Zabijacie bohaterów?
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
Zabijacie bohaterów?
Jakoś do niedawna moi bohaterowie cieszyli się hm moją boską protekcją. Bo jakoś wzdragałem się przed zabiciem któregoś z nich bo by musięli ładnie rozwinięte postacie od nowa stworzyć nawet w walce kończyło się nieprzytomnością jeśłi już tym bardziej że nie używam w swoich sesjach PPków bo mnie wkurzają. . Nie chodzi o to że odkryli i wiedzieli że nic ich nie tknie bo pewnie nie wiedzieli ale gdy jeden raczył zjeść kawałek spaczenia a na koncie miał już kilka ładnych mutacji nie wytrzymałem i przemieniłem go w pomiot kończąc mu grę tą postacią.
Niedługo później machnąłem ręką i raczyłem spalić ręką łowcy czarownic adepta nekromacji, banicie się upiekło jako donosicielowi i tego zostawiłęm przy życiu. Rzecz jasna popełniłem kilka błędów przy prowadzeniu postaci tamtych zwłaszcza przedobrzyłem przy że ciut za dużo magicznych przedmiotów dałem. Jakkolwiek pomysł zarżnięcia nekrusa wpadł mi do głowy pod koniec sesji już bo ten pomiot wypadł niejako z przypadku.
Do założenia tego tematu skłonił mnie jeden tekst zaczerpnięty z tematu kwiatki z sesji. "To nie prawda że od początku chciałem was zabić"
Niedługo później machnąłem ręką i raczyłem spalić ręką łowcy czarownic adepta nekromacji, banicie się upiekło jako donosicielowi i tego zostawiłęm przy życiu. Rzecz jasna popełniłem kilka błędów przy prowadzeniu postaci tamtych zwłaszcza przedobrzyłem przy że ciut za dużo magicznych przedmiotów dałem. Jakkolwiek pomysł zarżnięcia nekrusa wpadł mi do głowy pod koniec sesji już bo ten pomiot wypadł niejako z przypadku.
Do założenia tego tematu skłonił mnie jeden tekst zaczerpnięty z tematu kwiatki z sesji. "To nie prawda że od początku chciałem was zabić"
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Rzadko, ale skutecznie.
Za totalną głupotę, taką, że to nawet wstyd wyjaśniać, czemu tego nie powinno się robić. Ja rozumiem, że przygoda ma być nieliniowa i daję graczom wolną rękę w ostatecznym wyborze, ale jak ktoś włazi do zamku pełnego wrogich straży, to nie widzę możliwości, by go nie zaciukali. Realizm, mimo Slaanesha, który lubi dymać kiciusie.
Co innego, gdyby zrobiła to cała drużyna. Ale zwykle taki kozak jest jeden i od początku sesji robi wszystko poza drużyną.
Raz mi się drużyna zmówiła i zabiła śpiącą postać jednej osoby. Jakże piękne sesje były... wszyscy mieli jej dość po pierwszym pytaniu: "Czy moja kolczuga może być różowa?".
Za totalną głupotę, taką, że to nawet wstyd wyjaśniać, czemu tego nie powinno się robić. Ja rozumiem, że przygoda ma być nieliniowa i daję graczom wolną rękę w ostatecznym wyborze, ale jak ktoś włazi do zamku pełnego wrogich straży, to nie widzę możliwości, by go nie zaciukali. Realizm, mimo Slaanesha, który lubi dymać kiciusie.
Co innego, gdyby zrobiła to cała drużyna. Ale zwykle taki kozak jest jeden i od początku sesji robi wszystko poza drużyną.
Raz mi się drużyna zmówiła i zabiła śpiącą postać jednej osoby. Jakże piękne sesje były... wszyscy mieli jej dość po pierwszym pytaniu: "Czy moja kolczuga może być różowa?".
