pytaj co potrzebujesz wiedzieć a odpowiemAdamKoz pisze: Acha, prośba do Tomka R. - jakbyś mógł mi przełożyć raport Heliona na bardziej zrozumiały jezyk, to byłbym wdzięczny
Pruszków: Galaktyczna liga #8 [1200pkt] 10.09-08.10
Re: Pruszków: Galaktyczna liga #8 [1200pkt] 10.09-08.10
- lwieserce85
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3082
- Lokalizacja: Czarne Wrony Sochaczew
Nie bardzo rozumiem co na mysli masz.raport zwięzły i tresciwy.
6+4+1=15
Nowy wymiar matematyki
Wolałem odpowiedź z Kozami, beeee meeee itd. (myślisz, że nie widziałem? ) Bardziej pasowała do konwencji moich marnych żartów
- lwieserce85
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3082
- Lokalizacja: Czarne Wrony Sochaczew
Zartem jest twoja armia. Marzenie Pakistanskiego pastuszka ktory od 6 miesięcy wypasa owce i kozy z dala od ludzi i czuje sie samotny nocami:)
6+4+1=15
Nowy wymiar matematyki
OK, skoro nikt się nie kwapi, to sam coś napiszę. Dziękuję Jankowi za bardzo miłą grę. Do ostatniej tury dosatwałem ostre lanie, ale po kolei.
Po raz pierwszy odkąd gram na mniejsze punkty Orkami udało mi się wylosować Stopę Mój Szaman wspaniale zapoznał się z tajemną mocą Waaaagh, przez co jego pobratymcy z dzikiego lasu odważniej ruszyli przed siebie. Na przeciw mnie stanęła bardzo potężna armia Bretonii. 2x8 opancerzonych ludziów na chudych i szybkich krowach w prześcieradłach, 2x10 głodnych szczelców z ukóf, 3 latające krowy ze skrzydłami, szamanka ludziów znająca mowę krów i kotów, metalowy ludź na koniu w błyszczącej zbroi i z potężną choppą AS, głodne i brudne ludzie na krowach bez prześcieradła i katapulta. Taka jak moje gobliny zrobiły, tyle że większa i twardsza.
Przebiegły szaman odziany w brązowe, bez uciskowe skarpety zajął miejsce w centrum pola bitwy, aby móc kontrolować stado wygłodniałych trolli. Od ostatniej bitwy z generałem Bartim von Lazurrich nic nie jadły, więc ochoczo powędrowały do lasu z nadzieją zjedzenia jakiejś dziczyzny. Nic z tego, bretońscy chłopi upolowali sarnę i uciekli na drugi koniec pola bitwy obżerając się pieczonym reniferem. Trolle może i głupie, ale swój honor mają. Poprzysięgły im zemstę.
Na środku pola bitwy stała ogromna góra. Przypominała trochę górę Rushmore, ale zamiast poprzedników Obamy, wyrzeźbiony był pan szkieletor. Po chwili zastanowienia, zdałem sobie sprawę, że to Ania Rubik. Na początku bitwy, szaman z ognistego pierścienia usmażył 3 chłopów z z łukami licząc na ich panikę i pożar w lesie, ale chłopi mieli też wodę i ugasili. Mężnie stali sobie w lesie i jedli i pili. Potem się okazało, że pili wodę, ale ognistą. Stąd ta odwaga. Bezzębny, owinięty w brudne szmaty i w brązowe skarpety, zielony szaman krzyczał na głupie trolle, i ku jego zdziwieniu słuchały się. Nawet ten pojedynczy, co uciekł ze stada w poprzednim tygodniu sobie podreptał w kierunku Rycerstwa. Na wymioty mu się zbierało. A teraz uwaga. Każdy z dzikich zielonych braci wyposażony był w kołczan prawilności i drewniany łuk nadający się idealnie do strzelania w brudnych chłopów na chuderlawych krowach bez ubrania. Jak się chwilę potem okazało, ich pancerne ubrania okazały się bardziej szczelne niż blok polskich siatkarzy. Czy to w ogóle możliwe? No nic, skoro kołczany się nie sprawdziły, to może zadziała metalowa czapka wpierdolka aka Doom Diver. Nic z tych rzeczy. Goblin wystrzelony był tak wysoko, że przeleciał nad wszystkimi i podobno po dziś dzień nie spadł na ziemię. To tak jak Grzegorz Rasiak at his best. Po jego strzałach też nigdy już nie znajdywano piłki. Katapulta goblinów również nie trafiła celu jakim była katapulta ludziów. Do tego kamień spadł na głowę goblina. Trup. dodatkowo się zacięła.
