Już przed wyjazdem dało się wyczuć, że jesteśmy cholernie napaleni na to zwycięstwo. Było TO COŚ w tej drużynie czego brakowało trochę na poprzednich wyjazdach – głód zwycięstwa był niesamowity. Dla większości z nas to nie były pierwsze mistrzostwa –w składzie mieliśmy tylko 2 mistrzów świata (w tym 1 był coachem) i aż 5 wicemistrzów… Wicemistrzostwo, mimo że fajne, to jakby na to nie patrzeć pozostawia wielki niedosyt – także GŁÓD WYGRANEJ na którą Polska czekała od 2012 roku niesamowicie nas napędzał!
Dużo gadaliśmy z Kalim, że w tym roku mamy kilka celów – m.in. zdać egzaminy zawodowe i wygrać ETC. Jako że zdać się obu nam udało, to nie było wyboru i musieliśmy rozwalić to ETC!
Pamiętam jak zaczynałem przygodę z battlem i wtedy na bieżąco śledziłem po raz pierwszy występy naszych reprezentantów w Szwajcarii – nie było mnie tam wtedy, ale mam wrażenie że tak jak wtedy team był głodny zwycięstwa który napędzał ich do boju (z tego co pamiętam to było po pamiętnej wpadce i zmianie systemu wyboru kadry) tak było i teraz!
Także była już złota wspaniała Szwajcaria, teraz mamy złotą Hiszpanię!
Teraz pokrótce moja relacja z bitew, grałem bardzo bezpiecznymi i nudnymi wampirami:
510 - Vampire Count, Brotherhood of the Dragon, General, 2 spells, Occultism, Shield, Dragonscale Helm, Razor Blade
435 - Vampire Courtier, Brotherhood of the Dragon, Battle Standard Bearer, 2 spells, Occultism, shield, Dragon Mantle, Dragonfire Gem
260 - Necromancer, 2 spells, Evocation, Unholy Tome
160 – 2 x 1 Necromancer, 1 spell, Evocation
340 - 29x Skeletons, Hand Weapon + Shield, M, S, C, War Banner
150 - 2x20 Zombies, M, S
156 - 21 Zombies, M, S
116 - 8x Dire Wolves
360 - 2x10 Wraiths
80 - 2x2 Great Bats
590 - 2x5 Vampire Knights, Blood Ties (Dragon Brotherh.), M, S
4497
Naszym 1 przeciwnikiem był Luksemburg, mi przypadły jedne z elfów:
1 bitwa – Luksemburg
Quentin Breton - Highborn Elves – scen: breakthrough – wystawienie: diagonal
High Prince, General, Ancient Dragon, Divine Icon, Giant Sword, Lucky Shield, Lucky Charm - 1150
Mage, Elven Horse, Asfad Scholar, 4 Spells, Essence of free mind, Ring of Fire, Wizard Master, Pyromancy and Divination- 640
8 x Highborn Lancers, Champion, Musician, Standard Bearer, Banner of Discipline - 483
7 x Highborn Lancers, Musician - 362
10 x Sea Guard, Ambush - 300
3x 5 Knights of Ryma, Musician - 360
2x 1 Skysloop, Sky reaper - 240
Paring z gatunku średniawych, ale grałem już tyle razy na różne złożenia hajów Furiona, że mam w tym sporo doświadczenia

Bitwa do połowy z gatunku dość nudnych – on we mnie strzelał i czarował – ja się dowskrzeszałem. Lekkie ruchy, ja się starałem cały czas zajmować lepsze pozycje które w końcowej części bitwy pozwoliłyby mi wygrać scenariusz – próbowałem jakichś szarż wrajtów w kawalerie ale 2x nie doszedłem na 6 bodajże. Około 4 tury poprosiłem Rinca o 3 min i uznaliśmy, że próbuję wygrać scena który po manewrach w pierwszych turach wydawał się realny i jak najmniej stracić. Po tym przeciwnik wziął czas z coachem, widział że prawdopodobnie przegra scena i dostał info że na innych stołach jest tak sobie więc może ryzykować. W swojej wyleciał ofensywnie smokiem który do tej pory bacznie przyglądał się moim vampire knightom którzy go kontrowali trochę, wyszedł magiczką z oddziału i poustawiał się kawalerią do potencjalnych szarż. Ja w swojej zaszarżowałem smoka szkieletami (automatyczna szarża) i zrobiłem kreskę zombie z herosami żeby mieć zasięgi do czarów z okultyzmu w samotną magiczkę (stawiam, że zapomniał o moich pociskach bo początkowo tylko i wyłącznie się wskrzeszałem). W fazie magii z 2d6 s5 zabijam samotną magiczkę i wygrywam walkę ze smokiem o 2, on pięknie oblewa brejka na 8 bez przerzutu i zaganiam go szkieletami (2x nie doszedłem szarżą na 6, ale na 7 już zagoniłem

16:4
Przeciętny gracza, nie był jakiś tragiczny, ale do dobrego też mu trochę brakowało.
