Albo wagą , pomyśl ile by ważył taki bloodtrister w aktualnej skali. 5kg?
The Old World is back
Przede wszystkim czy jesteście gotowi na cenę? plastik to stosunkowo tani materiał, a i przetwórstwo banalne.
Aluminium czy stopy to już inna bajka.
Twarze modeli znów bedą wyglądać jak uderzone baseballem ponieważ bardzo wielu początkujących malarzy nie poradzi sobie z modelami o niskiej jakości detali. Obecnie wrzucasz podkład ze spraya, walisz kontrast i jest OK.
A czeka nas to:
Aluminium czy stopy to już inna bajka.
Twarze modeli znów bedą wyglądać jak uderzone baseballem ponieważ bardzo wielu początkujących malarzy nie poradzi sobie z modelami o niskiej jakości detali. Obecnie wrzucasz podkład ze spraya, walisz kontrast i jest OK.
A czeka nas to:
Co do cen stopu to nie róbmy sobie jaj , bo kilo stali kosztuje ok 30gr a aluminium ok 3zł
Realnie myśląc smok kosztowałby w produkcji 1zł (chodzi o materiał) Oczywiście koszty form i tak dalej , ale nadal to są porównywalne ceny . A co do jakości to przecież GW dawalo Piękne modele w metalu w 7ed
Realnie myśląc smok kosztowałby w produkcji 1zł (chodzi o materiał) Oczywiście koszty form i tak dalej , ale nadal to są porównywalne ceny . A co do jakości to przecież GW dawalo Piękne modele w metalu w 7ed
Bardzo podoba mi się to, że pierwsza zajawka dotycząca przyszłego WFB dotyczy wiecznie pomijanego Kislevu, czyli prawdziwego przedmurza walki z nawałą chaosu (a nie jakieś tam Imperium) ;P
Za to ciut mniej podoba mi się to, że to pierwsze arty związanego z nowymi modelami zamiast przepięknej husarii, kozackich kozaków, bojarów czy piechoty typu wschodniego, to dotyczą jakiś mroźnych kobitek ninja. Nie napawa to optymizmem jeśli chodzi o zachowanie dawnego klimatu Starego Świata. Stąd mam nadzieję, że pojawią się tradycyjne modele nawiązujące do historycznych jednostek wschodnioeuropejskich, bo na rynku jeśli chodzi o tego typu modele jest straszna posucha i przydałoby się, aby zaistniała np. taka husaria o równie dużych i bogatych w szczegóły modelach jak nowi rycerze chaosu z ostatnio wydanej podstawki slaves of darkness do AoS.
Ale jeszcze bardziej niż o klimat obawiam się o mechanikę. Oby starczyło im odwagi i postawili na coś nowego z ciekawą naprzemienną aktywacją. Pytanie czy po dekadach wałkowania bez większych zmian tej samej mechaniki będą wstanie otworzyć się na ogromne postępy w silnikach mechanicznych gier stołowych, jakie dokonały się ostatnimi czasy dzięki grom planszowym i karcianym?
Za to ciut mniej podoba mi się to, że to pierwsze arty związanego z nowymi modelami zamiast przepięknej husarii, kozackich kozaków, bojarów czy piechoty typu wschodniego, to dotyczą jakiś mroźnych kobitek ninja. Nie napawa to optymizmem jeśli chodzi o zachowanie dawnego klimatu Starego Świata. Stąd mam nadzieję, że pojawią się tradycyjne modele nawiązujące do historycznych jednostek wschodnioeuropejskich, bo na rynku jeśli chodzi o tego typu modele jest straszna posucha i przydałoby się, aby zaistniała np. taka husaria o równie dużych i bogatych w szczegóły modelach jak nowi rycerze chaosu z ostatnio wydanej podstawki slaves of darkness do AoS.
Ale jeszcze bardziej niż o klimat obawiam się o mechanikę. Oby starczyło im odwagi i postawili na coś nowego z ciekawą naprzemienną aktywacją. Pytanie czy po dekadach wałkowania bez większych zmian tej samej mechaniki będą wstanie otworzyć się na ogromne postępy w silnikach mechanicznych gier stołowych, jakie dokonały się ostatnimi czasy dzięki grom planszowym i karcianym?
