Prawdziwy Król Goblinów
Re: Prawdziwy Król Goblinów
Moim zdaniem masz overkilla w channelingu, wywaliłbym talisman of the void. Nie możesz dać omena na PW bo działa tylko na hand weapon. Ja bym obciął wolf riderów do naga, ewentualnie zastanowił się nad championem na nich (szarżujesz samotnego herosa, masz szarżę, on nabija Ci 4 rany w czelendżu, przegrywasz o 3 i można ustać na 6 reroll jak pali Ci się ziemia pod nogami). Za punkty dałbym po 6 dziku na scoringach feralowych.
Chyba wole od 3x skwererów i jednego manglera dwa doom divery, większy dmg.
Kminka fajna, ale nie wiem czy pająk nie będzie umierał jak ściera kiedy tyle pociskowej magii na stołach, a kosztuje 1000 pts.
Chyba wole od 3x skwererów i jednego manglera dwa doom divery, większy dmg.
Kminka fajna, ale nie wiem czy pająk nie będzie umierał jak ściera kiedy tyle pociskowej magii na stołach, a kosztuje 1000 pts.
Kalesoner pisze:Mi się temat podoba. Nie wiem o co wam chodzi. Poczytalbym co ma jeszcze Glonojad do napisania.
Dzięki za rady:) faktycznie pw to nieszczęsna pozostałość. Widzę, że nie jesteście fanami Mangler ów:D
@PSz Tak jestem Krakusem ale mieszkam obecnie poza Krakowem. Niestety w związku z obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi, żaden ze mnie turniejowy gracz:/ raczej co jakis czas domowa bitwa dla umyslowego resetu, lubie wtedy pokminić trochę nad listą. Ostatni raz na turnieju byłem w Bardzie z 15 lat temu:p Ale może uda sie wziąć za siebie i zjawić na jakimś lokalnym turnieju.
Feral Orc Warlord 515 pts
General, War Cry!, la, sh, Essence of Mithril, Omen of the Apocalypse, Potion of Swiftness, Lucky Charm
Common Goblin Chief 210 pts
BSB, Crown of Cavern King
Common Goblin Witch Doctor 425 pts
Master - Path of Thaumaturgy, Skull Fetish
Common Orc Shaman 215 pts
Apprentice - Path of Shamanism, Orc Boar Chariot, Dragonfire Gem, Potion of Strenght, pw
(1365)
34 Feral Orc - fcg, spear, GreenTide 570 pts
20 x Common Goblin - M, S, sh, Banner of Diacipline - 195 pts
5 x Feral Orc Boar Riders - M, sh - 180 pts
5 x Feral Orc Boar Riders - M, sh - 180 pts
(1125)
Grotlings - 90 pts
Gargantula - 510 pts
Gargantula - 510 pts
Git Launcher - 185 pts
Git Launcher - 185 pts
8 Trolls - 530 pts
(2010)
4500/4500
@PSz Tak jestem Krakusem ale mieszkam obecnie poza Krakowem. Niestety w związku z obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi, żaden ze mnie turniejowy gracz:/ raczej co jakis czas domowa bitwa dla umyslowego resetu, lubie wtedy pokminić trochę nad listą. Ostatni raz na turnieju byłem w Bardzie z 15 lat temu:p Ale może uda sie wziąć za siebie i zjawić na jakimś lokalnym turnieju.
Feral Orc Warlord 515 pts
General, War Cry!, la, sh, Essence of Mithril, Omen of the Apocalypse, Potion of Swiftness, Lucky Charm
Common Goblin Chief 210 pts
BSB, Crown of Cavern King
Common Goblin Witch Doctor 425 pts
Master - Path of Thaumaturgy, Skull Fetish
Common Orc Shaman 215 pts
Apprentice - Path of Shamanism, Orc Boar Chariot, Dragonfire Gem, Potion of Strenght, pw
(1365)
34 Feral Orc - fcg, spear, GreenTide 570 pts
20 x Common Goblin - M, S, sh, Banner of Diacipline - 195 pts
5 x Feral Orc Boar Riders - M, sh - 180 pts
5 x Feral Orc Boar Riders - M, sh - 180 pts
(1125)
Grotlings - 90 pts
Gargantula - 510 pts
Gargantula - 510 pts
Git Launcher - 185 pts
Git Launcher - 185 pts
8 Trolls - 530 pts
(2010)
4500/4500
Manglery sa dobre do defensywnych rozpisek imo
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Yo, wbijam z raportem z Herford. Rozpiseczka na początek!