Jeśli gracz sam doprowadził do sytuacji w której moze zginąć to czemu nie? U mnie to np. takie efekty trafień krytycznych gdzie jest 20% na zginięcie to rzucają gracze, żeby potem nie było że ja kogoś specjalnie uratowałem/uśmierciłem. Gość ma 0 pkt życia, ledwo żyje. idzie kanałami ponad sobą ma wyjście z kanałów. Ten mimo wszystko chce zapolować na ghule które za nim biegły. Kilka razy próbowałem nalegać opisując że słyszy wiele bięgnących stóp itp. Nie dał się odstraszyć i tak człowiek który miał jakieś 35 ww i 30 us, zwykły miecz, kusza bez zbroi i jak pisałem 0 pkt życia umarł głupio w kanałach. Na tej samej sesji. Innym razem fanatyk stojąc na murach podczas bitwy (jeden z punktów kulminacyjnych kampanii) obrywał w każdej turze 5 bełtów no ale co z tego? stoi dalej i strzela z łuku! Skończyło się tym że miał 20% na śmierć od krytyka no i niestety umarł...
Niestety. Niektorzy gracze mają tendencję do myślenia, że ich postać jest nieśmiertelna, albo co gorsza wydaje im się, że w świecie Warhammera są inne zasady niż w świecie realnym. O ile Slayera atakującego olbrzyma mogę zrozumieć i w razie prawie pewnej porażki wydobyć z łap śmierci (cóż taka postać, trzeba graczom pomóc, przyznacie chyba sami, że gracz grający zabójcą w odpowiedni, zgodny z klimatem i usposobieniem postaci sposób powinien zginąć w 2-3 przygodzie) to banity z WW 34 szarżującego samotnie na obozowisko orków już nie za bardzo.
Podsumowując - śmiercią powinno się karać graczy nie myślących lub zbyt pewnych siebie ;]
Podsumowując - śmiercią powinno się karać graczy nie myślących lub zbyt pewnych siebie ;]
MG-Udało ci się wejść na szczyt zamku.Stałeś na najwyższej wieży.Drogę do środka blokowało ci dwóch strażników.
Bn-Skaczę z wieży
MG-padaka...
No naprawdę.Napisałem też , że ten zamek jest wysoki..i zamiast zasiekać dwóch strażników to skok.Ja również uśmiercam postacie , tylko wtedy , gdy ukazują jaką głupotą są w stanie się wykazać.
Bn-Skaczę z wieży
MG-padaka...
No naprawdę.Napisałem też , że ten zamek jest wysoki..i zamiast zasiekać dwóch strażników to skok.Ja również uśmiercam postacie , tylko wtedy , gdy ukazują jaką głupotą są w stanie się wykazać.
ja mam litościwą MG, któa wyznaje zasadę do 3 razy sztuka.
Chciałem sobie zjechać po ścianie na mieczu.
ledwo żywy, z rozwalonym ekwipunkiem, ale żywy
- ale kim ty właściwie jesteś? zebyśmy wiedzieli o kogo pytać(nie byłem wtedy świadom oczywistego znaczenia tych słów)
skończyło się na fireballu
Chciałem sobie zjechać po ścianie na mieczu.
ledwo żywy, z rozwalonym ekwipunkiem, ale żywy
- ale kim ty właściwie jesteś? zebyśmy wiedzieli o kogo pytać(nie byłem wtedy świadom oczywistego znaczenia tych słów)
skończyło się na fireballu
SZARŻAAA!!!
new steggie has super huge multi fire high strength big blowguns
- Dead_Guard
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 189
- Lokalizacja: Kraków
Ja staram się oszczędzać bohaterów, ale kilka razy zdarzyło mi się, że chciwość bohaterów zmusiła mnie do zastosowania dogłębnego realizmu Starego Świata. Zabiłem wtedy 3 bohaterów bo kusiło ich otwarcie piekielnej skrzyni, która aż emanowała złem, a ziemia pod nią była jedynie popiołem. Dodatkowo było to w głębokich jaskiniach pod ziemią, a pomieszczenie wcześniej, była usypana góra czaszek. Bohaterowie mieli jeden topór, który zniszczyli na próbie otwarcia skrzyni. Ale ją otworzyli. Mnie aż tak by nie kusiło
Sprowadzam się do zabijania graczy również wtedy gdy robią straszne głupoty, to nie jest jakieś fantasy heroes, tylko nic nie znaczący najemnicy których pełno w Imperium. A rzuca się taki w watahę wilków i krzyczy do reszty: "Ja je powstrzymam na chwilę, zaraz do was dobiegnę", a w rzeczywistości wystarczą dwa wilki, aby szybko rozszarpać głupca.
