Arena of Death nr 5

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Sa!nt
Falubaz
Posty: 1472
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Sa!nt »

Mam nadzieje, że jutro kolejne walki?
squiq pisze:Mój Sigmar myśli inaczej.

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Możliwe. Chociarz z dużym prawdopodobieństwem będę jutro umówiony na batlowo rpgową nockę z kumplami toteż nic nie skrobnę jutro. Się okaże.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
okurdemol
Wodzirej
Posty: 695

Post autor: okurdemol »

Druga runda. Jestem pod wrażeniem. Walka nr 4.... Przy dobrym opisie, można z niej wycisnąć ostatnie soki. :twisted: Aż żal, że się tam pozabijają.

Awatar użytkownika
Morrok
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3847
Lokalizacja: Wro

Post autor: Morrok »

Werner stanął przed swoją boginią Mar i tylko się uśmiechnął, bo wiedział, że dane mu będzie zostać jednym ze Straży Myrmidonów....




kurde, szkoda :D, zdechłem xD

Awatar użytkownika
Jasiuuu
Undead, Flying, Lucky Git
Posty: 5574

Post autor: Jasiuuu »

walka nr 4
Jakub Landstreicher Alkoholik (empire capitan)
Miecz ,lekka zbroja ,pistolet ,amulet ochronny
Hobgoblin hero (Ztrig Ślepy Zabójca)
2x krótki miecz ,średnia zbroja ,mikstura kamiennej skóry,umagicznienie broni

Murman to będzie walka twego życia :) nie popsuj jej błagam uniżenie na kolanach. Szkoda że nie spotkali się w finale ;) .

super edycja naprawdę w końcu ludzie zaczęli brać inne postacie niż
-rycerz palladyn bretonski
-najemnik kapitan ludzki

tylko tworzyć jakieś własne ciekawe osobowości

Awatar użytkownika
Sa!nt
Falubaz
Posty: 1472
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Sa!nt »

Morrok ktoś musiał przegrać aby ktoś mógł wygrać :D W pewnym momencie zastanawiałem się czy mojej postaci nie zabraknie szczęścia :D
Jasiuuu pisze:super edycja naprawdę w końcu ludzie zaczęli brać inne postacie niż
-rycerz palladyn bretonski
-najemnik kapitan ludzki

tylko tworzyć jakieś własne ciekawe osobowości
Mam nadzieje, że moja postać ma osobowość :D Zawsze starałem się sprawić aby moje postacie były charakterystyczne ale Rafael jest jak na razie najlepszą moją postacią.
squiq pisze:Mój Sigmar myśli inaczej.

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

A także najlepszą wg mnie w tej arenie. Może z najlepszą historyjką ze wszystkich aren także.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Sa!nt
Falubaz
Posty: 1472
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Sa!nt »

Dziękuje. Nie spodziewałem się, że moja historia się tak spodoba. Szczerze mówiąc zastanawiałem się czy wygram tą miksturę zdrowia. :D
PS: Nie dajcie bogowie aby Rafael wygrał tą arenę bo mam już ciekawy pomysł na ciąg dalszy :twisted:
squiq pisze:Mój Sigmar myśli inaczej.

Awatar użytkownika
Jasiuuu
Undead, Flying, Lucky Git
Posty: 5574

Post autor: Jasiuuu »

e tam zrzyna z wiedźmina i kaźnodzieji :) a tak serio to miałem podobną postać w rpg póki nie zaczęła przesadzać z wieszaniem. chcecie posłuchać ? nie ? ee to szkoda :)

Awatar użytkownika
Sa!nt
Falubaz
Posty: 1472
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Sa!nt »

Jasiuuu pisze:e tam zrzyna z wiedźmina i kaźnodzieji Smile a tak serio to miałem podobną postać w rpg póki nie zaczęła przesadzać z wieszaniem.
Sęk w tym że na niczym się nie wzorowałem, dopiero jak napisałem to zauważyłem podobieństwo. W rpg też miałem podobną postać tylko miała problem z ogniem :D a jak w jej ręce wpadły krzemienie wtedy się działo... Szkoda, że skończyliśmy grać z przyjaciółmi. Ale brak czasu nie jest mi obcy, ledwo znajduje czas aby zagrać w battla.
squiq pisze:Mój Sigmar myśli inaczej.

Awatar użytkownika
Dzoooma
Chuck Norris
Posty: 607
Lokalizacja: Stolica, Wola - "Gamonie"

Post autor: Dzoooma »

Skittice pomyślał :
Ludzie sprzedali mnie w to miejsce pełne dziwacznych, nieowłosionych kreatur. Na szczęście Skittice wygra ten bój. Może by to przyspieszyć przydałoby się otruć kilku rywali ?! Z tą myślą szczur ułożył się w prowizorycznym legowisku.
Obrazek
Zapytaj mnie co sądzę o GW...