565 - Common Orc Shaman, General, Crown of Autocracy (70), Skull Fetish (65), War Cry!, Paired Weapons, Wizard Master, Shamanism
220 - Common Goblin Witch Doctor, Goblin Wolf Chariot, Wizard Adept, Witchcraft
360 - Common Orc Chief, Wyvern, Alchemist's Alloy (15), Pan of Protection Pinchin' (40), Shield, Great Weapon
340 - Common Orc Chief, Wyvern, Basalt Infusion (35), Shield, Lance
175 - Cave Goblin Chief, Crown of the Cavern King (90), Potion of Strength (10), Paired Weapons
140 - Common Goblin Chief, Goblin Wolf Chariot, Lance
416 - 31x Cave Goblins, Mad Git (2), Shield (31), Champion, Musician, Standard Bearer, Banner of the Relentless Company
159 - 8x Common Goblin Raiders
505 - 30x Feral Orcs, Spear (30), Champion, Musician, Standard Bearer, Banner of the Relentless Company
227 - 23x Forest Goblins, Spear, Shield (23), Musician
225 - 2x Goblin Wolf Chariot
225 - 2x Goblin Wolf Chariot
90 - 3x Grotlings
385 - 15x Iron Orcs, Musician, Standard Bearer, Banner of Speed
465 - Great Green Idol, Battle Standard Bearer
4 497
I bitwa Wilhem Dania#1 Woch
rozpa standard, 3 oddziały rycków, great maw, paskudna magia, wielki klocek marasów ze staticiem w okolicach 6, jakieś psy, jacyś warriorzy.
Paskudne są te wochy ostatnio, jak ja nie cierpie z tym grać... Ale zaczęło się nieźle
Zacząłem i wypuściłem fanoli w jednych rycków i worków, ustawiłem na jednej flance taktyczną viverne z wózkiem, a na drugiej borki. Na środku zrobiłem ustawkę taką, żeby gobliny po wypuszczeniu fanoli elegancko uciekły na tył mojej armii. Udało się, a po spalonych szarżach mojego przecinika miałem ładne perspektywy na dalekie szarże bez konsekwencji. Niestety nic nie doszło poza jednymi wózkami w jednych rycków i jedną wroną w drugich. W obu combatach zabiłem 4 zwyklaków i pozostawali championi, którzy poustawali brejki... Na drugiej flance po jakichś szachach mój przeciwnik dał się zbaitować jak młody dorsz i pogonił odginaczkę o cal za daleko, tak, że wszedł w widok black orków z szarżą na 8.
Krzyknąłem whaagh i dojechałem orkami. W tym czasie druga z wiwern dogryzła jednych rycków i zaczęła straszyć klocek z magiem. w Mojej fazie magii wrzuciłem bestie, która miała zjeść great mawa. Borki zadały 5 ran na ryckach (nieźle), ale uderzały z gw w tym samym momencie co rycki. Z kontry zadał 8 ran... Przegrałem o jeden, zostałem zbrejkowany i zagoniony (nienawidzę cię głupia gro). To ustawiło sytuacje trochę bo musiałem się macać z tymi pojedynczymi ogryzkami po rycerzach zamiast na spokoju rozkręcić główny klocek z magami. Bestia zamiast zjeść great mawa, to się zesrała. Wygrałem scenariusz ponosząc jednak nieprzyjemne straty.
11:9 Team do przodu nieco
II bitwa Tobiaš Czechy#1 De
marna rozpa na bsbku na ołtarzu w legionistach, dużej iloścy jeżdżacych i chodzących kusz, kilku bolcach, oddziale witchek i kilku rydwanach. Mój przecinik oddał mi zaczynanie, więc wyskoczyłem fanolami i zajebałem dwa fasty w pierwszej turze. To ustawiło grę do końca, bez odginania mógł tylko się przyglądać jak rozkręcam powoli jego unity. W pewnym momencie podjałem złe ryzyko i viverną, wózkiem i borkami spróbowałem zbrejkować bsbka na ołtarzu, ale ustał breja na 6 reroll, a potem skontrował mnie resztą armii. Smuteczek...
Z tego powodu wygrałem 17:3 zamiast pewnie 19:1. Team nieco do przodu.
III bitwa Wind_Sower KoE
forlorni, 2 duże lance, skorpiony, chłopko-fast, mightowiec na koniu.
Szachy, a potem szachy. Jeszcze później szachy. Gorzej troche kulałem, nie wyszedł mi kmin z zatrzymaniem lanc przed robieniem scena. Źle wystawiłem black orki, mogły spokojnie pomóc mi robić scenariusz zamiast kitrać się w rogu mapy.
8:12 team delikatny obsys 48:52
IV bitwa belg jakiś DL
myrmidony, demonetki, 3 wózki szybkie, duży demon (kiedyś thrisher nie wiem jak to się teraz nazywa), wielki engine.
