Drużynowa Meta Ogrów - DMP Łomianki 2014
Moderator: Afro
Re: Drużynowa Meta Ogrów - DMP Łomianki 2014
Tundertusk się nie sprawdził u Króla Goblinów...moje ogry 72 pk - przegrałem 1 bitwę z HE. Niestety to już 2 raz na masterze przegrywam z HE . Albo to jest słaby paring dla ogrów albo nie umie grać z HE. Ja mam 3 magów duży Heaven ,mały beats i mav. Best z power stonem może w kluczowym momencie rzucić jak że ważną sygnaturkę a do tego jest szansa na dzidą ,klątwę czy +3 do T na herosów i wtedy robi się niesamowity herowall ... Ogry są the best!
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
A to ja sobie raporcik walnę.
I Dibo z uwaga... ( efektowana pauza) ... Krasiami! ( Tutaj prztyczek w nos dla Seviego, który będzie wiedział za co )
2x warków, bsb z bańką ochronną, 2x smith zjadarka, organy, 2 klopy dzialo, zyrki
Mały burdel miał legion w teamie przed DMP i randomowy gracz dostał armię, którą zagrał tylko raz przed turniejem. Mimo długiego stażu w battlu brak ogrania sprawił że szybko stracił kontrolę nad bitwą. Gwoździem do trumny była szarża mojego gutstara na jego skarbonkę. 20 do przodu bez większych chocków. 20:0
II Gracz DE z Moria ADF
Gracz starej daty z 4 kowbojami w tym lordem. 2x5 warlocków, śmiecie soska z deathem, 4x bolce
Dostał polecenie gry na remis chyba bo wszystek herosów dał na jedną flankę razem z warlockami i bunkrem z kusz dla soski.
Drugą flankę omiotłem za pomocą meneaterów w scaucie( do worka trafily 3 bolce, kusze, jedne fasty i 5 szejdów)
Gnoblarską salwą zdjąłem mu charmed shielda z bsb i poprawiłem działkiem. Ward oblany i do worka. Dwóch kowbojów ugrzęzło na bullach zdających na stubbornie ( czelendż małego bucthera uratował mi oddział zapewinając przeżycie 3 osobowego szeregu). Owe kowboje dostały wpiernicz z kontrygutstara. Generał nie wychodził zza górki po tym jak stracił lookouta w obu klockach worloków.
Sam straciłem tylko 1 gnoblary i maga z hellhartem. 14:6
III Emperium Adama Gajka
Tu trzeba zacząć od tego że tak przyjemnego przeciwnika nie pamiętam od w ogromnej ilości czasu i mimo nie zadowalającego mnie wyniku.
Imperium dość niestandardowe w bohaterach bo genek z fangiem, 4lvl life, 2lvl shadow i bsb. Retsza w normie bo turbokloc kawy, 2x6 kawy, tank, działo, 5xKFC i hurican.
Gra była nastawiona raczej na to że mój turbokloc dorwie się do jegno turbokloca. Wszystko zaś poszło się j***ać gdy z dłelesrów zjadło mi 6 irongutów na 8 rzutów. Zabolało w wuj. I nagle zostałem z ręką w nocniku. Moich gen + bsb i jeden irongut stoją na 12 cali od jegno deathstara. Ałć. Oblałem na rzut na panikę dla samego siebie więc zawołałem kapitana na 3 minutki. Bitch slap + parę tipów jak uciekać bohaterami dały wynik 10:10. Jednak działko fochło się z przytupem i odleciało w kosmos dając 9:11
IV Mielec i Medżik
Imperium na papciu na kucyku, działku, czołgu, 4+1 lvl light, bsb na kucu, kowboj na pedziu, deathstar+2x6 kawy, 6+4 KFC
Z panem medżikiem miałem okazję grać kilka razy bo to nasze lokalne środowisko. Ostatnim razem gdy ze sobą graliśmy udało mu się ze mną wygrać bodaj 17:3 bo karygodnym błędzie. Cóż. Teraz go nie popełniłem, ale mój przeciwnik dumny niczym paw z ostatniego zwycięstwa wręcz na pałę poleciał do przodu zostywiając bez ochrony swoich magów na pastwę moich mournów + manów. Źle ustawiony mag nie dość że dał flee na szarżę mournów na 12 cali( lepsze to niż pewna śmierć) jednak oponent nie przewidział rzutu na flee powyżej 7+ cali i nie dość że jeden mag uciekł to drugi oblał panikę bo byciu przebiegniętym i też nawiał z małym klockiem kawy. Spokojne fazy magii doprowadziły do tego że mój kloc dostając na flankę 5 demigryfów i na ryj rannego steamtanka obronił się lekką ręką. 4 demigryfy dostały kulkę z blastera od flanki i zeszyły do worka 3 +2 rany. Całkość sukcesu uwieńczyła szarża 3 meneaterów z poisonem którzy w 3 tury CC zostawili przy życiu samego generała( zjedli nastu kawy + bsb) Maska do przodu. Myślałem że Quba(c) spałuje swojego kolegę za tą partyjkę
V Bless
Karda w goblinach, komplet maszyn, 2 manglery, dużo rywdanów goblińskich, kowboj i savedże.