Awatar użytkownika
trikk
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3900
Lokalizacja: Malifaux

Post autor: trikk »

Sa!nt pisze: PS: Nie dajcie bogowie aby Rafael wygrał tą arenę bo mam już ciekawy pomysł na ciąg dalszy :twisted:
Moja kochana dziewczynka juz o to zadba:*
Dostaniesz najgłębszą rozkoszą ;)

Awatar użytkownika
Sa!nt
Falubaz
Posty: 1472
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Sa!nt »

Zobaczymy, zobaczymy. Rafael specjalizuje się w zabijaniu heretyków i wszelkich plugastw chaosu.
squiq pisze:Mój Sigmar myśli inaczej.

Awatar użytkownika
trikk
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3900
Lokalizacja: Malifaux

Post autor: trikk »

Sa!nt pisze:Zobaczymy, zobaczymy. Rafael specjalizuje się w zabijaniu heretyków i wszelkich plugastw chaosu.
Ale ilu z nich miało fajne cycki :D?

Awatar użytkownika
Sa!nt
Falubaz
Posty: 1472
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Sa!nt »

trikk pisze:Ale ilu z nich miało fajne cycki :D ?
Tu mnie masz :D Zobaczymy jak Murmi opisze walkę.

PS: Murmi jakbyś mógł to moja postać jest jeszcze młodzikiem zależy mu na uznaniu publiczności i lubi ryzykowne i niebezpieczne ataki. Posuwa się czasami do walki nie fair, ataki nogami i inne... Został tego nauczony gdyż bestie z którymi walczy nie mają honoru i nie może pozwolić sobie na żadne słabości, a ryzyko i adrenalina to jest to co sprawia, że czuje że żyje.
squiq pisze:Mój Sigmar myśli inaczej.

Awatar użytkownika
tedzio
Masakrator
Posty: 2149
Lokalizacja: Nordland > Gdynia > SNOT

Post autor: tedzio »

mam nadzieje ze mój Priest także nienawidzi tego elfa jak tego kosciotrupa co wczesniej walczył :D ??

Awatar użytkownika
Sa!nt
Falubaz
Posty: 1472
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Sa!nt »

Tak nienawiść działa na wszystkich wrogów. A jak Murmi rozwiązałeś problem HE ASF?
squiq pisze:Mój Sigmar myśli inaczej.

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Wpierdol – dziki ork nigdy nie miał dość walki. W końcu był orkiem. A orki żyją dla walki. Za chwilę miała się rozpocząć druga runda areny i jego przeciwnik już stał przed nim dzierżąc swój wielki młot. Wpierdol nie miał specjalnego poważania dla zdolności bojowych ludzików, tyle że czasem zdażały się wyjątki.
-Ty łysy ludzik- zwrócił się do kapłana Sigmara.- zaraz ci Wpierdol zrobi wpierdol.
Słysząc to Viktor nie poruszył się. Skupiony był na ostatnich minutach przed walką na modlitwie do Sigmara by prowadził jego rękę i młot. Orkoid wydawał się jeszcze bardziej poirytowany brakiem reakcji.
-Ty ludzik ogłuchłeś?
Nadal cisza. I to do reszty rozwścieczyło.
-Już ja ci pokazać!!!- miotał się ork. Sięgnął do pasa i pociągnął płyn w bukłaku. Do dna.
Na jego nieszczęście po wypiciu mikstury mięśnie orka jakby zwiotczały a jego czopy stały się ciężkie. Wpierdol najpierw nie wiedział co z tym zrobić. Potem pojawiła się myśl że trzeba wpierdolić temu szamanowi gobelinowi. Jakoś dziwnie się uśmiechał gdy wręczał mu mikstury dziś.
Dalsze rozważania przerwał gong i Wpierdol przestał się zastanawiać. Ryknął!
WAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAGH! I ruszył na kapłana. Grad ciosów spadł na Sigmarytę. Ten wprawnie odbijał je na tyle ile mógł nieporęcznym toporem. Te co przepuścił zatrzymały się na zbroi. Viktor pchnął młotem lecz ork już był gdzie indziej prąc na kapłana. Zbrja płytowa w końcu nie wytrzymała i pękła w kilku miejscach i tam się zagłębiły czopy Wpiuerdola wnikając w ciało człowieka.. Viktor odrzucił czopy od siebie. NA nic mu się to zdało skoro nie mógł w tym nawale ciosów skontrować skutecznie. W myślkach nadal recytował hymn do Sigmara gdy kolejny grad ciosów go zasypał. Wpierdol byłtak pochłonięty walką że nie zauważył nawet jak Victor opadł na kolana bezradny i nadal rąbał aż zaczęły do góry wzlatywać kawałki ciała. Przestał dopiero wtedy gdy nie było już w co bić. Lekko zawiedziony ze to już koniec Wpierdol ryknął WAAAAAAAGH!. Orki są da Best unosząc czopy do góry podczas gdy publika wiwatowałą na jego cześć.

