Warhammer d20
-
- Pseudoklimaciarz
- Posty: 22
- Lokalizacja: Katowice
Warhammer d20
Co sądzicie o przeniesieniu starego Warha na mechanike d20?
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Jeśli chcesz z kochanego Mlotka zrobić, H'n'slash, płytkie sesje pełne offtopiców itd. itp. nie robisz tylko konwersji systemu ale także postrzegania graczy.
To proszę bardzo.
d20 to D&D.
Ja prowadzę SW na d20. Ale przy takiej małej ilości rzutów jaka tam występuje to ma to małe znaczenie.
Zrozum jeśli władujesz d20 do WFRP to zabijesz ducha tego rpga. Zazwyczaj świat jest nierozłączny z mechaniką.
To proszę bardzo.
d20 to D&D.
Ja prowadzę SW na d20. Ale przy takiej małej ilości rzutów jaka tam występuje to ma to małe znaczenie.
Zrozum jeśli władujesz d20 do WFRP to zabijesz ducha tego rpga. Zazwyczaj świat jest nierozłączny z mechaniką.
-
- Pseudoklimaciarz
- Posty: 22
- Lokalizacja: Katowice
Skavenblight napisała:
Inkq napisał:
Inkq napisał:
Inkq napisał:
Taki sam "klimat" można osiągnąć zarówno w młotku d20 jak i z standardowym zbiorem zasad.
Mechanika d20 jest o wiele elastyczniejsza niż orginalna młotkowa, niesamowita wprost modułowość wzbogaca wachlarz możliwości podczas tworzenia postaci. W warhu natomiast mamy zbiór bardzo podobnych do siebie profesji, gdzie róznice pomiedzy nimi są marginalne, rzędu+10 do WS lub do BS. W d20 mamy setki atutów, własciwości klasowych, czy czarów.Jedynym poważniejszymminusem tej mechaniki jest jej poziomowość, co jednak i tak róznoważy się z ograniczonym rozwojem postaci poprzez zaliczanie kolejnych profesji-klonów.
Proszę uargumentuj czemu.Ale ja do d20 mam generalnie stosunek "100% nienawiści"
Inkq napisał:
Z tym nie mogę się zgodzić, Dungeons & Dragons nie jest równoznaczne z d20, to tylko jedna z wielu gier wykorzystująca tą mechanikę. Cały system jest o wiele pojemniejszy niż samo D&D, jak sam jużpewnie zauważyłeś jest SW d20, Conan d20 czy grim'n'gritty d20.d20 to D&D.
Inkq napisał:
Idąc Twoim tokiem myślenia mechanika Warha też w sporadycznym użytkowaniu ma małe znaczenie.Ja prowadzę SW na d20. Ale przy takiej małej ilości rzutów jaka tam występuje to ma to małe znaczenie.
Inkq napisał:
Przed prowadzeniem młotka na Burning Wheelu może i zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że system does matter, lecz po już nie. Duch rpga nie tkwi w mechanice, owszem w pewnym stopniu system może wspierać pewne konwencje, propagować pewien styl gry, ale nie jest nieodłączna.Zrozum jeśli władujesz d20 do WFRP to zabijesz ducha tego rpga. Zazwyczaj świat jest nierozłączny z mechaniką.
Taki sam "klimat" można osiągnąć zarówno w młotku d20 jak i z standardowym zbiorem zasad.
Mechanika d20 jest o wiele elastyczniejsza niż orginalna młotkowa, niesamowita wprost modułowość wzbogaca wachlarz możliwości podczas tworzenia postaci. W warhu natomiast mamy zbiór bardzo podobnych do siebie profesji, gdzie róznice pomiedzy nimi są marginalne, rzędu+10 do WS lub do BS. W d20 mamy setki atutów, własciwości klasowych, czy czarów.Jedynym poważniejszymminusem tej mechaniki jest jej poziomowość, co jednak i tak róznoważy się z ograniczonym rozwojem postaci poprzez zaliczanie kolejnych profesji-klonów.
Jak dla mnie w Młotku zawsze chodziło głównie o wcielanie się postać i stworzenie ciekawej/niesamowitej opowieści przez graczy i mg. Mechanika i to ile kto ma WW czy S ma znaczenie drugorzędne.
Nie widzę sensu/potrzeby grzebania w mechanice.
