Dlaczego nie wierzę w Dziewiątą Erę
Re: Dlaczego nie wierzę w Dziewiątą Erę
Ja natomiast bardzo lubię czytać wypowiedzi ludzi, którzy albo nie byli w ogóle na żadnym turnieju albo na ostatnim byli w latach 90-tych.
Wypowiedzi te dotyczą Czarnej Wołgi battlowego środowiska czyli mitycznych powergamerów, nerdów i ciśnieniowców.
Wskaż mi takiego? Może rzeczywiście na przełomie lat 90 i początku 21 wieku zdarzały się pojedyncze przypadki takich zachowań ale tego od dawna nie ma. Zatem pisanie w ten sposób to czysta ignorancja.
Piszesz, że ludzie cię tutaj atakują i że miałeś racje co do ciśnieniowców. Dziwisz się? Jak twój tekst graczy obraża. Jeśli nie byłby w takim tonie napisany to też i ludzie by inaczej odpowiadali.
Wypowiedzi te dotyczą Czarnej Wołgi battlowego środowiska czyli mitycznych powergamerów, nerdów i ciśnieniowców.
Wskaż mi takiego? Może rzeczywiście na przełomie lat 90 i początku 21 wieku zdarzały się pojedyncze przypadki takich zachowań ale tego od dawna nie ma. Zatem pisanie w ten sposób to czysta ignorancja.
Piszesz, że ludzie cię tutaj atakują i że miałeś racje co do ciśnieniowców. Dziwisz się? Jak twój tekst graczy obraża. Jeśli nie byłby w takim tonie napisany to też i ludzie by inaczej odpowiadali.
Biorąc pod uwagę, że na turniejach WFB rzucają stołami i niszczą figurki nowym i potem starają się to wyciszyć zamiast piętnować i wykluczać ze środowiska...
Z jedną rzeczą trudno, imo, się nie zgodzić: system, bez poważnego wsparcia jednego producenta zapewniającego jakąś ciągłość, nie ma szans. GW powoli, acz stanowczo wycofuje armie ze sprzedaży, rynek wtórny istnieje tylko przez pewien okres (tak mimo wszystko radocha jest większa kiedy trzeba wycinać i malować nowe figurki, a nie zmywać wielokrotnie używane, często niewiadomo czym sklejone i z ograniczonymi opcjami modyfikacji. Należy wziąć tutaj bardzo pod uwagę osoby, dla których konwersje kończą się na używaniu bitsów z innych boksów, bo nie posiadają umiejętności ni chęci/czasu na naukę), a jednak, jakby na to nie patrzeć, GW robi najlepszy plastik.
Jak całkowicie zmieni ofertę na AoS, i do tego czasu żaden producent nie wejdzie na poważnie w system, tylko będzie wielu, rozsianych stylistycznie, z niekompletnymi ofertami (ot, powiedzmy, ten ma 3 unity do tej armii, ten ma 2 bohaterów, cośtam jeszcze 2 unity, a sporo monstrów na przykład pozostało bez modeli), to to jednak szybko upadnie.
Druga sprawa, czy twórcy 9th Age przewidują co parę lat bardzo... gruntowne zmiany w zasadach, tak, jak nam to prezentowało GW. Można się było na to wkurzać, ale miało swoje niewątpliwe zalety, w tym po prostu powiew świerzości.
Artykuł faktycznie słaby, bardzo. Szkoda.
Co nie zmienia faktu, że w 9th Age gram, mimo idiotycznego nerfa mojej armii pod względem klimatu i frajdy z gry (gdzie moja tabelka, ja się pytam???), i życzę projektowi długiego życia, ale trochę po prostu w to nie wierzę.
No i trochę liczę też, że GW widząc, co im się dzieje z AoS i Total Warem, wymyślą coś w stylu "Warhammer classic".... i trochę poodają wycofane figurki...
Z jedną rzeczą trudno, imo, się nie zgodzić: system, bez poważnego wsparcia jednego producenta zapewniającego jakąś ciągłość, nie ma szans. GW powoli, acz stanowczo wycofuje armie ze sprzedaży, rynek wtórny istnieje tylko przez pewien okres (tak mimo wszystko radocha jest większa kiedy trzeba wycinać i malować nowe figurki, a nie zmywać wielokrotnie używane, często niewiadomo czym sklejone i z ograniczonymi opcjami modyfikacji. Należy wziąć tutaj bardzo pod uwagę osoby, dla których konwersje kończą się na używaniu bitsów z innych boksów, bo nie posiadają umiejętności ni chęci/czasu na naukę), a jednak, jakby na to nie patrzeć, GW robi najlepszy plastik.
