Kwiatki z sesji
Kwiatki z sesji
może jestem ślepy ale nie widzę tu takiego tematu, więc go niniejszym zakładam
mój nizioł chce rzucić w bliżej nieokreślonego demona złamaną kataną(pierwsza sesaja ). walczyłz nim jeszcze krasnal wojownik, alas grego
MG: no dobra. to musisz jeszcze tylko wyrzucić mniej niż 15.
Ja: ok
MG: no i?
Ja: 99
MG: no to trafiłeś idealnie
Ja: ?!?
MG: grzesia w dupę!!!
należy dodać że nasza MG miałą upodobanie do "obrażeń analnych"
mój nizioł chce rzucić w bliżej nieokreślonego demona złamaną kataną(pierwsza sesaja ). walczyłz nim jeszcze krasnal wojownik, alas grego
MG: no dobra. to musisz jeszcze tylko wyrzucić mniej niż 15.
Ja: ok
MG: no i?
Ja: 99
MG: no to trafiłeś idealnie
Ja: ?!?
MG: grzesia w dupę!!!
należy dodać że nasza MG miałą upodobanie do "obrażeń analnych"
SZARŻAAA!!!
new steggie has super huge multi fire high strength big blowguns
W wyniku kilku zbiegów okoliczności, moja drużyna trafiła do więzienia.
Mój Norsmen siedział w celi z bandytą, który wcześniej usiłował go zabić. Jako grubas 2x2m postanowiłem chłopka nieco podręczyć...
Wreszcie zainteresował się tym strażnik. Sprowokowałem go, by wszedł do celi, po czym go prawym prostym z pomieszczenia wypieprzyłem, przy okazji łamiąc mu żebra Po krótkim pałowaniu w lochu wrzucili mnie spowrotem za kraty, gdzie mój współwięzień otrzymał kolejną dawkę molestowania. W końcu nie wytrzymał, rzucił się na mnie z pięściami... A ja mu w zamian sieknąłem z baśki i zatłukłem na miejscu
Pałowania ciąg dalszy, na następnej sesji planujemy wszcząć rebelię w więzieniu
Mój Norsmen siedział w celi z bandytą, który wcześniej usiłował go zabić. Jako grubas 2x2m postanowiłem chłopka nieco podręczyć...
Wreszcie zainteresował się tym strażnik. Sprowokowałem go, by wszedł do celi, po czym go prawym prostym z pomieszczenia wypieprzyłem, przy okazji łamiąc mu żebra Po krótkim pałowaniu w lochu wrzucili mnie spowrotem za kraty, gdzie mój współwięzień otrzymał kolejną dawkę molestowania. W końcu nie wytrzymał, rzucił się na mnie z pięściami... A ja mu w zamian sieknąłem z baśki i zatłukłem na miejscu
Pałowania ciąg dalszy, na następnej sesji planujemy wszcząć rebelię w więzieniu
- Zed Zediculus
- Mudżahedin
- Posty: 259
- Lokalizacja: Poznań
Sesja w WFRP:
Jakieś podziemia, za drzwiami kultyści Slaanesha i kilka demonic.
BG1: "Cóż, trzeba walczyć. Nie ma odwrotu."
BN: "A może zbadamy to jeszcze pomieszczenie za tymi starymi drzwiami?"
BG2: "Nie. Tam śmierdzi"
BN: ?!?!
BG1: "Tam śmierdzi. Nie wchodzimy"
BN: "A jak tam jest wyjście?!"
BN3: "To co? Walczymy!"
No i polegli. A za śmierdzącym pomieszczeniem (spiżarnia) było wyjście
Sesja w AD&D:
Podróż do ruin fortecy, która zapadła się pod wodę. Upalne przedpołudnie. Bohaterowie idą piaszczystym brzegiem do przycumowaną łódź.
MG: "Słońcy grzeje bezlitośnie. Sam piach, szum wody i gdzieniegdzie opalające się krasnoludy"
Gracze: ...?!?...
MG(ze spokojem): "Paru pływa w wodzie"
Gracze: ...?!?...
BG1: Nie, kuźwa. Ja juz nic nie rozumiem. Zróbmy przerwę, bo właśnie sobie to wyobraziłem
Sesja w WFRP:
Mroczna sesja. Walka z kultem Nurgle'a.
