Oto Smoczy dech - mój niedoszły gyros.
Dawno temu miałem taki plan, jednak nie spełniłem go jeszcze do końca - leży sobie zapomniany w pudełku i czeka na lepsze czasy dla żyrokopterów i moment kiedy będe sie potwornie nudził - 3 wirnikowego śmigła nie znalazłem - a było niezłe - brakuje mu jeszcze ogona, nowych płóz i trochę green stuffu ale może kiedyś nadejdzie jego dzień.
Rzeczywiście malowanie jest kiczowate, ale z radością przeczytałem, że do przemalowania. Samoróbka świetna, ja też często chciałbym zrobić coś swojego, ale nie wiem jak się do tego zabrać. (materiał, narzędzia itp.) Może byście coś poradzili?
ja juz od dluzszego czasu powoli robie swojego ;] zreszta twoj jest na bazie plastikowego samolotu moj na starym sklejanym apachu bedzie czas beda fotki
Jeśli o mnie chodzi to kilka godzin, jeden dzień zabawy - ale oczywiście jeszcze nie skończony. Kajthek sie pewnie więcej olepił + malowanie więc myślę kilkanaście godzin?