Od mojego pierwszego mistrzowania na pewno wiele się zmieniło, kiedyś to wręcz rozdawałem BG magiczne zabawki i obsypywałem pieniędzmi, teraz zmądrzałem, poczułem klimat. Pieniędzy prawie zawsze brak, cieszą się nawet z małych sum, magiczne przedmioty, to wyjątkowa rzadkość, ale jak już są to ciężko było je zdobyć, mają historię i jest ich drużynie może 2. No i oczywiście realność postaci jest na dobrym poziomie, ale zawsze zostaje marzenie aby być kimś, jak np. patriarchą któregoś z kolegium, wielkim łowcą czarownic siejącym strach wśród czarnoksiężników czy też rycerzem w lśniącej zbroi, hmmmm ale się rozmażyłem
Sprowadzam się do zabijania graczy również wtedy gdy robią straszne głupoty, to nie jest jakieś fantasy heroes, tylko nic nie znaczący najemnicy których pełno w Imperium. A rzuca się taki w watahę wilków i krzyczy do reszty: "Ja je powstrzymam na chwilę, zaraz do was dobiegnę", a w rzeczywistości wystarczą dwa wilki, aby szybko rozszarpać głupca.
Od mojego pierwszego mistrzowania na pewno wiele się zmieniło, kiedyś to wręcz rozdawałem BG magiczne zabawki i obsypywałem pieniędzmi, teraz zmądrzałem, poczułem klimat. Pieniędzy prawie zawsze brak, cieszą się nawet z małych sum, magiczne przedmioty, to wyjątkowa rzadkość, ale jak już są to ciężko było je zdobyć, mają historię i jest ich drużynie może 2. No i oczywiście realność postaci jest na dobrym poziomie, ale zawsze zostaje marzenie aby być kimś, jak np. patriarchą któregoś z kolegium, wielkim łowcą czarownic siejącym strach wśród czarnoksiężników czy też rycerzem w lśniącej zbroi, hmmmm ale się rozmażyłem
BG jako oddział zwiadowczy w czasie wojny domowej natknęli sie na obóz wroga.. oczywiście uzbrojeniu w magiczne przedmioty itp wpadli na pomysł że zabiją dowódce i będzie gicior...
No dowódce ukatrupili przy pomocy Ognistych kul i kilku bełtów ...
minutkę później zarżnąłem ich salwą Kuszników z Averheim`u
---------------------------
Miałem sytuacje iż BG obładowany magicznymi przedmiotami, zbroją itp wlazł w smrodek walki 1vs50... sstatystycznie rzecz biorąc nawet by go nie zranili.. No ale na szczęście realia przewagi są inne... i szybciutko życzliwy goblin założył mu kose w żebra
No dowódce ukatrupili przy pomocy Ognistych kul i kilku bełtów ...
minutkę później zarżnąłem ich salwą Kuszników z Averheim`u
---------------------------
Miałem sytuacje iż BG obładowany magicznymi przedmiotami, zbroją itp wlazł w smrodek walki 1vs50... sstatystycznie rzecz biorąc nawet by go nie zranili.. No ale na szczęście realia przewagi są inne... i szybciutko życzliwy goblin założył mu kose w żebra
To fajnych tam macie BG skoro tak tych przedmiotów duzo maja i 50 goblinów im statystycznie nie da rady. Moja 5-osobowa drużyna raz miała wielkie problemy z 2 orkami i 14 gobasami... Tylko czarodziej z kosą z magii śmierci uratował sytuację.
