Picie na turniejach
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
@Supeł, Jerzyn - oddzielmy dwa tematy - zakaz picia w czasie turnieju w ogóle i zakaz robienia wiochy na terenie turnieju. Supeł - co do flachy, którą trzymasz na wieczorek - sprawa jest prosta - jeśli jest zamknięty to jest traktowany jak kilo ogórków, jeśli nie to jak pół litra potencjalnie wiochogennej cieczy. Da radę?
Co do koncepcji powolnych zmian środowiska - UWAGA STARCZE SMĘDZENIE - a gówno to da. Teraz na turnieju ludzie nie potrafią sprzątnąć po sobie tacki po pierogach już nie mówiąc o trafieniu klockiem do kibla. A my tu kurwa o kulturalnym piciu? Niekoniecznie oczywiście musi to wynikać z przekroju współczesnego społeczeństwa turniejowego. Może po prostu na turnieju, jest tyle ludzi, że ciężko to ogarnąć. A może nie...
Ja nie wiem. Ale tak jak Dalmar napisał - rozrabiało się poza turniejem. Często jedni drugich holowali z powrotem na salę, ale nie przyszło nikomu do głowy, żeby na tej sali zrobić ciąg dalszy. Waliło się w kimę i koniec. A jak się już coś przytrafiło w jakiejś salce do nocowania (tak jak np. na pewnym Strategikonie gdzie byłem współautorem zajścia) to koledzy szorowali za mnie salę na czas, żeby się nikt nie dowiedział. Po 20 minutach wyglądała jak świeżo wyremontowana.
@ Supeł - to, że Ty np. masz mocną głowę niestety nieznaczy, ze każdy ma. To jest genetyczne. Jeden zrobi wiochę drugi nie. Niestety nie waidomo kto i kiedy.
Reasumując - alkohol - Tak ale poza turniejem. Turniej - powrót z imprez i spanie do brzasku.
EDIT: tak poczytałem jeszcze chwilę wcześniejsze wypowiedzi. W sumie wszyscy chcą +/- tego samego. Całkowity zakaz chlania turnieju - nie oznaczający zakazu picia w czasie turnieju w ogóle. To powinno być dość proste do wdrożenia...
Co do koncepcji powolnych zmian środowiska - UWAGA STARCZE SMĘDZENIE - a gówno to da. Teraz na turnieju ludzie nie potrafią sprzątnąć po sobie tacki po pierogach już nie mówiąc o trafieniu klockiem do kibla. A my tu kurwa o kulturalnym piciu? Niekoniecznie oczywiście musi to wynikać z przekroju współczesnego społeczeństwa turniejowego. Może po prostu na turnieju, jest tyle ludzi, że ciężko to ogarnąć. A może nie...
Ja nie wiem. Ale tak jak Dalmar napisał - rozrabiało się poza turniejem. Często jedni drugich holowali z powrotem na salę, ale nie przyszło nikomu do głowy, żeby na tej sali zrobić ciąg dalszy. Waliło się w kimę i koniec. A jak się już coś przytrafiło w jakiejś salce do nocowania (tak jak np. na pewnym Strategikonie gdzie byłem współautorem zajścia) to koledzy szorowali za mnie salę na czas, żeby się nikt nie dowiedział. Po 20 minutach wyglądała jak świeżo wyremontowana.
@ Supeł - to, że Ty np. masz mocną głowę niestety nieznaczy, ze każdy ma. To jest genetyczne. Jeden zrobi wiochę drugi nie. Niestety nie waidomo kto i kiedy.
Reasumując - alkohol - Tak ale poza turniejem. Turniej - powrót z imprez i spanie do brzasku.
EDIT: tak poczytałem jeszcze chwilę wcześniejsze wypowiedzi. W sumie wszyscy chcą +/- tego samego. Całkowity zakaz chlania turnieju - nie oznaczający zakazu picia w czasie turnieju w ogóle. To powinno być dość proste do wdrożenia...
