Turniejowcy -Czemu się męczycie?
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
- Brushlicker
- Falubaz
- Posty: 1037
- Lokalizacja: Gdynia
Turniejowcy -Czemu się męczycie?
Hej, podrzucam ten topic celem dyskusji, nie wzbudzania jakiegoś chorego flame'a , wrzucę go na Gloria Victis i Border Princes jako najbardziej popularne kanały kontaku środowisk gier GW
Czemu wciąż łudzicie się że "scena turniejowa warhammer" ma jakąkolwiek rację bytu? (mowa o dowolnym wrhammerze ) Rozumiem pasjonatów tych gier (mówię jako obecny członek Warmachine/Hordes Fanboy club) , modele i fluff są niepowtarzalne absolutnie, światy rozbudowane jak żaden inny ( w WFB dzięki RPG , a 40k dzięki herezji horusa ) i pod tymi względami są "top notch" , podobnie jak modele - mimo zrzędzenia jak to digi sculpting zwala klimat (zwłaszcza w WFB) a ceny są chore - modele są piękne. Osobiście uważam że w warmachine MOŻE 10% figurek ma jakikolwiek start do modeli z Warhammer'a (chociaż PP robi coraz, coraz lepsze figurki)
Zasady - są okej! Oldschoolowe , brak nowoczesnych rozwiązań itp -> ale na weekendową bitwę nie można marzyć o niczym lepszym!
Natomiast Turniejowcy GW to dla mnie absurd - Warhammery to NAJGORSZY obiekt turniejowych rozgrywek jaki widziałem. Jesli piszemy rozpy turniejowe i gramy turniejowo to ta gra się sypie w oczach. Inkwizycja przyzywająca demony w wh40k , dziwne chore sojusze na KAŻDYM turnieju. Buildy i meta przesuwające się co kwartał/pół roku max i to takie, które nakazują kupno nowej armii za chore stawki.
Kończy się tym że ludzie pożyczają od siebie modele , w dupie mają malowanie i makiety , oby dało się grać i konkurować z innymi PG. Na tueniejach tereny są biedne a armie to już w ogóle, 3 kolory i to każdy model inne , bo kolega pożyczył dwa rogale żeby dopchać rozpę. Finalnie wygląda to żałośnie.
Zasady dziurawe i schorowane, na to uściślenia euro draft ( w WFB) PKZty i inne wymysły, tylko po to żeby ludzie brali allies z suplementu żeby wycisnąć cztery smoki w CSM 6ed. Horror! Po co wskrzeszać trupa gier które od circa 5lat NIE NADAJĄ SIĘ DO TEGO ? Co Was trzyma ? Support dla takiego podejścia od GW umarł 3 lata temu ta gra to HOBBY a nie GRA ...
Proszę o kulturalne wypowiedzi
_________________
Czemu wciąż łudzicie się że "scena turniejowa warhammer" ma jakąkolwiek rację bytu? (mowa o dowolnym wrhammerze ) Rozumiem pasjonatów tych gier (mówię jako obecny członek Warmachine/Hordes Fanboy club) , modele i fluff są niepowtarzalne absolutnie, światy rozbudowane jak żaden inny ( w WFB dzięki RPG , a 40k dzięki herezji horusa ) i pod tymi względami są "top notch" , podobnie jak modele - mimo zrzędzenia jak to digi sculpting zwala klimat (zwłaszcza w WFB) a ceny są chore - modele są piękne. Osobiście uważam że w warmachine MOŻE 10% figurek ma jakikolwiek start do modeli z Warhammer'a (chociaż PP robi coraz, coraz lepsze figurki)
Zasady - są okej! Oldschoolowe , brak nowoczesnych rozwiązań itp -> ale na weekendową bitwę nie można marzyć o niczym lepszym!
Natomiast Turniejowcy GW to dla mnie absurd - Warhammery to NAJGORSZY obiekt turniejowych rozgrywek jaki widziałem. Jesli piszemy rozpy turniejowe i gramy turniejowo to ta gra się sypie w oczach. Inkwizycja przyzywająca demony w wh40k , dziwne chore sojusze na KAŻDYM turnieju. Buildy i meta przesuwające się co kwartał/pół roku max i to takie, które nakazują kupno nowej armii za chore stawki.
Kończy się tym że ludzie pożyczają od siebie modele , w dupie mają malowanie i makiety , oby dało się grać i konkurować z innymi PG. Na tueniejach tereny są biedne a armie to już w ogóle, 3 kolory i to każdy model inne , bo kolega pożyczył dwa rogale żeby dopchać rozpę. Finalnie wygląda to żałośnie.