Koleś był naprawdę fatalny. Thrishera i myrmidony wystawił tak, że nie grały pół gry... Z kolei wózki wystawił tak, że w pierwszej turze zajebałem dwa + jedne cyckowęże w zamian za 8 wilków. Potem zacząłem zajeżdzać środek stołu gdzie leżał drugi garnek (graliśmy spoils of war) i gdzie stały succuby. Comando-foki (gobliny z chiefem) miały zastawić pułapkę na ostatni wózek, więc odwróciły się do niego dupą z łatwym flee na 3 cale do idola. Kiedy wózek zaszarżował rzuciłem dwie pały... Ale nic się nie stało, gramy dalej, zajebałem ten wózek moimi wózkami i zacząłem rozkręcać sukkuby. Szaleńczą szarżą ferale zajebały źle ustawionego engine'a. Zaczał mi zagrażać thrisher który w końcu przyleciał z końca mapy, więc musiałem podstawić mu pod ryj idola z podbitym Tafem (t9 bitches!). Orki zrobiły piękny reform i podniosły garnek, a wózki i wiwerna zaczęły mordować succuby z jakimś heraldem w środku. I teraz się zaczęło...
jego ostatnia tura. szarżuje 3 cyckowężami na tył orków ze scenem na 11... ok dojechał, rzuca tam magię wszedł mu reroll to wound. w combacie demon zabija idola (no ok, może się wydarzyć), a potem rozgrywa combat z succubami, gdzie wygrywam o 7. rzuca breja na dwóch pałach i tak ratuje 350 pts... cyckowęże zadają mi w szarży 6 ran... ja mu jedną... przegrywam combat, steadfast na 9 ojebany, strata oddziału za 500 pts + scenariusz kurwwwww...
z przynajmniej 14:6 dla mnie kończy się 8:12. team lekki obsys znowu.
V bitwa UN sympatyczny koleś od wood elfów.
rozpa na 2x4 kestrelach i 2x4 eaglach, zajazdowej jeździe.
Ponieważ w UN grał Kacper P. to powiedział mojemu przeciwnikowi o wyskoczce z fanolami, więc jako jedyny z moich przeciwników nie dał się nabrać na tę pułapkę jak gówno na łopatę. Straszne szachy, punktowanie raczej taktyczne z obu stron. Zrobiłem scenariusz, mój przeciwnik schował się w rogu żeby nie stracić za wiele, i robił mi sporo na zasięg.
13:7, team maks do przodu.
Ostatecznie 10 miejsce i 57 punktów, które nie robią szału, ale miałem przynajmniej 3 mocno remisowe paringi, no i ta akcja z demonami... Myślę, że 65 pts to drużynówkowe maksimum tej rozpy, trzeba kminić dalej i sprawdzić ją na singlu.
Polecam obczaić rozpe norwega, który na jakimś pseudo-zajeździe nastukał 96 pts - impressive!
565 - Common Orc Shaman, General, Crown of Autocracy (70), Skull Fetish (65), War Cry!, Paired Weapons, Wizard Master, Shamanism
220 - Common Goblin Witch Doctor, Goblin Wolf Chariot, Wizard Adept, Witchcraft
360 - Common Orc Chief, Wyvern, Alchemist's Alloy (15), Pan of Protection Pinchin' (40), Shield, Great Weapon
340 - Common Orc Chief, Wyvern, Basalt Infusion (35), Shield, Lance
175 - Cave Goblin Chief, Crown of the Cavern King (90), Potion of Strength (10), Paired Weapons
140 - Common Goblin Chief, Goblin Wolf Chariot, Lance
416 - 31x Cave Goblins, Mad Git (2), Shield (31), Champion, Musician, Standard Bearer, Banner of the Relentless Company
159 - 8x Common Goblin Raiders
505 - 30x Feral Orcs, Spear (30), Champion, Musician, Standard Bearer, Banner of the Relentless Company
227 - 23x Forest Goblins, Spear, Shield (23), Musician
225 - 2x Goblin Wolf Chariot
225 - 2x Goblin Wolf Chariot
90 - 3x Grotlings
385 - 15x Iron Orcs, Musician, Standard Bearer, Banner of Speed
465 - Great Green Idol, Battle Standard Bearer
4 497
I bitwa Wilhem Dania#1 Woch
rozpa standard, 3 oddziały rycków, great maw, paskudna magia, wielki klocek marasów ze staticiem w okolicach 6, jakieś psy, jacyś warriorzy.
Paskudne są te wochy ostatnio, jak ja nie cierpie z tym grać... Ale zaczęło się nieźle
Zacząłem i wypuściłem fanoli w jednych rycków i worków, ustawiłem na jednej flance taktyczną viverne z wózkiem, a na drugiej borki. Na środku zrobiłem ustawkę taką, żeby gobliny po wypuszczeniu fanoli elegancko uciekły na tył mojej armii. Udało się, a po spalonych szarżach mojego przecinika miałem ładne perspektywy na dalekie szarże bez konsekwencji. Niestety nic nie doszło poza jednymi wózkami w jednych rycków i jedną wroną w drugich. W obu combatach zabiłem 4 zwyklaków i pozostawali championi, którzy poustawali brejki... Na drugiej flance po jakichś szachach mój przeciwnik dał się zbaitować jak młody dorsz i pogonił odginaczkę o cal za daleko, tak, że wszedł w widok black orków z szarżą na 8.