Jak całkowicie zmieni ofertę na AoS, i do tego czasu żaden producent nie wejdzie na poważnie w system, tylko będzie wielu, rozsianych stylistycznie, z niekompletnymi ofertami (ot, powiedzmy, ten ma 3 unity do tej armii, ten ma 2 bohaterów, cośtam jeszcze 2 unity, a sporo monstrów na przykład pozostało bez modeli), to to jednak szybko upadnie.
Druga sprawa, czy twórcy 9th Age przewidują co parę lat bardzo... gruntowne zmiany w zasadach, tak, jak nam to prezentowało GW. Można się było na to wkurzać, ale miało swoje niewątpliwe zalety, w tym po prostu powiew świerzości.
Artykuł faktycznie słaby, bardzo. Szkoda.
Co nie zmienia faktu, że w 9th Age gram, mimo idiotycznego nerfa mojej armii pod względem klimatu i frajdy z gry (gdzie moja tabelka, ja się pytam???), i życzę projektowi długiego życia, ale trochę po prostu w to nie wierzę.
No i trochę liczę też, że GW widząc, co im się dzieje z AoS i Total Warem, wymyślą coś w stylu "Warhammer classic".... i trochę poodają wycofane figurki...
Czy wy aby nie przesadzacie ze swoją negatywną reakcją Gość sobie napisał na blogu swoje własne odczucia co do 9th Age i tyle... można się oczywiście z nim zgodzić albo nie ale wylewanie na autora pomyj jest słabe...
Guldur nie wiem na jakie turnieje jeździłeś ale na tych, na których ja byłem zdarzało się Stallowanie i inne drobne wałeczki Niestety wałowanie było na porządku dziennym i to nie tylko odnosiło się do graczy na turniejach ale też do orgów Dla przykładu gdzieś na forum jest flame po "masterze" na pomorzu, który okazał się lokalem bo wtedy, gracz z pomorza wygrał ligę, czy np. zdarzały się wirtualne turnieje bądź ligi, tworzone tylko po to, żeby kolega był wyżej w rankingu, były jakieś flamy ze względu na problemy z "frekwencją", który była na granicy zaliczenia turnieju jako master i jakby turniej masterem nie był to zwycięzca (pochodzący akurat z klubu organizującego turniej) nie wygrał by ligi... Żeby nie było to nie dotyczy tylko Polski czy WFB, na ETC słyszałem historię o bodaj Włoskich Dwarfach rzucających na kowadło kością bez 1... Jakiś czas temu podczas rozmowy z jednym z graczy X-wingowych (teraz w to gram) ten skarżył się, że jego przeciwnik stalował niestety tam gdzie jest rywalizacja zawsze znajdą się osoby, które będą parły do zwycięstwa w nie zawsze uczciwy sposób i nie ma co się dziwić, że część osób może to razić...
Ja np. dałem sobie spokój z WFB po tym jak na lokalu, w którym do wygrania był papierowy dyplomik na 1 stole w drugiej bitwie przyłapałem przeciwnika na wciskaniu wałeczków i przez resztę gry musiałem mu patrzeć na ręce , a że byłem już po paru turniejach x-winga gdzie panuje zupełnie inna atmosfera to stwierdziłem, że szkoda moich nerwów... Co nie zmienia faktu, że bardzo miło wspominam np. DMP 2014 czy mastery w Białymstoku i Włocławku
Co do 9th Age to widzę tylko jeden problem... GW będzie wycofywało sukcesywnie z oferty figsy do armii z WFB i wprowadzało nowe wzory kompatybilne z AOS i o ile w przypadku demonów nie powinno być problemu to już może być problem z innymi armiami bo modele za chiny nie będą do 9th Age pasować, lub po prostu niektóre armie znikną ze sprzedaży. Mam wątpliwości czy niezależni producenci figsów sobie z wypuszczaniem nowych wzorów pacynek w rozsądnych cenach...
Cylindryk dokładnie tak jak ty myślę o kilku niezależnych producentach robiących figsy...
Ale co do GW wskrzeszającego WFB to według mnie się mylisz... za dużo zainwestowali w AOS żeby teraz mu robić konkurencję...