PS: Priesci nienawidzą wszystkich
PS2:ASF helfów działą tutaj też.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Ledwie uprzątnięto pozostałości po nieszczęsnym Wiktorze a Baltazar ledwie skończył modlitwę za zmarłego, wkroczył elf. Milczał. Patrzył niemal niewidzącym wzrokiem po publice, po Baltazarze i innych. Musiał walczyć a być może znów ujrzy liście Loren i spiew Arieli gdy Pan i Pani lasu budzą się do życia ponownie by całą wiosnę i lato raować się ze wszystkimi Assai kwitnącym życiem kniei. Przed walką zażył miksturę w którą wyposażył go mag. Jego mięśnie wzmocniły się i czuł płynącą w nim siłę.
Baltazar westchnął. Miał rachunki do wyrównania z orczym ścierwem, który zabił kapłana takiego jak i on. Niosącego słowo Sigmara. Ale na razie drogę zastępował mu ten elf. Nie czuł nic nadzwyczajnego do świetlistego po za tym że był bezbożnym heretykiem jak inni jego rasy zasługującej na solidny cios młotem ale jeśli go pokona to zmierzy się z orkiem i patrzyłtego momentu z niecierpliwością. Gong rozległ się na arenie dając sygnał do walki.
Elf zaatakował niespodziewanie i szybko. Kapłan nie zdążył się zasłonić. Miecze elfa pomknęły w kierunku jego twarzy i tylko szczęśliwy ruch głową uratował Baltazara od dekapitacji. Nie wyszedł z tego bez szwanku jednak. Krew obficie płynęła z rany i choć tętnica nie była naruszona na szyi czerwienią ziałą pokaźna szrama . Będąc blisko przeciwnika Baltazar nie stracił przytomności umysłu. Wpierw kopnął go kolanem w brzuch a następnie poprawił młotem. Elfa aż odrzuciło. Bezimienny Assai odkrył poprzez ból że jedno lub więcej żeber musiało zostać skruszone ciosem młota. Splunął krwią, lecz ponowił atak teraz już mniej skoordynowany, bo żaden ciosów nie zdołał dosięgnąć ciała człowieka. Kapłan zręcznie nadstawiał się tam gdzie miał najsilniejsze opancerzenie. Sam nie był jednak w lepszym stanie bo krew nadal spływała z niego i słabł. Zamszysty cios elf uniknął bez trudu. Assai zrobił półobrót niemal w stulu tancerza wojny przekładając miecz w dłoni z klasycznego chwytu do takiego jak czasem trzymają zbiry w ciemnych alejkach ostrzem do dołu. Pokierował tak by pomknęła prosto w szyję kapłana. Cios był celny i krótkie ostrze zagłębiło się w ciele Balthazara. Kapłan upuścił młot i zwalił się na ziemię. Oddychając ciężko elf powlókł się ku wyjściu z areny nie zwracając uwagi na oklaski.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Skittce chichotał. Podtruł dzisiaj swego strażnika więziennego który najwyraźniej był idiotą jeśli zdecydowal się wypić z nim wino którym raczyli gladiatorów czy to wolnych czy niewolnych. Ot troszkę proszku ze spaczenia i nadzorca spędził reszte dnia w ustępie. Skittce tylko był ciekaw co takiego wyrosło temu różowemu ludzikowi. Tak tak to było zabawne. A najzabawniejsze było to że mimo że był więźniem nic nie można mu było zrobić bo był przeznaczony do walk. Ludziki są zabawne.
Bartholomeus wypił swoje najnowszer dzieło. Smak metanabolu stał się ostrzejszy ale tym razem receptura była udana. Mięśnie alchemika amatora urosły a on sam się poczuł silniejszy. W samą porę bo musiał zaraz wyjść i walczyć z jakimś szczurkiem. Czas wypróbować nową siłę w praktyce.
Byli już gotowi do walki gdy gong zadzwonił. Skittle zareagował jeszcze zanim przebrzmiał jego dzwięk ruszając pędęm na Bartholomeusa. Pazury bitewne przecięły powietrze ze świstem robiąc czerwone szramy na ciele człowieka tnąc i rozrywając jego ubranie przy tym. Bartholomeus nagle stał się półnagi odarty ze swojej kurtki i koszuli z dwoma szramami w kształcie x krwawiącymi na pierśi. Skaven zachichotał skacząc ponownie. Tym razem natknął się na młot spotykając się z nim w locie. Tym ciosem Bartholomeus odrzucił szczuroluda do tyłu. Skaven powstałnieco obolały lecz w miarę cały. Okrążył pędęm Bartholomeusa starając się go zajć z boku i znów natarł. Bartholomeus był gotów dzięki wyostrzonym zmysłom metanabolem. Skaven oberwał znów młotem wytrącony z ataku. Szczurolud próbowal „drapac” bitewnymi pazurami na oslep lecz alchemik amator zasłonił się tarczą skutecznie. Wydawałoby się że Skittce doszedł do siebie lecz jego ciosy wciąż trafiały na tarczę. Bartholomeus po prostu czekał na odpowiednią okazję. W końcu dostrzegł ją. Gdy sczurolud cofał jedną rękę by zrobić zamach a drugą właśnie miał zamiar go zadać, Bartholomeus nadstawił tarczę ku ręce zadającej cios samemu kontrując młotem. Tępa broń wylądowała na czaszce skavena. Skittce zapadł w mrok niemocy tracąc przytomność. Bartholomeus odetchnął głęboko i dobił zawziętego szczura poddając się entuzjazmowi publiki oklaskującej ten występ.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

ODPOWIEDZ