2 bitwa – Dania
Kasper „Manny” Jensen - Orcs & Goblins, scen: hold the ground, wystawienie: Encircle
630 - Iron Orc Warlord, Boar Chariot, General, Great Weapon, Bluffers Helm, Talisman of Supreme Shielding
410 - Common Goblin Witch Doctor, Master Wizard, 4 Learned Spells, Essence of the free mind (Fire, Thaumaturgy)
174 - Common Goblin Chief, BSB, Bow, Shield, Ring of fire
167 - Cave Goblin Chief, Cave Gnasher, Lance, Shield, Bronze Breastplate, Lucky Charm 187 - Cave Goblin Chief, Cave Gnasher, Lance, Shield, Dragonscale Helm, Gem of Fortune 217 - Cave Goblin Chief, Cave Gnasher, Lance, Shield, Crown of the cavern king, Dragonfire Gem
602 - 45 Cave Goblins, FC, Bows, 3 fanatics, Icon Of The Relentless Company
360 - 30 Cave Goblins, M, Bows, 2 fanatics
190 - 20 Common Goblins, M, Bows, 1 Shady git
80 - 3 x 3 Grotlings
90 - 4 x 1 Skewerer
480 - 2 x 1 Gargantula 4497 points
Trafiłem na chyba jednego z lepszych Duńczyków, na ostatnim duńskim warm-upie ugrał najwięcej pktów na całym turnieju – 106, a w zeszłym roku udało mu się wygrać z Lohostem bodajże 19:1, także byłem gotowy na ciężkie starcie.
Zacząłem identycznie jak poprzednio, czyli nie wylosowałem popychaczki… Na szczęście wygrałem rzut na wybór strony, więc zostałem defenderem – tym bardziej że na środku mapki o który walczyliśmy mieliśmy gigantyczny domek , a Manny miał tylko 9” na środku. Duńczyk wystawił się od razu cały i stwierdził że zacznie. Orki mimo, że bardzo mocne, to jest to jedna z armii na które grałem najwięcej (thx Qc!), wiem co chce zrobić w bitwie i lubię na to grać. Mimo to zdołał mnie trochę zaskoczyć

17:3
Duńczyk nie był zły, ale w mojej ocenie podjął przynajmniej 1 złą decyzję która ostatecznie chyba kosztowała go bitwę. Widać, że lubi i umie grać agresywnie. Aaaa, pomściłem Cię Pawełku! :*
3 bitwa – Bułgaria
Fabio "Guazza" Guasconi - Daemon Legions - Monotheist Army (Wrath), scen: breakthrough – wystawienie: diagonal
Scourge of Wrath, General, Supreme Aspect, Eternal Fury, Obsidian Horn, Shackles of Reality, Eternal Sword - 1110
2 x 16 Slaughterers, Aspect, Onslaught, M, S, C - 2 x 452
5 x Crusher Cavalry, Aspect, Onslaught, M, S, C, Aether Icon - 725
5 x Crusher Cavalry, Aspect, Onslaught, M, S, C, Gleaming Icon - 680
2 x 1 Blood Chariot - 2 x 330
3 x 5 Furies, Mark of Wrath - 3 x 140
3 starcie to bitwa której absolutnie nie powinienem był grać – w tabelkach miałem maksymalny minus jaki mogłem mieć i cuda by się musiały dziać żebym wyciągnął tu dobry wynik jeżeli przeciwnik umie grać



Niestety trafiłem też na najgorsze wystawienie, bo po skosie nie byłem w stanie go w żaden sposób objechać, więc w zasadzie automatycznie przegrywałem scenariusz.