Po tak owocnej turze w której spaliło się 3 chłopów, Bretonnia ruszyła do kontrataku. Pegazy wykorzystały błąd w rozstawieniu się trolli i bezpiecznie wylądowały licząc na szarżę w którąś z maszyn. Yeomeni trochę podeszli i strzelali wszyscy do biednego wygnanego trolla. Dwa razy biedaka ukłuli. Ledwo dychał, ale w swojej turze udało mu się podbiec do chłopów i już się zbierał do oddania co miał w sobie, a tu koń odgryzł mu nogę i padł. Goblin na manglerze zauważył grube krowy ze skrzydłami i wpadł w nich czyniąć rzeź. Na drodze stały również prawilne orki i razem z pegazami chyba z 10 ran włożyli. Ostał się jeden pegaz na ostatniej ranie, ale prawilne orki go zastrzeliły. Treb zmissfire'ował ale nic mu się nie stało. Ludzie potrafią nosić kamenie. Nie to co gobo.
W kolejnej turze szaman próbował pobawić się stepowanie, ale kobita lepiej zna się na tańcu niż ork. Działa nie strzelały, więc nie stało się nic. Prawilne orki postrzelały do chłopów ale bez większych efektów. Za to w kolejnej Mangler przetoczył się w tym samym kierunku z którego przyszedł, po drodze dewastując 5 prawilnych orków. Trolle się zbytnio nie oddaliły, bo nie można ich puścić na samopas. Teraz doom diver miał się popisać, bo szansę miał na trafienie w dwie bandy rycerzy jednocześnie. I udało się. Wprawdzie w bandzie sztandarowego umarło 4 rycerzy, to w bandzie kobiety na koniu tylko jeden. Dodatkowo Szman depnął stopą z IFki w BSB zabijając 2 kolejnych. Szkoda, że Gork się rozmyślił i chciał zadeptać Prawilnych Orków. Na szczęście powinęła mu się trochę noga i zdeptał tylko czterech. Mało tego, szaman tak niefortunnie skumulował energie Waagh, że rozsadziło mu łeb (to przez te gumki w skarpetach). Przy okazji zabijając kolejnych 6 prawilnych. Tak wychodzi czarowanie. Prawilnych zostało już tylko kilkunastu. Mimo to strzelali do chłopów i ubili wszystkich. Bretończycy wykorzystali BSB żeby przyblokował trolle na turę, a Kobieta na Koniu wraz z orszakiem próbowała szarży w pozostałych prawilnych z BSB. Trolle zaszarżowały na Sztandarowca skutecznie go zarzygując. Unit Kobity nie dobiega do prawilnych orków, odsłaniając się na szarżę trolli. Ostatni z rycerzy w orszaku paladyna próbuje odginać prawilnych, ale nie udaje mu się i czarny niczym Olisadebe ork ścina mu łeb i nabija na pal. Waaagh. Za naszego Wodza! Dodatkowo trolle zarzygują Orszak kobiety na chudej krowie (Choć w pierwszej turze CC im się pofarciło) i zaganiają zjadając w końcu jakieś normalne mięso, a nie tylko ta sałata. W odwecie trebusz zabija Doom Divera i Katapultę. Mangler też jeszcze dycha, choć jeszcze by połknął paru prawilnych. Tyle, że to 6 tura już i koniec.