Ale fakt, w idealnym świecie, idealny Warhammer to na pierwszym miejscu Królestwa Ludzi (Albion, Estalia, Tilea, Bretonia, Kislev, Norska, Arabia, Księstwa Graniczne, Imperium), zróżnicowane, ze złożonymi relacjami i ciekawą geopolityką. Dopiero później wrzucać resztę jako wisienka na torcie ;P
Nie można oceniać klimatu Starego Świata na podstawie trzech pierwszych artów, daj im szansę
Oczywiście fajnie by było mieć nowe armie do pogrania ale dla mnie klimat Warhamca to przede wszystkim różnorodność i ten szczególny klimat dotychczasowych poszczególnych armii. Mam tylko nadzieję że jeśli zrobią nową mechanikę a przyznam że stara mi odpowiada mimo wszytko to będzie przemyślana i logiczna bez głupich wpadek jak np. w Warcry.
"Wojny przychodzą i odchodzą a moi żołnierze są wieczni"
Soulferin nie oceniam, tylko wyrażam "zaniepokojenie" specyficznym wyborem pierwszych artów i jednostki ;P. Inna sprawa, że ekipa która odpowiadała za budowanie unikalnego klimatu Starego Świata już od dawna nie ma we współczesnym GW. Myślę też, że nie chciałbyś aby zostali przy starej mechanice - skrajny dysbalans wszystkiego i chaos murowany ;P. Najlepiej jakby zrobienie zasad zlecili jakiejś innej firmie czy zespołowi, bo GW nie ma do tego głowy ani chęci (za to robi świetne modele i umie promować swój produkt). W AoS już doprowadzili do podwójnej aktywacji pod rząd całej armii. Definitywnie muszą zerwać ze starą mechaniką i rozejrzeć się dookoła. Mechaniki gier stołowych w ostatnim czasie bardzo się rozwinęły i jest skąd czerpać pomysły oraz inspiracje.
problem polega na tym ze ja lubie starego warhammera.
i kazda powazna zmiana zasad lub ingerencja w nazwy bogów i jednostek spowoduje ze to nie bedzie old warhammer.
Czekam na koncowy produkt. mam nadzieje ze bedzie blisko 6 edycji z poprawionymi zasadami ;] (najlepsze z 7 i najlepsze z
i kazda powazna zmiana zasad lub ingerencja w nazwy bogów i jednostek spowoduje ze to nie bedzie old warhammer.
Czekam na koncowy produkt. mam nadzieje ze bedzie blisko 6 edycji z poprawionymi zasadami ;] (najlepsze z 7 i najlepsze z
"Our weapons cut through them like blade through air!"
"Double or nothing, aim for his cock"
"Double or nothing, aim for his cock"
W AoS co turę gry rzuca się kto ją zaczyna. Często jest więc sytuacja, że gracz w jednej turze gry jest drugi, a w kolejnej pierwszy, przez co robi dwie pełne tury pod rząd.
Złomowisko: https://goo.gl/photos/xRMRQZGkEgCpcHcx5
to bedzie naprawde Old ahmmer, myslalem ze pocisna 9edycje + a oni jakis Kislev przeciez ja nie wiem co to sa te nazwy co tam wypisujecie w tym temacie, empire to empire
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Alez oczywiscie ze najlepiej jakby wydawali nowe. Ale z jakas kontynuacja Stare moga byc duzo slabsze np.
