Kwiatki z sesji
Re: Kwiatki z sesji
Co do rzutów- graliśmy w Black Crusade (wh40k), w drużynie był menel-psyker. Zasada była taka, że graliśmy bez litości- według mechaniki, ale bez litości, rzut to rzut.
Drużyna weszła do meliny owego psykera, gdzie miała zamiar przesłuchać złapanego wcześniej dealera. Ale melinę zasiedlali inni menele. Większość posłusznie wyszła, tylko jeden się opierał. Nasz psyker postanowił wykorzystać nowo poznane moce i delikatnie zmanipulować jego pogląd na kwestię opuszczenia budynku.
-Sugeruję mu telepatycznie żeby sobie poszedł.
Rzut- udało się, ale z misscastem. Rzut na pierwszą, łagodną tabelkę misscastów- przykro mi, musisz rzucać na drugą. Rzut- 100. Bez możliwości żadnej obrony, przerzutu, czegokolwie, postać gracza zostaje rozerwana na strzępy przez moce chaosu.
To była 10 minuta sesji.
Drużyna weszła do meliny owego psykera, gdzie miała zamiar przesłuchać złapanego wcześniej dealera. Ale melinę zasiedlali inni menele. Większość posłusznie wyszła, tylko jeden się opierał. Nasz psyker postanowił wykorzystać nowo poznane moce i delikatnie zmanipulować jego pogląd na kwestię opuszczenia budynku.
-Sugeruję mu telepatycznie żeby sobie poszedł.
Rzut- udało się, ale z misscastem. Rzut na pierwszą, łagodną tabelkę misscastów- przykro mi, musisz rzucać na drugą. Rzut- 100. Bez możliwości żadnej obrony, przerzutu, czegokolwie, postać gracza zostaje rozerwana na strzępy przez moce chaosu.
To była 10 minuta sesji.
Pocisk pisze:No sztandar jest mocny... dużo rzeczy jest mocnych, zamknijcie japy i nauczcie się grać
- Mistrz Miecza Hoetha
- Falubaz
- Posty: 1011
Gramy w mój autorski system w którym jest umiejętność specjalna ,,Migoczący miecz". Odejmuje ona k6 od walki wręcz przeciwnika. A teraz akcja właściwa:
Drużyna siedziała w lochu, lecz za pomocą szczura jednego z bohaterów udało im się wydostać. Golińskiego klawisza wzięli jako zakładnika. Po chwili spotkali grupę goblinów-wojowników. Wtedy tank drużyny chwycił goblina i zaczął okładać nim gobliny.
MG:No o rzucamy na walkę wręcz.
Ów tank rzuca najpierw jedną kością.
BG:Odejmuje im 3 ww.
MG:Ale ty nie masz miecza!
BG:No to co! Migoczący Goblin!
Drużyna siedziała w lochu, lecz za pomocą szczura jednego z bohaterów udało im się wydostać. Golińskiego klawisza wzięli jako zakładnika. Po chwili spotkali grupę goblinów-wojowników. Wtedy tank drużyny chwycił goblina i zaczął okładać nim gobliny.
MG:No o rzucamy na walkę wręcz.
Ów tank rzuca najpierw jedną kością.
BG:Odejmuje im 3 ww.
MG:Ale ty nie masz miecza!
BG:No to co! Migoczący Goblin!
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony
Miscasty w BC to śmiech na sali w porównaniu do DH.
Tutaj masz jedynie 10% szans na phenomeny, a potem 25% na perila. Jasne że sie zwiększa za każdą sustainowaną moc, ale przecież masz jeszcze favorki, sacrifice, czy laskę, która wchłania phenomeny z książki tzeentcha Na DH to był konkret, bo za każdą 9 z np. 6 kostek mogłeś sie wysadzić.
Tutaj masz jedynie 10% szans na phenomeny, a potem 25% na perila. Jasne że sie zwiększa za każdą sustainowaną moc, ale przecież masz jeszcze favorki, sacrifice, czy laskę, która wchłania phenomeny z książki tzeentcha Na DH to był konkret, bo za każdą 9 z np. 6 kostek mogłeś sie wysadzić.
Patrol łowców czarownic zatrzymuje drużynę nocą pod lasem.
