[Master] Baltic Open 2016 - 23-24.07.2016 Wejherowo
Re: [Master] Baltic Open 2016 - 23-24.07.2016 Wejherowo
Była oficjalna informacja z terminem w temacie poświęconym masterom. Chciałeś się dowiedzieć więcej, spoko. Założyłeś temat, w którym dostałeś informację że mastera ogarnia Młody. Mogłeś napisać do niego pm na forum, mogłeś kontaktować się z nim na fb, mogłeś poprosić kogoś żeby się z nim kontaktował przez fb, mogłeś znaleźć na tym forum kogoś innego ze Snota. Zamiast tego postanowiłeś szukać informacji w jakimś małym turnieju lokalnym na 8 osób, gdzie dodatkowo nie dostałeś nawet definitywnego potwierdzenia że master jest odwołany i to jeszcze od kogoś kto nawet nie jest ze Snota.
Nie chciałeś/nie mogłeś przyjechać - spoko, nie mamy pretensji. Ale nie mów że nie przyjedziesz dlatego że nie wiedziałeś kiedy będzie master.
Nie chciałeś/nie mogłeś przyjechać - spoko, nie mamy pretensji. Ale nie mów że nie przyjedziesz dlatego że nie wiedziałeś kiedy będzie master.
Imperialna moc!Azgaroth pisze:30 savage orków z wardem na 5+ i dodatkową bronią + lord na dziku i szaman walczą z 40 halabardnikami imperium (I tura - działa choppas). Dzikusy wbijają jedną ranę ( ), lord na dziku zapomina jak się walczy i nie wbija nic, szaman nie trafia. Halabardnicy wbijają 10 ran, test LD na stubborna dwukrotnie oblewam, na dystans ucieczki rzucam dwie jedynki
Nie, nie przyjadę dlatego, ze na cztery tygodnie przed datą była tylko ona a i to niewystarczająco pewna, przynajmniej dla mnie.
Czy mogłem przeprowadzić głębszy research? Pewnie, ze tak. Tylko jakoś w przypadku innych masterow (a często i turniei lokalnych) takiej potrzeby nie było. A do dobrego człowiek się przyzwyczaja.
I żeby było jasne - ja do nikogo nie mam pretensji. Informuję tylko, dlaczego mnie nie będzie. Może to jest przypadek indywidualny, a może typowy? Nie mnie oceniać. Ludzie się zastanawiają nad przyczynami frekwencji, to opisuję swoja sytuację. Gdyby więcej nieobecnych napisało, moze dałoby się wyciągnąć wnioski uogolnione.
Czy mogłem przeprowadzić głębszy research? Pewnie, ze tak. Tylko jakoś w przypadku innych masterow (a często i turniei lokalnych) takiej potrzeby nie było. A do dobrego człowiek się przyzwyczaja.
I żeby było jasne - ja do nikogo nie mam pretensji. Informuję tylko, dlaczego mnie nie będzie. Może to jest przypadek indywidualny, a może typowy? Nie mnie oceniać. Ludzie się zastanawiają nad przyczynami frekwencji, to opisuję swoja sytuację. Gdyby więcej nieobecnych napisało, moze dałoby się wyciągnąć wnioski uogolnione.
Uprawa warzyw od 1997 roku
- Necromanter
- Falubaz
- Posty: 1002
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Już nie mają wartości.
PiotrB pisze:Oczami wyobraźni widzę te tłumy i uśmiechniętego Sola podającego kiełbaskę ...eh ...bezcenne
Dokładnie, można je spalić na podwórku. To że jeden master nie siadł o niczym nie świadczy.
+1Ciara pisze:To że jeden master nie siadł o niczym nie świadczy.
Aktualnie liczne środowiska, które jeżdżą na mastery poza swoje miasto, zostały w okolicach warszawy, krakowa, katowic. Robienie mastera po 2 stronie Polski w takiej sytuacji niestety mija się z celem. Trzeba to wziąć pod uwagę za rok przy kolejnym głosowaniu na mastery. Może należy zmotywować te ośrodki, które robią frekwencję, żeby robiły po 2 mastery w roku, jak na przykład Kraków, lub zmniejszyć ilość masterów, ale mieć pewność, że odbędzie się on w sensownym pod względem frekwencji miejscu?
