ulubiony okres historyczny
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: ulubiony okres historyczny
Jak zawsze mylę te zwroty wybaczcie
Całe średniowiecze to fascynujący okres, nie tylko w Europie: od upadku Rzymu i regresu cywilizacji europejskiej przez tysiąc lat nastąpił szereg ogromnych zmian. To jak za rozprzestrzenianiem się chrześcijaństwa podążał postęp - w ciągu kilku wieków na miejsce chat z drewna pojawiły się potężne, murowane miasta. W średniowieczu pojawiło się też mnóstwo innych wynalazków i innowacji z zakresu życia codziennego. Powstanie systemu bankowego, schizmy religijne, przewroty polityczne - tego było strasznie dużo. Ostatecznie przez średniowiecze Europa wyrosła na potęgę, która w przyszłości rzuciła na kolana resztę świata.
Uwielbiam też czasy nowożytne, kiedy zaczynały się kształtować świadomości narodowe, sztuka weszła w swój złoty wiek, przewyższając wszystko co było wcześniej włącznie z dziełami starożytnych mistrzów, a państwa europejskie zaczęły szerzyć rozwój cywilizacyjny na resztę globu, rozpoczynając erę wielkich odkryć geograficznych.
Z epoki przemysłowej najbardziej lubię wiek XIX, a w szczególności okres Belle epoque oraz I wojnę światową, kiedy cywilizacja Europy osiągnęła swój szczyt, ustanawiając swoją dominację nad resztą świata. Wciąż pojawiały się nowe wynalazki, podnosił się poziom życia ludzi, sztuka weszła na najwyższy poziom rozwoju w każdej dziedzinie.
Zaś w I wojnie światowej doszło do tragicznego w skutkach starcia mentalności XIX-wiecznej z technologią należącą już do przyszłej epoki. Ten konflikt jest o tyle istotny, że to właśnie on przetrącił Europie kręgosłup, zaś II wojna ją dobiła.
XXI wiek jest zdziczały i dekadencki bardziej, niż mogli to sobie wyobrażać nawet najbardziej zdeprawowani moderniści. Mamy co prawda rozmaite wygody, jednak obecna epoka nie wniosła żadnego rewolucyjnego rozwiązania, które przyczyniłoby się do dalszego rozwoju cywilizacji. Obecnie panuje regres, a współcześni ludzie żerują na gnijącej padlinie Matki Europy. Rok 2015 z dnia na dzień staje się coraz bardziej mroczny. Naiwni Europejczycy, niegdyś prężni panowie świata, obecni kulą się ze strachu lub ślepo wierzą w bełkot szarlatanów, odwracając wzrok od rychłej zagłady.
POKUTUJCIE! KONIEC JEST BLISKI!
Przy okazji, dość ciekawy jest też rozwój Chin począwszy od epoki brązu, aż do czasów nowożytnych. Tam też się sporo działo, natomiast w naszej części świata dla wielu jest to wciąż niezbadany obszar. Niestety cywilizacje Dalekiego Wschodu w pewnym momencie zatrzymały się w rozwoju, ponadto zawsze funkcjonowały tylko lokalnie.
Europa #1 https://www.youtube.com/watch?v=bCyyGQ4JcM8
Uwielbiam też czasy nowożytne, kiedy zaczynały się kształtować świadomości narodowe, sztuka weszła w swój złoty wiek, przewyższając wszystko co było wcześniej włącznie z dziełami starożytnych mistrzów, a państwa europejskie zaczęły szerzyć rozwój cywilizacyjny na resztę globu, rozpoczynając erę wielkich odkryć geograficznych.
Z epoki przemysłowej najbardziej lubię wiek XIX, a w szczególności okres Belle epoque oraz I wojnę światową, kiedy cywilizacja Europy osiągnęła swój szczyt, ustanawiając swoją dominację nad resztą świata. Wciąż pojawiały się nowe wynalazki, podnosił się poziom życia ludzi, sztuka weszła na najwyższy poziom rozwoju w każdej dziedzinie.
Zaś w I wojnie światowej doszło do tragicznego w skutkach starcia mentalności XIX-wiecznej z technologią należącą już do przyszłej epoki. Ten konflikt jest o tyle istotny, że to właśnie on przetrącił Europie kręgosłup, zaś II wojna ją dobiła.
