Kto na prezydenta??
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Kto na prezydenta??
A może by tak ten temat już zamknąć? Prezydent wybrany. O dziwo, wybory nie sfałszowane
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
Widzisz, angielski to pół biedy, bo człowiek po czymś takim po prostu będzie miał świadomość, że lektor był kiepski, ale zapewne nie zniechęci się do idei mówienia po angielsku w ogóle.Tu się zgodzę z Barbarossą, pracuje w firmie która czasem stara się o szkolenia, jak możemy wygrać jeśli stawki które proponują te firmy są 2 krotnie niższe niż to co my płacimy naszym lektorom. Ktoś może powiedzieć dobrze bo nikt nie przepłaca, ale ja rozmawiałem z tymi lektorami za 5zł za godz. oni często mają papier a nie znają języka którego nauczają. Angielski jest tu najgorszym przykładem....
A weź teraz szkolenie z czegoś bardziej trudnego/abstrakcyjnego - np. zarządzania projektami albo strategii sprzedaży. Robi się to tanimi ludźmi, którzy do wiedzy z Wikipedii lub jakiejś cegły dorobią parę ćwiczeń grupowych i już jest program. Uczestnicy po takim szkoleniu nie mają świadomości, że proces szkoleniowy, know-how i trener byli beznadziejni. Oni po prostu zniechęcają się do samej idei, bo "byli na zarządzaniu projektami i nijak to nie przystaje do rzeczywistości". Więc:
- trener dostał żenujące pieniądze, nie rozwinął się ani nie nauczył niczego, pozostał w strefie ignorancji - nie odniósł znaczących korzyści (w porównaniu ze współpracą z rzetelną firmą która by go przygotowała do prowadzenia szkolenia i dała solidny know-how)
- uczestnicy nie tylko nie umieją, ale wręcz są zniechęceni do idei
- urzędnik odhaczył wydane pieniądze unijne
- wszyscy poświęcili czas
- wartość ujemna
- zarobił tylko organizator picu
nie ma sie z czego smiac xD
a jednak sie smieje ;]
jak juz mowilem wczesniej, trzeba zmienic taktyke,bo 25 lat nie wychodzi, a wniosków zero.
ktos tutaj napisal, ze moze naobiecywac a pozniej robic swoje, taktyka znana i akceptowana przez spoleczeństwo.
a jednak sie smieje ;]
jak juz mowilem wczesniej, trzeba zmienic taktyke,bo 25 lat nie wychodzi, a wniosków zero.
ktos tutaj napisal, ze moze naobiecywac a pozniej robic swoje, taktyka znana i akceptowana przez spoleczeństwo.
"Our weapons cut through them like blade through air!"
"Double or nothing, aim for his cock"
"Double or nothing, aim for his cock"
A i to kiepsko, kiedyś jeden konkurent na przetargu opowiedział mi historię, chciał wygrać Stanagi a tu potrzebne jest doświadczenie. Więc stanął do 2 przetargu z ofertą po kosztach, lektorzy zgodzili zrobić się to za 60% normalnej stawki, podręczniki kupił z własnej kasy, wyszło mu 30zł za godz. Idzie na otwarcie święcie przekonany że wygrał a tu wygrywa ktoś za 15zł szczeka mu opadła....- zarobił tylko organizator picu
a juz najbardziej, najbardziej na swiecie, lubie komentarze facebookowe ludzi ktorzy ewidentnie popieraja JKM.
a szkoda...
trafione, genialne porównanie, humoreska, krótkie, ze czlowiek sie nie znużyl czytaniem, a jednak wszystko to jak krew w piach...Niestety, wszystko się rozłazi. Moim skromnym zdaniem, nieszczęście polega na mieszaniu dwóch światów: felietonowego i politycznego. Gdy rzeźnik idzie szlachtować świniaka, to raczej nie musi być uprzejmy. Natomiast, gdy staje za ladą, by sprzedać swoje wyroby, to ma być uprzejmym sprzedawcą. Nie opowiada wówczas klientowi szczegółów uboju. Pan Janusz chce być uśmiechniętym rzeźnikiem opowiadającym klientowi całą prawdę o kulisach uboju. I dziwi się, że ma słabe wyniki sprzedaży.
a szkoda...
"Our weapons cut through them like blade through air!"
"Double or nothing, aim for his cock"
"Double or nothing, aim for his cock"
Szkolenia to jeden z przykładów. Niedaleko mnie jest ARiMR, mógłbym uraczyć masą anegdotek z pracy tejże agencji. Kiedyś miałem do czynienia z regionalna agencją rozwoju, oczy zrobiłem jak spodki, jak zobaczyłem na co idą sławetne dotacje unijne na rozwijanie przedsiębiorczości. Jako początkujący wówczas przedsiębiorca, odwróciłem się na pięcie i poszedłem pracować.A weź teraz szkolenie z czegoś bardziej trudnego/abstrakcyjnego
Zawodowo mam do czynienia z urzedem dozoru technicznego. Myślicie że lepiej? Ze względu na burdel w normach - pełna uznaniowość, jakieś wewnętrzne przepychanki, sympatie, animozje, masakra. 100 projektów przechodzi, działa bez zarzutu, 101 identycznie zrobiony - nie. Ponieważ 100 wczesniejszych przeszło, wiec 101 juz oddany w realizacji, i nagle trzeba robić jakiś cyrk - nie do wiary jakie absurdalne przeróbki istniejących obiektów trzeba czasem zrobić, by urzad łaskawie odebrał..