Zasady dziurawe i schorowane, na to uściślenia euro draft ( w WFB) PKZty i inne wymysły, tylko po to żeby ludzie brali allies z suplementu żeby wycisnąć cztery smoki w CSM 6ed. Horror! Po co wskrzeszać trupa gier które od circa 5lat NIE NADAJĄ SIĘ DO TEGO ? Co Was trzyma ? Support dla takiego podejścia od GW umarł 3 lata temu ta gra to HOBBY a nie GRA ...
Proszę o kulturalne wypowiedzi
_________________
- swieta_barbara
- habydysz
- Posty: 14646
- Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru
Ja na turniej jadę 350 km, żeby się po prostu nachlać.
Wiesz niektórzy po prostu widzą w tym sport, a niektórzy hobby. Ci pierwsi chcą wyników, splendoru w pewnym gronie i dobrej zabawy, a Ci drudzy tylko dobrej zabawy. Każda grupa ma swoje racje i prawa do nich. Ciężko z tym dyskutować. Po prostu należy uszanować innych.
Wiara, że istnieje bóg i Niebo, że Maria nigdy nie umarła, że Jezus nie miał ziemskiego ojca i chodził po wodzie, że modlitwy zostają spełnione, — żadne z tych przekonań nie jest poparte dowodami. A jednak wierzą w nie miliony ludzi. Być może jest tak dlatego, że powiedziano im, by w to wierzyli, kiedy byli tak mali, że wierzyli we wszystko.
- profesor Richard Dawkins
- profesor Richard Dawkins
Ciekawe na ilu turniejach w ostatnim czasie był autor wątku, bo zgaduję, że nie stawia tak zaskakującego obrazu rodzimej sceny z głowy.
Puszka Pandory, o immersji w grach
http://polygamia.pl/Polygamia/1,94534,1 ... .html?bo=1
Nosił Wilk razy kilka, czyli inaczej o grach TellTale Games
http://polygamia.pl/Polygamia/1,94534,1 ... .html?bo=1
http://polygamia.pl/Polygamia/1,94534,1 ... .html?bo=1
Nosił Wilk razy kilka, czyli inaczej o grach TellTale Games
http://polygamia.pl/Polygamia/1,94534,1 ... .html?bo=1
Esencją jest to, że autor nie pojmuje jak rywalizacja turniejowa może wziąć górę nad zamiłowaniem do hobby. Otóż może
Wiara, że istnieje bóg i Niebo, że Maria nigdy nie umarła, że Jezus nie miał ziemskiego ojca i chodził po wodzie, że modlitwy zostają spełnione, — żadne z tych przekonań nie jest poparte dowodami. A jednak wierzą w nie miliony ludzi. Być może jest tak dlatego, że powiedziano im, by w to wierzyli, kiedy byli tak mali, że wierzyli we wszystko.
- profesor Richard Dawkins
- profesor Richard Dawkins
+1swieta_barbara pisze:Ja na turniej jadę 350 km, żeby się po prostu nachlać.
Edit - nie obraźcie się ale jak widzę jak niektórzy poważnie podchodzą do tego "sportu" i jak to "trenują" żeby mieć lepsze wyniki to mnie taki wewnętrzny śmiech bierze...
niestety strszny belkot ci z tego wszystkiego wyszedl.
Owszem w 40k jest w tej chwili srtraszny power creep i nawet spora czesc graczy z amtego systemu jest zrazana nowymi zasadami do niego, lecz mysle, ze sie mijasz z prawda mowiac, ze system jest taki tragiczny. \\Owszem ma sporo niedociagniec, lecz takie latki jak etc je w duzej mierze niweluja.
Z kolei PKZty jak i batlowe uscislenia nie maja na celu balansowania systemu, tylko klaryfikacje rzeczy, ktore nie sa dla wszystkich jasne. Dlatego tez nie bralbym ich w jakikolwiek sposob.
Poza tym mysle, ze gracze w obydwa systemy nie mecza sie z nimi, ale dobrze bawia. bo nawet jesli dla ciebie to nie jest zabawa to dla nich moze byc.
Z kolei dla nich moze meczace byc siedzenie przy modelu ponad 10 godzin tylk po to, zbey pozniej ladnie wygladal na polce i sie kurzyl. Niezaleznie od tego ie ma szczegolow i ile osob sie bedzie w miedzyczasie nad nim zachwycalo, bo to nadal pozostaje kawalek plastiku, ktory nikomu do nieczego nie sluzy. jednak zapytanie sie malarzy po co tak sie mecza jest rownie bzcelowe i ma dokladnie taka sama odpowiedz: bo sie nie mecza z tym, a nawet jesli to przynosci im to satysfakcje/ uznaja to za mile spedzony czas.