MG: "Z wirującego dymu i płomieni wyłonił się potwór o kilku paszczach, niezliczonej ilości macek zakończonych przyssawkami, cały ocieka śluzem!"
BG: "Siluvine! Wyczuwasz magię?"
Jakieś podziemia, za drzwiami kultyści Slaanesha i kilka demonic.
BG1: "Cóż, trzeba walczyć. Nie ma odwrotu."
BN: "A może zbadamy to jeszcze pomieszczenie za tymi starymi drzwiami?"
BG2: "Nie. Tam śmierdzi"
BN: ?!?!
BG1: "Tam śmierdzi. Nie wchodzimy"
BN: "A jak tam jest wyjście?!"
BN3: "To co? Walczymy!"
No i polegli. A za śmierdzącym pomieszczeniem (spiżarnia) było wyjście
Sesja w AD&D:
Podróż do ruin fortecy, która zapadła się pod wodę. Upalne przedpołudnie. Bohaterowie idą piaszczystym brzegiem do przycumowaną łódź.
MG: "Słońcy grzeje bezlitośnie. Sam piach, szum wody i gdzieniegdzie opalające się krasnoludy"
Gracze: ...?!?...
MG(ze spokojem): "Paru pływa w wodzie"
Gracze: ...?!?...
BG1: Nie, kuźwa. Ja juz nic nie rozumiem. Zróbmy przerwę, bo właśnie sobie to wyobraziłem
Sesja w WFRP:
Mroczna sesja. Walka z kultem Nurgle'a.
MG: "Z wirującego dymu i płomieni wyłonił się potwór o kilku paszczach, niezliczonej ilości macek zakończonych przyssawkami, cały ocieka śluzem!"
BG: "Siluvine! Wyczuwasz magię?"
*psotny mag*
mg - na pdworku widzisz mala komorke, cala drewniana. na drzwiach, w gornej czesci wyciete serduszko. ze srodka bije zloty blask i niepokojacy zapach.
bg (krasnolud) - moze to tam wiesniacy chowaja oszczednosci, pio cichu zagladam do srodka...
mg - na srodku malutkiego pomieszczenia, gdzie ledwo miescisz sie sam, stoi worek pelen blyszczacych zlotych monet, smrod pogarsza sie...
bg - jak to mowia, pieniadze nie smierdza, napycham torbe i kieszenie...
mg - (po chwili) sa juz pelne, a zlota nadal jest sporo.
bg - obiwazuje nogawki i rekawy sznurem i upycham na zloto za spodnie i koszule...
mg - iluzja powoli rozmywa sie...
mg - na pdworku widzisz mala komorke, cala drewniana. na drzwiach, w gornej czesci wyciete serduszko. ze srodka bije zloty blask i niepokojacy zapach.
bg (krasnolud) - moze to tam wiesniacy chowaja oszczednosci, pio cichu zagladam do srodka...
mg - na srodku malutkiego pomieszczenia, gdzie ledwo miescisz sie sam, stoi worek pelen blyszczacych zlotych monet, smrod pogarsza sie...
bg - jak to mowia, pieniadze nie smierdza, napycham torbe i kieszenie...
mg - (po chwili) sa juz pelne, a zlota nadal jest sporo.
bg - obiwazuje nogawki i rekawy sznurem i upycham na zloto za spodnie i koszule...
mg - iluzja powoli rozmywa sie...
Sesja NS:
Chłopak podkrada dla śpiącego Meksa Tequile....
W końcu jak ją wyciągnął
MG: Meks się budzi!
BG: to rozbijam Butelke mu na głowie
MG: Facet nieprzytomny
BG: to teraz pije Tequile..
albo tworzymy postać chłopak ma 6 sprytu
Mg: Twoja postac bedzie tak głupia ze nie bedzie potrafiła zawiązac sznurowadeł w butach
BG: To kupie se na rzepy...
Chłopak podkrada dla śpiącego Meksa Tequile....
W końcu jak ją wyciągnął
MG: Meks się budzi!
BG: to rozbijam Butelke mu na głowie
MG: Facet nieprzytomny
BG: to teraz pije Tequile..
albo tworzymy postać chłopak ma 6 sprytu
Mg: Twoja postac bedzie tak głupia ze nie bedzie potrafiła zawiązac sznurowadeł w butach
BG: To kupie se na rzepy...