Ebay mówi co innegoNecromanter pisze:Już nie mają wartości.
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Glonojad pisze:Nie, nie przyjadę dlatego, ze na cztery tygodnie przed datą była tylko ona a i to niewystarczająco pewna, przynajmniej dla mnie.
Czy mogłem przeprowadzić głębszy research? Pewnie, ze tak. Tylko jakoś w przypadku innych masterow (a często i turniei lokalnych) takiej potrzeby nie było. A do dobrego człowiek się przyzwyczaja.
I żeby było jasne - ja do nikogo nie mam pretensji. Informuję tylko, dlaczego mnie nie będzie. Może to jest przypadek indywidualny, a może typowy? Nie mnie oceniać. Ludzie się zastanawiają nad przyczynami frekwencji, to opisuję swoja sytuację. Gdyby więcej nieobecnych napisało, moze dałoby się wyciągnąć wnioski uogolnione.
Z Torunia mogły przyjechać 4 osoby. Chełmża może też by się ruszyła, choć tego nie wiem - nie pytaliśmy. Oficjalna informacja, że impreza się odbędzie została ogłoszona o dobre dwa tygodnia za późno aby chociażby grafiki w pracy sobie ustawić (zwyczajowo układa się w zakąłdach pracy grafik przed początkiem danego miesiąca). W ostatecznym rozrachunku wszystko się rozmyło. I proszę, nie piszcie, ze było oficjalne info, bo gdy Chełmża organizowała "Atak na Łozę" (32.04) kontaktowała się ze środowiskiem z Trójmiasta. Padła odpowiedź, że nikt już tam w battla nie gra... A skoro powstał osobny wątek z pytaniem skierowanym bezpośrednio do organizatorów z pytaniem, czy potwierdzają imprezę, to organizatorzy mogli by jednak w nim się odezwać. Chyba nikt nie zakładał, że nagle z każdego klubu będzie ktoś szukał organizatora na FB i prosił o jakąś pewną informację. Od tego jest to forum. Ogólnie szkoda, bo kilka osób włożyło sporo pracy w przygotowania,a to drugi master w okolicy na który nie pojechałema A gdyby ten temat powstał ze dwa tygodnie wcześniej, to pewnie coś by z tego wyszło.
W Olsztynie frekwencja była, choć zasady wciąż prototypowe, miasto mniejsze, dojazd z większości kraju nielepszy niż do Trójmiasta. Wnioski generalne o śmierci środowiska po porażce frekwencyjnej turnieju w Wejherowie są IMHO nieuprawnione.
Uprawa warzyw od 1997 roku
Myślę że problemem było ogłoszenie turniejowe które pojawiło się niecałe 3 tygodnie przed eventem, co w połączeniu z tematami które pojawiały się na forum oraz małą aktywnością organizatorów w battlowym świecie spowodowało że ludzie z okolicy, z wyjątkiem Koszalina, się nie zgłosili (wspomniany Torun, Chelmza, Szczecin), to plus brak Poznania i Gorzowa wpłynęło na to ze osoby z drugiego końca Polski nie zdecydowały się na przejechanie 1200 km na 20 osobowy turniej.
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
Szczecin nie pojawil sie ostatecznie dlatego, ze frekwencja zapowiadala sie bardzo slabo. Jesli sami organizatorzy nie graja w 9th (i jednoczesnie ma byc turniej x-winga), a lokalne srodowisko jest malo aktywne to ciezko sie dziwic ilosci przyjezdnych. Dla niektorych kazdy wolny weekend jest na wage zlota, wiec lepiej wybierac "pewne" imprezy.
Że swojego doświadczenia z organizacji masterow wiem że informacja o terminie powinna być na długo przed turniejem (Szczyrk zawsze ogłaszam juz w styczniu więc spokojnie można sobie go wbić w kalendarz), druga sprawa to aktywność organizatora w samym temacie turnieju - gracze muszą mieć pewność że wszystko jest pod kontrolą i że ktoś czuwa nad tym żeby było dobrze.