W małych punktach wyszło 1105-400 czyli 9-1
Po raz pierwszy odkąd gram na mniejsze punkty Orkami udało mi się wylosować Stopę Mój Szaman wspaniale zapoznał się z tajemną mocą Waaaagh, przez co jego pobratymcy z dzikiego lasu odważniej ruszyli przed siebie. Na przeciw mnie stanęła bardzo potężna armia Bretonii. 2x8 opancerzonych ludziów na chudych i szybkich krowach w prześcieradłach, 2x10 głodnych szczelców z ukóf, 3 latające krowy ze skrzydłami, szamanka ludziów znająca mowę krów i kotów, metalowy ludź na koniu w błyszczącej zbroi i z potężną choppą AS, głodne i brudne ludzie na krowach bez prześcieradła i katapulta. Taka jak moje gobliny zrobiły, tyle że większa i twardsza.
Przebiegły szaman odziany w brązowe, bez uciskowe skarpety zajął miejsce w centrum pola bitwy, aby móc kontrolować stado wygłodniałych trolli. Od ostatniej bitwy z generałem Bartim von Lazurrich nic nie jadły, więc ochoczo powędrowały do lasu z nadzieją zjedzenia jakiejś dziczyzny. Nic z tego, bretońscy chłopi upolowali sarnę i uciekli na drugi koniec pola bitwy obżerając się pieczonym reniferem. Trolle może i głupie, ale swój honor mają. Poprzysięgły im zemstę.
Na środku pola bitwy stała ogromna góra. Przypominała trochę górę Rushmore, ale zamiast poprzedników Obamy, wyrzeźbiony był pan szkieletor. Po chwili zastanowienia, zdałem sobie sprawę, że to Ania Rubik. Na początku bitwy, szaman z ognistego pierścienia usmażył 3 chłopów z z łukami licząc na ich panikę i pożar w lesie, ale chłopi mieli też wodę i ugasili. Mężnie stali sobie w lesie i jedli i pili. Potem się okazało, że pili wodę, ale ognistą. Stąd ta odwaga. Bezzębny, owinięty w brudne szmaty i w brązowe skarpety, zielony szaman krzyczał na głupie trolle, i ku jego zdziwieniu słuchały się. Nawet ten pojedynczy, co uciekł ze stada w poprzednim tygodniu sobie podreptał w kierunku Rycerstwa. Na wymioty mu się zbierało. A teraz uwaga. Każdy z dzikich zielonych braci wyposażony był w kołczan prawilności i drewniany łuk nadający się idealnie do strzelania w brudnych chłopów na chuderlawych krowach bez ubrania. Jak się chwilę potem okazało, ich pancerne ubrania okazały się bardziej szczelne niż blok polskich siatkarzy. Czy to w ogóle możliwe? No nic, skoro kołczany się nie sprawdziły, to może zadziała metalowa czapka wpierdolka aka Doom Diver. Nic z tych rzeczy. Goblin wystrzelony był tak wysoko, że przeleciał nad wszystkimi i podobno po dziś dzień nie spadł na ziemię. To tak jak Grzegorz Rasiak at his best. Po jego strzałach też nigdy już nie znajdywano piłki. Katapulta goblinów również nie trafiła celu jakim była katapulta ludziów. Do tego kamień spadł na głowę goblina. Trup. dodatkowo się zacięła.
Po tak owocnej turze w której spaliło się 3 chłopów, Bretonnia ruszyła do kontrataku. Pegazy wykorzystały błąd w rozstawieniu się trolli i bezpiecznie wylądowały licząc na szarżę w którąś z maszyn. Yeomeni trochę podeszli i strzelali wszyscy do biednego wygnanego trolla. Dwa razy biedaka ukłuli. Ledwo dychał, ale w swojej turze udało mu się podbiec do chłopów i już się zbierał do oddania co miał w sobie, a tu koń odgryzł mu nogę i padł. Goblin na manglerze zauważył grube krowy ze skrzydłami i wpadł w nich czyniąć rzeź. Na drodze stały również prawilne orki i razem z pegazami chyba z 10 ran włożyli. Ostał się jeden pegaz na ostatniej ranie, ale prawilne orki go zastrzeliły. Treb zmissfire'ował ale nic mu się nie stało. Ludzie potrafią nosić kamenie. Nie to co gobo.