Jeden z BG grał chaośnikiem incognito (miał 3 ręce i pokraczną twarz na brzuchu), jako że miał już dosyć tej postaci i chciał
zginąć, na komendę "ręce do góry, powoooli.." podniósł wszystkie trzy, przy czym zmutowaną podnosił bardzo wolno i zarazem odsłonił brzuch - gdzie zmutowany ryj powiedział " chwała imperium obywatele"
Dodam że gracze nic o tym nie wiedzieli
Jeden z BG grał chaośnikiem incognito (miał 3 ręce i pokraczną twarz na brzuchu), jako że miał już dosyć tej postaci i chciał
zginąć, na komendę "ręce do góry, powoooli.." podniósł wszystkie trzy, przy czym zmutowaną podnosił bardzo wolno i zarazem odsłonił brzuch - gdzie zmutowany ryj powiedział " chwała imperium obywatele"
Dodam że gracze nic o tym nie wiedzieli
- Mistrz Miecza Hoetha
- Falubaz
- Posty: 1011
Grałem dzisiaj w Rpg i tutaj coś co mnie praktycznie zabiło:
Jako mg mówię:
Kątem okaz zauważacie jak gargulec silnym pchnięciem w pierś powala waszego kolegę, w esksplozji furii rąbiecie go na kawałki ku pomście i zemście konającego. Stajecie nad jego martwym już ciałem, aby oddać mu ostatni hołd, co robicie?
A na to moi wspaniali gracze:
-Biorę jego oriony!-rzekł BG1
-Biorę jego miecz-powiedziała BG2
-Biorę jego trucizne!-krzyknęła BG3
-A ja biorę jego nerki!-wrzasnął BG4
Jako mg mówię:
Kątem okaz zauważacie jak gargulec silnym pchnięciem w pierś powala waszego kolegę, w esksplozji furii rąbiecie go na kawałki ku pomście i zemście konającego. Stajecie nad jego martwym już ciałem, aby oddać mu ostatni hołd, co robicie?
A na to moi wspaniali gracze:
-Biorę jego oriony!-rzekł BG1
-Biorę jego miecz-powiedziała BG2
-Biorę jego trucizne!-krzyknęła BG3
-A ja biorę jego nerki!-wrzasnął BG4
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Jakbym widział moją ekipę:
- Ja pierwszy widziałem jak umiera, jego złoto jest moje!
- Ale ja pierwszy dobiegłem!
- Ale ja...
I tak w kółko.
- Ja pierwszy widziałem jak umiera, jego złoto jest moje!
- Ale ja pierwszy dobiegłem!
- Ale ja...
I tak w kółko.
Zastanawialiście się kiedyś jak wprowadzić MG w szok w najczystszej postaci?
Kiedyś widziałem taką sytuację.
Drużyna trafiła do Nuln w sam środek powstania przeciw władzy imperialnej. Spiskowcy jakimś cudem przejęli steamtanka i ładują z niego po drużynie. MG do postaci BG: Dostajesz krytyka z kuli armatniej w głowę za (ileś tam), kolega szybko przelicza bonusy postaci z pancerza i dodatkowych magicznych zabawek po czym do MG mówi: No dobra to drasnęło mnie ale stoję. Mina MG bezcenna.
Z innych kwiatków na offtopie bowiem sesja w świecie D&D.
MG wkurzony brakiem zgrania drużyny postanowił ją w końcu ukatrupić z pomocą wypasionego Mrocznego Paladyna, który miał wedle planu pomagać graczom w przygodzie. Usiekł 5 z graczy ostał się tylko jeden 2 lvlowy łotrzyk, który korzystając z okazji do ukradkowego ataku wpakował paladynowi krytyka w plecy, ten odwraca się i bije nie trafiając żadnego ataku na krytycznych pudłach. MG wyprowadzony z równowagi rzecze: Paladyn nadział się na własny miecz - i do BG - Co robisz? Jako, że paladyn dosiadał bojowego pegaza. BG mówi: Wsiadam na Pegaza i odlatuję w stronę zachodzącego słońca. MG na to: Gratuluje wygrałeś D&D.
Kiedyś widziałem taką sytuację.
Drużyna trafiła do Nuln w sam środek powstania przeciw władzy imperialnej. Spiskowcy jakimś cudem przejęli steamtanka i ładują z niego po drużynie. MG do postaci BG: Dostajesz krytyka z kuli armatniej w głowę za (ileś tam), kolega szybko przelicza bonusy postaci z pancerza i dodatkowych magicznych zabawek po czym do MG mówi: No dobra to drasnęło mnie ale stoję. Mina MG bezcenna.
Z innych kwiatków na offtopie bowiem sesja w świecie D&D.