Guldur nie wiem na jakie turnieje jeździłeś ale na tych, na których ja byłem zdarzało się Stallowanie i inne drobne wałeczki Niestety wałowanie było na porządku dziennym i to nie tylko odnosiło się do graczy na turniejach ale też do orgów Dla przykładu gdzieś na forum jest flame po "masterze" na pomorzu, który okazał się lokalem bo wtedy, gracz z pomorza wygrał ligę, czy np. zdarzały się wirtualne turnieje bądź ligi, tworzone tylko po to, żeby kolega był wyżej w rankingu, były jakieś flamy ze względu na problemy z "frekwencją", który była na granicy zaliczenia turnieju jako master i jakby turniej masterem nie był to zwycięzca (pochodzący akurat z klubu organizującego turniej) nie wygrał by ligi... Żeby nie było to nie dotyczy tylko Polski czy WFB, na ETC słyszałem historię o bodaj Włoskich Dwarfach rzucających na kowadło kością bez 1... Jakiś czas temu podczas rozmowy z jednym z graczy X-wingowych (teraz w to gram) ten skarżył się, że jego przeciwnik stalował niestety tam gdzie jest rywalizacja zawsze znajdą się osoby, które będą parły do zwycięstwa w nie zawsze uczciwy sposób i nie ma co się dziwić, że część osób może to razić...
Ja np. dałem sobie spokój z WFB po tym jak na lokalu, w którym do wygrania był papierowy dyplomik na 1 stole w drugiej bitwie przyłapałem przeciwnika na wciskaniu wałeczków i przez resztę gry musiałem mu patrzeć na ręce , a że byłem już po paru turniejach x-winga gdzie panuje zupełnie inna atmosfera to stwierdziłem, że szkoda moich nerwów... Co nie zmienia faktu, że bardzo miło wspominam np. DMP 2014 czy mastery w Białymstoku i Włocławku
Co do 9th Age to widzę tylko jeden problem... GW będzie wycofywało sukcesywnie z oferty figsy do armii z WFB i wprowadzało nowe wzory kompatybilne z AOS i o ile w przypadku demonów nie powinno być problemu to już może być problem z innymi armiami bo modele za chiny nie będą do 9th Age pasować, lub po prostu niektóre armie znikną ze sprzedaży. Mam wątpliwości czy niezależni producenci figsów sobie z wypuszczaniem nowych wzorów pacynek w rozsądnych cenach...
Cylindryk dokładnie tak jak ty myślę o kilku niezależnych producentach robiących figsy...
Ale co do GW wskrzeszającego WFB to według mnie się mylisz... za dużo zainwestowali w AOS żeby teraz mu robić konkurencję...
We Bust in, Fight Through the Carnage, let the BOOMSTIK do the Talking...
Tu raczej nie sądzę, że GW odpuści swoje prawa autorskie...Myślę że jeżeli kwestie prawne nie będą problemem to pojawi się firma która zajmie się tymi których GW opuściło - rynek nie lubi próżni.
We Bust in, Fight Through the Carnage, let the BOOMSTIK do the Talking...
+1Barbarossa pisze:"Gracze turniejowi, zwłaszcza ci biorący udział w rozgrywkach o złote kalesony na dupie Maryny, w rodzaju ETC, równie dobrze mogliby przesuwać tekturowe znaczniki. Jest im całkowicie obojętne, w co grają - w jakim świecie (po cholerę świat), na jakich zasadach."
Skończyłem czytać na tym fragmencie, który świadczy o tym, że w d. byłeś, g. wiesz, ale się mądrzysz.
Żałuje, że na tekst wpadłem bez ostrzeżenia na facebooku i nabiłem Ci wyświetlenie.
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
- wind_sower
- Masakrator
- Posty: 2294
-Qc- pisze:+1Barbarossa pisze:"Gracze turniejowi, zwłaszcza ci biorący udział w rozgrywkach o złote kalesony na dupie Maryny, w rodzaju ETC, równie dobrze mogliby przesuwać tekturowe znaczniki. Jest im całkowicie obojętne, w co grają - w jakim świecie (po cholerę świat), na jakich zasadach."
Skończyłem czytać na tym fragmencie, który świadczy o tym, że w d. byłeś, g. wiesz, ale się mądrzysz.
Żałuje, że na tekst wpadłem bez ostrzeżenia na facebooku i nabiłem Ci wyświetlenie.
Szoł byznes! Trzeba szokować! Wyświetlenia same się nie zrobią
Maluję dla Perfectly Painted Studio!
https://www.facebook.com/PerfectlyPaintedStudio/
perfectlypaintedstudio@gmail.com
https://www.facebook.com/PerfectlyPaintedStudio/
perfectlypaintedstudio@gmail.com
Licencja nie jest potrzebna na wypuszczanie orków, krasnali czy elfów o co GW strasznie piecze dupsko dlatego też powstają orruki czy aelfy... mam nadzieje że pojawi sie firma która zrobi dobre modele by wypełnić powstałą lukę. Co do rozsądnych cen to GW już od dawna takowych nie ma.