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
też tak wtrącę swoje 3 grosze jeśli chodzi o środowisko, te krakowskie oczywiscie, to jakby nie patrząc jest tylko Laik, który niedawno się tu przeniósł. I gdyby nie pewna jego determinacja w próbę reaktywacji tutejszej sceny to pewnie zostałby sam.
Ot, taka praca u podstaw, mamy teraz cykliczne turnieje na 1200, na które parę osób zawsze się zjawi i pewnie za jakiś czas jak już będą ci gracze skoczymy na 2,5. Sam miałem podobnie, mimo, że żywo się interesowałem co się dzieje, to grać mi się nie chciało zbytnio, a teraz już się chce ^^
Dlatego polecam takie rozwiązanie, robienia małych turniejów w myśli, że jak już ludzie się ożywią to się skoczy na porządne punkty
Ot, taka praca u podstaw, mamy teraz cykliczne turnieje na 1200, na które parę osób zawsze się zjawi i pewnie za jakiś czas jak już będą ci gracze skoczymy na 2,5. Sam miałem podobnie, mimo, że żywo się interesowałem co się dzieje, to grać mi się nie chciało zbytnio, a teraz już się chce ^^
Dlatego polecam takie rozwiązanie, robienia małych turniejów w myśli, że jak już ludzie się ożywią to się skoczy na porządne punkty
Kilka(set) słów ode mnie.
Dzięki wielkie dla wszystkich którzy jak już się zapisali to przyjechali. Fajnie że byliście, mam nadzieję że grało się Wam przyjemnie, mimo bardzo małego grona.
Dla tych wszystkich którzy narzekają że oficjalna informacja pojawiła się niecałe 3 tygodnie przed: jeszcze raz powtarzam że oficjalna informacja z terminem mastera była podana już w połowie kwietnia. W żadnym momencie żaden z organizatorów nie zasugerował nawet że master się nie odbędzie. My, w przeciwieństwie do niektórych, jak mówimy że coś zrobimy to robimy. Nie rozumiem więc odnośnie czego macie pretensje?
Że nie było podanej oceny z malowania? Jest właściwie taka sama na każdym masterze.
Że nie było podanych sędziów? I co z tego, nikogo nie obchodzi kto będzie sędziował jak się decyduje na mastera.
Że nie było podanego formatu? Zawsze u nas na masterze było euro, podobnie jak na znaczącej większości innych masterów
Że nie było rozpisanego harmonogramu godzinowego? Nie podejrzewaliśmy że 3 tygodnie przed turniejem będzie dla was istotne czy zaczniemy o 9.00 czy o 9.30
Że nie było podanego dokładnego adresu? Jak tylko mieliśmy potwierdzenie ze szkoły gdzie robiliśmy master to pojawiło się ogłoszenie. Poza tym też nie wydaje mi się żeby to było niesamowicie istotne na 3 tygodnie przed imprezą gdzie ona się dokładnie odbędzie.
Że nie podaliśmy adresu na który wysyłać zgłoszenia i konta do przedpłat? Totalnie nieistotne tak wcześnie.
Że nie podaliśmy kosztu wpisowego? Trzeba było założyć że 50, jak na każdym innym masterze. Tym razem akurat mieliśmy niższe.
Że nie podaliśmy miejsca gdzie zapewniamy nocleg? W większości tematów masterowych i tak taka informacja pojawia się trochę później, a często nawet organizatorzy nie zapewniają noclegu.
Krótko mówiąc, nie mam pojęcia jakiej informacji potrzebowaliście tak bardzo 3 tygodnie przed masterem, że jej brak zadecydował o braku chęci przyjazdu.