XXI wiek jest zdziczały i dekadencki bardziej, niż mogli to sobie wyobrażać nawet najbardziej zdeprawowani moderniści. Mamy co prawda rozmaite wygody, jednak obecna epoka nie wniosła żadnego rewolucyjnego rozwiązania, które przyczyniłoby się do dalszego rozwoju cywilizacji. Obecnie panuje regres, a współcześni ludzie żerują na gnijącej padlinie Matki Europy. Rok 2015 z dnia na dzień staje się coraz bardziej mroczny. Naiwni Europejczycy, niegdyś prężni panowie świata, obecni kulą się ze strachu lub ślepo wierzą w bełkot szarlatanów, odwracając wzrok od rychłej zagłady.
POKUTUJCIE! KONIEC JEST BLISKI!
Przy okazji, dość ciekawy jest też rozwój Chin począwszy od epoki brązu, aż do czasów nowożytnych. Tam też się sporo działo, natomiast w naszej części świata dla wielu jest to wciąż niezbadany obszar. Niestety cywilizacje Dalekiego Wschodu w pewnym momencie zatrzymały się w rozwoju, ponadto zawsze funkcjonowały tylko lokalnie.
Europa #1 https://www.youtube.com/watch?v=bCyyGQ4JcM8
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Bawisz się w proroka ?Obecnie panuje regres, a współcześni ludzie żerują na gnijącej padlinie Matki Europy. Rok 2015 z dnia na dzień staje się coraz bardziej mroczny. Naiwni Europejczycy, niegdyś prężni panowie świata, obecni kulą się ze strachu lub ślepo wierzą w bełkot szarlatanów, odwracając wzrok od rychłej zagłady.
POKUTUJCIE! KONIEC JEST BLISKI!
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
BICZUJMYYYYYY SIĘ!
Grecja, V wiek p.n.e, zwłaszcza wojny grecko- preskie i rywalizacje pomiędzy polis.
Wiek XVI i XVII, zwłaszcza wojny Rzeczypospolitej, choć nie tylko. Istotne dla nas miało też to, co działo się pół świata dalej, na środkowym wschodzie. Turcja vs Persja, Afganistan.
Przełom XIX i XX wieku. Mnóstwo fantastycznych koncepcji. Verne
Wiek XVI i XVII, zwłaszcza wojny Rzeczypospolitej, choć nie tylko. Istotne dla nas miało też to, co działo się pół świata dalej, na środkowym wschodzie. Turcja vs Persja, Afganistan.
Przełom XIX i XX wieku. Mnóstwo fantastycznych koncepcji. Verne
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN
- Infernal Puppet
- Masakrator
- Posty: 2936
- Lokalizacja: Koszalin
Mongołowie są wyjątkiem od reguły . Zresztą, mongołowie są wyjątkiem od masy regułGniewko pisze:Zwłaszcza MongołowieKlafuti pisze: ponadto zawsze funkcjonowały tylko lokalnie.
Ach te uroki bycia ciągle głodnym .Mad Mike pisze:To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezarakwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
stworzyli calkiem spore imperium....i gdyby nie troche niefartu to zatrzymaliby sie na takiej sporej przeszkodzie terenowej (jakis ocean czy cos? )Gniewko pisze:Zwłaszcza MongołowieKlafuti pisze: ponadto zawsze funkcjonowały tylko lokalnie.
poza tym spora część współczesnej populacji ma wspolne geny pochodzenia mongolskiego
Zwłaszcza od tej że największe imperia są najmniej trwałe.Infernal Puppet pisze:Mongołowie są wyjątkiem od reguły . Zresztą, mongołowie są wyjątkiem od masy regułGniewko pisze:Zwłaszcza MongołowieKlafuti pisze: ponadto zawsze funkcjonowały tylko lokalnie.
Największe najmniej trwałe? Perskie (sam okres Achemenidów) to 200 lat - w skali europejskiej cała epoka historyczna.
Rzym jakieś 500 z hakiem (licząc lata kiedy ich władza wyszła poza samą Italię).
Imperium Mogołów w Indiach - ponad 300 lat.
Za Cesarstwo Chin się nie zabieram, bo to mocno pogmatwany kawałek historii świata i ciężko jakieś ramy tu wytyczać (zwłaszcza, że często dochodziło tam do okresów rozbicia dzielnicowego w początkowej fazie).
Imperium Osmańskie to też grubo ponad 500 lat.
Rzym jakieś 500 z hakiem (licząc lata kiedy ich władza wyszła poza samą Italię).
Imperium Mogołów w Indiach - ponad 300 lat.