No ale jeżeli gra ma polegać na "zaliczaniu profesji"... to faktycznie te w d20 mogą być ciekawsze.
Nie widzę sensu/potrzeby grzebania w mechanice.
No ale jeżeli gra ma polegać na "zaliczaniu profesji"... to faktycznie te w d20 mogą być ciekawsze.
W każdym RPG-u chodzi o wcielanie się w postać i stworzenie historii. Nie ważne jaki do system, ważne jest odgrywanie. Niestety większość moich kolegów (2) tego nie rozumie i zajmuje się głównie podnoszeniem statystyk, kupowaniu lepszych przedmiotów itd. Dasz im misje szpiegowską- zanudzą się na śmierć. Dla nich liczy się sieczka, staty i bronie. Takie granie IMO zabija ducha każdego RPG.
Chodziło mi o to że jeśli przekształcasz WRFP na d20 to właściwe otrzymasz D&D.Mroczny Pomiot pisze:Z tym nie mogę się zgodzić, Dungeons & Dragons nie jest równoznaczne z d20, to tylko jedna z wielu gier wykorzystująca tą mechanikę. Cały system jest o wiele pojemniejszy niż samo D&D, jak sam jużpewnie zauważyłeś jest SW d20, Conan d20 czy grim'n'gritty d20.
Przy pewnym małym epsilon SW d20 to prawie SW d6. Grać grałbym w SW d6 prowadzę w tym w czym wolą moi gracze, o ile nie przeginają.Idąc Twoim tokiem myślenia mechanika Warha też w sporadycznym użytkowaniu ma małe znaczenie.
Na samym początku powinienem był ci zadać pytanie czy ty chcesz prowadzić d&d w świecie WFRP? Bo tak to nie dokonujesz prawie żadnej konwersji.Mechanika d20 jest o wiele elastyczniejsza niż orginalna młotkowa, niesamowita wprost modułowość wzbogaca wachlarz możliwości podczas tworzenia postaci. W warhu natomiast mamy zbiór bardzo podobnych do siebie profesji, gdzie róznice pomiedzy nimi są marginalne, rzędu+10 do WS lub do BS. W d20 mamy setki atutów, własciwości klasowych, czy czarów.Jedynym poważniejszymminusem tej mechaniki jest jej poziomowość, co jednak i tak róznoważy się z ograniczonym rozwojem postaci poprzez zaliczanie kolejnych profesji-klonów.
D20 jest przystosowane do heroic fantasy tam naprawdę liczy się massive damage. WFRP jest inne.
Najważniejsze to znaleźć złoty środek, ale z wiekiem człowiek coraz bardziej docenia background i przedkłada go nad rzeźnię...JaSk pisze:W każdym RPG-u chodzi o wcielanie się w postać i stworzenie historii. Nie ważne jaki do system, ważne jest odgrywanie. Niestety większość moich kolegów (2) tego nie rozumie i zajmuje się głównie podnoszeniem statystyk, kupowaniu lepszych przedmiotów itd. Dasz im misje szpiegowską- zanudzą się na śmierć. Dla nich liczy się sieczka, staty i bronie. Takie granie IMO zabija ducha każdego RPG.
- Dead_Guard
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 189
- Lokalizacja: Kraków
Dużo powiedzieli moi przedmówcy, ale coś wtrącę od siebie.
D20 to jest coś dla osób, z chęciami szybkiego nachapania się sławy, bogactwa oraz niewyobrażalnej ilości magicznych przedmiotów (w krótkim czasie), a przy okazji rozwalenia masy wroga i zero myślenia. Bo po co ci myślenie jak można zrobić wszystko siłą.
Nie wiem czemu ale mam do tego podejście jak Skavenblight, nienawiść w najczystszej postaci. Może za mocno związałem się z młotkiem.
Po co w ogóle to mieszać, bezczeszczenie piękna zawartego w duchu gry. Podoba ci się D20 i WFRP, a ty chcesz na siłę je złączyć, to się mija z celem, te gry za bardzo się różnią od siebie, aby można było je przeplatać, nienaruszając którejś z nich. Nie kombinuj, bo nie wyjdzie ci to na dobre, powiem więcej wyjdzie z tego błoto.
D20 to jest coś dla osób, z chęciami szybkiego nachapania się sławy, bogactwa oraz niewyobrażalnej ilości magicznych przedmiotów (w krótkim czasie), a przy okazji rozwalenia masy wroga i zero myślenia. Bo po co ci myślenie jak można zrobić wszystko siłą.