W końcu dla tych wszystkich którzy znowu chcą zwiększyć ilość masterów na śląsku/w warszawie kosztem tych robionych gdzie indziej: proponuję przez choćby 10 sekund pomyśleć do czego to doprowadzi. Na chwilę obecną w powyższych ośrodkach są organizowane turnieje bardzo często i dużo ludzi tam gra. W związku z tym w normalnych okolicznościach znajdzie się w takich ośrodkach zawsze kilka osób chętnych nawet do dalekiego wyjazdu na master np. w Gorzowie/Szczecinie/itp. Z kolei w mniejszych ośrodkach, jest mało graczy i turniejów, więc też dość trudno może być zebrać chętnych na każdego dalekiego mastera (np śląsk z perspektywy Szczecina), więc zagrają u siebie i na 1 może 2 dalszych. W takiej sytuacji będzie kilka tych większych ośrodków i sporo małych, ale wszystkie będą jakoś żyły.
Natomiast w momencie gdy mastery zostaną przeniesione w te duże ośrodki, to nagle się okazuje że wszyscy gracze z tych ośrodków rezygnują z tego powiedzmy jednego mastera gdzie trzeba jechać gdzieś dalej bo mają masę u siebie. Z kolei ludzie z małych ośrodków nie będą mogli zagrać u siebie bo nie będą mieli mastera i nie będą też raczej jeździli do dużych ośrodków, bo często będzie problem z zebraniem ekipy. W wyniku tego wszystkie mniejsze ośrodki wymrą i zostaną tylko te duże, które z czasem też pewnie będą się zmniejszały. Ostatecznie całe wfb umrze. Na chwilę obecną myślę że jesteście na całkiem niezłej drodze do tego.
Dzięki wielkie dla wszystkich którzy jak już się zapisali to przyjechali. Fajnie że byliście, mam nadzieję że grało się Wam przyjemnie, mimo bardzo małego grona.
Dla tych wszystkich którzy narzekają że oficjalna informacja pojawiła się niecałe 3 tygodnie przed: jeszcze raz powtarzam że oficjalna informacja z terminem mastera była podana już w połowie kwietnia. W żadnym momencie żaden z organizatorów nie zasugerował nawet że master się nie odbędzie. My, w przeciwieństwie do niektórych, jak mówimy że coś zrobimy to robimy. Nie rozumiem więc odnośnie czego macie pretensje?
Że nie było podanej oceny z malowania? Jest właściwie taka sama na każdym masterze.
Że nie było podanych sędziów? I co z tego, nikogo nie obchodzi kto będzie sędziował jak się decyduje na mastera.
Że nie było podanego formatu? Zawsze u nas na masterze było euro, podobnie jak na znaczącej większości innych masterów
Że nie było rozpisanego harmonogramu godzinowego? Nie podejrzewaliśmy że 3 tygodnie przed turniejem będzie dla was istotne czy zaczniemy o 9.00 czy o 9.30
Że nie było podanego dokładnego adresu? Jak tylko mieliśmy potwierdzenie ze szkoły gdzie robiliśmy master to pojawiło się ogłoszenie. Poza tym też nie wydaje mi się żeby to było niesamowicie istotne na 3 tygodnie przed imprezą gdzie ona się dokładnie odbędzie.
Że nie podaliśmy adresu na który wysyłać zgłoszenia i konta do przedpłat? Totalnie nieistotne tak wcześnie.
Że nie podaliśmy kosztu wpisowego? Trzeba było założyć że 50, jak na każdym innym masterze. Tym razem akurat mieliśmy niższe.
Że nie podaliśmy miejsca gdzie zapewniamy nocleg? W większości tematów masterowych i tak taka informacja pojawia się trochę później, a często nawet organizatorzy nie zapewniają noclegu.
Krótko mówiąc, nie mam pojęcia jakiej informacji potrzebowaliście tak bardzo 3 tygodnie przed masterem, że jej brak zadecydował o braku chęci przyjazdu.
