Arena of Death nr 5

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dzoooma
Chuck Norris
Posty: 607
Lokalizacja: Stolica, Wola - "Gamonie"

Post autor: Dzoooma »

To dobry dzień ...
Jednego szczura z Pestilience mniej.
Eshin triumfuje.
Obrazek
Zapytaj mnie co sądzę o GW...

Awatar użytkownika
Jasiuuu
Undead, Flying, Lucky Git
Posty: 5574

Post autor: Jasiuuu »

fajne walki :) ja czekam najbardziej na następujace :




Walka nr 7
Sir Roger. (bretonian paladin)
Cięzka zbroja, dwa miecze, błogosławiona broń,
Jakub Landstreicher Alkoholik (empire capitan)
Miecz ,lekka zbroja ,pistolet ,amulet ochronny


Ciekawe jak pijak się spisze ?



Walka nr 8
Hobgoblin hero (Ztrig Ślepy Zabójca)
2x krótki miecz ,średnia zbroja ,mikstura kamiennej skóry,umagicznienie broni
Lotarniel (HE commander)
zbroja ihtilmarowa ,katana ,trucizna jadowa

A to będzie jakieś apogeum absurdu, świetnie wyszkolony Commander HE władający kataną walczący z na wpół ślepym hobgoblinem ;)





Walka nr 12
Zoltan ( Kościany Exalted Champion Nurgla )
Maczuga i krótki miecz. Zbroja Chaosu, mikstura zdrowia(bonusowa)
Tzil Etl Cesl (Skink Chief)
włócznia, lekka zbroja, dmuchawka (plujka), sieci


Znając tendencje do waleczności Skinków i skuteczności posionów to nie mam szans :) ( fluffowo to powiniem być odporny :P)




Walka nr 16
Rafael Łowca heretyków [Empire captain]
Rapier ,Lekka zbroja ,Dwulufowy pistolet ,mikstura zdrowia(bonusowa)
Mikstura(?)
Werner Hort (Empire Captain )
rapier ,średnia zbroja ,sieci, bicz


na tą walke też czycham , ciekaw jestem jak spiszę się kombinacja sieci i bicz bo jest interesująca do tego rapier :) . no ale na przeciwko mamy niemal wiedźmina z mega ilością eliksirów i pistoletem :)

Awatar użytkownika
Morrok
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3847
Lokalizacja: Wro

Post autor: Morrok »

to będzie prawdziwy pojedynek muszkieterów (2x rapier :D), ale zaloze sie ze moj Werner, nie przejdzie do nastepnej rundy. Po pierwsze mikstury..., po drugie zadnej mojej postaci sie nie udalo wyjsc poza ,,eliminacje" :D a to juz czwarta jest :D

Awatar użytkownika
okurdemol
Wodzirej
Posty: 695

Post autor: okurdemol »

Jasiuuu pisze: Walka nr 7
Sir Roger. (bretonian paladin)
Cięzka zbroja, dwa miecze, błogosławiona broń,
Jakub Landstreicher Alkoholik (empire capitan)
Miecz ,lekka zbroja ,pistolet ,amulet ochronny


Ciekawe jak pijak się spisze ?
Też jestem bardzo ciekawy. W końcu pijaczyna to "mój" zawodnik. ;)

Awatar użytkownika
Artein
Masakrator
Posty: 2285

Post autor: Artein »

i kolejna z moich postaci padła ;/
ehhh, widać T5 wiele nie daje....
dużo ataków z poisonem też średnio się spisuje....

Awatar użytkownika
marcus_cheater
Oszukista
Posty: 838
Lokalizacja: Karak Drazh

Post autor: marcus_cheater »

Atrein i Morrok moje też giną masowo... I również nie wyszedłem cało po pierwszej walce...;-)

Awatar użytkownika
Manfred
Postownik Niepospolity
Posty: 5910
Lokalizacja: Cobra Kai

Post autor: Manfred »

moja postać tylko raz wyszła w ciągu 4 aren (nie licze tej) i tak jak wyszedł ubił prawie bretońca tamten klęcząc na kolanach ostatnim tchnieniem przecioł mnie wpół :(

Awatar użytkownika
Jasiuuu
Undead, Flying, Lucky Git
Posty: 5574

Post autor: Jasiuuu »

lol przeciez to standardowa taktyka Bretońców. myślisz że już nie żyją po czym gdy się zbliżasz żeby ich dobić przecinają cie wpół i nie wiażne że nie masz jeszcze żadnych obrażeń ani że jesteś ogrem czy smokiem - przecinają cie wpół i koniec