Nie wiem czemu ale mam do tego podejście jak Skavenblight, nienawiść w najczystszej postaci. Może za mocno związałem się z młotkiem.
Po co w ogóle to mieszać, bezczeszczenie piękna zawartego w duchu gry. Podoba ci się D20 i WFRP, a ty chcesz na siłę je złączyć, to się mija z celem, te gry za bardzo się różnią od siebie, aby można było je przeplatać, nienaruszając którejś z nich. Nie kombinuj, bo nie wyjdzie ci to na dobre, powiem więcej wyjdzie z tego błoto.
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Bo wszystkie systemy, które znam i które tę mechanikę wykorzystują, to nie jest ten typ RPG, jaki lubię. I nie chciałabym przerobienia na tenże typ MłotkaMroczny Pomiot pisze:Skavenblight napisała:Proszę uargumentuj czemu.Ale ja do d20 mam generalnie stosunek "100% nienawiści"
Otóż to.Inkq pisze:Na samym początku powinienem był ci zadać pytanie czy ty chcesz prowadzić d&d w świecie WFRP? Bo tak to nie dokonujesz prawie żadnej konwersji.
D20 jest przystosowane do heroic fantasy tam naprawdę liczy się massive damage. WFRP jest inne.
Ogólnie do ścisłego trzymania się mechaniki i setek tabelek nie mam żadnego przywiązania. Może dlatego, że moja przygoda z tym systemem zaczęła się tak: przeczytałam podręcznik, pojechałam na wymianę. Tam, nie wykonując żadnych rzutów [nie miałam kości ], a więc olewając całkiem mechanikę, prowadziłam Młotka pierwszy raz. I kolejny. Przyzwyczaiłam się do klimatu ponad rzeźnię i kasowania scen pt. "Wyskakuje na was k20 orków i k6+3 gobliny z k8+3 squigami" - jako że walki bez kości trudno było rozgrywać Zostało mi to także potem, gdy już zaczęłam stosować zasady [w końcu trzeba było ]. Nie wiem, może jeśli ktoś zaczynał od innego systemu, albo jest erpegowcem o szerokich zainteresowaniach... ja nie jestem, prowadzę 3 czy 4 systemy i wystarczy
-
- Kretozord
- Posty: 1568
- Lokalizacja: Ad Astra - Zielona Góra
Jak czytam te posty że rzucanie d20 zamiast k10 zabije ducha gry to mi słabo. Co ma jedno do drugiego? Ja gram w WFRP jedną postacią od ponad 6 lat i 'przeżyłem' lepsze lub gorsze mechaniki na których graliśmy i gdyby mi ktoś teraz kazał grać nawet na owiane złą sławą d20 jakoś bym sobie z tym poradził bo przecież liczy się narracja i to co gracze maja w głowach a nie system przyznawania PD, klasy czy profesje.
Troszku nieregulaminowo za duża ta sygnaturka była, nie sądzisz? -- Tomash
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
No widzisz, a dla mnie mechanika jednak warunkuje sposób, w jaki gracze wykorzystują to, co mają w głowach. Wymaga też pewnych zmian od MG.kurka_z_podworka pisze:Jak czytam te posty że rzucanie d20 zamiast k10 zabije ducha gry to mi słabo. Co ma jedno do drugiego? Ja gram w WFRP jedną postacią od ponad 6 lat i 'przeżyłem' lepsze lub gorsze mechaniki na których graliśmy i gdyby mi ktoś teraz kazał grać nawet na owiane złą sławą d20 jakoś bym sobie z tym poradził bo przecież liczy się narracja i to co gracze maja w głowach a nie system przyznawania PD, klasy czy profesje.