Krzyknąłem whaagh i dojechałem orkami. W tym czasie druga z wiwern dogryzła jednych rycków i zaczęła straszyć klocek z magiem. w Mojej fazie magii wrzuciłem bestie, która miała zjeść great mawa. Borki zadały 5 ran na ryckach (nieźle), ale uderzały z gw w tym samym momencie co rycki. Z kontry zadał 8 ran... Przegrałem o jeden, zostałem zbrejkowany i zagoniony (nienawidzę cię głupia gro). To ustawiło sytuacje trochę bo musiałem się macać z tymi pojedynczymi ogryzkami po rycerzach zamiast na spokoju rozkręcić główny klocek z magami. Bestia zamiast zjeść great mawa, to się zesrała. Wygrałem scenariusz ponosząc jednak nieprzyjemne straty.
11:9 Team do przodu nieco
II bitwa Tobiaš Czechy#1 De
marna rozpa na bsbku na ołtarzu w legionistach, dużej iloścy jeżdżacych i chodzących kusz, kilku bolcach, oddziale witchek i kilku rydwanach. Mój przecinik oddał mi zaczynanie, więc wyskoczyłem fanolami i zajebałem dwa fasty w pierwszej turze. To ustawiło grę do końca, bez odginania mógł tylko się przyglądać jak rozkręcam powoli jego unity. W pewnym momencie podjałem złe ryzyko i viverną, wózkiem i borkami spróbowałem zbrejkować bsbka na ołtarzu, ale ustał breja na 6 reroll, a potem skontrował mnie resztą armii. Smuteczek...
Z tego powodu wygrałem 17:3 zamiast pewnie 19:1. Team nieco do przodu.
III bitwa Wind_Sower KoE
forlorni, 2 duże lance, skorpiony, chłopko-fast, mightowiec na koniu.
Szachy, a potem szachy. Jeszcze później szachy. Gorzej troche kulałem, nie wyszedł mi kmin z zatrzymaniem lanc przed robieniem scena. Źle wystawiłem black orki, mogły spokojnie pomóc mi robić scenariusz zamiast kitrać się w rogu mapy.
8:12 team delikatny obsys 48:52
IV bitwa belg jakiś DL
myrmidony, demonetki, 3 wózki szybkie, duży demon (kiedyś thrisher nie wiem jak to się teraz nazywa), wielki engine.
Koleś był naprawdę fatalny. Thrishera i myrmidony wystawił tak, że nie grały pół gry... Z kolei wózki wystawił tak, że w pierwszej turze zajebałem dwa + jedne cyckowęże w zamian za 8 wilków. Potem zacząłem zajeżdzać środek stołu gdzie leżał drugi garnek (graliśmy spoils of war) i gdzie stały succuby. Comando-foki (gobliny z chiefem) miały zastawić pułapkę na ostatni wózek, więc odwróciły się do niego dupą z łatwym flee na 3 cale do idola. Kiedy wózek zaszarżował rzuciłem dwie pały... Ale nic się nie stało, gramy dalej, zajebałem ten wózek moimi wózkami i zacząłem rozkręcać sukkuby. Szaleńczą szarżą ferale zajebały źle ustawionego engine'a. Zaczał mi zagrażać thrisher który w końcu przyleciał z końca mapy, więc musiałem podstawić mu pod ryj idola z podbitym Tafem (t9 bitches!). Orki zrobiły piękny reform i podniosły garnek, a wózki i wiwerna zaczęły mordować succuby z jakimś heraldem w środku. I teraz się zaczęło...
jego ostatnia tura. szarżuje 3 cyckowężami na tył orków ze scenem na 11... ok dojechał, rzuca tam magię wszedł mu reroll to wound. w combacie demon zabija idola (no ok, może się wydarzyć), a potem rozgrywa combat z succubami, gdzie wygrywam o 7. rzuca breja na dwóch pałach i tak ratuje 350 pts... cyckowęże zadają mi w szarży 6 ran... ja mu jedną... przegrywam combat, steadfast na 9 ojebany, strata oddziału za 500 pts + scenariusz kurwwwww...
z przynajmniej 14:6 dla mnie kończy się 8:12. team lekki obsys znowu.
V bitwa UN sympatyczny koleś od wood elfów.
rozpa na 2x4 kestrelach i 2x4 eaglach, zajazdowej jeździe.
Ponieważ w UN grał Kacper P. to powiedział mojemu przeciwnikowi o wyskoczce z fanolami, więc jako jedyny z moich przeciwników nie dał się nabrać na tę pułapkę jak gówno na łopatę. Straszne szachy, punktowanie raczej taktyczne z obu stron. Zrobiłem scenariusz, mój przeciwnik schował się w rogu żeby nie stracić za wiele, i robił mi sporo na zasięg.
13:7, team maks do przodu.
Ostatecznie 10 miejsce i 57 punktów, które nie robią szału, ale miałem przynajmniej 3 mocno remisowe paringi, no i ta akcja z demonami... Myślę, że 65 pts to drużynówkowe maksimum tej rozpy, trzeba kminić dalej i sprawdzić ją na singlu.
Polecam obczaić rozpe norwega, który na jakimś pseudo-zajeździe nastukał 96 pts - impressive!
Kalesoner pisze:Mi się temat podoba. Nie wiem o co wam chodzi. Poczytalbym co ma jeszcze Glonojad do napisania.