Awatar użytkownika
okurdemol
Wodzirej
Posty: 695

Post autor: okurdemol »

Podstęp niegodny rycerza. Fuj! Za taki haniebny czyn żądam ukarania narodu bretońskiego. Rycerstwo do piachu. Zostaną sami chłopi i stworzą Republikę Bretońską, by nie rzec Rzeczpospolitą... :P

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Jakub Landstreicher był pijany. Dwa dni picia na koszt księcia bo trunki dla gladiatorów były darmowe zaspokoiły nawet jego apetyt na gorzałkę. I to gorzałkę dobrej jakości a nie podłą berbeluchę serwowaną w podrzędnych portowych mordowniach. Teraz trzeba było jednak już ruszyć tyłek bo czekała go pierwsza walka. Czknął i lekko chwiejnym krokiem ruszył w kierunku drzwi by udać się na arenę jako że gong wzywał już zawodników do następnego pojedynku.

Sir Roger był gotowy do walki. Jego miecze lśniły dopiero co wypolerowane. Sir Roger zauważył że i tak za chwilę zostaną dobrze naoliwione krwią jakiegoś nieszczęśnika który miał pecha trafić na jego osobę. Cóż przynajmniej będzie miał zaszczyt taki osobnik zmierzyć się z prawdziwym rycerzem. A publiczność pozna jego kunszt. Kunszt walki dwoma brońmy tak rzadki pośród jego rodaków. Wtedy Jakub wszedł na Arenę chwiejnym krokiem. Rycerz Krytycznie przyjrzał swemu przeciwnikowi. Ten tutaj zachowywał się jakby był pijany. Wygląda na to że pójdzie szybko.

Po gongu rycerz ruszył na Jakuba. Ten stał nieco otępiały i widząc idących na niego „dwóch” rycerzy z dwoma mieczami mruknął: o żesz ty w ku** je*** mać po czym zaklął szpetnie po marynarsku. Jego zaufany pistolet wyskoczył pewnie ale teraz Jakub miał problem. Nie tracąc czasu na zastanawianie się który jest prawdziwy wymierzył do tego lewego i nacisnął spust. Huknął strzał i na chwilę przeskoczył go dym prochowy. Kula wystrzeliła z pistoletu i pomknęła prosto na właściwego rycerza. Nagle zatrzymała się centymetr przed zbroją jakby uderzyła w niewidzialną ścianę i spadła na ziemię. Rycerz nawet tego nie zauważył. Po prostu szedł dalej. Widząc to Jakub zaklął ponownie i dobył swego miecza po czym skoczył na swego przeciwnika. Wydatnie bolała go głowa i napiłby się czegoś. Sir Roger bez trudy sparował ciosy Jakuba. Obrócił się dookoła i ciął mieczem raniąc opoja przez pierś. Jakub nie był trzeźwy toteż nie poczuł wiele. Tylko tyle że jakaś lepka ciecz nagle zaczęła skapywać z niego. Zaczął się taniec. Rycerz zręcznie unikał ciosów tym sam często kontratakując. Problem polegał na tym że zupełnie nie mógł przewidzieć co zrobi Jakub. Z tak pijanym człowiekiem nie miał jeszcze sprawy. Jakub zataczał się . Machał mieczem nieskoordynowanymi ruchami i zdołał nawet drasnąć jego nieosłonięte ciało gdzie zbroja go nie zakrywała. Toż to skandal. Żeby nie mógł trafić tego opoja. Jakub nadal robił swoje. Ponownie rycerza skaleczył miecz Jakuba a Sir Roger był zdezorientowany. A może to-pomyślał jakiś wprawny wojownik i używa jakiejś nieznanej mu techniki i podstępu udając że jest pijany?. Mimowolnie nabrał respektu do przeciwnika. W tym momencie koncówka miecza Jakuba przeorała mu policzek a piekący ból sprawił że Sir Roger przyznał sam w sobie że ten człowiek o niepozornym wyglądzie jest dobry. Krew Bretończyka spadała na arenę obficiej. W końcu dosięgnął Jakuba gdy ten unosił nieskoordynowanym ruchem miecz potykając się chyba o jakąś grudkę piachu lekko. Przy udzie Alkoholika pojawiła się krwawa szrama. Ale Jakubowi to nie przeszkadzało. Walił i walił swym mieczem. Im szybciej go wykończy tym szybciej się napije w arenianej knajpie. I tak wymieniali ciosy. Ruchy obojga stawały się coraz powolniejsze i niezdarniejsze. Oboje byli coraz bardziej zmęczeni a w dodatku kac Jakuba się nasilał. Sir Robert nie mógl jednak zadać decydującego ciosu. Nagle jakimś szczęśliwym zbiegiem okoliczności Jakub chyba nie trafił tam gdzie chciał i zamiast parować wymierzony w niego cios i uderzyć stalą o stal uderzył w dłoń rycerza odcinając ją. Dłoń wraz z mieczem spadłą na piasek a zaskoczony Rycerz patrzył z przerażeniem wrzeszcząc na swój kikut. Zirytowany ostrym głosem od którego mu glowa zaczęła rozsadzać pchnął w sir Roberta mieczem i przebił go nim, Wrzask urwał się. Co za ulga. Ale teraz było gorzej bo rozentuzjazmowany tłum wiwatował głośno na cześć Jakuba. Ból powrócił ze zdwojoną siłą. Do kata przeklęty kac-pomyślał Jakub. Muszę się napić.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Jasiuuu
Undead, Flying, Lucky Git
Posty: 5574