-
- Kretozord
- Posty: 1568
- Lokalizacja: Ad Astra - Zielona Góra
Proste, do mechaniki trzeba na swój sposób dojrzeć, kiedy z kumplami przeczytaliśmy podręcznik do WFRP2, pierwsze co się nam nasunęło że najlepsza startowa profesja dla wojaka to akolita dlatego że ma zdolność 'urodzony wojownik' (+5ww) której nie można nabyć w inny sposób. Ale gdyby tylko ktoś chciał taki numer wykręcić spotkał by sie z jedna stanowczą odpowiedzią: No fuckin' way. U nas nie ma rules lawyeringu
Troszku nieregulaminowo za duża ta sygnaturka była, nie sądzisz? -- Tomash
Nie zawsze. Myśmy na początku liceum łoili w WFRP (pierwsza edycja oczywiście), ale od 3. klasy same "wody": głównie Wilkołak i Wampir, storytelling, mhrrok i pogarda dla turlania kostkami. A teraz znowu przychodzi ochota na poturlanie sobie i troche hack'n'slashu - głównie u kolegów, bo ja się zaspokajam w bitewniakachKruti pisze:Najważniejsze to znaleźć złoty środek, ale z wiekiem człowiek coraz bardziej docenia background i przedkłada go nad rzeźnię...
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
No faktycznie - a próbowałeś wszystkiego po trochu?Tomash pisze:Nie zawsze. Myśmy na początku liceum łoili w WFRP (pierwsza edycja oczywiście), ale od 3. klasy same "wody": głównie Wilkołak i Wampir, storytelling, mhrrok i pogarda dla turlania kostkami. A teraz znowu przychodzi ochota na poturlanie sobie i troche hack'n'slashu - głównie u kolegów, bo ja się zaspokajam w bitewniakachKruti pisze:Najważniejsze to znaleźć złoty środek, ale z wiekiem człowiek coraz bardziej docenia background i przedkłada go nad rzeźnię...
Tak, mieliśmy jedną sesję wilkołaka, w której wymusiliśmy na MG - o przepraszam, na Narratorze - trochę więcej turlania, coby wreszcie kogoś pobić. Dobry storytelling + dobry wygrzew = jedna z najlepszych sesji, jakie pamiętam.
Ale tu chodzi nie tylko o walkę - też o to, że po coś, kurde, kolorowaliśmy te kółeczka i na pewno nie po to, żeby wszystkie sytuacje były rozstrzygane albo opisaniem i "wczuciem się", albo arbitralną decyzją podjętą przez Narratora po rzuceniu okiem w kartę postaci.
Ale tu chodzi nie tylko o walkę - też o to, że po coś, kurde, kolorowaliśmy te kółeczka i na pewno nie po to, żeby wszystkie sytuacje były rozstrzygane albo opisaniem i "wczuciem się", albo arbitralną decyzją podjętą przez Narratora po rzuceniu okiem w kartę postaci.
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
Dla mnie mechanika d20 jest przereklamowana - przy d20 nasuwa mi się najpierw D&D. Nie jestem w stanie ogarnąć głową wszystkich ty posranych tabelek "jak ma się rozmiar muchy do rozmiaru smoka". Albo tabele losowania potworów dla danego klimatu. No ludzie, tutaj nawet mistrz gry nie jest potrzebny... albo losowanie rozmiaru miasteczek i ustroju jaki w nich panuje... Drużyna:
- No dobra, to idziemy do najbliższej dżungli.... 73, o rety k3+1 goryli i k2 pytonów. Dobra rozwaliliśmy ich! No to teraz idziemy opchnąć towar... Zaraz... Najbliżej jest do jakiejś stolicy, w której panuje ustrój magokracji. Hmmm... Jest głód, więc jedzenie ma +10% ceny. Mamy z tych goryli 1k20+7 kg mięsa... Zaraz, mięso jest po 6sztuk złota za kilogram, to dostaniemy w sumie...
Można sobie bez tego oczywiście poradzić, ale to mi się właśnie nasuwa, jak słyszę d20.
Mechanika Warmłota jest dla mnie dużo prostsza do ogarnięcia.
- No dobra, to idziemy do najbliższej dżungli.... 73, o rety k3+1 goryli i k2 pytonów. Dobra rozwaliliśmy ich! No to teraz idziemy opchnąć towar... Zaraz... Najbliżej jest do jakiejś stolicy, w której panuje ustrój magokracji. Hmmm... Jest głód, więc jedzenie ma +10% ceny. Mamy z tych goryli 1k20+7 kg mięsa... Zaraz, mięso jest po 6sztuk złota za kilogram, to dostaniemy w sumie...
Można sobie bez tego oczywiście poradzić, ale to mi się właśnie nasuwa, jak słyszę d20.
Mechanika Warmłota jest dla mnie dużo prostsza do ogarnięcia.