Norweg nastukał to w warzywniaku niestety ; ) Tez zrobiłem 57 lizzy, miałem jeden paring na +, 3 remisowe, i jeden podwójny minus więc ugrałem i tak ponad stan
Tak szczerze misiu to poza feralami nie masz w tej liscie nic, co by robiło punkty tak po prostu - wszystko na sztuczkach gimmycky i cwaniactfie. Czyli ala fluffens. A norweg wział BO do gwlacenia ferali do gwalcenia i to na powaznie - xhw eadbashers, kowobja i aroka. Do tego kowobj 1+ reroll d3d3 w tej mecie bez cannonow czyni cuda.
jak chcesz nabijac punkty OnG to taki kloc ala ten norweg albo artur. To nawet fajnie dziala w tej monsterowej mecie.
Tak szczerze misiu to poza feralami nie masz w tej liscie nic, co by robiło punkty tak po prostu - wszystko na sztuczkach gimmycky i cwaniactfie. Czyli ala fluffens. A norweg wział BO do gwlacenia ferali do gwalcenia i to na powaznie - xhw eadbashers, kowobja i aroka. Do tego kowobj 1+ reroll d3d3 w tej mecie bez cannonow czyni cuda.
jak chcesz nabijac punkty OnG to taki kloc ala ten norweg albo artur. To nawet fajnie dziala w tej monsterowej mecie.
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
ten kloc borków z bsbekiem jest strasznie mocny, tylko bardzo drogi. Za każdym razem jak go rozkminiam wychodzi jakiś dramat punktowy (w połączeniu z bezbekiem ofc).
Sporo jest strzelania w mecie mój łuskowaty przyjacielu, myślę że wynik norwega jest wysoki również przez dobre parowanie
Sporo jest strzelania w mecie mój łuskowaty przyjacielu, myślę że wynik norwega jest wysoki również przez dobre parowanie
Kalesoner pisze:Mi się temat podoba. Nie wiem o co wam chodzi. Poczytalbym co ma jeszcze Glonojad do napisania.
W herford nie było strzelające mety. Stąd melee armię robiły wyniki
Stary te borci i bsb to 800. Grosze 370 za squigi. Ta armia jedyne co ma to tanie mocne biciu. Savage 770 za 30. Promki to są imo
Stary te borci i bsb to 800. Grosze 370 za squigi. Ta armia jedyne co ma to tanie mocne biciu. Savage 770 za 30. Promki to są imo
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Siadlem do tej listy i poza wymiana doomsow na drugą horde squigow nic bym nie zmieniał. To bardzo bliskie optimum naporu na chama <3
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
No to raporcik po orczym MYK!
Grałem zmodyfikowaną rozpą z Herford na dwóch idolach, jednej vyvernie, 10 dzików z lordem klepaczem (aporkalipsa) i 20 kuszoli z tarczami w core.
I bitwa WarX DH
No cóż, dojechałem, zabiłem i nie tyle mnie umarło, żeby wynik był inny niż 20:0.
II bitwa Andrzej DL
Rozpa na 42 psach, 3x myrmidonach, savarze, 4 muchach i 3x gremlinach (co za straszny unit!).
Niestety Andrzej zaczął, ale podjechał bez przekonania ze względu na dalekie dystanse szarży wózków i w oczekiwaniu na gremliny, które wychodzą od II tury. Podstawił jednak na prawej flance jedne psy pod szarżę wózków z górki i idola który musiał rzucić 7 na dojazd. Przypechowałem mega w magii i nie zbiłem ani jednego boosta na psy więc miały wrzucony reroll to hit i reroll to wound. Policzyłem jednak ten combat i wyszło mi, że nawet mimo tych boostów powinienem rozjebać w turę ewentualnie w dwie. Z 3d6 s5 + d3 s6 impactów zadałem 11 ran, ale Andrzej wywardował 8, z reszty ataków (8 z s4, 6 z s3, 3 z s6) zadałem jeszcze jedną rane. Ledwo wygrałem combat. Gdybym skroił je w turę co była jak najbardziej realna szansa, to miałbym tytanem overrun w drugie pieski już bez boostów, a rydwany mogłyby odwrócić się w stronę środka stołu, na którym rozgrywał się poważniejszy zajazd. Brak mojej kontry z flanki pozwolił Andrzejowi zajechać od lewej i razem z mageblightami zaczął mi robić srogie czoko, którego próbowałem uniknąć trochę rozpaczliwą szarżą wiwerny w psy (ostatecznie zaginęły i psy i ona) i wózkami w jedne mageblighty, które na wyjebaniu przeżyły szarże w ogóle mało wzruszone ilością impactów. Miałem dziki plan, żeby gobliny po wypuszczeniu fanoli w trzeci oddział psów i zabiciu ich w cc mogły dać flee przez jazdę, a potem kaskadowo drugie flee jazdą przez gobliny, żeby zebrać się na krawędzi stołu (graliśmy flagi i w ten sposób ratowałbym punkty i mógłbym wygrać scenariusz bo lord z drugim idolem zabili dwa razy myrmidony). Niestety rzuciłem 12 i 11 na zasięgi tych flee przez co katapultowałem się za stół jednym i drugim unitem. Kusze zostały zjedzone przez mageblighty i muchy, mój mag który z kusz uciekł zajebał z fire resztkę ostatnich psów i społowił jedne mageblighty. Przegrałem scenariusz i Andrzej wyczyścił stół 1:19
III bitwa Bobson Bh
straszna rozpa, z którą już raz grałem i dostałem srogi wpierdol. Bardzo chciałem zagrać tę bitwę jeszcze raz, żeby sprawdzić czy wyciągnąłem dobre wnioski i myk, dostałem taką okazję.