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Dokładnie. Tak to wygląda w skrócie ;P
GW w pisaniu mechaniki lubi nie tyle popełniać ciągle te samy błędy, ale z edycji na edycję je stale powiększać niemal do poziomu absurdu ;P. Stąd np. zamiast postawić na jakiś ciekawy model naprzemiennej aktywacji, to nie tyle zostali przy starym modelu aktywacji całej armii, ale jeszcze dorzucili podwójną turę z rzędu. W dyskusji na FB o AoS m.in. temat ten poruszył gracz turniejowy, który odnosi duże sukcesy w Age of Sigmar. Wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja, merytoryczna i pouczająca, ale i tak została skasowana. Zaryzykuję i zacytuje słowa jednego z czołowych graczy w AoS:
Dlatego niech GW zleci napisanie zasad komuś niezależnemu ;P"Arek Aos to prymitywna gra gdzie 50% bitew jest rozstrzygane durnym rzutem o turę. Frakcję sà niezbilansowane w ch... np. Sisterki kontra Beastclowy albo Death kontra Sylvaneth itd.To sprawia, że nie należy jej traktować jako poważnej turniejowe gry. Nie piszę tego złośliwie bo sam gram SCE i wkurza mnie problem, który opisałeś. Jednak to zaledwie wierzchołek góry lodowej problemów tego systemu. Niestety w Aosa gra się w większości dla pięknych modeli a nie dla turniejowego współzawodnictwa, które rozstrzygane jest strategicznym myśleniem. Prawda jest taka, że ludzie, którzy traktują te grę jako ,,pojedynek umysłu i kości" i dochodzą się o pół całą pomylili systemy. Dla nich jest warmashina, infinity, nine age. My gramy w aosa. Tu w ciągu trzech godzin meczu wykonujemy ze dwa( bo dalej to już bez znaczenia) przeciwstawne rzuty kością i to koniec taktycznej głębi tego systemu. Każdemu kto ma ochotę napisać, że wcale tak nie jest i się nie znam bo Aos to gra gdzie wygrywa,,lepszy generał" powiem tak: zdarzyło mi się wygrać kilka turniejów w kilku być na podium i w tym roku z dewizą nie myśl bo się pomylisz z chłopakimy zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski. Tereny, czary, abilitki, pomysł na rozpiskę, wszystko fajnie, ale w dzisiejszej mecie w dobie ,,mój oddział ma 120 ataków a teraz sejwuj" narzekanie na brak terenu z coverem jako powód braku balansu w turniejowy graniu jest mocno trzeciorzędny. Skup się na ruchu nadgarstkiem podczas rzutu o turę a zobaczysz progres, pozdro.
Dante, no i kłócąc sie ze mną, tylko dowodzisz, że mam rację. Jesteś akurat idealnym przykładem na to, że moja teza co do aos jest słuszna. Ty , Adam, Jagred, Pioterek Kurkowski, Dagmara i wielu innych graczy jesteście zwyczajnie od nas lepsi. Znacie lepiej zasady, macie lepsze rozpiski, pomysł na grę, przegląd stołu itd. A mimo to, dwa katowickie teamy przegrały z Częstochową. Jak to się mogło stać. Idąc twoim tokiem myślenia jesteśmy po prostu od was lepsi, co prawdą nie jest. Moim zdaniem, górujecie skillem nad nami bezapelacyjnie a przegraliście bo w dwóch z trzech meczy wasi gracze przerali rzuty o drugą turę( i żaden skill nie mógł już im pomóc tego odrobić) i to jest powód. Może nieco przesadziłem, że poza rzutem o turę nic nie ma znaczenia, jednak wciàź niestety zbyt mocno przesądza to o losach większości bitew. Co do mojego wicemistrzostwo to dlaczego,, bez sarkazmu" ja właśnie podałem to jako przykład tego, że grajàc w aosa kompletnie na pałe na najbardziej ordynarnych rozpiskach finezyjnych jak cios szpadlem w twarz zajeliśmy drugie miejsce w najbardziej prestiżowym turnieju w Polsce. W mojej wcześniejszej wypowiedzi właśnie, nie było buty championa tylo uśmieszek politowania oznaczający, żeby nikt nie próbował mi wmówić że skill to się liczy jak cholera. No nie liczy się i nasz wynik na tegorocznym DMP w Aosa jest właśnie niezbitym dowodem na to. Mógłbym się dłużej rozpisywać ale mi się nie chce. Ty jako najlepszy gracz w tym kraju odpowiedź szczerze chciałbyś żeby ten debilny rzut został czy znikną?
Ps. dla tych co piszą o gównoburzy. Piszę swoje posty bez żadnego ciśnienia i na pełnym luzie. Czniam na to co kto pomyśli i czy kogoś przekonam. Dante,Piotrek pozdrowienia i bez spiny, to dopiero na Dzbanie"
Zapewne koniec końców nawet z jeszcze gorszymi zasadami niż obecnie i tak większość z nas będzie grała w oldhammera, ze względu na 'warhammerowy klimat" i "modele".
