Wieki nic w zasadzie nie malowałem, jednak na jesieni nadeszły nowe siły i chęci i nowy pomysł gry w stylu Mordheimowym, choć na zasadach Frostgrave. Moją drużynę skleciłem z bardzo starych figurek Citadel.
Pierwsza z nowopomalowanych to dowódca najemników, Herr Haber.
A dziś kolejna osoba z drużyny poszukiwaczy skarbów, Wanda, uczennica czarodzieja.
Osobom grającym niegdyś w WFRP znana może z oficjalnych scenariuszy:)
Taki już urok tej figurki. Łeb ma z kolei za duży, ale jest tak oldskulowo fajna... Dla mnie niewiele z tych nowych figurek dorównuje klimatem miniaturkom tego rodzaju, jak te z fot tutaj ostatnio.
A nowym nabytkiem w drużynie jest ten pies bojowy. A, tak naprawdę, wilk produkcji Maraudera.
Gdzie ty nabywasz takie fajne starocie? Bardzo mi się podobają , całkowita umowność i brak realistycznych proporcji to jest to! Szczególnie spodobał mi się złodziej... nie wiesz, kto rzeźbił tę figurynę?
"Musimy podjąć męską decyzję- albo jesteśmy zadowoleni, albo nie."
- M.Malicki
Złodzieja nie kojarzę, kto zrobił, był to na pewno ktoś z czwórki: Jes Goodwin, Aly albo Trish Morrison lub Bob Naismith. Najbardziej wygląda mi na Goodwina, ale pewności nie mam.
A figurki biorę z pudełek, stojących za moimi plecami.
Przez parę lat miałem sporo do czynienia z GW, na początku lat 90. Z moich podróży służbowych do nich przywoziłem figurki, wpuszczali wówczas co poniektórych gości na teren, gdzie pracowały trole z Mail Order, gdzie dostawało się duże pudełko i pozwolenie na wyniesienie "ile się zmieści w pudło". Ale te czasy już od bardzo dawna przeminęły z wiatrem.