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
fallout:
tekst mg:( plemię nomadów do gracza ): Nasze ramiona są silne , a włócznie niezrównane.
inne
tekst gracza: uderzam bata z konia.
tekst mg:( plemię nomadów do gracza ): Nasze ramiona są silne , a włócznie niezrównane.
inne
tekst gracza: uderzam bata z konia.
Mój kolega:
Walczymy z silnym magiem. W pewnym momencie "strzela" we mnie czarem i mówi:
Mg: Trzy kule przebiły cię na wylot, ale nic ci nie jest
Mój brat:
ja: Uderzam go z pięści w brzuch [rzucam kośćmi, wypada: 6,4 + s6]
Mg: Uderzyłeś go tak mocno, że odrzuciłeś go do tyłu i połamałeś nos.
ja: ... ale ja go uderzyłem w brzuch...
Mg: ... Aha... no to walnął w ścianę i złamał sobie nos
Walczymy z silnym magiem. W pewnym momencie "strzela" we mnie czarem i mówi:
Mg: Trzy kule przebiły cię na wylot, ale nic ci nie jest
Mój brat:
ja: Uderzam go z pięści w brzuch [rzucam kośćmi, wypada: 6,4 + s6]
Mg: Uderzyłeś go tak mocno, że odrzuciłeś go do tyłu i połamałeś nos.
ja: ... ale ja go uderzyłem w brzuch...
Mg: ... Aha... no to walnął w ścianę i złamał sobie nos
Koleś - strażnik walczy z księciem złodzieji
Mg- Cios był tak silny, że odpycha cię 4 metry do tyłu... Upadasz w kałużę pełną wody i błota... Z twojego brzucha cieknie niemeła struga krwi ;] Velon podbiega do ciebie celuje ci w twarz z wydobytej przed chwilą kuszą pistoletową naciska spust... ( czas na rzut kością )
Książe złodzieji ma US 54 MG dodaje mu modyfikator + 40, czyli na 94 trafia...
Bg - No i ile rzucił
MG - 00
Bg - No to krytyczne pudło ( Nasza modyfikacja zasad )
MG - rzeczywiście... Czujesz uderzenie w napierśnik, a po chwili widzisz jak Velon łapie się za twarz... Dopiero po chwili orientujesz się, że z jego prawego oka wystaje bełt, a na twoim napierśniku widać tylko wgniecenie...
Mg- Cios był tak silny, że odpycha cię 4 metry do tyłu... Upadasz w kałużę pełną wody i błota... Z twojego brzucha cieknie niemeła struga krwi ;] Velon podbiega do ciebie celuje ci w twarz z wydobytej przed chwilą kuszą pistoletową naciska spust... ( czas na rzut kością )
Książe złodzieji ma US 54 MG dodaje mu modyfikator + 40, czyli na 94 trafia...
Bg - No i ile rzucił
MG - 00
Bg - No to krytyczne pudło ( Nasza modyfikacja zasad )
MG - rzeczywiście... Czujesz uderzenie w napierśnik, a po chwili widzisz jak Velon łapie się za twarz... Dopiero po chwili orientujesz się, że z jego prawego oka wystaje bełt, a na twoim napierśniku widać tylko wgniecenie...
Grałem czarodziejem, dość pechowa postać to była....
Byliśmy zamknięci w klatce
Ja: Próbuję wyważyć drzwi
MG: Rzuć na siłę....
*turlu turlu*
MG: 00, złamałeś sobie rękę
Mieliśmy przed sobą całkiem sporą górę na którą trzeba było się wspiąć
BG1 (Trollslayer): Mam wspinaczkę
BG2 (Czarodziej): Rzucam czar Lot
Ja: Wspinam się
Moje statystyki były takie, że spadłem i złamałem sobie nogę, jakoś się otrząsnąłem i zacząłem się od nowa wspinać, znowu spadłem i złamałem drugą nogę....
Atak goblinów na jakąś wioskę, było ich dużo, całość wyglądała nie wesoło, mieliśmy natomiast sakiewkę, która wyglądała na magiczną ale baliśmy się jej otworzyć
BG (Trollslayer): Otwieram sakiewkę i celuję w stronę goblinów
MG: Z sakiewki wyszły pazury, które wbiły Ci się w dłonie sprawiają że nie możesz jej puścić
Ja: Wkładam rękę do sakiewki i wyjmuję to co jest w środku
MG: Wyjmujesz duuuuużo złotych koron
BG (Trollslayer): Podcinam go
MG: Rzuć na trafienie
*turlu turlu*
Krytyk, wyrwał mi nogę ze stawu, tak że trzymała się na samej skórze....