MG wkurzony brakiem zgrania drużyny postanowił ją w końcu ukatrupić z pomocą wypasionego Mrocznego Paladyna, który miał wedle planu pomagać graczom w przygodzie. Usiekł 5 z graczy ostał się tylko jeden 2 lvlowy łotrzyk, który korzystając z okazji do ukradkowego ataku wpakował paladynowi krytyka w plecy, ten odwraca się i bije nie trafiając żadnego ataku na krytycznych pudłach. MG wyprowadzony z równowagi rzecze: Paladyn nadział się na własny miecz - i do BG - Co robisz? Jako, że paladyn dosiadał bojowego pegaza. BG mówi: Wsiadam na Pegaza i odlatuję w stronę zachodzącego słońca. MG na to: Gratuluje wygrałeś D&D.
Triclinium Thoruniensis
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
To dlatego nasza drużyna, która gra od kilku lat razem ma jeden magiczny przedmiot na spółkę, który w dodatku jest średnio przydatny, a pół ekipy nawet nie wie co robi.Kiedyś widziałem taką sytuację.
Drużyna trafiła do Nuln w sam środek powstania przeciw władzy imperialnej. Spiskowcy jakimś cudem przejęli steamtanka i ładują z niego po drużynie. MG do postaci BG: Dostajesz krytyka z kuli armatniej w głowę za (ileś tam), kolega szybko przelicza bonusy postaci z pancerza i dodatkowych magicznych zabawek po czym do MG mówi: No dobra to drasnęło mnie ale stoję. Mina MG bezcenna.
Najlepszy lekarstwem na magiczne rzeczy jest sposób myślenia rodem z Lovecraft'a. Po kilku razach ludzie szybko odkrywają, że magiczne rzeczy powinno się ruszać tylko 2-metrowym kijem do ceremonialnego łechotania świń... a i to z właściwą sobie rezerwą.
""A Dwarf is'n short, he is concentrated in every aspect" !"
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Sposób myślenia rodem z Lovecrafta jest do pewnego stopnia usprawiedliwiony. To jeszcze zależy od tego kim są bohaterowie, prawda?
Od incydentu z kulą armatnią faktycznie rozdawnictwo magicznych przedmiotów diametralnie spadło. Choć myślę, że sama idea na potrzeby WFRP nie sprawdza się w równym stopniu jak w D&D. Osobiście staram się jako MG wręczać graczom przedmioty przydatne, ale nie przegięte i na dłuższą metę powodujące nieprzewidywalne dla nich reperkusje.
Triclinium Thoruniensis
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
My raczej staramy się oddziaływać poprzez relacje między - (nie tylko)ludzkie, choć właśnie jakoś tak niedługo pewnie wprowadzę jakiś artefakt, ale taki, żeby dał ekipie zajęcie na długo.
Pewnym problemem z trzymaniem tajemnicy jest fakt, że zazwyczaj zmieniamy się jako MG i każdy też ma swoją postać. Jeśli ktoś chce kontynuowania swojej fabuły przez następnego MG, musi mu oczywiście zdradzić większą część informacji, a od tej wiedzy później trudno mu abstrahować jako graczowi. Nie narzekamy jednak, bo taki system był dobry dopóki drużyna nie zżyła się aż tak bardzo, że gdy ostatnio jeden gracz się wysypał z ekipy, cała kampania poszła w diabły i stoimy w miejscu i nie możemy się ruszyć. Ma ktoś jakąś pomocną ideę?
Pewnym problemem z trzymaniem tajemnicy jest fakt, że zazwyczaj zmieniamy się jako MG i każdy też ma swoją postać. Jeśli ktoś chce kontynuowania swojej fabuły przez następnego MG, musi mu oczywiście zdradzić większą część informacji, a od tej wiedzy później trudno mu abstrahować jako graczowi. Nie narzekamy jednak, bo taki system był dobry dopóki drużyna nie zżyła się aż tak bardzo, że gdy ostatnio jeden gracz się wysypał z ekipy, cała kampania poszła w diabły i stoimy w miejscu i nie możemy się ruszyć. Ma ktoś jakąś pomocną ideę?
W mojej ekipie, również bazującej na zmienności stołka MG przyjęło się, że w razie niedokończonych wątków kampanii, wszelkie przygody rozgrywane są niejako w czasie równoległym/przeszłym/przyszłym wedle interpretacji na daną sytuację. Czyli przedmioty, zdolności i/lub informacje uzyskane w drodze zawieszonej kampanii albo działają w sposób podstawowy dotąd opisany przez poprzedniego MG (bez ingerencji obecnego) albo uważane są jako niebyłe (czyli jeszcze nienabyte lub nieodnalezione).