W kolejnej turze szaman próbował pobawić się stepowanie, ale kobita lepiej zna się na tańcu niż ork. Działa nie strzelały, więc nie stało się nic. Prawilne orki postrzelały do chłopów ale bez większych efektów. Za to w kolejnej Mangler przetoczył się w tym samym kierunku z którego przyszedł, po drodze dewastując 5 prawilnych orków. Trolle się zbytnio nie oddaliły, bo nie można ich puścić na samopas. Teraz doom diver miał się popisać, bo szansę miał na trafienie w dwie bandy rycerzy jednocześnie. I udało się. Wprawdzie w bandzie sztandarowego umarło 4 rycerzy, to w bandzie kobiety na koniu tylko jeden. Dodatkowo Szman depnął stopą z IFki w BSB zabijając 2 kolejnych. Szkoda, że Gork się rozmyślił i chciał zadeptać Prawilnych Orków. Na szczęście powinęła mu się trochę noga i zdeptał tylko czterech. Mało tego, szaman tak niefortunnie skumulował energie Waagh, że rozsadziło mu łeb (to przez te gumki w skarpetach). Przy okazji zabijając kolejnych 6 prawilnych. Tak wychodzi czarowanie. Prawilnych zostało już tylko kilkunastu. Mimo to strzelali do chłopów i ubili wszystkich. Bretończycy wykorzystali BSB żeby przyblokował trolle na turę, a Kobieta na Koniu wraz z orszakiem próbowała szarży w pozostałych prawilnych z BSB. Trolle zaszarżowały na Sztandarowca skutecznie go zarzygując. Unit Kobity nie dobiega do prawilnych orków, odsłaniając się na szarżę trolli. Ostatni z rycerzy w orszaku paladyna próbuje odginać prawilnych, ale nie udaje mu się i czarny niczym Olisadebe ork ścina mu łeb i nabija na pal. Waaagh. Za naszego Wodza! Dodatkowo trolle zarzygują Orszak kobiety na chudej krowie (Choć w pierwszej turze CC im się pofarciło) i zaganiają zjadając w końcu jakieś normalne mięso, a nie tylko ta sałata. W odwecie trebusz zabija Doom Divera i Katapultę. Mangler też jeszcze dycha, choć jeszcze by połknął paru prawilnych. Tyle, że to 6 tura już i koniec.
W małych punktach wyszło 1105-400 czyli 9-1
Dzieki Tak wychodzą raporty jak się je pisze z gorączką i po 2 browcach, hehehe. Dziś z Jankiem towarzysko zagraliśmy rewanżyk, ale poczekam z raporcikiem do wieczora.
- lwieserce85
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3082
- Lokalizacja: Czarne Wrony Sochaczew
Dzis gralem z grzesiem.wyczyscilem stół tracac ksmeleony i jedne skinki....raport napisze jutro.
6+4+1=15
Nowy wymiar matematyki
Po myślę bardzo zaciętej, obfitującej w zwroty akcji bitwie, Filip wygrał ze mną 1260 do 979, czyli różnicą 281, czyli 6:4. Unit of the match: Maneaters! Zalecam unikanie tego oddziału, nawet bestigory nie dały rady
PS. Jednak 7:3, czegoś nie podliczyliśmy jak należy
PS. Jednak 7:3, czegoś nie podliczyliśmy jak należy
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2014, o 21:35 przez AdamKoz, łącznie zmieniany 1 raz.
Para nr 6
Michał Ciszewski (imperium) v Łukasz Gipsiak (Vampiry)
Stół nr 4
Imperium wygrało wybór strony (strona z ruinką i lasem)
Rozstawiało się pierwsze
Pierwsze się ruszało
czary:
imperium:
sygnaturka i banish (+ laser z luminarka)
Vampiry
sygnaturka i 1
Ułożenie
Imperium
wszyscy ustawiają się 29" od przeciwnika (obawa przed vangardem a potem marszem ethernali)
damigryfy po lewo za ruinką, w centrum łucznicy z magiem, po ich prawej Luminark, na prawym skrzydle IC Knights + generał i BSB.