Dostałem cel ugrać 10 i wielki prezent od miłego przeciwnika. Brak stopki. Uradowany że wcale nie muszę przeć do przodu rozpocząłem grę.
Na start moi scauci dostali szarżę od 4 goblińskich rydwanów. Plan był, że jeden z 4 rydwanów obleje dangerusa a od tego do paniki rzut kostką dalej. Plan niestety niewypalił, jednak 8 ran z 4k6+4 impaktów s5 sprawił, że gobliny w kolejnej turze trafiły do piachu. Działko ślicznie zdjeło klopkę sniperami zdjąłem jeden rydwani zadeptałem gnoblarami manglera. Bardzo ważne było to że przez 5 pierwszych tur bless chcąc lub nie ( miałem pojechane rzuty na wiatry bo tylko raz miałem 6 kości a reszta wypadków 10+) w kółko na dzikusach miał klątwę co skutecznie go zniechęcało do marszu. Trole dwa razy oblały na 9 reroll głupotę więc oba te kloce spokojnie stały z dala odemnie. Raz byłem blisko dorwania kadry blessa, jednak ten sprytrym swiftem + teleportem udowodnił mi że wcale nie. Z śmiechostek moje działko 2x rzuciło 1 na multiwound w doomdivera. W zamian za to bless zabił go swoim manglerem. Oraz fakt, że moi meneaterzy będąc szarżowani od boku w paranormalny sposób przez kowboja( tu dzięki miszy za wyjaśnienie i brak karniaków za użycie słowa "pierwiastek" ) dobili dziada zanim przyszła pomoc 40 orków. Wynik zrealizowany 10:10 z +32 małymi dla mnie
Jak coś pochrzaniłem to trudno, jestem na wpół żywy bo o 24 dojechałem do domu. Całość o ile się nie myle 73 jestem zadowolony choć przyznaję się, liczyłem na tyć więcej
I Dibo z uwaga... ( efektowana pauza) ... Krasiami! ( Tutaj prztyczek w nos dla Seviego, który będzie wiedział za co )
2x warków, bsb z bańką ochronną, 2x smith zjadarka, organy, 2 klopy dzialo, zyrki
Mały burdel miał legion w teamie przed DMP i randomowy gracz dostał armię, którą zagrał tylko raz przed turniejem. Mimo długiego stażu w battlu brak ogrania sprawił że szybko stracił kontrolę nad bitwą. Gwoździem do trumny była szarża mojego gutstara na jego skarbonkę. 20 do przodu bez większych chocków. 20:0
II Gracz DE z Moria ADF
Gracz starej daty z 4 kowbojami w tym lordem. 2x5 warlocków, śmiecie soska z deathem, 4x bolce
Dostał polecenie gry na remis chyba bo wszystek herosów dał na jedną flankę razem z warlockami i bunkrem z kusz dla soski.
Drugą flankę omiotłem za pomocą meneaterów w scaucie( do worka trafily 3 bolce, kusze, jedne fasty i 5 szejdów)
Gnoblarską salwą zdjąłem mu charmed shielda z bsb i poprawiłem działkiem. Ward oblany i do worka. Dwóch kowbojów ugrzęzło na bullach zdających na stubbornie ( czelendż małego bucthera uratował mi oddział zapewinając przeżycie 3 osobowego szeregu). Owe kowboje dostały wpiernicz z kontrygutstara. Generał nie wychodził zza górki po tym jak stracił lookouta w obu klockach worloków.
Sam straciłem tylko 1 gnoblary i maga z hellhartem. 14:6
III Emperium Adama Gajka
Tu trzeba zacząć od tego że tak przyjemnego przeciwnika nie pamiętam od w ogromnej ilości czasu i mimo nie zadowalającego mnie wyniku.