Absolutnym hitem było, jak jeden z inspektorów zażądał zamontowania blokady dostępu do urządzeń kontrolnych dla obsługującej obiekt załogi I nie, nie jest to żart. (Dla laików - to tak, jakby ze względów bezpieczeństwa w samochodzie zabezpieczono kierownicę przed użyciem przez kierującego. Bo może skręcić, kiedy droga biegnie prosto )
Widziałem co sanepid zrobił z dziewczynami, które chciały otworzyć niedaleko punkt gastronomiczny. Absurd na absurdzie absurdem poganiał, po kilku odbiorach jakieś umywalki montowane w dziwnych miejscach, niewygodne, wymuszone przepisami ustawienie wnętrza, wszedzie obszerne instrukcje dotyczące pierdół, np mycia rąk..
Ciekawe w ogóle, że wspomniana już wcześniej hipotetyczna p. Józia gotująca pierogi i sprzedając a obiadki może być od kopa celem ataku co najmniej trzech urzędów (ZUSu, USu i Sanepidu) bohatersko walczących z inicjatywą gospodarczą obywatela. Działalność będzie zamknięta, a za to będą nałożone duże kary. Ot, tak się robi interesy w Polsce.
Wiem jakie sam tez miałem przejścia w urzędzie skarbowym, bo jeden urząd nie przesłał drugiemu papierka. W dobie powszechnej komputeryzacji i dostępie do internetu.
ZUS z platformą dla ludzi, która nie działa, inny rządowy projekt z portalem dla bezdomnych za gruby hajs, kompromitacja PKW. Komornicy poza wszelką kontrolą, US potrafiący kontrolami i inspekcjami wykończyć dowolną firmę..
Patrząc na całokształt powyższych przypadków, niech każdy wnioski wyciągnie sobie sam.
No ja o tym pisałem.Aldean pisze:nie ma sie z czego smiac xD
a jednak sie smieje ;]
jak juz mowilem wczesniej, trzeba zmienic taktyke,bo 25 lat nie wychodzi, a wniosków zero.
ktos tutaj napisal, ze moze naobiecywac a pozniej robic swoje, taktyka znana i akceptowana przez spoleczeństwo.
Tyle, że i tak mi nie do śmiechu.
Ciekawe dlaczego niby wszyscy mają mieć prawa wyborcze? Fajnym rozwiązaniem byłoby uzależnienie od wykształcenia, lub zdania odpowiednich egzaminów, np z historii Polski, WOS-u czy logiki. Chcesz mieć prawo głosu? Zdaj kompleksowy egzamin.
Myślę że poprawiłoby to jakość życia politycznego w Polsce.
Szkoda że to nie przejdzie
Myślę że poprawiłoby to jakość życia politycznego w Polsce.
Szkoda że to nie przejdzie
Zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego wyrażam ubolewanie że to nie przejdzie. A byłoby łatwe do zrobienia - w każdej szkole są nauczyciele odpowiednich przedmiotów, placówki są (szkoły), można byłoby to tak zorganizować żeby nie było uciążliwe dla nikogo (np w okresie wakacyjnym czy ferii).
Swoją drogą ciekawe jak w kontekście powyższego postu paczać na dramatyczne obniżanie poziomu kształcenia?
Swoją drogą ciekawe jak w kontekście powyższego postu paczać na dramatyczne obniżanie poziomu kształcenia?
A ja mysle ze kazdy kandydat na polityka powinien przejsc egzamin z prawa, ekonomii, i dajmy na to urbanistyki i logistyki. Szarpne sie - niech pytania do egzaminu beda znane 2 miesiace przed samym egzaminem, ktory moglby byc 2 miesiace przed wyborami - szarpniem się na kandydata bierzemy od 80% punktów czy coś
Bylby to gwarant, że kogolwiek ludzie nie wybiora, podstawy będzie znał, a pdostawy się okresli we wspomnianych pytaniach i robimy klucz jak na maturze - tylko jawny więć wypwoiedź otwarta (bardziej trzeba wkuwac niz na test) i jazda
Bylby to gwarant, że kogolwiek ludzie nie wybiora, podstawy będzie znał, a pdostawy się okresli we wspomnianych pytaniach i robimy klucz jak na maturze - tylko jawny więć wypwoiedź otwarta (bardziej trzeba wkuwac niz na test) i jazda
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Nie rozumiem. Egzamin na polityka wg klucza? Czyli egzamin, który będzie potrafił zdać śpiewająco debil i matoł, a uwali każdego o nieszablonowym sposobie myślenia czy z szerszymi horyzontami?Bylby to gwarant, że kogolwiek ludzie nie wybiora, podstawy będzie znał, a pdostawy się okresli we wspomnianych pytaniach i robimy klucz jak na maturze - tylko jawny więć wypwoiedź otwarta (bardziej trzeba wkuwac niz na test) i jazda
Nie - egzamin wg klucza ktory jest jawny wczesniej czyli - robimy bazę 200 pytań, z odpowiedziami jakie chcemy zeby kandydat udzielił. Dajemy ludziom 2 miesiace żeby te rzeczy sobie wkuli - przyswoili - i potem dostają z tego pytania. No jeżeli młodzi piekni zdolni nie pochylą się nad tym, żeby się pouczyc to byłoby już smutne
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"