Vampiry
Lewa ethernale (z vangarda poszły do przodu), centrum horda ghuli (na wzguórzu, po ich prawej szły szkielety z nekromantą (za obeliskiem) z prawej koło lasu duże ghule.
runda 1
ruch imperium: Demisie ruszają się do przodu lekko kołując w prawo, łucznicy lekko zawijają w lewo, ICK cofają się lekko przed ethernalami.
Faza magi: nic nie weszło wszystkie czary zbite
ostrzał: działo wali po dużych ghulach aby zgarnąć maga , strzał zatrzymuje się na dużym ghulu i zadaje jedna ranę.
ruch vampirów: ethernale prą do przodu, kloc ghuli również, szkielety lekko do przodu za obelisk, duże ghule kołują między obeliskiem a lasem.
magia: weszła regenka na ghulach i szkieletach (nowe sztuki), drugi czar zbity.
runda 2
demisie szarżują na duże ghule, mag wyskakuje z łuczników , łucznicy odstawiają sie od ethernali, luminark i ICK cos kombinując aby odsunąc się od eh=thernali ale juz nie maja gdzie.
magia: laser z luminarka zbity, banishment nie zbity (za mało na zbicie) ładnie wychodzi giną wszyscy ethernale, sygnaturka zbita skrolem.
ostrzał: nie trafia w maga i nic po drodze
walka: demisie zabijaja kilka duzych ghuli sami tracąc jedna ranę
vampiry ruch: duże ghule w walce z demisiami, szkielety kręcą się za obeliskiem aby mieć oba oddziały w zasięgu, ghule prą do przodu
magia: weszła regenką na szieletach i dużych ghulach
walka: padają koleje duże ghule
runda 3
mag skacze z boku hordy ghuli, łucznicy przestawiają się od ghuli, ICK i luminark ustawiają się pod szarże w następnej turze
magia: sporo czarów wpada w horde ghuli, efektywnie ją redukując
ostrzał: działo zabija jednego ghula łucznicy kilku nastęopnych
walka: padają kolejne duze ghule
vampiry ruch: hordka ghuli prze do przodu, mag ucieka z szkieletów ichowa za obeliskiem, szkielety podstawiają się pod potencjalną szarże demisiów.
magia: pierwszy czar się nie udał i koniec czarowania
walka: duże ghule padają , demisie się reformują pod szkielety
runda 4
imperium ruch: demisie wpadają w szkielety, łucznicy zastawiają drogę ghulom, luminark i ICK szykują się do szarż na bok/ tył.
magia: kilka czarów wpada w ghule w tym jeden z nie odpartą siłą (mag dostaje hita sam od wybuchu)
ostrzał: łucznicy ostrzeliwywują kilka ghuli
walka: pada masa szkieletów i rana demisia
ruch wampirów: ghule wpadają w łuczników (od ostrzału pada kilka z nich), nekromanta kręci sie za szkieletami
magia: udaje się żucić czar z przezutem na trafienie na szkielety (zapomnielismy w efekcie o tym)
walka: ghule tracą 3 zabijają 4 łuczników, łucznicy panikują o 1, uciekają dwa cale, złapane przez ghule giną, szkielety zostają zniszczone przez demisie, ustawione teraz na szarże na nekromantę.
runda 5 gracz , grajacy vampirami po analizie sytuacji poddaje się (przedłużalibyśmy nie uniknione)
efekt końcowy
vampiry zginęły całe 1198 + generał + sztandar = 1270
imperium straciło tylko łuczników 84
1186 dla imperium
źle policzyłem wynik myślałem że 7v3 jest, ale teraz jak patrze w domu to jest 10-0 dla imperium.
cała taktyka imperium polegała na eliminacji ethernali (idealnie trafiły mi sie czary co chciałem) co się udało w drugiej turze, oraz aby demisie wbiły się w duże ghule co również się udało, działo miało szukać nekromanty , nie do końca to wychodziło, chował się przed polem widzenia i ciężko ustrzelić jedna postać często w grupce.