Owszem w 40k jest w tej chwili srtraszny power creep i nawet spora czesc graczy z amtego systemu jest zrazana nowymi zasadami do niego, lecz mysle, ze sie mijasz z prawda mowiac, ze system jest taki tragiczny. \\Owszem ma sporo niedociagniec, lecz takie latki jak etc je w duzej mierze niweluja.
Z kolei PKZty jak i batlowe uscislenia nie maja na celu balansowania systemu, tylko klaryfikacje rzeczy, ktore nie sa dla wszystkich jasne. Dlatego tez nie bralbym ich w jakikolwiek sposob.
Poza tym mysle, ze gracze w obydwa systemy nie mecza sie z nimi, ale dobrze bawia. bo nawet jesli dla ciebie to nie jest zabawa to dla nich moze byc.
Z kolei dla nich moze meczace byc siedzenie przy modelu ponad 10 godzin tylk po to, zbey pozniej ladnie wygladal na polce i sie kurzyl. Niezaleznie od tego ie ma szczegolow i ile osob sie bedzie w miedzyczasie nad nim zachwycalo, bo to nadal pozostaje kawalek plastiku, ktory nikomu do nieczego nie sluzy. jednak zapytanie sie malarzy po co tak sie mecza jest rownie bzcelowe i ma dokladnie taka sama odpowiedz: bo sie nie mecza z tym, a nawet jesli to przynosci im to satysfakcje/ uznaja to za mile spedzony czas.
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Chodzę na turnieje lokalne (na mastery nie jeżdżę), żeby sobie pograć po prostu. Nie interesuje mnie specjalnie wynik, ale lubię wygrywać, więc biorę rozpiski z modeli, które mi się podobają, nikt mnie nie zmusza do robienia sobie PG rozpisek. Tak naprawdę jedyne, co mi nie pasuje na turniejach, to ciśnienie na czas, ale tego trudno uniknąć.
Uważajcie, bo autor będzie nas brał nie tylko za świrów, ale jeszcze deliryków
Wiara, że istnieje bóg i Niebo, że Maria nigdy nie umarła, że Jezus nie miał ziemskiego ojca i chodził po wodzie, że modlitwy zostają spełnione, — żadne z tych przekonań nie jest poparte dowodami. A jednak wierzą w nie miliony ludzi. Być może jest tak dlatego, że powiedziano im, by w to wierzyli, kiedy byli tak mali, że wierzyli we wszystko.
- profesor Richard Dawkins
- profesor Richard Dawkins
Malarze mają czasami większe ciśnienie na statuetki konkursowe, niż gracze na tabelki. Oj, nie wiecie, jakie tutaj ego-akcje odchodzą
A tak ogólnie do tematu - nie ma po co się rozwlekać. Każdemu wedle woli i gustu. Baśka nawet jeśli wpada do Gorzowa się napić, to ja jestem zajebiście szczęśliwy, że po prostu kumpla spotkam. I że wpadnie do tej dziury gorzowskiej łapę uścisnąć. Albo jak ja gdzieś pojadę przy okazji. Często jest to po prostu jedyna możliwość, żeby spędzić ze sobą chwilę czasu. Serio. Zwłaszcza, gdy mieszka się daleko od siebie. Bo tak to co za problem wpadać do siebie co jakiś czas... My się w Gorzowie widujemy częściej, przy okazji zakupów, czy jakiejś tam gry. A z Wami Wszystkimi kiedy? Nie ma jak za bardzo, a pewnie, że by się chciało. Zawsze to taki mini-urlop, wypad na 2-3 dni, zabawa i popijawa. Pożyć trochę trzeba. Jedni wtedy tłuką punkty, a drudzy sobie sączą z puchy. I tyle.
A tak ogólnie do tematu - nie ma po co się rozwlekać. Każdemu wedle woli i gustu. Baśka nawet jeśli wpada do Gorzowa się napić, to ja jestem zajebiście szczęśliwy, że po prostu kumpla spotkam. I że wpadnie do tej dziury gorzowskiej łapę uścisnąć. Albo jak ja gdzieś pojadę przy okazji. Często jest to po prostu jedyna możliwość, żeby spędzić ze sobą chwilę czasu. Serio. Zwłaszcza, gdy mieszka się daleko od siebie. Bo tak to co za problem wpadać do siebie co jakiś czas... My się w Gorzowie widujemy częściej, przy okazji zakupów, czy jakiejś tam gry. A z Wami Wszystkimi kiedy? Nie ma jak za bardzo, a pewnie, że by się chciało. Zawsze to taki mini-urlop, wypad na 2-3 dni, zabawa i popijawa. Pożyć trochę trzeba. Jedni wtedy tłuką punkty, a drudzy sobie sączą z puchy. I tyle.