Za Cesarstwo Chin się nie zabieram, bo to mocno pogmatwany kawałek historii świata i ciężko jakieś ramy tu wytyczać (zwłaszcza, że często dochodziło tam do okresów rozbicia dzielnicowego w początkowej fazie).
Imperium Osmańskie to też grubo ponad 500 lat.
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.
co rozumiesz przez "mało trwałe".Dziad Zbych pisze: Zwłaszcza od tej że największe imperia są najmniej trwałe.
1000 lat wstecz 200-300 lat świetności to było naprawdę długo.
najwiekszym problemem imperiow byla ich wielkosc. Był okres ekspansji, pozniej nastepowała stabilizacja, konsumpkcja dóbr i stagnacja. Nie dalo sie sprawnie panowac gdy informacje do stolicy biegly kilka tygodni. Następowało stopniowe rozdawanie wladzy - gubernatorzy/wicekrolowie/ksiazeta, jak zwał tak zwał. Stopniowo rośli w siłę i przy kryzysie byli w stanie dyktować swoją politykę.
Poza tym uwazano za calkiem niezle rozwiazanie podzielenie kraju pomiedzy nastepcow wladcy.
Niestety ale kolega w pewnym sensie ma rację. W praktyce żadne większe imperium nie wytworzyło większych więzów współpracy pomiędzy sobą a pozostałymi chyba że tylko siłą. (rzymianie i n.p Rosjanie też nie do końca tak wspaniale to wyglądało). Pomimo wielowiekowej egzystencji wszystkie wymienione imperia rozpadły się jak domek z kart i nikt za nimi nie płacze.
@ Quas , chodziło mi o to że często w historii imperia "stworzone" przez jednego władcę upadały lub były dzielone w przeciągu kilku-kilkunastu lat po jego śmierci . Chyba najbardziej oczywistym przykładem jest los który spotkał państwo Aleksandra Wielkiego , ale w trochę mniejszej skali także państwo Bolesława Chrobrego ( chodzi mi o to że jego syn szybko stracił zdobyte przez jego ziemie )
a Rzym?Dziad Zbych pisze:@ Quas , chodziło mi o to że często w historii imperia "stworzone" przez jednego władcę upadały lub były dzielone w przeciągu kilku-kilkunastu lat po jego śmierci . Chyba najbardziej oczywistym przykładem jest los który spotkał państwo Aleksandra Wielkiego , ale w trochę mniejszej skali także państwo Bolesława Chrobrego ( chodzi mi o to że jego syn szybko stracił zdobyte przez jego ziemie )
a Imperium w którym Słońce nigdy nie zachodziło?
Aleksander podbił wielkie połacie ziemi (choć gdzie mu tam do Mongołów). Tyle że w zasadzie na terenach podbitych nie zdążył wprowadzić państwowości. To on był jedynym elementem scalającym.
Samo pobicie przeciwnika to jedno. Skuteczne wchłonięcie podbitych terytoriów to zupelnie inna bajka.
Ostatnio zmieniony 29 gru 2015, o 12:30 przez quas, łącznie zmieniany 1 raz.
chyba nawet wiekszosc podzielilo taki los. Wizjoner/silna osobowosc po ktorej nikt plynnie nie przejol schedy.Dziad Zbych pisze:Przyznaje źle się wyraziłem , masz racje że dużo imperiów przetrwało próbę czasu , ale sporo było przypadków kiedy właśnie brak tego "elementu scalającego" powodował szybki upadek.
1-2 pokoleniowe mocarstwa.
obecnie rzadzic z jednej strony jest latwiej z drugiej trudniej. latwiej - bo dzieki technologii świat się "skurczył"
trudniej - bo obywatele sa bardziej niepokorni. trudniej o autorytarne rzady. a imo demokracja jest dobra w czasach pokoju. na czas wojen lepsze sa rzady silnej reki.
Mam podobne zdanie na ten temat szczególnie że rządom demokratycznym często brakowało zdecydowania lub energii potrzebnej w trudniejszych okresach , ale rządy silnej ręki często niebezpiecznie przypominają państwo policyjnego lub dyktaturę wojskową. Inna sprawa że w dzisiejszych czasach takie rządy od razu spotkały by się z oporem obrońców demokracji.quas pisze: obywatele sa bardziej niepokorni. trudniej o autorytarne rzady. a imo demokracja jest dobra w czasach pokoju. na czas wojen lepsze sa rzady silnej reki.