Imperium dość niestandardowe w bohaterach bo genek z fangiem, 4lvl life, 2lvl shadow i bsb. Retsza w normie bo turbokloc kawy, 2x6 kawy, tank, działo, 5xKFC i hurican.
Gra była nastawiona raczej na to że mój turbokloc dorwie się do jegno turbokloca. Wszystko zaś poszło się j***ać gdy z dłelesrów zjadło mi 6 irongutów na 8 rzutów. Zabolało w wuj. I nagle zostałem z ręką w nocniku. Moich gen + bsb i jeden irongut stoją na 12 cali od jegno deathstara. Ałć. Oblałem na rzut na panikę dla samego siebie więc zawołałem kapitana na 3 minutki. Bitch slap + parę tipów jak uciekać bohaterami dały wynik 10:10. Jednak działko fochło się z przytupem i odleciało w kosmos dając 9:11
IV Mielec i Medżik
Imperium na papciu na kucyku, działku, czołgu, 4+1 lvl light, bsb na kucu, kowboj na pedziu, deathstar+2x6 kawy, 6+4 KFC
Z panem medżikiem miałem okazję grać kilka razy bo to nasze lokalne środowisko. Ostatnim razem gdy ze sobą graliśmy udało mu się ze mną wygrać bodaj 17:3 bo karygodnym błędzie. Cóż. Teraz go nie popełniłem, ale mój przeciwnik dumny niczym paw z ostatniego zwycięstwa wręcz na pałę poleciał do przodu zostywiając bez ochrony swoich magów na pastwę moich mournów + manów. Źle ustawiony mag nie dość że dał flee na szarżę mournów na 12 cali( lepsze to niż pewna śmierć) jednak oponent nie przewidział rzutu na flee powyżej 7+ cali i nie dość że jeden mag uciekł to drugi oblał panikę bo byciu przebiegniętym i też nawiał z małym klockiem kawy. Spokojne fazy magii doprowadziły do tego że mój kloc dostając na flankę 5 demigryfów i na ryj rannego steamtanka obronił się lekką ręką. 4 demigryfy dostały kulkę z blastera od flanki i zeszyły do worka 3 +2 rany. Całkość sukcesu uwieńczyła szarża 3 meneaterów z poisonem którzy w 3 tury CC zostawili przy życiu samego generała( zjedli nastu kawy + bsb) Maska do przodu. Myślałem że Quba(c) spałuje swojego kolegę za tą partyjkę
V Bless
Karda w goblinach, komplet maszyn, 2 manglery, dużo rywdanów goblińskich, kowboj i savedże.
Dostałem cel ugrać 10 i wielki prezent od miłego przeciwnika. Brak stopki. Uradowany że wcale nie muszę przeć do przodu rozpocząłem grę.
Na start moi scauci dostali szarżę od 4 goblińskich rydwanów. Plan był, że jeden z 4 rydwanów obleje dangerusa a od tego do paniki rzut kostką dalej. Plan niestety niewypalił, jednak 8 ran z 4k6+4 impaktów s5 sprawił, że gobliny w kolejnej turze trafiły do piachu. Działko ślicznie zdjeło klopkę sniperami zdjąłem jeden rydwani zadeptałem gnoblarami manglera. Bardzo ważne było to że przez 5 pierwszych tur bless chcąc lub nie ( miałem pojechane rzuty na wiatry bo tylko raz miałem 6 kości a reszta wypadków 10+) w kółko na dzikusach miał klątwę co skutecznie go zniechęcało do marszu. Trole dwa razy oblały na 9 reroll głupotę więc oba te kloce spokojnie stały z dala odemnie. Raz byłem blisko dorwania kadry blessa, jednak ten sprytrym swiftem + teleportem udowodnił mi że wcale nie. Z śmiechostek moje działko 2x rzuciło 1 na multiwound w doomdivera. W zamian za to bless zabił go swoim manglerem. Oraz fakt, że moi meneaterzy będąc szarżowani od boku w paranormalny sposób przez kowboja( tu dzięki miszy za wyjaśnienie i brak karniaków za użycie słowa "pierwiastek" ) dobili dziada zanim przyszła pomoc 40 orków. Wynik zrealizowany 10:10 z +32 małymi dla mnie
Jak coś pochrzaniłem to trudno, jestem na wpół żywy bo o 24 dojechałem do domu. Całość o ile się nie myle 73 jestem zadowolony choć przyznaję się, liczyłem na tyć więcej
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Pisać raporty pisać!