Niestety Bobson znowu zaczynał, ale lepiej niż ostatnim razem się wystawiłem i dobrze wystawiona flanka w postaci wózków i idola nieźle spowolniła jego napór. Kolejną rzeczą z której jestem mega zadowolony była moja obrona przed ambushami, które udało mi się ogarnąć w jedną moją turę, a które nie zaszkodziły mi więcej niż wymuszając flee na kilku oddziałach. Tu zakończę mówić o moich dobrych zagraniach, a zacznę mówić o fartach. W idola dojechał ranny lord na wózku, który w drugiej turze combatu dostał crush attack i się złożył. Potem w uwolnionego idola wszarżował bsb minotaur i zanim uderzył dostał crush attack i się złożył. Na dużym farcie przepchnąłem drugie minotaury i zabiłem całą flankę wózkami i idolem, nie mówiąc już o 3d6 s4 z magii, które zabiło skirmishowe koziołki z magiem na raz... Sorry Boguś za te farty, powinno być coś w okolicy remisu, a może powinieneś wygrać minorem...
wygrałem 16:4
IV bitwa Rafixator Vc
rozpa zajazd na klocu dużych panów, 2x dużych vargheistach, klocu szkieli z wampirem i dużym okultyzmem.
Grę ustawił błąd rafixa, który nie zauważył wiwerny, która mieściła się na styk na boku dużych panów pomiędzy nimi a obeliskiem. Wszystko zrobiłem tak, żeby mieć overruna na przód tego combatu klockiem jazdy z lordem. Overrunu dojechałem na 10 i w sumie było prawie po zabawie. Bsbek zginął od jednego idola, a drugi idol został podstawiony pod oddział szkieli z wampirem, żeby zatrzymać wjazd wagonu na scenariusz (graliśmy KotH). Idol przeżył dłużej niż powinien dwie tury cc, co zablokowało Rafixowi zrobienie scenariusza i kosztowało dużo punktów za umierające modele dookoła.
14:6
V bitwa Wokrze DH
straszne strzelanie na organach, katapie, flame cannonie, thundererach, rzucajkach i baliście na inżynierze.
Udało mi się już w drugiej turze dojechać do cc i po kilku różnych śmiesznych akcjach, a przede wszystkim po fatalnie rzucanych terrorach przez Wojtka, zajechałem niemal wszystko za cenę dwóch scoringów i jednych wózków z magiem. Niestety nie zrobiłem scenariusza bo nie zagraliśmy 6 tury.
15:5
Dobra rozpa, łącznie 66 punktów z bitew, które gdyby nie modelarka dawałyby mi 9 miejsce. To i tak mało, żeby odebrać choppę pierwszeństwa Xargosowi, któremu jeszcze raz tutaj gratuluję.
Kuszole sprawdzili się niesamowicie, za 315 punktów można mieć zajebisty oddział z parry, 4+ savem i kuszami, które mogą dorzucić kilka ważnych ran. Dwa idole są mega mocne, ciężko przesunąć 12 ran T8 z 4+ savem, które jeszcze się raczej nie brejkują.
Grałem zmodyfikowaną rozpą z Herford na dwóch idolach, jednej vyvernie, 10 dzików z lordem klepaczem (aporkalipsa) i 20 kuszoli z tarczami w core.
I bitwa WarX DH
No cóż, dojechałem, zabiłem i nie tyle mnie umarło, żeby wynik był inny niż 20:0.
II bitwa Andrzej DL
Rozpa na 42 psach, 3x myrmidonach, savarze, 4 muchach i 3x gremlinach (co za straszny unit!).
