem. Choć wydawało się to dziwne czuł pewnego rodzaju sympatie do wojownika. Zdawało mu się ,że rozumie jego prosty cel po który tu przybył. Choć bardzo chciał go poznać bliżej to nie mógł pozwolić sobie na bezcelowe pogaduszki. Miał na głowie ważniejsze cele. Kharlot słusznie zasugerował poznanie nowych zdolności norsmenów. Choć zombie były do tego celu wyśmienite ,to jednak Ludwig wolał przygotować coś więcej. Dlatego też od pewnego czasu nie można było doświadczyć obecności wampirów.

Do kwatery z dumą wmaszerował nekromanta z lahmianką, oboje strasznie umorusani zgniło zieloną mazią. Odór zgniłego mięsa uderzył czuły węch wojownika, ten jednak przyzwyczajony po latach służby u Manfreda nie zwracał na to uwagi.
-Czy poskładaliście, hmm – człowiek zamyślił się- to do kupy?
-Tak panie – odrzekł wyraźnie zadowolony z siebie Waldenhof – Nasza mała niespodzianka jest już gotowa.
-Mam rozumieć ,że może w tej chwili wyruszyć?
-Nie zupełnie panie. Jest gotowa ,ale nie potrafimy jeszcze nad Helgą panować.
-Ty pieprzony zboczeńcu nadałeś temu czemuś imię? No ale dobrze rób co chcesz byleby dało się nad tą … Helgą… panować.
-Tak jest. – nekromanta oddalił się wlokąc po ziemi swoje macki.
-Wzywałeś mnie. – stwierdziła jak zawsze ze spokojem Anna. Umorusana i tak wydawała się nadzwyczaj pociągająca.
-Owszem. Zmienimy czatującego w karczmie Wolfganga. Bardziej przyda się w innym miejscu. – wampirzyca uśmiechnęła się. Miała dość pracy ohydnej pracy z nekromantą.
-Śmierdzisz. Nie wyjdę z tobą nigdzie dopóki nie skorzystasz z wanny. - Ludwig rzucił wampirzycy dziwne spojrzenie ,po czym oboje udali się wykąpać.


Ubrana w lahmiańskie jedwabne szaty Anna wyglądała oszałamiająco. Prześwitująca tkanina ukazywała jej wręcz idealne ciało pokryte bladą skórą. Rozwiane włosy powiewały na wietrze ,którego nie było. Wyglądały jakby płonęły. Najwyraźniej nauczyła się wykorzystywać swój dar ,stwierdził w duchu Ludwig. Dotrzymując kroku wampirzycy prezentował się nie gorzej. Ciemna peleryna z wyszytą różą ,herbem jego rodu ,idealnie zgrywała się ze skórzanymi spodniami i kurtką. Na szyi medalion w kształcie smoka jarzył się zielonym blaskiem. Włosy splecione w długi warkocz dopełniały całość. Oboje dumnie przekroczyli próg karczmy, szybko i uważnie obejrzeli gości i usiedli w kącie. Ludwig dał znać smokowi ,żeby ten niepostrzeżenie ulotnił się. Po czym pogrążył się w rozmowie z towarzyszką.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2013, o 21:14 przez Morti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

[ wybacz złośliwość, ale fajne masz medaliony skoro pluszczą, a nie błyszczą się :D ]

Awatar użytkownika
Morti
Mudżahedin
Posty: 345
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Morti »

[ #-o oj tam, to wszystko przez magię czincza]

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

Ciemna peleryna z wyszytą różą ,herbem jego rodu ,idealnie zgrywała się ze skórzanymi spodniami i kurtką. Na szyi medalion w kształcie smoka jarzył się zielonym plaskiem.

Awatar użytkownika
Morti
Mudżahedin
Posty: 345
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Morti »

[Wiem ,wiem. Już zauważyłem.]

Awatar użytkownika
trikk
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3900
Lokalizacja: Malifaux

Post autor: trikk »

[@Grimgor ja zapisuje się na Arenę poczytać o fajnych walkach. Okołoarenowe pierdololo mnie nie interesuje, tak jak naćpane niziołki itp. sprawy. Weź swojego karnego kutasa i zrób z nim co chcesz^^]
Release the Przemcio!