- Brushlicker
- Falubaz
- Posty: 1037
- Lokalizacja: Gdynia
Jakby coś, to mówiłem z perspektywy mocno wykrzywionej w stronę wh40k , bo i z tymi środowiskami mam więcej do czynienia. WFB to raczej "forumowo".
Nie wydaje mi sie żeby ograniczenie ilości dział w imperium, czy antymagii ogrom to " klaryfikacja" czegokolwiek, a raczej balansowanie.
Co do podejścia stricte towarzyskiego to OK, czaje od razu i z mostu. Nie podlega najmniejszej dyskusji że duży odsetek osób właśnie po to wybiera się na wyjazdy i bardzo , bardzo fajnie. Ale nie udawajmy że nie ma osób, które nie mają w pełni poważnego podejścia do tematu. To tych osób nie rozumiem, i ich motywy chciałem poznac zakładając topic To nie tak że podważam całe hobby, krytykuje grupę, czy cokolwiek
Chyba że ludzi podchodzących do turniejów WFB nie ma w ogóle, wtedy nie było tematu, kłódka i nara. Ale wydaje mi się że jednak znajdą się osoby które jadą tam wygrać, i wkładają w to dużo uwagi. W przeciwnym wypadku po co turnieje , jak można ustawić 15 stołów, wynająć lokal i zrobić zjazd ?
Nie wydaje mi sie żeby ograniczenie ilości dział w imperium, czy antymagii ogrom to " klaryfikacja" czegokolwiek, a raczej balansowanie.
Co do podejścia stricte towarzyskiego to OK, czaje od razu i z mostu. Nie podlega najmniejszej dyskusji że duży odsetek osób właśnie po to wybiera się na wyjazdy i bardzo , bardzo fajnie. Ale nie udawajmy że nie ma osób, które nie mają w pełni poważnego podejścia do tematu. To tych osób nie rozumiem, i ich motywy chciałem poznac zakładając topic To nie tak że podważam całe hobby, krytykuje grupę, czy cokolwiek
Chyba że ludzi podchodzących do turniejów WFB nie ma w ogóle, wtedy nie było tematu, kłódka i nara. Ale wydaje mi się że jednak znajdą się osoby które jadą tam wygrać, i wkładają w to dużo uwagi. W przeciwnym wypadku po co turnieje , jak można ustawić 15 stołów, wynająć lokal i zrobić zjazd ?
Ja na przykład jeżdżę na turnieje, bo uwielbiam rywalizację. Moja armia jest obrzydliwie pomalowana i żałuje jak popije, bo mam gorsze wyniki. . PiotrB ze mnie szydzi, a ja i tak mam swój świat i swoje kredki Na turniej jadę żeby wygrać i nikt i nic mnie tak nie wkurza jak kiepskie rzuty.
Myślę, że czas wstać i powiedzieć to głośno:
Mam na imię Robert i jestem ciśnieniowcem!!!!
Myślę, że czas wstać i powiedzieć to głośno:
Mam na imię Robert i jestem ciśnieniowcem!!!!
Wiara, że istnieje bóg i Niebo, że Maria nigdy nie umarła, że Jezus nie miał ziemskiego ojca i chodził po wodzie, że modlitwy zostają spełnione, — żadne z tych przekonań nie jest poparte dowodami. A jednak wierzą w nie miliony ludzi. Być może jest tak dlatego, że powiedziano im, by w to wierzyli, kiedy byli tak mali, że wierzyli we wszystko.
- profesor Richard Dawkins
- profesor Richard Dawkins
wspieramy się, wspieramy się
Klub Adeptus Mechanicus http://admech.club Warszawa, Okęcie, Al Krakowska
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A
Robert, nie rób z tego "wyjścia z szafy" Ja dla odmiany nie rozumiem ludzi, którzy nie rozumieją, że inni mogą najbardziej lubić w tym hobby rywalizację.
Zastanawiające, że ci tzw. ciśnieniowcy, nigdy nie zakładają na forum tematów, gdzie utyskują na: graczy znających fluff, zabawowe (funowe) podejście do gry albo stawianie estetycznej strony tego hobby ponad inne. Chyba dlatego tego nie robią, że pozwalają innym bawić się tym, co ich bawi.