Post autor: Jasiuuu »

PIĘKNIE :)

Awatar użytkownika
Dead_Guard
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 189
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Dead_Guard »

Odważny rycerz pokonany przez pijaka, lepiej być nie mogło, brawa dla Jakuba :D

Awatar użytkownika
okurdemol
Wodzirej
Posty: 695

Post autor: okurdemol »

Bomba! Nie liczyłem na zwycięstwo i w sumie nie było ono dla mnie najważniejsze. Murmandamusie, graty za opis walki. Jakub działał dokładnie tak jak sobie to wyobrażałem.(Pijany jak bela) Gratulacje!
P.S.
Nieźle się uśmiałem czytając opis.

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Wyniosłemu Lotarnielowi nie podobało się to miejsce. Budowle nieeleganckie, smród na ulicach, miasta ciasne brudne i zakurzone. Tacy są właśnie ludzie. Nie można się spodziewac wiele po nich. Ale tutaj była arena, a na arenie mógł sięsprawdzić i liczyć na wyzwania. Machnął treningowo swą kataną oczekując sweg przeciwnika. Ludzie powinni czuć się wyróżnieni. Machnął znowu. Pierworodni rzadko zaszczycali ich swą obecnością. Znów machnął przed siebie. A jeśli już jeszcze rzadziej demonstrowali techniki walki jak zaraz on to zrobi.
Gdy wszedł Hobgoblin by zmierzyć się z nim Lotarniel jęknął zawiedzony. Trafił mu się skarlałe wynaturzenie. Westchnął to nie była walka na którą liczył.

Ztrig z kolei nie miał żadnych obiekcji walcząc z elfem. Tyle że ten jakoś dziwnie pachniał ale hobgoblin się tym nie przejmował specjalnie. Co prawda nie widział zbyt dobrze elfa ze względu na swoją krótkowzroczność ale jak podejdzie będzie widział wystarczająco dobrze by pokazuć elfikowi jego włosne trzewusie. Tak sobie rozmyślał Ztrig gdy potknął się po raz pierwszy, jeszcze przed rozpoczęciem walk. Widząc jak hobgoblin ląduję twarzą w piach publiczność zaniemówiła a potem ryknęła śmiechem. Ztrig wstał i otrzepał się. „Smiejcie siem ludziki. My Hobosy pokażemy wam jak siem walczy” i zwrócił się do zanoszącego się ze śmiechu elfa.