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
on wbił mało impactów więc miałem czym się zripostowaćLenczek pisze:czym tyle impaktów wbiles ?jednak 8 ran z 4k6+4 impaktów s5 sprawił
coś tam skrobnąć mogę, skoro mam czas;-)kubencjusz pisze:Pisać raporty pisać!
grałem tym:
Slaughtermaster: General, lvl 4, Heaven, Great Weapon, Armour of Destiny, Crown of Command, Sceptre of Stability, 395
Butcher: lvl 1, Great Maw, Great Weapon, Hellheart, 159
Bruiser: BSB, Look-out Gnoblar, Great Weapon, Heavy Armour, Rune Maw, 210
9 Ironguts: FCG, Look-out Gnoblar, Standard of Discipline, 437
3 Ogres: Crusher, Musician, 2ndWeapon, 113
2 x 10 Gnoblars: 2 x 25
2 x 1 Sabretusk Pack: 2 x 21
6 Maneaters: Musician, Poisoned Attacks, Sniper, Brace of Ogre Pistols(x6), Heavy Armour, 406
6 Maneaters: Standard Bearer, Musician, Stubborn, Immune To Psychology, Brace of Ogre Pistols (x6), Heavy Armour, 416
1 Ironblaster: 170
za zadanie miałem ściągać ciężkie paringi z reszty teamu, urywać punkty, a oni mieli punktować... Z reguły to się zgadzało
1 bitwa na Dwarfy, kolega mało ograny, grę załatwiło jego złe rozstawienie i duża kometa na ifce 15-5
2 bitwa na WElfy, grę ustawiły świetne rzuty kolegi na -d3 do T, on lepiej kulał z 4 kości niż ja z 6... 4-16
3 bitwa VC, tutaj byłem pewien wysokiego wyniku dla mnie, niestety konsultacja kapitańska nie pozwoliła mi zakończyć gry w trzeciej turze (dobry reform przeciwnika), a jak już zabiłem generała, to ostatni irongut z bsb i lordem oblali stubborna na 9 z przerzutem... i tylko 13 dla mnie
4 bitwa z WElfami, mój chyba pierwszy błąd od lat, zapomniałem że wildzi stoją na górce w ostatniej turze, szarża 5 wildów od przodu, 2 waystalkerów z wayami od jednego boku i łucznicy od drugiego... Gdyby nie to, że zapomniałem o tym byłoby 10-10, a tak skończyło się 5-15
5 bitwa z Orkami, stopa na ifce w ironów, na Runemaw 1, stopa spadła 5 czy 6 razy, w tym trzy hity i został mi tylko lord z całego klocka... Snajperzy na pięć tur strzelania bez coverów w bsb i generała nie zadali żadnej rany... 8-12
Ogólnie z bitew prócz 4 jestem zadowolony, 45 pkt. powinno być min. 12 więcej, ale cóż błędy i kostki nie wybaczają rozpa mi się podoba, ale teraz muszę wrócić na jakiś czas do lizaków, bo coraz bardziej do ogra upodabniam się też zewnętrznie
Siemano, ja grałem w teamie: Germany - z Tore, Mikiem, Danielem i Cosmo. Rozpa jak poniżej. Rozpa podobna do Pająkowej z tym że bez HA w drugim klocku Maneatersów i troche inne przedmioty w slocie Kucharzy.
1 Slaughtermaster, 350 pts ; Level 4 Upgrade; Warrior Bane; Earthing Rod; Crown of Command; The Lore of Heaven
1 Butcher, 194 pts Level 2 Upgrade; Lore of the Great Maw; Hellheart
1 Bruiser (Battle Standard Bearer), 201 pts BSB; Rune Maw
10 Gnoblar, 25 pts
10 Gnoblar, 25 pts
10 Gnoblar, 25 pts
3 Ogres, 93 pts - AHW
9 Ironguts, 437 pts Bellower Mus; Standard Bearer Std; Lookout Gnoblar x1; Great Weapon; Heavy Armour; Gutlord; Standard of Discipline
1 Sabretusks, 21 pts
1 Sabretusks, 21 pts
1 Sabretusks, 21 pts
6 Maneaters, 406 pts Bellower Mus.; 6x Brace of Ogre Pistols; HA; (Poisoned Attacks; Sniper)
7 Maneaters, 409 pts Bellower; Captain 3x GW; Light Armour; 3xAHW; LA (Scouts; Stubborn)
1 Ironblaster, 170 pts
Total Roster Cost: 2398
Z gier szczególnie pierwszego dnia nie jestem zadowolony. Niestety tak jest jak się gra od święta (ostatnio grałem w Gorzowie... totalny brak czasu na trening). Chłopaki z RFN-u parowali głównie pod siebie więc razem z Cosmo ogarnialiśmy resztę paringów.