Zastanawiające, że ci tzw. ciśnieniowcy, nigdy nie zakładają na forum tematów, gdzie utyskują na: graczy znających fluff, zabawowe (funowe) podejście do gry albo stawianie estetycznej strony tego hobby ponad inne. Chyba dlatego tego nie robią, że pozwalają innym bawić się tym, co ich bawi.
Puszka Pandory, o immersji w grach
http://polygamia.pl/Polygamia/1,94534,1 ... .html?bo=1
Nosił Wilk razy kilka, czyli inaczej o grach TellTale Games
http://polygamia.pl/Polygamia/1,94534,1 ... .html?bo=1
http://polygamia.pl/Polygamia/1,94534,1 ... .html?bo=1
Nosił Wilk razy kilka, czyli inaczej o grach TellTale Games
http://polygamia.pl/Polygamia/1,94534,1 ... .html?bo=1
Po prostu chciałem powiedzieć to światu. Teraz czuję się lekko. Kamień spadł mi z serca. Jestem innym człowiekiem
Wiara, że istnieje bóg i Niebo, że Maria nigdy nie umarła, że Jezus nie miał ziemskiego ojca i chodził po wodzie, że modlitwy zostają spełnione, — żadne z tych przekonań nie jest poparte dowodami. A jednak wierzą w nie miliony ludzi. Być może jest tak dlatego, że powiedziano im, by w to wierzyli, kiedy byli tak mali, że wierzyli we wszystko.
- profesor Richard Dawkins
- profesor Richard Dawkins
Robert szydzę z Ciebie bo się ciśnieniujesz na lokalach - a na mastery praktycznie nie jeździsz. Oczywiście ja rozumiem że swoje lokale możesz wygrywać - a na masterach wyniki masz średnie bo jest tam po prostu wyższy poziom i pewnie to Cię zniechęca . Ale jeśli już chcesz myśleć o tej grze "poważnie" i być w tym świadku pełnym nienawiści uznawanym za "kogoś" to musisz dobrze grać na masterach. Podsumowując i to nie jest tylko do Roberta. Ja miałem przyjemność grać z większością topwych graczy na masterach i nigdy w życiu żaden się nie spiął . Za to w warzywniaku spin miałem całą masę - o bzdury -" w imię zasad" - "bo przecież muszę wygrać " Przyjemnie spędzony czas przy pacynkach to jest to czego oczekuję - oczywiście chcę wygrywać - jednak nie za wszelką cenę - jak mnie ktoś wqurwi to pakuje pacynki i mówię mu "wygrałeś".
Piotrze no niestety ja się denerwuję zawsze. Czy to na masterach czy na lokalach. Na pierwszym stole czy piątym czy dziesiątym
Ja nie chcę wygrywać dla uznania , tylko dla siebie. Lubię to. Sprawia mi przyjemność. Ja nie jestem zniechęcony do masterów przez wyniki. Po prostu nie mam czasu na nie jeździć
Ja nie chcę wygrywać dla uznania , tylko dla siebie. Lubię to. Sprawia mi przyjemność. Ja nie jestem zniechęcony do masterów przez wyniki. Po prostu nie mam czasu na nie jeździć
Wiara, że istnieje bóg i Niebo, że Maria nigdy nie umarła, że Jezus nie miał ziemskiego ojca i chodził po wodzie, że modlitwy zostają spełnione, — żadne z tych przekonań nie jest poparte dowodami. A jednak wierzą w nie miliony ludzi. Być może jest tak dlatego, że powiedziano im, by w to wierzyli, kiedy byli tak mali, że wierzyli we wszystko.
- profesor Richard Dawkins
- profesor Richard Dawkins
- Brushlicker
- Falubaz
- Posty: 1037
- Lokalizacja: Gdynia
Marks pisze:Robert, nie rób z tego "wyjścia z szafy" Ja dla odmiany nie rozumiem ludzi, którzy nie rozumieją, że inni mogą najbardziej lubić w tym hobby rywalizację.
Zastanawiające, że ci tzw. ciśnieniowcy, nigdy nie zakładają na forum tematów, gdzie utyskują na: graczy znających fluff, zabawowe (funowe) podejście do gry albo stawianie estetycznej strony tego hobby ponad inne. Chyba dlatego tego nie robią, że pozwalają innym bawić się tym, co ich bawi.
Nie zaczaiłeś. Mówię to z perspektywy ciśnieniowca bitewniakowego. Z warmachine, które ma nadające się do tego zasady. Nie dziwi mnie rywalizacja, jest zajebista. Ale nie w produkcie który się do tego nie nadaje...