Moja przygoda z WH zaczęła się kilka dni temu, kiedy zainspirowany filmikami na YT postanowiłem kupić sobie kilka farbek, pędzelków i zestaw figurek.
Zrobiłem spory research i zabrałem się do sklejania i malowania.
Dawno nie miałem tylu nerwów i zabawy jednocześnie.
Poniżej wrzucam kilka zdjęć mojej drugiej pomalowanej figurki w życiu (pierwsza to też Bloodletter, ale w wersji "próby i błędy").
Zajęło mi to około 3h-4h.



Zanim zacznę malować kolejne, chciałem zadać bardziej doświadczonym osobom kilka pytań:
- czy warto dopracowywać technikę drybrush, czy lepiej się do niej nie przyzwyczajać i od razu zacząć od bardziej skomplikowanych metod cieniowania (z takimi opiniami spotkałem się przeglądając różne fora)?
- czy pędzle z naturalnym włosiem w rękach początkującego dadzą lepsze efekty niż syntetyki (moje pędzelki kosztował po 4zł za sztukę i zauważyłem, że są dość twarde, farba szybko na nich zasycha i końcówki szczególnie na pędzelku płaskim się rozdwajają lub tworzą widełki ale to wszystko może wynikać ze złej techniki)
- ogólna prośba o feedback, nad czym popracować, co zmienić.
Będę wdzięczny za rady.