Czy to ja jestem okrutnym MG? Moi gracze od 4 lat nie mieli artefaktu (no jeden teraz znalazł jakiś dziwny kieł w ręku martwego kapłana chaosu, ale nie wpadł na pomysł jak go zbadać:), 3 psy bojowe są w stanie ubić złodziejkę (jak to było z 2 miechy temu), a 2 tygodnie temu podczas kampani w lustri kroxigor zmiażdżył czaszkę drugo-profesyjnemu kozakowi kislevskiemu czaszkę w 1 rundzie walki. Ogólnie chyba jestem zbyt drastyczny.
Jedyne czego nie szczędzę to złoto. Skoro ich celem jest umrzeć, niech umrą na bogato:)
Jedyne czego nie szczędzę to złoto. Skoro ich celem jest umrzeć, niech umrą na bogato:)
Witam.
Chyba znam przyczynę niektórych z tych zdarzeń, choć to oczywiście może wynikać po prostu z głupoty graczy.
Zbyt dużo d&d i gier opartych na HPkach.
Wyjaśniać chyba nie muszę.
No dobra dla podam tylko przykład, że na sesji d&d w której brałem udział jak miałem 13 lat. Drużyna straciła ludzkiego wojownika, którego ubił mój mag. Poszło o to, że śmialiśmy się z niego, bo jest człowiekiem. (drużyna była elfio-krasnoludzka) Byłem najbliżej więc dla postraszenia mnie wojownik machnął mieczem w moją stronę. Wymierzona prze ze mnie magiczna strzała, też miał być straszak, bo była słaba, ubiła go krytykiem. Trzeba było uzupełnić skład.
Niespecjalnie wyekspiony (10lev) krasnolud uzbrojony w topór dwuręczny i skórzaną zbroję, prowadzony zgodnie z systemem rozwalił obóz orków (ok 30 sztuk). Zajęło mu to 20 tur (zabijał jednego na turę), zachował przy tym z połowę HPków (zabierali mu 1 na turę), a należy nadmienić, że obrywał kilka razy co turę. Co prawda orkowie mieli parę krytycznych pudeł i zabijali się przez to z kusz na wzajem, ale i tak rozwalenie 20 orków...
Pół roku później zaznajomiłem się z Warhammerem i od tego czasu jest moim numer 1.
Chyba znam przyczynę niektórych z tych zdarzeń, choć to oczywiście może wynikać po prostu z głupoty graczy.
Zbyt dużo d&d i gier opartych na HPkach.
Wyjaśniać chyba nie muszę.
No dobra dla podam tylko przykład, że na sesji d&d w której brałem udział jak miałem 13 lat. Drużyna straciła ludzkiego wojownika, którego ubił mój mag. Poszło o to, że śmialiśmy się z niego, bo jest człowiekiem. (drużyna była elfio-krasnoludzka) Byłem najbliżej więc dla postraszenia mnie wojownik machnął mieczem w moją stronę. Wymierzona prze ze mnie magiczna strzała, też miał być straszak, bo była słaba, ubiła go krytykiem. Trzeba było uzupełnić skład.
Niespecjalnie wyekspiony (10lev) krasnolud uzbrojony w topór dwuręczny i skórzaną zbroję, prowadzony zgodnie z systemem rozwalił obóz orków (ok 30 sztuk). Zajęło mu to 20 tur (zabijał jednego na turę), zachował przy tym z połowę HPków (zabierali mu 1 na turę), a należy nadmienić, że obrywał kilka razy co turę. Co prawda orkowie mieli parę krytycznych pudeł i zabijali się przez to z kusz na wzajem, ale i tak rozwalenie 20 orków...
Pół roku później zaznajomiłem się z Warhammerem i od tego czasu jest moim numer 1.
Durazi un Angazi!
Kamień i Stal!
Bindol ek Agrul Durazk Un Angazk Durazi Un Angazi Karak A Gand Trommaz dawi
Powierz swoje zaufanie kamieniowi i stali - kamień i stal zawsze były prawdziwymi przyjaciółmi krasnoludów.
Kamień i Stal!
Bindol ek Agrul Durazk Un Angazk Durazi Un Angazi Karak A Gand Trommaz dawi
Powierz swoje zaufanie kamieniowi i stali - kamień i stal zawsze były prawdziwymi przyjaciółmi krasnoludów.