Sam myślałem, że zmiana nazw sprawi mi problem, a co turniej coraz mniej mi się nazwy mylą, a jak mylą to i tak każdy wie o co chodzi
Barb niestety kilku graczy tak się zachowywało jak pisze autor... ale przyczepianie takiej łatki reszcie graczy to nadużycie
Hmmmm obawiam się, że gdyby ktoś zabrał się za wydawanie podręczników do 9th Age komercyjnie to mógł by mieć jednak z GW problem...
Hmmmm obawiam się, że gdyby ktoś zabrał się za wydawanie podręczników do 9th Age komercyjnie to mógł by mieć jednak z GW problem...
We Bust in, Fight Through the Carnage, let the BOOMSTIK do the Talking...
w 9thAge od początku jest prawnik od IP, wszystko jest z nim konsultowane, ludzie od początku byli świadomi agresywnej polityki GW i wiedzieli czego się spodziewać, jeżeli GW mogło by coś zrobić poza mailowym straszeniem to już dawno zaorało by wszystko buldożerem i tyle
bardziej bym się bał tego że w odległej przyszłości 9thAge się skomercjalizuje i ktoś zacznie trzepać kasę na tym robiąc brzydkie ruchy złych korporacji dojąc graczy i będzie powtórka z rozrywki, ale ten scenariusze też jest mało prawdopodobny, 9thAge pewnie będzie dryfowało jaki te słynne linuksy dla kilku procent graczy xD
bardziej bym się bał tego że w odległej przyszłości 9thAge się skomercjalizuje i ktoś zacznie trzepać kasę na tym robiąc brzydkie ruchy złych korporacji dojąc graczy i będzie powtórka z rozrywki, ale ten scenariusze też jest mało prawdopodobny, 9thAge pewnie będzie dryfowało jaki te słynne linuksy dla kilku procent graczy xD
Szczególnie w jednym z Inkubem się zgodzę w 100%: największą wadą IX jest to, że to tylko ulepszona VIII i powiela założenia koncepcyjne. IHMO cała 8-ka była nastawiona na wydojenie graczy i upupienie WFB a nie na pozyskanie nowych lub odzyskanie starych. Weźcie proszę poprawkę, że Warhammer nie jest takim turbo-uber-hiper objawieniem (szczególnie w Polsce) jak był 15-20 lat temu, kiedy spora część z nas zaczynała. Mechanika trąci myszką (aby nie powiedzieć że to ramota) a gra ma sporo czarnego PR, na który z resztą ciężko samo GW pracowało. Do tego świat, też już niczym szczególnym się nie wyróżnia.
Jakiś miesiąc temu usłyszałem od jednego, młodszego ode mnie o jakieś 1,5 dekady, gracza: "Warhammer? Przecież nikt w to nie gra...". Taki mały rechot historii panowie...
Co do żywotności Blood Blowa jak systemu "bez wsparcia", to pamiętajmy, że jak żaden inny miał grubo ponad 100% pokrycie w alternatywnych modelach (bez problemu można było znaleźć gotowe, spójne stylistyczne drużyny) oraz niezwykle udaną i wierną oryginałowi grę komputerową (wydaną w dwóch częsciach z tego co pamiętam), podczas gdy wydany dużo za późno Total War: Warhammer ma mniej więcej tyle wspólnego z oryginałem co Beate Uhse z Matką Teresą z Kalkuty.
Do tego BB nie miał bardzo długo żadnej sensownej alternatywy co do zasad i ma naprawdę niska bariera wejścia, nie tylko finansowa, ale również - co nie mniej ważne - czasowa. Większość innych gier Specialist Games praktycznie nie istnieje.
Jakiś miesiąc temu usłyszałem od jednego, młodszego ode mnie o jakieś 1,5 dekady, gracza: "Warhammer? Przecież nikt w to nie gra...". Taki mały rechot historii panowie...
Co do żywotności Blood Blowa jak systemu "bez wsparcia", to pamiętajmy, że jak żaden inny miał grubo ponad 100% pokrycie w alternatywnych modelach (bez problemu można było znaleźć gotowe, spójne stylistyczne drużyny) oraz niezwykle udaną i wierną oryginałowi grę komputerową (wydaną w dwóch częsciach z tego co pamiętam), podczas gdy wydany dużo za późno Total War: Warhammer ma mniej więcej tyle wspólnego z oryginałem co Beate Uhse z Matką Teresą z Kalkuty.