Włoch w pewnym momencie wystawił się cały i postanowił, że będzie zaczynał. Bitwa to w zasadzie tylko i wyłącznie ruchy. On coś se strzelał tymi canonami, ja jakieś pierdoły magowałem – problem był taki, że w 2 turze zmiscastowałem i zapomniałem popychaczkę, co mocno utrudniło mi grę pozycyjną. Do 5 tury traciłem tylko odginaczki, ale w żaden sposób nie mogłem skontrować – jakakolwiek moja szarża rycerzy na jakikolwiek jego oddział bloodletterów czy crusherów zawsze kontrował rydwanami. Do tego bardzo dobrze grał furiami flankując mnie nimi i szachując wrajty. Miałem kilka malutkich szans na wywalczenie w miarę dobrego wyniku, ale niestety zabrakło farta który był niezbędny do wywalczenia dobrego wyniku – m.in. z przejścia 10 wrajtów zabiłem tylko 4 furie co w ostatecznym rozrachunku spowodowało stratę jednych rycerzy – odgiął mnie i jednocześnie zablokował wyjście i tym samym ucieczkę z LoS-a Bloodthristerowi. W 5 turze dostałem kluczową szarżę furii we wrajty gdzie furie zdołały się utrzymać co spowodowało, że straciłem w ostatniej turze również te wrajty. Możliwe, żę wynik byłby trochę lepszy, ale pod koniec 5 tury chłopaki powiedzieli mi, że mogę ugrać -5 i tak mamy maxa! Więc on w swojej 6 robił co chciał, a w mojej 6 zagraliśmy tylko combaty które on chciał i to co on chciał (ja nie szarżowałem, nie magowałem ani nic innego nie robiłem, bo i po co).
3:17
Bardzo dobrze zagrał ten Włoch, ugrał ostatecznie 88 pktów więc całkiem nieźle. Prawdopodobnie był najlepszym przeciwnikiem z jakim grałem na tym ETC, szkoda że nie miałem zbytnio argumentów na poziomie paringu.
4 bitwa – Szwecja
Oscar "Maelstorm" Lagnelöv - Infernal Dwarves, scen: breakthrough – wystawienie: Counterthrust
Overlord, General, Shield, Onyx Hammer, Dragon Mantle, Duskstone, Gauntlet of Madzhab - 526
Vizier, BSB, Flaming Standard, Hardened Shield, Ring of Desiccation - 325
Prophet, Wizard, 4 Spells, Flintlock Axe, Ring of Fire, Essence of a Free Mind, Wizard Master, Alchemy/Pyromancy - 576
18x Citadel Guards, Flintlock Axes, M - 582
17x Citadel Guards, Flintlock Axes, M– 548
24x Immortals, Shields, Infernal Weapons, M, S, C, Banner of Speed - 710
5x Kadim Incarnates - 550
2x1 Rocket Battery, Bound Deamon – 340
Total: 4497
W zasadzie po pierwszych 3 bitwach turniej mógłby się dla mnie zakończyć. Pozostałe 3 bitwy to totalna nuda. Moja rozpiska była tak stworzona żeby mogła grać z ID właśnie, które dość mocno nas kontrowały w Herford. Niestety tak też stwierdził mój przeciwnik i zaczął wystawiać całą armię w rogu za budynkiem, więc już na etapie deploya skonsultowałem się z Rincem czy jak wygram 13 to jest ok - uznaliśmy że tak, więc w zasadzie wystawiłem się po 2 stronie.
Coś tam symulowaliśmy grę, ze snajperki wbiłem mu chyba w 3 turze 2 woundy w maga, więc szybciutko go wycofał i już nie miałem okazji go dobić. Nic się w tej bitwie nie wydarzyło.
13:7
Z ciekawostek – okazało się, że dziewczyna mojego przeciwnika pochodzi z Rybnika i on troszku rzeczy rozumiał po polsku



Ogólnie Szwedzi to super przeciwnicy, bardzo uczciwi, ale zarazem grający twardo – to już chyba 4 Szwed z którym grałem i każda była ok.