Sytuacja: na sale wraca nawalony w sztok kumpel z innego miasta i robi trzode - wywalisz go na mroz? zadzwonisz po policje? wytlumaczysz pijanemu ze ma isc spac dasz mu w zeby?grzech76 pisze: o wiele lepszy jest właśnie egzekwowany zakaz alkoholizowania się na tej sali. i warunek, że jeżeli ktoś na salę noclegową wraca to tylko po to żeby iść spać.
mógłbym zadać to samo pytanie osobie, która chce zamykania sali i szukania noclegu poza turniejem - co zrobi właściciel miejsca w którym ma spać nawalony kumpel który robi trzodę? jeżeli to noclegownia sprawa jasna - panowie w mundurkach i po kłopocie. Jeżeli dom kumpla to słucham? pozwolisz mu zasikać i zarzygać całe mieszkanie czy uspokoisz?Sytuacja: na sale wraca nawalony w sztok kumpel z innego miasta i robi trzode - wywalisz go na mroz? zadzwonisz po policje? wytlumaczysz pijanemu ze ma isc spac dasz mu w zeby?
I kolejna sprawa - że niby powolne zmiany o dupę roszczaść. Dlaczego?
Jeżeli przez ostatni czas ludzie przyzwyczaili się do tego, że im większa rozpierducha tym weselej, a i inni temu przyklaskują, to należy pokazać, że wcale tak nie jest.
Pokazać, że picie na umór jest nie teges, obciach itd. Jeżeli ludzie zauważą, że takie zachowanie jest piętnowane to sami też zaczną się lepiej zachowywać. Da się panowie. da. tylko trzeba chcieć.
A z tego co widzę, sporo osób chce.
Bania, myślę, że jeśli gość wraca nachlany z imprezy na teren turnieju, robi trzodę, awanturuje się itp to niestety, trzeba zadzwonić po panów w niebieskich mundurkach. Dlaczego spora grupa ludzi ma cierpieć (utrata miejscówki na turniej, zarzygane rzeczy, obsrane kible) przez paru matołów którzy nie potrafią pić ? Myślę że po odstawieniu kilku delikwentów na " żłobek" akcje ze zgonami alkoholowymi szybko by się skończyły.
I weź pod uwagę, że to orgowie odpowiadają za bezpieczeństwo na turnieju...a nocleg na żłobku- i przyjemny i drogi (ok.300 zł)...
A jeśli rodzice będą musieli zapłacić za nocleg, to taki delikwent prędko na turniej nie pojedzie...i będzie (niestety tak tzreba powiedzieć), o jednego trzodownika mniej.
I weź pod uwagę, że to orgowie odpowiadają za bezpieczeństwo na turnieju...a nocleg na żłobku- i przyjemny i drogi (ok.300 zł)...
A jeśli rodzice będą musieli zapłacić za nocleg, to taki delikwent prędko na turniej nie pojedzie...i będzie (niestety tak tzreba powiedzieć), o jednego trzodownika mniej.
Picie było, jest i będzie na turniejach, problem alkoholizmu niestety istnieje. Jak dla mnie jeżeli ktoś nie umie się dobrze zachowywać tzn tak żeby nikomu to nie przeszkadzało to nie powinien pić. Jak nie umiesz pić to nie pij. Ale w sumie jak dla mnie turniej bez chociażby 0,5 na głowe to nie turniej. No ale chyba nikomu po 0,5 zabardzo nie odbijło więc tylko to nic złego.
no, a za kilka lat jeżeli nic się nie zmieni, to przeczytamy "ale w sumie dla mnie turniej bez rozegrania chociażby jednej bitwy to nie turniej".Ale w sumie jak dla mnie turniej bez chociażby 0,5 na głowe to nie turniej.
Hycki pisze:Picie było, jest i będzie na turniejach, problem alkoholizmu niestety istnieje. Jak dla mnie jeżeli ktoś nie umie się dobrze zachowywać tzn tak żeby nikomu to nie przeszkadzało to nie powinien pić. Jak nie umiesz pić to nie pij. Ale w sumie jak dla mnie turniej bez chociażby 0,5 na głowe to nie turniej. No ale chyba nikomu po 0,5 zabardzo nie odbijło więc tylko to nic złego.
hehe, dobry post
Tu nie mowa o alkoholiźmie
Widzę, że każdy tu pisze tylko po to (no, poza nielicznym gronem, które wypowiada się od pierwszych stron tematu), żeby coś napisać, czyli ewentualnie powtórzyć to co było już powiedziane.
Proponuję komuś, komu się chce, żeby przeglądnął cały temat jeszcze raz i spisał wszystkie pomysły i ewentualnie wtedy się pomyśli nad czymś. Bo tak to mi się nie będzie chciało czytać tego samego z innych ust jeszcze raz, podobnie jak większości, temat umrze, a z piciem na masterach goowno zrobimy i albo będzie ban na chlanie (co większości się nie podoba- mi też), albo po staremu... (i jeszcze za jakiś czas wróci ten temat znowu...)