Do tego BB nie miał bardzo długo żadnej sensownej alternatywy co do zasad i ma naprawdę niska bariera wejścia, nie tylko finansowa, ale również - co nie mniej ważne - czasowa. Większość innych gier Specialist Games praktycznie nie istnieje.
Frekwencja na Gnomiconie... Tam z kolei można było odnieść wrażenie, że tylko 9th age się liczy, bo reszta eventów chyba nawet połowy naszej puli graczy nie przebiła.MKG pisze: Jakiś miesiąc temu usłyszałem od jednego, młodszego ode mnie o jakieś 1,5 dekady, gracza: "Warhammer? Przecież nikt w to nie gra...". Taki mały rechot historii panowie...
- swieta_barbara
- habydysz
- Posty: 14646
- Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru
Niezły post.MKG pisze:Szczególnie w jednym z Inkubem się zgodzę w 100%: największą wadą IX jest to, że to tylko ulepszona VIII i powiela założenia koncepcyjne. IHMO cała 8-ka była nastawiona na wydojenie graczy i upupienie WFB a nie na pozyskanie nowych lub odzyskanie starych. Weźcie proszę poprawkę, że Warhammer nie jest takim turbo-uber-hiper objawieniem (szczególnie w Polsce) jak był 15-20 lat temu, kiedy spora część z nas zaczynała. Mechanika trąci myszką (aby nie powiedzieć że to ramota) a gra ma sporo czarnego PR, na który z resztą ciężko samo GW pracowało. Do tego świat, też już niczym szczególnym się nie wyróżnia.
Jakiś miesiąc temu usłyszałem od jednego, młodszego ode mnie o jakieś 1,5 dekady, gracza: "Warhammer? Przecież nikt w to nie gra...". Taki mały rechot historii panowie...
Co do żywotności Blood Blowa jak systemu "bez wsparcia", to pamiętajmy, że jak żaden inny miał grubo ponad 100% pokrycie w alternatywnych modelach (bez problemu można było znaleźć gotowe, spójne stylistyczne drużyny) oraz niezwykle udaną i wierną oryginałowi grę komputerową (wydaną w dwóch częsciach z tego co pamiętam), podczas gdy wydany dużo za późno Total War: Warhammer ma mniej więcej tyle wspólnego z oryginałem co Beate Uhse z Matką Teresą z Kalkuty.
Do tego BB nie miał bardzo długo żadnej sensownej alternatywy co do zasad i ma naprawdę niska bariera wejścia, nie tylko finansowa, ale również - co nie mniej ważne - czasowa. Większość innych gier Specialist Games praktycznie nie istnieje.
Nie zgodzę się jednak co do tego, że przestarzała mechanika gry odstrasza - średnia wieku na masterze to obecnie zapewne 25+, a średnie doświadczenie z grą to zapewne jakieś 3-4 lata. W tym kontekście T9A zaprasza graczy, którzy rzucili grę po czerwcu '15 do powrotu do zabawy - macie to co mieliście, różnią się detale.
BB to fenomen, z tym się zgodzę - ale ogólnie T9A moim zdaniem fantastycznie się wpisuje w nowoczesny nurt ruchu oddolnego, tzn. społeczności samej kształtującej swój meta-świat. Krok wstecz względem tego nurtu jest np. WM/H, gdzie oficjalne forum PP stanowi mocną platformę graczy, za pomocą której wpływają na kolejne edycje zasad. Te wszystkie modne ostatnio kickstartery, chałupnicze drukowanie modeli, media społecznościowe, mody do gier, fan-rules i otwarty dialog z klientami w internecie to jest rzeczywistość, z którą GW nie potrafiła się pogodzić i zamiast otwierać się na feedback od graczy, wręcz odstraszała ich betonem zasadowym, likwidacją kolejnych imprez turniejowych czy chociażby poprzez wyparcie ETC z dialogu publicznego (w WD np.).
PP nie sponsoruje WTC, ale w pełni zdaje sobie sprawę z istnienia tego turnieju, na forum zezwala na tematy dotyczące imprezy, a gdy Tony 2 lata temu wałował w finale, wątki na jego temat były zamykane dopiero gdy sprowadzały się do obrzucania błotem. Dodatkowo PP uwzględnia WTC w swoim planie wydawniczym - to już akurat skok na kasę, ale w porównaniu do GW PP w tym aspekcie to cienki bolo.