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

[Walki możesz też czytać bez uczestnictwa. Tylko miejsce blokujesz]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

[Zgadzam się, jak chcesz sobie poczytać opisy walk to bez uczestnictwa, bo tylko miejsce zajmujesz i nic nie wnosisz]
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

Awatar użytkownika
trikk
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3900
Lokalizacja: Malifaux

Post autor: trikk »

[Ale ja chcę, żeby moja postać walczyła, taka, jak sobie wyobraziłem i taka, jak sobie opisałem. Skoro zabijające demony niziołki są dla was fajniejsze niż to, to nie mam pytań, więcej nie będę brał udziału w Arenie.]
Release the Przemcio!

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2723
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

[ nizioła też skarciliśmy za brak klimatu i ogólne PG oraz wkurzanie. Gdybyś czytał rolplej to wiedziałbyś że wszyscy zgodnie przyjęli że się najebał i to mu się przyśniło :wink: A wracając do tematu to nie że dezaprobatujemy ten fakt tylko to jest tak jakby przyjść na sesję RPG, stworzyć postać i nie robić absolutnie nic poza słuchaniem opisów MG. :lol2:
A mutacja to nie okołoarenowe pierdololo. Ma bezpośredni wpływ na walkę i MG kazał wszystkim ją wybrać. ]

Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3443
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Klafuti »

Poza tym prowadzenie areny, na której gracze nie odgrywają swoich postaci jest dla GM dość demotywujące (co można obserwować na przykładzie najdłuższej areny).
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6354

Post autor: Naviedzony »

[Najpóźniej jutro wstawię nową walkę. Przepraszam za opóźnienie, ale stężenie hardkoru na egzaminie z prawa finansowego niemal mnie zabiło.]

Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

Lathain oglądał ostrze z rosnącym zaciekawienie. Spaczeń był idealnie wyszlifowany, zaś runy proste i schludne. Po chwili gdy Caladris przyniósł ze skaveńskiego targu kowadło, Lathain przystąpił do pracy. Przez wiele godzin kuł zimny ithilmair, iskry sypały się we wszystkie strony on zaś, swymi palcami delikatnie formował wspaniałe dzieło. Po wielu godzinach ciężkiej pracy, której przyglądali się Caladris i Ishila, jego dzieło zostało dokończone. Była to niezwykła rękawica. Wykonana z cienkiego jak włos lecz twardego jak damasceńska stal Ithilmairu. Pokryta wzorem przypominającym smocze łuski, pełna była najdrobniejszych szczegółów. Wyryta na niej była pojedyncza runa Sarathai. Miała ona (rękawica) delikatne wgłębienie. Lathain schował w nim kawałek Fellblada. Był on widoczny lecz niemożliwy do wyjęcia. Runa wiązała go potężnym zaklęciem i póki nosiciel rękawicy był żywy ostrze bez jego zgody nie mogło się z niej wysunąć. Caladris przywdział rękawice, ostrze Fellbalada kończyło się na wysokości jego łokcia, więc nie przeszkadzało w walce. Nikt bez jego zgody nie mógł teraz wyciągnąć ostrza. Samej rękawicy zaś również nie dało się zbyt łatwo zdjąć ponieważ aby tego dokonać trzeba by było ściągnąć z Caladrisa cały jego pancerz. Z tak zabezpieczonym ostrzem wraz z Lathainem i Ishilą ruszył na arenę, podziwiać kolejną walkę.
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

miły5
Mudżahedin
Posty: 201
Lokalizacja: Poznań

Post autor: miły5 »

-Magnus ? ... (powiedział Hyshis próbując wstać z łoża.)
Rana zabolała go jednak na tyle mocno , iż znów się położył.
-Tak , tak a teraz ważna informacja.Rana była prawie , że skażona lecz udało mi się ą oczyścić.A więc ... ponawiam pytanie , w imieniu Świątyni Sigmara i twoich pomocników a Altdorfu, gdzie jest ostrze ?
-Zabrał je Caladris mam nadzieję , że nic z nim nie próbował robić ...

ODPOWIEDZ