Niestety Andrzej zaczął, ale podjechał bez przekonania ze względu na dalekie dystanse szarży wózków i w oczekiwaniu na gremliny, które wychodzą od II tury. Podstawił jednak na prawej flance jedne psy pod szarżę wózków z górki i idola który musiał rzucić 7 na dojazd. Przypechowałem mega w magii i nie zbiłem ani jednego boosta na psy więc miały wrzucony reroll to hit i reroll to wound. Policzyłem jednak ten combat i wyszło mi, że nawet mimo tych boostów powinienem rozjebać w turę ewentualnie w dwie. Z 3d6 s5 + d3 s6 impactów zadałem 11 ran, ale Andrzej wywardował 8, z reszty ataków (8 z s4, 6 z s3, 3 z s6) zadałem jeszcze jedną rane. Ledwo wygrałem combat. Gdybym skroił je w turę co była jak najbardziej realna szansa, to miałbym tytanem overrun w drugie pieski już bez boostów, a rydwany mogłyby odwrócić się w stronę środka stołu, na którym rozgrywał się poważniejszy zajazd. Brak mojej kontry z flanki pozwolił Andrzejowi zajechać od lewej i razem z mageblightami zaczął mi robić srogie czoko, którego próbowałem uniknąć trochę rozpaczliwą szarżą wiwerny w psy (ostatecznie zaginęły i psy i ona) i wózkami w jedne mageblighty, które na wyjebaniu przeżyły szarże w ogóle mało wzruszone ilością impactów. Miałem dziki plan, żeby gobliny po wypuszczeniu fanoli w trzeci oddział psów i zabiciu ich w cc mogły dać flee przez jazdę, a potem kaskadowo drugie flee jazdą przez gobliny, żeby zebrać się na krawędzi stołu (graliśmy flagi i w ten sposób ratowałbym punkty i mógłbym wygrać scenariusz bo lord z drugim idolem zabili dwa razy myrmidony). Niestety rzuciłem 12 i 11 na zasięgi tych flee przez co katapultowałem się za stół jednym i drugim unitem. Kusze zostały zjedzone przez mageblighty i muchy, mój mag który z kusz uciekł zajebał z fire resztkę ostatnich psów i społowił jedne mageblighty. Przegrałem scenariusz i Andrzej wyczyścił stół 1:19
III bitwa Bobson Bh
straszna rozpa, z którą już raz grałem i dostałem srogi wpierdol. Bardzo chciałem zagrać tę bitwę jeszcze raz, żeby sprawdzić czy wyciągnąłem dobre wnioski i myk, dostałem taką okazję.
Niestety Bobson znowu zaczynał, ale lepiej niż ostatnim razem się wystawiłem i dobrze wystawiona flanka w postaci wózków i idola nieźle spowolniła jego napór. Kolejną rzeczą z której jestem mega zadowolony była moja obrona przed ambushami, które udało mi się ogarnąć w jedną moją turę, a które nie zaszkodziły mi więcej niż wymuszając flee na kilku oddziałach. Tu zakończę mówić o moich dobrych zagraniach, a zacznę mówić o fartach. W idola dojechał ranny lord na wózku, który w drugiej turze combatu dostał crush attack i się złożył. Potem w uwolnionego idola wszarżował bsb minotaur i zanim uderzył dostał crush attack i się złożył. Na dużym farcie przepchnąłem drugie minotaury i zabiłem całą flankę wózkami i idolem, nie mówiąc już o 3d6 s4 z magii, które zabiło skirmishowe koziołki z magiem na raz... Sorry Boguś za te farty, powinno być coś w okolicy remisu, a może powinieneś wygrać minorem...
wygrałem 16:4
IV bitwa Rafixator Vc
rozpa zajazd na klocu dużych panów, 2x dużych vargheistach, klocu szkieli z wampirem i dużym okultyzmem.
Grę ustawił błąd rafixa, który nie zauważył wiwerny, która mieściła się na styk na boku dużych panów pomiędzy nimi a obeliskiem. Wszystko zrobiłem tak, żeby mieć overruna na przód tego combatu klockiem jazdy z lordem. Overrunu dojechałem na 10 i w sumie było prawie po zabawie. Bsbek zginął od jednego idola, a drugi idol został podstawiony pod oddział szkieli z wampirem, żeby zatrzymać wjazd wagonu na scenariusz (graliśmy KotH). Idol przeżył dłużej niż powinien dwie tury cc, co zablokowało Rafixowi zrobienie scenariusza i kosztowało dużo punktów za umierające modele dookoła.
14:6
V bitwa Wokrze DH
straszne strzelanie na organach, katapie, flame cannonie, thundererach, rzucajkach i baliście na inżynierze.
Udało mi się już w drugiej turze dojechać do cc i po kilku różnych śmiesznych akcjach, a przede wszystkim po fatalnie rzucanych terrorach przez Wojtka, zajechałem niemal wszystko za cenę dwóch scoringów i jednych wózków z magiem. Niestety nie zrobiłem scenariusza bo nie zagraliśmy 6 tury.
15:5
Dobra rozpa, łącznie 66 punktów z bitew, które gdyby nie modelarka dawałyby mi 9 miejsce. To i tak mało, żeby odebrać choppę pierwszeństwa Xargosowi, któremu jeszcze raz tutaj gratuluję.
Kuszole sprawdzili się niesamowicie, za 315 punktów można mieć zajebisty oddział z parry, 4+ savem i kuszami, które mogą dorzucić kilka ważnych ran. Dwa idole są mega mocne, ciężko przesunąć 12 ran T8 z 4+ savem, które jeszcze się raczej nie brejkują.
Kalesoner pisze:Mi się temat podoba. Nie wiem o co wam chodzi. Poczytalbym co ma jeszcze Glonojad do napisania.