W końcu dla tych wszystkich którzy znowu chcą zwiększyć ilość masterów na śląsku/w warszawie kosztem tych robionych gdzie indziej: proponuję przez choćby 10 sekund pomyśleć do czego to doprowadzi. Na chwilę obecną w powyższych ośrodkach są organizowane turnieje bardzo często i dużo ludzi tam gra. W związku z tym w normalnych okolicznościach znajdzie się w takich ośrodkach zawsze kilka osób chętnych nawet do dalekiego wyjazdu na master np. w Gorzowie/Szczecinie/itp. Z kolei w mniejszych ośrodkach, jest mało graczy i turniejów, więc też dość trudno może być zebrać chętnych na każdego dalekiego mastera (np śląsk z perspektywy Szczecina), więc zagrają u siebie i na 1 może 2 dalszych. W takiej sytuacji będzie kilka tych większych ośrodków i sporo małych, ale wszystkie będą jakoś żyły.
Natomiast w momencie gdy mastery zostaną przeniesione w te duże ośrodki, to nagle się okazuje że wszyscy gracze z tych ośrodków rezygnują z tego powiedzmy jednego mastera gdzie trzeba jechać gdzieś dalej bo mają masę u siebie. Z kolei ludzie z małych ośrodków nie będą mogli zagrać u siebie bo nie będą mieli mastera i nie będą też raczej jeździli do dużych ośrodków, bo często będzie problem z zebraniem ekipy. W wyniku tego wszystkie mniejsze ośrodki wymrą i zostaną tylko te duże, które z czasem też pewnie będą się zmniejszały. Ostatecznie całe wfb umrze. Na chwilę obecną myślę że jesteście na całkiem niezłej drodze do tego.
Imperialna moc!Azgaroth pisze:30 savage orków z wardem na 5+ i dodatkową bronią + lord na dziku i szaman walczą z 40 halabardnikami imperium (I tura - działa choppas). Dzikusy wbijają jedną ranę ( ), lord na dziku zapomina jak się walczy i nie wbija nic, szaman nie trafia. Halabardnicy wbijają 10 ran, test LD na stubborna dwukrotnie oblewam, na dystans ucieczki rzucam dwie jedynki
@Macias idąc tą drogą rozumowania, najlepiej jest robić mastery tylko w małych ośrodkach, żeby motywować graczy z tamtych okolic, z tym, że te małe ośrodki nie robią frekwencji i suma sumarum i tak liczysz na to, że to te duże do was przyjadą. Jak widać, jak się nie pojawiły to mieliście 8 osób. Innymi słowy robimy pod górkę dużym zmotywowanym, ułatwiając małym niechętnym. Jesteś w stanie zapewnić, że te małe ośrodki będą jeździły gdzieś dalej, tylko dlatego, że będą miały 1 mastera w roku u siebie? Tak na prawdę na tym opierasz całą swoją argumentację.
- Big Boss M.
- Falubaz
- Posty: 1239
Dla tych małych przywrócić challengery żeby mogły się wykazać że na mastera zasługują a przy okazji zmniejszyć ilość masterów skoro nie ma kto na nie jeździć.
Nie "tylko" lecz "również". Jeśli uważasz że motywowanie graczy z małego ośrodka i zachęcanie ich do wyjazdu na dalszego mastera poprzez pokazanie jak fajna to impreza jest złe to masz dziwny sposób myślenia. Takie działania rozwijałyby ogólnopolską scenę, a więc i całą grę. Przenoszenie masterów do największych ośrodków i robienie tam na siłę kilku masterów w sezonie znacząco ogranicza ogólnopolską scenę i zabija grę.JarekK pisze:@Macias idąc tą drogą rozumowania, najlepiej jest robić mastery tylko w małych ośrodkach, żeby motywować graczy z tamtych okolic
Pewnie że liczę że przyjadą, zawsze przyjeżdżały. Poza tym właśnie dlatego to się nazywa duże ośrodki, bo jest tam masa osób i nawet jak pojedzie 5% to i tak może się okazać że będzie to więcej graczy niż gdyby przyjechał jakiś inny mały ośrodek (np. Toruń).JarekK pisze:z tym, że te małe ośrodki nie robią frekwencji i suma sumarum i tak liczysz na to, że to te duże do was przyjadą.