Taaa... najlepsze jest to że to drużyna wymyśliła żeby jako warunek wstąpienia do drużyny dać wyrżnięcie obozowiska orków. I nikt się ku temu nie sprzeciwiał (mnie się nie chciało wtrącać więc milczałem).
Jak gracze zaczęli by mi odchyły robić to ja bym poszczuł ich jakimiś sekciarzami lub łowcami czarownic.
Jak gracze zaczęli by mi odchyły robić to ja bym poszczuł ich jakimiś sekciarzami lub łowcami czarownic.
Durazi un Angazi!
Kamień i Stal!
Bindol ek Agrul Durazk Un Angazk Durazi Un Angazi Karak A Gand Trommaz dawi
Powierz swoje zaufanie kamieniowi i stali - kamień i stal zawsze były prawdziwymi przyjaciółmi krasnoludów.
Kamień i Stal!
Bindol ek Agrul Durazk Un Angazk Durazi Un Angazi Karak A Gand Trommaz dawi
Powierz swoje zaufanie kamieniowi i stali - kamień i stal zawsze były prawdziwymi przyjaciółmi krasnoludów.
He he... tylko że pkt PP bardzo szybko się zużywają jak gracz ma durne pomysły, a zdobycie PP łatwe nie jest.
Durazi un Angazi!
Kamień i Stal!
Bindol ek Agrul Durazk Un Angazk Durazi Un Angazi Karak A Gand Trommaz dawi
Powierz swoje zaufanie kamieniowi i stali - kamień i stal zawsze były prawdziwymi przyjaciółmi krasnoludów.
Kamień i Stal!
Bindol ek Agrul Durazk Un Angazk Durazi Un Angazi Karak A Gand Trommaz dawi
Powierz swoje zaufanie kamieniowi i stali - kamień i stal zawsze były prawdziwymi przyjaciółmi krasnoludów.
Zresztą PP nie używa się wyłącznie jako "życie". Mają również inne zastosowanie. Można by powiedzieć że to takie PS tylko 10 razy mocniejsze.
Mój gracz np. ostatnio użył PP po to aby nie mieć mutacji. Innym razem, PP został wydany w celu uniknięcia choroby umysłu.
Pomysłów jest naprawdę wiele. A 9 żywotów jak u kota, to według mnie też nie najlepszy pomysł na grę. W końcu gracz musi odczuwać ryzyko śmierci jego ukochanej postaci (podobnie jak i sama postać). Co to za sztuka być odważnym i rzucić się w wir największej jatki skoro "spoko, luz, mam jeszcze 3 PP"
Mój gracz np. ostatnio użył PP po to aby nie mieć mutacji. Innym razem, PP został wydany w celu uniknięcia choroby umysłu.
Pomysłów jest naprawdę wiele. A 9 żywotów jak u kota, to według mnie też nie najlepszy pomysł na grę. W końcu gracz musi odczuwać ryzyko śmierci jego ukochanej postaci (podobnie jak i sama postać). Co to za sztuka być odważnym i rzucić się w wir największej jatki skoro "spoko, luz, mam jeszcze 3 PP"
Ogień oczyszcza ciało i dusze nawet największych wrogów Imperium...niech zapłoną stosy!
PG...czyli jak wygrać bitwę przed jej rozpoczęciem. 100% HATE!!!
PG...czyli jak wygrać bitwę przed jej rozpoczęciem. 100% HATE!!!
Ja kiedy gracze zaczynają przeszkadzać, ale to jeśli już napradę mnie denerwują to zwyj\kle każę im rzucać setką W ostatni piątek kolega powiedział, że wchodzi na latarnie i wpierdala mlekołaki, więc rzucił, wynik był wysoki, bo 83. Nagle podbiegło do niego 4 chamów z pałami odciągnęli go w kąt i go połamali tak, że przez 2 miesiące nie może walczyć. Oczywiście głupio tak bez fabuły, więc chwilę po tym kumplowi przypomniało się, że miał jakiś większy dług u barmana...