A przypadki mnie znane zdarzyły się bez wspomagania.Tomash pisze:Kola, wszystkie znane mi przypadki śmierci od wielorybka były mocno wspomagane środkami ciężkiego kalibru (np. barbiturany), więc może nie dramatyzuj.
Zejście to najgorsza z możliwych opcji, o której nawet boję się myślec. Pozostają jeszcze: trzoda, demolka, zaczepianie kolegów i przywałki do ich towarzyszek. Dramatyzuję?
"Można pogłaskać naszego królika i nadać mu imię. Królik ma to w
dupie a państwu będzie miło" - Katalog z muzeum Igora Markina
dupie a państwu będzie miło" - Katalog z muzeum Igora Markina
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
Ja absolutnie nie mam nic przeciwko, jak któryś z (np.) Inkwizytorów zrobi pół litra na turnieju. Umieją to robić kulturalnie, nie hałasują zanadto, nie brudzą, a jak się zdarzy wypadek - potrafią się zdyscyplinować i pomóc koledze albo po sobie posprzątać.Hycki pisze:Ale w sumie jak dla mnie turniej bez chociażby 0,5 na głowe to nie turniej.
Problemem są raczej hordy wieśniaków, którzy, jak piją to tak, aby:
- upierdolić się na zgon, pozostawić po sobie bełty, mocz i cokolwiek bądź, najlepiej na środku sali do spania
- maksymalnie przeszkadzać innym w spaniu rechotem i coraz bardziej żenującymi dowcipami o homoseksualizmie powtarzanymi w nieskończoność do godziny 5 rano
- nie posprzątać po sobie, ani tym bardziej po kompanach od flaszki, którym zdarzy się wypadek
Rozumiem że niektórzy mają ochotę się zabawić, ale zdajcie sobie do ciężkiej cholery sprawę z tego, że wasza zabawa odbywa się kosztem innych. Moje doświadczenia z turniejowymi moczymordami:
- brak snu, bo muszą sobie powrzeszczeć między 3 a 5 rano w miejscu, gdzie wszyscy śpią
- spanie z bełtem w okolicy, do którego "nikt się nie przyznaje" - i w końcu muszę go sprzątać, bo na sali nie ma nikogo innego, kto by się poczuł do odpowiedzialności (żeby orgom nie robić totalnego syfu, jak jakaś cieciowa odkryje bełta)
- poranne wizyty w toalecie, która jest równo zarzygana, zasrana i zasikana
- telefony napierdolonych graczy do mnie do domu o drugiej w nocy, denerwujące moją narzeczoną
I szereg innych atrakcji.
Ponieważ dzicz się szerzy, więc niestety jako uczestnik turniejów jestem zwolennikiem drastycznych ograniczeń i sankcji. Mam wrażenie, że większość innych graczy też woli, żeby imprezę definitywnie oddzielić od miejsc gry i spania.
a jak ktoś przychodzi i się awanturuje to trzeba przetłumaczyć prośbą albo groźbą ew. we 3-4 gonga sprzedać i postraszyć - pomoże myślę
Na AOSie policja wjechać nie może bo to teren uniwersytetu. to raz
Na izbę w Lublinie nie pojedziesz bo takowej nie ma - stali bywalcy mieszkali tam niemalże i nie płacili, czasem wiozą do szpitala, a z reguły każą wracać do domu jak ktoś jeszcze chodzić może. to dwa
Na AOSie policja wjechać nie może bo to teren uniwersytetu. to raz
Na izbę w Lublinie nie pojedziesz bo takowej nie ma - stali bywalcy mieszkali tam niemalże i nie płacili, czasem wiozą do szpitala, a z reguły każą wracać do domu jak ktoś jeszcze chodzić może. to dwa
hehehehe, trzeba było nie być "Polskim Sigmarem batla" i "gościem od uściśleń" - motor się specjalizuje w takich rozmowach- telefony napierdolonych graczy do mnie do domu o drugiej w nocy, denerwujące moją narzeczoną
Bo trzeba wiedzieć, kiedy się przegięło i lepiej wracać do domusłyszałem że kiedyś przydarzyło Ci sie nie dojechać na turniej nawet, trza się było cofnąć
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
ale kłóci się to chyba z:
Oddzielenie turnieju od spania jest bardzo dobrym pomysłem ale trudnym do realizacji, czy jesteśmy gotowi na bilety 2x droższe?