Triclinium Thoruniensis
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
System względności czasu kampani przyjęliśmy już jakiś czas temu. Tu mamy problem, bo przygoda urwała się w połowie i trudno się cofnąć do wydarzeń sprzed niej, a dokończyć na razie się nie da.
Zabij wszystkich, to zawsze działa
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Niewątpliwie rozważymy to błyskotliwe rozwiązanie.
- GrimgorIronhide
- Masakrator
- Posty: 2723
- Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin
Sesja tydzień temu.
Drużyna wraca wyczerpana i przmarznięta do Middenheim po wykonanym zadaniu w Drakwaldzie i padają w karczmie, wysyłając naszego wygadanego rycerza do Świątyni Ulryka aby zameldował o sukcesie misji. Ten wchodzi do kaplicy i widzi modlącego się kapłana, wtedy ukryty zamachowiec zabija ulrykanina z kuszy i słychać rumor ucieczki. Rycerz zaskoczony chce wybiec z kaplicy i się ulotnić gdy nagle otacza go trójka rycerzy Białego Wilka z gotowymi młotami, ewidentnie niezadowoleni. To rycerz myśli i usiłuje wmówić im "widziałem, to był sigmarcki fanatyk, anarchista religijnej mniejszości! on to zrobił i..."
I co najśmieszniejsze test na przekonanie panów mu wyszedł oszałamiająco dobrze.
Biedny templariusz zapomniał tylko że chodzi w zbroi z kupą symboli młota i komety, a osłania się artefaktową tarczą-relikwią swojego zakonu ze złotym napisem "sigmaritanes semper fidelis quod malleus". I już po uszy w tarapatach zamiast dalej usiłować wkręcać (a właściwe mówić prawdę) że nie posiadał żadnej kuszy czy coś, on spróbował 'dyskretnie' zakryć napis a potem wyrzucić tarczę przez okno
W sumie zebrał solidne cięgi ale dzięki wybiciu okna tarczą mógł przez nie wyskoczyć i uratować stalowy zadek (choć nie od przykrego upadku).
I gdyby nie to, że skacząc rozdarł się "Sigmar brał matkę Ulryka!" i "Chwała Wielkiemu Sigmarowi, dzikusy!" to nasz pobyt w Middenheim mógłby być naprawdę przyjemny...
Drużyna wraca wyczerpana i przmarznięta do Middenheim po wykonanym zadaniu w Drakwaldzie i padają w karczmie, wysyłając naszego wygadanego rycerza do Świątyni Ulryka aby zameldował o sukcesie misji. Ten wchodzi do kaplicy i widzi modlącego się kapłana, wtedy ukryty zamachowiec zabija ulrykanina z kuszy i słychać rumor ucieczki. Rycerz zaskoczony chce wybiec z kaplicy i się ulotnić gdy nagle otacza go trójka rycerzy Białego Wilka z gotowymi młotami, ewidentnie niezadowoleni. To rycerz myśli i usiłuje wmówić im "widziałem, to był sigmarcki fanatyk, anarchista religijnej mniejszości! on to zrobił i..."
I co najśmieszniejsze test na przekonanie panów mu wyszedł oszałamiająco dobrze.
Biedny templariusz zapomniał tylko że chodzi w zbroi z kupą symboli młota i komety, a osłania się artefaktową tarczą-relikwią swojego zakonu ze złotym napisem "sigmaritanes semper fidelis quod malleus". I już po uszy w tarapatach zamiast dalej usiłować wkręcać (a właściwe mówić prawdę) że nie posiadał żadnej kuszy czy coś, on spróbował 'dyskretnie' zakryć napis a potem wyrzucić tarczę przez okno
W sumie zebrał solidne cięgi ale dzięki wybiciu okna tarczą mógł przez nie wyskoczyć i uratować stalowy zadek (choć nie od przykrego upadku).
I gdyby nie to, że skacząc rozdarł się "Sigmar brał matkę Ulryka!" i "Chwała Wielkiemu Sigmarowi, dzikusy!" to nasz pobyt w Middenheim mógłby być naprawdę przyjemny...
Tarcza dopracowana z piękną maksymą gratuluję. A sytuacja prześmieszna i szczerze właśnie takie momenty nadają RPG właściwego kolorytu. Chciałbym w tym miejscu zapytać was o najbardziej udany przedmiot jaki udało wam się wychwycić na waszych sesjach. Może stać się to natchnieniem dla innych i dać świadectwo, że w każdym systemie pomysłowość MG procentuje ubarwieniem najbardziej nawet dopracowanego świata (hahaha trochu patosu wyszło na koniec).