Po jakiejś walce w jakiejś piwnicy
Ja: Przeszukuję zwłoki!
BG (Trollslayer): Ja przeszukuję!
Ja: Ja mam większą inicjatywę
BG (Trollslayer): W porządku
MG: Znajdujesz pierścień
Ja: Biorę!
BG (Trollslayer): Ja biorę!
Ja: Ja mam większą inicjatywę
BG (Trollslayer): Ja biorę!
Ja: Ja biorę!
BG (Trollslayer): Wyjmuję topór
Ja: Ty bierzesz
Byliśmy zamknięci w klatce
Ja: Próbuję wyważyć drzwi
MG: Rzuć na siłę....
*turlu turlu*
MG: 00, złamałeś sobie rękę
Mieliśmy przed sobą całkiem sporą górę na którą trzeba było się wspiąć
BG1 (Trollslayer): Mam wspinaczkę
BG2 (Czarodziej): Rzucam czar Lot
Ja: Wspinam się
Moje statystyki były takie, że spadłem i złamałem sobie nogę, jakoś się otrząsnąłem i zacząłem się od nowa wspinać, znowu spadłem i złamałem drugą nogę....
Atak goblinów na jakąś wioskę, było ich dużo, całość wyglądała nie wesoło, mieliśmy natomiast sakiewkę, która wyglądała na magiczną ale baliśmy się jej otworzyć
BG (Trollslayer): Otwieram sakiewkę i celuję w stronę goblinów
MG: Z sakiewki wyszły pazury, które wbiły Ci się w dłonie sprawiają że nie możesz jej puścić
Ja: Wkładam rękę do sakiewki i wyjmuję to co jest w środku
MG: Wyjmujesz duuuuużo złotych koron
BG (Trollslayer): Podcinam go
MG: Rzuć na trafienie
*turlu turlu*
Krytyk, wyrwał mi nogę ze stawu, tak że trzymała się na samej skórze....
Po jakiejś walce w jakiejś piwnicy
Ja: Przeszukuję zwłoki!
BG (Trollslayer): Ja przeszukuję!
Ja: Ja mam większą inicjatywę
BG (Trollslayer): W porządku
MG: Znajdujesz pierścień
Ja: Biorę!
BG (Trollslayer): Ja biorę!
Ja: Ja mam większą inicjatywę
BG (Trollslayer): Ja biorę!
Ja: Ja biorę!
BG (Trollslayer): Wyjmuję topór
Ja: Ty bierzesz
Hehe, to ostatnie było dobre:D
To ja pozwole sobie napisac cos, co kiedyś znalazłem na jakiejś stronie:
MG: Mężczyzna wchodzi do środka i zamyka za sobą
BG1: Podchodze i nasłuchuje.
Mg: Nic nie słyszysz.
Bg1: uzywam wytrycha i próbuje otworzyc drzwi
Mg: Nie udało ci się
Bg1: To jeszcze raz
MG: Nic
BG1: Jeszcze
Mg: nic
...
Bg2: naciskam na klamke
Mg: Drzwi otwierają się
To ja pozwole sobie napisac cos, co kiedyś znalazłem na jakiejś stronie:
MG: Mężczyzna wchodzi do środka i zamyka za sobą
BG1: Podchodze i nasłuchuje.
Mg: Nic nie słyszysz.
Bg1: uzywam wytrycha i próbuje otworzyc drzwi
Mg: Nie udało ci się
Bg1: To jeszcze raz
MG: Nic
BG1: Jeszcze
Mg: nic
...
Bg2: naciskam na klamke
Mg: Drzwi otwierają się
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kwiatki z sesji... coś, co nigdy się nie nudzi
Rok temu ponad, graliśmy we trójkę. Hak prowadził, ja z kolegą byliśmy krasnoludami [ja - krasnoludką szczurołapem, profesja wybrana z powodu traumatycznych przeżyć w dzieciństwie ze skavenami]. Różne tam teksty leciały, choć sesja, na szczęście, nie była typowo "kwiatkogenna" [denerwuje mnie, jak ludzie idą grać tylko po to, by potem spisywać kwiatki, choć chyba wielu z nas tak na początku robiło ].
Scena: Vakkra i Mathewin stają przed grupką elfów, która mierzy do nich z łuków.
Elf: Czego chcecie?!
Vakkra: Na pewno nie chcemy wam wypominać waszej klęski pod [nie pamiętam] w roku [nie pamiętam], Wojny o Brodę i wszelkich pomniejszych bitew, podobnie jak nie chcemy wam przypominać o Wiedźmim Królu i podobnych mu kreaturach.
MG: Mówisz mu to?
Vakkra: Nie, mruczę do Mathewina w khazalidzie.
A to już starsze. Choć niewiele. Inna drużyna, inny MG.
Drużyna: Maruviel, elfka-kurtyzana [bez oburzenia, klimaciarze drodzy - to tylko stronniczość MG mogła na coś takiego pozwolić ] i Alexa, cyrkowiec, człowiek.
MG: Sprzedałaś się za ciuchy. Ty wiesz, jak to się nazywa? Sponsoring, cholera jasna!
Maruviel, kurtyzana: Czy ja jestem oburęczna?
MG: Nie. Chociaż to byłoby adekwatne do twojej profesji.
Panienki miały z pomocą armii odbić zakładniczkę z gniazda kultystów, jednak ta zwinnie uciekła po dachu. BG schodzą wściekłe do dowódcy armii.
Maruviel: Jak to: nie obstawiliście dachu?! Co za idioci was szkolili?
Rok temu ponad, graliśmy we trójkę. Hak prowadził, ja z kolegą byliśmy krasnoludami [ja - krasnoludką szczurołapem, profesja wybrana z powodu traumatycznych przeżyć w dzieciństwie ze skavenami]. Różne tam teksty leciały, choć sesja, na szczęście, nie była typowo "kwiatkogenna" [denerwuje mnie, jak ludzie idą grać tylko po to, by potem spisywać kwiatki, choć chyba wielu z nas tak na początku robiło ].
Scena: Vakkra i Mathewin stają przed grupką elfów, która mierzy do nich z łuków.
Elf: Czego chcecie?!
Vakkra: Na pewno nie chcemy wam wypominać waszej klęski pod [nie pamiętam] w roku [nie pamiętam], Wojny o Brodę i wszelkich pomniejszych bitew, podobnie jak nie chcemy wam przypominać o Wiedźmim Królu i podobnych mu kreaturach.
MG: Mówisz mu to?
Vakkra: Nie, mruczę do Mathewina w khazalidzie.
A to już starsze. Choć niewiele. Inna drużyna, inny MG.
Drużyna: Maruviel, elfka-kurtyzana [bez oburzenia, klimaciarze drodzy - to tylko stronniczość MG mogła na coś takiego pozwolić ] i Alexa, cyrkowiec, człowiek.
MG: Sprzedałaś się za ciuchy. Ty wiesz, jak to się nazywa? Sponsoring, cholera jasna!
Maruviel, kurtyzana: Czy ja jestem oburęczna?
MG: Nie. Chociaż to byłoby adekwatne do twojej profesji.
Panienki miały z pomocą armii odbić zakładniczkę z gniazda kultystów, jednak ta zwinnie uciekła po dachu. BG schodzą wściekłe do dowódcy armii.
Maruviel: Jak to: nie obstawiliście dachu?! Co za idioci was szkolili?
MG: Wbiegacie do stodoły. Zauważacie 3 wieśniaków z cepami.
Gracz1: Rzucam w nich fireballem.
MG: ...
Później
Gracz2: Nech zgadnę jak przeżyjesz to będziesz miał chorobę psychiczną podpalacz, a ja paniczny strach przed ogniem
Gracz1: Czemu?
MG: ...
Gracz: Wkładam miecz do pochwy
MG: Zabiłaś się.
Gracz: Próbuję odczytać te dziwne runy
MG: (rzuca kostką) 99 Czujesz się senny...
Gracz: ?!
MG: Nie marudź tylko wczuj się w klimat...!
Gracz: Rozglądam się w poszukiwaniu jakiś pułapek.
MG: Zauważasz cienką linkę zawieszoną na wysokości twoich nóg.
Gracz: Przecinam ją.
MG: Aha...
MG: Na ziemi leży skrzynia
Gracz: Otwieram ją!
MG: Na pewno?
Gracz: No.. chyba tak..
MG: Ale na pewno?
Gracz: Tak, otwieram ją.
MG: Jesteś na 100% pewien?
Gracz: No w sumie... tak.
MG: A więc otwierasz ją tak? To twoja ostateczna decyzja?
Gracz: Dobra to może nie...
MG: (śmieje się zza podręcznika)
A propo kwiatków:
http://video.google.de/videoplay?docid= ... =zeitgeist
Gracz1: Rzucam w nich fireballem.
MG: ...
Później
Gracz2: Nech zgadnę jak przeżyjesz to będziesz miał chorobę psychiczną podpalacz, a ja paniczny strach przed ogniem
Gracz1: Czemu?
MG: ...
Gracz: Wkładam miecz do pochwy
MG: Zabiłaś się.
Gracz: Próbuję odczytać te dziwne runy
MG: (rzuca kostką) 99 Czujesz się senny...
Gracz: ?!
MG: Nie marudź tylko wczuj się w klimat...!
Gracz: Rozglądam się w poszukiwaniu jakiś pułapek.
MG: Zauważasz cienką linkę zawieszoną na wysokości twoich nóg.
Gracz: Przecinam ją.
MG: Aha...
MG: Na ziemi leży skrzynia
Gracz: Otwieram ją!
MG: Na pewno?
Gracz: No.. chyba tak..
MG: Ale na pewno?
Gracz: Tak, otwieram ją.
MG: Jesteś na 100% pewien?
Gracz: No w sumie... tak.
MG: A więc otwierasz ją tak? To twoja ostateczna decyzja?
Gracz: Dobra to może nie...
MG: (śmieje się zza podręcznika)
A propo kwiatków:
http://video.google.de/videoplay?docid= ... =zeitgeist
MG: Zauważył was patrol straży nocnej...
Gracz 1: Znowu???
Gracz 2: Nie przejmuj się, jutro znowu spróbujemy.
MG: Widzisz, że twój kolega jest związany i zakneblowany.
Gracz 1: Przecinam linę.
Gracz 2: Ty idioto! Ta lina mogłaby się nam do czegoś jeszcze przydać!
Gracz 1: No to jej nie przecinam...
MG: Już ją przeciąłeś baranie!
Gracz: Czy załatwił pan mi już tego konia?
NPC: Jeszcze nie, ale jutro pójdę się o niego zapytać.
Gracz: On mi jest potrzebny na dzisiaj!
NPC: To w takim razie pójdę się zapytać pojutrze.
MG: Gdy wszedłeś do karczmy, trzech pijanych krasnoludów mówi do ciebie: "Wynoś się, ty pokrako ze szpiczastymi uszami"!
Gracz: Cześć chłopaki!
Ostatnie słowa MG
1.No dobra chłopaki sesji dziś nie będzie...
2.Niestety nie mogę uznać tego rzutu bo nie patrzyłem na kostkę - powtórz.
3. Skarby? Jakie skarby?!
4. To nie moja wina, macie nędzne współczynniki, a ten kogut był całkiem
spory...
5. Wprowadzamy nastrój grozy, co pół godziny będę rzucał kto ginie.
6. Daliście się zaskoczyć szarżującej furmance? Ale z was jełopy...
7. A teraz, hehe, rzucimy ile kończyn wam obcięło...
8. Rozumiem, że udało ci się rozbroić tę pułapkę ale nawet wtedy ona
wciąż działa...
9. Ja mówiłem, że to bezpieczne przejście? Musiałem się pomylić...
10. Prawie wam się udało ale koleś ma w tej rundzie kilka dodatkowych
ataków.
11. No dobra niech wam będzie, nie zabrakło wam tlenu i odpaliliście
silniki ale lecicie prosto w pas asteroidów.
12. Pomyliłem się, nie zginęliście, żyjecie! A nie... jednak miałem rację...
13. Ta zabawa nie jest dla dziewczynek.
14. Będę szczery: od trzech sesji podróżujecie wg fałszywej mapy.
15. No panowie: rachu ciachu i do piachu.
16. Punkty doświadczenia? Policzyłem ale doszedłem do wniosku, że się
wam nie należą, więc ich nie podam.
17. Gdybyście byli choć w połowie tak dobrymi graczami jak ja mistrzem
gry na pewno ukończylibyście tą przygodę.
18. Kto chce przeżyć? Ręka do góry.
19. Nie rozumiem jak wy to robicie, że macie tak mało magicznych
przedmiotów.
20. Naprawdę chciałem wam pomóc ale to by tylko zepsuło wam zabawę.
21. Nie przejmujcie się i tak nie lubiłem waszych postaci.
22. To nieprawda, ze od początku chciałem was zabić... Wpadłem na to
dopiero pod koniec.
Gracz 1: Znowu???
Gracz 2: Nie przejmuj się, jutro znowu spróbujemy.
MG: Widzisz, że twój kolega jest związany i zakneblowany.
Gracz 1: Przecinam linę.
Gracz 2: Ty idioto! Ta lina mogłaby się nam do czegoś jeszcze przydać!
Gracz 1: No to jej nie przecinam...
MG: Już ją przeciąłeś baranie!
Gracz: Czy załatwił pan mi już tego konia?
NPC: Jeszcze nie, ale jutro pójdę się o niego zapytać.
Gracz: On mi jest potrzebny na dzisiaj!
NPC: To w takim razie pójdę się zapytać pojutrze.
MG: Gdy wszedłeś do karczmy, trzech pijanych krasnoludów mówi do ciebie: "Wynoś się, ty pokrako ze szpiczastymi uszami"!
Gracz: Cześć chłopaki!
Ostatnie słowa MG
1.No dobra chłopaki sesji dziś nie będzie...
2.Niestety nie mogę uznać tego rzutu bo nie patrzyłem na kostkę - powtórz.
3. Skarby? Jakie skarby?!
4. To nie moja wina, macie nędzne współczynniki, a ten kogut był całkiem
spory...
5. Wprowadzamy nastrój grozy, co pół godziny będę rzucał kto ginie.
6. Daliście się zaskoczyć szarżującej furmance? Ale z was jełopy...
7. A teraz, hehe, rzucimy ile kończyn wam obcięło...
8. Rozumiem, że udało ci się rozbroić tę pułapkę ale nawet wtedy ona
wciąż działa...
9. Ja mówiłem, że to bezpieczne przejście? Musiałem się pomylić...
10. Prawie wam się udało ale koleś ma w tej rundzie kilka dodatkowych
ataków.
11. No dobra niech wam będzie, nie zabrakło wam tlenu i odpaliliście
silniki ale lecicie prosto w pas asteroidów.
12. Pomyliłem się, nie zginęliście, żyjecie! A nie... jednak miałem rację...
13. Ta zabawa nie jest dla dziewczynek.
14. Będę szczery: od trzech sesji podróżujecie wg fałszywej mapy.
15. No panowie: rachu ciachu i do piachu.
16. Punkty doświadczenia? Policzyłem ale doszedłem do wniosku, że się
wam nie należą, więc ich nie podam.
17. Gdybyście byli choć w połowie tak dobrymi graczami jak ja mistrzem
gry na pewno ukończylibyście tą przygodę.
18. Kto chce przeżyć? Ręka do góry.
19. Nie rozumiem jak wy to robicie, że macie tak mało magicznych
przedmiotów.
20. Naprawdę chciałem wam pomóc ale to by tylko zepsuło wam zabawę.
21. Nie przejmujcie się i tak nie lubiłem waszych postaci.
22. To nieprawda, ze od początku chciałem was zabić... Wpadłem na to
dopiero pod koniec.
- Zed Zediculus
- Mudżahedin
- Posty: 259
- Lokalizacja: Poznań
Świetne te kfiatki
To z niedawnej sesji. Z cyklu jak zepsuć przygodę Mistrzowi Gry
MG: Nim się spostrzegłaś w waszym obozie, metr od ciebie stoi dziwny osobnik, w czarnej szacie z kapturem...
BG: Wale w niego toporem!!!
Pozostli BG:
MG...dobrze, że wymyśliłem też drugą przygodę...
A to ze starej, odległej sesji:
MG: Zobaczyliście jak z sarkofagu powstał starożytny arcykapłan w złotych szatach, z mieniącymi się na czerwono oczami. "Jak śmiecie zakłucać mój spokój głupcy!" powiedzał nie otwierając ust.
BG (czarodziej 2.poziomu): Zamilcz! I pokłoń się przed Lucjuszem! Władcą Ognia!
Reszta BG: (cicho do MG) To my wychodzimy.