To chyba podstawowa różnica w naszym podejściu. Jak podstawowym celem jest zajebanie się w trupa i pozyganie, to nawet pół godziny starczy. Ja wolę sobie posiedzieć i pogadać przy alkoholu do 4 w nocy, a nie zaliczyć zgona o 23.
Oddzielenie turnieju od spania jest bardzo dobrym pomysłem ale trudnym do realizacji, czy jesteśmy gotowi na bilety 2x droższe?
Myślę że tak. 30-50zł za całoweekendową zabawę raz na miesiąc-dwa to i tak już prawie darmo, więc nawet dwukrotny skok cenowy nie powinien uderzyć po frekwencji.Supeł pisze:Oddzielenie turnieju od spania jest bardzo dobrym pomysłem ale trudnym do realizacji, czy jesteśmy gotowi na bilety 2x droższe?
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
Nie Supeł, to naprawdę nie jest hehehehe.Supeł pisze:
hehehehe
Jak jesteśmy kolegami, to obowiązują pewne granice. Ja nie mam problemu, jak ktoś sobie ze mnie jaja robi, ale telefony do domu w środku nocy i denerwowanie narzeczonej nie jest OK. Naprawdę, ja też potrafię robić hehehehe dowcipy i np. nalać komuś do pudła z armią, ale wolałbym uniknąć tego rodzaju eskalacji. Więc przekażcie z łaski swojej Motorowi, żeby się trochę ograniczał.
oczywiscie ze nie. sporo osob pije malo/nie pije wcale i wola nocleg w miejscu turnieju.Supeł pisze: Oddzielenie turnieju od spania jest bardzo dobrym pomysłem ale trudnym do realizacji, czy jesteśmy gotowi na bilety 2x droższe?
poprostu ekipe imprezujaca na maxa trzeba gdzies zabierac (chociazby mogliscie ich dac na ranczo do karabina znowu, transport jakis zalatwic tylko i wszystkie problemy znikaja jak reka odjal)
Śledze temat od samego początku, zatem podaje liste zaproponowanych rozwiązań:
1. Brak noclegu na sali /odpada, bo bedzie mała frekwencja
2. Kary za alkohol na sali /dla mnie pomysł OK - np. worst playe
3. Wezwanie smutnych panów w niebieskich mundurkach /po moim trupie, bo wiem jak to sie skonczy - komus stanie sie prawdziwa krzywda - wybite zeby, zlamany nos, "zgubiony" portfel i telefon, etc. - polska policja nie jest fajna.
4. ...
1. Brak noclegu na sali /odpada, bo bedzie mała frekwencja
2. Kary za alkohol na sali /dla mnie pomysł OK - np. worst playe
3. Wezwanie smutnych panów w niebieskich mundurkach /po moim trupie, bo wiem jak to sie skonczy - komus stanie sie prawdziwa krzywda - wybite zeby, zlamany nos, "zgubiony" portfel i telefon, etc. - polska policja nie jest fajna.
4. ...
4 to chyba nocleg na sali ale impreza alkoholowa w osobnym miejscu. Ci co wracają idą spać, najlepiej żeby to była osobna sala coby mogli sobie jeszcze przed snem pokrzyczeć.Esco pisze:Śledze temat od samego początku, zatem podaje liste zaproponowanych rozwiązań:
1. Brak noclegu na sali /odpada, bo bedzie mała frekwencja
2. Kary za alkohol na sali /dla mnie pomysł OK - np. worst playe
3. Wezwanie smutnych panów w niebieskich mundurkach /po moim trupie, bo wiem jak to sie skonczy - komus stanie sie prawdziwa krzywda - wybite zeby, zlamany nos, "zgubiony" portfel i telefon, etc. - polska policja nie jest fajna.
4. ...
- szafa@poznan
- Rulzdaemon
- Posty: 2099
Mozliwym do realizacji, jak pokazują przykłady.Oddzielenie turnieju od spania jest bardzo dobrym pomysłem ale trudnym do realizacji, czy jesteśmy gotowi na bilety 2x droższe?
A tak w ogóle - podatki na nagrody to chetnie nakładamy, a nie chcemy dopłacic ludziom do porządnego noclegu, przy okazji zapewniając sobie nie-spalenie miejscówki? Cos mi tu nie gra - wole miec dobre uklady z właścicielem sali do grania, wole żeby ludzie spali w durnym akademiku czy schronisku, i żeby tam chlali, niż fundowac nagrody dla ligi które i tak wyląduja na allegro...