No poza dominacja ferali book już jest sztos slivek, dobra robota
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
NIe chciało mi się ostatnio podnosić topora wojny, ale mam beke z Twojego postu o "tanim biciu" w orkach xD kloc savagy sensowny za 800 pts (wersja bieda) i black orki (wersja bieda z bsbkiem) za 700 + 200 za bsb jak coś się spierdoli. Czyli 1700 pts w dwóch odziałach wielkości połowy stołu z ruchem 4.-Qc- pisze:No poza dominacja ferali book już jest sztos slivek, dobra robota
Ten book ma wszystko, a nie jakieś tanie bicie. Bicie to to ma takie sobie i drogie. Kombinatorstwa, komba, a przede wszystkim warci psi chuj bohaterowie z takim powerem w cc jak jasny skurwysyn - to jest wspaniałość tego booka.
Serio, w swoim życiu zagrałem 3 bitwy innymi armiami i tak strasznie tęskniłem po każdej bitwie za oreczkami, że nie byłem w stanie się na nie obrazić . A teraz book daje możliwość złożenia każdego rodzaju rozpy, od sytego naporu, po porno defens albo gejowe spierdalactwo z op magią.
największym odkryciem tego turnieju są kuszole. Mega solidny unit, który przepycha w CC z boostami z magii dokładnie to co ma przepychać, a z drugiej strony daje wszystko czego potrzeba, czyli twardy, stabilny scoring który w końcu coś robi poza staniem na krawędzi stołu i modleniem się żeby nic nie doleciało wyciągąć szamana.
Kalesoner pisze:Mi się temat podoba. Nie wiem o co wam chodzi. Poczytalbym co ma jeszcze Glonojad do napisania.
Ja Ci topora wykopywał nie będę Rozpa norwega ma 3 kloce do bicia przy rezygnacji z doomsow mialby 4 kloce, kazdy wyplaca worek atakow z sila 5. Sprobuje gdzies indziej za tyle pnuktow wepchanc tyle atakow z s5.
Aktualne born to fight i battle focus ciagna te armie diablo w gore - w tym kontekscie modele sa tanie.
Panie 700-800 punktow za mocny w liczbie kloc do walki a ty jeszcze herosa tu dodajesz to taniocha. A naprawde z apol darmo masz squigi, poelcam brac po 26
Aktualne born to fight i battle focus ciagna te armie diablo w gore - w tym kontekscie modele sa tanie.
Panie 700-800 punktow za mocny w liczbie kloc do walki a ty jeszcze herosa tu dodajesz to taniocha. A naprawde z apol darmo masz squigi, poelcam brac po 26
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Pomidory mają srogi statline, ale strasznie trzeba je niańczyć i mają mało ruchu, który ciężko jest podbijać sensownie. Muszę się nauczyć tym grać najwyraźniej.
Co do ataków z s5 to...
za 805 punktów możesz zmieścić 7 wózków z ruchem 9, 7d6+7 autohitów z S5 czyli średnio 31 autohitów z s5 z inicjatywą 10, i dodatkowo 20 ataków z s4 i 14 ataków z s3, a ten siódmy wózek to liczę chiefa eko z lancą który dokłada od siebie jeszcze 3 ataki z s6. 28 woundów z t4, 5+ savem bez frenzy.
za 800 pts masz klocek savagy, który w hordzie i w zależności od broni wypłaca w okolicach 40 ataków (już wliczając B F z górką), które to ataki muszą trafić, najczęściej na 4+. Tylko, że frenzy, ruch 4 i niemobilność. A jak w savage wpadnie cokolwiek z dużym savem co angażuje kilka modeli (a więc mało ataków) to już masz przejebane.
Borki są mocne, ale moim zdaniem mega drogie, jak na taki mały wygar w cc. Bardzo dużo kosztują dodatkowe modele.
Co do ataków z s5 to...
za 805 punktów możesz zmieścić 7 wózków z ruchem 9, 7d6+7 autohitów z S5 czyli średnio 31 autohitów z s5 z inicjatywą 10, i dodatkowo 20 ataków z s4 i 14 ataków z s3, a ten siódmy wózek to liczę chiefa eko z lancą który dokłada od siebie jeszcze 3 ataki z s6. 28 woundów z t4, 5+ savem bez frenzy.
za 800 pts masz klocek savagy, który w hordzie i w zależności od broni wypłaca w okolicach 40 ataków (już wliczając B F z górką), które to ataki muszą trafić, najczęściej na 4+. Tylko, że frenzy, ruch 4 i niemobilność. A jak w savage wpadnie cokolwiek z dużym savem co angażuje kilka modeli (a więc mało ataków) to już masz przejebane.
Borki są mocne, ale moim zdaniem mega drogie, jak na taki mały wygar w cc. Bardzo dużo kosztują dodatkowe modele.
Kalesoner pisze:Mi się temat podoba. Nie wiem o co wam chodzi. Poczytalbym co ma jeszcze Glonojad do napisania.
Czyli chcesz mi powiedzieć że book nie ma taniego bicia pokazując, że możesz mieć jeszcze taniej jeszcze więcej bicia bo wilcze rydwany?
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"