Ja najbardziej jestem zadowolony z obrazu, który pojawił się w mojej kompanii do World of Darkness. Ukazywał sielankę irlandzkiej wsi połowy XIX wieku. Angielska arystokratka szydełkująca na pierwszym planie, a w tle irlandzcy chłopi kopiący ziemniaki w dobie zarazy ziemniaczanej. Przypadł on do gustu jednej postaci. Wampir był z klanu Malkavian (dla nieobeznanych z systemem, mających skłonność do psychicznych odmienności). Począł rozmawiać z damą z obrazu, a w ramach rozliczenia za wykonaną pracę zażądał go od Księcia miasta. BG i obraz stali się nierozłączni, a ich konsultacje przeróżnych problemów, lub zwykłe nawet konwersacje wprowadzały wiele komiczności w najbardziej nawet niesprzyjających graczom momentach.
Ja najbardziej jestem zadowolony z obrazu, który pojawił się w mojej kompanii do World of Darkness. Ukazywał sielankę irlandzkiej wsi połowy XIX wieku. Angielska arystokratka szydełkująca na pierwszym planie, a w tle irlandzcy chłopi kopiący ziemniaki w dobie zarazy ziemniaczanej. Przypadł on do gustu jednej postaci. Wampir był z klanu Malkavian (dla nieobeznanych z systemem, mających skłonność do psychicznych odmienności). Począł rozmawiać z damą z obrazu, a w ramach rozliczenia za wykonaną pracę zażądał go od Księcia miasta. BG i obraz stali się nierozłączni, a ich konsultacje przeróżnych problemów, lub zwykłe nawet konwersacje wprowadzały wiele komiczności w najbardziej nawet niesprzyjających graczom momentach.
Triclinium Thoruniensis
Ostatnio na sesji.
Drużyna ucieka zamkowymi korytarzami przed wampirem/strzygą. Wbiegają do jednej z komnat i nagle okazuje się, że nie ma z niej wyjścia. Jest tylko jedno okno, i jakieś 30m do ziemi.
BG1 Hobbit (szczurołap) - Staje po lewej stronie drzwi i szykuję się do skoku na wampira
BG2 Człowiek (chłop) - Staje po prawej stronie drzwi i szykuje się do walki.
BG3 Elf (Guślarz) - Siadam w rogu pokoju, w pozycji embrionalnej i zaczynam ssać kciuka.
BG4 Krasnolud (szczurołap) - Skacze przez okno!!!
Skończyło się na tym, że ci co zostali w pomieszczeniu, zginęli. Krasnolud miał szczęście, bo gałęzie zamortyzowały jego upadek...
Inna sytuacja.
BG4
(wszystko było wynikiem potyczki z kultystami i nieoczekiwanego wtargnięcia łowców)
Krasnolud zostaje schwytany przez łowców czarownic. Jeden z nich przystawia mu pistolet do głowy i mówi.
- Mów gdzie są kultyści!!!
- Nie wiem o czym ty mówisz!!!
- Mów gdzie jest ich główny obóz!!! Masz ostatnią szansę!!!
- Piej je..ał twoją matk...
I w taki sposób zakończył swój żywot...
Drużyna ucieka zamkowymi korytarzami przed wampirem/strzygą. Wbiegają do jednej z komnat i nagle okazuje się, że nie ma z niej wyjścia. Jest tylko jedno okno, i jakieś 30m do ziemi.
BG1 Hobbit (szczurołap) - Staje po lewej stronie drzwi i szykuję się do skoku na wampira
BG2 Człowiek (chłop) - Staje po prawej stronie drzwi i szykuje się do walki.
BG3 Elf (Guślarz) - Siadam w rogu pokoju, w pozycji embrionalnej i zaczynam ssać kciuka.
BG4 Krasnolud (szczurołap) - Skacze przez okno!!!
Skończyło się na tym, że ci co zostali w pomieszczeniu, zginęli. Krasnolud miał szczęście, bo gałęzie zamortyzowały jego upadek...
Inna sytuacja.
BG4
(wszystko było wynikiem potyczki z kultystami i nieoczekiwanego wtargnięcia łowców)
Krasnolud zostaje schwytany przez łowców czarownic. Jeden z nich przystawia mu pistolet do głowy i mówi.
- Mów gdzie są kultyści!!!
- Nie wiem o czym ty mówisz!!!
- Mów gdzie jest ich główny obóz!!! Masz ostatnią szansę!!!
- Piej je..ał twoją matk...
I w taki sposób zakończył swój żywot...
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów