Kto na prezydenta??
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Kto na prezydenta??
Co myślicie o posiadaniu przez Polskę broni atomowej ?
Ja bym wolał elektrownię - dużo kosztowniejsza, ale i energia jest, idzie trochę do góry technologia, paru ludzi ma gdzie pracować.Xet pisze:Co myślicie o posiadaniu przez Polskę broni atomowej ?
Poza tym z tego produkowanego "brudu radioaktywnego" można też coś złożyć





- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
a po co? Chęć atomu w naszej sytuacji to zwykłą megalomania. Ponalnd Stronk. Lepiej Elektrownia atomowa i bezpieczeństwo energetyczne niż wydumane sny o potędze militarnej.
Polsce przydałaby się zarówno broń jak i energia atomowa. Broń dla bezpieczeństwa militarnego, jako straszak (przykład Izraela przytoczony przez Xeta), a energia dla bezpieczeństwa i niezależności energetycznej.
"Nie może być kompromisu między wolnością a nadzorem ze strony rządu. Zgoda choćby na niewielki nadzór jest rezygnacją z zasady niezbywalnych praw jednostki i podstawieniem na jej miejsce zasady nieograniczonej, arbitralnej władzy rządu." - Ayn Rand
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
Nie zrozumiałeś, na czym polega wolny rynek, więc przypomnę: na wolnym rynku cena kształtuje się na takim poziomie, który zapewnia równowagę między podażą a popytem.Tullaris pisze:Po drugie koszty pracownicze pracodawcy zmniejsza się z tych 2135 do 1600 (chodzi tu o obecne wynagrodzenie brutto) więc i już będzie do przodu, to po jakiego grzyba ma jeszcze ciąć tą pensję i ryzykować stratę pracownika. Po trzecia pracodawca nie płaci dochodowego, więc oprócz zmniejszenia kosztów pracowniczych drastycznie zmniejszają mu się koszty działalności.
Nie ma tu absolutnie mowy o jakimkolwiek "to po kiego grzyba ma jeszcze ciąć pensję". To tak samo debilny tekst jak ten: "Po kiego grzyba masz mniej zapłacić taniej za kilo kartofli, jak w budce obok możesz kupić ten sam kilogram drożej? A nuż te tańsze kartofle są zatrute? Po co ryzykować?"
Cena to wypadkowa podaży i popytu. A pracodawca, który z dobrego serca płaci za taką samą pracę więcej, niż konkurencja, będzie miał droższe produkty. To jest jak 2 + 2 = 4.
Jeśli to do Ciebie dotarło, to teraz zastanów się, czy może istnieć równowaga między podażą a popytem na rynku pracy niewykwalifikowanej, jeśli większość rzeczonej pracy niewykwalifikowanej jest outsourceo'wana do Pakistanu czy innego Bangladeszu, w którym pracownik otrzymuje 2 dolary za dzień pracy. Słownie dwa.
Ja nawet nie twierdzę, że zniesienie płacy minimalnej to zły pomysł. Zauważam jedynie, że Twoja argumentacja ilustruje poziom dogmatycznego skretynienia podobny do tego, który cechował komunistów półtora wieku temu - oni też uważali, że wystarczy wcielić ich ogólną teorię w życie, a wszystkie szczegóły i sprzeczności same znikną.
Ostatnio zmieniony 5 maja 2015, o 14:26 przez Barbarossa, łącznie zmieniany 2 razy.
Oczywiście, ale zauważ, że tworzy się przewaga gospodarcza Polski, w krótkim czasie następuje napływ inwestycji oraz rozwój wewnętrzny co powoduje spadek bezrobocia. Wtedy rosną płace. Przy samej obniżce przy naszym poziomie bezrobocia po sekundzie jedyne co się zmieni to redystrybucja bogactwa na resztę potrzeba czasu.
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
Ależ powiedzmy sobie uczciwie:
zniesienie płacy minimalnej = zmniejszenie kosztów pracy niewykwalifikowanej
= wzrost przedsiębiorczości i inwestycji kosztem jakości życia tych niewykwalifikowanych obywateli
= większy wzrost gospodarczy obarczony niestety większym rozwarstwieniem społecznym.
Więc tak, zakładając brak rewolucji wściekłych proletariuszy można nawet zakładać, że 10 lat po takiej reformie realna płaca minimalna wróci samodzielnie do poziomu, który kiedyś był ustawowy, ale ogólne rozwarstwienie będzie dużo większe - biedak będzie zarabiał tyle, co zarabia teraz, a klasa średnia 2 albo 3x tyle. A w dobie globalizacji zmuszasz ludzi do konkurencji płacowej z pakistańczykami.
Tak jak napisałem - nie twierdzę, że to zły albo dobry pomysł. Czepiam się debilnej argumentacji i zwracam uwagę, że zniesienie płacy minimalnej jest obarczone bardzo konkretnym kosztem społecznym.
zniesienie płacy minimalnej = zmniejszenie kosztów pracy niewykwalifikowanej
= wzrost przedsiębiorczości i inwestycji kosztem jakości życia tych niewykwalifikowanych obywateli
= większy wzrost gospodarczy obarczony niestety większym rozwarstwieniem społecznym.
Więc tak, zakładając brak rewolucji wściekłych proletariuszy można nawet zakładać, że 10 lat po takiej reformie realna płaca minimalna wróci samodzielnie do poziomu, który kiedyś był ustawowy, ale ogólne rozwarstwienie będzie dużo większe - biedak będzie zarabiał tyle, co zarabia teraz, a klasa średnia 2 albo 3x tyle. A w dobie globalizacji zmuszasz ludzi do konkurencji płacowej z pakistańczykami.
Tak jak napisałem - nie twierdzę, że to zły albo dobry pomysł. Czepiam się debilnej argumentacji i zwracam uwagę, że zniesienie płacy minimalnej jest obarczone bardzo konkretnym kosztem społecznym.
Ostatnio zmieniony 5 maja 2015, o 14:35 przez Barbarossa, łącznie zmieniany 1 raz.
= spadek cen = wzrost jakości życia = spadek rozwarstwieniaBarbarossa pisze:Ależ powiedzmy sobie uczciwie:
zniesienie płacy minimalnej = zmniejszenie kosztów pracy niewykwalifikowanej
= wzrost przedsiębiorczości i inwestycji kosztem jakości życia tych niewykwalifikowanych obywateli
= większy wzrost gospodarczy obarczony niestety większym rozwarstwieniem społecznym.
.
Dobrobyt pochodzi jedynie z pracy. Dobra i usługi jakie wytwarzamy.
Podział sprawiedliwy może i na papierze wygląda dobrze, ale w praktyce widzimy co się dzieje. Setki tysięcy urzędników, zarządzanie państwowe, niska efektywność, wysokie podatki itp.
Jeżeli nie przekonują cię słowa największego praktyka socjalizmu Stalina, że rozwarstwienie klas rośnie wraz z postępem socjalizmu to już nie wiem co uratuje.
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
Oooo nie, ten spadek rozwarstwienia to już sobie zmyśliłeś.
Jedyny sposób na spadek rozwarstwienia to zwiększenie popytu na pracę niewykwalifkowaną lub zmniejszenie jej podaży. Wzrost gospodarczy był powiązany z tym pierwszym gdzieś tak do lat 80tych w USA, potem globalizacja spowodowała, że ten fragment równania przestał być prawdziwy.
Jedyny sposób na spadek rozwarstwienia to zwiększenie popytu na pracę niewykwalifkowaną lub zmniejszenie jej podaży. Wzrost gospodarczy był powiązany z tym pierwszym gdzieś tak do lat 80tych w USA, potem globalizacja spowodowała, że ten fragment równania przestał być prawdziwy.
Spada rozwarstwienie, ponieważ od klasy średniej do wyższej nie jest taka różnica jak od niskiej do średniej. Wystarczy, że ci niskowykwalifikowani przez spadające ceny wejdą do klasy średniej i już spada rozwarstwienie. Dlatego właśnie mówi się, że kapitalizm nierównomiernie rozkłada bogactwo, a socjalizm równo rozkłada biedę.
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
Super, ale to wyssana z palca bujda.
Wg wszelkich znanych mi danych im bardziej wolny rynek, tym większe rozwarstwienie społeczne.
No chyba, że zakładamy, że po nadejściu liberalizmu wszystkie problemy znikną, zaś statystyki zestawiające przychód obywateli tworzone przez lewicowo-biurokratyczną reakcję są błędne lub zafałszowane.
Wg wszelkich znanych mi danych im bardziej wolny rynek, tym większe rozwarstwienie społeczne.
No chyba, że zakładamy, że po nadejściu liberalizmu wszystkie problemy znikną, zaś statystyki zestawiające przychód obywateli tworzone przez lewicowo-biurokratyczną reakcję są błędne lub zafałszowane.
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
- > nie, nie spada, tylko rośnie, o czym świadczą wszelkie indeksy rozwarstwienia porównujące obecne kraje (USA, azjatyckie tygrysy itd na górze, Europa na dole) jak i w ujęciu historycznym (np. rozwarstwienie w PL w 1989 i w 2013).Spada rozwarstwienie
Naprawdę? Tak jak miało to miejsce w ________________ (tu wpisz nazwę kraju, gdzie rozwarstwienie społeczne zmniejszyło się wskutek drastycznych liberalnych reform)?Wystarczy, że ci niskowykwalifikowani przez spadające ceny wejdą do klasy średniej i już spada rozwarstwienie.
Absolutnie 100% prawda, ale to powiedzenie jest przeciwstawne do Twojej tezy sugerując, że nie rozumiesz pojęcia "rozwarstwienie", myląc je chyba z ogólnym dobrobytem. A z tym absolutnie nie polemizuję, w dłuższej perspektywie zniesienie płacy minimalnej pewnie nieco zwiększy wzrost PKB.Dlatego właśnie mówi się, że kapitalizm nierównomiernie rozkłada bogactwo, a socjalizm równo rozkłada biedę.
Oto lista krajów z kilkoma opcjami obliczania różnic w dochodach. Baw się dobrze, ale mi jakoś zawsze wychodzi, że na górze są bantustany 3 świata, potem azjatyckie tygrysy i USA, a przebrzydła EU na dole (razem zresztą z kilkoma socjalistycznymi bantustanami).
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_co ... e_equality
Invitro.
Koszt jednorazowej operacji - 14.000 zł
W wyniku zapłodnienia in vitro występuje około:
- 25% więcej poronień
- 5% ciąży pozamacicznych
- 20% przedwczesnych porodów i innych komplikacji.
- zwiększona jest także śmiertelność okołourodzeniowa.
Spośród poronień samoistnych po zapłodnieniu in vitro około 40% - 76% płodów wykazuje anomalie chromosomalne. Większe jest także ryzyko wystąpienia innych upośledzeń.
http://adonai.pl/nieplodnosc/?id=32
http://www.poronienie.pl/warto-wiedziec ... -liczbach/
Mało kto wie, że sprawa prof. Chazana dotyczyła ciąży zagrażającej życiu matki poczętej w wyniku in vitro.
Metoda dla bogatych krajów, Polska ma inne problemy. Jeżeli ktoś chce, niech finansuje z własnych pieniędzy. Takie jest moje zdanie w tym temacie.
Co do spraw gospodarczych to odpiszę. Spokojnie.
Trollu wracaj nauczać dzieci, że rewolucja bolszewicka była dobra dla ich kraju.... omfg
Koszt jednorazowej operacji - 14.000 zł
W wyniku zapłodnienia in vitro występuje około:
- 25% więcej poronień
- 5% ciąży pozamacicznych
- 20% przedwczesnych porodów i innych komplikacji.
- zwiększona jest także śmiertelność okołourodzeniowa.
Spośród poronień samoistnych po zapłodnieniu in vitro około 40% - 76% płodów wykazuje anomalie chromosomalne. Większe jest także ryzyko wystąpienia innych upośledzeń.
http://adonai.pl/nieplodnosc/?id=32
http://www.poronienie.pl/warto-wiedziec ... -liczbach/
Mało kto wie, że sprawa prof. Chazana dotyczyła ciąży zagrażającej życiu matki poczętej w wyniku in vitro.
Metoda dla bogatych krajów, Polska ma inne problemy. Jeżeli ktoś chce, niech finansuje z własnych pieniędzy. Takie jest moje zdanie w tym temacie.
Co do spraw gospodarczych to odpiszę. Spokojnie.
Trollu wracaj nauczać dzieci, że rewolucja bolszewicka była dobra dla ich kraju.... omfg
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
Bronkowi rozlazło się poparcie po różnych drobnych kandydatach, więc jego sztab wpadł na pomysł, by spolaryzować elektorat pomiędzy niego a Dudę na bazie poglądu Dudy, którego większość społeczeństwa nie popiera.
Gdyby zrobił się wokół tego duży dym i bicie piany, to może by nawet zadziałało, ale wydaje mi się, że przejdzie bez większego echa.
W USA spot byłby dość celny, w PL kampania negatywna mniej się to sprawdza. Do tego spot jest sprzeczny z hasłem i motywem przewodnim kampanii Komora.
Więc choć np. mnie średniowieczne poglądy Dudy rażą, to widzę ten spot nie jako realny wyraz sprzeciwu wobec nich, ale jako cyniczną wrzutkę kampanijną. A Xet - w tym spocie nie chodzi o finansowanie in vitro, ale o karanie go więzieniem.
Gdyby zrobił się wokół tego duży dym i bicie piany, to może by nawet zadziałało, ale wydaje mi się, że przejdzie bez większego echa.
W USA spot byłby dość celny, w PL kampania negatywna mniej się to sprawdza. Do tego spot jest sprzeczny z hasłem i motywem przewodnim kampanii Komora.
Więc choć np. mnie średniowieczne poglądy Dudy rażą, to widzę ten spot nie jako realny wyraz sprzeciwu wobec nich, ale jako cyniczną wrzutkę kampanijną. A Xet - w tym spocie nie chodzi o finansowanie in vitro, ale o karanie go więzieniem.
Wydaje mi się, że ciągłe gadanie o tym in vitro skłoni ludzi do poszukania w necie jakie są plusy i minusy i wyjdzie z tego, że Polski faktycznie na to nie stać, że jest dużo innych dzieci już narodzonych, którym te pieniądze posłużyłyby równie dobrze.
- GrimgorIronhide
- Masakrator
- Posty: 2723
- Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin
Konrad Berkowicz sprywatyzował właśnie Madzię O. Teraz debata prezydencka, czyli Korwin Krul masakruje na żywo. 
