
I w ten oto sposób nastała niedziela. Godzina dziewiąta nad ranem. W sali jakby mniej ludzi... Nie zaskakuje to bynajmniej stałych bywalców, którzy zdradzają mi szeptem tajemnicy fakt, że część graczy potrzebuje odrobiny więcej czasu na dokonanie rewitalizacji po nocnej imprezie. Sala zdołała wywietrzeć, ale za kilka godzin do mocnego aromatu ciężkiego grania dołączy woń "kac kasztana" - spodobał mi się ów termin, wykuty również przez Uriela, za co mu dziękuję. Nic się poza tym nie zmieniło...