Michał Ciszewski (imperium) v Łukasz Gipsiak (Vampiry)
Stół nr 4
Imperium wygrało wybór strony (strona z ruinką i lasem)
Rozstawiało się pierwsze
Pierwsze się ruszało
czary:
imperium:
sygnaturka i banish (+ laser z luminarka)
Vampiry
sygnaturka i 1
Ułożenie
Imperium
wszyscy ustawiają się 29" od przeciwnika (obawa przed vangardem a potem marszem ethernali)
damigryfy po lewo za ruinką, w centrum łucznicy z magiem, po ich prawej Luminark, na prawym skrzydle IC Knights + generał i BSB.
Vampiry
Lewa ethernale (z vangarda poszły do przodu), centrum horda ghuli (na wzguórzu, po ich prawej szły szkielety z nekromantą (za obeliskiem) z prawej koło lasu duże ghule.
runda 1
ruch imperium: Demisie ruszają się do przodu lekko kołując w prawo, łucznicy lekko zawijają w lewo, ICK cofają się lekko przed ethernalami.
Faza magi: nic nie weszło wszystkie czary zbite
ostrzał: działo wali po dużych ghulach aby zgarnąć maga , strzał zatrzymuje się na dużym ghulu i zadaje jedna ranę.
ruch vampirów: ethernale prą do przodu, kloc ghuli również, szkielety lekko do przodu za obelisk, duże ghule kołują między obeliskiem a lasem.
magia: weszła regenka na ghulach i szkieletach (nowe sztuki), drugi czar zbity.
runda 2
demisie szarżują na duże ghule, mag wyskakuje z łuczników , łucznicy odstawiają sie od ethernali, luminark i ICK cos kombinując aby odsunąc się od eh=thernali ale juz nie maja gdzie.
magia: laser z luminarka zbity, banishment nie zbity (za mało na zbicie) ładnie wychodzi giną wszyscy ethernale, sygnaturka zbita skrolem.
ostrzał: nie trafia w maga i nic po drodze
walka: demisie zabijaja kilka duzych ghuli sami tracąc jedna ranę
vampiry ruch: duże ghule w walce z demisiami, szkielety kręcą się za obeliskiem aby mieć oba oddziały w zasięgu, ghule prą do przodu
magia: weszła regenką na szieletach i dużych ghulach
walka: padają koleje duże ghule
runda 3
mag skacze z boku hordy ghuli, łucznicy przestawiają się od ghuli, ICK i luminark ustawiają się pod szarże w następnej turze
magia: sporo czarów wpada w horde ghuli, efektywnie ją redukując
ostrzał: działo zabija jednego ghula łucznicy kilku nastęopnych
walka: padają kolejne duze ghule
vampiry ruch: hordka ghuli prze do przodu, mag ucieka z szkieletów ichowa za obeliskiem, szkielety podstawiają się pod potencjalną szarże demisiów.
magia: pierwszy czar się nie udał i koniec czarowania
walka: duże ghule padają , demisie się reformują pod szkielety
runda 4
imperium ruch: demisie wpadają w szkielety, łucznicy zastawiają drogę ghulom, luminark i ICK szykują się do szarż na bok/ tył.
magia: kilka czarów wpada w ghule w tym jeden z nie odpartą siłą (mag dostaje hita sam od wybuchu)
ostrzał: łucznicy ostrzeliwywują kilka ghuli
walka: pada masa szkieletów i rana demisia
ruch wampirów: ghule wpadają w łuczników (od ostrzału pada kilka z nich), nekromanta kręci sie za szkieletami
magia: udaje się żucić czar z przezutem na trafienie na szkielety (zapomnielismy w efekcie o tym)
walka: ghule tracą 3 zabijają 4 łuczników, łucznicy panikują o 1, uciekają dwa cale, złapane przez ghule giną, szkielety zostają zniszczone przez demisie, ustawione teraz na szarże na nekromantę.