5 bitwa – Francja
Vincent “Pti Vincent” Arnaud - Kingdom of Equitaine , scen: 2 punkty – wystawienie: Battleline
Duke, general, Humility, crown of autocracy, Skull Splitter, Lucky Shield - 355
Duke, Humility, Hardened Shield - 220
Damsel, 4 Spells, DIVINATION, Wizard Master, Book Of Arcane Power, Ring Of Fire - 520 3 x 50 Peasant Levy : M, Spears - 380
29 Peasant Levy : M, Spears - 212
2 x 20 Peasant Levy : M, Spears - 140
2 x 15 Brigands - 290
2 x 1 Sacred Reliquary - 260
2 x 1 Trebuchet - 280
5 Yoeman Outriders, Throwing Weapons - 110
Total - 4497
Chłopska breta – czyli nie może być ciekawie. Zagrałem to z Shinem na zgrupowaniu, gdzie od 2 tury wpakowałem się w combaty i się konkretnie poodbijałem także tym razem postanowiłem zagrać inaczej. Plan na bitwę miałem prosty, wygrać scenariusz, a jak się będzie dało to wyciągnąć coś więcej. W zasadzie od 2 tury przeszedłem moimi klockami w kreseczki i powoli szedłem do przodu. Francuz cały czas tylko się cofał. Weszła mi jedna snajperka w maga ale wywardował. Potem mag cofnął się na maxa i nei miałem już zasięgów. Do końca bitwy nic się nie działo, ja zająłem punkty i wygrałem scena.
13:7
Jak Szwedzi byli w porządku, tak Francuzi byli mega spięci. Jakieś bzdury z zapisywaniem tego na co się umawialiśmy z nimi w trakcie bitwy na kartce czy nagrywanie na telefonie uzgodnień poczynionych w czasie bitwy jest dla mnie żałosne… Dostali w dupę na wszystkich 8 stołach, a z ich płaczu można było odnieść wrażenie, że gdyby Furion „nie oszukiwał” to wygraliby ETC…
Powinni wrócić do swojej sprawdzonej już taktyki i wywiesić białą flagę przed bitwą…
6 bitwa – Szwajcaria
Victor "Sevic" Rossier - Sylvan Elves , scen: środek – wystawienie: Encircle
Chieftain, General, Pathfinder, Longbow, Great Weapon, Hawthorn Points - 251
Chieftain, BSB, Pathfinder, Longbow, Great Weapon, Banner of Discipline - 330
Druid, 4 Spells, Dispel Scroll, Ring of Fire, Wizard Master, Druidism - 540
16 Forest Guards, M, S, C - 256
3 x 8 Dryads - 170
2 x 5 Heath Riders, Longbow and Fast Cavalry - 180
11 Blade dancers, C - 430
2 x 10 Pathfinders - 430
2 x Treefather - 480
4497
Po bitwie z Francją byliśmy w sporej euforii, wiedzieliśmy że już w zasadzie wygraliśmy cały turniej. Więc paringi to zrobiliśmy co najwyżej takie se. Najbardziej ucierpiał Kali, który dostał dwarfy na które miał bardzo słabo. Ja zagrałem z wood elfami na które miałem tak sobie, ale powinienem wygrać scenariusz. Tak też wyglądała sama bitwa, ja się od razu wystawiłem cały i oddałem Szwajcarowi zaczynanie. On się dostawił i zaczął strzelać, i strzelał caaaałe 6 tur, a ja się caaaaałe 6 tur wskrzeszałem. Był jeden moment, że mogłem stracić 1 VK, zużył scrolla i strzelał wyjątkowo powyżej statystyki, ale zdałem decydujące sejwy i ich nie straciłem – potem się wskrzesili i nic się już nie wydarzyło. W ostatniej turze zająłem środek i wygrałem scenariusz.
13:7
W tej bitwie jedyne emocje jakie były, to te które powodował Rince który łaził i smęcił, że dostajemy taki wpierdol, że przejebiemy to ETC jeszcze :*
Szkoda trochę, że team był już mocno rozprężony, bo gdybyśmy się lepiej sparowali i zagrali w pełni skupieni wbilibyśmy tą kolejną 100.
Team spirit tegorocznego teamu był niesamowity! Wielkie podziękowania dla całego teamu za dobrze wykonaną robotę! Dla wszystkich tych, którzy pomagali nam w przygotowaniach, rywalizowali z nami o miejsce w kadrze oraz dla wszystkich którzy nas dopingowali i wspierali – a także dla tych którzy rozliczali nas jeszcze przed ETC :*
Po złotej Szwajcarii, był złoty Gorzów.
Teraz mamy złotą Salamancę , więc w przyszłym roku będziemy walczyli o złoty Zagrzeb!