1. Trafiłem na High Elfy. Zrobiłem 12:8. W pierwszej po zestrzeleniu orła z IB, pięć jednostek zdawało panikę i akurat trafiło na White Lions że nie zdali, kolega za daleko wysunął się klockiem SH w którym miał BSB, więc chłopaki zrobili tył zwrot i pobiegli za stół W dalszej części gry kilka rzeczy nie poszło po mojej myśli + nieogranie - Phoenix Guardi to nie jest jednostka na którą można szarżować jednym klockiem....stąd tak słaby wynik...
2. Kolejna runda kolejne HE.... Trafiłem na dobrego gracza, poszedłem na pałę zamiast grać defens.... dostałem maske 0:20
3. Trzecia runda trafiam na O&G.... Kości cały czas mi sssąąąąą..... Pomimo że przeciwnik ma mega słabe rzuty na strzelanie.... Jedyne co zrobiłem to szczyszczenie klocka dzikusów z wszystkich bohaterów... kolejna maska... 0:20
4. Kolejny dzień, kolejne wyzwanie. Trafiam na Imperium. Gram defens, stopniowo eliminując demigryfy i Huricanum. Niestety gała na IB i do dziadzi.... Pomimo to zrobiony remis. 10:10
5. Ostatnia gra i znów ulubiona armia High Elfy Najlepsza gra z całego DMP Sądzę że przeciwnik był więcej niż pewny że wciśnie mi maskę, lecz stało się zupełnie inaczej - zagrałem gruby defens:
- etap rozstawiania: najpierw zagrałem teatrzyk w wydaniu gnoblarowo-sabertuskowym. Po tym jak przeciwnik rozstawił się jakieś 15 cali od lewej strony stołu, ja wrzuciłem swoje klocki dokładnie po przeciwległej stronie z gutstarem w ruinach.
- przez kolejne pięć tur chłopak podchodził do mnie skutecznie blokowany przez pieski oraz gnoblary rzucajace butelkami;
- cały czas rzucałem comety ale nie weszła ani jedna. Za to IB skutecznie straszył feniksa, który całą grę kitrał się za górką tylko po to by wyleciał w piątej turze i dostać z IB 5 ran
- IB i Ludojady z pistoletami skutecznie rzezały White Linsów wiec doszła ich tylko połowa. Jeden mały mag w klocku PG idący cal za WL spadł po strzale IB bo rzucił gałę na lookoucie
- kolejna akcja rodem z piekła, Silver Helmsi szarżują na 10 gnoblarów... Jeden elf spada od zagubionej butelki - gała na save, po czym trójka dzielnych gnoblarach rzuca dwie gały i twardo stoją
- po tym jak w końcu do mnie doszedł na Gutstarze była regena i przerzut gał a na jego oddziale iceshard blizzard -1 do hita
Skończyło się 14:6 dla mnie.
Może nie zdobyłem za dużo punktów ale za to wyciągnąłem bardzo dużo wniosków. Niedopuszczalne nieogranie i brak treningów - do zmiany. Na drużynówce gra się zupełnie inaczej i trzeba robić wynik pod kolegów, granie defens bardzo popłaca szczególnie kiedy przeciwnik przez wkurw który doprowadza do irracjonalne zagrywek popełnia błędy.
Ostatecznie team zajął 8 miejsce.