runda 5 gracz , grajacy vampirami po analizie sytuacji poddaje się (przedłużalibyśmy nie uniknione)
efekt końcowy
vampiry zginęły całe 1198 + generał + sztandar = 1270
imperium straciło tylko łuczników 84
1186 dla imperium
źle policzyłem wynik myślałem że 7v3 jest, ale teraz jak patrze w domu to jest 10-0 dla imperium.
cała taktyka imperium polegała na eliminacji ethernali (idealnie trafiły mi sie czary co chciałem) co się udało w drugiej turze, oraz aby demisie wbiły się w duże ghule co również się udało, działo miało szukać nekromanty , nie do końca to wychodziło, chował się przed polem widzenia i ciężko ustrzelić jedna postać często w grupce.
czesc, udalo mi sie wygrac moj paring.
uzbieralem 1283pkt ,a moj przeciwnik 557pkt
co daje 726 roznicy dla mnie
nie chce mi sie pisac raportu, gra byla extra, sphinx koxi,prince koxi, a casket meeega plewa ;(
jeszcze raz dzieki za gre i pozdrawiam!
PS demigryfy tez koksza! trojka demi trzyma mi kloc 39 szkieli z princem ze sto tur.. mega
EDIT: gralismy na stole nr 7
uzbieralem 1283pkt ,a moj przeciwnik 557pkt
co daje 726 roznicy dla mnie
nie chce mi sie pisac raportu, gra byla extra, sphinx koxi,prince koxi, a casket meeega plewa ;(
jeszcze raz dzieki za gre i pozdrawiam!
PS demigryfy tez koksza! trojka demi trzyma mi kloc 39 szkieli z princem ze sto tur.. mega
EDIT: gralismy na stole nr 7
No dobra, zaczynam odpływać... Darek, co to jest: koxi, koksza?
Ja bym ich po tej grze nazwał Beasteaters. No jeszcze czegoś takiego nie widziałem. Zeżarli wszystkie koziołki. Musieli być bardzo głodni.AdamKoz pisze:Po myślę bardzo zaciętej, obfitującej w zwroty akcji bitwie, Filip wygrał ze mną 1260 do 979, czyli różnicą 281, czyli 6:4. Unit of the match: Maneaters! Zalecam unikanie tego oddziału, nawet bestigory nie dały rady
PS. Jednak 7:3, czegoś nie podliczyliśmy jak należy
Koxi i Koksza to chyba jakiś cmentarny slang ale domyślam się, że po prostu są KOKSAMI.
- Bearded Unclean 'Un
- Kretozord
- Posty: 1506
Gratuluję ciekawych potyczek i zachęcam do streszczania ich w dowolnej formie
Przy okazji informuję, ze z powodu rezygnacji jednego z uczestników, rezygnuje równiez ja, aby utrzymac parzystą ilosć graczy i uniknąc BYE'ów.
Dzis odbędzie sie ostatnia bitwa kolejki, tymczasem rzućcie okiem, czy wyniki w tabeli sa prawidłowe.
Przy okazji informuję, ze z powodu rezygnacji jednego z uczestników, rezygnuje równiez ja, aby utrzymac parzystą ilosć graczy i uniknąc BYE'ów.
Dzis odbędzie sie ostatnia bitwa kolejki, tymczasem rzućcie okiem, czy wyniki w tabeli sa prawidłowe.
"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu tak nie podoba się. Wiec dlatego z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, zeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie tych naszych, prawda punktów, które stworzymy."
- Elvis is (un)dead
- Oszukista
- Posty: 796
Wiadomo kiedy grają? Bo chłopaki ustawią całą tabelkę
- lwieserce85
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3082
- Lokalizacja: Czarne Wrony Sochaczew
Obstawiam remis lub nie wielka wygrana skavenow.....działo pięknie sie komponować będzie ze sfinksem
Ostatnio zmieniony 17 wrz 2014, o 18:41 przez lwieserce85, łącznie zmieniany 1 raz.
6+4+1=15
Nowy wymiar matematyki
Co to działo będzie robić?