W Olsztynie jakby się nie pojawiły to by było 10 osób. I co w tym dziwnego że jakiś mały ośrodek nie ma 40 lokalnych graczy?JarekK pisze:Jak widać, jak się nie pojawiły to mieliście 8 osób.
Nie ułatwiając tylko umożliwiając i wcale nie niechętnym. To nie jest wina ludzi którzy mieszkają np w Toruniu, że są dziesięć razy mniejszym miastem niż Warszawa i mają znacząco mniej miejsc w których mogą spotkać innych ludzi i zagrać (sklepów z figsami, klubów osiedlowych, itp.)JarekK pisze:Innymi słowy robimy pod górkę dużym zmotywowanym, ułatwiając małym niechętnym.
Jestem w stanie zapewnić że jak duże ośrodki będą miały po kilka masterów u siebie to będą znacznie mniej chętnie jeździły do jakiegoś pojedynczego małego ośrodka, który przypadkiem dostanie tego mastera. A to doprowadzi do upadku tych małych ośrodków. Jestem w stanie zapewnić, że ośrodek który upadnie nigdy nie pojedzie gdzieś dalej.JarekK pisze:Jesteś w stanie zapewnić, że te małe ośrodki będą jeździły gdzieś dalej, tylko dlatego, że będą miały 1 mastera w roku u siebie?
Natomiast jeśli w małym ośrodku będzie master i będzie na nim dużo graczy to na pewno kilka osób się zainteresuje. I nawet jeśli z 10 osób które się zainteresuje 3 pojadą na próbę na jednego wyjazdowego mastera zobaczyć jak to jest, a tylko 1 z tych 3 się wciągnie w system i zacznie jeździć regularnie to już duże ośrodki zyskują 1 osobę regularnie grającą. Za rok mogą mieć z tego małego ośrodka drugą. Taka sytuacja może się powtórzyć w jeszcze dwóch małych ośrodkach i jest nagle 6 osób regularnie jeżdżących nowych. Nie licząc już sytuacji kiedy ta 1 dodatkowa osoba sprawia że nagle 2 osobom z małego ośrodka opłaca się jednak jechać gdzieś dalej bo jest ten trzeci chętny do auta. Nawet u nas na masterze mimo że mieliśmy raptem 8 osób z nawet nie do końca pomalowanymi armiami było kilku xwingowców, którzy podchodzili i mnie pytali o ten system i generalnie co jest w nim fajnego. Wyobraź sobie co by było gdyby na masterze było 60 osób w większości z super pomalowanymi armiami.
Imperialna moc!Azgaroth pisze:30 savage orków z wardem na 5+ i dodatkową bronią + lord na dziku i szaman walczą z 40 halabardnikami imperium (I tura - działa choppas). Dzikusy wbijają jedną ranę ( ), lord na dziku zapomina jak się walczy i nie wbija nic, szaman nie trafia. Halabardnicy wbijają 10 ran, test LD na stubborna dwukrotnie oblewam, na dystans ucieczki rzucam dwie jedynki
Masterów jest na rynku za dużo, a chętnych za mało.
Zmniejszyć ilość masterów, to frekwencja wzrośnie.
Oczywiście jest część graczy lokalnych, co nigdzie nie jeździ. I co z tego. To nie jest target masterów i tak. Żaden ośrodek sam z siebie nie jest obecnie w stanie zrobić frekwencji 40+.
Dlatego...
Zmniejszyć ilość masterów do 6, co 2 miesiące. Max 1 drużynówka do ligi.
Jest nas obecnie za mało, co by obstawiać po 100 imprezy co miesiąc.
pozdrawiam
Furion
Zmniejszyć ilość masterów, to frekwencja wzrośnie.
Oczywiście jest część graczy lokalnych, co nigdzie nie jeździ. I co z tego. To nie jest target masterów i tak. Żaden ośrodek sam z siebie nie jest obecnie w stanie zrobić frekwencji 40+.
Dlatego...
Zmniejszyć ilość masterów do 6, co 2 miesiące. Max 1 drużynówka do ligi.
Jest nas obecnie za mało, co by obstawiać po 100 imprezy co miesiąc.
pozdrawiam
Furion