1 Slaughtermaster, 350 pts ; Level 4 Upgrade; Warrior Bane; Earthing Rod; Crown of Command; The Lore of Heaven
1 Butcher, 194 pts Level 2 Upgrade; Lore of the Great Maw; Hellheart
1 Bruiser (Battle Standard Bearer), 201 pts BSB; Rune Maw
10 Gnoblar, 25 pts
10 Gnoblar, 25 pts
10 Gnoblar, 25 pts
3 Ogres, 93 pts - AHW
9 Ironguts, 437 pts Bellower Mus; Standard Bearer Std; Lookout Gnoblar x1; Great Weapon; Heavy Armour; Gutlord; Standard of Discipline
1 Sabretusks, 21 pts
1 Sabretusks, 21 pts
1 Sabretusks, 21 pts
6 Maneaters, 406 pts Bellower Mus.; 6x Brace of Ogre Pistols; HA; (Poisoned Attacks; Sniper)
7 Maneaters, 409 pts Bellower; Captain 3x GW; Light Armour; 3xAHW; LA (Scouts; Stubborn)
1 Ironblaster, 170 pts
Total Roster Cost: 2398
Z gier szczególnie pierwszego dnia nie jestem zadowolony. Niestety tak jest jak się gra od święta (ostatnio grałem w Gorzowie... totalny brak czasu na trening). Chłopaki z RFN-u parowali głównie pod siebie więc razem z Cosmo ogarnialiśmy resztę paringów.
1. Trafiłem na High Elfy. Zrobiłem 12:8. W pierwszej po zestrzeleniu orła z IB, pięć jednostek zdawało panikę i akurat trafiło na White Lions że nie zdali, kolega za daleko wysunął się klockiem SH w którym miał BSB, więc chłopaki zrobili tył zwrot i pobiegli za stół W dalszej części gry kilka rzeczy nie poszło po mojej myśli + nieogranie - Phoenix Guardi to nie jest jednostka na którą można szarżować jednym klockiem....stąd tak słaby wynik...
2. Kolejna runda kolejne HE.... Trafiłem na dobrego gracza, poszedłem na pałę zamiast grać defens.... dostałem maske 0:20
3. Trzecia runda trafiam na O&G.... Kości cały czas mi sssąąąąą..... Pomimo że przeciwnik ma mega słabe rzuty na strzelanie.... Jedyne co zrobiłem to szczyszczenie klocka dzikusów z wszystkich bohaterów... kolejna maska... 0:20
4. Kolejny dzień, kolejne wyzwanie. Trafiam na Imperium. Gram defens, stopniowo eliminując demigryfy i Huricanum. Niestety gała na IB i do dziadzi.... Pomimo to zrobiony remis. 10:10
5. Ostatnia gra i znów ulubiona armia High Elfy Najlepsza gra z całego DMP Sądzę że przeciwnik był więcej niż pewny że wciśnie mi maskę, lecz stało się zupełnie inaczej - zagrałem gruby defens:
- etap rozstawiania: najpierw zagrałem teatrzyk w wydaniu gnoblarowo-sabertuskowym. Po tym jak przeciwnik rozstawił się jakieś 15 cali od lewej strony stołu, ja wrzuciłem swoje klocki dokładnie po przeciwległej stronie z gutstarem w ruinach.
- przez kolejne pięć tur chłopak podchodził do mnie skutecznie blokowany przez pieski oraz gnoblary rzucajace butelkami;
- cały czas rzucałem comety ale nie weszła ani jedna. Za to IB skutecznie straszył feniksa, który całą grę kitrał się za górką tylko po to by wyleciał w piątej turze i dostać z IB 5 ran
- IB i Ludojady z pistoletami skutecznie rzezały White Linsów wiec doszła ich tylko połowa. Jeden mały mag w klocku PG idący cal za WL spadł po strzale IB bo rzucił gałę na lookoucie
- kolejna akcja rodem z piekła, Silver Helmsi szarżują na 10 gnoblarów... Jeden elf spada od zagubionej butelki - gała na save, po czym trójka dzielnych gnoblarach rzuca dwie gały i twardo stoją
- po tym jak w końcu do mnie doszedł na Gutstarze była regena i przerzut gał a na jego oddziale iceshard blizzard -1 do hita
Skończyło się 14:6 dla mnie.
Może nie zdobyłem za dużo punktów ale za to wyciągnąłem bardzo dużo wniosków. Niedopuszczalne nieogranie i brak treningów - do zmiany. Na drużynówce gra się zupełnie inaczej i trzeba robić wynik pod kolegów, granie defens bardzo popłaca szczególnie kiedy przeciwnik przez wkurw który doprowadza do irracjonalne zagrywek popełnia błędy.
Ostatecznie team zajął 8 miejsce.
Ostatnio zmieniony 26 sie 2014, o 10:57 przez dziczek, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie jestem leszczem, jestem sandaczem
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Ja grałem na beast i doskonale dawał radę. Kombinacja czarów 0,3,4,5 jest cacyPiotrB pisze:Dziczek a beast dawał radę? Nie brakowało Ci hevena?