Nostalgia to przerażająca siła ;P
Kiedyś myślałem, że GW nie umie pisać dobrych zasad bo im nie zależy. Ale im więcej wiem o grach tym bardziej wierzę, że im właśnie zależy by zasady do ich gier były takie jakie są.
Oni nie sprzedają intelektualnego wyzwania, tylko emocje. Prawda jest taka, że od gier maksymalnie skill-based z losowością pod ogromną kontrolą gracza (np Warmachine)...mnóstwo grających się odbija. Bo nagle się okazuje, że jak grają z choć trochę lepszym, to przegrywają np. zawsze. A klient, który już nie chce grać to słaby klient.
W grach GW zawsze taki gracz może sobie pomyśleć "kurde, jak bym rzucił parę szóstek więcej w kluczowych momentach i dokupił tego nowego przegiętego potwora to normalnie tę ostatnią bitwę bym wygrał!" I leci kupić tego potwora i gra dalej kolejne bitwy i kupuje kolejne modele. I sobie czasem wygrywa i czasem przegrywa ale zostaje przy grze.
W grach online z mikropłatnościami ponoć optymalnym balansem rozgrywki (pod względem np wpływu czynnika losowego) jest sytuacja, gdy większość graczy utrzymuje się w okolicach 50% W-L bo zapewnia to optymalną "player retention". Losowy jak ch***, niezbalansowany Warhammer jeden czy drugi niejako wpisuje się w tę filozofię (świadomie czy nie)
Mi bardziej w tych mechanikach rodem z GW przeszkadza fakt, że tak mało czasu się podejmuje decyzje a gdy dochodzi do rozstrzygania (czyli obsługa gry/upkeep) to trwa to dłuuuuugo i jest koszmarnie nużące (rzuć wiadrem kości, wybierz kości, przerzuć kości....yawn....) Nowoczesny design raczej maksymalizuje czas faktycznego grania (decyzje i ruchy) a minimalizuje upkeep (kostki, dobieranie kart, przesuwanie znaczników tur itp nudne administracyjne czynności dzięki którym gra działa)
Oni nie sprzedają intelektualnego wyzwania, tylko emocje. Prawda jest taka, że od gier maksymalnie skill-based z losowością pod ogromną kontrolą gracza (np Warmachine)...mnóstwo grających się odbija. Bo nagle się okazuje, że jak grają z choć trochę lepszym, to przegrywają np. zawsze. A klient, który już nie chce grać to słaby klient.
W grach GW zawsze taki gracz może sobie pomyśleć "kurde, jak bym rzucił parę szóstek więcej w kluczowych momentach i dokupił tego nowego przegiętego potwora to normalnie tę ostatnią bitwę bym wygrał!" I leci kupić tego potwora i gra dalej kolejne bitwy i kupuje kolejne modele. I sobie czasem wygrywa i czasem przegrywa ale zostaje przy grze.
W grach online z mikropłatnościami ponoć optymalnym balansem rozgrywki (pod względem np wpływu czynnika losowego) jest sytuacja, gdy większość graczy utrzymuje się w okolicach 50% W-L bo zapewnia to optymalną "player retention". Losowy jak ch***, niezbalansowany Warhammer jeden czy drugi niejako wpisuje się w tę filozofię (świadomie czy nie)
Mi bardziej w tych mechanikach rodem z GW przeszkadza fakt, że tak mało czasu się podejmuje decyzje a gdy dochodzi do rozstrzygania (czyli obsługa gry/upkeep) to trwa to dłuuuuugo i jest koszmarnie nużące (rzuć wiadrem kości, wybierz kości, przerzuć kości....yawn....) Nowoczesny design raczej maksymalizuje czas faktycznego grania (decyzje i ruchy) a minimalizuje upkeep (kostki, dobieranie kart, przesuwanie znaczników tur itp nudne administracyjne czynności dzięki którym gra działa)
"There is a pervasive attitude in Warhammer that "one shouldn't bring a knife to a gunfight." The whole reason that Rambo is a badass is because he indeed brings a knife to a gunfight, and still wins."