To z niedawnej sesji. Z cyklu jak zepsuć przygodę Mistrzowi Gry
MG: Nim się spostrzegłaś w waszym obozie, metr od ciebie stoi dziwny osobnik, w czarnej szacie z kapturem...
BG: Wale w niego toporem!!!
Pozostli BG:
MG...dobrze, że wymyśliłem też drugą przygodę...
A to ze starej, odległej sesji:
MG: Zobaczyliście jak z sarkofagu powstał starożytny arcykapłan w złotych szatach, z mieniącymi się na czerwono oczami. "Jak śmiecie zakłucać mój spokój głupcy!" powiedzał nie otwierając ust.
BG (czarodziej 2.poziomu): Zamilcz! I pokłoń się przed Lucjuszem! Władcą Ognia!
Reszta BG: (cicho do MG) To my wychodzimy.
MG: Zobaczyliście jak z sarkofagu powstał starożytny arcykapłan w złotych szatach, z mieniącymi się na czerwono oczami. "Jak śmiecie zakłucać mój spokój głupcy!" powiedzał nie otwierając ust.
BG (czarodziej 2.poziomu): Zamilcz! I pokłoń się przed Lucjuszem! Władcą Ognia!
Reszta BG: (cicho do MG) To my wychodzimy.
[/quote]
Bardzo, bardzo dobre!
BG (czarodziej 2.poziomu): Zamilcz! I pokłoń się przed Lucjuszem! Władcą Ognia!
Reszta BG: (cicho do MG) To my wychodzimy.
[/quote]
Bardzo, bardzo dobre!
Raz w gospodzie (byłem MG) w piwnicy było zebranie straży..połowa dobra , połowa skorumpowana.Na górze główna sala..i magazyn , co jest najważniejsze.
MG:Ok...a więc..
Mag:Maciek , idź swoim kolesiem rozwal drzwi do magazynu
Maciek : hę
MG:hę
Coś tam do siebie poszeptali.
Maciek:Rozwalam drzwi.
MG..Taa..udało ci się.
Teraz tarabanili się z ekipą z wyciąganiem beczek.
MaG:otwieramy beczki
MG:ok
Maciek:rozwalam każdą siekierą.
MG:Opis jak się piwo wylewa.
Jednego kolesia posłali po worki śmieci (niziołek śmieciarz) i ustawli z nich..swego rodzaju drogę strumyczka , który miał zalać piwnicę..piwem
albo:
koleżanka odgrywa szlachciankę.
Przesłuchują jakąś tam podejrzaną...ważną arystokratkę.
MG:Bardzo dokładnie opis ubioru szlachcianki
Koleżanka:dźgam ją sztyletem
MG:...aha..wyrzuciła 1.
Koleżanka:zdejmuję z niej ciuchy i przymierzam czy są na mnie dobre.
MG:Pasują
Koleżanka:Zabieram ciuchy i daję jej miksturę leczenia , a sama ubieram się w nowo nabytą sukienkę.
MG:Ona już nie żyje..
Koleżanka:W takim razie wymyślaj drugą przygodę
MG:Ok...a więc..
Mag:Maciek , idź swoim kolesiem rozwal drzwi do magazynu
Maciek : hę
MG:hę
Coś tam do siebie poszeptali.
Maciek:Rozwalam drzwi.
MG..Taa..udało ci się.
Teraz tarabanili się z ekipą z wyciąganiem beczek.
MaG:otwieramy beczki
MG:ok
Maciek:rozwalam każdą siekierą.
MG:Opis jak się piwo wylewa.
Jednego kolesia posłali po worki śmieci (niziołek śmieciarz) i ustawli z nich..swego rodzaju drogę strumyczka , który miał zalać piwnicę..piwem
albo:
koleżanka odgrywa szlachciankę.
Przesłuchują jakąś tam podejrzaną...ważną arystokratkę.
MG:Bardzo dokładnie opis ubioru szlachcianki
Koleżanka:dźgam ją sztyletem
MG:...aha..wyrzuciła 1.
Koleżanka:zdejmuję z niej ciuchy i przymierzam czy są na mnie dobre.
MG:Pasują
Koleżanka:Zabieram ciuchy i daję jej miksturę leczenia , a sama ubieram się w nowo nabytą sukienkę.
MG:Ona już nie żyje..
Koleżanka:W takim razie wymyślaj drugą przygodę