Gdy rozbrzmiał gong walka się rozpoczęła. Elf zgrabnie i zwinnie ruszył na hobgoblina. Jego ruchy płynne i pełne gracji. Ztrig ruszył również na elfa choć zupełnie mniej zręcznie. Gdy się zbliżyli elf uderzył czystym ciosem który miał rozłupać czaszkę hobgoblina na pół. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności(a może szczęśliwym-zależy od punktu widzenia) Ztrig trafił na małą kałużę niedoschniętej krwi, która jakoś nie wsiąkła w arenę. Oczywiście poślizgnął się i ostrze przeszło tuż nad nim. Sam dzgnął w elfa leżąc i Lotarniel ze zdziwieniem odkryl że parszywy zielonoskóry zranił go w nogę. Zły na siebie i na przeklęty los ciął. Akurat wstający Ztrig nie uniknął ciosu. Ba próbował parować. Lecz idąc rozpędem katana ulthuańczyka dosięgła jego ciała. Nie zagłębiła się w skórę jednak. Musiało być to efektem eliksiru który Ztrig wypił przed walką. Jego skóra zrobiła się twarda przez co był nieco sztywny. Upadł przez to znowu , tym razem prosto na elfa a że ostrze miecza miał wyciągnięte przed siebie wbiło się ono głęboko w bok Lotarniela. Elf kaszlnął wyrywając się przeklętemu niezdarze który miał więcej szczęścia niż rozumu. Tylko jego wieloletnia dyscyplina jako mistrza miecze pozwoliła mu na ten manewr. Oddalił ból głęboko w swoją jaźń tnąc oszczędnym szybkim ciosem. Tutaj jednak ostrze trafiło na zbroję i nie przebiło jej. Ztrig już podniesiony mamrotał coś pod nosem otępiały. Elf czuł że musi to szybko skończyć. Z uniesioną Kataną natarł planując zakończyć to w jednym uderzeniu. Pech(albo wyjątkowe szczęście) sprawiło że tym razem on poślizgnął się na tej samej kałuży krwi co hobgoblin i poleciał wprost na elfa. Hobgoblin widział że leci na niego elf z kataną. Widział jego potknięcie i widział że nie uniknie tego elfa. Zamknął oczy z wyciągniętym mieczem przygotowywał się na śmierć. Lotarniel nabił się prosto na niego przygniatając hobgoblina. Już na ziemi czując żed jego przeciwnik się nie rusza Ztrigwygramolił się spod smukłego ciała. Uderzyła go nagle myśl że chyba wygrał. Dzgnął jeszcze ostrożnie ciało by się upewnić że nie żyje i uniósł krótkie miecze w geście triumfu. Zdziwiony niepomiernie lud na trybunach zaczął klaskać.


(*TOTAL SHOCK. Ta i poprzednia walka. Sam się do diaska dziwie jak to możliwe)
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Kolejny dzień turniejów wojowników przyniósł nowe zmagania na placu boju. Walka miałą się lada chwila rozpocząć ale dla dwojga smukłych postaci stojących przed sobą walka przestała być tylko walką na arenie a stała się rzeczą osobistą. Piękna elfka przybrała postawę bojową pełna nienawiści do stojącego przed nim pobratymca. Lata wrogości między dwoma szczepami elfów był aż nadto widoczny Nawet dla ludzi którzy mięli blade pojęcie o konflikcie wród elfów. Po prostu postawa i obelżywe zachowanie elfki o tym świadczyło. Ravandill natomiast stał z niezmąconym spokojem nie dając dość do głosu swej wrogości. Tak jak go uczono. Nie ma emocji, jest spokój. Agresja jest przyczyną upadku, zwłaszcza w boju. I Ravandill do tego się stosował. Ale wiedział że jego mroczny kuzyn zrobiłby wszystko by go wypatroszyć, najlepiej żywcem.

Gdy gong zabrzmiał pierwszy zaatakował Rivandil z nieludzką szybkością. Zattana była jednak przygotowana na to a do tego była zabójczynią. Doskonale wyszkoloną szermierką z którą niewielu wojowników mogło sięrównać a na pewno nie ten słabeusz ulthuański. Zgrabnym unikiem przepuściła go by zwinnym ruchem wyjść mu za plecy. Ręką ze sztyletem złapała go pod szyję i przyciągnęła do siebie, drugą ręką uzbrojoną w miecz pchnęła prosto w plecy tam gdzie powinnoz znajdować się serce. Rivandel szarpnął sięi zwiotczał. Zattana puściła truchło znienawidzonego wroga i pozwoliła by opadło na ziemię. Splunęła na martwego wroga. Tymczasem publiczność dała jej gorącą owację za nieoczekiwanie szybki pojedynek. Uśmiechnęła się do siebie. Zabiła jednego zdrajce już. To był dobry dzień.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Jasiuuu
Undead, Flying, Lucky Git
Posty: 5574

Post autor: Jasiuuu »

żadna elfina nie pokona hobgoblina :) świetne walki dzisiaj ;)

Awatar użytkownika
Kołek
Falubaz
Posty: 1147
Lokalizacja: Gdańsk-SNOT

Post autor: Kołek »

hahahaha nie wierze mój hobgoblin sprał dupę elfowi

dawać kolejne pokraki, Ztrig być mistrz :lol2:

Awatar użytkownika
swieta_barbara
habydysz
Posty: 14640
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: swieta_barbara »

Nie macie szans. Wpierdol wam wpierdoli. Waaagh!!!

Awatar użytkownika
Niepek
Pseudoklimaciarz
Posty: 32
Lokalizacja: Crasny York

Post autor: Niepek »

No to dół....

Awatar użytkownika
Morrok
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3847
Lokalizacja: Wro

Post autor: Morrok »

No kurde, Jakub nie ma prawa zginąć, przecież u Pilipiuka żyje dalej, nie? :D

ODPOWIEDZ